Witajcie, potrzebuję rady.
Razem z mężem mieszkamy z moimi rodzicami. Mamy ośmiomiesięcznego synka. Do naszej dyspozycji jest pietro domu, jednak kuchnia i lazienka są wspólne. Ciężko mi wytrzymać z moją mamą, która ciągle u nas przebywa, przychodzi kiedy chce i jak często chce. Nie puka, nie szanuje naszej prywatności, nie obchodzi jej co w danej chwili robimy. Jest bardzo dobrą babcią, trzeba jej to przyznać, ale ja po prostu mam już dosyć tej sytuacji. W kuchni króluje ona, nie mam możliwości żeby się wykazać. Czasem skomentuje coś- ostatnio miała pretensje, że raz na jakiś czas dam synkowi obiadek ze słoiczka - powinnam mu zawsze gotować.
W przyszłym roku planujemy z mężem przebudowę domu, będziemy wtedy mieć własną kuchnię i łazienkę, osobne wejście. Mam jednak obawy czy nasze problemy się wtedy rozwiążą czy tylko tak nam się wydaje.
Nie wiem, czy ja przesadzam czy mam słuszne pretensje