Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

1 Ostatnio edytowany przez Angel55 (2017-02-02 00:37:04)

Temat: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

Cześć smile

Pora na moją historię.
Byłam z facetem 5 lat. Byliśmy zaręczeni. Wspólne auto i inne rzeczy.
W tamtym tygodniu coś nagle się zepsuło. Od ubiegłej środy - zero kontaktu z jego strony (Nie mieszkaliśmy ze sobą w 100%). No to w piątek myślę sobie, a przyjadę po pracy do niego, zrobię dobrą kolację, deser i będzie niespodzianka (tego dnia pracował do 22). He, jakie to było dziwne, jak wrócił z pracy i nie był zadowolony, że mnie widzi i stwierdził, że "nie pasujemy do siebie" i inne tego typu teksty. Byłam w ciężkim szoku, przeogromnym, więc za dużo z nim nie rozmawiałam na ten temat. Szok odebrał mi mowę. Pamiętam, że zdobyłam się na "Proszę, przemyśl to jeszcze". No nic, odwiózł mnie do domu. Cała reszta piątku i sobota to leżenie w łóżku, płacz, palenie fajki za fajką (gdzie ja prawie w ogóle nie palę). Trzymałam się twardo, nie zadzwoniłam. W niedzielę dostałam od niego wiadomość "Napisz mi proszę jak opłacać rachunki". Tu to mnie szlag trafił. Po 2h zadzwoniłam, mówiąc normalnym głosem, że z takimi sprawami mógłby chociaż zadzwonić, wypadałoby. I dodałam od siebie, że byłam podczas tamtej piątkowej rozmowy w szoku i za dużo nie powiedziałam, ale chciałabym z nim ogólnie porozmawiać o tym wszystkim. Parę rzeczy chciałabym od siebie powiedzieć. On na to, że nie wie, jak z czasem, bo cały tydzień będzie pracował cały dzień (Coś takiego mówił podczas zerwania, że "będę pracować po 12h i lepiej, żeby nie być samotnym"). Powiedziałam okej, jak będziesz miał czas to masz dać znać.

Mamy środę i jest cisza z jego strony.  Trochę mnie to wkurza, bo mamy wiele wspólnych rzeczy, które należałoby wyjaśnić, co kto zabiera itd. Czuję się, jakbym przechodziła rozwód wink Nawet nie ze względu na to, że ja chciałam z nim parę spraw wyjaśnić, wytłumaczyć sobie tak po prostu, tylko ze względu na te wspólne rzeczy, które trzeba rozliczyć. Może serio pracuje na dwie zmiany, ale sądzę, że to sprawa na tyle poważna, że można sobie odpuścić te nadgodziny.

W sumie takiego powodu sztywnego (jak np. zdrada) nie było (chyba, że o tym nie wiem). Wygląda na to, że po prostu nie chce mu się starać i walczyć o ten związek. Trudno się mówi. Wiecie co? Mi jest go żal. Nie ma rodziny. W zasadzie to nie ma swoich znajomych (nie chciał się z nikim spotykać, żeby nie było, że ja mu nie pozwalałam - ja normalnie chodziłam na spotkania z koleżankami). Tylko ze mną go coś łączyło.


Co ja zrobiłam żeby poczuć się lepiej: 
Wymówiłam w myślach to co ja złego zrobiłam w tym związku.
Przefarbowałam włosy!
Kupiłam nową kieckę wink

Piszę, żeby wyrzucić z siebie wszystko. Może ktoś czuje podobnie i ma ochotę pogadać? Tak o po prostu? W ramach takiej jakby "terapii"?.
I najważniejsze:
Jak przetrwać nagłe rozstanie?!

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

Podobnych historii jest na tym forum około półtora tysiąca, więc bez zbędnych ceregieli przejdę od razu do rzeczy smile
Moim zdaniem:
Po pierwsze takie zachowanie (podręcznikowe swoją drogą) jednoznacznie wskazuje na to, że Twój facet kogoś poznał i wpadł po uszy.
Po drugie nie zmuszaj go do rozmowy, bo i tak niczego się nie dowiesz, będzie Cię kłamał do samego końca, byleś tylko dała mu spokój.
Po trzecie nie szukaj pretekstów do spotkań (jak oddawanie sobie jakichś rzeczy itp.) bo tylko się poniżasz i tracisz w jego oczach.
Tak naprawdę nic z tych rzeczy nie jest Ci do życia potrzebne, a zostawiając mu to wszystko unikniesz przykrych i niekomfortowych sytuacji.
Po czwarte skróć do minimum etap rozpaczania (tzw. żałoby, przerabiania, przepracowania, poznawania siebie, bla bla bla innych bzdur)
i jak najszybciej zacznij się spotykać z kimś innym. Tak wiem, to takie niepopularne, że zaraz mnie tu zjedzą, ale nie ma lepszego sposobu,
żeby zapomnieć i nie stracić kolejnych miesięcy czy lat na rozpamiętywanie palanta, który Cię zostawił gdy tylko nowe cycki zobaczył.
Przy odrobinie dobrych chęci jest dość wysokie prawdopodobieństwo, że poznasz jakiegoś fajnego kolesia, który zawróci Ci w głowie,
a ten Twój eks za miesiąc czy dwa będzie już tylko mglistym wspomnieniem. Mówię po sobie i wiem co mówię, nie marnuj życia, bo masz tylko jedno.
Powodzenia.

3

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

Angel, moim zdaniem nie powinnaś liczyć na to, że między Wami dojdzie jeszcze do jakiejkolwiek wyjaśniającej rozmowy.
On najwidoczniej cieszy się z tego, że udało mu się przeprowadzić rozstanie tak niskim kosztem emocjonalnym.
Teraz za wszelką cenę chciałby ten stan utrzymać. Nie tłumaczyć Ci się już z niczego, niczego nie wyjaśniać.
Myślę, że sama powinnaś postanowić co dalej z Waszymi wspólnymi sprawami / zobowiązaniami czy rzeczami - a później owo postanowienie wprowadzić w czyn.
Nie licz już raczej na jakiekolwiek wyjaśnienia z jego strony.

4

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy
Angel55 napisał/a:

Cześć smile

Pora na moją historię.
Byłam z facetem 5 lat. Byliśmy zaręczeni. Wspólne auto i inne rzeczy.
W tamtym tygodniu coś nagle się zepsuło. Od ubiegłej środy - zero kontaktu z jego strony (Nie mieszkaliśmy ze sobą w 100%). No to w piątek myślę sobie, a przyjadę po pracy do niego, zrobię dobrą kolację, deser i będzie niespodzianka (tego dnia pracował do 22). He, jakie to było dziwne, jak wrócił z pracy i nie był zadowolony, że mnie widzi i stwierdził, że "nie pasujemy do siebie" i inne tego typu teksty. Byłam w ciężkim szoku, przeogromnym, więc za dużo z nim nie rozmawiałam na ten temat. Szok odebrał mi mowę. Pamiętam, że zdobyłam się na "Proszę, przemyśl to jeszcze". No nic, odwiózł mnie do domu. Cała reszta piątku i sobota to leżenie w łóżku, płacz, palenie fajki za fajką (gdzie ja prawie w ogóle nie palę). Trzymałam się twardo, nie zadzwoniłam. W niedzielę dostałam od niego wiadomość "Napisz mi proszę jak opłacać rachunki". Tu to mnie szlag trafił. Po 2h zadzwoniłam, mówiąc normalnym głosem, że z takimi sprawami mógłby chociaż zadzwonić, wypadałoby. I dodałam od siebie, że byłam podczas tamtej piątkowej rozmowy w szoku i za dużo nie powiedziałam, ale chciałabym z nim ogólnie porozmawiać o tym wszystkim. Parę rzeczy chciałabym od siebie powiedzieć. On na to, że nie wie, jak z czasem, bo cały tydzień będzie pracował cały dzień (Coś takiego mówił podczas zerwania, że "będę pracować po 12h i lepiej, żeby nie być samotnym"). Powiedziałam okej, jak będziesz miał czas to masz dać znać.

Mamy środę i jest cisza z jego strony.  Trochę mnie to wkurza, bo mamy wiele wspólnych rzeczy, które należałoby wyjaśnić, co kto zabiera itd. Czuję się, jakbym przechodziła rozwód wink Nawet nie ze względu na to, że ja chciałam z nim parę spraw wyjaśnić, wytłumaczyć sobie tak po prostu, tylko ze względu na te wspólne rzeczy, które trzeba rozliczyć. Może serio pracuje na dwie zmiany, ale sądzę, że to sprawa na tyle poważna, że można sobie odpuścić te nadgodziny.

W sumie takiego powodu sztywnego (jak np. zdrada) nie było (chyba, że o tym nie wiem). Wygląda na to, że po prostu nie chce mu się starać i walczyć o ten związek. Trudno się mówi. Wiecie co? Mi jest go żal. Nie ma rodziny. W zasadzie to nie ma swoich znajomych (nie chciał się z nikim spotykać, żeby nie było, że ja mu nie pozwalałam - ja normalnie chodziłam na spotkania z koleżankami). Tylko ze mną go coś łączyło.


Co ja zrobiłam żeby poczuć się lepiej: 
Wymówiłam w myślach to co ja złego zrobiłam w tym związku.
Przefarbowałam włosy!
Kupiłam nową kieckę wink

Piszę, żeby wyrzucić z siebie wszystko. Może ktoś czuje podobnie i ma ochotę pogadać? Tak o po prostu? W ramach takiej jakby "terapii"?.
I najważniejsze:
Jak przetrwać nagłe rozstanie?!

A mnie ciekawi pogrubione przeze mnie zdanie.
To On nie potrafi płacić rachunków? big_smile

5 Ostatnio edytowany przez Angel55 (2017-02-02 12:28:04)

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

Kurcze, pisałam dużo, naprodukowałam się i znikło. Złośliwość rzeczy martwych big_smile.
Hej
Anderstud - w życiu nie pomyślałam o innej kobiecie. Od razu tę opcję odrzuciłam, bo ex nigdzie nie wychodził, nie miał kolegów. W pracy sami faceci, w jakimś biurze obok były kobity, ale też coś psioczył, że "patrzą na nich z góry". Chociaż, tak jak myślę, to chyba jest to jedyny poważny argument i on miał (nieszczęście) poznać kogoś. To by mi znacznie sprawę ułatwiło - mogłabym go znienawidzić, a tak to tylko się zastanawiam co źle zrobiłam i dlaczego tak się stało?
Nie zmuszam go do rozmowy, zadzwoniłam tylko w niedzielę - nie odzywa się to trudno. Generalnie mamy wspólne konto bankowe i wspólne auto -tych dwóch spraw nie załatwię sama, bo potrzeba wszystkich współwłaścicieli. Więc musi przynajmniej po to się odezwać.
I to myślenie, że jest mi go żal, bo jest sam jak palec... Pff, jeśli znalazł inną kobitę to i ta myśl pójdzie... w siną dal wink

Najgorsze jest to, że niby jest się z kimś 5 lat w związku, wydaje się, że go znasz a tu nagle BUM! I koniec. Nie wiem, jak można mówić do kogoś cały czas "Skarbie", patrzyć się z miłością w oczach a po trzech dniach nie odzywać się do tej osoby a na końcu zerwać. Nic nie zauważyłam. NIC. Żadnej dziwnej zmiany w jego zachowaniu. Co myślę, że musiał do tego przygotowywać się dużo dłużej. Był spokojny, kiedy mi mówił, że to koniec.
I nie chcieć z tą osobą już porozmawiać... Dramat. Czemu ludzie się tak zachowują?

Krejzolka82 - Nie tyle co nie potrafi płacić rachunków a co nigdy tego nie robił. Od kiedy kupił mieszkanie to ja opłacałam rachunki, on nawet nie potrafił konta elektronicznego w banku obsługiwać. Tyle wink Kiedy mi to napisał a ja do niego zadzwoniłam z w sumie prośbą o spotkanie to nie powiedziałam mu jak opłacać rachunki. To nie jest nic trudnego. Może sam się tego nauczyć. Bez przesady hmm

6 Ostatnio edytowany przez Pirx (2017-02-02 13:01:27)

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

Tak naprawdę... wyrzuć to z siebie.
Tak jak robisz to teraz.
Nie zrozumiesz czemu.On będzie miał swoją wersję.Chciał uniknąć rozmowy i to zdecydowanie.A czy coś mu się w głowie ubzdurało,czy ktoś mu "pomógł' w analizie?
Albo czy kogoś poznał?
To nie istotne.Takich ludzi nie zrozumiesz.
Prawda może Cię tylko zatruć.

Jeśli mogę zasugerować:
Kiedy tylko przy nowej znajomości ,zauważysz u siebie objawy nieufności - bierz trzy oddechy.
Po prostu, nie wpadnij w podejrzliwość, chociaż to będzie trudne.
Mam w pracy koleżankę, przeszło to samo.Po 2 tygodniach doszła do siebie. Po dwóch miesiącach poznała chłopaka.
To wszystko było w maju/czerwcu. Dziś planują slub i dziecko :-) Są naprawdę szczęśliwi.Fajna para.
Da się.

7

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

To jasne, że do tak skrajnej decyzji popchnął go, czy skłonił - jakiś silny impuls.
Najczęściej niestety jest to fascynacja inną osobą.
Podejrzewam, że na tyle mocno wkręcił się już w nową znajomość, że dlatego rozmowa z Tobą przyszła mu już bez okazywania większych emocji.

8

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy
Angel55 napisał/a:

Czemu ludzie się tak zachowują?

Nie potrafię Ci odpowiedzieć na to pytanie.Po prostu tak jest najłatwiej.Niczego nie musi tłumaczyć, wykłócać się, nie chce słuchać pretensji i pytań.Po prostu ma wszystko gdzieś, Ciebie i to, że byliście razem tyle czasu.Wybrał najprostszą drogę, zarazem zachowując się jak typowy dupek i tchórz, bo nie ma odwagi tego wszystkiego wytłumaczyć. .Powinien chociaż by z powodu tego, że spędziliście razem kawał czasu zachować się jak mężczyzna, stanąć na wysokości zadania i wytłumaczyć skąd to nagłe zerwanie.
No nic w takiej sytuacji moim zdaniem powinnaś jak najszybciej załatwić sprawę związaną z autem i kontem bankowym.Nie czekaj na to, aż szanowny królewicz sie odezwie tylko zadzwoń, umówcie sie na konkretny dzień godzinę i pozałatwiajcie te sprawy. Nie ma co tutaj rozpamiętywać i tracić nadzieje, że może Ci wszystko wyjaśni, przemyśli i wróci do Ciebie.Trzeba jak najszybciej to przerwać i zapomnieć.Wiem, że to bardzo trudne, tym bardziej jak to świeża sprawa.
Swoją drogą miałam podobną sytuację.Miałam bardzo bliskiego przyjaciela, znałam się z nim od 3 lat.Zawsze mogłam mu sie zwierzyć, wysłuchiwał mnie, pomagał.Mówił mi, że ufa mi w 100%.On też często zwierzał mi się ze swoich osobistych problemów.Wszystko było ładnie pięknie, kiedy nagle napisał do mnie, że nie możemy się już spotykać, że niby jego dziewczyna jest bardzo zazdrosna o mnie i ona jest dla niego ważniejsza, więc nie chce się ze mną już przyjaźnić.Teraz od pół roku nie utrzymujemy żadnego kontaktu.

9 Ostatnio edytowany przez anderstud (2017-02-02 15:27:01)

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy
Angel55 napisał/a:

Anderstud - w życiu nie pomyślałam o innej kobiecie. Od razu tę opcję odrzuciłam, bo ex nigdzie nie wychodził, nie miał kolegów.

Wystarczy że miał komputer z dostępem do internetu, to w dzisiejszych czasach naprawdę wiele ułatwia smile
Nie chcę się przechwalać, ale miałem już dwie żony i obie odeszły do fagasów poznanych właśnie w necie.
Ta druga też nigdzie nie wychodziła, tylko dom praca, praca dom, a po ośmiu latach małżeństwa napisała esemesa "nie utrudniaj"
i wystawiła mi na chodnik worki na śmieci z moimi rzeczami, żeby zrobić miejsce dla swojego internetowego królewicza smile
Oczywiście ona sama do końca szła w zaparte, że nikogo nie ma, że po prostu jej się wypaliło i że byłem taki sraki i owaki,
a na moje nieśmiałe sugestie że nie jestem kretynem i dobrze wiem co jest grane wybuchała oburzeniem o brak szacunku
i w żywe oczy kłamała, że nigdy mnie nie zdradziła, podczas gdy już od ponad miesiąca spotykała się z tamtym, na co mam dowody
o czym ona nie wie, bo cały czas myśli że jest sprytniejsza i tylko coraz bardziej się pogrąża robiąc z siebie chyba nie muszę mówić co...
Dlatego tak jak już mówiłem, jakiekolwiek rozmowy to jest tylko strata czasu i niepotrzebna męczarnia, bo prawdy i tak się od niego nie dowiesz,
a tylko będziesz później żałować, że nie powiedziałaś mu po prostu spierdalaj zostawiając ten głupi samochód, żeby w dupę go sobie wepchnął.
Nie wiem jaką wartość ma to auto, ale uwierz, że twoja satysfakcja i widok jego mordy w tym momencie będą dla Ciebie bezcenne smile
Tym bardziej, że wcale nie jest powiedziane, że on w podskokach poleci po pieniądze, żeby Ci wypłacić twoją część,
bo jak znam życie, to może będzie wymyślał i mnożył powody, dla których nie może ani oddać Ci kasy, ani spieniężyć auta
i zanim się doczekasz na cokolwiek, to jego wartość będzie już tylko symboliczna. Ty stracisz nerwy, a on będzie miał radość, że zrobił Ci na złość.
Nie licz na to, że będzie się z Tobą przesadnie pierdzielił. Porzucający zdradzacze zazwyczaj nie mają litości dla tych, których zostawiają.
O tym akurat też coś wiem niestety...

10

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

Sytuacja jakich tysiące...moja podobna. 5 lat wielkiej miłości, nagle 2-3 tygodnie przed rozstaniem on mniej pisze, mniej przytula, nie trzyma za rękę, nie mówi : miśku, kotku, kochanie, tylko po imieniu, co rzadko robił...a potem lawina, odkochałem się, to już nie to, jest inaczej i te wszystkie bla, bla , bla...mija 2 rok, jest z inną, tydzień po naszej rozmowie już ją bajerował, bo czekał,żeby ze mną skończyć...teraz zero kontaktu, nie znamy się.
Przebolejesz, ludzie to świnie, przynajmniej większość. Ci zostawieni myślą,że są w porządku, nic nie zrobili i są wrażliwsi...ci, którzy zostawiają tak samo myślą o sobie. I tak to się kręci, chociaż niektórym się udaje i są szczęśliwi z tymi swoimi połówkami.

11 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2017-02-02 22:50:37)

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy
Angel55 napisał/a:

Anderstud - w życiu nie pomyślałam o innej kobiecie. Od razu tę opcję odrzuciłam, bo ex nigdzie nie wychodził, nie miał kolegów. W pracy sami faceci, w jakimś biurze obok były kobity, ale też coś psioczył, że "patrzą na nich z góry".

W internecie pewnie poznał. To chyba już nawet częstsze, niż poznanie kogoś w pracy.

Angel55 napisał/a:

Najgorsze jest to, że niby jest się z kimś 5 lat w związku, wydaje się, że go znasz a tu nagle BUM! I koniec. Nie wiem, jak można mówić do kogoś cały czas "Skarbie", patrzyć się z miłością w oczach a po trzech dniach nie odzywać się do tej osoby a na końcu zerwać. Nic nie zauważyłam. NIC. Żadnej dziwnej zmiany w jego zachowaniu. Co myślę, że musiał do tego przygotowywać się dużo dłużej. Był spokojny, kiedy mi mówił, że to koniec.
I nie chcieć z tą osobą już porozmawiać... Dramat. Czemu ludzie się tak zachowują?

Czy to nie oczywiste?

Bo nudzą się sobą.
Mamy tak skonstruowane umysły, że po kilku latach nie ma już żadnych motylków.
Jedni to akceptują, przechodzą do innej fazy związku. Inni nie potrafią. Jak kończą się motylki, to w ich mniemaniu umiera miłość.
Myląc miłość z zauroczeniem, zaczynają kombinować na boku i zwykle wpadają w romansik. W dzisiejszych czasach - często w formie internetowej, niekiedy nawet bez spotkań, ale ekscytacja nowym sprawia, że stare staje się obmierzłe i nie do wytrzymania. Nudne, męczące i dobijające.

A potem już z górki.

To oczywiste, że o takich sprawach dowiesz się nagle. Jak miałoby to niby inaczej wyglądać? smile Uważasz, że ktokolwiek przyjdzie do dziewczyny/żony/chłopaka/męża i powie "wiesz co, kocham Cię chyba 10% mniej, niż w zeszłym miesiącu"? smile procesy umierania związku są rozciągnięte w czasie. Dochodzi przywyczajenie, strach przed zmianą, wstyd przed przyznaniem się partnerowi że uczucie się wypaliło. Większość ludzi przyzna się dopiero, gdy jest to już nie do zniesienia (pomaga w tym hormonalne dopalanie powiązane ze zdradą bądź flirtem).

12

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

Pirx - Twoja koleżanka szybko się pozbierała. Serio.
No tak, nie zrozumiem czemu to zrobił... Muszę sobie to wbić do głowy smile Nie wiem, czy będę w stanie szybko sobie kogoś znaleźć na zasadzie klin klinem. Pewnie jak się nadarzy okazja to tak, ale z drugiej strony, skoro we mnie kłębią się takie a nie inne uczucia to ja mogę kogoś zranić.
Nadiaaa123 - niezła historia z tym przyjacielem. No nie wiem. Do tego stopnia jego dziewczyna była o Ciebie zazdrosna, że zakazała mu z Tobą rozmawiać a on się zgodził. Paranoja moim zdaniem.
No właśnie, zachował się jak dupek. Myślałam, że chociaż tyle mi się należy. Wyjaśnienie. Na razie się nie odzywam w sprawie załatwiania spraw, bo nie mam na to siły wink
anderstud - nie zazdroszczę. I się dziwię, że masz jeszcze zaufanie do kobiet. I ty miałeś dowód, że się z kimś innym spotyka a ja nie.
Auto nie jest jakieś super drogie, ale to co napisałeś - z tym "spierdalaj" jest bardzo kuszące, haha naprawdę smile Tylko ja też mam kredyt na niego a chciałabym go jak najszybciej spłacić. Do przemyślenia mam ten temat jeszcze.
WaltonSimons - smutne to co piszesz. Być może nie znam jeszcze życia. To był mój pierwszy bardzo poważny związek. Reszta to były takie o, zauroczenia. A tu już wszystko, wspólne cele i plany. Masakra. Masz rację, że po latach ze sobą nie będzie tak jak na początku. Cóż, młody on i głupi. Może kiedyś sobie przypomni co stracił smile Albo i nie.
Co zauważyłam, oprócz naszych wspólnych celów to ja nie mam jakiegoś takiego swojego, do którego chciałabym dotrzeć. Przykre. W każdym razie próbuję dawać radę smile
I wiecie, co jest najgorsze? Właśnie to, że to historia jakich tysiące. Taka ta miłość jest zwariowana.

13

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

Cześć.
Mogę Wam napisać, że umówiliśmy się na sobotę spotkać i porozmawiać. Dowiem się wszystkiego, czemu takie nagle zerwanie itd. Przynajmniej taką mam nadzieję.
Widocznie nie jest aż takim kretynem

14

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

I tak Ci nie powie prawdy, lol.

15

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

Dlaczego ma nie powiedzieć prawdy? Zgodził się spotkać, wcale nie musiał tego robić.

16

Odp: Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

Dokładnie nie wiesz czy powie Ci prawdę. ja też niby przeprowadziłam szczerą rozmowę z mężem i wszystko mi powiedział, ale po pewnym czasie nowe fakty wyszły....on powie co chce a teraz w co Ty uwierzysz...
Może chce się spotkać, żeby mieć już to z głowy bo i tak wie, że go to czeka, po tylu latach jednak trzeba pare rzeczy pozamykać. tak jak pisałaś podzielić coś. Bądź oschła i nie wierz we wszystko co mówi.

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nagłe rozstanie - temat do luźnej rozmowy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024