Facet79 napisał/a:Czy każda z Was może sobie uczciwie powiedzieć : Tak, dopóki się nie urodziłam a byłam płodem to nie miałam nic przeciwko by mnie zabito ? By wyciągnięto mnie szczypcami i gdy miałem kilka lub kilkanaście centymetrów trafiłabym do kosza ? Jak każda z Was jest z tym OK to i ja nie mam pytań.
nie za bardzo wierzę w twoją empatię do zapłodnionych komórek/dzieci nienarodzonych, pobrzmiewa to sztucznie. Życie to nie 9 miesięcy w łonie matki, to cała reszta - poza macicą. Co to za argument?
Nie sądzę, by moja matka choć przez chwilę miała takie roztereki, (pochodzę z katolickiej rodziny, żadnej patologii), a mimo to, w dzieciństwie miewałam myśli, że lepiej byłoby gdybym się nie urodziła.
A czy ktoś się pyta np. przedszkolaka z FAS, czy chciałby żyć w pijackiej rodzinie? Ta świadomość przychodzi później, gdy dziecko dowie się, że można żyć inaczej, że zostało skrzywdzone przez pijącą matkę.
Czemu zwierzęta nie robią akcji protestacyjnej przeciwko nadawaniu praw ludziom do mordowania ich? Nie potrafią mówić, nie mają takiej świadomości? A gdyby umiały to powiedziałyby, słusznie, że człowiek zabija je dla sportu, dla rozrywki, czy na kotleta?
Facet79 napisał/a:Policzmy ile kobiet może zabic aborcja a ile inne rzeczy : smog, niebezpieczne drogi. Czemu nie ma akcji protestacyjnej i strajku przeciw niebezpiecznym drogom, smogowi, kolejkom do służby zdrowia a zwłąszcza w onkologii ? Przecież to zabija więcej kobiet ?
Dla kobiety decyzja o usunięciu ciąży jest poważną moralną decyzją! Nie jestem za aborcją, nie usunęłabym dziecka (żałuję, że mam tylko jedno), co nie zmienia faktu, że jestem za tym, by ludzie decydowali o sobie, zgodnie ze swoim sumieniem. Nie interesuje mnie katolicka etyka, nie chcę, by politycy - głównie faceci decydowali o moralnych wyborach kobiet.
Poparcie tej akcji, nie oznacza, że popiera się usuwanie ciąży niczym zabieg kosmetyczny, czy wyrwanie zęba, poparcie tej akcji oznacza, potwierdzenie demokratycznego prawa kobiet o decydowaniu o sobie samej.