Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

Temat: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Cześć dziewczyny!
Jestem w ciężkiej sytuacji i już nie wiem co robić.
Od pół roku mieszkam z chłopakiem, z którym jestem 4 lata. Ostatnio nam się nie układa i to bardzo. On jest we mnie zakochany po uszy, a ja już powoli nie wiem co czuję do niego. Mam wrażenie, że im bardziej on kocha mnie, tym mniej ja kocham jego. Mieszkamy u niego w mieszkaniu (jego mama się wyprowadziła do swojego faceta), robimy razem zakupy, sprzątamy itd. Ale głównie ja sprzątam, tylko ja gotoję, piorę, ogólnie ja ogarniam dom. Jak mu o tym mówię, to odpowiada, że on też to robi, ale się z tym nie afiszuje. Jest bałaganiarz koszmarny (ja lubię lekki nieład, ale nie aż taki). Jak mówię mu o tym wprost, to jest wielka awantura i jeden dzień lub dwa, jest dobrze, a potem wszystko wraca do normy. On nie widzi problemów, a ja i owszem. Studiuję i w ciągu roku szkolnego zarabiam jako korepetytorka. On pracuje w ciągu tygodnia, nie studiuje. W ostatnim miesiącu, kolega mu powiedział, że u niego w robocie jest mnóstwo wakatów i żeby podrzucił cv. Tak zrobił. Ale do swojej pracy już nie poszedł, bo a nóż widelec zadzwonią z pracy kumpla i będzie musiał tam lecieć. Nie zadzwonili. Efekt jest taki, że nie ma za co żyć, bo pensja wynosi niecałe parę stów.
Ostatnio wyjechałam na działkę do rodziców. On pisał, dzwonił, był słodki i cudowny, a jak wróciłam, to był z mamusią na jakimś pikniku za miastem, więc nawet nie wyszedł odebrać ode mnie torby, a jak weszłam do mieszkania, to syf był takiż że szok. Nigdzie nie sprzątnie, naczynia się  ze zlewu wylewają, na środku pokoju stoi szisza nie uprzątnięta, no jakaś makabra. Tłumaczył się ze nie miał czasu posprzątać. Ale wrócił wieczorem i poszedł spać, a rano poszedł do roboty i ja zostałam w tym syfie. Do wyboru mam albo siedzieć w tym burdelu i czekać aż posprząta, albo sama to sprzątnąć. Jak mu to powiedziałam, stwierdził, ze mogę jeszcze wyjść z domu i nie siedzieć w tym bałaganie.
Mama już od dłuższego czasu namawia mnie bym wróciła i poważnie się nad tym zastanawiam. Międzi mną a nim już nie ma porozumienia, wciąż się kłócimy, a jak on poczuje, że możemy sie rozpaść, to zawsze obiecuje, że się zmieni i żebym dała nam szansę. Ale ile można?
Czuję, że to nie z nim chcę spędzić resztę życia. Ale z drugiej strony, jak wrócę do domu, to nie z nim a z moimi braćmi będę się kłócić, kto zmywa, kto sprząta i też będą awantury. Mama też potrafi być niezła, ale ostatnio nasze kontakty się poprawiły i nawet staje po mojej stronie w kłótniach z braćmi. Nie wiem co robić. Czy wracać do domu i kłócić się z braćmi czy zostać u chłoapaka i walczyć z nim i z jego charakterem. A jeśli się spakować i wyprowadzić, to jak to najlepiej rozegrać? Wynieść się jak będzie w pracy (kilka razy bym musiała obrócić tam i spowrotem, bo na raz się nie zabiorę) i jak wróci, oddać mu klucze i porozmawiać (tak by już nie mógł mnie przekonywać że się zmieni i żeby dać mu szansę) czy jakoś inaczej?
Pomóżcie...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

hmmm moja rada zastanów się dziewczyno czy ty naprawdę go kochasz i czy ona kocha ciebie zrób sobie bilans waszefo wspólnego zycia, bo z tego co widzę to oprócz tego ze jesteś jego kobietą to pełnisz parę innych funkcji chocby nawet sprzątaczki.oczywiście nie miałam zamiaru cie obrażać, ale znam parę par gdzie to kobieta robiła wszystko a facet to olewał, i wiesz co rozstali się. z paru powodów.Takie zachowanie mezczyzny ktorego o cos prosisz moze oznaczac ze nie traktuje cie powaznie bo ilez mozna o cos prosic, zapewne on sobie mysli po co mam sprzatac skoro ona to zrobi za mnie. ja w tym czasie pojde do kolegow pic albo jeszcze gorzej.wiesz moze sie okazac rowniez to ze poprostu jest bałaganiarzem , ale z tego co przeczytałam to mysle ze tu nie chodzi tylko o problem sprzatania ale w waszym zwiazku sie zle dzieje.mogę zapytać ile masz lat?

3

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Mam 19 lat. On 20. W sumie jesteśmy jeden rocznik, tylko ja jestem młodsza o te 5 miesięcy smile
Czy mnie kocha? Na pewno. Od ponad roku się odgraża, ze się będzie oświadczał (tylko na pierścionek nie ma póki co) i że chce być ze mną do końca życia.
Masz rację, tu nie chodzi tylko o sprzątanie. Tego problemu się nie pozbędę nigdy. Albo będę o to walczyła z nim albo z matką i braćmi.
Jest trochę tak, że on jest na prawdę wspaniały, ale tylko przez telefon, jak mnie nie ma, jak tęskni. Wtedy nasz związek jest idealny. Jak wracam też jest dużo pozytywów. Cieszy się na mój widok, przytula, jak widzi,  że coś mnie martwi, to pyta, jak zdarzy mi się rozpłakać, to prosi czule bym przestała, że jakoś to rozwiążemy, (ale jak on ma problem, to to jest jego problem i nie powie o co chodzi), zarabia kasę i chodzi ze mną na zakupy, żebym nie musiała wszystkiego taszczyć (ale skoro on zarabia to może rozpieprzyć tyle kasy ile wlezie, i w końcu po niecałych dwóch tygodniach od wypłaty ma na konie 2zł, niezależnie od tego czy dostał 500zł czy 1000zł wypłaty i nie da sobie wytłumaczyć, że trzeba oszczędzać). I w sumie chcę nawet ze mną wychodzić wieczorami, ale wychodzić na popijawę do kumpli i ewentualne popalanie marichuany. Ja nie przepadam za jego kumplami, nie zgadzam się na narkotyki, ale nie wiele mogę zrobić. Rok temu się postawiłam i powiedziałam że ma rzucić palenie papierosów. Zrobił tak i teraz się tłumaczy, że musi mieć jakiś nałóg, więc skoro zabrałam mu papierosy, to będzie palił co innego. Nie jest nałogowcem, ale ma takie fazy. Przez parę tygodni nawet miesięcy nic, a potem kilka dni pod rząd pali codziennie.
Boję się też go zostawić, bo boję się że coś sobie może zrobić. Kiedyś coś takiego zasugerował i stale to do mnie wraca.
Teraz są wakacje, ja siedzę cały dzień w domu, on w pracy. W ciągu roku szkolnego ja jestem na uczelni pól dnia i drugie pół w pracy i w zasadzie się nie widujemy.
Nie jest mi lekko, bo cokolwiek nie powiem, on tego nie bierze serio. Niedawno mu powiedziałam, że było by miło, gdyby czasem zrobił mi niespodziankę i wracając z pracy przyniósł mi kwiaty czy coś, na znak, że myślał o mnie i w ogóle. Zrobił to dzień po tym jak mu to powiedziałam i od tamtej pory ani razu. Wszystko co powiem skutkuje góra tydzień. Potem znów od nowa to samo.
Ja też niezbyt dobrze się czuję w tym domu, tak obco, jakbym właśnie była sprzątaczką i kucharką na etacie. Zawsze jak mu to mówię, to się przyczepia do tego gotowania, że przrecież on mi nie każe gotować. No fakt, ale coś jeść trzeba, a poza tym już od jednego jego kumpla w tajemnicy usłyszałam, że mój chłopak narzekał że nie gotuję mu obiadów (bo był taki okres że nie miałam czasu).
Riozpisałam się strasznie, ale chciałabym opisać tą sytuację prawdziwie, w miarę obiektywnie.
Jak na początku się spotykaliśmy było super, mogłam z nim rozmawiać godzinami. Teraz się kłócimy na każdy temat. Kiedyś rzucał żartami, żeby mnie rozśmieszyć i rozładować czasem napiętą sytuację, teraz coś chamsko odburknie. Mam dwie strony medalu i nie wiem co robić. Odejść i szukać dalej, czy zostać i jednak to ratować. A wiem, że jak mu o tym wszystkim powiem i będę chciała odejsć, to zrobi wszystko by mnie przekonać, że musimy sobie dać jeszcze jedną szansę. Już sama nie wiem...

4

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

słuchaj ja trzy miesiące temu zakończyłam 3 letni związek, rok czasu próbowałam go ratować ale nie wysz o. teraz już wiem że jezeli w przyszłości w innym nowym związku coś by się złego działo i rozmowa itp nie przynosiłaby skutku to nie warto walczyć tylko należy odejść.z moim byłym miałam podobne sytuacje do twoich tylko ze u niego palenia nie było ale był z ato alkohol który lał się strumieniami.myślę że on psychicznie jest jeszcze dzieckiem,i dużo rzeczy ci obiecuje i mało mówi. wies zmój były też mi obiecywał zaręczyny wyznaczał nawet 3 razy daty a jak przychodziło co do czego to zlewał to i udawał że nie wie co mialo być. bolało jak cholera, ale myślę że sobie świetnie poradzisz. to nie jest tak że mówię ze sie rozstaniecie i bedzie ci super ale po 3, 4 , miesiącach zaczniesz na nowo cieszyć sie życiem i szukać kogoś odpowiedzialnego:) trzymaj się tam smile

5

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

W sumie masz racje. Po co to ratowac. On jest jak male dziecko. Zwiazany z mamusia, ktora go olewa nawiasem mowiac.  On sie nie wykrecal od tych zareczyn, nadal mowi ze chce ze mna byc,ale ja nie wiem czy chce byc z nim. Tylko jak zakonczyc ten zwiazek? Zwlaszcza jak z nim mieszkam. Jak to rozegrac? Jak zakonczyc taki czteroletni zwiazek? Jak Ty to zrobilas?

6

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

no my sie tak dogadalismy ze on jeszcze mieszka z emna w tym miesiacu sie wyprowadza. ale załuje bardzo ze odrazu nie kazałam mu sie wynosic bo mieszkalismy te 3 miesiace razem po zerwaniu i cały czas były kłotnie.ja chciałam byc dobra i dac mu czas na szukanie mieszkania a on ten czas pożytkował na imnprezy z kolegami. popytaj kolezanek moze u którejs mozesz mieszkac , albo wynajmij cos sobie. dopoki nie wynajmiesz czegos mozesz własnie na pare dni sie u kogos zatrzymac. hmmm co do zerwania to mysle z e najpierw załatw sobie sprawe mieszkania , jak go nie bedzie spakuj sie i załatw wywiezieni swoich rzeczy, a kiedy przyjdzie do domu to pogadaj z nim na spokojnie. wiesz dlaczego ci tak radze? bo nie chce zebyscie sie bardzo kłocili, mogłoby mu odbic w przypływie szału(uwierz coś o tym wiem) i m ógłby zaczac twoje rzeczy niszczyc, szantazowac cie a tak wyjdziesz na spokojnie , juz nie bedzie cie miał jak zatrzymac.a mami synki sa najgorsze...

7

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Też myślałam, żeby tak zrobić, choć nie mogę sobie wyobrazić, żeby miał niszczyć moje rzeczy. Głównie chciałam zabrać rzeczy, żeby nie mógł mnie już przekonać, żebym pierwszy krok miała za sobą, wtedy łatwiej postawić drugi i wyjść za drzwi.
Sama się jeszcze zastanawiam. On niczego nie podejrzewa nawet (choć chyba widzi, że to już nie to, że inaczej się zachowuję), a tak mi będzie ciężej się zdecydować na ten pierwszy krok. Kurde, nie tak prosto skończyć ten związek. Co ja mam mu powiedzieć? Ja sama nie wiem...

8

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Kiedy ludzie zamieszkują razem pojawiają się problemy. Obowiązki, monotonia, rozdrażnienie. Twój chłopak jest niedojrzały. Tylko pytanie czy w ogóle dojrzeje.
Ja widzę, że Ty Go kochasz i chciałabyś zostać, tylko żeby się zmienił i przestał zawodzić.

Powiem Ci, że ja też jestem w związku 5 lat i przychodziły taki momenty, że mówiłam dość i gdyby nie to, że nie mam pracy, ani tutaj nikogo to bym odeszła i nie wróciła.

Ale myślę, że Twoja wyprowadzka pomoże Tobie. Troszkę się zdystansujesz, zastanowisz się nad tym co czujesz.

I dam Ci radę. Można dać tylko jedną szansę.
Każda kolejna ukazuje mężczyźnie, że nie musi się zmieniać.

9

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Ja już mu dałam sporo szans.
Nie zmienia się. A ja już mam dość. Nie jestem w stanie  z nim wytrzymać. Nie jestem w stanie przebywać z nim w jednym mieszkaniu. Dziś jak wyszłam z mamą na zakupy, to pojechałyśmy do niej, bo zakupy były ciężkie i tam posiedziałam i gadałyśmy, mama nastawiła głośno muzykę i nie słyszałam telefonu, który zostawiłam w drugim pokoju w torbie. Jak skończyła się jedna piosenka, to dopiero usłyszałam, że dzwoni ten mój chłopak. Jak mu odpowiedziałam czemu nie odebrałam, to mi powiedział, że jak chcę ściemniać, to musze to robić lepiej, bo on jakieś nieścisłości widzi w tym co powiedziałam, aczkolwiek nie powiedział jakie. On jest chorobliwie zazdrosny. Jak wychodzę, to mówi, że idę do kochanków, wymysla mi ich tysiące i tak gada, mimo iż zwracałam mu uwagę, że tego nie lubię.
Jest dziecinny, leniwy (do 14:00 potrafi leżeć w łóżku), niezaradny (odkąd się wprowadziłam nie kupił nowego zamka, bo stary się zepsuł, po za tym jak coś się zepsuje, to nie naprawi, bo nie wie jak, ale się tłumaczy że się nie da naprawić) i ta chliwa zazdrość.
Dziewczyny, ja się dusze w tym związku, bo skoro nie jestem  już w stanie z nim przebywać, a nawet obok niego, to to już nie jest dobrze.

10

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Wiesz, może moglabys zrobic tak jak ja?
Mieszkalam z facetem troszke ponad rok. Tez zaczelo mnie coraz wiecej rzeczy denerwowac, tez zaczelo sie od sprzatania, od balaganiarstwa, ale wiadomo-bylo tam drugie dno...
I wiesz, pewnego dnia zwyczajnie mu powiedzialam- nosze sie z zamiarem wyprowadzki od Ciebie. Byl w szoku, zaskoczylo go to, byly klotnie itd.
Ale ja juz mialam wszystko zaplanowane. Rodzice wynajeli dla mnie i dla brata mieszkanie, spakowalam rzeczy i sie przenioslam. I tak juz od lutego nie mieszkam z moim chlopakiem.
I wiesz co? Nasz zwiazek tylko na tym zysskal. Wreszcie sie spotykamy a nie zastajemy w domu i jest cudowwnie.
zrob tak, na probe, zobaczysz jak moze to odmienic wasz zwiazek smile

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Myślę, że nie ma sensu tkwić w tym toksycznym związku. Tak jak napisałaś, - nie jesteś w stanie z nim przebywać, on z pewnością też się już wypalił. Pamiętaj, że jak poznasz nowego chłopaka, to od samego początku mów mu o wszystkim co ci się w nim nie podoba. Prawdopodobnie gdybyś od początku związku zwracała uwagę na nawyki swojego dotychczasowego chłopaka, które cię w nim irytują, to byłaby większa szansa, że się zmieni pod tym względem.
Jednak pamiętaj, że na to jest już za późno, gdyż ludzie nie zmieniają się od tak, a jeżeli już to zazwyczaj na gorsze.

12

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Ale on nigdy taki nie był. Zwsze mówiłam mu co mnie w nim irytuje, bo uważam, że szczerość i komunikacja to podstawa związku. Przestał na to reagować. On ciagle obiecuje że się zmieni i mówi, że zmiana beze mnie dla mnie nie ma sensu.
Poza tym, nawet jeśli teraz się wyprowadzę i zostanę z nim w tym związku, to jaką to ma przyszłość, jeśli wiem że nie chcę z nim  mieszkać. Liczyć po cichu, że sie zmieni? A jeśli nie, a ja znów wejdę w to bagno? Z resztą ja czuję przez skórę, że to nie to. Że nie z nim chcę spędzić resztę życia. A on ze mną jak najbardziej i tu tkwi problem. Dlatego będzie mi tak ciężko się rozstać z nim.

13

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Pierwszym problemem jest Twoje zamieszanie sercowe. Nie wiesz co czujesz, masz wątpliwości. Po drugie on jeszcze dolewa oliwy do ognia traktując Cię jak mamę, która za niego posprząta... Na Twoim miejscu nie łudziłabym się. On wyraźnie daje Ci do zrozumienia, że się nie zmieni. I jak powiedziała LeeBee dawanie kolejnych szans upewnia go w tym, że jesteś niekonsekwentna, że jedynie go straszysz, a kiedy przyjdzie co do czego cały syf posprzątasz.
Doradziłabym Ci, by zanim podejmiesz decyzje o wyprowadzce spróbować się dogadać. Ale nie na zasadzie obiecanek-cacanek. Tylko spisanie konkretnie co i kiedy robicie, na czym polega sprzątanie łazienki, kuchni, korytarza... krok po kroku, wymienić każdą rzecz, która jest częścią sprzątania. I dodatkowo szanować porządek. Napisz to na kartce a on niech podpisze się na tym i wtedy egzekwuj to, co ustaliliście... Hm tak czy inaczej jednak nie jest to jedyna sprawa i ta rada mogłaby być skuteczna, gdybyś była pewna swoich uczuć. Bo jeśli faktycznie dochodzisz do takiego wniosku, to się po prostu wyprowadź i zakończ związek. On tylko obiecuje zmianę, której jak widać nie potrafi dokonać.

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Twój wybór i zrobisz jak zechcesz. Choć musisz się wyzbyć zazdrości w stosunku do mamy chłopaka. Chcąc nie chcą mama będzie go porywać na jakieś pikniki, zwłaszcza wówczas jeżeli jest to jedyny syn. Tak samo dla niego matka, to druga najważniejsza kobieta w życiu, więc nie ma co konkurować w tej kwestii.

15

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Macie całkowitą rację i ja to wiem.
Tak, jest to jedyny syn, wychowywany przez całą ropdzinę, matka, wujek, babcia dziadek. Ojca nie ma, bo to była życiowa wpadka mamusi, która go potem podrzucała babci, która z kolei mówiła mu od małego, ze zniszczył matce życie. I mimo, że ona go olewała, on jest tak bardzo za nią. Fakt, czasem mnie to ponosiło i ponosi do dziś. Ale już nie mam siły do tego związku. W domu się duszę, a jak wyjdę z mamą, posiedzę u nich w domu, to czuję, że tak powinny być. Że ja tam powinnam być. I czuję tą wolność, tą przynależność do rodziny i nie chcę wracać do siebie, mając w pamięci, ze on tam siedzi i czeka. To nie ma sensu. Muszę się wziąć w garść i zrobić ten pierwszy krok. Zabrać rzeczy. A potem drugi: zabrać siebie stamtąd. Będzie ciężko...

16

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Witam Myszko. Czytam Twoja historie i wiesz mam podobny problem...Moja sytuacja wyglada jednak troszeczke inaczej.
Mija rok odkad jestem z moim chlopakiem.., wprowadzilam sie do Niego ok 3 miesiecy temu. Bylam pewna ,ze to wlasnie Ten wlasciwy , ze to wlasnie z Nim chce byc do konca zycia. Kochalam go i ufalam jak nigdy przedtem, on tez byl wspanialy. Wszystko jednak bardzo szybko sie popsulo.
Miedzy nami jest dosc istotna roznica wieku , 8 lat. On ma 27, ja 19. Wiazac sie z  Nim od poczatku nie ukrywalam , ze mam nadzieje na powazny zwiazek. Uwazam sie za osobe dojrzala i odpowiedzialna.
Pochodze z przecietnej rodziny, ktora nauczyla mnie jednak najwazniejszych wartosci. Rowniez udzielam korepetycji , a od wrzesnia zaczne studia. Jemu bardziej sie poszczescilo, jego rodzina zyje na dosc wysokim poziomie. I tu pojawia sie problem. Mysle , ze Oni nie do konca rozumieja, iz nie stac mnie na wiele rzeczy. Staram sie i tak bardzo duzo pracowac. Mimo wszystko jest mi ciezko. Bardzo zle sie czuje , ze nie moge dorzucic sie do rachunkow i innych powazniejszych wydatkow. Staram sie kupowac drobne rzeczy jak jedzenie i przedmioty do mieszkania, czuje sie jednak jakbym byla tu na lasce.Kolejna rzecz to moje studia. Bardzo ciezko pracowalam przez 3 ostatnie lata. Mam wielkie ambicje na medycyne, nie stac mnie jednak na prywatna uczelnie , natomiast za duzo mialam w tym roku pracy ,aby porzadnie przygotowac sie do matury z chemii. Bede wiec startowac za rok. Moj chlopak tego jednak nie rozumie, na sile chce wyciagnac ze mnie ze jestem biedna. Tak bardzo sie tego wstydze, zawsze wybucham, nie chce od Niego pomocy finansowej. On totalnie nie rozumie mojej sytuacji. Jego rodzina rowniez wciaz naciska i zasypuje mnie pytaniami....czuje sie taka glupia, a przeciez ciezko pracowalam, zawsze duzo sie uczylam , jednak nie zawsze wszystko sie udaje. Zdecydowalam sie wiec na farmacje, ktora rowniez jest platna , mimo to jesli bede ciezko pracowac uda mi sie to sfinansowac.
Kolejnym problemem sa koledzy , ktorzy nie przepadaja za mna ,gdyz wchodzac w zwiazek z chlopakiem zbuntowalam sie paleniu trawki , ciaglym imprezom i posiadowkom u chlopaka.Najgorsze jest to,ze On nie widzial w tym nic zlego , zawsze stawal po stronie kolegow, nigdy mnie nie obronil. Czesto jezdzi do rodzicow, ktorzy maja na Niego ogromny wplyw. Jest mi jednak przykro , kiedy kolejny weekend spedzam w samotnosci. Co z tego , ze w duzym pieknym mieszkaniu.
Kilka razy straszylam,ze sie wyprowadze , plakalam...prosilam . W koncu On powiedzial,ze Jego rodzice tez nie sa zadowoleni, ze taka mloda i juz z Nim mieszkam ,ze co to za maniery i gdzie sa moi rodzice, On tez potrzebuje wiecej szczeniackiej wolnosci....zabolalo...Potem przepraszal, prosil bym zostala, powiedzial, ze wcale tak nie mysli , ze to w nerwach przez moje ciagle pretensje...
Zastanawiam sie co robic ... walczyc z rodzina , ze znajomymi i Nim samym czy po prostu odejsc. On nie chce rozmawiac , lekcewazy mnie....Twierdzi , ze kocha .. w lozku jednak odwraca sie plecami, juz nie prawi komplementow , nawet gdy sie dla Niego wystroje...Bardzo Go kocham, chce z Nim byc ale boli mnie kazdy dzien , patrze na Jego obojetnosc i wciaz sie zastanawiam dlaczego tak jest.... Co robie nie tak... On twierdzi ze przesadzam , ze chce ze mna byc , ze mnie kocha ale nie czuje aby to okazywal...Pisze , bo jest mi coraz trudniej samej... Mama tez mowi ,abym wrocila do domy jesli jest mi zle.....A ja boje sie , ze moge jeszcze cos zrobic , naprawic , cos od siebie dac ,aby bylo lepiej....ze bede zalowala tej decyzji...

17

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Słuchaj, ja to zrobiłam, wyprowadziłam się. Jak powiedziałam, że to koniec, był w szoku. Powiedział, że to zabawnie się układa, bo on podczas mojej nieobecności, wszytko sobie ułożył. Stwierdził, że powinien się uspokoić, dorosnąć, pomóc mi, powiedział, że chciał mi się w przyszłym tygodniu oświadczyć, że nawet ma już zarezerwowany pierścionek i że myślał, że "my" to jest coś, co jest tak pewne jak śmierć. Że będziemy trwać wiecznie. Że jak ludzie się go pytają czemu, my, tak różni od siebie jesteśmy razem, to zawsze odpowiada, że dlatego, że ja kocham jego a on mnie. Jak to powiedziałam, przyjaciółce, to stwierdziła, że to szantaż emocjonalny. Przy chyba trzecim pożegnaniu, obiecałam mu, że jeszcze to przemyślę, powiedział, że mnie kocha, żebym sobie wyjechała (a no tak, bo ja wyjeżdżam w poniedziałek nad morze) i jak wrócę, żebym mu powiedziała, czy dam mu ostatnią szansę. Mówił, że będzie o mnie walczył, że mi udowodni, że potrafi. Potrafi się mną opiekować, zabiegać o mnie, tak bym czuła się kochana, ze będzie mi pomagał w sprzątaniu, że rozumie, że czuję się niedoceniana itd.
Jak przyjechałam do domu, mama wyjechała, a ja ryczałam. Krzyczałam do pustych ścian, że chcę do niego. Jak próbowałam się rozpakowywać, zdałam sobie sprawę z tego, że tu już nie ma dla mnie miejsca. Wszystkie półki, które zwolniłam, zajeli  moi bracia (którzy są na działce i prędko nie wrócą), Że nie mieszczę się nawet w szufladzie na bieliznę. Pomyślałam, że tam byłam na swoim, miałam mnóstwo miejsca na swoje graty i w ogóle... Chciałam do niego zadzwonić, ale starałam się tego nie robić. Jak położyłam się spać, to spałam godzinkę i się obudziłam, było mi niedobrze (chyba z głodu, bo cały dzień nic nie jadłam), więc poszłam do kuchni i ukroiłam sobie kawałek chleba. Masła nie było, więc popijałam wodą. Byłam wykończona, było mi gorąco i niedobrze. wiedziałam, że do mamy nie zadzwonię, bo jest już prawie północ i będzie zła, że ją budzę. przyjaciółka ma takiego ojca, który nie chce jej nigdzie puszczać, więc też jak zadzwonię żeby przyszła, to jej nie puści (mimo że mieszkam po drugiej stronie ulicy). Zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam nikogo, kto by się o mnie zatroszczył. Do kogo mogłabym napisać, zadzwonić w środku nocy i usłyszeć, że będzie dobrze, a nie krzyk i pretensję, że budzę ją w środku nocy.
Zadzwoniłam do niego. Gadaliśmy. Nie miałam siły płakać. On mówił, takim czułym głosem... Może i był to błąd, ale ja wiem, że został mi tylko on, a ja jestem jedyną osobą która się o niego troszczyła. Powiedział mi to. Może to i szantaż emocjonalny, ale ja chyba jednak go kocham.
Był u mnie wczoraj, spędziliśmy cały dzień razem i było cudownie. Przytulał mnie, troszczył się. Nawet po kolacji, wcale o to nie proszony, pozmywał naczynia. On już się stara. Mówi mi cały czas, że się zmieni, że wie że to ostatnia szansa i nie chce jej zaprzepaścić, że zrobi wszystko co mu powiem, bylebym tylko do niego wróciła. Rozmawialiśmy dużo, czy ja tego chcę. Bo jednak ja mam tylko 19 lat (no prawie 20) i nie wiem czy chcę tak żyć. Czy chcę mieszkać sama z chłopakiem i martwić się o wszytko. Na razie postanowiłam wyjechać, porozmawiać jeszcze z ciocią do której jadę, może ona mi coś doradzi i zobaczyć jak to się rozwinie. Ale jestem prawie pewna, że jak wrócę, to się spakuję i znów do niego wprowadzę. Wydaje mi się że samej będzie łatwiej mieszkać niż z rodziną. Mama pewnie się by wkurzyła i mnie przeklinała... Sama nie wiem...
Nie wiem co Ci poradzić. Może jak się spakujesz i wyprowadzisz, powiesz że to koniec, tak jak ja, to to nim wstrząśnie. udowodnisz mu że możesz to zrobić,że faktycznie może Cię stracić.
U mnie z pieniędzmi, było zazwyczaj tak, że ja pracowałam, więc ja miałam kasę, a on nie bardzo, ale teraz ma rozpocząć jakąś lepiej płatną pracę i w ogóle. Zobaczymy jak to się rozwinie u mnie.
Mama mojego chłopaka nigdy na nas nie naciskała. Serdeczna babka, ale ona tez swoje przeszła. Z obecnym facetem się schodzi i rozchodzi od kilkunastu lat. Po raz pierwszy z nim teraz zamieszkała. Nigdy nie było takich pytań gdzie mam rodzinę czy coś, to bardziej w stylu mojej mamy. Ale moje mieszkanie z jej synem, to było dla niej odciążenie, bo nie musiała regularnie wpadać, robić obiadków, opiekować się nim, bo ja byłam na miejscu.
Co do kumpli, mój chłopak zawsze stawał po mojej stronie (jeśli już był jakiś konflikt). Nie mogę sobie przypomnieć, żeby stanął przeciwko mnie, po stronie kumpla. Ale ta wolność... To już bardziej byłabym w stanie w to uwierzyć właśnie mojemu 20-stoletniemu facetowi niż 27-letniemu. On już powinien się ustatkowywać powoli, a nie trawka, chłopaki i imprezy.
Słuchaj. Są wakacje. Wyjedź gdzieś. Do jakiejś cioci (wyjście niedrogie i zawsze można z nią pogadać, coś doradzi) i posiedź 2tyg bez niego. Zdystansuj się. Aczkolwiek, ja się zdystansowałam i potem doszłam do wniosku, że trzeba się wyprowadzić, a potem ryczałam i chciałam cofać czas. Nie ma idealnego rozwiązania.  Jeśli jeszcze się  nie zdążyłaś związać, przyzwyczaić do niego, to odejdź. Albo spróbuj właśnie zrobić tak jak ja. Spakuj się i powiedz, że to koniec. Zobacz jak zareaguje. Czy spokojnie i będzie starał się coś obiecywać, żeby Cię zatrzymać, czy zareaguje złością i furią, a może obojętnością. Będziesz wiedziała co robić.
Ja swojemu chcę dać czas. Jeśli faktycznie mi udowodni, że się zmienił, to zobaczymy.
Niestety nic nie jest takie proste.

18

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Mieszkałam przez pół roku z facetem. Na początku ok, jakby coś nowego się przede mną otworzyło. Żadnych kłótni z siostrami o łazienkę i tv, jego bliskość i wogóle. Najpierw mówił, że nauczy się sprzątać, że nie od razu Kraków zbudowano itd. Dopóki on pracował a ja nie, brałam na siebie porządki, choć wkurzało mnie, że nie potrafi zetrzeć jak coś rozleje albo wyrzucić pustego opakowania do kosza. Trzeba było wszędzie za nim chodzić i zbierać, ścierać, odnosić.

Potem sytuacja się zmieniła - po kilku godzinach pracy w salonie fryzjerskim nie miałam siły, żeby nadążyć za nim. Prosiłam TYLKO o to, żeby starł jak rozleje i wyrzucił puste opakowanie po sobie, a brudne ciuchy wrzucał do kosza w łazience. Aha, i nie zabierał mi z kuchni ręcznika do rąk. Chyba niezbyt wygórowane żądania. Gotowałam, prałam, sprzątałam, zakupy robiliśmy oboje i jeszcze pracowałam.

W końcu powiedziałam sobie i jemu dość - Sprzątam po to, żeby było czysto, a nie po to, żeby on miał co brudzić. Potem były kłótnie, rękoczyny, wszystko się popsuło. Próbowałam nieraz się wyprowadzić to wracał mnie za włosy. Aż w końcu jego matka przestała sobie mnie życzyć, choć nawet tam nie mieszkała i po kilku nieudanych próbach wyprowadzenia się zostałam nagle WYRZUCONA - żadnej pomocy w pakowaniu i transporcie, do końca dnia ma mnie nie być. Wytargowałam do następnego dnia, żeby załatwić samochód do przewiezienia rzeczy, w niczym nie pomógł. Potem znowu zaczęło ię bajanie, że jak będzie miał pracę (przez ten czas kiedy u niego mieszkałam stracił trzy) to weźmie mnie do siebie i kupi pierścionek.

Dziewczyno! Sprawdzić jak się razem mieszka jest bardzo wskazane, ale wróć kochana do domu, za jakiś czas może spróbujecie znowu, ale dopiero jak zmieni się to, co przeszkadza Wam teraz mieszkać razem.

19

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

no a mój były się wyprowadza.do końca miesiąca ma już go nie być . powiem wam że na poczatku po zerwaniu strasznie mi brakowało tej czułości , strasznie biadoliłam i się zamartwiałam.Ale zacisnęłam ząbki i teraz wiem że zrobiłam dobrze. bo to co wy nazywacie tęsknotą, miłością to może być też przyzwyczajeniem.przecież wiadomo że po rozstaniu po tygodniu czasu człowiek nie chodzi mega zadowolony i rozanielony, potrzeba trochę abyśmy zmienili swoje nawyki i zaczęły na nowo wszystko sobie układać. dodam że każdego dnia dociera do mnie ile się nacierpiałam w tym związku,i widzę teraz te złe aspekty które zawsze zakrywałam tymi pozytywnymi . zawsze go tlumaczyłam, a zrobił tak bo miał zły dzien itp. kobiecie która kocha i nawet że jest raniona cięzej jest określic racjonalnie sytuację w której się znajduje. dlatego należy się odciąć i przemyśleć wszystko na spokojnie, i to parę razy.. pozdrawiam

20

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Ja po dwóch latach związku pozbierałam się w dwa tygodnie. Jak? Przez te dwa lata wydawało mi się, że kocham.

21

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

mój ex jutro się wyprowadza, ja jutro jestem cały dzień w pracy a on się pakuje i wynosi i pomaga mu w tym jego koleżanka ta sama dziw.... z którą mnie zdradził, ale mi ciśnienie podniósł. powiedziała mu ze ona wstepu do mieszkania nie ma.....niech czeka na niego pod blokiem ..!ale sie oburzył, mówię wam kobietki ciężko się nie stresować w takich sytuacjach...

22

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Wyjechałam, wróciłam i spotkałam się z nim. Wciąż dużo mówi o zmianach. Podobno już ma wszystko kupione i w przyszłym tygodniu zaczyna remont dwóch pokoi (a jak ja kiedyś o tym wspominałam, to było że pieniędzy nie ma, choć teraz też nie ma ale pomaga mu kumpel). Mówi mi że nie chce się zmieniać dla mnie, ale dla siebie. Że tą wyprowadzką dałam mu motywację do zmian, zaczął coś robić (fakt w mieszkaniu było czysto a przyszłam bez zapowiedzi) i że nie chce przestawać. Chce się wciąż doskonalić. Cały czas jest przekonany, że mnie kocha, że jestem tą jedyną i chce ze mną być. Nie prosi mnie bym się od razu wprowadzała z powrotem, ale bym mu dała szansę. Że wie, że w przeciągu dwóch tygodni nie da się dużo zmienić, ale już za jakiś czas będzie widać rezultaty tych zmian. Wyznaczył sobie jasny cel i do niego dąży. Chce się zmienić, stać bardziej odpowiedzialny, chce wydorośleć.
Ja nie wiem co do niego czuję. Nie mam pomysłu na moje życie. W domu nie zostanę, bo dostanę cholery z braćmi i matką. Potrzebuję swobody, a w domu nawet nie mam swojego pokoju. Myślałam nawet żeby wyjechać z miasta, przenieść się na inną uczelnię. Powiedziałam mu, ze muszę się zastanowić co czuję do niego, zorientować się jak chcę przeżyć własne życie.
Odkąd się wyprowadziłam podobno siedzi w domu i nie łazi wieczorami z kumplami po pubach. Boję się, że póki mnie nie ma obok niego, on się zmienia,a jak ja w to wkroczę, to wróci stary porządek. Już sama nie wiem.
Jak do niego poszłam, byłam zdeterminowana do tego, żeby powiedzieć mu że to koniec. Ale jak go zobaczyłam... Jak mnie przytulił... Znów zaczęłam za nim tęsknić... Nie wiem czy go kocham, ale brakuje mi go strasznie... (postanowiłam, że nie chcę by się do mnie odzywał jeszcze przez jakiś czas i że ja mu dam znać za jakiś czas co ostatecznie postanawiam).
Nic już nie wiem...

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Witam wszystkich! wink

Jestem nowym użytkownikiem forum i mam nadzieję, że mi pomożecie wink

Sytuacja wygląda następująco ---»
Wyprowadziłam się z mieszkania, które wynajmowałam wspólnie z chłopakiem, dlatego chciałabym się was poradzić w jaki sposób/ jak skonstruować pismo pomiędzy nami, ze już tam nie mieszkam, żeby miało ono poparcie prawne ?
Z góry dziękuję za pomoc wink

Odp: Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Mam podobna sytuacje tylko sama tez nie wiem co mam robic. Wybaczcie ale moze znalazła by sie jakas dobra dusza która by chciala porozmawiać ze mną i doradzic przez meila

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Jak się wyprowadzić od chłopaka? Pomocy...!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024