Kaju, w Twoich powyższych wypowiedziach uderzyły mnie dwie sprawy:
1. Niska samoocena. To naturalne, że na początku, kiedy dostaje się ten przysłowiowy policzek w postaci skoku w bok współmałżonka, człowiek źle się z tym czuje. Obwinia siebie, doszukuje wad, nieuniknione są porównania typu "Co on / ona ma takiego czego ja nie mam?"
Tak reagujemy wszyscy. Pieprzą tu jakieś nawiedzone baby po kursach psychologicznych dla amatorów albo łyknięciu kilku książek, że ich to nie dotyka, bo miłość własna jest silniejsza. OK. Tylko, że pierwsze wpisy na forum pokazują w jakiej rozsypce się znajdują. Więc BULLSHIT. Piszę Ci to dlatego, żebyś wiedziała, że to złe myślenie o sobie na początku to taki standard. Ale u Ciebie ... to trochę za długo trwa. 
Powiem tak. W oczach Twojego ex-małża w jakiś sposób ta konkretna kobieta jest atrakcyjna. Ale kochana, czy dla wszystkich? ... Czy ona obiektywnie jest taka cudowna dla ogółu? W Twojej głowie ona taka się stała z pewnością, bo to do niej ten ex-małż odszedł. I wpadłaś w pułapkę porównywania* się z nią.
A pomyślałaś, że może jest na świecie jakiś mężczyzna, dla którego to Ty będziesz taka piękna, wyjątkowa i wspaniała? Zarówno mężczyźni i kobiety mają szerokie spektrum upodobań.
2. Środowisko pracy. Tu mi ciężko coś więcej napisać, ale chyba atmosfera w Twojej firmie nie jest najlepsza. Są takie zakłady pracy, gdzie zbiera się tzw. trudny zespół i ja to rozumiem, bo przerabiałam co nieco w życiu. Może i są takie osoby, którym przeszkadzał Twój "pazur", a teraz wykorzystują okazję, kiedy masz gorszy czas, żeby "oddać" Ci, co w ich mniemaniu zawiniłaś względem nich. Tak się zdarza. Widziałam takie rzeczy u siebie w pracy.
Może to być też tak, Kaju, że jesteś teraz bardzo poraniona i nawet jakieś neutralne zachowania, spojrzenia filtrujesz przez pryzmat tego jednego, bardzo traumatycznego doświadczenia. I podwójnie to przeżywasz. Może to być w ogóle problem z poczuciem własnej wartości, nad którym niezależnie od rozwodu trzeba popracować. Mam na myśli terapię. Mnie takowa nigdy nie była potrzebna, ale są osoby, którym to pomaga. Może właśnie Tobie coś takiego by się przydało? Przemyśl. Warto korzystać z pomocy. Wszelkiej.
PS Wzięłaś kilka dni wolnego w ogóle w ostatnim czasie? Może Twoje złe samopoczucie wynika ze zmęczenia na przykład.
*Ja tu złośliwa będę, ale po wczorajszej akcji daję sobie usprawiedliwienie. Jakkolwiek nie spojrzę na kicię - Edi to zawsze wypadam na plus w porównaniu z nią. I tak samo mówią ludzie.
Franca z uśmiechem od ucha do ucha na pogrzebie, kuźwa jej mać. 