"Dlaczego ona nie oddzwania?" - czyli 8 typów faceta na randce - Netkobiety.pl

Super temat, fajnie to uchwyciłaś
Ja ze swojego doświadczenia mogła bym dodać :

Mr. "Jaki ja jestem beznadziejny"
w przeciwieństwie do typu Mr. Ekshibicjonista nie opowiada historii swego życia, ale od razu lamentuje nad tym jaki on jest beznadziejny, jak to żadna go nie chce, jak to ma pod górkę w tym i w tamtym. Jaki to on jest nijaki, że nie wie jak flirtować jak podrywać i w ogóle A gdy zadaje mu się jakieś pytania to zbiera się wieki do odpowiedzi która zazwyczaj jest nijaka, a po spotkaniu pisze smsa jaka jesteś cudowna piękna i kobieca.

Mr Melanż
Całą randkę rozprawia o swoich możliwościach picia, ile wypił na ostatniej imprezie, jak to olewa gadanie  "starszych" bo innego określenia na rodziców nie używa. Opowiada o każdej anegdocie z imprezy ze szczegółami. Chce na kolejnej imprezie pojawić się z Tobą, nie ważne jakiej klasy to impreza, ważne by było alko i że jemu się ten plan podoba. Po kilku minutach randki szuka możliwości kupienia papierosów mimo że prosi się by nie palił bo nie lubi się dymu papierosowego. Inteligentne tematy to dla niego droga przez mękę, a jego poczucie humoru bywa na tyle niezrozumiałe że trudno się śmiać, bo bardziej zbiera się na płacz.

Mr Czarna magia
Już na pierwszej randce przyprawia o gęsią skórkę, ale nie tą pozytywną. Jego zainteresowania bywają wykraczające po za sferę rzeczywistą. Jego wiara w siły magiczne jest tak wilka że widząc człowieka a praktycznie go nie znając mówi kim on jest i jaki ma charakter. A po chwili jest już zupełnie inny. Człowiek z dwiema twarzami, osobowościami. (tych nie ma zbyt wielu, miała okazję być z jednym na randce, a z drugim takim uniknęłam spotkania)

Mam nadzieję że moja klasyfikacja też jest w jakiś sposób satysfakcjonująca

Mr Olewacz

na randkę przychodzi wystrojony i tak pachnący że lepiej wybrać dłuższy stolik. Na wszelkie tematy ma swój osobiście wysnuty wniosek "olać to". Przez cały czas próbuje przekonać rozmówcę że nigdy nie przejmował się opinią innych ludzi i jest niezależny, samowystarczalny i niczego i nikogo nie potrzebuje, gdyby był jedyny na świecie to też świetnie by się z tym czuł. W trakcie "randki" odbiera dwukrotnie telefon od mamy i mówi że rzeczy do prania przywiezie jutro, i żeby mu kupiła parę rzeczy jak będzie w sklepie. Wychodzi do toalety, poprawia wygląd.

Mr Mięsień

Mr Jestem Taki Boski + obsesyjna dbałość o mięśnie. Na spotkanie zakłada obcisłą koszulkę która ma za zadanie pokazać wszelkie zalety jego ciała. Główny temat rozmowy to ćwiczenia i dieta, nie ważne czy rozmówczyni jest tym zainteresowana, każdy temat potrafi skutecznie sprowadzić do mięśni i figury. Usilnie próbuje sprowadzić wzrok rozmówczyni na swoje bicepsy a w swoje historie elegancko wplata takie określenia jak "a ten chuderlawy chłopczyk...". Jeżeli macie wrażenie, że jadłyście kolację ze "sztangą", to przechodzicie do grupy kobiet której dotyczy wątek: "dlaczego ona nie oddzwania" lub też "dlaczego odmawia drugiej randki".

Czyli typów już mamy 13 Ja też wyczekuję jakiegoś pana, który mógłby nas tutaj ripostować, ale chyba żaden nie ma w tym babskim gronie odwagi

Mr Nadgorliwy

To typ, który podczas spotkania zdrabnia do znudzenia Twoje imię, pisze masę smsów, w których też słodzi nadmiernie, wprasza się, oferuje się mimo woli, zawsze jest dyspozycyjny, nigdy nie odmawia, brak w nim prawdziwej męskości, taka "ciepła klucha". Zagłaskał by kobietę na śmierć, dodatkowo jest zazdrośnikiem i panicznie boi się, że straci swą Panią.

Mr seksmaszyna
Charakteryzuje się tym iż połowę jak nie więcej spotkania poświęca na rozmowy na temat seksualności. Opowiada przygody z różnych miejsc, historyjki kolegów, żart o seksie, dopytuje o różne szczegóły z życia seksualnego kobiety. Jest przy tym tak czarujący, że całe spotkanie kobieta jest w stanie przegadać w ten sposób, ale już po spotkaniu łapie się za głowę.

Patrzę i myślę czy są jeszcze normalni na świecie

Setnie się uśmiałem czytając powyższe opisy męskich charakterów.
Choć jednocześnie trochę przeraża mnie to jak postrzegacie facetów. ;P
Ale nie zamierzam stawać w niczyjej obronie, gdyż ze smutkiem muszę przyznać racje powyższym opisom.
Jednocześnie dodając że są faceci wychodzący poza te ramy. ;P
Lecz nie będę tworzył żadnego typu, gdyż będę nieobiektywny.

Ja cale zycie mam szczęście do jednego typu facetów:

Skąpiec
zarówno finansowy jak i uczuciowy. To kobieta ma się nim zajmować, przejmować, zachwycać i dotować czyli utrzymywać chociaż on ma pieniądze. Oczywiście wszystkie poprzednie partnerki byly wyrachowane, bo chodziło im o kasę.
Jeśli kobieta nie wykonuje powyższego to jest to najpewniej feministka co jest obelgą.
Jedyną kobietą jaką kocha jest córka bo bardzo do niego podobna.

Prosimy o ciąg dalszy.

Nareszcie dobry temat jak wyglada niefacet. Moglbym dodac jeszcze ze majac lat 39 i pol prosi mamusie o kanapke bo nie umie zrobic. Nie wiem jak takie cechy nazwac. A jak idzie na randke to 3 kroki za nim mamusia idzie bo synkowi buzie trzeba wytrzec.

Mr obiecanki cacanki

jesteś z nim już długo...wyznaje miłość mówi żeś Ty ta jedyna, chwali sie rodzinie, znajomym jaka ty jestes naj itp itp...naobiecuje, pozornie dba itp o Ciebie a ma inne przyjacióleczki w tym samym czasie, az w koncu cię rzuca dla innej laski

Tak Olina z zycia wziety. Mam takiego znajomego. Wyciagamy go z domu na piwo a matka do niego ze o 22:03 ma byc w domu. A kiedys poszlismy do kawiarni to matka 5 razy dzwonila zeby zeby o zakupach mu przypomniec lub czy nie zmarzl na wieczornym spacerze.

Mr. Bajkopisarz

Poza cechami wymienionymi przez przedmowczynie jego leitmotivem jest:
a/ zona nie chce dac mi rozwodu (a to zolza!)
b/ jestesmy w separacji (rozwod to tylko kwestia tygodni/miesiecy/itp)
c/ nic mnie z zona nie laczy tylko wspolny majatek
d/ jestem z nia (zona) tylko ze wzgledu na dzieci
i czuje sie tak potwornie samotny... Ale jak spotkam te wlasciwa (i tu znaczace spojrzenie) to jestem w stanie wszystko przyspieszyc
(w rzeczywistosci jego zycie malzenskie kwitnie w najlepsze)

Mr Wielep/*

Wierzy, ze Ty kochasz tylko jego i ze jestescie sobie przeznaczeni a jesli nie podzielasz jego przekonania to znaczy, ze jeszcze o tym nie wiesz i ze jestes bardzo glupiutka, wobec czego to on otworzy przed toba bramy wiedzy i madrosci. Co nota bene stara sie udowodnic przez caly czas trwania waszego zwiazku...

________________
/* od "wie lepiej"

Dziewczyny, jak takich facetów prawie nie znam!!! Ale wątek niezły.
Znam tylko faceta zakompleksionego, tzn. nie spotyka się sam na sam z kobietami, tylko przy okazji spotkań towarzyskich, naukowych. Kiedy babka coś mówi, jakąś opinię, sąd, interpretację, zawsze temu towarzyszy pogardliwe wydęcie warg lub złośliwy uśmiech, bo co ona tam mogła czytać. Za to kolegom spija z ust najgłupsze sądy, nie dlatego, że jest homo tylko tak naprawdę gardzi kobietami, bo się ich boi. Do końca życia zostanie sam, tzn. z mamusią mieszka, oczywiście myśli, że to jego wybór, ale żadna  w życiu się z takim nie umówi...

Szkoda, że nasi panowie nie podjęli próby napisania analogicznego wątku, o tym, co im w kobietach przeszkadza. To byłoby bardzo pouczające. Panowie do dzieła...

Randkowałam kiedyś z facetem, który zanim pojechaliśmy do kawiarni upierał się, że musimy zajechać do niego, żeby ubrał koszulę i wyjściowe buty, wybrał bardzo drogą i ekskluzywną kawiarnię, a potem zamówił espresso, bo "o ile pamięta, dają do niego duże ciastko, a on jest głodny". Najlepsze było to, że kiedy kelner przyniósł już nasze kawy (obie z identycznym, zwykłym ciasteczkiem z cukrem - jego mina była bezcenna ) to natychmiast po zjedzeniu swojego bez krępacji i pytań sięgnął po moje Odgryzł połowę i położył mi je z powrotem na talerz Powiedziałam mu, że może je sobie wziąć, jeśli dalej jest głodny - ale powiedział, że chciał się "tylko przekonać, jak smakuje".
Kelner normalnie nad nami chichotał

Nie wiem, czy ten Mr Wieśniak pasuje do Twojego opisu, ale też była to jakaś forma buractwa

epilenka, jest taki wątek, podałam adres do niego w swoim pierwszym poście

Tisha, szczerze współczuję takiej randki! A powiem Ci, że jak zaczęłam czytać Twojego posta to na początku pomyślałam, że to taki przykład wymyślony, nie z autopsji. I faktycznie nie wiadomo czy nad takim to śmiać się czy płakać. Najgorsze, że taki burak to nawet nie wie, że jest burakiem.

O maj gat, z tego co tu czytam wynika że 80% męskiej populacji nie miałoby partnerki gdyby to wszystko miało powodować że jest skreślony. Ja rozumiem że pewne wady mogą odstraszać ale nie ma też co liczyć że spotka się ideał...