Słowo w słowo popieram dorotę.f.
aga2016, jak to nie mogę się zdecydować? A możesz popatrzeć na pierwszy post tego tematu? Został założony dla mam, które mają takie same poglądy. Ja już postanowiłam nie chrzcić, więc o czym ty mówisz, że jestem niezdecydowana? 
Cyngli wiem żabka, opowiadałaś c: Także Ciebie rozumiem, poza tym w wielu tematach jesteś moją myślą przewodnią 
beniaban, raczej chodziło mi o sposób, w jaki "naskakujesz" na nie-chrzest mojego bobo. Tłumaczysz to wstydem, czy wytykaniem palcami, ale jak mówiłam - w mojej rodzinie jest wiele religii i nie ma problemów z pokazaniem dziecku, czy też przekazaniem mu wartości podobnych do katolickich, ale które mają także swój wkład w innych wierzeniach.
Tak jak napisała dorota.f - jestem neutralną deistką. Wierzę, ze coś tam w górze siedzi, ale (w dużym skrócie i mówiąc kolokwialnie) olewa nas. Chcę, aby moje dziecko było otwarte i nie bało się innych religii, innych kultur. Nie chcę, aby nie mogło spać dlatego, ze nie zaliczył kartkówki z modlitwy.. nie.
Chrzcząc dziecko dajesz mu pierwszą lekcję, nakierowujesz go na to, że będzie wtłaczało mu się do główki religię jaką nazywamy wiarą w Boga, zmartwychwstanie Jezusa i niepokalane poczęcie Maryi.
Będzie chodziło z innymi dziećmi na religię, uczyło się przykazań boskich.
Nie wierząc w KK i tym samym "Boga", jakiego wy znacie inaczej powiem dziecku, co dzieje się z jego ciałem po śmierci. Inaczej podejdę do sprawy złych snów, czy - nawet piorunów (kto nie słyszał za szkraba: "to anioły biją w bębny"?).
Powtarzam po raz kolejny. Temat założony dla osób takich jak ja, dorota.f, aga30. Fajnie, ze reszta udziela się także, ale chodzi o konstruktywną rozmowę, a nie "dziecku będzie wstyd w dorosłości". (:
Któraś wcześniej napisała o pochówku.. trochę nie zrozumiałam, może masz na myśli - co będzie, jak moje dziecko nie bedzie ochrzczone, a będzie chciało mieć grób? Da się to załatwić, a i może ochrzcić się za dorosłego.
Dla mnie ciało po śmierci jest jedynie ciałem, naczyniem. Może i coś tam siedziało, może nie - w każdym razie tu nie jest już potrzebne, może fruwa sobie w matrixie, czy w czwartym wymiarze, albo po prostu po śmierci nic nie ma. Dlatego jestem za kremacją, a co moje dziecko sobie postanowi - wszystko da się załatwić c: