Witam,
Wynajmuję pokój z chłopakiem u jego kolegi - jednocześnie właściciela, mieszkamy razem w domku.
Pierwsza sprawa jest taka, że od pewnego czasu zaczyna drażnić mnie stosunek kolegi do ogrzewania... jest ustawiane elektronicznie i on ma dostęp w każdym momencie nawet nie będąc w domu do ustawień tegoż ogrzewania.
Problem w tym, że sporo czasu spędzam obecnie w domu i czasem jest mi tutaj bardzo zimno - należę do zmarzluchów, choć w ich mniemaniu w domu nie jest im zimno tak jak mnie. Nawet jak podkręcę temperaturę na 'max' ustalone przez niego jest mi po prostu za zimno... Ze dwa razy usłyszałam od chłopaka, że kolega prosi, aby trzymać się jego maximum, przez jakiś czas to robiłam ale jest mi niestety za zimno... dzisiaj nie wytrzymałam i znowu podkręciłam a on zdalnie zmniejszył po chwili...
Nie rozmawiałam z kolegą - właścicielem wprost face to face, zawsze chłopak mi to przekazywał, dzisiaj też telefon od chłopaka, że kolega znowu musiał zmniejszyć temperaturę itd., że będą duże rachunki etc. Najgorsze jest to, że oni mają inne odczucie zimna ;(
Co w takiej sytuacji zrobić, jest sens porozmawiać z kolegą i ustalić nieco wyższą temperaturę? Nie wierzę, że zmiana o półtorej stopnia aż tak wpłynie na rachunki, a może się mylę...?
Druga sprawa jest taka, że należę do dość hmmm wrażliwych osób, dużo rzeczy biorę do siebie a oni oboje mają specyficzny żart, dwóch facetów i ja sama nie jest to jakiś chamski żart ale taki drażniący :S
Usłyszałam, że muszę mieć trochę bardziej grubą skórę, było to powiedziane w żartach ale niestety ja nie należę do osób, które mają dystans do siebie, co trochę mi przeszkadza w życiu i zdaję sobie z tego sprawę, ani do jakiś chłopo-bab z rubasznym żartem...
Myślę, czy nie porozmawiać kiedy będziemy we trójkę, że proszę aby wzięli pod uwagę mój charakter czy jak się zachować? Chłopak mówi, że troszkę zbyt przesadzam i do siebie wszystko biorę...
Myślę też czy zareagować w danej sytuacji czy po prostu porozmawiać na spokojnie i uświadomić, że ja na ich poziom nie będę no i tyle...
Edit: w ogóle czasem czuję, że jeden drugiego nakręca w tych żartach a mnie się nie chce bawić w odbijanie piłeczki i nie rozumiem takiego zachowania... ja jestem najstarsza z nas wszystkich i może to z tego wynika, moje podejście, już sama nie wiem...
Poradzicie coś proszę na te dwie zagwostki?