moje cudowne życie po rozwodzie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie

Strony Poprzednia 1 216 217 218 219 220 232 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14,106 do 14,170 z 15,029 ]

14,106

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

Kochani zostałam zaraportowana za pisanie prawdy na forum. Jeśli mnie zbanują to chcę żebyście wiedzieli, że to był jedyny sposób żeby mnie uciszyć. Szkoda, że wolno na forum szydzić z ludzi, wyzywać ich, kłamać na ich temat, ale prawdy już w samoobronie mówić nie można.

Cóż płakać nie będę, jak to mówią natura nie znosi próżni. Pozdrawiam. smile

Czasem nie idzie strzymać ale wtedy przypominam sobie co mi wbijała do głowy ta mądra kobieta, która mnie urodziła - nie ruszaj g..., to nie będzie śmierdziało.
Bez kontekstu tongue Tak ogólnie życiowo piszę.
Poza tym pozdrowienia od najlepszej wink

Ja się wczoraj pobawiłem w drwala. Rozgolaszony harcowałem po działce z siekierą ino w kapeluszu i przepasce biodrowej tongue Słoneczko trochę chwyciło. Dziś mogłem więc urządzić ognisko i pieczenie tłustych kiełbach zalewanych tradycyjnym, kalorycznym browarem. Nawet dzieci porzuciły na chwilę laptopy i konsole, i biegały wokół ze swojskim pif - paf. Piję sobie browarek i dorzucam ognia, a tu obok maszeruje dorodny pan/pani jeż.

Zobacz podobne tematy :

14,107 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-22 22:41:31)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Snake, co za obrazowy opis harców z siekierą! Żałuję, że nie widziałam smile
Lilko, popieram to o g... i wiedz, że jestem po Twojej stronie. Mam nadzieję, że jeśli znikniesz z forum, utrzymamy choć sporadyczny kontakt przez e-mail.

Mnie dziś dzień upłynął przyjemnie i spokojnie. Po obiedzie zadzwoniła siostra z pytaniem, czy mam jakiś pomysł na to piękne popołudnie. W rezultacie wzięłyśmy dzieci na lody i posiedziałyśmy trochę w parku. Nasi synowie przeskakiwali parkowe żywopłoty, a siostrzenica przeżywała swoje nastolatkowe fochy po zasłużonej reprymendzie od swojej matki. wink
Ot, taka miła zwyczajność.

14,108

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

...Mój kot szaleje właśnie na dywanie ze znalezioną gdzieś chusteczką higieniczną smile

Mój pies kiedyś tak szalał, że po zabawie moja mama wyciągała mu zapałką z noska skrawki chusteczek smile

14,109 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-04-23 12:28:29)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry wszystkim smile

Moi Kochani cieszę się, że jesteście. smile Czy w szczęściu czy w kłopotach - jesteście. smile To mi za wszystko wystarczy. smile


Snake napisał/a:
Lilka787 napisał/a:

Kochani zostałam zaraportowana za pisanie prawdy na forum. Jeśli mnie zbanują to chcę żebyście wiedzieli, że to był jedyny sposób żeby mnie uciszyć. Szkoda, że wolno na forum szydzić z ludzi, wyzywać ich, kłamać na ich temat, ale prawdy już w samoobronie mówić nie można.

Cóż płakać nie będę, jak to mówią natura nie znosi próżni. Pozdrawiam. smile

Czasem nie idzie strzymać ale wtedy przypominam sobie co mi wbijała do głowy ta mądra kobieta, która mnie urodziła - nie ruszaj g..., to nie będzie śmierdziało.
Bez kontekstu tongue Tak ogólnie życiowo piszę.
Poza tym pozdrowienia od najlepszej wink

Ja się wczoraj pobawiłem w drwala. Rozgolaszony harcowałem po działce z siekierą ino w kapeluszu i przepasce biodrowej tongue Słoneczko trochę chwyciło. Dziś mogłem więc urządzić ognisko i pieczenie tłustych kiełbach zalewanych tradycyjnym, kalorycznym browarem. Nawet dzieci porzuciły na chwilę laptopy i konsole, i biegały wokół ze swojskim pif - paf. Piję sobie browarek i dorzucam ognia, a tu obok maszeruje dorodny pan/pani jeż.

Snake, mój mąż powiedział tak samo, no mówię, że my mamy wiele wspólnego. smile
Oczywiście, że ogólnie, zawsze ogólnie tak żeby każdy wiedział, ale nikt nie mógł nic zarzucić. tongue
A za pozdrowienia od najlepszej bardzo dziękuję. Wiele to dla mnie znaczy. smile

Piegowata'76 napisał/a:

Snake, co za obrazowy opis harców z siekierą! Żałuję, że nie widziałam smile
Lilko, popieram to o g... i wiedz, że jestem po Twojej stronie. Mam nadzieję, że jeśli znikniesz z forum, utrzymamy choć sporadyczny kontakt przez e-mail.

Mnie dziś dzień upłynął przyjemnie i spokojnie. Po obiedzie zadzwoniła siostra z pytaniem, czy mam jakiś pomysł na to piękne popołudnie. W rezultacie wzięłyśmy dzieci na lody i posiedziałyśmy trochę w parku. Nasi synowie przeskakiwali parkowe żywopłoty, a siostrzenica przeżywała swoje nastolatkowe fochy po zasłużonej reprymendzie od swojej matki. wink
Ot, taka miła zwyczajność.

Całusy Piegusku, ja też mam nadzieję, że jeszcze trochę tu sobie popiszemy i kawki popijemy. smile

Ja w sobotę miałam imprezę, była bardzo udana. W niedzielę po kościele posprzątałam po gościach, potem obiad, wylegiwanie w słońcu, a wieczorem przejażdżka rowerowa. Mąż z córką byli po nowy rower, wybrali rower jak marzenie, wygodny (siodełko) i śliczny. Będziemy obie jeździć.

Lou71.71 napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

...Mój kot szaleje właśnie na dywanie ze znalezioną gdzieś chusteczką higieniczną smile

Mój pies kiedyś tak szalał, że po zabawie moja mama wyciągała mu zapałką z noska skrawki chusteczek smile

Ja mam kota, którego kocham i uwielbiam. To zwykły kot, ale łączy nas subtelna nić porozumienia. smile Nie przebywa u nas w domu, ale czasem zabieramy go na seans filmowy, leży u męża na brzuchu, ten go drapie za uchem, a kot mruczy. Taka żywa maskotka.

14,110

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Hej, Lilko. Mam nadzieję, że zostaniesz z nami.
Ja miałam fajny weekend, ale dziś na dzień dobry humor mi się popsuł. Dowiedziałam się, że syn znowu wagaruje.
Wezmę chyba kilka dni wolnego, żeby przypilnować jego i kilku moich zaniedbanych spraw.

14,111

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Piegusko dziękuję. Powiem Ci, że ja innych trosk jak o dobro dziecka, jak na razie nie mam. Oby jak najdłużej trwało moje siedem tłustych lat. Ja też od jakiegoś czasu zwiększyłam uwagę dla dziecka, niby duże, ale mam wrażenie ze troski rosną wraz z dziećmi. Ja szkoły pilnuję, bo mi zależy na dobrej edukacji, ale staram się nie popaść w przesadę, bo widziałam czym to się kończy. Można w ten sposób zniszczyć dziecko. Musi być równowaga, ja mam taką zasadę - masz zrobić swoje obowiązki szkolne na tyle na ile Cię stać, a stopnie nie są najważniejsze. Wolałabym żeby była zaradna życiowo i kreatywna, niż żeby była kujonką, która nie umie funkcjonować w społeczeństwie. U mnie jak coś zawali przez lenistwo, to ma szlaban na Internet i telefon. To zawsze działa.

14,112

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

Snake, co za obrazowy opis harców z siekierą! Żałuję, że nie widziałam smile

Ha, ha raczej dobrze, że nie. Zima nie była łaskawa i niedźwiedź trochę obrósł tu i ówdzie. Nie ma jednak to tamto i właśnie pogryzam marchewę, trzeba się wylaszczyć na sezon. Tak przynajmniej komentuje najlepsza tongue Tu na wsi się jednak nie szczypie i chodzę rozgolaszony. W końcu jak sąsiadka wyłazi porobić w ogródku, w biustonoszu z cyckami na wierzchu, to co ja mam się przejmować wink

14,113

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Hej przy kawie smile

https://img-ovh-cloud.zszywka.pl/1/0508/5719-plotki-przy-kawie-.jpg

Snake napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Snake, co za obrazowy opis harców z siekierą! Żałuję, że nie widziałam smile

Ha, ha raczej dobrze, że nie. Zima nie była łaskawa i niedźwiedź trochę obrósł tu i ówdzie. Nie ma jednak to tamto i właśnie pogryzam marchewę, trzeba się wylaszczyć na sezon. Tak przynajmniej komentuje najlepsza tongue Tu na wsi się jednak nie szczypie i chodzę rozgolaszony. W końcu jak sąsiadka wyłazi porobić w ogródku, w biustonoszu z cyckami na wierzchu, to co ja mam się przejmować wink

Ja mam z zeszłego sezonu super strój plażowy, więc też robię co mogę żeby się do niego zmieścić. big_smile Ja w swoim ogrodzie czasami, kiedy nie ma domowników, opalam się toples. Natomiast mój mąż nie wyjdzie z domu bez koszulki. Tak ma, że "rozgolaszony" to tylko na basenie i na plaży. smile

14,114

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Witam wtorkowo :)
Piegowata, chciałaś kawę w niebieskiej filiżance, a więc proszę, oto ona
https://postrabbit.pl/media/cache/3e/b6/3eb6a192c2a0330e66d0e977a05e30aa.jpg
U mnie wszystko w porządku, tak na duszy i jak i na zdrowiu. Dużo pracy, bo deadline'y gonią, ale z tym się uporam i będę cieszyła się wkrótce majowym weekendem, co prawda ponoć pogoda ma sie popsuć, ale chyba śnieg nie spadnie w maju, jak to było kilka lat temu. A propos pogody, fb mi przypomniał zdjęcia kwietniowe z zeszłego roku i czerwone tulipany pośród wysokiego śniegu.

14,115

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Witaj Symbi smile
Tak myślałam, że masz dużo pracy.Pamiętam weekend majowy w zeszłym roku, byliśmy wtedy W Bieszczadach, było pięknie, chociaż chłodno wieczorami. W tym roku mamy wypad majowy nieco później.

Miłego dnia.

14,116

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Napisałam długiego posta i wszystko mi zeżarło.
Też mam plany na majówkę, i mam nadzieję, że pogoda będzie sprzyjać.
Piotrze, melduję, że pierwsze dwa kilogramy zrzucone, pilnuję kalorii i makroelementów, ale idzie powolutku.
Piegowata, czytałam o Twoich problemach z synem, mam nadzieję, że uda Ci się mu przetłumaczyć, że na razie nie ma nawet wykształcenia podstawowego i że chodzenie do szkoły  jest jego teraz najważniejszym obowiązkiem.
Lilko, nie przejmuj się raportem, mnie też straszono raportowaniem za swobodę wypowiedzi i niespecjalnie się tym przejęłam, żadna mi kara, prawda boli taka jest prawda, a ludzie o prawdę często się obrażają. Ja czytam posty pewnych osób i widzę, że miałam rację co do nich, po prostu na podstawie wpisu potrafię wysunąć wnioski i sklecić sobie cały obraz, a po czasie osoba sama pisze, że jest tak, ja ja pisałam wcześniej.

14,117

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Symbi co do majowki to wiesz ze  wszystko co powiesz moze byc uzyte przeciw tobie wink . A prawidlowa waga przyda sie i tobie i chlopakom z twojej pracy i masazystom tez big_smile. Wazny jest kierunek nie stan!

14,118 Ostatnio edytowany przez Symbi (2018-04-24 20:04:08)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Piotrze, jednak nigdzie nie wyjeżdżam, 30 kwietnia cały zespół musi być w pracy, ale dostaliśmy zgodę na urlop 4 maja. Zresztą pracy mamy dużo, nawet w weekend byłam w biurze. Po prostu chciałam uczcić majówkę grillem .

14,119

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

I dlatego juz kilkanascie lat jestem w tej samej firmie bo po prostu -pomijajac szczegoly-dobrze mi tam! I urlop moge wziac kiedy chce -taki rodzaj pracy ze nic nie musi byc zrobione dziś!  Błogostan smile

14,120 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-24 22:42:02)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Ja mam umowę o obecną pracę od 1-ego maja 1999 r., więc niebawem stuknie mi 19 lat. A za rok piękny jubileusz smile
Też mam ten komfort w pracy, że praktycznie w dowolnym terminie mogę wziąć urlop. Tego roku jednak zgodziłam się przyjść na dyżury zastępcze pomiędzy wolnymi dniami. Nie ubolewam, lubię pracować w obsłudze, a zresztą nie spodziewam się zbyt wielu interesantów w te dni.
Mojego syna porywa na tych kilka dni ciocia, mojego byłego bratowa. Ma ona rodzinę w mieście, gdzie mój były przebywa obecnie w szpitalu, więc spędzą tam kilka dni, odwiedzą byłego i pozwiedzają miasto. A ja będę miała wolną chatę smile
W sprawie wagarów podjęłam pierwsze kroki i mam nadzieję opanować sytuację. Byłam u szkolnej psycholog, na młodym wymogłam obietnicę dotarcia do szkoły i meldowania mi się na każdej przerwie przez telefon (skoro już go zabiera do szkoły).
Dzisiaj dostał solidny paternoster, ale udało się nam też spędzić popołudnie ciepło i blisko. Byliśmy na spacerze, syn pokazał mi swoje "tajemne ścieżki". Poleżałam na trawie i pozowałam do zdjęcia wśród forsycji. Taka dawka ruchu i relaksu naprawdę rewelacyjnie na mnie wpływa. Po południu byłam taka zmęczona, a teraz tryskam energią i zaraz zasuwam do kuchni zagniatać ciasto na poranne bułeczki (ciasto rośnie sobie w lodówce przez całą noc).
Symbi, dzięki za kubek. Mam pewne wątpliwości, czy on nie jest jednak zielony, ale grunt, że przyjemny wink

14,121

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Nie potrzebuje terapeuty. Potrzebuje tych dwojga
https://youtu.be/voe3UmKunA8

14,122

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry!
Piegowata, na moim monitorze w pracy była bardziej niebieskawa ta filiżanka, teraz mam wątpliwości, bo to faktycznie jakiś morski odcień.
ja za to w pracy mam świetną atmosferę, koleżanki są OK, szefowa wyrozumiała na błędy i zawsze trzyma naszą stronę, tylko niestety te terminy, których muszę dochować. No i raczej ze względu na rodzaj pracy wymieniamy się urlopami, bo jak część zespołu w jednym czasie brała urlop, to zdarzały się małe katastrofy.

14,123

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Na konto tego weekendu majowego odpowiedni do pory napitek
https://2.bp.blogspot.com/-PIfXPeNAZyE/V6CHkby5QWI/AAAAAAAAS7M/GbE-UBiE780IAp17uSy93gy97I1B6EbFgCLcB/s1600/pexels-photo-109275.jpeg

14,124 Ostatnio edytowany przez Symbi (2018-04-25 08:38:20)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

I jeszcze taki staroć Niedomiennie kojarzący mi się z pierwszą moją samodzielną podróżą zagraniczną.

14,125

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

(...)
Lilko, nie przejmuj się raportem, mnie też straszono raportowaniem za swobodę wypowiedzi i niespecjalnie się tym przejęłam, żadna mi kara, prawda boli taka jest prawda, a ludzie o prawdę często się obrażają. Ja czytam posty pewnych osób i widzę, że miałam rację co do nich, po prostu na podstawie wpisu potrafię wysunąć wnioski i sklecić sobie cały obraz, a po czasie osoba sama pisze, że jest tak, ja ja pisałam wcześniej.

Dzięki Symbi. Co ma być to będzie. Ja już od dawna stopniowo odchodziłam. Mój post 3000 miał być ostatni, zaplanowałam ciepły wpis dla Was, ale wyszło inaczej. Nie zdążyłam. Stąd też pojawiały się moje inne wpisy: wdzięcznościowe dla net-facetów na wątku "Faceci tu", później ten dla Was o życzeniu szczęścia, i ten pierwszy, który miał być moim ostatnim na wątku "Czy wasi partnerzy wiedzą..." chciałam się nim elegancko z wszystkimi pożegnać, ale jak widać nie jest mi to pisane.  Jednak nie ma tego złego, przynajmniej załatwię do końca sprawy przed odejściem. Dochodzę do wniosku, że szczęście, prawda a nawet satysfakcja ze swojej seksualności to towary tak deficytowe, że aż nieprawdopodobne. No cóż, uczucia mnie nie mylą. Od dawna czuję się jak wybraniec losu, nie wiedziałam tylko że trzeba to ukrywać.

14,126

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Co do pracy to powiem Wam, że od tego roku polubiłam. smile Lepiej późno niż wcale. Wcześniej strasznie się wszystkim przejmowałam, naprawdę nie sądziłam, że kiedyś to się zmieni. Jednak po tej trzymiesięcznej terapii ja się zmieniłam i wszystko się zmieniło. smile Ja lubię swoją pracę, lubię tych ludzi. Potrafię obiektywnie dostrzec, że jestem  naprawdę dobra w tym co robię. W końcu mam satysfakcję. Moją drugą pracę lubiłam od początku. Kilka naprawdę dużych firm w mojej branży upadło w czasie kryzysu, a ja dałam radę. Nie odpuściłam i dziś jest bardzo dobrze. Dobrze zrobiona robota zawsze daje mi satysfakcję.

Symbi dzięki za lemoniadę. Uwielbiam. Szczególnie lawendową, jak będziecie mieć okazję to spróbujcie. smile

14,127 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-25 23:36:07)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Witajcie!
Już to napisałam na "Błędzie...", że jestem zaskoczona i zachwycona, jak banalny ruch wpływa na samopoczucie. Choć nie był mi obcy, nie zdawałam sobie sprawy, że może aż tak znacząco wpływać na samopoczucie. Okazuje się, że znakomicie znosi dokuczające mi uczucie zmęczenia. Odpręża i relaksuje. Po prostu rewelacja!
Jak fajnie mieć wieczorem jeszcze ochotę upiec bułki na jutrzejsze śniadanie i posiedzieć na forum.

Lilko, choć Cię bardzo lubię, to powiem Ci coś, co może Ci się nie spodoba: mam wrażenie, że traktujesz forum trochę zbyt poważnie. Ale lubię i cenię Twoją obecność.
Będzie mi szkoda, jeśli znikniesz. Pełnisz tu pewną rolę animatora, podrzucasz ciekawe tematy, odnosisz się ciepło do każdego z naszych wpisów.

Ja też czasami mam myśli, żeby ograniczyć swoją aktywność, zresztą od pewnego czasu piszę nieco mniej, na początku byłam straszną gadułą smile Nie chcę się zanadto zagalopować w swoich wynurzeniach, poza tym słowa bywają źródłem nieporozumień. Ktoś opacznie rozumie nasze intencje, my sami w pośpiechu nie zawsze precyzyjnie formułujemy swoje myśli. I vice versa, bo przecież nikt nie jest wolny od błędów. Ja trochę żałuję, że zraziłam do siebie Feniks, ale nie poczułam się dobrze, po jej pytaniu o Meczowego.

Pochwalę się jeszcze, że syn był w szkole i nawet przyniósł piątkę z polskiego smile Może dobrze się stało, że dał mi sygnał ostrzegawczy, by nie zaniedbywać rodzicielskiej czujności.

14,128 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-04-26 10:00:55)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry Kochani smile

Dziś zapraszam na wiosenną kawę.
http://id.joe.pl/sub_images/pictures/4c7ca91e67a57e85b5f5212e43ea4e8a_th2.gif

Dziękuję Piegowata. smile Masz rację, że forum traktuje poważnie. Wiele rzeczy traktuję poważnie i w ogóle zanim tu trafiłam to byłam bardzo poważna. Tu nauczyłam się żartować i nawet flirtować. smile Poważnie traktuję też słowa. Nie lubię kiedy się mnie okłamuje i oszukuje. I nigdy tego nie kryję, a jeśli ktoś mimo tych wiadomości pogrywa ze mną, bo liczy, że skoro jestem miła to można mnie wykorzystywać, to się w końcu przeliczy.

Myślę, Piegusko ze jest wiele osób, które ubogaca to miejsce sobą. Z pewnością Ty do nich należysz. Nie trzeba być psychologiem, żeby dostrzec że jesteś autentyczna. Jesteś pozytywna Piegusko, trochę wyrywna jak ja smile , ale masz wielkie serce, kochasz życie, kochasz ludzi i potrafisz wybaczać.

Ja tak odchodzę i odejść nie mogę. smile Naprawdę jest mi ciężko. Chciałam wybrać taki moment, że nasz wątek dobrze się ma, że jesteście tu i że nie zagasną ciepłe płomienie naszego ogniska, że zawsze będzie tu ktoś czekał na potrzebujących pozytywnej energii. 
Dlatego nie chciałam wojny na naszym wątku, zresztą Astral jej sobie nie życzył. Znosiłam spokojnie przez wiele miesięcy wyzwiska, kłamstwa i szyderstwa pod moim adresem, bo wstyd mi było zanieczyszczać to piękne miejsce odpowiedziami na tego typu zachowanie, a za brak kultury uważam wtargnięcia bez pardonu do innych kafejek. Ale czasami nie mogę wytrzymać. Wybaczcie mi zatem przyjaciele niektóre moje teksty.

Za Feniks nie powinnam mówić, ale może się nie pogniewa smile Osobiście uważam, że nie miała nic złego na myśli, raczej już chciała dobrze dla Ciebie, może podświadomie ochronić przed kłopotami. Ja uważam, że Feniks ma dobre intencje. Jest szczera w tym, że mówi co myśli, bo to może komuś pomóc nawet jeśli go zaboli. Dostrzegła potrzebę, aby w jej wypowiedziach było więcej łagodności, co bardzo cenię. Choć każdy może czasami się pomylić, a sztuką jest przyznać się do tego. smile

Super, że Twojemu synowi dobrze poszło z polskiego. Dla dzieci ważne jest żeby miały swoje małe i duże sukcesy. Trzymam kciuki za Waszą ciepłą relację. Jesteś prawdziwa, jesteś sobą Piegusko, a to najlepszy przykład dla dziecka. smile

Piegusko cieszę się, że aktywność fizyczna tak wspaniale na Ciebie działa. smile  Ja jeżdżę sobie na razie na takim oto rowerku, a niedługo rozpocznę sezon basenowy i bieganie.

http://terazdom.pl/images/rower.JPG

14,129 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-26 12:00:17)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Lilko, dzięki za ciepłe słowa. Wzajemnie!
To prawda, że bywam wyrywna, zdarza mi się zareagować nerwowo i/lub nieadekwatnie do sytuacji. Z tego powodu dosyć często przepraszam, bo skoro coś się namieszało, to trzeba nieporozumienie sprostować, wyjaśnić itd., a nie udawać, że się nic nie stało, albo zapiekać się w niechęci.
Nie czuję więc urazy do Feniks (mam nadzieję, Feniks, że to czytasz) i wierzę, że nie miała złych intencji, ale pierwsze moje uczucie było nieprzyjemne i na to zareagowałam. Tego pana, o którym była mowa, uważam za zamknięty rozdział, nawet jeśli czasem przywołam jego "imię".
Ponieważ nie mam zwyczaju chować uraz, nie przeszkadza mi, jeśli mnie on czasami zagadnie na jakiś normalny, ludzki temat. Nauczyłam się m.in. na spotkaniach z psychologiem kilka lat temu, że uczucia wcale nie muszą być jednoznaczne. Dla przykładu Katarzyna Miller pisała kiedyś, że choć była wściekła na znajomego, któremu pożyczyła pieniądze i długo nie mogła ich odzyskać - jednocześnie lubiła go za inne cechy. Tak, że jak trzeba, to opieprzę Meczowego, ale gdy spotkam na ulicy czy na tej samej imprezie, nie będę udawać, że nie znam, odpowiem na "cześć" i zapytam, co u niego słychać. Wiem, że dla wielu osób moje postępowanie jest zupełnie nie do przyjęcia - ale mnie z nim dobrze. A tu poczułam się tak, jakbym miała obiecywać, że nigdy się do niego nie odezwę i nie przyznawać się, jeśli to zrobię.
Czy potrafię wybaczać? Lilko, szkoda mi energii na rozpamiętywanie krzywd. I tak niektóre tkwią gdzieś w podświadomości, ale zdecydowanie wolę zło minimalizować niż pomnażać. Żeby nie było... - zdarzyło mi się w życiu radykalnie uciąć niektóre kontakty, ale naprawdę sporadycznie.
Co do Feniks - mnie również ujęła tą swoją wolą pracy nad sobą i przyznaniem się do niedoskonałości. Jest osobą sprawiedliwą w swoich ocenach. To że trochę na nią naskoczyłam, nie znaczy, że jej nie doceniam i darzę antypatią.
Feniks, słyszysz? wink

14,130 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-26 11:54:25)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dubel, ale wykorzystam puste miejsce na kawkę dla Szanownych Państwa smile



https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTDcEzYO21ahHqyMo4wjxLVvzeIm3At7AZutQJ_c3qxONfNm1E0

14,131

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Do tej aktywności trzeba się czasami zmusić, zwłaszcza gdy szwankuje samopoczucie, ale warto, warto i jeszcze raz warto. Jestem naprawdę zaskoczona, jak skutecznie działa. Wyczytałam tę poradę na temat ruchu w grupie "sjogrenowców" na FB. Nie żebym się wcześniej nie ruszała, ale w stanach, jak ja to nazywam, zniżek, jest to ostatnia rzecz, na jaką ma się ochotę. A jednak...

Zapraszam na poranne bułeczki, które rosną nocą:)

https://margarytka.blogspot.com/2011/02 … danie.html


http://1.bp.blogspot.com/_g1OwMArctus/S0Sw-CKy7gI/AAAAAAAAB5w/3aefQIgreKc/s640/P1050931.JPG


Są przepyszne! Jedna, jedyna pochwała, jakiej się doczekałam od teścia w ciągu małżeństwa, była właśnie za te bułki smile

14,132

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

P.S. Upiekłam tych bułek 12, a z pogromu ocalały już tylko dwie. Ja na sumieniu mam też tylko dwie. Najlepsza reklama! smile

14,133 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-04-26 21:35:26)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Piegusko dziękuję za te wspaniałe bułeczki, ile razy będę je piekła tyle razy będę Cię z czułością wspominać. smile

Obiecałam już jakiś czas temu napisać o byciu kobietą. Wstawię tu fragmenty, które pochodzą z książki o której już wspominałam pt. "Jak być matką swojej córki". Uważam, że to książka dla każdej kobiety, nie tylko matki, jak również dla mężczyzn, którzy chcą rozumieć swoje kobiety.

Archetypy kobiety czyli oblicza kobiecości.

Archtyp Wielkiej Matki. Wielka Matka nie da się wykorzystać, bo ufając swojej instynktownej mądrości, wie i czuje, co jest dobre dla niej samej i dla jej dziecka. (...) Czasem pokaże swe gniewne oblicze albo wyrazi emocje i to co myśli (...). Ufając sobie i troszcząc się o siebie i swoją wewnętrzną dziecięcą część, nie dasz sobie zrobić krzywdy. (...) Jeśli czasem doświadczasz przeczucia lub masz wrażenie, że twoje ciało wie coś więcej niż twój rozum, zaufaj tym doświadczeniom. Tak zwana kobieca intuicja to twoja wewnętrzna mądrość. W celu skontaktowania się z tym archetypem swojej natury potrzebujesz uwolnić swoją dziecięcą spontaniczność i emocje, będąc już dorosłą kobietą. (...)
Kolejny archetyp to kobieta miłująca, która pełna uwielbienia dla wszystkiego co żywe, stąpa po ziemi z sercem na dłoni. To aspekt, w którym najważniejszą kwestią jest miłość. Kiedy doświadczamy tego aspektu czujemy ogromną życiową siłę. Ten aspekt do pełnej integracji potrzebuje dojrzałego podejścia do kwestii miłości i seksu oraz dzikiej strony naszej natury.
Kapłanka to twórczy aspekt kobiecości, który łączy w sobie to co ziemskie i to co duchowe. Kiedy wzmocniony jest aspektem dzikości pomoże odnaleźć sens w życiu poza małżeństwem, karierą i dodatkowymi wypełniaczami swojego czasu. Integrując ten aspekt pomocne będzie znajdowanie czasu tylko dla siebie. Momenty spędzone w ciszy i z dala od codzienności, pomogą ci w kontakcie z duchową stroną natury.
Artystka to ta która aspekt twórczy realizuje w praktyce, ta która umie wyrazić wszystko co zmysłowe. Ten archetyp pomaga w nadaniu kreatywności wymiaru materialnego.
Bojowniczka czy Amazonka to aspekt waleczny, broniący i chroniący siebie, swoje wartości, swój świat, swoje interesy, swoje dzieci. Agresja nie jest tylko domeną mężczyzn. Agresja wymaga od kobiety zrozumienia, że nie jest tylko destrukcyjną siłą. Każda kobieta ma prawo do wyrażenia siebie w pełni, a złość czy agresja jest jej częścią. W naszej kulturze ten aspekt nie jest powszechnie akceptowany i czasem trudno jest go wyrażać kobietom, aby nie spotkać się z falą krytyki.
Królowa, wie czego chce i realizuje swoje cele z poszanowaniem praw innych. Królowa własnej rzeczywistości to ta w nas, która szanuje samą siebie, pilnuje swoich granic i rządzi własnym życiem jak chce, nie poddając się wpływom kultury czy patriarchatu. Królowa zna swoją wartości, godność i moc. Królowa rządzi we własnym królestwie, w związku z tym może żądać od życia wszystkiego, czego chce.
Dzika kobieta to aspekt bezwzględny i niewinny jednocześnie. To mrok i ciemność, początek i koniec wszystkiego. Ten aspekt naszej kobiecości zawsze był najbardziej tłamszony. Wszelkie przejawy dzikości i furii były duszone w zarodku i  narzucano nam format bycia miłymi i grzecznymi. Dlaczego tak się dzieje? Kiedy jakaś kobieta ma odwagę bycia autentycznie sobą, nie wstydzi się swego ciała, swoich niedoskonałości, to pokazuje innym kobietom i mężczyznom, jak bardzo są odcięte i odcięci od siebie samych. Tym sposobem naraża się na kpinę, czy od razu tłamszenie, sprowadzanie do parteru, bo obnaża w pewnym sensie braki u innych. Kompleksy wynikające z mankamentów urody mają często swoje źródło w nienawiści do dzikiego aspektu natury kobiecej. Kobieta jest doskonała w swej formie i może swobodnie wyrażać siebie i być taką jak jest, bez ulegania kulturowym wymogom i może dobrze się z tym czuć.
Wszystkie aspekty kobiecości są ważne z punktu widzenia rozwoju osobowości i tożsamości kobiecej. Jest ich o wile więcej niż wymienione, jednak te są najbardziej potrzebne kobietom do rozwoju siebie w pełni. Archetypy aby mogły istnieć i się rozwijać potrzebują siebie nawzajem. Jeden aspekt nie może istnieć bez uzupełnienia ze strony innego, gdyż wtedy narażamy się na jego negatywny wpływ. Jeśli masz odwagę do poszukania w sobie własnej tożsamości, będziesz mogła poszukać wyrazu siebie w świecie zewnętrznym. Konfrontacja z własną kobiecością wymaga od ciebie wyjścia ze strefy komfortu, bycia gotową na zmiany, burze, dołki i górki.

Naszą współczesną tożsamość określa bardziej to czym się zajmujemy niż to kim jesteśmy jako zwykła osoba. Ciało zostaje zepchnięte na dalszy plan jako podrzędne rozumowi. Tymczasem to ciało ma właśnie wielka mądrość, o jakiej umysł może myśleć, ale nigdy jej nie ogarnie. Nie da się kochać rozumem, nie da się wyrażać miłości ani czuć bez bycia w kontakcie z własnym ciałem.
Każda tłumiona emocja, każda niewyrażona myśl zostawiają po sobie ślad. Wszelkie emocje i uczucia potrzebują światła dziennego, niezależnie od tego jak mroczne mogą się wydawać.

Kobiecość jest cudownie wielowymiarowa i na tym polega jej moc. Kobiecość to przede wszystkim życie, to ziemia, dusza, to krew, to moc, współpraca, obfitość, ciało, płomień i dzikość. Każda kobieta ma joni, święte miejsce, które potrzebuje aby je honorować i akceptować, jakim jest. Nie pozwólcie zaczarować się tylko w roli opiekunki, matki, wiecznie cierpiącej, nieustannie dającej.

Autentyczność jest tym o co w życiu chodzi. Bycie sobą oznacza przede wszystkim bycie w kontakcie z emocjami, uczuciami, stawianie granic, niepodporządkowywanie się innym, bycie niezależną, posiadanie własnego zdania i głosu. Osoby która jest autentyczna nie da się kontrolować, ani wtłaczać w jakieś normy. Patriarchat, a potem świat wielkich koncernów i korporacji przyczyniły się do tego, że tak wiele jest lęku w ludziach przed byciem sobą. Ukrywanie się za maską jest często bezpieczniejsze, bo nie trzeba pokazywać siebie jako osoby wrażliwej, czasem słabszej i podatnej na zranienia. Pozornie łatwiej jest się ukrywać, niż być sobą w pełni, ale w rezultacie taka postawa, jeśli nie jest niezbędna do przetrwania, nie daje satysfakcji i pełni szczęścia. Bycie prawdziwą to bycie odważną, aby powiedzieć "nie" społecznie stawianym normom. Bycie prawdziwą to akceptacja swojej niedoskonałości, nieogarnięcia, słabości i dodatkowych kilogramów zimą. Bycie prawdziwą to odwaga do okazywania uczuć, emocji i życia w zgodzie ze sobą, swoim potencjałem i marzeniami. W każdej z nas tkwią potencjał i różne talenty. Jeśli nie realizujesz siebie w świecie, ale chowasz się przed nim, to wszystko, co w Tobie tkwi, nie ginie, ale z czasem gnije i zaczyna zatruwać jak niewyrażony żal. Zarówno Ty jak i Twoja córka nie żyjecie swoim życiem po to aby spełniać czyjeś oczekiwania i normy, ale po to abyście same mogły dobrze się czuć i myśleć. Nie stresuj się jeśli czasami bycie sobą ci nie wychodzi. smile

http://www.artnet.com/WebServices/images/ll00050lld1GjGFgqPECfDrCWvaHBOcPtvC/oskar-brazda-girls-picking-apples.jpg

14,134

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Wczoraj przeczytałam wspaniałą książkę, zapamiętałam te słowa:
" Twoje SERCE i trzech przyjaciół wystarczy aby zmienić ŚWIAT."

PodajDalej smile

Cytując mojego pierwszego net-przyjaciela "z rzeczy ważnych wybieram ważniejsze".

14,135

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Wpadam na szybko
http://ulubionykolor.pl/images/normal/06022013/764a364f232b6d551d5b7e1c306022013190140.jpg
miłego dnia!

14,136 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2018-04-27 10:00:58)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

Lilko, dzięki za ciepłe słowa. Wzajemnie!
To prawda, że bywam wyrywna, zdarza mi się zareagować nerwowo i/lub nieadekwatnie do sytuacji. Z tego powodu dosyć często przepraszam, bo skoro coś się namieszało, to trzeba nieporozumienie sprostować, wyjaśnić itd., a nie udawać, że się nic nie stało, albo zapiekać się w niechęci.
Nie czuję więc urazy do Feniks (mam nadzieję, Feniks, że to czytasz) i wierzę, że nie miała złych intencji, ale pierwsze moje uczucie było nieprzyjemne i na to zareagowałam. Tego pana, o którym była mowa, uważam za zamknięty rozdział, nawet jeśli czasem przywołam jego "imię".
Ponieważ nie mam zwyczaju chować uraz, nie przeszkadza mi, jeśli mnie on czasami zagadnie na jakiś normalny, ludzki temat. Nauczyłam się m.in. na spotkaniach z psychologiem kilka lat temu, że uczucia wcale nie muszą być jednoznaczne. Dla przykładu Katarzyna Miller pisała kiedyś, że choć była wściekła na znajomego, któremu pożyczyła pieniądze i długo nie mogła ich odzyskać - jednocześnie lubiła go za inne cechy. Tak, że jak trzeba, to opieprzę Meczowego, ale gdy spotkam na ulicy czy na tej samej imprezie, nie będę udawać, że nie znam, odpowiem na "cześć" i zapytam, co u niego słychać. Wiem, że dla wielu osób moje postępowanie jest zupełnie nie do przyjęcia - ale mnie z nim dobrze. A tu poczułam się tak, jakbym miała obiecywać, że nigdy się do niego nie odezwę i nie przyznawać się, jeśli to zrobię.
Czy potrafię wybaczać? Lilko, szkoda mi energii na rozpamiętywanie krzywd. I tak niektóre tkwią gdzieś w podświadomości, ale zdecydowanie wolę zło minimalizować niż pomnażać. Żeby nie było... - zdarzyło mi się w życiu radykalnie uciąć niektóre kontakty, ale naprawdę sporadycznie.
Co do Feniks - mnie również ujęła tą swoją wolą pracy nad sobą i przyznaniem się do niedoskonałości. Jest osobą sprawiedliwą w swoich ocenach. To że trochę na nią naskoczyłam, nie znaczy, że jej nie doceniam i darzę antypatią.
Feniks, słyszysz? wink

Slyszę słyszę wink Dziekuje Wam obu za mile slowa smile
Tak staram sie byc sprawiedliwa i pomagac ale pewnie nie zawsze mi to wychodzi. Poza tym  slowo pisane ma to do siebie ze nie widac akcentow, mimiki i przez to intencje moga sie nieco "rozmazac".
Tak czy siak do nikogo urazy nie chowam i sciskam Ciebie Piegusie i Ciebie Lilko  cieplo smile Sloneczka Wam zycze.  U mnie pieknie swieci i mordka mi sie przez to cieszy smile
Edit: Lilko mam bardzo podobny rower jesli nie identyczny. Na tym zdjeciu kolory wydaja sie nieco przeklamane ale czyzby byl mietowy jak moj?

14,137 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-27 11:23:36)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzięki, Feniks, za tak sympatyczną odpowiedź. Sztama! smile

https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_5k4SsBChJjMBu1SuMUGU9zujM9h3yFJo.jpg


Ogromnie podobają mi się takie rowery jak ze zdjęcia Lilki - odrobinę retro z wyglądu. Ze względów praktycznych jednak wybrałam dla siebie model trekkingowy, damski:

https://www.domenasportowa.pl/pol_pl_Rower-trekkingowy-damski-Eurobike-Basic-1-2-2016-135645_1.jpg

Nie wymaga tego ekstremalnego nachylania się nad kierownicą i ma damkę zamiast ramy, bo w sukience też zdarza mi się jeździć, (np. do pracy, gdy się robi późno i wiem, że pieszo nie zdążę). Lubię też wypuścić się za miasto, potelepać się po polnych drogach, do lasu zajrzeć, a i nasze podkarpackie pagórki stanowią już pewne wyzwanie. Zdecydowałam się zatem na rozwiązanie kompromisowe.
Miłego dnia, Kobitki i Niekobitki smile

14,138 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-04-27 11:46:53)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Cześć dziewczyny smile

feniks35 napisał/a:

Slyszę słyszę wink Dziekuje Wam obu za mile slowa smile
Tak staram sie byc sprawiedliwa i pomagac ale pewnie nie zawsze mi to wychodzi. Poza tym  slowo pisane ma to do siebie ze nie widac akcentow, mimiki i przez to intencje moga sie nieco "rozmazac".
Tak czy siak do nikogo urazy nie chowam i sciskam Ciebie Piegusie i Ciebie Lilko  cieplo smile Sloneczka Wam zycze.  U mnie pieknie swieci i mordka mi sie przez to cieszy smile
Edit: Lilko mam bardzo podobny rower jesli nie identyczny. Na tym zdjeciu kolory wydaja sie nieco przeklamane ale czyzby byl mietowy jak moj?

I ja dziękuję i  ściskam Was wszystkie serdecznie. smile
Tak, miętowe rowery są śliczne. Byłam wczoraj na przejażdżce i wiecie co zobaczyłam bzowy ogród przy opuszczonym domu. Zerwałam kilka gałązek i przywiozłam w koszu. Cudownie pachną.
Życie jest cudowne. smile

14,139 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-27 12:02:10)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

A ja wczoraj przejeżdżałam rowerem obok bloku, pod którym nie zdążyli skosić trawnika. Przepięknie kwitły na nim mlecze i niebieskie kurdybanki!
Zrobiłam zdjęcie, wrzuciłam na Fb i opisałam swoim prywatnym postulatem, by nie kosić, dopóki nie odfrunie ostatnio dmuchawiec.
Ale kto mnie posłucha? sad
Swój własny ogród chciałabym mieć odrobinę dziki i umiarkowanie zapuszczony smile
Uwielbiam takie miejsca, gdzie nie widać zbyt wiele ludzkiej ingerencji.

14,140

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

A ja uparcie kosiłem żeby ani jeden dmuchawiec nie ważył sie odlecieć ani nawet urosnąc! A i tak nie dawałem rady big_smile

14,141

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

A ja wczoraj przejeżdżałam rowerem obok bloku, pod którym nie zdążyli skosić trawnika. Przepięknie kwitły na nim mlecze i niebieskie kurdybanki!
Zrobiłam zdjęcie, wrzuciłam na Fb i opisałam swoim prywatnym postulatem, by nie kosić, dopóki nie odfrunie ostatnio dmuchawiec.
Ale kto mnie posłucha? sad
Swój własny ogród chciałabym mieć odrobinę dziki i umiarkowanie zapuszczony smile


Uwielbiam takie miejsca, gdzie nie widać zbyt wiele ludzkiej ingerencji.

smile to spodobałyby Ci się południowoamykańskie ogrody.. jest taki trend - nic nie sieją, tylko ścieżki robią.

14,142

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

A ja wczoraj przejeżdżałam rowerem obok bloku, pod którym nie zdążyli skosić trawnika. Przepięknie kwitły na nim mlecze i niebieskie kurdybanki!
Zrobiłam zdjęcie, wrzuciłam na Fb i opisałam swoim prywatnym postulatem, by nie kosić, dopóki nie odfrunie ostatnio dmuchawiec.
Ale kto mnie posłucha? sad
Swój własny ogród chciałabym mieć odrobinę dziki i umiarkowanie zapuszczony smile
Uwielbiam takie miejsca, gdzie nie widać zbyt wiele ludzkiej ingerencji.

Kurcze, jak mój mąż (moje przeciwieństwo). On nawet chwasty akceptuje - mówi, że to też rośliny i woli to niż używanie chemii

14,143

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Lou, jutro lub w niedzielę planuję wybrać się na rowerze za miasto, nazbierać czosnku niedźwiedziego, kurdybanku i pokrzywy.
Mojego dziecka nie będzie ze mną w domu, więc pofolguję mojej kulinarnej nieposkromionej ciekawości i wreszcie przyrządzę pokrzywę a la szpinak oraz kartoflankę z kurdybankową przyprawą smile

14,144 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-27 21:45:20)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Ela210 napisał/a:

smile to spodobałyby Ci się południowoamykańskie ogrody.. jest taki trend - nic nie sieją, tylko ścieżki robią.

Lecę zobaczyć. Dam znać, czy mi się podobały smile

14,145

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

A ja uparcie kosiłem żeby ani jeden dmuchawiec nie ważył sie odlecieć ani nawet urosnąc! A i tak nie dawałem rady big_smile

Zero romantyzmu wink

14,146

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

Lou, jutro lub w niedzielę planuję wybrać się na rowerze za miasto, nazbierać czosnku niedźwiedziego, kurdybanku i pokrzywy.
Mojego dziecka nie będzie ze mną w domu, więc pofolguję mojej kulinarnej nieposkromionej ciekawości i wreszcie przyrządzę pokrzywę a la szpinak oraz kartoflankę z kurdybankową przyprawą smile

Zupełnie nie moje klimaty ... tongue
Nawet nie wiem, co to kurdybanka

14,147

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Piegowata, a mi się przypomniało, że ostatnio widziałam książkę w sam raz dla Ciebie, jeśli się zgodzisz, to serio kupię Ci ją z jakiejś okazji i jakoś dostarczę big_smile

Otwarłam z ciekawości i zobaczyłam: Marynowane męskie kwiatostany sosny big_smile

14,148 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-27 21:58:28)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Kurdybanek smile Niesłychanie pospolita roślina. W dawnych czasach dodawano ją do zup. Czytałam w książkach, jak dzieci zbierały ją dla swoich matek na obiad podczas pasienia zwierząt smile To mnie zaciekawiło, pogrzebałam w necie i muszę też skosztować. Od kilku lat sobie obiecuję, ale jakoś z mobilizacją było kiepsko. W tym roku nie odpuszczę.
Oto wyżej wymieniony smile :

http://sekrety-zdrowia.org/wp-content/uploads/2014/08/kurdybanek.jpg


Oraz garść informacji:

https://www.odkrywamyzakryte.com/kurdybanek/


A wczoraj bodajże wyczytałam, że jadalne są kwiaty forsycji.
Znam też racuchy z kwiatami bzu i akacji - próbowałam tych pierwszych, ale bardzo dawno.
Lebiodę (inaczej komosę), znany chwast też się je smile

Lubię takie kulinarne ciekawostki.

14,149

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Piegowata,
Ja lubię, ale muszę wiedzieć jaką wartość mają

14,150 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-27 21:59:33)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:

Piegowata, a mi się przypomniało, że ostatnio widziałam książkę w sam raz dla Ciebie, jeśli się zgodzisz, to serio kupię Ci ją z jakiejś okazji i jakoś dostarczę big_smile

Otwarłam z ciekawości i zobaczyłam: Marynowane męskie kwiatostany sosny big_smile

Cha, cha, cha! big_smile

Nie obrażę się wcale smile Dawaj! big_smile Pamiętaj tylko, że ma być z odręczną dedykacją.
Moja teściowa co roku przyrządzała syrop z sosnowych szyszek oraz młodych pędów. Znam go dobrze, ale marynowane kwiatostany? Umieram z ciekawości!

14,151

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lou71.71 napisał/a:

Piegowata,
Ja lubię, ale muszę wiedzieć jaką wartość mają

Zioła generalnie są wartościowe.
Można poczytać w książkach i internecie.

14,152

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Piegowata,
Ja lubię, ale muszę wiedzieć jaką wartość mają

Zioła generalnie są wartościowe.
Można poczytać w książkach i internecie.

Ale też wiadomo, że lepiej z nimi nie przesadzać. No i jeszcze zależy gdzie rosną - oby nie przy drogach

14,153 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-04-27 22:00:53)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Piegusku, na FB masz linka wink Bo nie chce mi się kombinować smile
Jest to nowość, zerknęłam przy okazji, jak byłam w wydawnictwie smile I poważnie - mogę Ci ją kupić, bo codziennie w tym wydawnictwie bywam wink

14,154

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Oczywiście, że przy drogach się nie zbiera.
A dlaczego twierdzisz, że nie można z nimi przesadzać? Pewnie zresztą z niczym nie należy.

14,155 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-27 22:17:11)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:

Piegusku, na FB masz linka wink Bo nie chce mi się kombinować smile
Jest to nowość, zerknęłam przy okazji, jak byłam w wydawnictwie smile I poważnie - mogę Ci ją kupić, bo codziennie w tym wydawnictwie bywam wink

Właśnie zajrzałam na Twoją wiadomość. Książka już mi się podoba. Bardzo proszę i chętnie za tę książkę zapłacę.
Będzie mi bardzo miło dostać coś od Ciebie.

14,156

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Ok, tylko nie wiem, czy w przyszłym tygodniu tam będę, bo wiesz - majówka wink Ale może wydębię coś taniej niż podana cena, nie obiecuję, ale nigdy nie wiadomo big_smile
A potem się dogadamy big_smile

14,157

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

https://polki.pl/zdrowie/medycyna-naturalna,ziola-bez-efektow-ubocznych-7-ziol-ktore-nie-maja-dzialan-niepozadanych,10085606,artykul.html

14,158

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

A tu macie szalenie ciekawą stronę o niebanalnym jedzonku smile

www.jadłonomia.com

14,159

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lou71.71 napisał/a:

https://polki.pl/zdrowie/medycyna-naturalna,ziola-bez-efektow-ubocznych-7-ziol-ktore-nie-maja-dzialan-niepozadanych,10085606,artykul.html


Lou, jeśli podajesz link do strony, to wystarczy skopiować adres, niepotrzebne już są te "img" w nawiasach. Wtedy się otworzy.

14,160 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-04-27 22:09:47)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

https://polki.pl/zdrowie/medycyna-naturalna,ziola-bez-efektow-ubocznych-7-ziol-ktore-nie-maja-dzialan-niepozadanych,10085606,artykul.html


Lou, jeśli podajesz link do strony, to wystarczy skopiować adres, niepotrzebne już są te "img" w nawiasach. Wtedy się otworzy.

Myślałam, że będzie strona

14,161

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Może teraz pójdzie.

14,162

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Hej smile

W ramach porad zielarskich zafundowałam sobie dzisiaj twarożek z siekaną pokrzywą i listkiem mniszka. 
Kurdybanka nie znałam, a teraz będę pamiętać żeby dodać do zupy, tylko nie wiem czy kwiaty czy listki.
Liście czosnku niedźwiedziego są pyszne, można dodawać do wszelkich sałat i twarożku. U mnie można kupić na targu, ostatnio kupiłam też kilka sadzonek i wsadziłam w zagajniku za domem.

Ciekawe są te Pieguskowo-ziołowo-kulinarne przygody. smile

Tematycznie i romantycznie smile

14,163

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Witajcie smile
Lilko, ja właśnie roztrząsam dylemat: ogarnianie chałupy czy wagary na rowerze. Zdecydowanie wygrywa opcja nr 2. Nie cierpię sprzątać ; lubię mieć już posprzątane big_smile
No, więc uciekam na rower, może w tym czasie w domu samo się sprzątnie big_smile
Chatę mam wolną, bo synek wyjechał z rodziną byłego i wróci jutro późnym wieczorem. Nie muszę się przejmować rodzicielskimi obowiązkami.

14,164

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

Tematycznie i romantycznie smile

Tą piosenka z pewnych względów jest mi bardzo bliska tongue

14,165

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Tak sobie przysiadłam na chwilę. Rozmemłana jestem, ale całkiem mi z tym dobrze. Cieszę się, że nic nie muszę i nic mnie nie goni - miły stan.
Byłam chwilę w mieście, zaniosłam do pralni pewną wielgachną kołdrę, która nie mieści się z mojej domowej pralce (a nogami w wannie mi się nie chce), wstąpiłam do pewnego szmateksu i wyszłam z sukienką długą do ziemi, ale za to z dekoltem. Potem przycupnęłam sobie w lodziarni - już mnie zupełnie nie rusza, że w pojedynkę. A w drodze powrotnej spotkałam kolegę, który właśnie mył okno swojego mieszkania, a mieszka przy jednej z głównych ulic na parterze. Ucięliśmy sobie małą pogawędkę. Próbowałam namówić go na uczestnictwo z dziewczyną, moją koleżanką, w miejskich imprezach, które odbędą się za tydzień, ale on twierdzi, że już jest starszym panem i mu się nie chce sad
Ot, taki dzionek. A co u Was?
Lilko, myślę, że z kurdybanku zjada się liście. Jutro wybiorę się na zielarskie żniwa, bo dziś się rozmemłałam wink Oby tylko pogoda dopisała.
Tymczasem idę ogarnąć rozmemłaną domową rzeczywistość smile

14,166

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Cześć poniedziałkowo smile 

Piegusko, miło poczytać o Twojej sobotniej sielance. smile

Ja mam świąteczne dni poprzeplatane pracą, więc nie wyjeżdżamy tylko organizujemy sobie drobne przyjemności na miejscu. Wczoraj byłam na zakupach kupiłam prześliczną letnią sukienkę i butki do niej, dziś wystroiłam się do pracy z bardzo dobrym rezultatem. Uwielbiam pięknie wyglądać, dobrze się wtedy czuję. Wiadomo, że nie zawsze się da, ale w te dni kiedy mam czas o siebie zadbać czuję się wyjątkowo dobrze. smile
Po południu byliśmy na basenie - rewelacja, niemal cały basen dla nas, ludzie z małymi dziećmi zajmowali mały basen. W tamtym roku dopiero nauczyłam się dobrze pływać. To była droga przez mękę, ale cieszę się że się nie poddałam. Jeden raz córka wyciągnęła mnie wczoraj na zjeżdżalnię, ale to nie dla mnie, okropnie się boję, serce wali mi jak młot i nie mogę się doczekać kiedy jazda się skończy.
Wieczorem poszłyśmy z przyjaciółką na długi spacer, była wymarzona pogoda i dużo czasu na miłą pogawędkę.

Snake napisał/a:

Tą piosenka z pewnych względów jest mi bardzo bliska tongue

Zabrzmiało intrygująco i przyjemnie. smile

14,167

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dobry wieczór. Ja miałam dzisiaj stresujący dzień, ale daruję sobie opisywanie. Zmęczona jestem.
Udało mi się po południu pobujać w hamaku u siostry smile Co za relaksująca rzecz! Gapić się w niebo i po prostu sobie być! smile
Siostra prosiła mnie, żeby dać wody jej psu, bo jest na wyjeździe z rodziną, a dziś wyjechała również mieszkająca z nią teściowa. Jak zobaczyłam hamak w ogródku, nie mogłam się oprzeć.

14,168

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry! Piegowata, ja też lubię czasem poleżeć i po prostu sobie pobyć. Nie mam hamaka, ale rozważałam zakup leżaka na balkon. Moja koleżanka taki ma i często z niego korzysta.
Wzięłam sobie urlop między dniami wolnymi, więc tego poranka mam piękną perspektywę 6 dni wolnych. Może wsadzę jakieś nowe roślinki do skrzynek. Na razie piję kawkę i czekam sobie spokojnie, aż się dzieci obudzą.

14,169 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-05-01 12:29:03)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Symbi, ja uwielbiam tak sobie po prostu być. Czuć harmonię i spokój i bycie "faktycznym kawałkiem" całego tego boskiego porządku. Wtedy jestem najszczęśliwsza niezależnie od tego, co robię - czy leniuchuję w hamaku, czy spędzam czas aktywnie.
Najbardziej to czuję na łonie natury.
Dziś rano w domu było duszno, syn rozgolasił się do majtek, a ja stwierdziłam, ze zaczyna się epoka uciekania z książką do parku. smile

14,170 Ostatnio edytowany przez Symbi (2018-05-01 20:16:14)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Moi pospali do 10, ja nawet telewizora nie włączałam, żeby ich nie obudzić. Zamiast obiadu pojechaliśmy na pizzę.
Lubię takie chwile i ich celebrowanie. Teraz w doskonałym nastroju słucham sobie w kółko jednej z ulubionych piosenek.

Posty [ 14,106 do 14,170 z 15,029 ]

Strony Poprzednia 1 216 217 218 219 220 232 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024