Witam drogie panie.
Z moją obecną narzeczoną jesteśmy razem od ponad 5 lat(oboje mamy po 31 lat), w sierpniu tego roku mamy brać ślub. Jak to w każdym związku były wzloty i upadki, było dobrze i źle. Było rozstanie na kilka tygodni. Ale prawda jest taka, że nie potrafiliśmy żyć bez siebie.
Wiem, że Ona mnie bardzo kocha, ale jak tak naprawdę nie wiem czy kocham Ją. Kilka miesięcy temu poznałem w pracy dziewczynę(24 lata). Na początku w sumie nawet siebie nie zauważaliśmy, ale wszystko zmieniło się od imprezy służbowej. Jakoś tak się złożyło, że zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, przetańczyliśmy praktycznie całą imprezę. Potem zaczęły się rozmowy w pracy, po pracy, smsy, telefony. Czułem, że coraz bardziej wpadam w to a ona pomimo tego, że nie chciała się wkręcać ze względu na to, że jestem zajęty to również straciła głowę. Po jakimś czasie wywiązał się z tego romans, który niedawno zakończyliśmy. Razem nie pracujemy już, niby jest to zakończone, ale kilka dni temu mi napisała, że to uczucie nie minęło no i znowu zaczęły się smsy.
Moja narzeczona zaczęła coś podejrzewać już od jakiegoś czasu, ale zbajerowałem, że nic się nie dzieje i chyba uwierzyła.
Z każdym jednak dniem dochodzi do mnie, że chyba już jej nie kocham tak jak kiedyś. Nie jest mi obojętna, ale też nie ma tego czegoś już. Myślami jestem wciąż przy tamtej. Myślałem, że uda się to zakończyć, zerwać kontakt ale prawda jest taka, że ja tego kontaktu pragnę.
Narzeczonej powiedzieć nie mogę, bo Ona tego nie przeżyje. Z drugiej strony oszukiwać jej też nie chcę a przecież widzi, że jestem jakiś nieobecny.
Napisałem, bo chciałbym się Was kobiet poradzić w tej sprawie.