Czy pozwolić mu odejść? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy pozwolić mu odejść?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 30 ]

Temat: Czy pozwolić mu odejść?

Cześć dziewczyny, potrzebuję rady czy dobrego słowa, sama nie wiem..
Jestem z moim chłopakiem 5 lat, które przypadło na cały okres moich studiów. Teraz on chce mnie zostawić, a ja sobie wyobrazić życia bez niego.
Dwa lata temu przeprowadził się do mnie do dużego miasta. Sam pochodzi ze wsi, lecz studiował w większym mieście, gdzie także czasowo mieszkał. Często powtarzał, że jest tu nieszczęśliwy, bo źle się czuje w wielkim mieście. Natomiast nie wydaje mi się, żeby na wsi miał jakieś dobre perspektywy pracy, skoro tutaj szukał pół roku. Często się kłóciliśmy - miałam pretensje, że nie potrafi się zebrać w sobie i napisać pracy inżynierskiej. To naprawdę mądry chłopak i wiem, że spokojnie dałby radę, gdyby tylko chciał. Denerwowało mnie, że w ogóle nie spędzamy razem czasu. Gdy proponowałam kino albo spacer to bardzo często mi odmawiał. Nie raz odrzucał moje zaloty w sypialni. Rozumiem, że był zmęczony po pracy, ale chyba trzeba też żyć? Sama nie ma teraz lekkiego czasu - pracuję, studiuję i jednocześnie piszę pracę magisterską. Często powtarzał mi, że ciągle mam pretensje.. a ja po prostu chciałam, żeby mnie kochał.   Dziś powiedział, że nie wie co czuje. Gdy rozmawiamy - ja płaczę, on natomiast wygląda jakby nie ruszało go, że jest miedzy nami źle. Prawdopodobnie chcę wynająć sobie jakiś pokój i być szczęśliwym beze mnie.. Czuję się oszukana, coś w co wierzyłam tak długo nagle rozpada się. Często powtarzał, że mnie kocha. Nasza kłótnia właściwie trwa od tygodnia i rozpoczęła się tym, że zapytałam czy porobimy coś w naszą 5 rocznicę spotkania oraz czy wpłacił już pierwsze pieniądze na nasze wspólne konto. Odebrał to jako atak.. Czy powinnam dać mu odejść? Już i tak ośmieszyłam się próbując o nas walczyć, pisząc do niego jakieś głupie wiadomości o miłości i o nas. O tym, że go kocham... Jak poradzić sobie z życiem bez kogoś kogo bardzo kochamy? Jak podnieść się po rozstaniu? sad
Boję się, że nie tylko stracę miłość, ale także zaniedbam wszystko wokół.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Czy pozwolić mu odejść?
marmody napisał/a:

Cześć dziewczyny, potrzebuję rady czy dobrego słowa, sama nie wiem..
Jestem z moim chłopakiem 5 lat, które przypadło na cały okres moich studiów. Teraz on chce mnie zostawić, a ja sobie wyobrazić życia bez niego.
Dwa lata temu przeprowadził się do mnie do dużego miasta. Sam pochodzi ze wsi, lecz studiował w większym mieście, gdzie także czasowo mieszkał. Często powtarzał, że jest tu nieszczęśliwy, bo źle się czuje w wielkim mieście. Natomiast nie wydaje mi się, żeby na wsi miał jakieś dobre perspektywy pracy, skoro tutaj szukał pół roku. Często się kłóciliśmy - miałam pretensje, że nie potrafi się zebrać w sobie i napisać pracy inżynierskiej. To naprawdę mądry chłopak i wiem, że spokojnie dałby radę, gdyby tylko chciał. Denerwowało mnie, że w ogóle nie spędzamy razem czasu. Gdy proponowałam kino albo spacer to bardzo często mi odmawiał. Nie raz odrzucał moje zaloty w sypialni. Rozumiem, że był zmęczony po pracy, ale chyba trzeba też żyć? Sama nie ma teraz lekkiego czasu - pracuję, studiuję i jednocześnie piszę pracę magisterską. Często powtarzał mi, że ciągle mam pretensje.. a ja po prostu chciałam, żeby mnie kochał.   Dziś powiedział, że nie wie co czuje. Gdy rozmawiamy - ja płaczę, on natomiast wygląda jakby nie ruszało go, że jest miedzy nami źle. Prawdopodobnie chcę wynająć sobie jakiś pokój i być szczęśliwym beze mnie.. Czuję się oszukana, coś w co wierzyłam tak długo nagle rozpada się. Często powtarzał, że mnie kocha. Nasza kłótnia właściwie trwa od tygodnia i rozpoczęła się tym, że zapytałam czy porobimy coś w naszą 5 rocznicę spotkania oraz czy wpłacił już pierwsze pieniądze na nasze wspólne konto. Odebrał to jako atak.. Czy powinnam dać mu odejść? Już i tak ośmieszyłam się próbując o nas walczyć, pisząc do niego jakieś głupie wiadomości o miłości i o nas. O tym, że go kocham... Jak poradzić sobie z życiem bez kogoś kogo bardzo kochamy? Jak podnieść się po rozstaniu? sad
Boję się, że nie tylko stracę miłość, ale także zaniedbam wszystko wokół.

Zaznaczyłam w Twoim poście zdania, które mnie uderzyły.
Nie bardzo rozumiem, dlaczego uzurpujesz sobie prawo do zarządzania życiem innego dorosłego człowieka? Jakie "pozwolić mu odejść"? A co Ty masz do pozwalania lub nie?

3

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Chodziło mi jak sobie poradzić godnie? Bez poniżania samej siebie i błagania o miłość
Jesteś w związku? Nie wiem co Cie tak uderzyło? Że pary spędzają razem czas, uprawiają seks  i dzielą się rachunkami?
On wcale nie ma zamiaru póki co wyprowadzać się z tego wielkiego miasta, którego tak nie lubi..

Odp: Czy pozwolić mu odejść?
marmody napisał/a:

Nie wiem co Cie tak uderzyło? Że pary spędzają razem czas, uprawiają seks  i dzielą się rachunkami?

Nie. Że upierałaś się, że on ma żyć tak, jak Ty chcesz. Rozumiesz, że jest zmęczony, ale przecież... Tobie się nie wydaje, żeby na wsi znalazł pracę... Ty miałaś pretensje, że nie pisze pracy magisterskiej...

5

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

To jego perspektywy pracy, jego praca inżynierska i jego pieniądze. Więc twoje pretensje w tych kwestiach są kompletnie nieuzasadnione.

6

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Dla mnie to trochę dziwne. Jednak skoro mieliśmy tworzyć wspólne życie to chyba mnie też dotyczyło jaka pracę kiedyś będzie miał. W związku chyba powinno się nie tylko głaskać po głowie.
Na wsi nie miał żadnej pracy. Tutaj pracy szukał pół roku, utrzymywałam go, nigdy nie wypominałam, więc chyba i on powinien się poczuć, że chce jednak coś zrobić, a nie denerwować, że martwię się o przyszłość.

7

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

To że Cię dotyczyło nie oznacza że masz podejmować decyzję za niego. Mogłaś mu podpowiadać, sugerować jeśli Cię zapyta o zdanie i tyle.

8

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Jeżeli są częste kłótnie to należy od razu zerwać. Być może jesteś z nim właśnie dlatego bo się kłócicie i ze spokojnym chłopakiem nie byłabyś.

9

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Zgadzam się z SantaPiertuszką, za bardzo ingerujesz w jego decyzje i narzucasz swoją wolę. Zamiast mobilizować go do napisania pracy, Ty masz pretensje, że się do niej nie zabiera.
Trochę to wygląda jakbyś mu matkowała i zaplanowała życie a on zapewne nie potrzebuje rad mamusi tylko partnerki - chce być dorosłym człowiekiem, który decyduje sam o sobie, o związku również.
Jeśli przy próbie rozmowy z Tobą, Ty zamiast rozmawiać płaczesz, to w jaki sposób on ma do Ciebie dotrzeć.

Być może jest zmęczony tym związkiem, porozmawiacie jak dorośli- bez płaczu o tym co dalej, jeśli będzie podtrzymywał swoją decyzję - uszanuj ją i pozwól odejść. 
Taki związek na silę może wykończyć zarówno Ciebie, jak i jego,  a o miłość się nie prosi - albo jest, albo jej nie ma i trzeba się pożegnać.

10

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

On jest żywym człowiekiem, a nie zabawką, nad którą mogłabyś mieć permanentną kontrolę.
Nie dziwię mu się, że ma dość. Chcesz wyjść z tego z twarzą? Odejdź od niego, zanim on sam to zrobi, a w przyszłości nie baw się w kapo, bo tego żaden normalny człowiek nie wytrzyma.

11 Ostatnio edytowany przez marmody (2017-01-22 13:52:45)

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Macie racje. Pisanie jego pracy ciągnie się już od 3 lat. Odpuściłam jakiś rok temu, ale teraz powiedział, że ma super promotra, że ją napisze. Nie chciałam, żeby ktoś mu w życiu wypomniał, że nie ma dobrego wykształcenia. Dla mnie nie to jest najważniejsze.
Skoro mnie już nie kocha to nie zmuszę go do miłości do mnie.
Przykro mi,  że spojrzeliście tylko na to z tej jednej strony, ale i tak dziękuję za rady.

12

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Piszesz, ze jesteście razem w związku 5 lat i nadal nie możesz zrozumieć o co mu chodzi ? Po tak długim czasie powinniscie szczerze ze sobą rozmawiać. Facet tak się zachowuje bo tak MYŚLI. Nie jest juz tak bardzo zaangażowany w związek. Było dobrze, byliście razem od młodych lat, widocznie cos się u niego skończyło. Dopóki nie zapytasz szczerze na czym stoicie nadal będziesz w martwym punkcie. Zastanow się czy chcesz nadal żyć w troskach czy szczęśliwym związku.

13

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Próbowałam rozmawiać jak tylko był problem. On nie potrafi. Nigdy nie chciał rozmawiać. Nie powie mi co powinnam zmienić, tylko zawsze patrzył się na mnie z ironiczym uśmiechem.

14

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

A jak próbowałaś rozmawiać? Rzeczowo czy startowałaś z pretensjami, że jest problem, bo coś nie jest tak, jakbyś chciała?

15

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Tak, chciałam, żebyśmy powiedzieli co nam w sobie przeszkadza i żebyśmy na tym pracowali. Często mówiłam też o sobie, że chciałabym się zmienić, ale on powtarzał tylko złośliwie, że jestem idealna. Czułam się jakbym rozmawiała z obrażonym dzieckiem.

16

Odp: Czy pozwolić mu odejść?
marmody napisał/a:

Nasza kłótnia właściwie trwa od tygodnia i rozpoczęła się tym, że zapytałam czy porobimy coś w naszą 5 rocznicę spotkania oraz czy wpłacił już pierwsze pieniądze na nasze wspólne konto.

W jakim celu miał wpłacać kasę na wspólne konto?
Facet powinien mieć swoją kasę aby mógł decydować o wydatkach a nie żeby mu kobita patrzyła na ręce.

17 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-01-22 14:23:21)

Odp: Czy pozwolić mu odejść?
marmody napisał/a:

Tak, chciałam, żebyśmy powiedzieli co nam w sobie przeszkadza i żebyśmy na tym pracowali. Często mówiłam też o sobie, że chciałabym się zmienić, ale on powtarzał tylko złośliwie, że jestem idealna Czułam się jakbym rozmawiała z obrażonym dzieckiem.

marmody napisał/a:

Denerwowało mnie, że w ogóle nie spędzamy razem czasu. Gdy proponowałam kino albo spacer to bardzo często mi odmawiał. Nie raz odrzucał moje zaloty w sypialni. Rozumiem, że był zmęczony po pracy, ale chyba trzeba też żyć? Sama nie ma teraz lekkiego czasu - pracuję, studiuję i jednocześnie piszę pracę magisterską

Ale Ty się sama przedstawiasz jako ta "idealna", która pracuje, studiuje itp., a jeszcze musi matkować facetowi, bo on bez niej bidulek się w życiu nie ogarnie... Skoro go traktowałaś jak nieporadne dziecko, to dlaczego się dziwisz, że dokładnie tak się zachowywał?

18

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

A ja nie rozumiem ataku na autorke. Facet nie pracuje, nie studiuje, hajsu nie ma, a do tego jeszcze o seks sie musisz prosic. To nie facet tylko domowy zwierzak. Rownie dobrze moglabys posiadac psa zamiast tego chlopa. Chociaz nie, pies to przynajmniej potrafi okazac wdziecznosc, a i na spacer chetnie pojdzie.
Nie widze tez nic dziwnego w tym, ze autorka upomniala sie o pieniadze. Skoro zalozyli wspolne konto, to widocznie byla to ich wspolna decyzja. A on sie nawet z tego nie wywiazuje, i jeszcze zle jak autorka sie upomina.
Ja na Twoim miejscu pozbylabym sie zbednego balastu i poszukala kogos bardziej ambitnego, kto doceni Twoja zaradnosc.

19 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-01-22 14:31:00)

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Poniższe zdania bardzo wiele mówią o... Tobie:

marmody napisał/a:

(...) Teraz on chce mnie zostawić, a ja sobie wyobrazić życia bez niego. (...)

jest tu nieszczęśliwy, bo źle się czuje w wielkim mieście. Natomiast nie wydaje mi się, żeby na wsi miał jakieś dobre perspektywy pracy, skoro tutaj szukał pół roku. (...)
miałam pretensje, że nie potrafi się zebrać w sobie i napisać pracy inżynierskiej. (...)

Denerwowało mnie, że w ogóle nie spędzamy razem czasu. Gdy proponowałam kino albo spacer to bardzo często mi odmawiał. Nie raz odrzucał moje zaloty w sypialni. Rozumiem, że był zmęczony po pracy, ale chyba trzeba też żyć? (...)

Często powtarzał mi, że ciągle mam pretensje.. a ja po prostu chciałam, żeby mnie kochał.   (...)

Gdy rozmawiamy - ja płaczę, on natomiast wygląda jakby nie ruszało go, że jest miedzy nami źle. (...)

Boję się, że nie tylko stracę miłość, ale także zaniedbam wszystko wokół. (...)

Nasza kłótnia właściwie trwa od tygodnia i rozpoczęła się tym, że zapytałam czy porobimy coś w naszą 5 rocznicę spotkania oraz czy wpłacił już pierwsze pieniądze na nasze wspólne konto. (...)

Zdanie wytłuszczone jest dowodem na to, jak prowadzisz rozmowę: manipulując jego uczuciami. Dla większości osób to dokonywanie operacji na otwartym sercu bez znieczulenia: ""Popatrz, jaka jestem przez Ciebie nieszczęśliwa." Nic dziwnego, że na takie Twoje zachowanie reaguje obojętnością. 
Kolejne Twe wyjaśnienia

(...) Często mówiłam też o sobie, że chciałabym się zmienić (...)

są znamienne. Osoba, która podjęła decyzję o dokonaniu zmian w swym myśleniu/zachowaniu, robi to, a nie obwieszcza, że 'chciałaby'. Zwykle osobom, które twierdzą, że 'chciałyby' zadaje pytanie: "Kiedy to się stanie?". Odpowiedz sobie sama na nie. Bo rzeczywiste zmiany, wynikające z wewnętrznej motywacji, nie podyktowane chęcią manipulowania innymi, robi się nie na pokaz, a dla siebie.

Prosisz o redę. smile
Zobacz rzeczywistość. Zobacz świat wokół Ciebie. zacznij być szczęśliwa sama z sobą (to nie ma nic wspólnego z byciem singlem). Dlaczego? Życie z osobą, której cała uwaga skupiona jest na TŻ, która nie wyobraża sobie życia bez niego, która poucinała wszelkie kontakty z innymi jest bardzo trudne, często grozi uduszeniem, bo ręce tej osoby stopniowo zaciskają się na szyi.


Edycja:
To, co napisałam nie ma nic wspólnego z życzeniem autorki, by dzielić się rachunkami.

20

Odp: Czy pozwolić mu odejść?
kama_m napisał/a:

Nie widze tez nic dziwnego w tym, ze autorka upomniala sie o pieniadze. Skoro zalozyli wspolne konto, to widocznie byla to ich wspolna decyzja. A on sie nawet z tego nie wywiazuje, i jeszcze zle jak autorka sie upomina.

Jeżeli mieszkają razem do powinni ponosić koszty np. po połowie lub niech tam nawet daje facet więcej tongue ale nie widzę potrzeby zakładania wspólnego konta i upominanie sie aby wpłacał kasę. Dla mnie to chore.

21

Odp: Czy pozwolić mu odejść?
kama_m napisał/a:

To nie facet tylko domowy zwierzak.

No, ale tak go właśnie Autorka traktuje przecież. Jak zwierzaka bez prawa do własnego zdania. Ma być wytresowany i robić, co ona chce.

Nie napisała, że musi prosić się o seks, tylko że parę razy jej odmówił. Facet nie maszyna, ma prawo być zmęczony, nie mieć akurat ochoty ani na seks, ani na spacer, ani na pójście do kina. Jakby tu facet napisał, że mu kobieta parę razy odmówiła, bo ją głowa bolała, to byłby naskok, ze kobieta ma prawo nie chcieć. No sorry, ale to działa w dwie strony.

22

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

On pracuje, jeśli chodzi o wspólne konto, to nie miał wpłacać tam wszystkich swoich zarobionych pieniędzy. Tyle co na jedzenie i trochę oszczędności na np. OC do auta. Ja miałam wpłacać TĄ SAMĄ KWOTĘ na te same rzeczy. To naprawdę takie nienormalne? Nie rozumiem ...

23 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-01-22 14:37:02)

Odp: Czy pozwolić mu odejść?
kama_m napisał/a:

(...) Rownie dobrze moglabys posiadac psa zamiast tego chlopa. Chociaz nie, pies to przynajmniej potrafi okazac wdziecznosc, a i na spacer chetnie pojdzie. (...)

Od osoby, która oczekuje wdzięczności zwiewałabym na kraniec świata. Gdyby ta osobą był TŻ, to zwiałabym od niego w tempie światła.

24

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Poza tym mi on wyglada na faceta z przerosnietym ego. Na poczatku studiow wiadomo, ze sa wielkie plany i wizja idealnej przyszlosci. Potem zycie te poglady weryfikuje, okazuje sie ze jednak nie jest tak kolorowo jak sie wydawalo. Ze studia to tylko polowa sukcesu. Wydaje mi sie, ze jego boli to, ze go w pewnym sensie przescignelas. Konczysz studia, masz prace, a on co? on stoi w miejscu. To jest zapewne powod jego frustracji.

25

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Jeśli chodzi o seks odmawiał mi średnio w 50/60 % przypadków. On również chciał założyć ze mną wspólne konto. Łatwiej by było nam w ten sposób dzielić się kosztami.

26 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-01-22 14:39:44)

Odp: Czy pozwolić mu odejść?
marmody napisał/a:

On pracuje, jeśli chodzi o wspólne konto, to nie miał wpłacać tam wszystkich swoich zarobionych pieniędzy. Tyle co na jedzenie i trochę oszczędności na np. OC do auta. Ja miałam wpłacać TĄ SAMĄ KWOTĘ na te same rzeczy. To naprawdę takie nienormalne? Nie rozumiem ...

To jest jak najbardziej normalne, ale Twoje upominanie go i sprawdzanie, czy wpłacił - już normalne nie jest. Przy założeniu, że decyzja o wspólnym koncie była decyzją wspólną, nie musisz sprawdzać, czy on odrobił zadanie, to dorosły człowiek. Jeśli jednak to była wyłącznie Twoja decyzja, bo Ty uznałaś, że tak będzie dobrze, nie pytając go o zdanie, to... sama sobie dokończ smile

27

Odp: Czy pozwolić mu odejść?
On-WuWuA-83 napisał/a:
kama_m napisał/a:

Nie widze tez nic dziwnego w tym, ze autorka upomniala sie o pieniadze. Skoro zalozyli wspolne konto, to widocznie byla to ich wspolna decyzja. A on sie nawet z tego nie wywiazuje, i jeszcze zle jak autorka sie upomina.

Jeżeli mieszkają razem do powinni ponosić koszty np. po połowie lub niech tam nawet daje facet więcej tongue ale nie widzę potrzeby zakładania wspólnego konta i upominanie sie aby wpłacał kasę. Dla mnie to chore.

Dokladnie tak. Ale wspolne konto to jedno. Ja zrozumialam autorke w ten sposob, ze wspolne konto jest, kazdy przelewa tam jakas kwote miesiecznie i z tego oplacane sa rachunki i zarcie. Przeciez to jest normalne, zdowe rozwiazanie. Kazdy ma swoj hajs, jest jedno wspolne konto na wspolne zycie i wszystko gra i buczy.

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

A zescie sie tego wspolnego konta uczepily.

Ja rozumiem autorke i jej chlopaka tez.

5 lat twojego smedzenia i marudzenia i na dobra sprawe osiagnelas wszystko czego chcialas przeprowadzil sie do ciebie, studiuje, pracuje zalozyliscie nawet to nieszczesne konto.

No ale widzisz czasem nie wszytsko idzie po naszej mysli i jemu taki uklad najwyrazniej juz nie odpowiada, moze chce wrocic na wies moze marzy o czyms innym a nie tylko o spelnianiu twoich oczekiwan.

Jesli go kochasz jak twiedzisz to akceptuj go takim jaki jest jesli cos ci nie dpowiada i tak nie umiesz, zakonczcie zwiazek

Powodzenia

29

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Moim zdaniem bezpośrednią przyczyną  waszych nieporozumień i kłótni jest brak komunikacji.
Ty czegoś chcesz - wymuszasz to na nim, on się buntuje, Ty płaczesz, on się obraża.
Nie mówi Ci szczerze, co myśli, bo wie dokładnie jaka będzie Twoja reakcja. Dlatego woli nie wdawać się w jałową dyskusję, tylko  z ironicznym uśmiechem stwierdza, że jesteś idealna.
Zastanów się, czy chęć powrotu na wieś nie jest tylko powodem, aby uwolnić się od Ciebie.

30

Odp: Czy pozwolić mu odejść?

Ja wyobrażasz sobie NIE pozwolić mu odejść? Powiedzieć "nie pozwalam" i oczekiwać, że posłucha? Albo błagać, prosić, żalić się? Albo może zamknąć w piwnicy na klucz?

Nie da się komuś 'pozwolić' odejść, ta osoba odejdzie, chcesz tego czy nie. Jedyne co możesz zrobić, to jakoś na to odejście zareagować. Są dobre i złe sposoby, ale żaden z nich nie sprawi, że ktoś, kto podjął decyzję o odejściu, zostanie.

I teraz, jak poradzić sobie godnie? Sama odpowiedziałaś sobie na to pytanie - bez błagania.
Wiem, że jesteś teraz w bólu. Jest Ci ciężko, czujesz się samotna, porzucona, zraniona.
Jak poradzić sobie z odejściem? Ja wychodzę z założenia, że żaden człowiek, którego poznaję, nie jest "na zawsze". Przychodzi czas poznania i przychodzi czas rozstania. Tylko od Ciebie zależy, jakie wspomnienia weźmiesz z tego czasu, jaki masz z tym człowiekiem. Czy przyjmiesz to jako naturalne, że pewne relacje kończą się wcześniej, inne później, i trzeba się jakoś z nimi pożegnać - przejść żałobę. Uważam, że zachowanie najwyższej klasy to podziękować za piękny czas razem spędzony, za wspaniałe wspomnienia, za to, że ktoś dzielił swój czas - i rozejść się w pokoju.
Coś na zasadzie: dziękuję, że poświęciłeś mi czas, było mi dobrze z tobą, zachowam piękne wspomnienia i nigdy nie zapomnę tych chwil, ale wiem też, że bez Ciebie także sobie poradzę. Życzę Ci powodzenia w tym, co będzie dalej.

Polecam tekst "Gdy ludzie dobrze ze sobą żyją, naczynia zmywają się same". Może część z tych rzeczy odnosi się także do Ciebie.

Co jeszcze? Polecam przyjrzeć się sobie w związku. Jak zauważyła wielokropek, manipulujesz uczuciami, a piszesz także o zdenerwowaniu i o pretensjach, na które zwracał Ci uwagę partner (a co - jak mniemam - ignorowałaś).

Posty [ 30 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy pozwolić mu odejść?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024