Witam wszystkich!
Mówiąc wprost mam problem z moją mamą.
Moja mama jest sobą... ciężką. Jej charakter jest okropny. Udaje taką niewinną i pokrzywdzoną, a tak naprawdę wysysa ze mnie energię i próbuje przeżyć życie za mnie. Mam 17 lat więc rozumiem,że jako mama musi trochę pomarudzić,że bałagan w pokoju itp. ale nie chodzi mi o to. Moja mama nie pozwala mi mieć swoich poglądów, burzy wszystko co sobie zbuduje jeżeli jest to nie zgodne z jej poglądami. Moja mama znalazła sobie partnera,bo jest po rozwodzie,niestety mimo wszystko jej partner jest taki sam jak ona. Gdy byłam młodsza chciałam trochę schudnąć (ważę 65 kg)oczywiście nie udało mi się mimo licznych prób ponieważ godzinami straszyła mnie,czytała mi o anoreksji przez co do tej pory bardzo boję się odchudzania. Kolejny przykład, powiedziałam,że jak będę dorosła zrobię sobie mały tatuaż w niewidocznym miejscu, oczywiście nie obyło się bez słów "szpecenie","debilizm","każdy kogo znam żałuje,że sobie go zrobił" itp. Chciałam sobie kupić buty emu usłyszałam,że "ohydne i nie kobiece". Opowiedziałam jej o moim pierwszym zauroczeniu (!) "ciąża", "ja bękarta nie będę chować" itp. Ja chce być nastolatką,mam tylko 17 lat, mimo tego,że uwielbiam się uczyć a do imprez mnie nie ciągnie to chcę być młoda. Czuję się jak 50 latka,której nie wypada robić głupot. Wszystkiego się boję, nawet odchudzania, a systematyczność jest mi pojęciem niemalże nie znanym. Nawet jak miałam okres,że uczyłam się bardzo dużo to i tak mnie demotywowała. Jak ja mam się na nią uodpornić?
Cześć!
Pozwolę sobie odpowiedzieć, bo temat jest mi dobrze znany. Wiemy dobrze, że rodziców się nie wybiera i trzeba ich kochać, bo zawdzięczamy im dużo - to taka przyjęta norma. Ktoś może powiedzieć, że skoro mama daje ci dach nad głową i cię utrzymuje to co ci jeszcze nie pasuje. Właściwie każdy rodzic pełni jakieś obowiązki wobec dziecka i jakby nie było powinien zapewnić dziecku wszystko, czego dziecko potrzebuje do spełnienia podstawowych potrzeb. Nie można zapominać o jednej ważnej rzeczy, czyli komforcie psychicznym, który moim zdaniem jest NIEZBĘDNY do prawidłowego dorastania.
Należy się zastanowić, co tak naprawdę może powodować zachowanie Twojej mamy? Negatywne przeżycia z dzieciństwa, rozwód, dodatkowe problemy? Może coś ją przytłacza, coś o czym nie wiesz i wyładowuje się na najbliższej osobie, którą 'ma pod ręką'. Dlaczego tak twierdzę? Bo znam osobę, która również się tak zachowuje.
Chcesz schudnąć, zrobić tatuaż, kupić buty emu, opowiedzieć o swojej miłości - ok. Opowiedz o tym komuś, ale nie wtajemniczaj w to mamy. Jeśli widzisz, że na każdą nową informację o Tobie reaguje destrukcyjnie i myśli jak to tylko Tobie obrzydzić, po prostu jej o tym nie mów. Obojętność to najlepsza rzecz jaką możesz zrobić. Nie mając żadnych informacji, nie będzie miała czego krytykować. Zachowuj się dobrze w stosunku do swojej mamy, szanuj ją, wypełniaj obowiązki, ale nie czyń ją swoją przyjaciółką. Niestety, ale są rodzice, którzy mogą być najlepszymi przyjaciółmi, ale są również tacy, którzy mogą być tylko rodzicami i twoja mama należy do te grupy.
Chcesz schudnąć? Nie obawiaj się, rygorystyczna dieta w twoim wieku nie jest wskazana, bo ciągle się rozwijasz a twoje hormony wprost szaleją. Unikaj tego co złe i mega kaloryczne, jedz to co dobre dla zdrowia, zamień preferowane napoje na wodę niegazowaną i zwiększ aktywność fizyczną. Te 3 kroki wcale ci nie zaszkodzą. Mama nie będzie Cię straszyć anoreksją, ty będziesz się lepiej czuła i nie będziesz miała poczucia, że znowu tego nie zrealizowałaś.
Chcesz mieć tatuaż? Ok, ale musisz poczekać jeszcze rok. Uwierz, że przez ten czas możesz całkowicie zmienić swoje zdanie na ten temat, albo wręcz przeciwnie, utwierdzić się w przekonaniu. Będziesz chciała to zrobić - zrobisz, ale dopiero wtedy gdy sama będziesz mogła o sobie decydować.
Mama krytykuje buty 'emu' - stanowczo przedstawiasz swoje zdanie, "Mamo, mi podobają się te buty, są ciepłe i w sam raz na zimę. Mogę nie wyglądać w nich kobieco, ale na pewno będę czuła się komfortowo. Jeśli jej się coś nie podoba, zawsze musisz mieć swoje twarde argumenty za.
Jeśli rodzic nie jest Twoim przyjaciel, nigdy nie poruszaj tematu chłopaków i zauroczenia. Według mnie w 90% zamiast radości z tego, że w Twoim sercu coś się dzieje, usłyszysz szereg argumentów na NIE. Uwierz mi, że czasem lepiej się wygadać dobrej psiapsióle niż toksycznej mamie.
Życzę Ci powodzenia, bo miałam podobne doświadczenia. Ja nauczyłam się jednego - totalnej obojętności i spokoju. Czasem gdy coś chciałam powiedzieć mojej mamie, gryzłam się w język, bo po paru minutach dochodziłam do wniosku, że i tak i tak z danego tematu stworzyłaby się jakaś awantura.
Głowa do góry! Mam nadzieję, że gdy sama o sobie będziesz decydować, uda Ci się odciąć toksyczną pępowinę.
Mocno ściskam
Osoba powyżej chyba nie wie co pisze albo też ma kilkanaście lat.
Matka przede wszystkim ma być matką dopiero potem przyjaciółka. Jak będziesz starsza to może zrozumiesz ,że to co Ci mówi jest z troski o Ciebie a nie, żeby Ci wszystkiego zabronić. Skoro ojczym obrał ten sam front to wiedzą co jest dla Ciebie dobre i razem starają Ci się pomóc. Informacje być może i sam przekaz jest nieumiejetny ale z troską,Ile masz wzrostu ,że chcesz się odchudzać? bo 65 kg to nie jest dużo. Tatuaż jak będziesz chciała to i tak sobie zrobisz ale ja jako matka też bym się nie zgodziła dlatego ,że po latach możesz żałować ,że go zrobiłaś .Nie jesteś jeszcze dorosłą osobą i obowiązkiem rodziców jest Cie chronić przed popełnianiem błędów mimo ,że sposób może być nie umiejetny chociażby po to zebyś nie weszła na to forum za kilka lat i nie żaliła się ,że nikt się tobą w dzieciństwie nie interesował.