Witam, jak w temacie, jak poradzić sobie z niepotrzebnymi mi "poradami" teściowej o karmieniu 3 miesięcznego dziecka? Teściowa twierdzi że powinnam mu powoli dawać dania typu jabłuszka marcheweczki aby dziecko przyzwyczajać... Karmie dziecko piersią i jestem przekonania że cokolwiek zacznę dopiero wprowadzać po 4 miesiącu życia.. Dzisiaj stwierdziła że powinnam dać mu czekoladę aby poznał jej smak... Czy to normalne myślenie? Jak mam jej uświadomić aby dała sobie spokoj i nie wtrącała sie? Prosze o porady.
2 2016-12-30 23:48:33 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-12-30 23:49:11)
"Mamo, to jest moje dziecko, a sądząc po tym, że Twoje nadal należy wychowywać, myślę, że nie masz racji".
Po prostu. Robisz swoje. A Babcie sobie mówią.
"Mamo, to jest moje dziecko, a sądząc po tym, że Twoje nadal należy wychowywać, myślę, że nie masz racji".
Po prostu. Robisz swoje. A Babcie sobie mówią.
Mąż zwracał jej uwage i kazał jej się nie wtrącać ale to nic nie dało... Więc nie wiem czy takie "spokojne" słowa z mojej strony coś zmienia... Czy ona nie rozumie że możemy sobie nie życzyć jej wtrącania sie?
Ale nie bardzo rozumiem? Przychodzi i sobie mówi? To przecież niech sobie mówi, a Wy robicie swoje...
Co innego, gdybyście zostawiali dziecko pod opieką babci, a ona podawała mu coś niedozwolonego Waszym zdaniem. Wtedy rozumiem problem. Ale samo gadanie, to co?
Ale nie bardzo rozumiem? Przychodzi i sobie mówi? To przecież niech sobie mówi, a Wy robicie swoje...
Co innego, gdybyście zostawiali dziecko pod opieką babci, a ona podawała mu coś niedozwolonego Waszym zdaniem. Wtedy rozumiem problem. Ale samo gadanie, to co?
Jest to samo gadanie, jednak ona próbuje mnie przegadać tak, aby było po jej.. Za większość decyzuje... Tak jakby ja nie miała pojęcia o niczym... Na każdym kroku przy mnie... Czy jak karmie syna, czy go kąpie.. Mam wrażenie że ocenia każdy mój ruch.. Swoje dzieci wychowała 30 lat temu, a teraz te porady daje mi...
santapietruszka napisał/a:Ale nie bardzo rozumiem? Przychodzi i sobie mówi? To przecież niech sobie mówi, a Wy robicie swoje...
Co innego, gdybyście zostawiali dziecko pod opieką babci, a ona podawała mu coś niedozwolonego Waszym zdaniem. Wtedy rozumiem problem. Ale samo gadanie, to co?
Jest to samo gadanie, jednak ona próbuje mnie przegadać tak, aby było po jej.. Za większość decyzuje... Tak jakby ja nie miała pojęcia o niczym... Na każdym kroku przy mnie... Czy jak karmie syna, czy go kąpie.. Mam wrażenie że ocenia każdy mój ruch.. Swoje dzieci wychowała 30 lat temu, a teraz te porady daje mi...
No to nie słuchaj i tyle. Możesz odpowiedzieć, że to jest Twoje dziecko i Ty decydujesz. Nadal nie rozumiem, w czym problem?
Biorąc pod uwagę, że jest to już drugi wątek dotyczący Twoich relacji z teściami, zostaje on zamknięty - łatwiej jest udzielić właściwej odpowiedzi posiadając więcej danych i mogąc sobie wyrobić szersze spojrzenie na określony temat. Bardzo proszę, abyś dyskusję kontynuowała w tym miejscu http://www.netkobiety.pl/t101182.html oraz zapoznała się z naszymi zasadami.
Z pozdrowieniami, Olinka