flipers napisał/a:w takim przypadku nikt z prawomocnych rodziców dzieci nie ma prawa zbliżać się do dzieci.
Owszem. Jeśli oboje są podejrzani o robienie dzieciom poważnej krzywdy. Przy czym nie wystarczy, że jeden rodzic sobie coś powie na drugiego i drugi też sobie coś powie na pierwszego.
Przeczytałam w ramach rozrywki cały Twój wątek i doszłam do wniosku, że coraz bardziej się motasz. Czego dowiemy się jeszcze nowego o kobiecie, która w pierwszym Twoim poście była niemal idealna i chciałeś błagać na kolanach, żeby do Ciebie wróciła? Im twardziej ona mówiła Ci "nie", tym więcej "faktów" na jaw wychodziło. Teraz pewnie powiedziała "nie" ostateczne, co? I wymyśliłeś historyjkę o tym, jaki Ty jesteś wspaniały, a ona grzesznica, ale Ty tak kochasz, że i to wybaczysz, i jeszcze miałeś takie ambicje, że ją wyciągniesz z bagna, no, no... kiedyś to przerabiałam na własnej skórze. Czy te "złe rzeczy" w Waszym związku, o których jakoś nie chciałeś opowiadać, były związane z nadużywaniem przez Ciebie alkoholu? Bo sama Twoja agresja już w niektórych postach wylazła. A dokładając do tego opowiadanie bajek, wychodzi zupełnie inny obraz sytuacji niż usiłujesz nam tu wcisnąć.