powrót po czasie.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » powrót po czasie..

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

1 Ostatnio edytowany przez patka.patka2621 (2016-11-20 23:10:04)

Temat: powrót po czasie..

Czesc. Chcialam sie zapytac czy ktos z was mial taka sytuacje, albo kojarzycie takie sytacje z formu, ze para rozstala sie, to facet zrerwal, po rozstaniu utrzymywali w miare systematyczne kontakty, pisali ze soba raz na tydzien, raz na dwa tygodnie, on dawal jej do zrozumienia, ze chce tylko relacji kolezenskiej i nic wiecej juz z tego nie bedzie..  a jednak po dluzszym czasie zmienil zdanie i byli ze soba znowu.. tak po dluzej niz pol roku po rozstaniu..  ?? czy zdarzaja sie takie sytuacje, ze taka relacja znow moze przeksztalcic sie w zwiazek sad?

Ps. Mozecie tez napisac, po jakim czasie udalo wam sie wrocic do kogos, kto was porzucil

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: powrót po czasie..

Gdzieś czytałem na jakimś forum (może tutaj), że niektóre pary po rozstaniach wracały do siebie i się pobierali. Sprawa jest taka, że jeśli facet Ciebie porzucił, to żeby coś jeszcze z tego było, to musi to być z jego inicjatywy. Nie może wrócić z litości bądź zmuszenia. Też w pewnym sensie przechodzę to co Ty.

3

Odp: powrót po czasie..

Mnie zostawił chłopak, popełnialam najgorsze błędy po rozstaniu (błaganie itp.) był nie ugięty, walczyłam tak chyba sama ze sobą przez 1 rok bądź 1,5 roku. W końcu spotkałam innego faceta, któremu zaufałam i przestałam się starać o byłego i zaczęłam żyć nowym życiem z nowym partnerem i wtedy po jakiś czasie odezwał się były.

Niestety ja już wtedy go odtrąciłam więc zdarzają się takie sytuacje smile

Odp: powrót po czasie..

Nie naciskam na nic, nie zmuszam do nieczego, ale tez nie trace nadzieji, ze moze kiedys los nas jeszcze polaczy i chyba nigdy nie strace, bo tak bardzo mi na nim zalezy, chociaz na razie nic nie wskazuje na to, ze jeszcze kiedys zmieni zdanie  sad wiem ze kazda relacja jest inna, kazdy czlowiek jest inny, ale chcialabym wiedziec czy takie rzeczy sie czasem zdarzaja.. i chodzi mi o takie dluzsze "rozstania", my juz od pol roku nie jestesmy razem...

5 Ostatnio edytowany przez patka.patka2621 (2016-11-20 23:54:25)

Odp: powrót po czasie..
netkobietka25 napisał/a:

Mnie zostawił chłopak, popełnialam najgorsze błędy po rozstaniu (błaganie itp.) był nie ugięty, walczyłam tak chyba sama ze sobą przez 1 rok bądź 1,5 roku. W końcu spotkałam innego faceta, któremu zaufałam i przestałam się starać o byłego i zaczęłam żyć nowym życiem z nowym partnerem i wtedy po jakiś czasie odezwał się były.

Niestety ja już wtedy go odtrąciłam więc zdarzają się takie sytuacje smile

Ale odezwal sie i chcial wrocic do Ciebie? Wiedzial, ze jestes juz z innym facetem? Jak dlugo "prosilas" go o powrot?

6

Odp: powrót po czasie..

Patka, jak długo byliście razem? Jaki był powód zerwania? Takie sytuacje, że ktoś odchodzi i wraca na dobre (a nie tylko na chwilę) to są wyjątki, bezpieczniej jest zatem zakładać, że akurat nam się to nie zdarzy, żyć swoim życiem, zajmować się sobą, rozwijać, poznawać nowych ludzi i zdystansować się emocjonalnie od takiej osoby.

7

Odp: powrót po czasie..
patka.patka2621 napisał/a:

Nie naciskam na nic, nie zmuszam do nieczego, ale tez nie trace nadzieji, ze moze kiedys los nas jeszcze polaczy i chyba nigdy nie strace, bo tak bardzo mi na nim zalezy, chociaz na razie nic nie wskazuje na to, ze jeszcze kiedys zmieni zdanie  sad wiem ze kazda relacja jest inna, kazdy czlowiek jest inny, ale chcialabym wiedziec czy takie rzeczy sie czasem zdarzaja.. i chodzi mi o takie dluzsze "rozstania", my juz od pol roku nie jestesmy razem...

Wiem, że przemożna jest chęć powrotu. Tylko trzeba sobie zadać pytanie: po co? Ta osoba już raz zawiodła. Niewielkie są szansę na to, że zrozumiała jak wielkie cierpienie spowodowała. Tym bardziej małe są szanse, że taka osoba zmieni swoje nastawienie do porzuconej i nawet jak do powrotu dojdzie, to raczej prędzej nastąpi "powtórka z rozrywki". Poznawanie kogoś, by w exie wzbudzić zazdrość, jest wątpliwe nie tylko z moralnego punktu, bo tą osobę tak czy inaczej krzywdzi.
Polecam lekturę wątku "Chłodne rozstania..." To doskonałe kompendium wiedzy dla porzuconych i tych co są po rozstaniu. Polecam szczególnie wpisy thepas, elle88, zyczliwego.

8 Ostatnio edytowany przez patka.patka2621 (2016-11-21 02:38:48)

Odp: powrót po czasie..

Bylismy ze soba rok, wiem ze to krotko, ale kocham go bardzo.. nie chce wchodzic w szczegoly, ale mojej winy w tym rozstaniu tez trche bylo.. oficjalny powod rozstania to to, ze nie pasujemy do siebie, z czym sie akurat nie zgadzam..to raczej kwestia "dotarcia sie" i szczerej rozmowy, o naszych oczekiwaniach, ktorej czasem zabraklo... w tym zwiazku to on byl osoba, ktorej "zalezalo bardziej" i nagle z dnia na dzien powiedzial, ze to koniec.. probowalam naprawic ale jest nieugiety.. z dnia na dzien calkowice zmienil stosunek do mnie.. ale mimo to utrzymujemy caly czas po rozstaniu regularny kontakt.. jak sie dluzej nie odzywam to pisze zdziwiony czemu sie nie odzywam.. mysle, ze jakby chec byla z obu stron, to ten zwiazek jest do naprawienia.. czasem mysle, ze to rozstanie bylo nam potrzebne, zeby przemyslec sobie pewne kwestie, ale problem w tym, ze on nie chce naprawiac.. tak dlugo to juz trwa, ze zastanawiam sie czy jest jeszcze mozliwe, zeby zmienil zdanie sad czy jakby mial wrocic to juz by wrocil i jedyne na co moge teraz liczyc to przyjazn..

9 Ostatnio edytowany przez Chimp (2016-11-21 05:12:11)

Odp: powrót po czasie..

Parę lat temu miałem epizod związany z powrotem do relacji z osobą z którą byłem wcześniej 3 lata w związku. Sądzę, że rozumieliśmy się świetnie i mieliśmy spore szanse na stworzenie czegoś trwałego. Niestety z powodu pewnych problemów o których nie ma sensu w tym kontekście pisać nasz związek był wybuchowy i toksyczny. Rozstaliśmy się w dramatycznych okolicznościach. Nastąpił rok przerwy w którym kontaktowaliśmy się ze sobą. Nie odcięliśmy się całkowicie od siebie i co jakiś czas pisaliśmy, czasem telefonowaliśmy. Na pewno jednym z powodów było to, że chcieliśmy sprawdzić czy wszystko u nas ok bo w końcu trochę nas łączyło i chcieliśmy o siebie dbać. Z mojej strony rozstanie było definitywne i nie zakładałem powrotu. Czułem też wyrzuty sumienia odnośnie byłej bo mogłem zakończyć relacje znacznie wcześniej na podstawie tego co myślę, co czuję i czego chcę. Dlatego po rozstaniu chciałem mieć na nią "oko" i kierując się w dużej mierze poczuciem winy do niej pomagałem jej w różnych rzeczach - jakieś drobiazgi. Była też w tym wszystkim jakaś presja rodzin bo chyba wszyscy liczyli, że uda nam się zejść. Nikt jednak nas na to nie naciskał jakoś specjalnie. Zacząłem ją odwiedzać z okazji np przewozu gratów z przeprowadzki czy dokręcania jakich śrubek, raz wpadłem na obiad. Wiedziałem oczywiście do czego to zmierza kawałek po kawałku ale po prostu popłynąłem sobie nie za bardzo zaprzątając sobie tym głowę i negując wcześniejsze postanowienia. To było po prostu zbyt nęcące. Poszliśmy do łóżka a potem przez jakiś czas żyliśmy jak wcześniej po prostu w sytuacji zawieszenia. Nie chciałem podejmować decyzji co dalej ani nawet myśleć o tym co robię. Było mi z tym początkowo ok. Sytuacja zmieniła się, kiedy poszliśmy na imprezę do znajomych. Zdałem sobie sprawę, że ja tak naprawdę to co czuję do byłej to mix poczucia winy i sentymentów ale na pewno nie tego co najistotniejsze. Miałem to czarno na białym. Po prostu spodobała mi się inna dziewczyna i zdałem sobie sprawę z tego, że tak po prostu jest bo myślę o niej i zaczynam układać w głowie plany. Była dziewczyna błyskawicznie się zorientowała w czym rzecz. Nastąpił szereg nieprzyjemnych sytuacji dla nas obojga potem wielka detonacja i znowu się rozstaliśmy. Wszystko zakończyło się na pierwszej imprezie na którą wspólnie poszliśmy po powrocie do relacji.
Było to parę lat temu. Wyciągnąłem z tego wszystkiego wnioski, które uznałem za odpowiednie.
Nie twierdzę, że każdy powrót skazany jest na niepowodzenie. Każdy związek jest inny i rządzi się swoimi prawami ale niesie to wszystko ze sobą olbrzymie ryzyko powtórnego zranienia siebie albo kogoś.
Pewne etapy po prostu się kończą, niezależnie od tego czy tego chcemy czy nie. Tak było w moim przypadku.
Nie zawsze motywacje ludzi, którzy decydują się na powroty są oczywiste. Mogą o tym nawet sami nie wiedzieć, że to po prostu koniec. To główna rzecz, którą chciałem napisać.
Jest jeszcze jedna sprawa, tym razem pozytywna. Utrzymuję dobre kontakty z byłą. Są coraz rzadsze koleją rzeczy bo wreszcie poznała kogoś dla siebie. Bardzo się z tego cieszę bo ją dopingowałem i trzymałem kciuki. Potrzebowaliśmy po prostu trochę czasu na to, żeby zostać kolegami. Dużo to dla mnie znaczy.

10

Odp: powrót po czasie..

Powroty się zdarzają. Wszystko zależy od powodu rozstania a tych może być sporo. Z reguły jeśli jest to coś poważnego to nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki jeśli zauważy się,że nic się nie zmieniło w tej osobie i przez to przykre sytuacje po jakimś czasie się odnowią. Powody rozstań mogą być prozaiczne nie wróżące powrotów: brak uczucia, nie dopasowanie w seksie, niezgodność charakterów itd.

11

Odp: powrót po czasie..
patka.patka2621 napisał/a:
netkobietka25 napisał/a:

Mnie zostawił chłopak, popełnialam najgorsze błędy po rozstaniu (błaganie itp.) był nie ugięty, walczyłam tak chyba sama ze sobą przez 1 rok bądź 1,5 roku. W końcu spotkałam innego faceta, któremu zaufałam i przestałam się starać o byłego i zaczęłam żyć nowym życiem z nowym partnerem i wtedy po jakiś czasie odezwał się były.

Niestety ja już wtedy go odtrąciłam więc zdarzają się takie sytuacje smile

Ale odezwal sie i chcial wrocic do Ciebie? Wiedzial, ze jestes juz z innym facetem? Jak dlugo "prosilas" go o powrot?

Z początku odezwał się jak jeszcze byłam z facetem i powrotu nie chciał, próbował odnawiać kontakt. Dopiero jak dowiedział się, że nie jestem już z nikim wtedy podjął rozmowę o powrocie. O tym, że jestem w związku wiedział praktycznie od początku. Wstyd teraz nawet mi o tym pisać... ale tak było i o powrót walczyłam z rok czasu. Oczywiście nie bombardowałam go co dzień, ale z przerwami. Sama mu się nie dziwię, że miał mnie wtedy dość smile)

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » powrót po czasie..

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024