Czesc wszystkim. Troche mi glupio pisac tutaj, ale mysle, ze tylko tu moge dostac pomoc jakiej potrzebuje. Bylem z pewna dziewczyna, przez ktora teraz zasnac nie moge. Niedawno zerwala ze mna. Powiedziala, ze zauroczenie minelo i nic po tym sie nie pojawilo. Z dziewczyna ta widywalem sie srednio raz w tygodniu ze wzgledu na jej studia. W momencie, w ktorym zaczela sie jej sesja nie znajdywala czasu, zeby sie spotkac. Teraz mysle, ze nie znajdywala nawet czasu by o mnie myslec, jednak ja myslami sie od Niej oderwac nie moglem i dalej nie moge. Nie chcialem jej tracic, ale w takiej sytuacji nic nie moglem z tym zrobic. Czy myslicie, ze przez natlok nauki mogla o mnie zapomniec? Czy myslicie, ze teraz, gdy to wszystko(sesja) sie konczy ona moze za mna zatesknic? Czy samotnosc moze jej przypomniec o mnie? I ostatnie co mnie najbardziej nurtuje, czy przez brak czestych spotkan milosc mogla sie nie pojawic?
PS prosze nie pisac, ze moglem jezdzic, zrobic cos lepiej czy cos, bo naprawde chcialem i albo nie moglem("nie mam czasu-musze sie uczyc") albo lepiej sie tego zrobic nie dalo. Zaangazowalem sie calym soba, odrzucilem zle przyzwyczajenia a na koniec i tak wyszlo kiepsko.
Myślę , że powinieneś dać sobie z nią spokój:) Zakochana kobieta chce być ze swoim facetem i nigdy w życiu nie chcę go utracić:) Wierz mi:)
- tyburski
- O krok od uzależnienia
- Nieaktywny
Wyzej napisane jest prawda ! Nic z tego kolego 
daj spokoj z nia nic to nie da , przypuszczam ,ze jest ktos inny z kim miala czas spotykac sie wlasnie w te dni ktore tlumaczyla tobie jako ,,nauka" przykra prawda znam takie sytuacje .
Hej, dalej ciagne watek, bo wciaz o Niej mysle(a robie naprawde mnostwo rzeczy, zeby tak nie bylo).
W momencie rozstania pojawil sie promyk nadziei, dokladnie to powiedziala, ze moglibysmy sobie dac czas i jesli po 2-3 tygodniach zateskni to bedzie mozna sprobowac. Na nastepny dzien jej dalem do zrozumienia, ze chce calkowicie zerwac kontakt, aby zapomniec. Napisala, ze rozumie, chwile pozniej poniosly mnie emocje i napisalem jej cos o milosci na co odpisala cos w stylu "nie wiem co Ci teraz powiedziec, potrzebuje czasu".
A teraz wedrujemy do dnia dzisiejszego. Moje uczucia do Niej nie pozwalaja mi sie zblizyc do innych dziewczyn na tzw bajere. Staram sie dalej nie odzywac, ale walentynki z kazdej strony dobijaja juz mnie i coraz bardziej chce do Niej napisac.
Minely 3 tygodnie, jedyny kontakt to szybkie czesc w pracy(mijamy sie), ale zauwazylem juz jakis czas temu, ze zaczyna sie ponawiac na fb "o naszych porach na pisanie", idealnie gdy koncze zmiane i wsiadam do autobusu czyli tak jak kiedys. Tak jest do dzisiaj, nawet zauwazylem bardzo czeste krotkie wejscia na fb jakby chciala zobaczyc czy przypadkiem jej czegos nie napisalem(to moze byc moja glupia fobia teraz), wczesniej tak nie robila. Nigdy, rowniez zanim zaczelismy sie spotykac. Dziewczyna jest bardzo nie smiala, mialem jej unikac w pracy, ale gdy moge to tak nie robie i ona to widzi co sie kloci z tym co jej wczesniej napisalem.
Wydaje mi sie, ze to ona powinna napisac, ze przemyslala wszystko(zaczely sie ferie na studiach, nauka juz nie zajmuje tyle czasu, jest czas by myslec o czyms innym), ale czy przez to wszystko moze miec jakis hamulec i oczekuje na wiadomosc ode mnie.
Prosze o odpowiedzi i przeczutanie mojego 1szego posta bo bardzo duzo wnosi. Blagam was o pomoc, koszmarnie sie czuje.
Ps przepraszam za skladnie, tak sie konczy szybkie pisanie.
Ech co Ci można powiedzieć. Zabujałeś się, szukasz wszędzie pozytywów, a sprawa tak na 90 procent jest beznadziejna. Dla zakochanej dziewczyny żadna nieśmiałość nie jest straszna.
- Byla_Narzeczona
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Przestań ją podglądać i analizować, dlaczego weszła na FB o takiej a siakiej godzinie. Za trudno, by dziewczyna teraz musiała dobierać specjalnie godzinę, by dla Ciebie nie było to podejrzane. Gdyby siedziała non stop, to gotów jesteś sobie wmówić, że to dlatego, bo ciągle czeka. Tylko siebie męczysz w tym momencie. Zgodziłeś się na te 2-3 tygodnie przerwy? To zaakceptuj to i zobacz, co będzie - tylko nie nastawiaj się na wielki happy end, bo gadki "daj mi X czasu" często znaczą "widzę, że sobie nie możesz poradzić, więc może to trochę załagodzi sytuację, w tym czasie możesz wstępnie dojść do siebie".
Wczoraj w koncu dowiedzialem sie co i dlaczego. Otoz w pewnym momencie zaczal jej nie pasowac moj charakter, chociaz dla Niej zawsze bylem mily. Staralem sie jak moglem, ale coz. Chwile pozniej dowiedzialem sie co konkretnie nie podpasowalo, czasami zaczynam komus docinac, ale robie to dla zartu i tylko wtedy, gdy ktos wczesniej docinal mi. Kilka razy, gdy bylismy sami zazartowalem sobie z jej kuzyna, ktorego Ona traktuje prawie(z naciskiem na prawie) jak brata. Nie wiedzialem, ze jej to nie odpowiada, nic mi nie powiedziala. Zaczelo ja to draznic i uczucie oslablo. Wszystko ostatecznie szlak trafil na urodzinach jej mamy, gdzie rowniez kilka razy zazartowalem z jej kuzyna(gosc w pracy potrafil sprawiac, ze moj dzien byl najgorszym dniem), kilka zartow i to nie bedacymi jakimis ponizeniami.
Nie wiedzialem, ze jej to przeszkadza, czasem tez mi cos powiedziala o Nim smiesznego, wiec...
Jednak przez to wszystko uznala, ze moj charakter jest nieodpowiedni, w pewnym momencie chciala zerwac kontakt, jednak jeszcze jakis czas po tym ze soba pisalismy az do rozstania na ktorym powiedziala mi, ze zauroczenie wygaslo. Teraz juz wiem, ze zauroczenie wygaslo wlasnie przez to. Wiem, ze jest to cecha mojego charakteru nad ktora musze popracowac.
Z dziewczyna mam kontakt w pracy chociaz i tak glownie sie unikamy. Jak powinienem sie zachowywac, zeby na nowo wywolac zauroczenie? Nad ta cecha charakteru bede pracowal, zeby nigdy juz jej nie dostrzegla, mam tylko nadzieje, ze bedzie jeszcze wgl miala okazje, zeby to zobaczyc.
8 2016-02-15 12:56:22 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-02-15 12:58:45)
Przez takie bzdury nikt nikogo nie "rzuca", chyba, że w gimnazjum.
Jest tak, jak napisałeś w temacie - minęło zauroczenie, nie pojawiła się miłość. Jeśli usłyszałeś coś o kuzynie, to jest to zwykłe dorabianie ideologii do wygaśnięcia uczuć. Niekóre osoby potrzebują "powodu" rozstania, bo przecież nie może być to ich wina, nawet nieumyślna (typowe dla osób, które "nigdy nie są winne niczego" - zawsze KTOŚ zawala...)
Raczej pracuj nad tym, by poznać nową osobę (z odrobiną dystansu do siebie i rodziny, bo to bardzo pozytywna cecha).
