Rok temu poznalem naprawde swietna dziewczyne. Bardzo podoba mi sie zarowno z wygladu jak i charakteru, przez ten rok juz dosyc dobrze zdazylem ja poznac. Od maja probuje zostac jej chlopakiem, ale na razie bezskutecznie. Ona ma 21 lat, ja 22. Zapytalem sie czy sie jej podobam, powiedziala mi, ze tak, ale do niczego dalej nie doszlo, pomimo tego, ze juz kilka razy probowalem ja pocalowac, zawsze jakos to blokowala, tzn. jakos odsuwala sie tak, ze wyczuwalem, ze nie dalaby sie pocalowac. Dowiedzialem sie, ze ma 2 bylych chlopakow, z jednym byla 3 lata, z drugim 2. Z tym z ktorym byla 3 lata byla w wieku 15-18 lat, on ostatnio probowal do niej wrocic, ona sie z tym naprawde bardzo wzmagala, chcialem jej pomoc, probowalem przez to sie do niej zblizyc, zapraszalem ja do siebie itd. ale nigdy nie zadzwonila by skorzystac. Swietnie sie ze soba dogadujemy, pomimo tego, ze caly czas poznaje inne dziewczyny, z nia jakos zawsze czuje sie najfajniej. Probowalem wzbudzic w niej zazdrosc opowiadajac o innej kolezance, poczatkowo widzialem, ze jest zazdrosna co zreszta sama przyznala, ale czym wiecej mowilem o tym dziewczynie tym mniej tej zazdrosci po niej widzialem az w koncu tylko przytakiwala, usmiechala sie i zyczyla mi szczescia, zupelnie tak jakby zaczela traktowac mnie jak zwyklego kolege. Nie wiem jak sobie z nia poradzic, gdy ja gdzies zapraszam to za kazdym razem odmawia, mowiac, ze nie mozna na mnie liczyc. Chodzi jej tutaj o to, ze 2 razy bylem z nia umowiony i 2 razy nie przyszedlem, nie informujac ja o tym, chcialem ja wkurzyc, bo caly czas spotykala sie wtedy ze swoim bylym, ona uznala, ze to brak szacunku i nie bedzie sie w takie cos bawila i ze jak innym to pasuje to spoko, ale jej nie. Najgorsze jest to, ze caly czas ma kontakt z tym swoim bylym, z ktorym byla 2 lata i oni tak jakby sie przyjaznia, cos wyczuwam, ze chyba sa w wolnym zwiazku, tzn gdy sie spotykaja to sa tez znajomymi od seksu itd., choc oficjalnie razem nie sa. Ale naprawde sie lubia co po nich widac i naprawde dobrze sie ze soba czuja, pomimo tego, ze byli kiedys para. Ona mi niedawno powiedziala, ze to najlepszy przyjaciel na swiecie. Nie wiem co zrobic? Naprawde bardzo mi na niej zalezy.
To to nawet koło friendzone nie stało, bo żeby był friendzone to trzeba być friends, a zarówno Ty jak i ona nie traktujecie sie przyjaźnie. Tymi durnymi gierkami schrzaniłeś wszystko. Jakiekolwiek resztki szacunku jakie miała do Ciebie zniknęły. Następnym razem będziesz wiedział, że żałosne zachowanie kobietom nie imponuje i z żałośnie zachowującymi się związków nie tworzą. Zapisz sobie w kajeciku.
Mało, że number one u niej już jest, to Ty jeszcze zachowujesz się jak idiota, więc nie ma o czym mówić.
Hmm, no też uważam, że nie masz szans.
Jeśli mnie by ktoś potraktował tak, że bez uprzedzenia nie pojawił się na spotkaniu, w erze telefonów i internetu, to byłby to dla mnie jednoznaczny sygnał, że ten ktoś może być najwyżej dalekim znajomym (no chyba, że nie przyszedł, bo miał wypadek, porwali go kosmici albo umarł). Amen
Witaj Młodzieńcze
Z freindzone najłatwiej jest wyjść zakończając znajomość lub mocno się odizolować ewentualnie pozwalając sobie na sms wklejone z netu na jakieś tam święta.
Możesz też powiedzieć co myślisz, na pewno pomoże ruszyć z miejsca i coś na bank zmieni >;] hyhe.
Ale właśnie nawet Cię nie zaczęła wykorzystywać do różnych pomocy, a Ty friendzone mówisz.
Jak byś był w prawdziwym friendzone, to byś skamlał że szalenie kochasz, i wymyślał sposoby na nękanie ofiary.
Z jednej strony dobrze że znajomość to jeszcze nie jest mocno zakorzeniony friendzone.
Nieco łatwiej zmienić status.
Twój problem to brak zainteresowania z jej strony i to powinieneś zmienić.
Z friendzone też da się wyjść ale to wymaga w chuy czasu, i raczej dla bardziej doświadczonych, i jakiś tam specjalistów, ale i tak bardziej na zasadzie żeby pokazać że się da. To tak jak oglądanie stuningowanego poloneza poprzerabianego co poleci 200km/h. Niby się da.
Pokombinuj lepiej jak zainteresować laskę sobą jako potencjalnym gmeraczem.
Ale i tak coś czuje że nadskakujesz pannie i patrzysz na nią z taką zbolałą miną.
Powodzenia
Pozdrawiam
Ogólnie z friendzonu da się wyjść, ale to wymaga czasu i głównie Twojej przemiany. Ona musi zauważyć, że się zmieniłeś i już nie jesteś miłym chłopcem, z którym ona się wcześniej widywała, tylko facetem, który wie czego chce od życia. Próbowałeś wzbudzić zazdrość - ok, to pomaga, ale trzeba to ostrożnie dawkować, a jak Ty pewnie co chwilę gawędziłeś o tej "dziewczynie" to się w końcu pokapowała, że zmyślasz. Były chciał do niej wrócić, a ty jej pomagałeś i chciałeś się zbliżyć - kolejny błąd - byłeś tutaj tamponem emocjonalnym. Od rozterek z byłymi to ona ma koleżanki, a nie Ciebie - tutaj grałeś rolę kolegi do pocieszenia. Kolejnym błędem było to, że umówiłeś się z nią na spotkanie i nie przyszedłeś - co to, k*rwa, ma być? Sam sobie kopałeś grób tym zachowaniem. Swojego byłego nazywa "najlepszym przyjacielem" - tutaj się trzeba zastanowić czy chcesz w to brnąć, bo może być tak, że jak będziecie kiedyś razem to ona będzie się z nim spotykać i nie będziesz mógł jej tego zabronić, mimo że Ciebie będzie to w pewien sposób bolało.
Co musisz zrobić? Zerwij z nią kontakt, nagle, bez przyczyny. Jak się spotkacie to bądź miły i szybko kończ rozmowę i odejdź, a w międzyczasie milcz - nie dzwoń i nie pisz smsów. Pooglądaj sobie filmiki na YouTubie Roberta Marchela i przeczytaj jego książkę "Robert Marchel - Jak zdobyć osobę którą kochasz albo której jeszcze nie znasz" . Po kilku miesiącach (tak, miesiącach, a nie dniach) odezwij się do niej pogadać i zaproponuj spotkanie - podaj dwa terminy, jeśli oba odrzuci to daj sobie spokój, a jak się zgodzi to bądź facetem z jajami - eskaluj dotyk, wprowadź do rozmowy podteksty seksualne - nadaj temu spotkaniu znak, że nie będziesz jej psiapsiółką.
Może być też tak, że ona po prostu się sama odezwie - może jej będzie w jakiś stopniu zależało. Ja tak miałem, że zerwałem kontakt z dziewczyną, z którą zepsułem relację, na urodziny napisałem jej na wallu na FB życzenia (nie dzwoniłem) i na drugi dzień ona zadzwoniła pogadać - trochę się pośmialiśmy i tyle. Ja dalej milczę, mimo że minęło 1,5 miesiąca od tej rozmowy i się w ogóle nie spinam. A wiesz dlaczego? Bo jest pełno kobiet na tej planecie. Wcześniej mnie mega to męczyło, że zepsułem te relację a teraz mam do tego duży dystans i się tym nie przejmuję, chociaż ona ma faceta od 3 miesięcy.
KLUCZEM TEJ RELACJI JEST TWOJA ZMIANA.
Chodzi jej tutaj o to, ze 2 razy bylem z nia umowiony i 2 razy nie przyszedlem, nie informujac ja o tym, chcialem ja wkurzyc, bo caly czas spotykala sie wtedy ze swoim bylym, ona uznala, ze to brak szacunku i nie bedzie sie w takie cos bawila i ze jak innym to pasuje to spoko, ale jej nie.
I jeszcze się dziwisz, że nie chce się z tobą spotkać? Przecież i tak nie przyjdziesz. Serio, Wcale mnie ona nie dziwi, bo zachowałeś się dziecinnie, zupełnie nie szanując jej i jej czasu. No to teraz masz tego konsekwencję. Nie chciałabym się spotykać z kimś, kto chce mnie "ukarać" za coś w tak żałosny sposób.