Witam, kilka miesięcy temu skończyłam 18 lat, no i chciałam sobie w końcu założyć konto bankowe, tak aby pieniądze, które nazbierałam wpłacić na lokatę.Część pieniędzy zarobiłam na wakacjach, część dostałam na 18 od rodziny.No i tutaj pojawia się taki problem, moi rodzice chcą mieć dostęp do tego konta bankowego.Nie ukrywam, trochę mnie to zdenerwowało,poczułam się tak jakby mi nie ufali i myśleli,że wydam je na jakieś głupoty.Pieniądze te leżą od kilku miesięcy w portfelu w domu i nie wydałam z nich ani złotówki i nie mam zamiaru, no chyba że na coś naprawdę potrzebnego.I dlatego chciałam zapytać, jak to u was było czy rodzice mieli dostęp do konta czy nie? Jak to powinno być? Wiem ,że mogę sama sobie pójść i załozyć konto nawet nie pytając rodziców i ich o tym nie informując, ale nie o to chodzi.
Moje pierwsze konto założyłam z pomocą mamy mając 19 lat. Ona zadecydowała który bank i którą ofertę wybrać, bo konto miało służyć do przesyłania mi przez mamę pieniędzy na studiach. Nie chciała upoważnienia do konta, nawet nie zaznaczyłam opcji comiesięcznego przysyłania wyciągów. Tak więc oni nie wiedzieli jak zarządzam pieniędzmi.
Moja starsza siostra założyła konto rok wcześniej. Podobnie- mama wybrała bank i ofertę, kasa na studiowanie itp. Ale tutaj już wyciągi z konta przychodziło na adres rodziców. Pamiętam jak raz zrobili jej awanturę, ze w miesiąc z konta zniknęło 1,3 tys. (na życie miałyśmy po 300zł, a reszta to był zwrot stypendium socjalnego). Siostra kupiła sobie same potrzebne ciuchy, więc rodzice dali okejkę i się odczepili.
W każdym razie w moim przypadki rodzice dawali hajs, więc wg mnie mieli prawo mieć wgląd w to konto i dostęp do niego. Z jakiegoś powodu (pewnie nie pomyśleli) z tego nie korzystali.
U Ciebie bym raczej się upierała przy prywatnym koncie. Możesz jedynie zastrzec, ze na wypadek śmierci kasa idzie na rachunek rodziców. To są Twoje pieniądze, do tej pory nic z nimi nie zrobiłaś, jesteś rozsądna, więc sama powinnaś zarządzać swoim kontem.
Ja mam własne konto (w tej chwilii już 7) odkąd skończyłem chyba 15 lat i nikt nie ma do niego dostępu, a za to ja mam dostęp do wszystkich kont obojga rodziców jako osoba upoważniona.
Jak miałam ok 16 lat to rodzice zaproponowali, że założą mi konto dla młodzieży. Zarabiałam już wtedy na swoje kieszonkowe. I ja tego konta nie chciałam, bo ono zakładało dostęp rodziców, a ja im nie ufałam, zwłaszcza mamie. Wolałam trzymać w portfelu, a że dużo tego nie było, to nie był problem.
Jak masz 18 lat skończone, to się nie zastanawiaj, tylko otwórz własne konto i jak trzeba to nie informuj rodziców. Denerwuje mnie taka nadmierna kontrola.
Nie wyobrażam sobie żebym była dorosła i rodzice mieli dostęp do mojego konta bankowego, no chyba że byliby schorowani i biedni i potrzebowali by środków do życia...
6 2016-11-26 21:45:13 Ostatnio edytowany przez allaana (2016-11-26 21:52:13)
No właśnie ja też uważam, że skoro mam 18 lat to sama odpowiadam za swoje pieniądze.Mówiłam rodzicom, że jak będą chcieli to mogę im powiedzieć ile aktualnie mam itp, ale dostęp do niego to trochę przesada.Oczywiście gdybym nie była pełnoletnia wszystko rozumiem, bo musi być osoba dorosła, która będzie to kontrolowała.
Może boją się że będą wydała to na głupoty,bo kiedyś jak miałam nwm ok.13 lat to często pieniądze, które dostawałam od rodziny np. na święta wydawałam na coś niepotrzebnego,jakieś ciuchy,duperele ale kurcze to było 5 lat temu, wtedy nie rozumiałam wartości pieniądza za bardzo.Teraz jestem pełnoletnia, od dawna nie wydaje pieniędzy na jakieś duperele.Swoja drogą, gdybym miała przehulać te pieniądze to już pewnie dawno bym to zrobiła, ale one leżą nieruszane od 5 miesięcy.
7 2016-11-26 22:12:30 Ostatnio edytowany przez luc (2016-11-26 22:14:15)
Moje dzieci mają własne konta. Córka założyła sobie sama, synowi my zakładaliśmy (chciałam żeby było w tym samym banku żeby przelewy dochodziły natychmiast).
Nie mieliśmy i nie mamy do nich dostępu. Nie pytam ich o stan konta. Jak chcą mówią sami, jak nie chcą - nie mówią.
Autorko - być może Twoi rodzice rzeczywiście uważają, że wydasz pieniądze na "zbytki"
Są nadopiekuńczy?
Z drugiej strony, fakt osiągnięcia wiekowej pełnoletności, nie zawsze idzie w parze z dojrzałością
To oczywiście uwaga natury ogólnej, nie do Ciebie konkretnie.
Teraz chyba standardem jest konto internetowe. Jeżeli rodzice tak bardzo chcą mieć wgląd do Twojego konta zawsze możesz podać im hasło i login. Zobaczą sobie, ale nic na nim nie zrobią, bo przelew jest autoryzowany jeszcze dodatkowym kodem przychodzącym przeważnie sms-em na Twój telefon.
Chociaż prawdę mówiąc nie wiem dlaczego Twoi rodzice się przy tym tak upierają. Pytałaś się ich może?
Swoim synom założyłam konta bankowe gdy skończyli po 13lat. Tam wpłacali sobie pieniądze które dostawali "przy okazji", ewentualnie czasem kieszonkowe. Nigdy nie kontrolowałam na co wydają swoje pieniądze. Jak wydali, to nie mieli i nie było, że rodzice wtedy dadzą dodatkowo.
Do mojego konta ma pełnomocnictwo tata. Nie zagląda tam, widzi ile mam, ale nigdy tego w żaden sposób nie komentował. Po prostu pełnomocnictwo bardzo dużo rzeczy ułatwia na wypadek wypadku, śmierci i różnego rodzaju okoliczności losowych. Wiem, że jesteśmy młodzi i ciężko o tym teraz myśleć, ale przy pełnomocnictwie w momencie śmierci moi rodzice mogą moją kasę przelać do siebie, bez pełnomocnictwa musieliby czekać na postępowanie spadkowe i w efekcie duża część pieniędzy poszłaby właśnie jako procenty od sprawy.
To dużo ułatwia.
to w sumie ciekawe
bo tzn. ze rodzice,nie ufając Ci chcąc Cie kontrolować, przyznają,że popelnili bledy podczas Twojego wychowania
ja mialam konto od czasu studiów, bo dostawalam stypendium. nigdy zadne z rodzicow nie prosilo o dostep,a gdyby prosili,to bym od razu odmowila.
Mojemu synowi założyłam konto o statusie "Junior" zaraz po tym, gdy skończył 13 lat. Do konta dostępu mieć nie chciałam, wyszłam bowiem z założenia, że to są jego pieniądze, to on ma uczyć się nimi dysponować i zarządzać. Konto ma już szósty rok i nigdy zdania nie zmieniłam. Nigdy też nie przeglądałam i nadal nie przeglądam (dziś jest już pełnoletni, więc tym badziej) zawartości jego komputera, komórki czy plecaka.
Moje zdanie jest takie, że konto osobiste nie powinno być nim tylko z nazwy.
I ja też uważam, że nie ma potrzeby, żebyś dawała dostęp do konta rodzicom. Zwłaszcza, że się o niego upominają. Gdyby nie chcieli, to jeszcze
Ale skoro to są twoje pieniądze, to masz prawo zrobić z nimi co chcesz. Możesz nawet wydać je na duperele, koncerty, kino i nowe ciuchy i nic im do tego. Najwyżej jak ci zbraknie i będziesz musiała poprosić o kasę, to ci powiedzą, że trzeba było mądrzej dysponować tym co masz. Jak inaczej masz się nauczyć konsekwencji?
Ja walczę ze swoimi... Bo mi ciągle wysyłają kasę. Skończyłam studia, mam pracę, ale oni wciąż uważają, że muszą mi dosyłać pieniądze, "bo sobie nie poradzę". No na pewno. To taka sama forma kontroli jak dostęp do konta. Rodzic "chce wszystko wiedzieć i widzieć", a jak widzi to uważa, że ma prawo komentować czy nawet decydować.
alllaana, w moim przypadku bylo tak ze konto zalozylam sobie sama przed pojsciem na studia. Jesli dobrze pamietam poszlam to zrobic ze starsza siostra. Rodzice o tym wiedzieli, poprosili tylko o numer konta do comiesiecznych przelewow na utrzymanie, i na tym ich "ingerencja" w moje konto sie skonczyla. Wyciagi przychodzily do domu, ale nigdy ich nie otwierali. Tak jest zreszta do tej pory z wszelkimi dokumentami, ktore przychpdza na moje imie na ich adres (mieszkam zagranica, stad korespondencje w kilku przypadakch kieruje do nich).
Ja nie mam wlasnych biologicznych dzieci, ale mam za to doroslych pasierbow. Maja prawie 20 i 22 lata (no i jeszcze jeden 24 letni, ale malo wiem w tym temacie, a ten temat to temat rzeka). Dziewczyna i chlopak. Obojgu ich matka biologiczna zalozyla konta gdy byli nastolatkami (w wieku ok 12-13 lat), gdzie ja i moj maz moglismy im przelewac comiesieczne kieszonkowe. Tylko my robilismy przelewy, ale nie mielismy wgladu w te konta, tylko ich matka, i jak sie okazalo matka im nawet nie dala dostepu przez jakis czas do ich wlasnych pieniedzy. Majac wglad do konta syna, pozyczyla od niego, za jego zgoda, wieksza sume pieniedzy ktore my mu tam wplacilismy. Bez komentarza.
Gdy dzieci wydoroslaly przeprowadzily sie do nas. To byla ich decyzja. Zalozylismy nowe konta jako ze nie kwalifikowali sie juz na darmowe dla juniorow. Nie mamy do nich dostepu i o to nie prosilismy. Jedno z nich jest na naszym pelnym utrzymaniu, drugie juz nie. Tlumaczylismy im zasady korzystania z konta, oplaty, jak robic przelewy, ale na tym nasz wklad sie konczyl.
Rozmawiamy z dziecmi o finansach, o potrzebe budzetowania i oszczedzania, ale bez doglebnej analizy ich kont. Starsze ma juz swojego finansowego doradce, mlodsza sie do tego przygotowuje.
Mysle ze wszystko rozbija sie o brak zaufania i chec kontroli.
Rodzice na pewno Cie kochaja, ale moze nie wierza ze sobie poradzisz. Jesli zamierzaja Ci wysylac pieniadze np na studia, popros o szanse wykazania sie i pokazania ze ogarniasz ta dziedzine zycia, ze jestes odpowiedzialna. Przekonaj ich. A jesli Ci sie nie uda, po prostu idz i zrob co uwazasz za sluszne. I nie czuj sie winna.