Miłość po rozwodzie. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Miłość po rozwodzie.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 71 ]

Temat: Miłość po rozwodzie.

Witam,
Jestem kobietą po 40-tce ponad 3.lata po rozwodzie. Wychowuję 11letniego syna. Chciałabym zapytac, jak wyglądalo zycie u Was kobiet, po rozwodzie,jesli takie tu są, bądź z doświadczenia innych.Mam na myśli zycie uczuciowe. Nie jest łatwo.poznać kogoś zaufanego. I gdzie ewentualnie poznałyście? Do tej pory nie mialam okazji poznać nikogo,kim bylabym zainteresowana na dluzej. Z kim chcialabym się związać. Albo byly to  osoby, ktorym zalezalo jedynie na zabawie. Jak to jest u Was? Podzielcie się Waszymi doświadczeniami.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-07-04 07:57:30)

Odp: Miłość po rozwodzie.

Witaj.
Po rozwodzie spróbowałam z portalem Badoo, zdarzało mi się też bywać na regionalnym czacie. Podeszłam do sprawy na zasadzie "pożyjemy, zobaczymy, a co będę w domu siedzieć" smile
Efekty? Dwóch żonatych szukających przygód. Oczywiście zrezygnowałam, ale że w sumie sympatyczni byli, a mnie było smutno w pustym domu (syn na własne życzenie mieszkał z ukochanym ojcem), pogadałam jeszcze trochę przez internet, po czym umarło to śmiercią naturalną ; kilku nudnych jak flaki z olejem, nie było o czym rozmawiać ; paru "napalonych", a ja lubię i chcę się trochę dłużej poznawać. W końcu uznałam portal za stratę czasu i dałam sobie spokój. W międzyczasie zdążyłam dojść do równowagi psychicznej i życie singla nie było dla mnie udręką.
Jakieś 2 lata po rozwodzie spotkałam PP, a było to czystym przypadkiem. W nowym mieszkaniu potrzebowałam kogoś, kto podłączy mi coś z elektryki. Trafił się znajomy z dawnych lat, znajomy bardzo powierzchowny. Trochę mi podpadł, miałam odprawić z kwitkiem, ale potem się zrehabilitował, a w międzyczasie spodobaliśmy się sobie smile Byłam z nim pół roku i wspominam ciepło, ale że okazał się alkoholikiem, zakończyłam tę historię. Jeszcze się koło mnie kręci, wpada na pogawędki pod domem, ale odsunęłam się na bezpieczną odległość, chociaż łatwo nie było, bo on bardzo zabiegał, a ja mimo wszystko czułam sentyment.
Teraz jestem sobie sama, ale nie samotna. Mam krewnych, przyjaciół, koleżanki, lubię ludzi, choć nie wszystkich i żyje mi się całkiem fajnie. Były mąż zmarł, więc syn jest znowu ze mną.

Bez męża jestem już 7 lat, wyprowadziłam się 3 lata przed rozwodem. Rozwód był w r. 2016. Syn ma 15 lat.

3

Odp: Miłość po rozwodzie.

Dziękuję Ci za odpowiedź

4

Odp: Miłość po rozwodzie.

Aniu,
Założyłaś bardzo ciekawy wątek i tak sobie myślę, że może lepiej rozwijałby się w dziale "Miłość, związki, partnerstwo". Sama chętnie poczytałabym odpowiedzi, bo wciąż jestem przed rozwodem...

Jest też wątek "Moje szczęśliwe życie po rozwodzie" w dziale "Nasza społeczność". Zajrzyj w wolnej chwili smile

5

Odp: Miłość po rozwodzie.
new_life napisał/a:

Aniu,
Założyłaś bardzo ciekawy wątek i tak sobie myślę, że może lepiej rozwijałby się w dziale "Miłość, związki, partnerstwo". Sama chętnie poczytałabym odpowiedzi, bo wciąż jestem przed rozwodem...

Jest też wątek "Moje szczęśliwe życie po rozwodzie" w dziale "Nasza społeczność". Zajrzyj w wolnej chwili smile

Dziękuję.Tak, mały tu ruch w tym temacie

6

Odp: Miłość po rozwodzie.
new_life napisał/a:

Aniu,
Założyłaś bardzo ciekawy wątek i tak sobie myślę, że może lepiej rozwijałby się w dziale "Miłość, związki, partnerstwo". Sama chętnie poczytałabym odpowiedzi, bo wciąż jestem przed rozwodem...

Jest też wątek "Moje szczęśliwe życie po rozwodzie" w dziale "Nasza społeczność". Zajrzyj w wolnej chwili smile

Dziękuję.Tak, mały tu ruch w tym temacie

7

Odp: Miłość po rozwodzie.
new_life napisał/a:

Aniu,
Założyłaś bardzo ciekawy wątek i tak sobie myślę, że może lepiej rozwijałby się w dziale "Miłość, związki, partnerstwo". Sama chętnie poczytałabym odpowiedzi, bo wciąż jestem przed rozwodem...

Jest też wątek "Moje szczęśliwe życie po rozwodzie" w dziale "Nasza społeczność". Zajrzyj w wolnej chwili smile

Dziękuję.Tak, mały tu ruch w tym temacie

8

Odp: Miłość po rozwodzie.
new_life napisał/a:

Aniu,
Założyłaś bardzo ciekawy wątek i tak sobie myślę, że może lepiej rozwijałby się w dziale "Miłość, związki, partnerstwo". Sama chętnie poczytałabym odpowiedzi, bo wciąż jestem przed rozwodem...

Jest też wątek "Moje szczęśliwe życie po rozwodzie" w dziale "Nasza społeczność". Zajrzyj w wolnej chwili smile

Dziękuję.Tak, mały tu ruch w tym temacie a szkoda, poczytałabym o doświadczeniach innych.

9 Ostatnio edytowany przez szeptem (2020-07-09 19:33:59)

Odp: Miłość po rozwodzie.

Ja jestem podobnie, jak Ty, po 40-stce, sama już szósty rok. Jakieś 2-3 lata temu próbowałam kogoś poznać. Jedyną opcją był net i po kilku próbach nawiązania kontaktu (i bycia oszukiwaną, okłamywaną w podstawowych kwestiach jak wiek panów czy stan cyw.) dałam sobie spokój. Nagminnie trafiałam też na alkoholików lub niepijących alkoholików/ niebiorących narkomanów (opcje te są dla mnie nie do przyjęcia).
Żyję sama z synkiem i jest ok. Przyzwyczaiłam się, zresztą zawsze lubiłam być sama. Jeśli chodzi o facetów i stworzenie w naszym wieku czegoś wartościowego, jestem realistką, czyli pesymistką.

10

Odp: Miłość po rozwodzie.
szeptem napisał/a:

Ja jestem podobnie, jak Ty, po 40-stce, sama już szósty rok. Jakieś 2-3 lata temu próbowałam kogoś poznać. Jedyną opcją był net i po kilku próbach nawiązania kontaktu (i bycia oszukiwaną, okłamywaną w podstawowych kwestiach jak wiek panów czy stan cyw.) dałam sobie spokój. Nagminnie trafiałam też na alkoholików lub niepijących alkoholików/ niebiorących narkomanów (opcje te są dla mnie nie do przyjęcia).
Żyję sama z synkiem i jest ok. Przyzwyczaiłam się, zresztą zawsze lubiłam być sama. Jeśli chodzi o facetów i stworzenie w naszym wieku czegoś wartościowego, jestem realistką, czyli pesymistką.

Rozumiem Ciebie bardzo dobrze. Ja tez zawsze potrafiłam zorganizować sobie czas i lubilam przebywać sama ze sobą, filmem czy książką, dlatego też nie miałam i nie mam parcia na faceta. A na pewno nie na zasadzie,aby tylko był.Dlatego, jeśli się nie wydarzy cud smile, to wolę być sama.
Faceci szybciej organizują się w tych sprawach. Moj byly mąż jest juz obecnie w 2 związku.
Pozdrawiam.

11

Odp: Miłość po rozwodzie.

Bo dużo więcej jest fajnych i wolnych kobiet, niż mężczyzn...

12

Odp: Miłość po rozwodzie.
szeptem napisał/a:

Bo dużo więcej jest fajnych i wolnych kobiet, niż mężczyzn...

Prawda.
Albo mają wieksze wymagania... niż faceci...:)

13

Odp: Miłość po rozwodzie.
Anna2009 napisał/a:

Albo mają wieksze wymagania... niż faceci...:)

O tak!

14

Odp: Miłość po rozwodzie.

Ja jestem tuż przed 40. Po rozwodzie 1,5 roku. Kilka razy w akcie desperacji zapisywałam się na badoo, sympatię, mydwoje,  edarling. Dramat i tragedia. Płakać się chce. Zwykle po tygodniu, góra dwóch opadają mi ręce. U wielu facetów widać, że mocno zaniżyli wiek. Z większości opisów wyziera brak jakiegokolwik IQ, często nawet deklinacja przerasta wielu panów.
Nie mam dużych wymagań - niech by mi się wizualnie w miarę podobał, znał świetnie polski chociaż, był inteligentny, wiedział co to książka i czasem jakąś czytał... ech...

15 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-07-09 21:37:39)

Odp: Miłość po rozwodzie.

Zaczęła się jazda...Jak się podchwyci temat, to już potem emocje dają znać o sobie..

Udzielam się tutaj od prawie roku, ale zawsze jak widzę takie płytkie teksty i jazdy, to się odechciewa czytać. To dlaczego Panie korzystacie tak z tego internetu? To jest jedyne okno dzisiaj na świat?
"Uwielbiam" to przerzucanie się oskarżeniami i narzekaniem jednej płci przez drugą..Wchodząc na jakieś męskie forum pewnie znalazłbym zbliżone opinie o kobietach..Wszędzie jest trochę prawdy, ale takie
wzajemne oskarżanie się chyba nie pomoże..

16 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-07-09 21:53:41)

Odp: Miłość po rozwodzie.

A gdzie tu jazdy, bagiennik? Bo ja nie widzę. Stwierdzam fakt. To są NASZE własne obserwacje z portali. I nic Ci, z całym szacunkiem do nich. Internet jest głównym oknem na swiat, jak się ma małe dzieci, a dzień człowiekowi wypełnia praca a potem opieka nad tymi dziećmi. Serio, nie wiem czego tu nie można zrozumieć. Chciałabym móc ci napisać, że te portale są super, albo że idąc do pracy potknęłam.się o dziesięciu Książąt z Bajki, którzy zapałali do mnie dozgonnym uczuciem, no ale cóż. Jest jak jest. Nikt tu nikogo nie wyzywa, nie unoś się.
A co do tekstów - no tak, za to twoje są głębokie jak diabli.
A jak ci się czytać odechciewa, to też spoko - nie czytaj i po problemie.

17

Odp: Miłość po rozwodzie.

Bagiennik zdaje się zaprzeczać faktom, iż naprawdę jest spora przewaga wartych zachodu pań nad panami. I to nie ja wymyśliłam, tylko zbadali naukowcy. Poza tym kwestia wszelkich nałogów jest z kolei domeną mężczyzn. Razem te czynniki realnie dają nam, kobietom w średnim wieku, niewielkie szanse na miłość.

18 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-07-09 22:29:00)

Odp: Miłość po rozwodzie.
szeptem napisał/a:

Bagiennik zdaje się zaprzeczać faktom, iż naprawdę jest spora przewaga wartych zachodu pań nad panami. I to nie ja wymyśliłam, tylko zbadali naukowcy. Poza tym kwestia wszelkich nałogów jest z kolei domeną mężczyzn. Razem te czynniki realnie dają nam, kobietom w średnim wieku, niewielkie szanse na miłość.

Amen

Przykład z mojego podwórka - i to zupełnie pozainternetowego. Trafił się jeden absztyfikant. Po szkole zawodowej (i absolutnie nie uważam,że to jakiś gorszy sort. Inny po prostu i tyle. Z jakiegoś powodu nie poszedł do szkoły średniej ani na studia.) No i co? Sklecenie jednego zdania trwało wieki  - o czym ja bym miała z nim rozmawiać? Chodzi o to, że w pary dobieramy się również pod względem intelektualnym. No przykro mi bardzo - najwyraźniej jestem płytka. Już nawet jestem w stanie spasować jeśli chodzi o 1,90 m wzrostu, i kratę na brzuchu ale chciałabym, żebyśmy mieli o czym rozmawiać... nawet wykształcenie nie musi być koniecznie wyższe - byleby IQ było normalne.

Znam wiele przykładów panów ze swojego otoczenia, którzy po rozwodzie dosyć szybko wchodzili w nowe związki. Jedyne wytłumaczenie - wolnych kobiet jest więcej niż wolnych mężczyzn.

Co do miłości po rozwodzie... pewnie takową należy praktykować - głównie do siebie, żeby się po tym wypadku rozwodowym pokochać, podnieść, przytulić. Nie ma sensu na łapu-capu rzucać się na jakiekolwiek portki.
Może i będę do końca życia sama, ale nigdy już nie pozwolę się traktować nikomu byle jak.
Reasumując - z miłością po rozwodzie jest jak z miłością przed rozwodem. Trzeba mieć sporo szczęścia. Jedni mają go więcej niż inni. Portale są niezbyt dobrym miejscem na poszukiwania.

19 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-07-09 22:38:32)

Odp: Miłość po rozwodzie.

We wszelkich dyskusjach na takie tematy, jeśli padają zbyt skrajne emocje czy w ogóle dochodzi do takich "zwierzeń" jestem mocno sceptyczny. Co do portali to wiem, jak wyglądają, bo sam z nich korzystałem, jako facet i to jeszcze ładnych parę lat temu, mając mniej niż 30 lat. Cóż mogę powiedzieć, bywało naprawdę różnie. Natomiast chociażby biorąc pod uwagę, to, że określenie "odpowiedni partner" jest chyba bardzo mocno względne, to ciężko wyrokować co tak naprawdę nas w drugim człowieku pociąga..Naprawdę uważacie ,że wszędzie wokół Was wszyscy faceci to troglodyci, myślący tylko jedna częścią ciała? Wiemy wszyscy, jakimi prawami się rządzi internet i kogo się tam można spodziewać. Sam dostawałem sporo wiadomości o dziwnej treści, niebędących kunsztem gramatyki czy ortografii, szukających wyłącznie rozrywki - chyba nie muszę dodawać, że nie pochodziły od facetów. Po prostu denerwują mnie stereotypy i wąskie myślenie. To faceci się w ogóle nie rozwodzą/nie zostają wdowcami? Nie mają trudności w poznaniu kobiet na dalsze życie w wieku tych 40 paru lat? Już kilka takich wątków tu było..A co do nałogów to ciężko jakoś skomentować, bo to zwyczajne zwalanie wszystkiego co złe na jedną stronę...
Alkoholicy, hazardziści czy co tam jeszcze - sam czysty męski ród..? I naprawdę nie pisałbym tego, gdybym twierdził, że faceci się święci..

Ale parapety są wszędzie, osobniki, z którymi nawet nie warto wdawać się w dyskusje i olewać takie wiadomości, tak samo jak facetom w kryzysie wieku średniego. Zapewne ta część wyróżniała się czymś szczególnym, mieli jakieś wspólne cechy, odkrywali od razu karty? Szczerze to na portalach po samym opisie można już wyciągnąć pewne wnioski, co do zdolności intelektualnych danej osoby. Jak się zbyt często trafia na takich o niskim IQ, to może warto zadać sobie pytanie dlaczego takich przyciąga? Nie każdy o swoim dorobku intelektualnym pisze w profilu, ale jeśli nie ściemnia, to można cokolwiek z tego wyczytać. Sam się wkurzałem, jak znajdowałem profile bez JAKIEJKOLWIEK informacji, jedynie z buźką i jednym zdjęciem? O czym ja mam z kimś takim gadać, jak za bardzo nie wiadomo od czego zacząć? Co do samej proporcji wolnych facetów w stosunku do kobiet - z czegoś to wynika, tyko czy trzeba nad tym zawsze tak ubolewać?
Rozumiem, że te 1,90 to wymagany wzrost?

Pytanie brzmi czy takie wynurzenia i narzekanie cokolwiek przynoszą pozytywnego? Nakręcanie się i tyle...

20

Odp: Miłość po rozwodzie.

A ja przewrotnie powiem, że najlepiej poznawać w tak zwanym realu. Nie jestem po rozwodzie ale nie najmłodsza i tak faceta poznałam. Koleżanka po rozwodzie też długo nie mogła kogoś znaleźć i też trafiła na jakiś portal - porażka.
Swego obecnego faceta z kolei poznała w parku. Tak na zwykłym spacerze. Zupełnie niepotrzebnie takie znajomości niby z przypadku stały się tak bardzo nieatrakcyjne.
Sama poznałam swego faceta w sklepie.
Oczywiście są zaczepki i 'zaczepki' ale odnoszę wrażenie że ludzie się zamykają na kontakty personalne. Wręcz źle jest postrzegane, że ktoś ot tak kogoś zaczepi i zagada bo lepiej przez net. No nie. Moim zdaniem nie. O ile wiadomo nie jakiś natręt ale często zwykłe zagadanie tak jest odbierane. No nie wiem czy to pisanie internetowe jest lepsze, te wszystkie kłamstwa, retusze itd.
Dlatego radzę nie ograniczać do Internetu tylko  mieć oczy i uszy szeroko otwarte wink

21

Odp: Miłość po rozwodzie.

Roxann zgadza się, real jest najlepszy. Tyle że ja np mało "bywam" towarzysko, nie mam możliwości - a w Biedronce czy innej żabce jakoś nikt mnie nie zagaduje... takie są realia. Internet to wg mnie ostatnia deska ratunku i to nie dla każdego.
Co do nałogów to nie twierdzę, że tylko faceci im ulegają, ale sama znam wielu uzależnionych, a tylko jedną kobietę. Liczby mówią same za siebie. Niestety.

Poza tym dochodzi jeszcze fakt, że panowie 40+ (i inni) chętniej wiążą się z kobietami młodszymi, co rozumiem. Ale to zmniejsza nam i tak już małą pulę kandydatów. Cóż, life is brutal. smile

22 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-07-10 09:00:39)

Odp: Miłość po rozwodzie.

Z tym wybieraniem młodszych, to się zastanawiam co jest popytem a co podażą. Jakby jednak spojrzeć na to jednocześnie to i facet wybierze częściej młodszą z wiadomych powodów, jak i kobieta wybierze starszego z wiadomych powodów. Związek kobiety i faceta młodszego od niej o więcej, niż powiedzmy 5 lat to chyba wciąż temat tabu. Zaraz można podać chlubny wyjątek Nicolasa Sarkozego i jego żony smile Tylko ile jest takich przykładów? Ile jest par, gzie facet jest starszy o te 10 lat a ile takich, gdzie jest odwrotnie? Każda ze stron ma swoje powody, żeby w taki związek wchodzić lub nie. Dlatego warto brać pod uwagę potrzeby i oczekiwania drugiej strony. Skoro kobiety wola nieco starszych, zaradnych i doświadczonych mężczyzn, to dlaczego mają się dziwić, że ci wybierają właśnie te młodsze. Każda ze stron ma chyba pewne korzyści z takiego związku.
Co do Internetu to ma dziwne wrażenie, że już całkiem przesiąknęło nim nasze życie. Pomijając na chwilę kwestię czasu, to z jakiej racji mam uważać, że odezwanie się do kogoś obcego w realu jest mniej taktowne niż napisanie do obcej osoby w sieci? Skoro potrafimy się przełamać w stosunku do zdjęcia profilowego, to już stajemy się niemi mając żywego człowieka przed oczami? Dożyliśmy już do tych wariackich czasów, że zagadanie do kogoś jest odbierane jako natręctwo lub nękanie? Dla mnie to jest po prostu czysta paranoja!
Co do czasu, to tez dochodzimy do wniosku, że na czatowanie czy szukanie w sieci zawsze się chwila znajdzie a na spotkania czy wyjście już nie. Człowiek pracuje te powiedzmy 8 -9 godzin dziennie, potem codzienne obowiązki, opieka nad dziećmi, inne zajęcia, pasje itp. To kiedy on ma w tej sieci czatować? W nocy?

23

Odp: Miłość po rozwodzie.

Ja tam wolę młodszych . big_smile

24 Ostatnio edytowany przez new_life (2020-07-10 09:41:59)

Odp: Miłość po rozwodzie.

Swojego jm poznałam przez Internet, ale to było 20 lat temu, portale raczkowały i był chyba trzecią osobą, z którą się spotkałam i zaskoczyło od razu. Mam w swoim otoczeniu dwie kobiety, bardziej 50+ niż 40+, które w czasie epidemii poznały kogoś przez portal randkowy i powoli budują z nimi związki. To oczywiście nie jest reguła, też szukały na portalach od kilku lat.
Nie wiem, co zrobię jak będę już po rozwodzie i sama. Nie ukrywam, że chciałabym być w związku, dobrze mi w relacji z drugim człowiekiem, ale nic na siłę. Wolałabym poznanie w realu smile

25

Odp: Miłość po rozwodzie.

Znajoma poznała kawalera, bez dzieci, jak sama była rozwódką z dwójką dzieci, są małżeństwem od wielu lat. Koleżanka owdowiała, miała jedno dziecko, parę lat była sama, po czym wyszła za mąż za faceta (nie wiem, czy rozwodnik, czy kawaler), który dzieci nie miał. Ciotka owdowiała (dzieci nigdy nie mieli) lata była sama, aż poznała wdowca z dziećmi (tylko tu dzieci już były dawno dorosłe, więc jakby ich nie było), są razem do dziś i on i ona sobie chwalą. Kolega rozwiódł sie po 50 tce, 2 dzieci zostało z matką (jedno dorosłe drugie około licealne), poznał rozwódkę z dorosła córką - od paru lat miłość kwirnie aż miło, razem zamieszkali, on sobie bardzo chwali. Nie przewidzisz, co się wydarzy.

26 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-07-10 11:51:54)

Odp: Miłość po rozwodzie.

Tak bagiennik. Zwykle czatuje się późnym wieczorem, w nocy (kiedy dzieci już są "ogarnięte") albo w czasie krótkich przerw w pracy.
Te 1,90 to była taka ironia, której celem było wyjaśnienie, ze jednak sprawy natury intelektualnej są bardziej istotne. Nie dziękuj za wyczerpujące wyjaśnienie.

Faktem jest, że target kobiet w okolicach czterdziechy tj mężczyźni powiedzmy w wieku 38-47 ma nieco inne oczekiwania np wielu  panów w tym wieku, o ile są jeszcze bezdzietni chce mieć swoje dzieci. Panie zaś w wieku, o którym wspominam , raczej nie fikają koziołków w powietrzu na myśl o ciążach i porodach.

Wielu panów tuż po rozwodzie (wiek 38-47) wymiksowawszy się z jednego poważnego związku raczej niechętnie myśli o kolejnym poważnym, tym bardziej z cudzymi dziećmi w pakiecie.

Wyjścia widzę takie  (zakładając, że podziękuje się tym panom, którzy chcą mieć własne dzieci, a my już niekoniecznie) - liczyć na łut szczęścia (bo co innego w sumie pozostaje), żyć - jeśli się da, to gdzieś wychodzić, nie zamykać się na świat i ludzi. Odczekać do wieku 50-60, liczba wolnych panów chcących zawierać poważniejsze  związki powinna się zwiększyć (wszak kto chce na tzw "stare" lata być sam jak palec, a i towarzyszko-opiekunka by się przydała).
Ja już generalnie nie szukam. Co ma być, to będzie. W singielstwie jest trochę plusów - np oglądamw TV co chcę i nikt mi popcornu nie wyżera.
Co do natykania się na absztyfikantów w realu, to jakoś się nie natykam. Może sie do natykania nie nadaję? Trudno powiedzieć.

27

Odp: Miłość po rozwodzie.
Netania napisał/a:

Tak bagiennik. Zwykle czatuje się późnym wieczorem, w nocy (kiedy dzieci już są "ogarnięte") albo w czasie krótkich przerw w pracy.
Te 1,90 to była taka ironia, której celem było wyjaśnienie, ze jednak sprawy natury intelektualnej są bardziej istotne. Nie dziękuj za wyczerpujące wyjaśnienie.

Faktem jest, że target kobiet w okolicach czterdziechy tj mężczyźni powiedzmy w wieku 38-47 ma nieco inne oczekiwania np wielu  panów w tym wieku, o ile są jeszcze bezdzietni chce mieć swoje dzieci. Panie zaś w wieku, o którym wspominam , raczej nie fikają koziołków w powietrzu na myśl o ciążach i porodach.

Wielu panów tuż po rozwodzie (wiek 38-47) wymiksowawszy się z jednego poważnego związku raczej niechętnie myśli o kolejnym poważnym, tym bardziej z cudzymi dziećmi w pakiecie.

Wyjścia widzę takie  (zakładając, że podziękuje się tym panom, którzy chcą mieć własne dzieci, a my już niekoniecznie) - liczyć na łut szczęścia (bo co innego w sumie pozostaje), żyć - jeśli się da, to gdzieś wychodzić, nie zamykać się na świat i ludzi. Odczekać do wieku 50-60, liczba wolnych panów chcących zawierać poważniejsze  związki powinna się zwiększyć (wszak kto chce na tzw "stare" lata być sam jak palec, a i towarzyszko-opiekunka by się przydała).
Ja już generalnie nie szukam. Co ma być, to będzie. W singielstwie jest trochę plusów - np oglądamw TV co chcę i nikt mi popcornu nie wyżera.
Co do natykania się na absztyfikantów w realu, to jakoś się nie natykam. Może sie do natykania nie nadaję? Trudno powiedzieć.

Mi się zdaje, że to samo Ci przyjdzie albo nie. Mozesz szukać na portalach, a pewnie, ale jakoś bym sie na nich nie skupiała. Takie rzeczy robią się nagle same. Tu któraś napisała (nie pamiętam nicku), że siedziała w domu i wezwała pana do naprawy. I jak pan przyszedł, tak już został. WIęc ja wtakie wychodzenie do ludzi i imanie się tysiąca zajęć poza domem mam sceptyczne nastawienie. Mozesz szukać w sieci, jednocześnie zapisać się na kurs komputerowy, gdzie będzie pełno "chłopa" i nic. I poznasz kiedyś, jak ktoś pomyli piętra w Twoim bloku, albo jak wyjdziesz do Tesca.

28

Odp: Miłość po rozwodzie.

Ale czy to jest coś złego, że facet chce mieć swoje dzieci? Albo nie chce się pakować tam, gdzie są dzieci? Mam wrażenie, że to częściowo takie uczucie zawodu, że jednak ktoś się nie dostosował do naszych ram albo, mając swoje własne oczekiwania, wzbudza niechęć.

29

Odp: Miłość po rozwodzie.
bagienni_k napisał/a:

Ale czy to jest coś złego, że facet chce mieć swoje dzieci? Albo nie chce się pakować tam, gdzie są dzieci? Mam wrażenie, że to częściowo takie uczucie zawodu, że jednak ktoś się nie dostosował do naszych ram albo, mając swoje własne oczekiwania, wzbudza niechęć.

Ja to rozumiem. Nawet tu napisałam może rok czy dwa temu, że nie widzę się u boku rozwodnika z dziećmi bo mnie cudze dzieci nie interesują to panie mnie tu zjadły, że nie powinna wybrzydzać bo w moim wieku nie należy. A pan sobie weźmie panią co mu jeszcze urodzi.
Ale ciekawa sprawa, jak jeszcze byłam na portalu, to często panowi - ba miałam wielkie powodzenie u rozwodników z dziecmi- więc panowie byli bardzo mną zainteresowani, bo sami już mieli np 2 dzieci z ex małżeństwa, a ja żadnego. A miałam 36 czy 37 lat to jeszcze chciałam mieć swoje. Ale ci sami panowie, kolejnych dzieci kategorycznie odmawiali. Ja się dziwiłam, dlaczego mi zawracali głowę, mogli pisać do rozwódek z dziecmi, które dzieci kolejnych już by nie chciały. Wszyscy byliby zadowoleni.

30 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-07-10 12:43:17)

Odp: Miłość po rozwodzie.
rossanka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Ale czy to jest coś złego, że facet chce mieć swoje dzieci? Albo nie chce się pakować tam, gdzie są dzieci? Mam wrażenie, że to częściowo takie uczucie zawodu, że jednak ktoś się nie dostosował do naszych ram albo, mając swoje własne oczekiwania, wzbudza niechęć.

Ja to rozumiem. Nawet tu napisałam może rok czy dwa temu, że nie widzę się u boku rozwodnika z dziećmi bo mnie cudze dzieci nie interesują to panie mnie tu zjadły, że nie powinna wybrzydzać bo w moim wieku nie należy. A pan sobie weźmie panią co mu jeszcze urodzi.
Ale ciekawa sprawa, jak jeszcze byłam na portalu, to często panowi - ba miałam wielkie powodzenie u rozwodników z dziecmi- więc panowie byli bardzo mną zainteresowani, bo sami już mieli np 2 dzieci z ex małżeństwa, a ja żadnego. A miałam 36 czy 37 lat to jeszcze chciałam mieć swoje. Ale ci sami panowie, kolejnych dzieci kategorycznie odmawiali. Ja się dziwiłam, dlaczego mi zawracali głowę, mogli pisać do rozwódek z dziecmi, które dzieci kolejnych już by nie chciały. Wszyscy byliby zadowoleni.


Bagiennik, no ręce opadają - a gdzieżeś to wyczytał, że to źle? Chce mieć swoje - ok. Ale wtedy jako partner dla mnie odpada, bo wg mnie 40 to nie wiek na rodzenie dzieci. Nie akceptuje tego, że ja dzieci mam? No to też odpada, bo nikt swoich dzieci ze skały nie strąci. Automatycznie zatem tacy panowie odpadają, bo zwyczajnie mijamy się z potrzebami. Nie wymyślaj, ok? Żadna z nas tu nie praktykuje uczucia zawodu do takowych panów, jak sądzę.

31

Odp: Miłość po rozwodzie.
szeptem napisał/a:

Bo dużo więcej jest fajnych i wolnych kobiet, niż mężczyzn...


Niekoniecznie dlatego. Faceci podobno statystycznie gorzej znoszą samotność, brak seksu też.
No i kto misiowi obiadek pod nos podstawi? A kobiet chętnych na związek i do gotowania obiadków nie brakuje.

32 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-07-10 13:23:11)

Odp: Miłość po rozwodzie.
Roxann napisał/a:

A ja przewrotnie powiem, że najlepiej poznawać w tak zwanym realu. Nie jestem po rozwodzie ale nie najmłodsza i tak faceta poznałam. Koleżanka po rozwodzie też długo nie mogła kogoś znaleźć i też trafiła na jakiś portal - porażka.
Swego obecnego faceta z kolei poznała w parku. Tak na zwykłym spacerze. Zupełnie niepotrzebnie takie znajomości niby z przypadku stały się tak bardzo nieatrakcyjne.
Sama poznałam swego faceta w sklepie.
Oczywiście są zaczepki i 'zaczepki' ale odnoszę wrażenie że ludzie się zamykają na kontakty personalne. Wręcz źle jest postrzegane, że ktoś ot tak kogoś zaczepi i zagada bo lepiej przez net. No nie. Moim zdaniem nie. O ile wiadomo nie jakiś natręt ale często zwykłe zagadanie tak jest odbierane. No nie wiem czy to pisanie internetowe jest lepsze, te wszystkie kłamstwa, retusze itd.
Dlatego radzę nie ograniczać do Internetu tylko  mieć oczy i uszy szeroko otwarte wink

Czterema kończynami się podpiszę i jeszcze nosem smile
Wszędzie są ludzie i ludziska, ale na portalach wszelkiej maści palanteria ma ułatwione polowanie i/lub wykorzystywania cudzej desperacji i naiwności albo po prostu tęsknoty za uczuciem.

Nawiążę jeszcze do matek małych dzieci. Ja wprawdzie gdy odeszłam od męża, bylam już matką ośmiolatka, a więc dziecka dość samodzielnego, ale wciąż absorbującego. Na tyle, że zupełnie nie czułam potrzeby szukania faceta, bo głowa i ręce były mocno zajęte, a wolnego czasu wciąż było za mało, by nacieszyć się książką, spacerem czy spotkaniem z koleżanką.

33 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-07-10 13:30:56)

Odp: Miłość po rozwodzie.
rossanka napisał/a:

Ale ciekawa sprawa, jak jeszcze byłam na portalu, to często panowi - ba miałam wielkie powodzenie u rozwodników z dziecmi- więc panowie byli bardzo mną zainteresowani, bo sami już mieli np 2 dzieci z ex małżeństwa, a ja żadnego. A miałam 36 czy 37 lat to jeszcze chciałam mieć swoje. Ale ci sami panowie, kolejnych dzieci kategorycznie odmawiali. Ja się dziwiłam, dlaczego mi zawracali głowę, mogli pisać do rozwódek z dziecmi, które dzieci kolejnych już by nie chciały. Wszyscy byliby zadowoleni.

Nie do końca. Panowie ok 40-stki czy pod 50-tkę po rozwodzie często mają własne już dorosłe dzieci, zważywszy, że kiedyś dość powszechnie wcześnie brało się śluby. Jeśli szukają młodszej, a często tak jest, to ta albo nie ma własnych albo ma dużo młodsze, wtedy sprawa się komplikuje. Pisałam w innym wątku, że często spotykam się z sytuacją, kiedy dzieci nie akceptują nowego partnera matki i pojawia spory problem bo dla kobiety dziecko zawsze jest na pierwszym miejscu. Inna sprawa, że po rozwodzie facet ma dzieci tylko od czasu do czasu, a kobieta cały czas przy sobie więc siłą rzeczy facet wiążący się z kobietą z dziećmi ma na co dzień jej dzieci, nie swoje.
Trudno czasem o kompromis.

Piegowata'76 napisał/a:

Czterema kończynami się podpiszę i jeszcze nosem smile
Wszędzie są ludzie i ludziska, ale na portalach wszelkiej maści palanteria ma ułatwione polowanie i/lub wykorzystywania cudzej desperacji i naiwności albo po prostu tęsknoty za uczuciem.

Poznanie w realu ma ten niepodważalny plus, że widzimy kogoś jaki jest od razu, nie budujemy sobie obrazu w głowie na podstawie zdjęcia, autoreklamy czy barwy głosu.
Ktoś kiedyś nazwał tego typu portale "targowiskiem próżności" i coś w tym jest. Każdy może napisać o sobie niestworzone rzeczy, wstawić jakieś najlepsze wyretuszowane zdjęcie nawet nie swoje i nakręcać się tym, że jakaś laska czy przystojniak z nimi rozmawia. Poza tym osoby, które tam mają konta zwykle spotykają się z kilkoma osobami równolegle.
Inny plus poznawania ludzi w codziennym życiu jest taki, że skoro spotykamy te osoby w sklepie czy na stacji benzynowej (jak ja) czy w pobliskim parku (jak koleżanka), to istnieje duże prawdopodobieństwo, że mieszka się niedaleko i że już wcześniej ktoś nas zauważył i to spotkanie nie było takie do końca przypadkowe. Poza tym uważam, że takie zagadanie wymaga znacznie więcej odwagi niż mail czy oczko w necie.

34

Odp: Miłość po rozwodzie.

Zbliżam się do 50 i szukanie kogoś na stałe zostawiam sobie na czas za jeszcze kilka lat, po menopauzie.:) dlaczego? Bo jeśli ktoś znów ma  wkroczyć w moje życie to chcę by był to ktoś do końca życia po prostu.
Wyglądam dużo mlodziej niż wskazuje metryka, więc zwracają na mnie uwagę dużo młodsi Panowie. Bez sensu byłoby dla mnie wchodzić w taki związek, ze znakiem zapytania  co bedzie za 5,10 lat.
Wymagania co do samego związku wzrosły,  nie potrzebuję byle portek.:)

35 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-07-10 13:46:14)

Odp: Miłość po rozwodzie.

Ja już od dawna niczego z dużym wyprzedzeniem nie planuje. Mam silną świadomość, że każdy dzień może być moim ostatnim i trzeba cenić każdą dobrą chwilę już dziś. A do szczęścia facet może mi się przydać, ale nie jest niezbędny. I też byle portek mi nie trzeba.

36

Odp: Miłość po rozwodzie.

W kwestii wchodzenia w relację, gdzie partner ma już dzieci z poprzedniego związku, zawsze mogą zaistnieć jakieś problemy cz konflikty. Chyba najgorzej, jak dochodzi do rozłamu i wejścia w nową relację, kiedy dziecko jest w wieku nastoletnim..

Natomiast zawsze podziwiałem "magię" działania portali, gdzie ludzie potrafią budować ze sobą specyficzny rodzaj więzi, dzięki której czują, że już prawie złapały Boga za nogi. Może ja jestem jakiś dziwny, ale ciężko mi sobie wyobrazić budowanie więzi czy poczucia, że dobrze się z kimś dogaduję, dopóki nie mam przed sobą żywego człowieka, razem z jego emocjami, widokiem, zapachem, zachowaniem itp. Co mi przyjdzie po samym tekście, uśmieszkach czy emotkach a nawet samej kamerce? Raz, że buduje sobie o kimś odrealnione wyobrażenie i tworzę sobie w myślach ideał, który i tak będzie co najmniej nieco inny od realnej postaci, to jeszcze stwarzam sobie wrażenie, że znam tego człowieka na wylot, bo spędziłem z nim ileś tam godzin na czatowaniu. Nie tędy droga..

37 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-07-10 14:35:20)

Odp: Miłość po rozwodzie.

No Bagiennik:)
Zdziwiłbyś się jak niezwyklą wieź potrafią poczuć Panowie do kobiety na ppdstawie długich nóg i biustu D   big_smile
Więc już bez przesady z tym bezbłednym rozpoznaniem bratniej duszy w realu.
Jedna przewaga w realu niewątpliwa to weryfikacja faktów smile

38 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-07-10 15:07:44)

Odp: Miłość po rozwodzie.
Ela210 napisał/a:

Jedna przewaga w realu niewątpliwa to weryfikacja faktów smile

Skoro temat dotyczy związków czy miłości po rozwodzie to siłą rzeczy mówimy tu o osobach odpowiednio starszych, raczej po 30-stce czy nawet 40-stce itd. W tym przedziale wiekowym mimo wszystko wiele osób jest zajętych mniej lub bardziej formalnie a internet jest (niestety) łatwym sposobem by pewne fakty ukryć. Szczególnie w dużych miastach albo jak ktoś mieszka dalej.
Zatem poznanie czy złapanie tej nici porozumienia w świecie wirtualnym to jedno, drugie to weryfikacja faktów. Nawet nie mówię o wyglądzie bo powiedzmy, że kamerkę można użyć ale choćby stan cywilny czy ogólnie związkowy.
Wydaje mi się, że jednak faceci 40+ na portalach nie szukają związku tylko łatwego seksu na boku.
Także poznanie to jedno, drugie to ryzyko, że ktoś nie jest z nami szczery.
W realu też takie ryzyko istnieje ale chyba mniejsze i łatwiej o szybką weryfikację.

39

Odp: Miłość po rozwodzie.

Ela Jeśli to można więzią nazwać..Albo przynajmniej jedną z podstaw do budowania tejże więzi, czemu nie? wink Tak samo jak wy czujecie wieź do wysokiego wzrostu, szerokich barów, czy kwadratowej szczęki smile

Co jeszcze ma dany kandydat do zaoferowania to już inna sprawa smile

40

Odp: Miłość po rozwodzie.

To raczej męskie wyobrażenie o tych barach , szczece itd.
Akurat niewiele kobiet to kręci, ale męzczyżni mają taką teorię na podstawie własnych wyobrażeń.
Co więcej, ponieważ to męskie mózgi bardziej głupieją od tych zewnętrznych cech kandydatki, to im polecam najpierw poznawanie bez wizji, a póżniej konfrontację na żywo big_smile
No chyba że chodzi tylko o seks.

41

Odp: Miłość po rozwodzie.

Mogę jedynie zakładać, że są pewne cechy męskiego wyglądu, które kobiety pociągają, ale akurat o takich, o jakich wspomniałem, były wymienione w kilku artykułach na temat związków. Nie ma co demonizować znowu tak tego wyglądu. W kwestii portali, to chodziło tylko o to, że nawet ciężko mi jest sobie wyobrazić zbudowanie jakiegoś emocjonalnego połączenia między ludźmi przez sam ekran...

42

Odp: Miłość po rozwodzie.
bagienni_k napisał/a:

W kwestii portali, to chodziło tylko o to, że nawet ciężko mi jest sobie wyobrazić zbudowanie jakiegoś emocjonalnego połączenia między ludźmi przez sam ekran...

Raczej można, wręcz nie jest to takie odosobnione zjawisko ale.... taka więź jest zwykle tylko projekcją, wyobrażeniem o danej osobie i w nim ktoś zakochuje. Potem zwykle przychodzi brutalna wersyfikacja. Podobnie zresztą jest ze związkami na odległość.

43

Odp: Miłość po rozwodzie.

Dziękuję za wszystkie wypowiedzi smile.Moje spostrzeżenia porozwodowe w tym temacie są bardzo podobne. Nie mam parcia na faceta, ale też nie poznałam nikogo, z kim chciałabym się związać.
Doświadczenia raczej odstraszające wink

44

Odp: Miłość po rozwodzie.
Anna2009 napisał/a:

Dziękuję za wszystkie wypowiedzi smile.Moje spostrzeżenia porozwodowe w tym temacie są bardzo podobne. Nie mam parcia na faceta, ale też nie poznałam nikogo, z kim chciałabym się związać.
Doświadczenia raczej odstraszające wink

Mam tak samo. Coraz częsciej dochodzę do wniosku, że nie mam znowu tak najgorzej. Lepiej być samej niż z kimś, kto by ranił. Lepiej dać sobie czas. Ostatecznie jeśli coś zgubię (np dokumenty), to nigdy nie znajduję tego jak szukam jak dzika, tylko jak sobie odpuszczę. Wtedy "samo" się znajduje...
Może do faceta ma zastosowanie to samo prawo?

45 Ostatnio edytowany przez Chardonnay123 (2020-07-12 11:38:17)

Odp: Miłość po rozwodzie.

Ja po rozwodzie nikogo nie szukalam i nie chcialam juz z nikim sie wiazac. Zajelam sie wylacznie dziecmi, praca i moim hobby. Wreszcie mialam czas dla siebie i nikomu nie musialam sie tlumaczyc. Bylam dosc aktywna na fanpage mojego ulubionego zespolu. I tam przyczepil sie do mnie pewien Holender. Zbywalam go bo nawet mi sie nie podobal. Ale on byl strasznie uparty.  Final jest taki, ze jestesmy razem juz 7 lat. On nie mial swoich dzieci i moje pokochal jak wlasne. Mamy teraz po 48 lat i z kazdym rokiem kochamy sie bardziej. Moral jest taki, zeby zyc wlasnym zyciem i nikogo na sile nie szukac.

46

Odp: Miłość po rozwodzie.
Netania napisał/a:

Ostatecznie jeśli coś zgubię (np dokumenty), to nigdy nie znajduję tego jak szukam jak dzika, tylko jak sobie odpuszczę. Wtedy "samo" się znajduje...
Może do faceta ma zastosowanie to samo prawo?


Ja w to wierzę. Co ma być, to będzie. A jeśli nie - kto wie, może tak lepiej?
Spotkałam PP, gdy  zupełnie tego nie oczekiwałam.
Dokładnnie tak uważam:

Chardonnay napisał/a:

zyc wlasnym zyciem i nikogo na sile nie szukac.

47

Odp: Miłość po rozwodzie.

Witaj możesz zapoznać kogoś na portalach. Jednak wybieraj te płatne. Tam w mniejszym stopniu wchodzi szarancza....

48

Odp: Miłość po rozwodzie.

Lubię ten wątek. Co nowego u Was? Ja nadal sama i jednak coraz bardziej mimo tego zadowolona. Nikogo nie szukam. Cenię sobie stabilnośc i spokój swojej egzystencji. Wiem, brzmi nudnawo, ale trudno wink

49

Odp: Miłość po rozwodzie.
szeptem napisał/a:

Bo dużo więcej jest fajnych i wolnych kobiet, niż mężczyzn...

Jasne, jasne.

50

Odp: Miłość po rozwodzie.
bagienni_k napisał/a:

Zaczęła się jazda...Jak się podchwyci temat, to już potem emocje dają znać o sobie..

Udzielam się tutaj od prawie roku, ale zawsze jak widzę takie płytkie teksty i jazdy, to się odechciewa czytać. To dlaczego Panie korzystacie tak z tego internetu? To jest jedyne okno dzisiaj na świat?
"Uwielbiam" to przerzucanie się oskarżeniami i narzekaniem jednej płci przez drugą..Wchodząc na jakieś męskie forum pewnie znalazłbym zbliżone opinie o kobietach..Wszędzie jest trochę prawdy, ale takie
wzajemne oskarżanie się chyba nie pomoże..

Brawo, za przytomny głos rozsądku.

51

Odp: Miłość po rozwodzie.
szeptem napisał/a:

Bagiennik zdaje się zaprzeczać faktom, iż naprawdę jest spora przewaga wartych zachodu pań nad panami. I to nie ja wymyśliłam, tylko zbadali naukowcy. Poza tym kwestia wszelkich nałogów jest z kolei domeną mężczyzn. Razem te czynniki realnie dają nam, kobietom w średnim wieku, niewielkie szanse na miłość.

Jacy naukowcy? Jakiś link do poważnych badań poproszę. Lubię czytać takie rzeczy.

52

Odp: Miłość po rozwodzie.
Witold41 napisał/a:
szeptem napisał/a:

Bagiennik zdaje się zaprzeczać faktom, iż naprawdę jest spora przewaga wartych zachodu pań nad panami. I to nie ja wymyśliłam, tylko zbadali naukowcy. Poza tym kwestia wszelkich nałogów jest z kolei domeną mężczyzn. Razem te czynniki realnie dają nam, kobietom w średnim wieku, niewielkie szanse na miłość.

Jacy naukowcy? Jakiś link do poważnych badań poproszę. Lubię czytać takie rzeczy.

Ci co przebadali całą ludzkość. smile

53

Odp: Miłość po rozwodzie.
Legat napisał/a:
Witold41 napisał/a:
szeptem napisał/a:

Bagiennik zdaje się zaprzeczać faktom, iż naprawdę jest spora przewaga wartych zachodu pań nad panami. I to nie ja wymyśliłam, tylko zbadali naukowcy. Poza tym kwestia wszelkich nałogów jest z kolei domeną mężczyzn. Razem te czynniki realnie dają nam, kobietom w średnim wieku, niewielkie szanse na miłość.

Jacy naukowcy? Jakiś link do poważnych badań poproszę. Lubię czytać takie rzeczy.

Ci co przebadali całą ludzkość. smile

A, amerykańscy naukowcy, znam znam, słyszałem ;-)

54 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-02-08 10:42:45)

Odp: Miłość po rozwodzie.

Najpierw trzeba określić skalę  takiej wartosciowosci kobiet i mężczyzn pi rozwodzie:)
Jak wiemy Panowie po rozwodach, Ci co chcą związku  polują na młode kobiety, a na te o co za pech polują także ich rówieśnicy.
Jak chcą tylko seksu wolą starsze, chociaż wiem że wielu Panów  się nie zgodzi z tym,  ale to będą Panowie szukający związku i patrzący że swojej perspektywy.
Więc nie masz racji, Szeptem,  wolnych wartościowych w świetle męskiego myslenia: Czyli młoda i bezdzietna wolna jest mniej znacząco.
A co jest wartościowe u kobiet 40 plus w mężczyznach, czyli wolny, bez nałogów, zrównoważony i inteligentny smile też pewnie towar deficytowy.
Więc nie ma się co kłócić kto ma rację.
Skądinąd  głosy od tych młodych kobiet są takie, że wbrew pozorom nie szukają starszych Panów na życie, więc Panowie w frustracji.
A młode kobiety w frustracji że rówieśnicy nie zapewnią im takiego poziomu życia jak starsi.
Starsi Panowie w frustracji że mają jedną i tę samą żonę  i ona się starzeje,  że razem z nimi to szczegół, też w frustracji smile
Co za sfrustrowany świat smile
Dlatego pewnie gość co napisze że chce stałego związku A jest po 40 i nie ma nałogów  ma wielkie wzięcie, niezależnie od charakteru.
Co prowadzi znowu do wniosku że fajnych facetów jest mniej wink
Taka zagwozdka logiczna:)

55

Odp: Miłość po rozwodzie.
Ela210 napisał/a:

Najpierw trzeba określić skalę  takiej wartosciowosci kobiet i mężczyzn pi rozwodzie:)
Jak wiemy Panowie po rozwodach, Ci co chcą związku  polują na młode kobiety, a na te o co za pech polują także ich rówieśnicy.
Jak chcą tylko seksu wolą starsze, chociaż wiem że wielu Panów  się nie zgodzi z tym,  ale to będą Panowie szukający związku i patrzący że swojej perspektywy.
Więc nie masz racji, Szeptem,  wolnych wartościowych w świetle męskiego myslenia: Czyli młoda i bezdzietna wolna jest mniej znacząco.
A co jest wartościowe u kobiet 40 plus w mężczyznach, czyli wolny, bez nałogów, zrównoważony i inteligentny smile też pewnie towar deficytowy.
Więc nie ma się co kłócić kto ma rację.
Skądinąd  głosy od tych młodych kobiet są takie, że wbrew pozorom nie szukają starszych Panów na życie, więc Panowie w frustracji.
A młode kobiety w frustracji że rówieśnicy nie zapewnią im takiego poziomu życia jak starsi.
Starsi Panowie w frustracji że mają jedną i tę samą żonę  i ona się starzeje,  że razem z nimi to szczegół, też w frustracji smile
Co za sfrustrowany świat smile
Dlatego pewnie gość co napisze że chce stałego związku A jest po 40 i nie ma nałogów  ma wielkie wzięcie, niezależnie od charakteru.
Co prowadzi znowu do wniosku że fajnych facetów jest mniej wink
Taka zagwozdka logiczna:)

Jeszcze raz - że jak? po 40 bez nałogów ma wzięcie? No nie wiem gdzie :-) Tzn. przepraszam. Tak. Ma w śród pań z przedziału 47-55  z nadwagą. To tak.

56 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-02-08 11:30:45)

Odp: Miłość po rozwodzie.

Przykro mi Witold, zapomniałam dodać czynnil ten który jest kilerem i u kobiet i u mężczyzn: dziecko na wychowaniu niepełnoletnie,  a chyba tak u Ciebie jest?
Sam możesz szukać kobiety z dziećmi młodszej,  tak jak Kaszpir  i u niego to działa.
Natomiast jak chcesz kobiety w swoim wieku lub młodszej bez dzieci, to będzie trudniej.
* dla jasnosci: wyrażam tu swoje obserwacje, a nie przekonania że  ludzie są z jakiegoś powodu niepełnowartościowi

Jak szukasz przez portale, to jaki problem wyraźnie napisać o wieku i preferowanej figurze.?
I to najlepiej dokładnie, bo ludzie różne rzeczy rozumieją  pod hasłem szczupły  czy nadwaga

57

Odp: Miłość po rozwodzie.
Ela210 napisał/a:

Przykro mi Witold, zapomniałam dodać czynnil ten który jest kilerem i u kobiet i u mężczyzn: dziecko na wychowaniu niepełnoletnie,  a chyba tak u Ciebie jest?
Sam możesz szukać kobiety z dziećmi młodszej,  tak jak Kaszpir  i u niego to działa.
Natomiast jak chcesz kobiety w swoim wieku lub młodszej bez dzieci, to będzie trudniej.
* dla jasnosci: wyrażam tu swoje obserwacje, a nie przekonania że  ludzie są z jakiegoś powodu niepełnowartościowi

Jak szukasz przez portale, to jaki problem wyraźnie napisać o wieku i preferowanej figurze.?
I to najlepiej dokładnie, bo ludzie różne rzeczy rozumieją  pod hasłem szczupły  czy nadwaga

Tak, dwójka nastolatków.

Sęk w tym że ja właśnie tak zrobiłem -> napisałem o wieku napisałem o figurze. I szukam równolatki lub młodszej, z dziećmi lub bez.

Teraz rozumiesz? :-)

58 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-02-08 12:48:22)

Odp: Miłość po rozwodzie.

No to czym się przejmować? Jak ktoś nie czyta  to sam sobie winien.
Napisz że szukasz kobiety plus minus 3 lata też z dwójką dzieci nastolatków do stworzenia dużej rodziny.
I daj znać co wyszlo smile
Jakoś trudno mi uwierzyć że kobieta 55 lat pisze do młodszego 14 lat faceta z dziećmi do wychowania..chyba ze sugerujesz ze szukasz odskoczni, a na zdjęciach gola klata..
Napisałeś w jakim celu szukasz?

59 Ostatnio edytowany przez Witold41 (2023-02-08 12:52:27)

Odp: Miłość po rozwodzie.
Ela210 napisał/a:

No to czym się przejmować? Jak ktoś nie czyta  to sam sobie winien.
Napisz że szukasz kobiety plus minus 3 lata też z dwójką dzieci nastolatków do stworzenia dużej rodziny.
I daj znać co wyszlo smile
Jakoś trudno mi uwierzyć że kobieta 55 lat pisze do młodszego 14 lat faceta z dziećmi do wychowania..chyba ze sugerujesz ze szukasz odskoczni, a na zdjęciach gola klata..

Mnie na początku też było trudno uwierzyć.

Tak jak trudno było uwierzyć jednej kobiecie, że niby jak ja chcę wpleść kogoś w swoje życie, skoro jestem samotnym ojcem...

60

Odp: Miłość po rozwodzie.
Witold41 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

No to czym się przejmować? Jak ktoś nie czyta  to sam sobie winien.
Napisz że szukasz kobiety plus minus 3 lata też z dwójką dzieci nastolatków do stworzenia dużej rodziny.
I daj znać co wyszlo smile
Jakoś trudno mi uwierzyć że kobieta 55 lat pisze do młodszego 14 lat faceta z dziećmi do wychowania..chyba ze sugerujesz ze szukasz odskoczni, a na zdjęciach gola klata..

Mnie na początku też było trudno uwierzyć.

Tak jak zdziwieniem jednej kobiety, że niby jak ja chcę wpleść kogoś w swoje życie, skoro jestem samotnym ojcem...

Stąd moje pytanie czy Twoje ogłoszenie jest wystarczająco precyzyjne.

61

Odp: Miłość po rozwodzie.
Ela210 napisał/a:

Stąd moje pytanie czy Twoje ogłoszenie jest wystarczająco precyzyjne.


"Bądź naturalna. Nie kłam w profilu. Bądź też w moim wieku albo młodsza.
"Podobają mi się zdrowe i zadbane sylwetki, i sam dbam o taką."
"Jestem ojcem dwójki nastolatków"
"Jeśli jesteś ode mnie starsza, i palisz, to podziękuję."

Za mało?

62 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-02-08 13:09:49)

Odp: Miłość po rozwodzie.

Fatalnie...
Po pierwsze, mocno agresywnie.
Po drugie: sprawiasz wrażenie że świat się zawali jak kobieta będzie miała 42 lata?
Sorry, ale jakbym miała 40 lat i idealną figurę,  to i tak bym się zastanawiała czy wystarczająco idealną i czy za 2 lata nie uznasz, że jestem za stara, bo przecież wyraźnie piszesz że młodsze preferujesz.
Riwnolatek dokładnie 41 lat będzie ile na portalu.
Nie piszesz że chodzi Ci  o kogoś do związku,  ja bym pomyślała raczej, że do seksu.
Sam fakt posiadania dzieci o niczym nie świadczy, tym bardziej że nastolatki mogą być przy mamie.
Pierwsza myśl, facet chce się wyżyć po rozwodzie.Nic o tym jakim ma być człowiekiem ta kobieta ..
I to młoda że odstraszy, bo chcą rodziny,  a starsze przyciągnie.
Ale to moje odczucie, może koleżanki inaczej.
Zwłaszcza te 35 latki co na to?

63

Odp: Miłość po rozwodzie.
Ela210 napisał/a:

Fatalnie...
Po pierwsze, mocno agresywnie.
Po drugie: sprawiasz wrażenie że świat się zawali jak kobieta będzie miała 42 lata?
Sorry, ale jakbym miała 40 lat i idealną figurę,  to i tak bym się zastanawiała czy wystarczająco idealną i czy za 2 lata nie uznasz, że jestem za stara, bo przecież wyraźnie piszesz że młodsze preferujesz.
Riwnolatek dokładnie 41 lat będzie ile na portalu.
Nie piszesz że chodzi Ci  o kogoś do związku,  ja bym pomyślała raczej, że do seksu.
Sam fakt posiadania dzieci o niczym nie świadczy, tym bardziej że nastolatki mogą być przy mamie.
Pierwsza myśl, facet chce się wyżyć po rozwodzie.Nic o tym jakim ma być człowiekiem ta kobieta ..
I to młoda że odstraszy, bo chcą rodziny,  a starsze przyciągnie.
Ale to moje odczucie, może koleżanki inaczej.
Zwłaszcza te 35 latki co na to?

Ej, to tylko wyrywki z całego opisu, no weź...

Opis jest pełny i kompletny, i wyraźnie zaznaczone kim jestem, czego/kogo poszukuję i czego od związku oczekuję (LTR).

64 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-02-08 13:36:04)

Odp: Miłość po rozwodzie.

Po tym kawałku boję  się myśleć  co tam jeszcze wymyslileś.
Kobiety czytają między wierszami, czytają emocje. Więc to co napiszesz to nie jest lista zakupów,  to informacja o Tobie

65

Odp: Miłość po rozwodzie.
Witold41 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Stąd moje pytanie czy Twoje ogłoszenie jest wystarczająco precyzyjne.


"Bądź naturalna. Nie kłam w profilu. Bądź też w moim wieku albo młodsza.
"Podobają mi się zdrowe i zadbane sylwetki, i sam dbam o taką."
"Jestem ojcem dwójki nastolatków"
"Jeśli jesteś ode mnie starsza, i palisz, to podziękuję."

Za mało?

Widząc tak opis przesuwam w lewo, czyli do kosza. Przykładanie nadmiernej uwagi do wieku jest dla mnie odstręczające. Ważne jest flow, a nie akt urodzenia.

Posty [ 1 do 65 z 71 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Miłość po rozwodzie.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024