Cześć dziewczyny,
Jestem facetem i piszę do Was ponieważ chciałbym opinii odnośnie sytuacji, która niedawno miała miejsce. Otóż jakiś czas temu poznałem na wolontariacie koleżankę - nie gadaliśmy często, ale od razu załapałem, że mamy wspólny język, ona chyba też. Było trochę rozmów między nami ale kontakt był trochę ograniczony gdyż pracujemy nad różnymi projektami i nie zawsze na siebie trafialiśmy. Miałem wrażenie, że jest mną zainteresowana (ale to tylko gdybania, dostałem jednak cynk od pewnych osób że nawet pochlebnie się o mnie wypowiadała, krótko mówiąc - że podobam się jej). Jako że jestem dość nieśmiałym gościem postanowiłem się przełamać zaprosić ją na spotkanie po pracy, choć chyba niepotrzebnie za pretekst podałem chęć pogadania o fitness/siłowni (akurat wcześniej chwilę o tym rozmawialiśmy więc był to taki wspólny temat) zamiast uderzyć wprost że mi się podoba i chciałbym się spiknąć by pogadać na różne tematy. Niestety, odmówiła. Później kontakt się na pewien czas urwał, ale gdy się spotkaliśmy to normalnie rozmawialiśmy, nawet sam jej zaoferowałem swoją pomoc w przenoszeniu biurka i wydrukowania paru rzeczy. Teraz ma wolne i to takie dłuższe bo jakoś jak ona wróci to akurat się zbiegnie z moim urlopem i widzimy się na nowy rok.
Jak myślicie, czy odmowa koleżanki takiego spotkania to definitywny szlaban i znak "możemy się co najwyżej kolegować, ale poza strefy prywatne wara" czy może testuje mnie w jakiś sposób, powinienem dalej próbować itd? To nie pierwszy już raz, że wszystko ok, są rozmowy, uśmiechy, niby przypadkiem często na siebie trafiamy a jak przychodzi co do czego to wycofanie.
Jak uważacie? Proszę was o opinie. Nie wiem czy robić sobie jeszcze nadzieję i próbować, jak wy to odczytujecie?
Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz.
A my Ci nie powiemy czy dziewczyna jest Tobą zainteresowana, bo nikt nie jest tu jasnowidzem (no, chyba, że jest jakiś )
Jak konkretnie wyglądała ta odmowa? Co powiedziała i jak?
Na wolontariacie mamy taki jakby komunikator, coś a la skype to tą drogą napisałem, może to też miał wpływ (była zapracowana i nie chciałem jej przeszkadzać a i trochę się wstydziłem). Napisała, że przeprasza, ale nie ma czasu.
Naprawdę uważasz, że jakakolwiek odpowiedź Tobie udzielona przez kogokolwiek może być czymś więcej niż tylko domysłem?
Ma teraz urlop to zagadaj, zażartuj i zapytaj czy ma ochotę i czas wyjść z Tobą np. na kawę w tym tygodniu.
Niestety, nie mam jak się z nią skontaktować. Trochę gadaliśmy ale w sumie biorąc pod uwagę że mieliśmy regularny kontakt w pracy, o numer nie prosiłem. Z tego też względu chciałem się z nią umówić, żeby ją lepiej poznać, bo podobała mi się pod każdym względem i miałem wrażenie, że nadajemy na podobnych falach. Także możliwość jest dopiero jak wróci, tylko nie wiem czy to już nie będzie nachalne, takie wpraszanie się itd.
No jak pisze że nie chce bo nie ma czasu to raczej klasyczna wymówka. Gdyby naprawdę była zainteresowana bliższym zapoznaniem, to dałaby Ci choć jakiś mały sygnał, coś od siebie że na zasadzie teraz Ci odmówię, ale próbuj dalej, nie skreślam Cie. Pomyśl sobie lepiej, że nie warta - nie chciała bliżej zapoznać, jej strata. A może po prostu ma kogoś?
Rozmawialiście normalnie, a co miało być takiego, przecież w pracy wypada zachowywać się raczej po koleżeńsku tym bardziej że jej jeszcze sam pomoc potem zaoferowałeś. Mówisz, że gadało się między wami ok, była chemia, nawet jakieś pozytywne słowa o Tobie wypowiadała, a jak przyszło co do czego to odmowa. Takie już są kobiety, nie zrozumiesz ich. Jak naprawdę Ci zależy to próbuj, nie wiem, może zajęta albo ją jakąś zraziłeś? Z drugiej strony u mnie w robocie z koleżankami nawet tymi wolnymi można się normalnie ustawić po pracy, z niejedną na kawę wychodzę chociaż nie jestem jakiś przebojowy casanova. Może naprawdę czasu nie miała? Jak widzisz opcji jest wiele, w każdym razie jak się znów spotkacie i będzie okazja to próbuj, może nie znowu zapraszając ale w jakiś inny sposób? Dałeś jej sygnał, ona odrzuciła, nie dała nic od siebie. Próbuj dalej, tyle mogę poradzić, ale łatwo nie będzie.
To zależy ile razy Ci odmówiła. Jak pytałeś już z 5 razy i dalej nie ma czasu, to daj sobie spokój. Błędem było to, że nie wziąłeś do niej numeru telefonu, żeby po pracy zadzwonić i pogadać. Kolejnym błędem było to, że pytałeś się przez jakiś komunikator. Więcej odwagi - na spotkaniu przecież będziesz musiał z nią rozmawiać na żywo. Jak będzie Ci cały czas odmawiać, to olej ją i po prostu rozmawiaj z nią tylko na tematy służbowe, pokaż jej, że Cię już nie interesuje. Może być tak, że sama się do Ciebie odezwie po jakimś czasie.
Raz ... Chociaż właściwie dwa, bo wcześniej ją pytałem w pracy czy nie wyjdzie pogadać, ale wtedy rzeczywiście mogła nie mieć czasu. Zgadza się, popełniłem trochę błędów. Z drugiej strony myślałem na tej zasadzie że po co nam telefon skoro spotykamy się w pracy i mamy ten wspólny komunikator. Problem w tym że teraz od końca tego miesiąca będę pracował w trochę innym miejscu i kontakt będzie jeszcze bardziej ograniczony. Wiem, że będę musiał z nią rozmawiać na żywo, w pracy też wielokrotnie rozmawialiśmy i nie było problemu, jednak wstydziłem się wyjść poza ramy pracy mówiąc to wprost, ale wiem, to był błąd. Myślę, że zaczekam az się odezwie, bo kolejna propozycja mogłaby już uznać za narzucanie i tak jak mówię, teraz będzie ciężej o kontakt.
Też mi się zdaje, że lepiej zachować cierpliwość. Dałeś jej znaki, więc teraz jej kolej. Piszesz, że podbijałeś dwa razy - jak jej naprawdę zależy PRZYNAJMNIEJ na znajomości, to powinna się odezwać. Jeśli jak się znów zobaczycie nic takiego nie będzie miało miejsca, odpuściłbym.
12 2016-12-08 10:46:15 Ostatnio edytowany przez zabpth (2016-12-08 10:49:29)
nie nic nie tu