To jest naturalne zachowanie, ponieważ jak powiela Ci się schemat danej czynności, przykrości czy czegoś tam innego to wydaje Ci się ,że nadal tak będzie. Jeżeli mąż zaskakuje na plus wtedy jak myślałaś ,że znowu zrobi to samo to on się obraża jest poirytowany i awantura gwarantowana. Wypadało by się Bastiana zapytać jak to jest od strony facetów o ile tu jest ?
dokładnie tak jest;) własnie gdzie Bastian? Mój Pan Foch wścieka się od razu to bomba z zapłonem i nie ważne w jaki sposób to mu powiem i dodam że nigdy nie krytykuję jego tylko sytuację zachowanie nie że ty ty ty tylko nie podobało mi sie to czy tamto w twoim zachowaniu czy bylo mi przykro bo zachowałeś się tak czy tak itp to i tak jest foch... czy mam rację czy nie obraża się i nie odzywa i dusi to w sobie urażony i tyle no jak dziecko i wiecie co on mi nigdy albo prawie nigdy nie odpuści dogryzie mi przy nastepnej okazji więc jego foch jest gorszy niż mój bo mnie zaraz przechodzi ... albo prawie zaraz bynajmiej prędzej niż jemu ... ja się nie mszczę ze zdwojoną siłą... i jak tu się komunikować? skoro nie można podejść ani z przodu ani z tyłu jak to mawia moja matka;)
Gdybym miała ci coś doradzić, to zajmij się sobą. Znajdź swoją kobiecość, ale nie dla niego, tylko dla otoczenia. Znajdź swoją siłę. Może jakieś nowe zajęcia, sport, cokolwiek.
Tak żebyś miała poczucie, że jeśli zechce odejść, to ty to przeżyjesz.
On emocjonalnie już nie jest przecież z tobą, a jak długo będzie fizycznie, to zależy od ciebie.
A ja powiem tak droga Evelko : sama go tego nauczyłaś.
Ale nie obrażaj się bo mi wcale nie chodzi o obrażanie Ciebie tylko o to ,jak ja to widzę.
Nie postawiłaś granicy od razu. Tzn pozwoliłaś na to ,żeby Twój mąż miał tajemnice ,mówił Ci prawdę jaka jemu pasuje, robił fochy i obrażał się jak dziecko. Nie robisz nic innego poza dogadzaniem dzieciom i jemu. Sama siebie ii wszystkich dookoła tego właśnie nauczyłaś. A teraz zaczyna doskwierać codzienność i wszystko to co opisujesz przestaje Ci pasować. Zgubiłaś gdzieś Siebie.
A teraz jakby tak cofnąć się o kilka lat do momentu kiedy nie robiłaś tego wszystkiego , kim wtedy byłaś??
Przecież robiłaś coś innego poza prowadzeniem domu.
Napisałaś, że będziesz się poświęcać dzieciom itd...
Oczywiście dzieci są ważne ale one kiedyś odejdą z domu , będą miały swoje życie. A Ty? Co wtedy z Tobą?
Opiekuj się dziećmi ale zacznij też żyć dla siebie po to ,żeby za kolejne 10 lat nie załamać się ,że zostałaś sama. Mąż może będzie może nie może gdzieś tam razem pójdziecie coś zrobicie ale to życie, które masz jest Tylko Twoje.
I to od Ciebie zależy co z nim zrobisz.
Wróć do tego co TY bardzo lubisz /lubiłaś robić.
Masz racje Rojka gdzies po drodze zgubilam siebie poswiecilam sie rodzinie .... mAsz racje nie pasuje mi to i to zmienie mialam plany marzenia wroce do tego chocby nie wiem jak bylo ciezko ... ja wczesniej bylam niezalezna pracowalam mialam zainteresowania i z tego zrezygnowalam tylko w imie czego.? Dzieci urosna i osejda a zostane sama... tak jak napisalas ...moze brak uczucia ze strony meza spowodowal to milosc przelalam na dzieci one kochaja bezwarunkowo ... dzisiaj przeszukalam jego tel moja uwage zwrocily kontakty wszystkie z imienia i nazwiska a tylko jeden jedyny z nazwa A kilka polaczen z piatku i soboty dziwne jakos wszystkie imienne a tylko jeden z sama litera pewnie to kochanka spisalam nr . Tylko jak sie zachowac... ja nigdy nie bylam w takiej sutuacji... co mam zadzw i zapytac czy pani jest kochanka mego męza???? jak to rozegrac?sledzic go nie mam mozliwosci mysle ze cod jest na rzeczy bo zaczal dbac o siebie... i chyba nie dla mnie?pomozcie ...czy popDam w paranoje?musze jakos sprawd
Niech ktoś zadzwoni za Ciebie z innego nr i przynajmniej sprawdzi czy to kobieta.
facet...
Evelka, domyślam się co czujesz.
Przeczytanie wszystkich postów zajęło mi ponad godzinę, ale zrobiłem to, bo od samego początku Twoja historia wydała mi się bardzo bliska mojej sytuacji choć jestem mężczyzną.
Jak czytałem porady Bastiana, to narastał we mnie gniew. W momencie, kiedy pisałaś, że się dostosowałaś do jego porad i było dobrze, nie mogłem w to uwierzyć. Pomyślałem to jakiś absurd. Ta dziewczyna pakuje się pozycję ofiary. A tam gdzie ofiara, to i znajdzie się kat i ratownik. (taki trójkąt dramatyczny).
Dlaczego temat wydał mi się bliski? Bo ja również żyłem 15 lat w związku, gdzie kobieta moja prowadziła dwa życia.
Byłem ślepy i tak jak Ty chciałem go ratować w imię dobra dzieci. U nas role w ogóle się poodwracały.
Baba robiła karierę, często podróżowała, a ja szybciutko po pracy do obowiązków domowych, garów itd.
Kłótnie o byle co, chłodne spojrzenia, brak seksu przez dwa miesiące. A najgorsze jest to, że dzieci cierpią jak widzą kłócących się rodziców.
Od dwóch lat jestem wolny od niej. Już nie mieszkamy, jesteśmy po rozwodzie. Kontaktu z dziećmi nie straciłem, bo mam je dwa tygodnie w miesiącu.
Pierwsze co powinnaś zrobić, to postawić jasno granice i zażądać terapii małżeńskiej. Zobacz jak zareaguje. Jeśli się nie zgodzi, to zabierasz dzieci i się wyprowadzasz (tu nie wiem jak z sytuacją mieszkaniową, kogo mieszkanie, czy masz gdzie pójść itd.)
Międzyczasie idź do pracy. (uzależniona od kata niewiele zrobisz)
Umów się z koleżankami idźcie się pobawić.
To Tyle na razie.
Trzymam kciuki!
Syzyf strasznie sie ciesze ze do mnie napisales mimo ze zalamalo mnie to co napisales
Bo prawda boli
ale dużo w tym prawdy muszę wszystko przemyśleć na spokojnie i coś zdecydować dziękuję ze do mnie napisałeś Syzyf pozdrawiam
Evelka, trzymaj się cieplutko.
Zapraszam tez na mojego bloga. Co prawda świeżutki, ale myślę, że się rozkręcę.
no i mam ;(((( jest na flirt.pl chyba narazie nie korzysta bo trzeba wykupić jakiś pakiet włamałam się na jego pocztę muszę mieć dowody jak to mam wszystko zrobić
przychodzą wiadomości od kobiet ale nie mogę ich otworzyć jezxu jak mi sięręce trzęsą znam tylko pseudonim nie umiem znalezc jego profilu
wnioski są takie mój mąż to lovelas, romansuje w sieci z kobietami ( o ile tylko w sieci) myśle że nie od dziś takie ma hobby. Syzyfie miałeś 100% rację ;( tolerować dlużej tego nie bede więc już wiem co dalej mam zrobić ze swoim życie. Pozdrawiam was wszystkich i dziękuję za wszystkie komentarze. Syzyfie dlaczego nie mogę wejść na twojego bloga?
Evelka, wiem co czujesz. Jak ja przeglądałem jej komputer, albo telefon, to myślałem, że serducho mi wyskoczy.
Najlepiej rób zdjęcia telefonem ekranu komputera, telefonu z emsem itd.
Nie poruszaj tego wątku w rozmowach. Będzie ciężko, ale wytrwaj.
Ściągnij sobie aplikację "Dyktafon" i nagrywaj wszystkie z nim rozmowy. Może się przyzna, będziesz miała dowody.
Tylko w sumie nie wiem po co.
Ja się rozwiodłem bez walki. No chyba, że nie masz gdzie mieszkać, a on dobrze zarabia.
Trzymaj się
212 2016-10-20 19:05:07 Ostatnio edytowany przez Syzyf (2016-10-20 19:08:39)
Jeśli znasz pseudonim, to poproś jakąś koleżankę. Najlepiej singielkę, aby go zaczepiła.
Poflirtowała itd.
Jeśli stać Cię na to, to znajdź u siebie detektywa, który udokumentuje zdradę.
Ale jak napisałem wcześniej, rozważ, czy warto. Rozwody, gdzie się wskazuje winnego ciągną się latami.
Szkoda dzieciaczków.
PS.
na bloga jak chcesz wejść, to zamień słowa dot na kropki
Linków nie można wstawiać tu na forum.
acha ok;) jutro zajrzę;)