zaistaniala taka sytuacja , że Kupił mi słuchawki w promocji za naprawde dwadziescia pare zloty. Jak mi o tym powiedział , z marszu wystartowała m , że zrobię mu przelew. Powiedział ok. Zapomniałam o nich. Minęły 3 tyg. I sobie przymnialam. Poprosiłam , żeby mi je dał. Nie chcial , bo powiedział , ze jak będę miec nowego laptopa, kórego mialam w planach.. Mowie daj , bo przydadzą się już. Wyszłam do łazienki , wracam , i pytam , czemu nie chcial mi dac ich teraz , on Coś w stylu , ze " dac ? Umowa była ze za nie zapłacisz , nooo ale ok. "
Dużo od niego nie wymagam. Raczej nie kupuje mi nic bez okazji , czy tam na randki też nie zabiera. Pomyślałam, ok, wezmę , bo się przydadzą. Chociaż pytam go.. Jak może mówić tak do swojej dziewczyny? On , że lubi jak się umowy dotrzymuje.
I w sumie denerwuje się , kaze mi wyrzucić słuchawki i za nie nie płacić
Ale ja nie umiem. Nie chce brać już 1 zl . wolę sobie już totalnie liczyć na siebie i nie spodziewać się niczego. Tak wiem. . to głupie słuchawki . ale dla mnie to jest jakis tam sygnał... Nie wiem, czy przejmować się tym, puścić w niepamięć ?
2 2016-10-10 01:11:05 Ostatnio edytowany przez kooralik (2016-10-10 01:13:07)
Umowa była jasna: on kupił, zapłacił, to nie jest prezent. Ty zobowiązałaś sie zwrócić pieniądze. Nie oddałaś. On przypomniał ci jaka była umowa.
Jak dorośniesz to przestaniesz bawić sie w ten sposób.
z marszu wystartowała m , że zrobię mu przelew. Powiedział ok. Zapomniałam o nich. Minęły 3 tyg. I sobie przymnialam. Poprosiłam , żeby mi je dał.
Dziwne, że przypomniałaś sobie o słuchawkach, a nie o złożonej obietnicy zapłaty.
Twoje żale są bezpodstawne, nie dotrzymałaś umowy i jeszcze masz pretensje
Nie chce brać już 1 zl . wolę sobie już totalnie liczyć na siebie i nie spodziewać się niczego. Tak wiem. . to głupie słuchawki . ale dla mnie to jest jakis tam sygnał... Nie wiem, czy przejmować się tym, puścić w niepamięć ?
Dlaczego uważasz, że masz prawo brać od niego jakiekolwiek pieniądze? Ty też mu dajesz kasę, kupujesz coś bez okazji?
Sygnał także dla niego, że jesteś roszczeniowa i nie dotrzymujesz słowa.
Jedno tylko mnie dziwi, że nie chodzicie na randki, chyba, że czekasz tylko na jego propozycje.
To wcale nie świadczy o tym, że jest skąpy. Po prostu chce dotrzymywać umów, a że są tam pieniądze w tle? To bez znaczenia.
Nie wiadomo, jaki jest. Autorka nie napisała, kto płaci zwykle za kino czy kawę. A jak jest? Skoro zastanawiasz się, czy jest skąpy, to może jakieś inne konkretne sytuacje to sprawiły? Z tego co Autorko napisałaś, to na dwoje babka wróżyła... ciężko cokolwiek powiedzieć
Autorka napisała ,że praktycznie nie wychodzą nigdzie. Ile jesteście razem?To były słuchawki za 20 zł a nie torba od gucziego czy chociażby droższy prezent. Po poście widać ,że dziewczyna nie wyciąga z niego kasy a robić sprawę o 20 zł to lekka przesada. Ja na Twoim miejscu bym go obserwowała czy on tak wszystko liczy i kalkuluje czy coś postawi. Nie o to chodzi ,żeby dziewczyna wyciągała pieniądze, chciała ,żeby chłopak gdzieś ciągle zapraszał ale wydaje mi się ,że jak chłopak chce mieć dziewczynę to logicznym jest ,że chodzi się gdzieś na randki i to zazwyczaj chłopak płaci a czasami coś dziewczyna postawi .
Ja bym oddała te 20zł i przestała się z gościem spotykać.
Kto normalny robi cyrki o 20zł...? No halo.
No dokładnie Cyngli :-). "Kochajmy się jak bracia, ale liczymy się jak Żydzi" to nie jest dobry sposób na związek. Przykładowo ja mojemu mężowi na etapie wczesnego związku gotowałam romantyczną kolację i nie przedstawiałam rachunku, z kolei gdy go poprosiłam, żeby mi kupił karmę dla zwierzaka, to też nie chciał się rozliczać. Z przyjaciółmi też się nie rozliczam co do złotówki.
Do głowy by mi nie przyszło, żeby się upomnieć o 20 zł od swojego chłopaka. Wstydziłabym się. On jej te słuchawki kupił a dopiero potem ona wyskoczyła z propozycją, że odda mu te pieniądze. Nie powinien nawet się na to zgadzać. Nikt mu nie kazał niczego kupować. Nie twierdzę, ze 20 zł to mało, ale bez przesady.
Dlaczego uważasz, że masz prawo brać od niego jakiekolwiek pieniądze? Ty też mu dajesz kasę, kupujesz coś bez okazji?
Sygnał także dla niego, że jesteś roszczeniowa i nie dotrzymujesz słowa.
Jedno tylko mnie dziwi, że nie chodzicie na randki, chyba, że czekasz tylko na jego propozycje.
Haha , albo , że o on jest roszczeniowy . 20 zl , to nie są duże pieniadze. A jesteśmy ze sobą 3 lata i myślałam, że to jakoś inaczej wygląda po czasie.
Mnie to boli. Boli mnie , ze szkoda mu 20 zl. Tym bardziej , ze go o słuchawki nie prosiłam. Nie rozmawiam z nim nawet o tym. Wiem że moj sposób myślenia do niego nie trafi. Ale się po prostu boje . ze kiedyś zostanę jego żona o będzie trzeba się rozliczać ze wszystkiego. Po prostu czuje strach
Ale się po prostu boje . ze kiedyś zostanę jego żona o będzie trzeba się rozliczać ze wszystkiego. Po prostu czuje strach
Na pewno tak będzie, dlaczego miałoby się to zmienić po tym jak zostaniesz jego żoną?
marley1 napisał/a:Ale się po prostu boje . ze kiedyś zostanę jego żona o będzie trzeba się rozliczać ze wszystkiego. Po prostu czuje strach
Na pewno tak będzie, dlaczego miałoby się to zmienić po tym jak zostaniesz jego żoną?
Nie wiem.. Myślę , ze to kiedyś się zmieni. Że się ogarnie. Nie chce się obudzić z ręką w nocniku za przeproszeniem o później sobie pluć sama w brodę , ze przecież pokazywał jako jest , nie ukrywał. Nie chce skreślić o taka blahostke..
Dla niego wszystko ok jest i nie rozumie co może mi w ogole chodzić
No cóż, moja kuzynka z mężem dzielili wszystkie rachunki i wydatki na pół. Po 3 latach podzielili mieszkanie i auto, i każde poszło w swoją stronę. To tylko przykład na to, że w tym małżeństwie dzielili się wydatkami po równo i rozliczali się z zaangażowania i być może to przyczyniło się do rozstania. Choć nie w każdym związku byłoby tak samo.
A czy Ty autorko kupiłaś mu czasem coś bez okazji?
Mamidełko napisał/a:marley1 napisał/a:Ale się po prostu boje . ze kiedyś zostanę jego żona o będzie trzeba się rozliczać ze wszystkiego. Po prostu czuje strach
Na pewno tak będzie, dlaczego miałoby się to zmienić po tym jak zostaniesz jego żoną?
Nie wiem.. Myślę , ze to kiedyś się zmieni. Że się ogarnie. Nie chce się obudzić z ręką w nocniku za przeproszeniem o później sobie pluć sama w brodę , ze przecież pokazywał jako jest , nie ukrywał. Nie chce skreślić o taka blahostke..
Dla niego wszystko ok jest i nie rozumie co może mi w ogole chodzić
Zmieni się na gorsze. Jak zajdziesz z nim w ciąże i nie będziesz mieć własnych pieniędzy to będzie Ci wydzielał pieniądze, będziesz go prosić ciągle o coś, zrezygnujesz z swoich potrzeb. Mam szczerego partnera i jak trzeba to też mu daje pieniądze ale mój ojciec był skąpy. Twierdził ,że nigdy nie ma pieniędzy , mama co miesiąc miała z nim przeprawę bo albo trzeba było kłamać ,że coś jest potrzebne bo nie chciał dawać albo mówił ,że już dał jakieś pieniądze. Potem trzeba było chować jakieś kupione rzeczy ,żeby nie robił awantur . Ciężkie życie z takim człowiekiem a o sprawie z słuchawkami i waszym kilkuletnim związku mogę stwierdzić ,że jego zachowanie jest nienormalne i odradzałabym taki związek bo sama pomyśl co przy nim użyjesz? jesteście bez obowiązków , powinniście korzystać z życia ,zwiedzać , bawić się mieć radość z spotkań .
No cóż, moja kuzynka z mężem dzielili wszystkie rachunki i wydatki na pół. Po 3 latach podzielili mieszkanie i auto, i każde poszło w swoją stronę. To tylko przykład na to, że w tym małżeństwie dzielili się wydatkami po równo i rozliczali się z zaangażowania i być może to przyczyniło się do rozstania. Choć nie w każdym związku byłoby tak samo.
A czy Ty autorko kupiłaś mu czasem coś bez okazji?
Teraz nie za bardzo są sytuację , żeby w grę wchodziły pieniadze , więc nie wiem , jako jest jeśli chodzi o finanse.
Prosiłam go kiedyś żeby podwiozl mnie do pracy , bo akurat spał u mnie i rano przy okazji mógł mnie zabrać. Musiałby nadrobić w sumie z 16 / 17 km , liczę tu już obie strony. Nie chcial tego zrobic. Jechał za autobusem , którym jechałam. Stwierdził ze dyche z benzyny można wydać na coś innego.
Czy mu kupuję..? Kiedy pytam czy czegoś mu trzeba , mówi ze nie. Ale naturalnie staram się coś organizować. Ostatnio chciałam zabrać go do kina , mowie ze stawiam itd a on , ze po co isc do kina , skoro sobie można obejrzeć w domu. No i tak to wygląda. Na pewno bym nie skapila na niego.
Pewnie jesteś dla niego opcją przejściową
17 2016-10-10 13:13:17 Ostatnio edytowany przez kkarolinkka2 (2016-10-10 13:15:18)
Jaki dusigrosz, masakra. Nie radzę Ci sie wiązać z takim na całe życie. Wiecznie będzie dzielenie wydatków na pół i rozliczanie za wszystko, nawet kilogram marchewki. Nie rozumiem, jak można tak żyć. Nawet na paliwo żałuje, żeby podrzucić Cie do pracy. Nie wiem, co Ty z nim jeszcze robisz...
Ja swojemu kupuję wiele rzeczy bezinteresownie, chociaż mało zarabiam, ale kupię mu to jakiś ciuch, to kosmetyk albo coś do jedzenia co lubi. Mój z kolei kupi mi czasem buty lub zabierze na wakacje, z własnej woli i bez dzielenia się kosztami.
Podobnie jak zapraszam przyjaciółkę na obiad to oczywiście, że nie będę z nią rozliczała kosztów produktów... Albo czasem ona kupi piwo czy drinka. Wydaje mi się to naturalne.
Też mi się wydaje, że dusigrosz. Oszczędza na sobie i na Tobie . Na ewentualnych dzieciach też będzie oszczędzał. Ja bym zrezygnowała z takiego partnera. Oszczędność jest dobra, ale skąpstwo już nie.
Niepokojące jest to, że on nic od Ciebie nie bierze. Czyżby nie chciał się zaangażować? Na zasadzie "nic ci nie jestem winien ani ty mnie, więc każde może pójść w swoją stronę"
Mamidełko napisał/a:marley1 napisał/a:Ale się po prostu boje . ze kiedyś zostanę jego żona o będzie trzeba się rozliczać ze wszystkiego. Po prostu czuje strach
Na pewno tak będzie, dlaczego miałoby się to zmienić po tym jak zostaniesz jego żoną?
Nie wiem.. Myślę , ze to kiedyś się zmieni. Że się ogarnie. Nie chce się obudzić z ręką w nocniku za przeproszeniem o później sobie pluć sama w brodę , ze przecież pokazywał jako jest , nie ukrywał. Nie chce skreślić o taka blahostke..
Dla niego wszystko ok jest i nie rozumie co może mi w ogole chodzić
Nie warto siedzieć i się zastanawiać co będzie za 10-20 lat, bo może być różnie (zazwyczaj jest gorzej, w sensie, że negatywne zachowania się pogłębiają). Decydować musisz w oparciu co widzisz teraz i czy jesteś w stanie zaakceptować taki stan rzeczy na całe życie. Tak jak dziewczyny pisały, kasa to nie jest taka znowuż błahostka. Jak są pieniądze to jest dobrze i w sumie wszystko jedno, ale jak zabraknie to co wtedy? Będziesz w ciąży, stracisz pracę, albo będziesz miała innego rodzaju przerwę i co wtedy? Twój ukochany udzieli Ci kredytu na procent? Takie słuchawki za 20zł to bzdura jest, ale powiedz mi jak to jest, że wyście o tym nie rozmawiali, on sam podjął decyzję o kupnie, a Ty mu kasę zwracasz? On zarządza Twoim budżetem? A jakby wpadł na pomysł, żeby Ci Ferrari kupić, to też byś tak spokojnie powiedziała, że mu oddasz kasę?
Zgadzam się z opinią, że związek z takim liczykrupą nie rokuje dobrze. W złym świetle stawiają go także inne opisane sytuacje.
Chodzi mi jednak o zasadę, marley1 obiecała oddać pieniądze za te nieszczęsne słuchawki i nie dotrzymała umowy.
Inna sprawa, że on mógł zrezygnować z jej propozycji, ale tego nie zrobił. Należało zapłacić i zastanowić się nad sensem takiego związku.
Zastanawiam się, co autorkę trzyma przy tym gościu, mało, że oszczędny do bólu, do tego nieżyczliwy, przyrośnięty do kanapy...
Trudno będzie zmienić jego nawyki. Skąpstwo, czy przesadna oszczędność na ogół wyniesiona jest z domu, ewentualnie jest efektem biedy i kompleksów.
Podobnie z różnego rodzaju aktywnością, wyjściami itp. niełatwo lenia rozruszać (a jesteście razem już 3 lata)
No, chyba że trafi go strzała amora i dla nowej fascynacji będzie mógł góry przenosić (do czasu oczywiście), może nawet zapisze się na kurs tańca (był niedawno taki wątek)
bardzo dziękuje za odpowiedzi. Niektóre mnie zaskoczyły...
zobaczymy co przyniesie przyszłość, żebym mogla podjąć decyzję ostateczną. Pozdrawiam !
22 2016-10-10 17:07:30 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-10-10 17:09:51)
Ja bym machnął ręką na te dwie dychy ale "przybiłaś się", że oddasz to "słowo się rzekło, kobyłka u płotu" W tej sytuacji chodzi o "słowność".
Natomiast akcja z podwózką to na prawdę gruba przesada. Ja się dziwię, że tacy znajdują sobie kobiety (wtf?) lol
No, chyba że trafi go strzała amora i dla nowej fascynacji będzie mógł góry przenosić (do czasu oczywiście), może nawet zapisze się na kurs tańca (był niedawno taki wątek)
Josz proszę cie, nie dopowiadaj tego czego nie wiemy
Bez przesady może z tym oddawaniem. Ok, powiedziała, że odda, ale tak samo się mówi "spotkamy się kiedyś tam" i do spotkania nigdy nie dochodzi. Normalny człowiek nie będzie się upominał o 20 zł OD SWOJEJ KOBIETY. Po prostu to jest żenujące.
Jak coś kupuję i ktoś mówi, że mi odda (nie mówię tu o jakichś drogich rzeczach tylko drobiazgach typu jedzenie, napoje) to NIGDY bym się o takie coś nie upominała, bo byłoby mi po prostu głupio. Sory, oddaj mi moje 20zł. Ha! Naturalnym natomiast jest, że następnym razem taka osoba może wyjść z propozycją kupienia czegoś, jeśli ma na to ochotę
Ja bym mu rzuciła tymi 20stoma złotymi w twarz i przy okazji kopnęła w tyłek.
Żałosny skąpiec.
25 2016-10-10 18:00:19 Ostatnio edytowany przez josz (2016-10-10 18:00:46)
Ja bym machnął ręką na te dwie dychy ale "przybiłaś się", że oddasz to "słowo się rzekło, kobyłka u płotu"
W tej sytuacji chodzi o "słowność".
Natomiast akcja z podwózką to na prawdę gruba przesada. Ja się dziwię, że tacy znajdują sobie kobiety (wtf?) lol
josz napisał/a:No, chyba że trafi go strzała amora i dla nowej fascynacji będzie mógł góry przenosić (do czasu oczywiście), może nawet zapisze się na kurs tańca (był niedawno taki wątek)
Josz proszę cie, nie dopowiadaj tego czego nie wiemy
Ja nie dopowiadam, tylko tak sobie teoretyzuję, na podstawie innego wątku, jakie motywy mogą kierować nieustępliwym władcą pilota (a takim wydaje się chłopak autorki) w przemianę we władcę np. parkietu