lęk przed stabilizacją... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » lęk przed stabilizacją...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

Temat: lęk przed stabilizacją...

Witam,

Za chwilę będę mieć 30 lat. Zazwyczaj w moim wieku znajomi, ludzie mają już rodzinę, dom, dziecko albo dążą szybko do tego, bo to już "ten czas". Czas w którym powinno zacząć dążyć do stabilizacji. I tu pojawia się problem. Mnie to przeraża. Żyję w bardzo dobrym związku, z moim partnerem obydwoje wiemy, że trafiliśmy idealnie na siebie. Nie mieszkamy w pl, wynajmujemy teraz kawalerkę no i... Planujemy kupić dom. Z jednej strony fajnie, stać Nas, większy komfort, inwestycja. Ale z drugiej mnie przeraża fakt, że nie chcę dążyć do realizacji tego schematu typu" ślub, dom, dzieci itd". O dzieciach nawet nie myślę - to mnie też przeraża, bo teraz wiem, że nawet do tego nie dorosłam. Bo w końcu mogę skupić się na sobie, na inwestycji w siebie , a mieszkając w pl nie miałam na to ani czasu ani kasy. A później może być za późno na dzieci, a poza tym "to już najwyższa pora".  Na szczęście z moim partnerem mamy podobne poglądy. Tylko pojawia się ryzyko. Bo uogólniając życie można  przeżyć na dwa sposoby: 1. Schemat pt. stabilizacja, rodzina. 2. Czerpanie z całych sił z uroków życia. Schemat drugi bardziej mi odpowiada. Ktoś może stwierdzić, że mając dzieci też można czerpać życie...no nie widzę tego, zwiedzanie świata, oddawanie się swoim pasjom, plus opieka na dzieckiem i odwieczny stres o dodatkową osobę. Może to egoistyczne podejście, a może po prostu do tego nie dojrzałam? Ale jak patrzę na matki w moim wieku: nie zadbane, zmęczone, zatroskane, narzekające  na dzieci, bałagan w chacie i setki innych problemów w małżeństwie - to im współczuję. A Wy jaką drogę wybieracie? Macie podobne lęki, odczucia? Nie przeraża Was fakt, że mamy jedno życie i fajnie byłoby z niego w 100% skorzystać? Oczywiście...żeby nie było: każdy wybiera inną drogę i korzysta na swój sposób, czy to z dziećmi, czy bez smile Mi póki co bardziej odpowiada punkt 2 . A stabilizacja ...przeraża. Dom,praca,dom,praca. itd

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: lęk przed stabilizacją...

Ja akurat jestem tego zdania, że można to pogodzić - być spełnioną matką, żoną, kobietą... Tylko to wszystko zależy od tego, jakimi zasadami się kierujemy. Nie jestem matką, ale wiem, że jak zdecyduję się nią być, to raczej - z dzisiejszego punktu widzenia - nie będzie mnie można nazwać taką typową matką Polką. Nie zamknę się w domu z pieluchami i nie zrezygnuję ze swojego życia. To nie jest dla mnie i wiem, że prędzej czy później czułabym, że faktycznie nie czerpię garściami z tego życia. Dzisiaj jednak uważam, że dom bez dzieci to w pewnym momencie nie byłby dla mnie dom.

3 Ostatnio edytowany przez Damian Parcel (2017-01-31 22:18:02)

Odp: lęk przed stabilizacją...

Z Interlekutorki przemawia fajna babka;)
A od siebie: Ja jestem mężczyzną i od nikogo nie słyszę że pora na dzieci itp. więc nie będę zgrywał ważniaka wiedząc jak to jest słyszeć od rodziców, cioć, babć że pora się ustabilizować. Ja swoje życie żyje tylko dla siebie. Popełnię w nim błędy, ale i odniosę swoje zwycięstwa, i za wszystko będę odpowiedzialny ja sam - tak jak zawsze tego chciałem. Sposobów na życie są miliony. Nic mnie nie przeraża, żadna przyszłość, bo żyje DZIŚ, i jeśli dziś jest dobrze to wspaniale. Jeśli nie jest, to zmieniam. Myślę o przyszłości, ale wynika to z odpowiedzialności za siebie. Gdybym miał słuchać innych co jest dla mnie dobre, to byłbym znerwicowany, z niskim poczuciem własnej wartości wtłoczonym w nieswoje normy i zasady cieniem człowieka. Wystarczy się rozejrzeć dookoła.

Cyberwoman to Twoja zaleta, że żyjesz w zgodzie ze sobą, a jakie masz szczęście, że masz za sobą mężczyznę, który Ci kibicuje. Wiadomo, że w życiu nie można mieć ciastka i zjeść ciastko. Zawsze z czegoś rezygnujemy, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy. Ale Ty to wiesz;)

Ludzie myślą, że teraz trzeba zrobić to co inni od nich chcą. Więc idą do pracy której nie lubią, wychodzą za mąż z rozsądku i planują dzieci, na które nie są gotowi, a kiedy w końcu mają zacząć żyć to wpada na nich samochód na pasach. Kolejny życie wydmuszka znika. Kolejny nic nieznaczący dzień, nic nieznaczącego, nieswojego istnienia. Ludzie Twojego pokroju to rzadkość, dlatego czujesz się być może w tym osamotniona, w swoich wyborach, ale pamiętaj, orły latają same;)

4

Odp: lęk przed stabilizacją...

Ja jestem z dokladnie drugiego bieguna. Wlasnie rodzina i dzieci byly dla mnie glownym celem w zyciu. Ani majatek, ani dom w sensie budynku kompletnie mnie nie interesowaly.
Szybko sie ozenilem, przezylem z zona 28 cudownych lat i jak czytam zwierzenia osob ktore twierdza ze rezygnujac z tego zyja pelnia zycia ogarnia mnie smutek, ze ktos moze dobrowolnie zrezygnowac z takiego szczescia. Dzieci to nie brudne pieluchy. To codzienne doswiadczanie przygody zycia. Pierwszy kroczek, pierwsze raczkowanie zabki dzwoniace o lyzeczke, weekend spedzony na czytaniu bajek, wspolne spacery, wypady na sanki, do lasu. Klotnie z nastolatkiem, obserwowanie pierwszych milosci, szkolne wywiadowki z ktorych nie zawsze czlowiek wraca dumny. Ksztaltowanie nowego czlowieka, ale tez uczenie sie od niego. Dziecko rodzi sie z pewnymi cechami, ale w ogromnej mierze to od nas zalezy jakim bedzie czlowiekiem. Doswiadczenie tytanicznej wrecz sily rodzica. Czas kiedy mamy sile dokonywac rzeczy ktorych nigdy w zyciu bysmy nie zrobili, gdyby to nie bylo dla tego szkraba.
Ktos kto tego nie przezyl jest jak balon. Wielki, kolorowy, ale pusty w srodku.

5 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-01-31 23:33:07)

Odp: lęk przed stabilizacją...
troll napisał/a:

Ja jestem z dokladnie drugiego bieguna. Wlasnie rodzina i dzieci byly dla mnie glownym celem w zyciu. Ani majatek, ani dom w sensie budynku kompletnie mnie nie interesowaly.
Szybko sie ozenilem, przezylem z zona 28 cudownych lat i jak czytam zwierzenia osob ktore twierdza ze rezygnujac z tego zyja pelnia zycia ogarnia mnie smutek, ze ktos moze dobrowolnie zrezygnowac z takiego szczescia. Dzieci to nie brudne pieluchy. To codzienne doswiadczanie przygody zycia. Pierwszy kroczek, pierwsze raczkowanie zabki dzwoniace o lyzeczke, weekend spedzony na czytaniu bajek, wspolne spacery, wypady na sanki, do lasu. Klotnie z nastolatkiem, obserwowanie pierwszych milosci, szkolne wywiadowki z ktorych nie zawsze czlowiek wraca dumny. Ksztaltowanie nowego czlowieka, ale tez uczenie sie od niego. Dziecko rodzi sie z pewnymi cechami, ale w ogromnej mierze to od nas zalezy jakim bedzie czlowiekiem. Doswiadczenie tytanicznej wrecz sily rodzica. Czas kiedy mamy sile dokonywac rzeczy ktorych nigdy w zyciu bysmy nie zrobili, gdyby to nie bylo dla tego szkraba.
Ktos kto tego nie przezyl jest jak balon. Wielki, kolorowy, ale pusty w srodku.

I pierwszy raz się z Tobą, troll, nie zgodzę... Ja akurat dzieci mam i super, ale nie uważam, że ktoś, kto ich mieć nie chce, jest jakiś wybrakowany... Każdy ma swoje życie do przeżycia, nie musi mu pasować wizja innych ludzi smile

6

Odp: lęk przed stabilizacją...
troll napisał/a:

Ktos kto tego nie przezyl jest jak balon. Wielki, kolorowy, ale pusty w srodku.

Wiesz co troll, lubię Cię człeku, ale trochę pojechałeś po bandzie. Dzieci nie mam, nie z własnego wyboru ale jak o żywo pusta się nie czuję.

7

Odp: lęk przed stabilizacją...

dzieci, stabilizacja itd. to nie jest obowiązek a wybór. Nie każdy chce mieć dzieci i wcale się nie dziwię. To jest obowiązek na długie lata i często harówa, dużo dziegciu, mało miodu. Nie musisz tak żyć, jeśli tego nie czujesz. Można przeżyć wspaniale życie bez dzieci, skupić się na sobie i swoich potrzebach. Czy to jest egoizm? Może i co z tego? Ciesz się życiem i przeżywaj je w sposób jaki Ci się podoba!
Jeśli Twój partner ma podobne poglądy to dobrze, najważniejsza jest zgodność co do priorytetów w życiu. Nie słuchaj bzdur, że jesteś pusta z tego powodu, iż nie chcesz być matką. To jedno z wielu doświadczeń w życiu, ale nie najważniejsze.

8

Odp: lęk przed stabilizacją...
troll napisał/a:

Ktos kto tego nie przezyl jest jak balon. Wielki, kolorowy, ale pusty w srodku.

zwykle gadasz z sensem ale nie tym razem

to ze Ty miałeś takie marzenia nie znaczy ze kazdy musi miec identyczne. i jesli ktos ma inne nie znaczy ze jest pusty w srodku.

bo równie dobrze moglabym powiedziec to samo o tych, co sie,zatrzymali na etapie kupek,przedszkoli,szkolych milosci i buntu nastolatkow - nic ciekawego w sumie i malo rozwijajacego.

moglabym. tylko po co? ciesz sie ze osiagnales w zyciu to co chciales i nie oceniaj innych

9

Odp: lęk przed stabilizacją...
allama napisał/a:
troll napisał/a:

Ktos kto tego nie przezyl jest jak balon. Wielki, kolorowy, ale pusty w srodku.

Wiesz co troll, lubię Cię człeku, ale trochę pojechałeś po bandzie. Dzieci nie mam, nie z własnego wyboru ale jako żywo pusta się nie czuję.

Nigdy nie twierdzilem ze jestem delikatny wink
Nie bez kozery wybralem login.

Innych religii nie zglebialem, ale od poczatku Biblii potomstwo jest utozsamiane z najwiekszym blogoslawienstwem. Nie kazdemu jest ono dane, ale gdyby tym blogoslawienstwem nie bylo, to czy nie wiecej rodzicow porzucaloby dzieci? Wpadki zdarzaja sie zarowno tym ktorzy chca dzieci, jak i tym ktorzy ich nie chca. Czy nie oddaliby bachora ktory im miesza w zyciu? A jednak czlowiek, widzac to malenstwo, nawet jesli go nie chcial, w wiekszosci przypadkow zatrzymuje je bo go juz chce.

Tak, czy inaczej, od kiedy moje dzieci poszly z domu, to domu juz nie ma. Jestesmy z zona jak te dwa stare kruki. Siedzimy na galezi i kraczemy. Jak mlode czasem do nas wpadna, to jakby slonce zaswiecilo. Zburza spokoj, nabalagania, zbalamuca psa i pojada, a ich glos dzwoni w uszach jeszcze kilka dni. Gdyby nie WhatsApp i ich spamowanie, to byloby strasznie smutno.

Kazdy ma prawo do swoich wyborow i do swoich pogladow, ale majac swoje nie zamierzam klaskac w lapki na peany spiewane na czesc wolnych zwiazkow i tzw pelni zycia. Gdybym mial w zamian zwiedzic caly swiat, miec zloty palac i miss world za kochanke, to nie zrezygnowalbym z zadnej z moich dziewczyn, mimo ze mam ich cztery.

10

Odp: lęk przed stabilizacją...

kiedys rodzenie dzieci bylo w cenie, bo ktos musial zapitalac na polach albo gonic te owce. a ze smiertelnosc była duza, to kobiety rodzily rok za rokiem. do tego doszly wojny, gdzie potrzeba bylo miesa armatniego i tyle masz z tego blogoslawionego stanu. czysta ekonomia.
ludzkosc nie wyginie jak ja sie nie rozmnize. ba! uwazam, ze zdecydowana wiekszosc ludzi nie powinna sie rozmnazac, bo sorry, ale nic ciekawego potomkom nie maja do przekazania.

11

Odp: lęk przed stabilizacją...

trollu drogi, racz zauważyć, że swoją implikacją nie masz dzieci => jesteś pustym balonem, możesz mocno ranić niepotrzebnie wiele kobiet (które dzieci chcą, ale mieć nie mogą) lub też te, które po prostu wybierają inną drogę życia.
Szanuję Twoje poglądy, ale proszę waż acan słowa.

12

Odp: lęk przed stabilizacją...
_v_ napisał/a:

kiedys rodzenie dzieci bylo w cenie, bo ktos musial zapitalac na polach albo gonic te owce. a ze smiertelnosc była duza, to kobiety rodzily rok za rokiem. do tego doszly wojny, gdzie potrzeba bylo miesa armatniego i tyle masz z tego blogoslawionego stanu. czysta ekonomia.
ludzkosc nie wyginie jak ja sie nie rozmnize. ba! uwazam, ze zdecydowana wiekszosc ludzi nie powinna sie rozmnazac, bo sorry, ale nic ciekawego potomkom nie maja do przekazania.

faktycznie, jak popatrzeć wokoło to większym błogosławieństwem jest, aby się ludzie tak nie rozmnażali. Bo nic dobrego z tego nie wynika dla świata.

13

Odp: lęk przed stabilizacją...
_v_ napisał/a:

ludzkosc nie wyginie jak ja sie nie rozmnize.

Ludzkosc nie wyginie, ale swiat ktory znasz przestanie istniec. Fala uchodzcow w europie jest konsekwencja tego ze europejczycy sie nie rozmnazaja, a przemysl potrzebuje rak do pracy. To prowadzi dalej do polityki multikulti, bo panstwo musi pomoc swoim nowym nabytkom poczuc sie dobrze na nowym miejscu, a to dalej prowadzi do tego, ze Ty jako europejka tracisz swoje prawa na rzecz tych ktorzy maja mniej tolerancji i zupelnie inne od twojego spojrzenie na swiat.
A to wszystko tylko dlatego ze Ty i milion podobnie myslacych osob sie nie rozmnozyliscie.

Jesli ktos nie moze miec dzieci, niezaleznie od przyczyny, to bardzo wspolczuje, ale swiadomego wyboru nie rozumiem i uwazam go za nierozsadny i aspoleczny.

14 Ostatnio edytowany przez _v_ (2017-02-01 08:56:05)

Odp: lęk przed stabilizacją...

to przestanie istnieć. i co sie stanie?
za 5 miliardow lat to naprawde nie bedzie mialo znaczenia. a wszechswiat i tak bedzie sobie istnial.

edit: a argument typu "rodz dzieci, bo nas muzulmanie zaleja" uwazam za wyjątkowo głupi big_smile

15

Odp: lęk przed stabilizacją...
troll napisał/a:

Fala uchodzcow w europie jest konsekwencja tego ze europejczycy sie nie rozmnazaja, a przemysl potrzebuje rak do pracy.

Fala uchodźców w Europie jest konsekwencją wieloletniej polityki ekspansyjnej wielu krajów, nie brakiem rąk do pracy, tym bardziej w coraz bardziej zmechanizowanym przemyśle.

16

Odp: lęk przed stabilizacją...

Troll, sorry ale glupoty pleciesz. To, ze dla Ciebie posiadanie dzieci jest tak bardzo istotne, nie znaczy, ze musi byc dla kogos innego.

Ja nigdy dzieci miec nie chcialam i nie mam. Wcale nie dlatego, ze jestem wybrakowanym sobkiem, ale po prostu dzieci nie trawie i absolutnie nie mam checi ani obserwowania pierwszych krokow, ani zabkowania ani chodzenia na wywiadowki. Lubie cisze i spokoj we wlasnym domu, po ktorym nie lata mi rozwrzeszczany bachor.

17

Odp: lęk przed stabilizacją...
cyberwoman napisał/a:

(...) Bo uogólniając życie można  przeżyć na dwa sposoby: 1. Schemat pt. stabilizacja, rodzina. 2. Czerpanie z całych sił z uroków życia. (...)


Jak dobrze, że nie ma jednego obowiązującego stylu życia! Różnorodność to jest to!

18 Ostatnio edytowany przez Volver (2017-02-02 00:04:34)

Odp: lęk przed stabilizacją...
cyberwoman napisał/a:

Tylko pojawia się ryzyko. Bo uogólniając życie można  przeżyć na dwa sposoby: 1. Schemat pt. stabilizacja, rodzina. 2. Czerpanie z całych sił z uroków życia. Schemat drugi bardziej mi odpowiada. Ktoś może stwierdzić, że mając dzieci też można czerpać życie...no nie widzę tego, zwiedzanie świata, oddawanie się swoim pasjom, plus opieka na dzieckiem i odwieczny stres o dodatkową osobę. Może to egoistyczne podejście, a może po prostu do tego nie dojrzałam?

W kwestii ewentualnego nadmiaru miłości własnej  wink  zdecydowanie podzielam tutaj opinie Oscara Wilde, który uważał iż  "egoizm nie polega na tym, że żyje się tak, jak się chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy". Myślę, że nikt przy zdrowych zmysłach nie zaryzykuje udzielenia jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, który z wymienionych przez Ciebie sposobów na życie jest tym "lepszym". Najważniejsze to żyć w zgodzie ze sobą i swoimi potrzebami. Wpisywanie się na siłę w ogólnie przyjęte ramy, mało której świadomej siebie jednostce, wychodzą na dobre... wink

19

Odp: lęk przed stabilizacją...
allama napisał/a:
troll napisał/a:

Fala uchodzcow w europie jest konsekwencja tego ze europejczycy sie nie rozmnazaja, a przemysl potrzebuje rak do pracy.

Fala uchodźców w Europie jest konsekwencją wieloletniej polityki ekspansyjnej wielu krajów, nie brakiem rąk do pracy, tym bardziej w coraz bardziej zmechanizowanym przemyśle.

I dlatego w Niemczech jest kilka milionow Turkow, w UK pewnie z milion Polakow i kraje te nadal sprowadzaja ludzi bo nie ma kim obsadzic stanowisk pracy w przemysle, uslugach, gastronomii, rolnictwie.
W mojej okolicy VW sprowadza ludzi z Meksyku, funduje im kursy jezykowe na miejscu, bo nie ma kim produkowac. Zaprzyjazniona z moja firma elektryczna juz samochody pooklejala informacjami ze potrzebuja ludzi. W mojej firmie pracuja Wegrzy, Polacy, Anglicy, Rosjanie, Grecy. A nie jest to koncern. Raptem 80 osob. A gdyby jutro przyszlo 20 osob poszukujacych pracy to zaczeliby ta prace.
O jakiej polityce ekspansyjnej Ty mowisz? Tu po prostu jest za malo mlodych ludzi. Nie ma komu pracowac.

20

Odp: lęk przed stabilizacją...
troll napisał/a:
allama napisał/a:
troll napisał/a:

Fala uchodzcow w europie jest konsekwencja tego ze europejczycy sie nie rozmnazaja, a przemysl potrzebuje rak do pracy.

Fala uchodźców w Europie jest konsekwencją wieloletniej polityki ekspansyjnej wielu krajów, nie brakiem rąk do pracy, tym bardziej w coraz bardziej zmechanizowanym przemyśle.

I dlatego w Niemczech jest kilka milionow Turkow, w UK pewnie z milion Polakow i kraje te nadal sprowadzaja ludzi bo nie ma kim obsadzic stanowisk pracy w przemysle, uslugach, gastronomii, rolnictwie.
W mojej okolicy VW sprowadza ludzi z Meksyku, funduje im kursy jezykowe na miejscu, bo nie ma kim produkowac. Zaprzyjazniona z moja firma elektryczna juz samochody pooklejala informacjami ze potrzebuja ludzi. W mojej firmie pracuja Wegrzy, Polacy, Anglicy, Rosjanie, Grecy. A nie jest to koncern. Raptem 80 osob. A gdyby jutro przyszlo 20 osob poszukujacych pracy to zaczeliby ta prace.
O jakiej polityce ekspansyjnej Ty mowisz? Tu po prostu jest za malo mlodych ludzi. Nie ma komu pracowac.

Nie miałm na myśli DE trollu, raczej kraje typu UK czy FR. DE nikt nie zabrania ściągać ludzi z europy do pracy. w UK nie ma rąk do niskopłatnej pracy, bo im się bardziej opłaca siedzieć na zasiłkach i chować kolejne dzieci ;P

21

Odp: lęk przed stabilizacją...

cyberwoman,gratuluję sposobu myślenia !!!,jest w Tobie takie wewnętrzne "rozdarcie" bo tak jak piszesz,dom,rodzina,dzieci,to takie normalne,ale Ty idziesz swoją drogą i jesteś z niej zadowolona i to też jest bardzo normalne,trzymaj się swoich postanowień,pasji,które dostarczają Ci wiele radości,a tak swoją drogą to zazdroszczę Ci takiego życia,z dala od pl,jedna z pań tu napisała,że lubi spokój,ciszę itp.,i brawo!!!,nie każdy musi lubić dzieciaki.

22

Odp: lęk przed stabilizacją...

trollu,jeżeli w wieku 50 lat jesteście jak "dwa stare kruki "( tak napisałeś ),to gdzie jest wasze życie?,czy było tylko ograniczone do wychowania dzieci?,smutne to co napisałeś.

23

Odp: lęk przed stabilizacją...

Trzymaj się swoich pasji i tego co chcesz robić w życiu.
Sama mam 26 lat, jestem singielką i widzę też że rówieśnicy są w związkach i mają dzieci. Mnie nie ciągnie do tego. Trzymam się tego, że chce zająć się sobą. Nie kaźdy musi mieć dzieci.
U mnie wszystko wynika też ze złych wzorców z domu. Mieszkałam ze zbyt nadopiekuńczymi rodzicami.

24

Odp: lęk przed stabilizacją...

chciałam mieć dzieci,założyć swoją rodzinę , typową, 2plus dwa.Ale dzieci jak widac nie mam i prawie zerowa szansa  że będę je kiedykolwiek mieć.Nie powiem trochę albo bardziej niż trochę mnie to jakiś czas temu dobiło, ale juz dochodze do siebie i mam nadzieje na dobre zycie pomimo.
Wow, zostałam więc kolorowym balonem na dodatek pustym w środku. A nawet jak kiedyś bym wyszła za mąż to nie będziemy rodzina tylko będziemy sobie tak smetnie siedzieć w domu. No ciekawy punkt widzenia.
Ale do rzeczy, autorko róbcie jak chcecie. Będziecie mieć Dzieci będzie w porządku, nie będziecie ich mieć też będzie w porządku. ważne co obydwoje chcecie. W sumie macie siebie a dzieci i tak kiedyś odejdą, lepiej żyć swoim zyciemnniz życiem dzieci, bo potem nie wiadomo co z sobą robić.. Jakbyście mieli dzieci było by inaczej. Może lepiej niż myślisz a może nie. Nic na siłę.W kazdym razie to powazna decyzja.

25 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-02-05 01:11:41)

Odp: lęk przed stabilizacją...

Ach! Gdybym 15 lat temu wiedziala, że powinnam urodzic 5 dzieci ze strachu przed naplywem tych "obcych"... lubię dzieci, lubię tę radość, którą dają, ale argument o Turkach etc. to najgłupszy, jaki widziałam.

My jesteśmy ci idealni? big_smile Oprócz Europejczyków gorszymi pasożytami na Ziemi są jedymie Amerykanie. W skali globalnej to my wręcz powinnismy zniknąć z tego globu big_smile

26

Odp: lęk przed stabilizacją...
troll napisał/a:
allama napisał/a:
troll napisał/a:

Ktos kto tego nie przezyl jest jak balon. Wielki, kolorowy, ale pusty w srodku.

Wiesz co troll, lubię Cię człeku, ale trochę pojechałeś po bandzie. Dzieci nie mam, nie z własnego wyboru ale jako żywo pusta się nie czuję.

Nigdy nie twierdzilem ze jestem delikatny wink
Nie bez kozery wybralem login.

Innych religii nie zglebialem, ale od poczatku Biblii potomstwo jest utozsamiane z najwiekszym blogoslawienstwem. Nie kazdemu jest ono dane, ale gdyby tym blogoslawienstwem nie bylo, to czy nie wiecej rodzicow porzucaloby dzieci? Wpadki zdarzaja sie zarowno tym ktorzy chca dzieci, jak i tym ktorzy ich nie chca. Czy nie oddaliby bachora ktory im miesza w zyciu? A jednak czlowiek, widzac to malenstwo, nawet jesli go nie chcial, w wiekszosci przypadkow zatrzymuje je bo go juz chce.

Tak, czy inaczej, od kiedy moje dzieci poszly z domu, to domu juz nie ma. Jestesmy z zona jak te dwa stare kruki. Siedzimy na galezi i kraczemy. Jak mlode czasem do nas wpadna, to jakby slonce zaswiecilo. Zburza spokoj, nabalagania, zbalamuca psa i pojada, a ich glos dzwoni w uszach jeszcze kilka dni. Gdyby nie WhatsApp i ich spamowanie, to byloby strasznie smutno.

Kazdy ma prawo do swoich wyborow i do swoich pogladow, ale majac swoje nie zamierzam klaskac w lapki na peany spiewane na czesc wolnych zwiazkow i tzw pelni zycia. Gdybym mial w zamian zwiedzic caly swiat, miec zloty palac i miss world za kochanke, to nie zrezygnowalbym z zadnej z moich dziewczyn, mimo ze mam ich cztery.

Niezmiernie chwalebny brak rezygnacji smile bez ironii to piszę smile ceniąc normalność można przecenić typowość smile. Ale (podobno) najlepszym sposobem, aby przewidzieć swoją przyszłość (te kruki) jest jej tworzenie - chyba najlepiej dać swobodę każdemu w przewidywaniu.

27

Odp: lęk przed stabilizacją...

Dziękuję wszystkim za wyrażenie opinii smile
Oczywiście, że każdy z Nas ma inne priorytety.  Dla jednych rodzicielstwo jest wszystkim  i jest im później ciężko żyć w pustym mieszkaniu kiedy dzieci wyfruną z gniazda, bo połowę życia im poświęcili i teraz czują pustkę. Inni poświęcili swój czas  dla siebie i mają spokój, pusty ,cichy dom jest dla nich czymś normalnym. Każdy z Nas znajdzie ukojenie w czymś innym. I to uszanujmy.
Bardzo dużo myślałam nad tym wszystkim i doszłam do wniosku, że moim problemem natomiast jest CZAS. Obawiam się, że za późno korzystam z "życia", za późno inwestuję w siebie, swoje pasję. Wcześniej nie miałam takiej okazji, bo żyjąc w pl po studiach pracowałam za marne grosze, żeby mieć co jeść. Na rozwój nie było czasu. Na pasje, podróże nie było kasy. Teraz jest. Chciałabym mieć teraz 20 lat i być w tym miejscu. kto wie. może w wieku 30 lat byłabym już w jakimś stopniu spełniona, i wybrałabym schemat nr 1? A tak to...za 10 lat pewnie będę się bała podjąć decyzje o późnym macierzyństwie, bo będę" za stara".
Tak, można pogodzić macierzyństwo z pracą, spełnianiem się...ale nigdy nie w 100 % bo coś będzie kosztem czegoś. A na takie rozwiązanie nie jestem gotowa. Widocznie jeszcze nie dojrzałam.... do podjęcia żadnej decyzji... gdybym teraz dowiedziała się, że z przyczyn zdrowotnych nie mogę mieć dzieci to by mi na dzień dzisiejszy ulżyło, bo decyzję by podjął za mnie los.

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » lęk przed stabilizacją...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024