W końcu dostałam staż. Cieszyłam sie jak dziecko , szef powiedział ze prace mam jak w banku pod warunkiem, że przyjdę na inwenteryzacje. Zgodziłam się. Pózniej przed stażem kazał mi przychodzić żebym sie wszystkiego nauczyła. Wszystko za darmo. Zaczęłam prace w ksiegarni i okazało sie ze nie jest tak kolorowo. Prace zaczynam 8:45/8:50 chociaż mam wpisane 9:00. Mój szef kiedy sie go o coś pytam wola - bozeeeee znowu muszę przez Ciebie wstać. Ogólnie myslalam , ze skoro to staż bedzie mnie ktoś uczył a tu sie okazuje ze ja mam juz wszystko umieć. Księgarnie zamykamy o 17 i dopiero mogę zacząć sprzątać, robić rozliczenie kasy... Mam na liście obecności od 9-17. Niestety kończę 17:40 zależy od tego jak klienci długo siedzą. Mam pracować 40 h tygodniowo a mój szef powiedział ze MUSZĘ pracować tez w soboty conajmniej 2 w miesiącu za to dostanę dodatkowe dni wolnego jak bedzie okazja np. Zrobi mi długi weekend. W urzędzie powiedzieli ze nie mogę przekraczać 40 tygodniowo wiec on musi za mnie pracować gdzieś w środku tyg. On powiedział ze ma 3 sklepy i nie ma na to czasu. Dostałam skierowanie do szpitala to zaczął mieć pretensje, ze on ma 2 wyjazdy w przyszłym tygodniu i jak ja to sobie teraz wyobrażam ?! Ponoć stażysta nie ma prawa zostać sam na sklepie to po pierwsze a on powiedział, ze daje mi tydzień na naukę wszystkiego potem mam sobie radzić. To jeszcze będę pracować 49 h tygodniowo. Dzisiaj juz sie zdenerwowałam bo znowu musiałam zostać dłużej w pracy nie pozwolił mi wyjsć. Skoro chciał normalnego pracownika to mógł takiego zatrudnić a nie brać stażystę bo darmowa siła robocza. Czy mogę zrezygnować z tego stażu ? Czy to prawda , ze wtedy nie będę mogła być zarejestrowana przez 3 miesiące=brak ubezpieczenia ? Czyjeś.i chce zrezygnować muszę powiadomić urząd czy pracodawcę ?
Nie mam jeszcze umowy , tylko na skierowaniu było napisane kiedy zaczynam. W urzędzie dostałam tylko listę obecności
Nie miałam żadnych badań lekarskich , żadnego bhp