moje cudowne życie po rozwodzie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie

Strony Poprzednia 1 214 215 216 217 218 232 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13,976 do 14,040 z 15,029 ]

13,976 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-08 20:29:30)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rampampam napisał/a:
Symbi napisał/a:

Piegowata, nie wiedziałam, że amoniak wykorzystuje się w kuchni, znałam tylko wersję do farb fryzjerskich. Mam nadzieję, że syn docenił Twoje piekarnicze zapędy.

W kwestii amoniaku, polecam Wam obu ciasteczka "amoniaczki". Przepisów mnóstwo w sieci. Długo poleżą. Fajna alternatywa dla pierniczków smile

Znam amoniaczki i taki właśnie był mój pierwotny plan, ale stwierdziłam, ze z amerykanami pójdzie szybciej, bo odpada zagniatanie ciasta - wystarczy wymieszać.
Symbi, synowi smakowało. Amoniaczki już znał, ale amerykany chyba je przebiją smile

Zobacz podobne tematy :

13,977

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Lilka, Mag, Dziewczyny, macie po 40 lat, a zachowujecie się jak dzieci z tą walką o miejsce w piaskownicy.
od razu widać, że jesteście skonfliktowane.

Dokładnie. Darujcie sobie i ataki, i reagowanie na nie.

13,978

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

Nie zamierzam się taplać przez całe życie w poczuciu rozwodowej porażki.

Piegowata , zważ na to, że na tym wątku żadna z rozwiedzionych osób tego NIE robi.

13,979

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Nie zamierzam się taplać przez całe życie w poczuciu rozwodowej porażki.

Piegowata , zważ na to, że na tym wątku żadna z rozwiedzionych osób tego NIE robi.

Dlatego tu jestem.

13,980

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Lilka, Mag, Dziewczyny, macie po 40 lat, a zachowujecie się jak dzieci z tą walką o miejsce w piaskownicy.
od razu widać, że jesteście skonfliktowane.
Mag, Twoja radość z "melodramatu" została przykro przeze mnie przyjeta, a miałam cię za wrażliwą na innych osobę.

Nie widzę tu walki o miejsce w piaskownicy, jak to ujęłaś. Ale dziecinne zachowanie owszem. Mam swoje tematy, gdzie się dość regularnie udzielam, tu kiedyś sporo też pisałam, bo było miło i ciekawie. Potem przestałam, teraz opublikowałam ze 3 posty na krzyż i proszę jak miło po przerwie jestem przyjęta. wink



Zluzujcie trochę gumy w majtkach, koleżanki.

Żadna radość z melodramatu. Sorry, ale tak akurat to widzę. Po prostu pewne rzeczy mnie śmieszą na tym forum, inne smucą, czemu czasami daję swój wyraz.

Od tego ono jest, prawda?

13,981

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Nie zamierzam się taplać przez całe życie w poczuciu rozwodowej porażki.

Piegowata , zważ na to, że na tym wątku żadna z rozwiedzionych osób tego NIE robi.

Dlatego tu jestem.

To miłe.

13,982 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-04-08 23:24:48)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

Symbi, synowi smakowało. Amoniaczki już znał, ale amerykany chyba je przebiją smile

Swego czasu amerykanki to był hit (jeszcze za moich licealnych czasów, więc prehistoria big_smile ) Koniecznie muszą być z grubą warstwą lukru smile

Kto to jest Mag? smile

13,983

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Części z tych forumowiczów już dawno nie ma na forum, bo żyją swoim życiem, a nie jakąś netkafejką.
.

Być może czas pozwolić temu wątkowi "umrzeć śmiercią naturalną"? Czasem pewne rzeczy zwyczajnie się kończą...
Przecież jeśli ktoś ma ochotę pisać o "cudownym życiu", bez względu na okoliczności, to jaki problem założyć nowy wątek? Po co się upierać przy tym, który już chyba nie rokuje? Kto będzie chciał, to zawita do nowego wątku, a wtedy "wilk syty i owca cała" wink

13,984

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry!
Oto kawa i herbata
https://assets.marthastewart.com/styles/wmax-300/d18/mla103516_0108_tea/mla103516_0108_tea_xl.jpg?itok=xbg7LlY0
Lilko, nie zwróciłam uwagi na to, że miałaś trzytysięczny post. Nie zwracam na to uwagi w ogóle.
Śniło mi się dzisiaj, że latałam w białej szacie, to był bardzo przyjemny sen.
Wychodzę z dołka, jeśli chodzi o obowiązki w pracy, mam nadzieję, że najdalej za dwa miesiące nie będę miała żadnych zaległości i wszystko będę robić na bieżąco. Dużo mi w tym pomaga postęp techniczny.
Słoneczko dzisiaj pięknie grzeje od rana, krokusy mi kwitną i wychodzą tulipany.

13,985

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

A mi sie śniła dzisiaj jedna znajoma piękna Pani która przyszła sie wypłakać w mankiet i niebezpiecznie zaczęła sie do mnie zbliżać wink a ja jej na to we śnie że najpierw niech idzie sie rozwieść a potem niech wróci to pogadamy. yikes  Normalnie nawet we snie sobie nie pochędożę przez ta swoją uczciwość ! hmm tongue

13,986

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

A mi sie śniła dzisiaj jedna znajoma piękna Pani która przyszła sie wypłakać w mankiet i niebezpiecznie zaczęła sie do mnie zbliżać wink a ja jej na to we śnie że najpierw niech idzie sie rozwieść a potem niech wróci to pogadamy. yikes  Normalnie nawet we snie sobie nie pochędożę przez ta swoją uczciwość ! hmm tongue

Dobrze to świadczy o Twojej podświadomości. A podświadome myślenie przekłada się na świadome.

13,987

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

A mi sie śniła dzisiaj jedna znajoma piękna Pani która przyszła sie wypłakać w mankiet i niebezpiecznie zaczęła sie do mnie zbliżać wink a ja jej na to we śnie że najpierw niech idzie sie rozwieść a potem niech wróci to pogadamy. yikes  Normalnie nawet we snie sobie nie pochędożę przez ta swoją uczciwość ! hmm tongue

Ha, ha, a jak interpretować sny erotyczne ze współmałżonkiem w roli głównej?

13,988

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

A mi sie śniła dzisiaj jedna znajoma piękna Pani która przyszła sie wypłakać w mankiet i niebezpiecznie zaczęła sie do mnie zbliżać wink a ja jej na to we śnie że najpierw niech idzie sie rozwieść a potem niech wróci to pogadamy. yikes  Normalnie nawet we snie sobie nie pochędożę przez ta swoją uczciwość ! hmm tongue

Współczuję big_smile Mnie się czasem zdarza, ale ubolewam, że baaardzo rzadko smile

13,989

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Snake napisał/a:

Ha, ha, a jak interpretować sny erotyczne ze współmałżonkiem w roli głównej?

Patologia big_smile To trzeba leczyć wink

13,990

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Oj chłopaki, chłopaki... jakie macie porządne wzorce zakodowane...

13,991

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Oj chłopaki, chłopaki... jakie macie porządne wzorce zakodowane...

Taka jest linia partii tongue

13,992

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
wilczysko napisał/a:
Symbi napisał/a:

Oj chłopaki, chłopaki... jakie macie porządne wzorce zakodowane...

Taka jest linia partii :P

Taaak ;) tej jedynej i słusznej...

13,993

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Oj chłopaki, chłopaki... jakie macie porządne wzorce zakodowane...

Ale ja nie napisałem, że to ja śnię lol

13,994

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Snake napisał/a:
Symbi napisał/a:

Oj chłopaki, chłopaki... jakie macie porządne wzorce zakodowane...

Ale ja nie napisałem, że to ja śnię lol

Nie szkodzi, i tak Cię lubię czytać.

13,995

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Jak miło Was poczytać w biegu. smile

Moi drodzy czuję potrzebę przelania tu swoich myśli, po prostu mi się ulało. Tak, że poleje się tu w tym tygodniu dużo tekstu. Postaram si.e odpowiedzieć każdemu na zadane pytania.
Bardzo proszę nie przeszkadzać sobie w miłych pogawędkach. Można też śmiało przewijać moją gadkę.

Najpierw odpowiem Lou, żeby nie czuła się nieswojo.

Lou71.71 napisał/a:

Lilka,
Może źle zrozumiałam, ale czytając "wasze wspomnienia" poczułam się nieco persona non grata.
Fajnie wam było razem ... hmmm

Lou to miejsce jest dla Ciebie. Oczywiście, że tak.

Chciałam tylko pokazać, że jeżeli byśmy trzymali się literalnie nazwy wątku, to właściwie prawie nikt by tu nie pisał. Wątek dawno by nie istniał. Naprawdę nieliczni co tu od początku pisali byli po rozwodzie i jednocześnie wiedli cudowne życie. Nawet sama I_see_beyond zdecydowaną większość czasu pisała tu nie będąc po rozwodzie. Sam autor dopiero zaczynał tworzyć to swoje cudowne życie, Krych również składał się do kupy, Facet z wąsem nie był rozwiedziony, Wielbiciel to kawaler, Alika wdowa, Kaja tak, ale też miała zarzut, że za dużo jęczy, Mysti kwalifikowała się, AiR7 już nie bardzo bo też w tym czasie leczyła rany, ale że była przez niektórych bardziej lubiana niż Gelwira to i powitanie było inne.  Takie teksty co i komu wolno tu pisać służyły i służą jedynie usuwaniu niewygodnych. I tak kiedy staniesz się niewygodna można znaleźć na ciebie haki np. że nie masz papierka rozwodowego, albo że jęczysz a tu nie wolno, a absurdem już było, że się cieszysz, bo to na pewno fałszywe szczęście. Dlatego przytoczyłam te wpisy, żeby pokazać że akurat taki był cel. Ale jak widać jednym wolno się cieszyć, a innym już nie. Takie tu właśnie próbuje się wprowadzić nierówne prawa.

Lou71.71 napisał/a:

Kto to jest Mag? smile

Mag to I_see_beyond, tak zaproponowała by nazywać ją się na tym wątku.

13,996

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Lilko, Lou też nie wierzy, że ja czy Piegowata jesteśmy szczęśliwe, chociaż wyraźnie to napisałyśmy. Na razie zna jeden schemat, że szczęście to tylko w parze jest możliwe. Ale mam nadzieję, że z czasem jej to przejdzie. Ja sama nie znałam innego życia, niż to z kimś i też mi było na początku smutno, z biegiem doświadczeń życiowych zmieniłam jednak poglądy i dziś cenię sobie życie jakie prowadzę.
A gdyby trzymać sie sztywnych kryteriów doboru, to tak jak pisałam wcześniej, byłyby tu 3 osoby, albo może nawet dwie Piegowata i ja , bo tylko my uznajemy się oficjalnie za szczęśliwe po rozwodzie (Piotr się nie zadeklarował). Mag jak tylko dostała oficjalny rozwód założyła swój wątek, a faktycznie dopóki tu pisała, to dla mnie osobiście była w takiej sobie kondycji psychicznej i też w trakcie rozwodu. Teraz uważa, że szczęśliwym się bywa czasami i mam wrażenie, że też nie wierzy w szczęście w pojedynkę.

13,997

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Mag jak tylko dostała oficjalny rozwód założyła swój wątek, a faktycznie dopóki tu pisała, to dla mnie osobiście była w takiej sobie kondycji psychicznej i też w trakcie rozwodu. Teraz uważa, że szczęśliwym się bywa czasami i mam wrażenie, że też nie wierzy w szczęście w pojedynkę.

Z pierwszą częścią się zgodzę. Rozwód ze zdradą w tle do najmilszych doświadczeń życiowych nie należy. Sama przez to przechodziłaś, inni forumowicze też, pisałaś o swoich doświadczeniach, więc wiesz, jakie to emocje. Ja się przecież swoich nie wypieram.

Spokój osiągnęłam w momencie uporządkowania spraw w sądzie. Do tej chwili towarzyszył mi ogromny stres spowodowany niepewnością jutra. To chyba też nic nadzwyczajnego? W każdym razie bardzo się ucieszyłam, że jest już po wszystkim. smile

No a co dziwnego widzisz w stwierdzeniu, że szczęśliwym się właśnie bywa? Chcesz powiedzieć przez to, NIGDY nie masz złych dni? wink

Wręcz przeciwnie - uważam, że JAK NAJBARDZIEJ można być szczęśliwym samemu. smile To wszystko zależy od konkretnego człowieka przecież.


Dziewczyny, nie bardzo widzę sens mojego pisania w tym wątku, choć na forum jeszcze tak. Tu proszę podejść bez dorabiania teorii czy aluzji w czyjąkolwiek stronę. Uzyskałam odpowiedzi na wszystkie swoje pytania, które kiedykolwiek mi się nasunęły w związku z tym tematem.

Pozdrawiam.

13,998

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Co za MELODRAMAT.

13,999 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2018-04-09 16:26:07)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Co za MELODRAMAT.

Ale mi docięłaś, Symbi ... big_smile Genialne.

EDIT

PS Też Cię nie lubię. tongue

EDIT 2
Teraz to się zrobiła piaskownica. smile

14,000

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:
Symbi napisał/a:

Co za MELODRAMAT.

Ale mi docięłaś, Symbi ... big_smile Genialne.

EDIT

PS Też Cię nie lubię. tongue

EDIT 2
Teraz to się zrobiła piaskownica. smile

Ja Cię tam lubię czytać, nie jesteś głupia.

14,001

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Lilko, Lou też nie wierzy, że ja czy Piegowata jesteśmy szczęśliwe, chociaż wyraźnie to napisałyśmy. Na razie zna jeden schemat, że szczęście to tylko w parze jest możliwe. Ale mam nadzieję, że z czasem jej to przejdzie. Ja sama nie znałam innego życia, niż to z kimś i też mi było na początku smutno, z biegiem doświadczeń życiowych zmieniłam jednak poglądy i dziś cenię sobie życie jakie prowadzę.

Symbi, proooooooooooszęęęęęęęęęęę

No cóż, jednak nie ma tu dla mnie miejsca. Ciągle niektóre osoby coś mi wmawiają, zaraz zaczną cytować ...
Nie, nie irytuję się. Ale miałam nadzieję na rozmowę.
Symbi, nie masz racji, ale nie chce mi się kolejny raz tłumaczyć

14,002 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-04-09 22:42:52)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Rozwód ze zdradą w tle do najmilszych doświadczeń życiowych nie należy.

...nie tylko ze zdradą w tle ...
Kiedyś myślałam, że wolałabym zostać zdradzona, przynajmniej znałabym realny powód, może byłaby ładniejsza ode mnie ...

14,003 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-04-09 18:05:33)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Ja Cię tam lubię czytać, nie jesteś głupia.

Żenada tongue

14,004 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-09 22:17:01)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Lou, a cóż Cię tak zażenowało?

14,005

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:
Snake napisał/a:
Symbi napisał/a:

Oj chłopaki, chłopaki... jakie macie porządne wzorce zakodowane...

Ale ja nie napisałem, że to ja śnię lol

Nie szkodzi, i tak Cię lubię czytać.

Jesteś w mniejszości, a mniejszości przynajmniej ostatnio nobilitują tongue

14,006

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

Lou, a cóż Cię tak zażenowało?

To nie było do mnie, więc nie cytowałam wyżej, ale mówić tak do kol.z forum ... że lubi kogoś czytać, bo nie jest głupi ...

14,007

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lou71.71 napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Lou, a cóż Cię tak zażenowało?

To nie było do mnie, więc nie cytowałam wyżej, ale mówić tak do kol.z forum ... że lubi kogoś czytać, bo nie jest głupi ...

Ojej, a dlaczego nie?

14,008

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Lou, a cóż Cię tak zażenowało?

To nie było do mnie, więc nie cytowałam wyżej, ale mówić tak do kol.z forum ... że lubi kogoś czytać, bo nie jest głupi ...

Ojej, a dlaczego nie?

A teraz to do mnie?
Lubisz ludzi obrażać?

14,009

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lou71.71 napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

To nie było do mnie, więc nie cytowałam wyżej, ale mówić tak do kol.z forum ... że lubi kogoś czytać, bo nie jest głupi ...

Ojej, a dlaczego nie?

A teraz to do mnie?
Lubisz ludzi obrażać?


O matko, czym Cię znowu obraziłam???
Ja chyba nie umiem z Tobą rozmawiać.
Szkoda fatygi.

Ja też uważam, że Ajsi pisze niegłupio smile Nie tylko ona zresztą.

14,010

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Kończę na dziś, bo robi się niezdrowo.
Dobrej nocy.

14,011

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

Kończę na dziś, bo robi się niezdrowo.
Dobrej nocy.

Co to znaczy niegłupio ... Samo sformułowanie jest głupie. Jak można coś takiego o kimś napisać ...
Można się zgadzać lub nie, ale oceniać?
Ty też mnie wielokrotnie oceniałaś. Uważam, że można inaczej coś powiedzieć, np.wyrazić swoje zdanie, nie negując innych.
Tak się nie działo sad
Spokojnej nocy:)

14,012

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Snake napisał/a:
Symbi napisał/a:
Snake napisał/a:

Ale ja nie napisałem, że to ja śnię lol

Nie szkodzi, i tak Cię lubię czytać.

Jesteś w mniejszości, a mniejszości przynajmniej ostatnio nobilitują tongue

W wiadomościach widziałam napis na tablicy "Aborcja za darmo dla każdego", zaraz mi się z Twoją wypowiedzią skojarzyło, prorok jakiś czy co?

14,013 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-04-10 09:30:34)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Cześć przy porannej kawie i ciasteczku smile

https://img-ovh-cloud.zszywka.pl/1/0675/3879-czas-na-kawe-i-ciacho-.jpg


Piotr Introwertyk napisał/a:

A mi sie śniła dzisiaj jedna znajoma piękna Pani która przyszła sie wypłakać w mankiet i niebezpiecznie zaczęła sie do mnie zbliżać wink a ja jej na to we śnie że najpierw niech idzie sie rozwieść a potem niech wróci to pogadamy. yikes  Normalnie nawet we snie sobie nie pochędożę przez ta swoją uczciwość ! hmm tongue


Jeśli chodzi o senne fantazje z naszym wątkiem w tle, to już tu pisałam, ale co tam przypomnę bo są fajne. Będzie ze stopniowaniem erotyzmu. smile No więc śniło mi się: jak walczę ze Snakem na ringu, rozebrany do pasa Facet z wąsem (chociaż nie mam pojęcia jak oni wyglądają) oraz pamiętam jeszcze taki sen z Bradem Pittem, że przyleciał statkiem kosmicznym, miał na sobie obcisły skafander i mieliśmy odjazdowy seks, a najlepsze jest to że finał był prawdziwy. tongue

14,014

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

Jeśli chodzi o senne fantazje z naszym wątkiem w tle, to już tu pisałam, ale co tam przypomnę bo są fajne. Będzie ze stopniowaniem erotyzmu. smile No więc śniło mi się: jak walczę ze Snakem na ringu, rozebrany do pasa Facet z wąsem (chociaż nie mam pojęcia jak oni wyglądają) oraz pamiętam jeszcze taki sen z Bradem Pittem, że przyleciał statkiem kosmicznym, miał na sobie obcisły skafander i mieliśmy odjazdowy seks, a najlepsze jest to że finał był prawdziwy. tongue

I to jest właśnie podłe wink Bo ja tu "namawiam" małżonkę na seks, a ona, że już ze mną miała ale we śnie...

14,015

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

Jeśli chodzi o senne fantazje z naszym wątkiem w tle, to już tu pisałam, ale co tam przypomnę bo są fajne. Będzie ze stopniowaniem erotyzmu. smile No więc śniło mi się: jak walczę ze Snakem na ringu, rozebrany do pasa Facet z wąsem (chociaż nie mam pojęcia jak oni wyglądają) oraz pamiętam jeszcze taki sen z Bradem Pittem, że przyleciał statkiem kosmicznym, miał na sobie obcisły skafander i mieliśmy odjazdowy seks, a najlepsze jest to że finał był prawdziwy. tongue

Aaaaaa... czyli przez Ciebie Brad zostawił Angelinę ? tongue

14,016 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-04-10 11:27:22)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lou71.71 napisał/a:

Lilka,
(...)
Fajnie wam było razem ... hmmm

To były cudowne czasy. Nie było takich trzech jak my dwie. Siostry Mag&Mari. Mamy nawet gadżety na pamiątkę, ja kubek do kawy, a Mag koszulkę. Stworzyłyśmy razem coś naprawdę wartościowego i magicznego zarazem. Coś co dwa razy w życiu się nie zdarza.

Byliśmy super paczką. Byliśmy nawzajem dla siebie wsparciem.  Pozytywna energia wprost promieniowała z nas i z naszego miejsca. Mieliśmy wspaniałe pomysły, było wszystko radio, film, humor, moda, czasopismo, wróżby, katechezy, wiersze, kulinaria, uroda, balangi, nawet nagie foty.

Z przyjemnością wróciłam do początku naszego wątku, przeczytałam nawet dwa razy. I dokończę tę lekturę, w ten sposób przechowam w sercu najlepsze wspomnienia.

14,017 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-10 10:51:05)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Bardzo lubię "Moje cudowne...", ale osobiście jednak do forum lekko się dystansuję. A także chyba do życia w ogóle.
Musi trochę wody upłynąć, zanim z pełna odpowiedzialnością nazwę kogoś przyjacielem czy siostrą. Aczkolwiek niejedną tu osobę darzę sympatią i od niejednej doznałam autentycznego wsparcia w kłopotach. I to jest wspaniałe, dziękuję Wam przy okazji.
Z przyjemnością (choć nie bez tremy, bo sporo tu o sobie nagadałam w poczuciu anonimowości) poznam Was realnie, gdy nadarzy się sposobność.
Taka jednak relacja, którą opisujesz, Lilko, zalatuje mi nastoletnią egzaltacją i drogą do rozczarowań. Widać na wątku, że coś zgrzytnęło w tej Waszej przyjaźni. Może było za szybko, za mocno, zbyt idealistycznie?
Każdemu daję kredyt zaufania, ale gdy jest za słodko - nie dowierzam, daję czas na weryfikację. Bajerantów, czarusiów i różnych cudaków nie brakuje wśród płci obojga. Albo po prostu zwyczajnie w pewnych punktach się nie zgadzamy. Możemy pomimo różnic podążać dalej razem - lub się pożegnać i zachować w pamięci wspaniałe chwile.
Proponuję rozejm smile

Bez obrazy, dziewczyny.

14,018 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-04-10 11:16:10)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Hej Piegusku. smile

Jest w tym co piszesz sporo racji. Ale jest też drugie dno. wink
Ja tak myślałam, że rozstajemy się w pokoju, z powodu niemożliwych do pogodzenia różnic. Jak to w związkach bywa. wink
Ja nie mam problemu z odpuszczaniem, tylko widzisz kiedy to nie pomaga, musisz w pewnym momencie podjąć rękawicę, bez względu na straty jakie przyjdzie ci ponieść.
Te słowa o melodramacie, przelały u mnie czarę goryczy. Przez niektórych zostały wprost nazwane jako kopanie leżącego.

Ostatnie wpisy I_see_beyond odczytuję jednak jako komunikat, że odpuści, tak więc i ja odpuszczam.


A ten klimat który panował na naszym wątku nigdy nie był ułudą, ponieważ przynosił efekt. I ja czuję, że nadal działa, bo nadal ludzie tu dobrze się czują ze sobą. Ja przynajmniej czerpię dobrą energię stąd. smile

14,019

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
wilczysko napisał/a:
Lilka787 napisał/a:

Jeśli chodzi o senne fantazje z naszym wątkiem w tle, to już tu pisałam, ale co tam przypomnę bo są fajne. Będzie ze stopniowaniem erotyzmu. smile No więc śniło mi się: jak walczę ze Snakem na ringu, rozebrany do pasa Facet z wąsem (chociaż nie mam pojęcia jak oni wyglądają) oraz pamiętam jeszcze taki sen z Bradem Pittem, że przyleciał statkiem kosmicznym, miał na sobie obcisły skafander i mieliśmy odjazdowy seks, a najlepsze jest to że finał był prawdziwy. tongue

Aaaaaa... czyli przez Ciebie Brad zostawił Angelinę ? tongue

No cóż, jak to mówią karma wraca. smile

14,020

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

Hej Piegusku. smile

Jest w tym co piszesz sporo racji. Ale jest też drugie dno. wink
Ja tak myślałam, że rozstajemy się w pokoju, z powodu niemożliwych do pogodzenia różnic. Jak to w związkach bywa. wink
Ja nie mam problemu z odpuszczaniem, tylko widzisz kiedy to nie pomaga, musisz w pewnym momencie podjąć rękawicę, bez względu na straty jakie przyjdzie ci ponieść.
Te słowa o melodramacie, przelały u mnie czarę goryczy. Przez niektórych zostały wprost nazwane jako kopanie leżącego.

Ostatnie wpisy I_see_beyond odczytuję jednak jako komunikat, że odpuści, tak więc i ja odpuszczam.


A ten klimat który panował na naszym wątku nigdy nie był ułudą, ponieważ przynosił efekt. I ja czuję, że nadal działa, bo nadal ludzie tu dobrze się czują ze sobą. Ja przynajmniej czerpię dobrą energię stąd. smile

Klimat był super, pozytywna energia aż kipiała. Ja nie umiem tak pisać, ale właśnie pozytywne wibracje mnie tu zatrzymały smile
Rozumiem, Lilko, o czym piszesz. Mam nadzieję, że Ajsi daruje sobie dalsze przytyki, w końcu to rzeczywiście niegłupia dziewczyna smile

14,021

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Snake napisał/a:
Lilka787 napisał/a:

Jeśli chodzi o senne fantazje z naszym wątkiem w tle, to już tu pisałam, ale co tam przypomnę bo są fajne. Będzie ze stopniowaniem erotyzmu. smile No więc śniło mi się: jak walczę ze Snakem na ringu, rozebrany do pasa Facet z wąsem (chociaż nie mam pojęcia jak oni wyglądają) oraz pamiętam jeszcze taki sen z Bradem Pittem, że przyleciał statkiem kosmicznym, miał na sobie obcisły skafander i mieliśmy odjazdowy seks, a najlepsze jest to że finał był prawdziwy. tongue

I to jest właśnie podłe wink Bo ja tu "namawiam" małżonkę na seks, a ona, że już ze mną miała ale we śnie...

I znowu wychodzi na to, że jesteśmy w wielu miejscach podobne z Twoją żoną. smile

14,022 Ostatnio edytowany przez Piotr Introwertyk (2018-04-10 13:05:41)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

no i sie dziewczyny wzieły za włosy:
https://thumbs.dreamstime.com/b/dziewczyny-walka-29006604.jpg

Jedno jest pewne - kontakt pisemny jest dużo uboższy i niejasny niż werbalny i to oko w oko. Stąd duzo nieporozumień i eskalacji problemów na forach.
Jedno Wam powiem z innej beczki - jak już kiedyś nie napisze i zniknę to będzie znaczyło że prowadzę przyjemne miłe zycie.

14,023

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:


Jedno Wam powiem z innej beczki - jak już kiedyś nie napisze i zniknę to będzie znaczyło że prowadzę przyjemne miłe zycie.

Tak właśnie bywa. Z kontaktu mailowego mogę powiedzieć, że wielu z tych co tu kiedyś pisali, prowadzi obecnie dobre życie po rozwodzie, niektórzy to nawet zayebiaszcze smile i wcale nie singielskie. Więc głowa do góry wszyscy Ci którzy marzą o drugiej połówce. smile
I oczywiście, wcale nie mam na myśli, że życie singla jest w jakikolwiek sposób gorsze. Bo nie jest, jest po prostu inne. Czy to w związku czy jako singiel nasze życie może być cool albo do bani. W znacznej mierze to my o tym decydujemy.

14,024 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-10 19:08:03)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Lilko, ja tylko wtrącę jedno małe zdanko a propos wcześniejszej Twojej wypowiedzi: nie jesteś żadną leżącą! Krocz śmiało wyprostowana! smile

Ja nie narzekam ( no, z pewnymi wyjątkami) na swoje realne życie, ale zauważam, że trochę za często spędzam czas w internecie kosztem innych aktywności i chcę nad tym popracować. Dziś jednak sumienie mam czyste, bo  popsuła się pogoda.
Ruszam jednak w kuchenne tany, bo obiad na jutro sam się nie zrobi. Będzie ulubione mojego synka spaghetti z mięsem mielonym w pomidorowym sosie.
Piotrze, a ja myślę że nawet mając fajne życie, chętnie czasem zajrzę, co słychać u Ciebie, Symbi, Lilki, Rampampam i Agi,  chętnie poczytam, jak radzi sobie Wilczysko i pośmieję się z historyjek Santapietruszki.
Pozdrowionka wieczorne! smile

14,025 Ostatnio edytowany przez nina_malina (2018-04-10 21:34:09)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Lilka
" Czy to w związku czy jako singiel nasze życie może być cool albo do bani. W znacznej mierze to my o tym decydujemy."

Lubię Was czytać, mądrze piszecie.
Lilla ten cytat pasuje teraz do mojej sytuacji.
U nas chwilę jest dobrze, za chwilę z byle powodu problem. Na chwilę obecną nie umiem zacząć zmieniać naszego zycia.
Było by dobrze gdybym na wszystko zgadzała się i nie wyrażała swojego zdania, gdybym robiła to co mąż chce. Poprostu tak jak bym zyla, ale tak " sztucznie". Nie sprzeciwiam się w zbyt wielu kwestaiach, ale to i tak nic nie zmienia.

A Kilka mamy córki w podobnym wieku - Twoja 10 lat, a moja 9 lat.

Edit
Piegowata też mam wrażenie, że zbyt wiele czasu spędzam w necie. Zaczyna przeszkadzac mi to, muszę się jakoś ogarnąć.
Szukam podpowiedzi na rozwiązanie swojego problemu. Szukam ale czy znajdę.

Pozdrawiam wieczorową porą.

14,026

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:
Snake napisał/a:
Lilka787 napisał/a:

Jeśli chodzi o senne fantazje z naszym wątkiem w tle, to już tu pisałam, ale co tam przypomnę bo są fajne. Będzie ze stopniowaniem erotyzmu. smile No więc śniło mi się: jak walczę ze Snakem na ringu, rozebrany do pasa Facet z wąsem (chociaż nie mam pojęcia jak oni wyglądają) oraz pamiętam jeszcze taki sen z Bradem Pittem, że przyleciał statkiem kosmicznym, miał na sobie obcisły skafander i mieliśmy odjazdowy seks, a najlepsze jest to że finał był prawdziwy. tongue

I to jest właśnie podłe wink Bo ja tu "namawiam" małżonkę na seks, a ona, że już ze mną miała ale we śnie...

I znowu wychodzi na to, że jesteśmy w wielu miejscach podobne z Twoją żoną. smile

Ale mam nadzieję, że nie we wredocie ha, ha wink

14,027 Ostatnio edytowany przez Symbi (2018-04-11 08:25:35)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry, stawiam kawę wiosenną:
http://fotserv.pl/upload/1398290878-d33fad64322c0d7bf9a8671bb2c21a6a.jpg
Nino przytulam, ja zrobić nic nie mogę w Twojej sprawie, jedynie mogę nieść słowa pociechy, pewnie marnej. Ja niestety uważam, że mąż się nie zmieni, ludzie tak łatwo się nie zmieniają, z tego co pisałaś, on po prostu tego nie chce. Tak się często zdarza, że wiążemy swoje nadzieje z naszymi wyobrażeniami o partnerze, a potem zderzenie z rzeczywistością jest bolesne.

14,028

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Nina - od znajomego wyprowadziła sie małżonka z dziecmi pod jego nieobecność zostawiając mu list który namawiał do zastanowienia sie nad tym co jest dla niego ważne i jak chce dalej zyć bo ona już tak nie będzie. Mocno to nim poruszyło i skłoniło do refleksji. I myslę że jesli nie to to szczera rozmowa że zmierzacie prosto do rozwodu który nikomu nie przyniesie szczęścia o które wam chodzi może też nim poruszy? Jak sądzisz ?

14,029 Ostatnio edytowany przez nina_malina (2018-04-11 09:40:08)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Piotr
"Nina - od znajomego wyprowadziła sie małżonka z dziecmi pod jego nieobecność zostawiając mu list który namawiał do zastanowienia sie nad tym co jest dla niego ważne i jak chce dalej zyć bo ona już tak nie będzie. Mocno to nim poruszyło i skłoniło do refleksji. I myslę że jesli nie to to szczera rozmowa że zmierzacie prosto do rozwodu który nikomu nie przyniesie szczęścia o które wam chodzi może też nim poruszy? Jak sądzisz ?

Myślałam o takim czymś. Miałabym nawet gdzie iść - u rodziców jest miejsce, są sami. Tylko jest jedno ale. Ja już nie raz w czasie rozmów mowilam do męża , że nic się u nas nie zmienia i może lepiej było by żyć osobno. Mąż wtedy odpowiada, że on nam się usunie ( usunie w sensie popełni samobójstwo). Nie wiem na ile jest to szantaż a na ile prawda. Wiem, że jest zdolny do wszystkiego.
On bardzo chciałby trzecie dziecko. Moje zdanie jest takie, że mogę mieć trzecie dziecko ale by atmosfera i życie między nami było normalne. Nie wiem jak mąż to widzi, ja w ciąży później z małym dzieckiem a on o byle bzdurę obrażony. Mnie to bardzo tani. Przeżywam te jego fochy.
Sama nie wiem już czy to ja źle robię czy on. Może powinnam przytoczyć Wam niektóre sytuacje i wtedy powiedzielibyście mi czy to normalne.

Symbi
"Nino przytulam, ja zrobić nic nie mogę w Twojej sprawie, jedynie mogę nieść słowa pociechy, pewnie marnej. Ja niestety uważam, że mąż się nie zmieni, ludzie tak łatwo się nie zmieniają"
Jestem w tym wszystkim sama i takie wirtualne wyżalenie się, " rozmowa" z kims daje choć by mała ulge.

14,030 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-11 10:24:26)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Nino, zgadzam się z obojgiem moich przedmówców. Mąż musi CHCIEĆ zmian. Póki czuje, że ma Cię w garści, nie ma motywacji do pracy nad sobą i Waszym małżeństwem.
Wypowiedź Piotra uzupełnię uwagą: jeśli mówisz mężowi o możliwości rozstania, musisz być naprawdę na to gotowa. Inaczej to będą puste słowa, z których on nic nie będzie sobie robił.
Grożenie samobójstwem, to jest - sorry! - zwykła gnojkowata ohyda. Najczystszej wody szantaż. Po pierwsze wątpię, czy naprawdę to zrobi, a po drugie - powiem twardo, bo wredna się zrobiłam po rozwodzie hmm - to jego problem, nie Twój. Nie czuj się odpowiedzialna za jego decyzje.
Wiem, wiem, że to się ogromnie łatwo mówi, wyobrażam sobie, pod jaką presją psychiczną się znajdujesz, ale taka jest prawda.
Z praktycznych rad: jeśli odchodząc napotkasz groźby (albo raczej próby, bo groźby można ewentualnie puścić mimo uszu) typu "coś sobie zrobię", od razu wzywaj policję lub pogotowie, niech go ratują albo na uspokojenie coś dadzą.
Jeśli masz dobrych rodziców, to prawdziwy komfort ; będzie miał Ci kto pomóc w obowiązkach samotnej matki i wesprzeć psychicznie.

14,031 Ostatnio edytowany przez Piotr Introwertyk (2018-04-11 10:20:42)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Grożenie samobójstwem jest rzeczywiście lipną zagrywką i źle o nim świadczy jednakże jest to twój mąż i mówimy o ratowaniu tego co jest.
Moim zdaniem facet musi dostać kopa w dupe żeby sie ogarnął i takim kopem jest wyprowadzka. Poza tym widzę że jesteś bardzo miękka więc w gadce nie postawisz sprawy na ostrzu noża zatem wracamy do punktu 1. Wskazane jest oczywiście zostawienie listu w którym zapewnisz że nie jest twoim celem rozwód ale zmiany w zyciu. Jakie zmiany ? Wypisz w kilku punktach na kartce - i dla siebie i dla niego. Konkrety żeby można było odhaczyć tak/nie.

Edit - oczywiście trzecie dziecko nie wchodzi w rachubę w takiej sytuacji! Dziwne jest samo myślenie o nim hmm

14,032

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dziękuję za podpowiedzi.
Dobrze Piotrze wnioskujesz, w naszym małżeństwie to ja jestem tą do ustępowania i słabsza charakterem.
Spodobał mi się sposób z listem. Chce dopytać dalej. Co z konsekwencjami nie wywiązywania się. Bo żeby było skutecznie to konsekwencje powinny być.
U nas to jest tak, że kilka dni jest dobrze, potem z tydz źle i zaś dobrze. Mam dość tej huśtawki.
Nie mogę swobodnie powiedzieć np. "w tym miejscu ( nowym) chcesz piaskownice dla dzieci, nie mogła by być tam gdzie rok temu, tam gdzie nie ma już trawy z tego względu że była piaskownica?". Skutek tego pytania taki że mąż rzucił piaskownica i nie ułożył jej nigdzie.
Jeśli jest tak jak on to widzi jest ok. Jeśli ja widzę swój pomysł to jest problem.

14,033

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Cześć wszystkim smile

Symbi dziękuję za przecudną kawę. smile

Ninko napiszę wieczorem swoje zdanie. Fajnie, że zaglądasz. Myślę, że na razie jeszcze tego potrzebujesz.

14,034

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Snake napisał/a:
Lilka787 napisał/a:
Snake napisał/a:

I to jest właśnie podłe wink Bo ja tu "namawiam" małżonkę na seks, a ona, że już ze mną miała ale we śnie...

I znowu wychodzi na to, że jesteśmy w wielu miejscach podobne z Twoją żoną. smile

Ale mam nadzieję, że nie we wredocie ha, ha wink

No nie wiem, nie wiem. wink Kiedyś też nazwałam Cię zimnym draniem. Potem było mi głupio. Do czasu, aż przeczytałam, że Ty to lubisz. smile

14,035

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

Z przyjemnością (choć nie bez tremy, bo sporo tu o sobie nagadałam w poczuciu anonimowości) poznam Was realnie, gdy nadarzy się sposobność.

W lecie przyjedzie do mnie Alika, być może uda się zorganizować wspólną kawę w szerszym gronie. smile

14,036

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

Lilko, ja tylko wtrącę jedno małe zdanko a propos wcześniejszej Twojej wypowiedzi: nie jesteś żadną leżącą! Krocz śmiało wyprostowana! smile

Dziękuję Piegowata. Dziękuję Wam wszystkim. Mam taki wniosek net-przyjaciół poznaje się nie tylko w biedzie, ale i w szczęściu. smile

14,037

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
nina_malina napisał/a:

Co z konsekwencjami nie wywiązywania się. Bo żeby było skutecznie to konsekwencje powinny być.
U nas to jest tak, że kilka dni jest dobrze, potem z tydz źle i zaś dobrze. Mam dość tej huśtawki.
Nie mogę swobodnie powiedzieć np. "w tym miejscu ( nowym) chcesz piaskownice dla dzieci, nie mogła by być tam gdzie rok temu, tam gdzie nie ma już trawy z tego względu że była piaskownica?". Skutek tego pytania taki że mąż rzucił piaskownica i nie ułożył jej nigdzie.
Jeśli jest tak jak on to widzi jest ok. Jeśli ja widzę swój pomysł to jest problem.

Hmm - no właśnie co dalej - sądzę że powinniście wdrożyć do schematu dnia "pół godziny dla siebie" czyli zawsze o ustalonej porze (22.00 ?) dzieci odstawiacie na bok, telefony i laptopy i tv wyłączacie i rozmawiacie o swoich uczuciach z dnia dzisiejszego. Nie może zostać zadnej sprawy zamiecionej pod dywan do jutra lub jakiejś obrazy. Tak sobie kombinuję bo nie testowałem tylko słyszałem  - może są inne sposoby ?  W tym rozwiązaniu nie chodzi o wyciągnięcie konsekwencji lecz znalezienie wspólnego języka. Codziennośc jest tu kluczowa.

14,038 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-04-11 13:22:47)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Ninko

Moim zdaniem Piotr i dziewczyny mają wiele cennych pomysłów:
1.  Potrząśnięciem mężem - jest skuteczne, ale pod warunkiem że nie blefujesz. Człowiek z automatu zmienia myślenie kiedy traci to na czym mu zależy. Możesz też Ty się wyprowadzić, a on będzie musiał zająć się dziećmi. Wtedy wyjdą mu z głowy głupie pomysły.
2. Rozwiązywanie problemów na bieżąco poprzez otwarte mówienie o swoich potrzebach, oczekiwaniach,  idt.   
3. Pomysł z wezwaniem policji bardzo dobry - odechce mu się szantażu.

Mnie nasunęło się, że przede wszystkim musisz zacząć od siebie, w tym sensie, że musisz zmienić swoje postępowanie i myślenie. Dlaczego od siebie? Dlatego, że to jedyny sposób by Twój mąż również zmienił postępowanie. O ile to możliwe w ogóle. Niektórzy ludzie nie potrafią się zmienić. A z opisu przypadku wnioskuję, że z Twoim mężem będzie ciężko.
Szantaż (samobójstwo), manipulacja (uwiązanie Cię przy kolejnym małym dziecku), nieznoszenie najmniejszego sprzeciwu - to cechy narcystyczne. Oboje macie przed sobą ciężką pracę na 2-3 lata. Niemniej jednak spróbuj, bo warto do końca wykorzystać wszystkie możliwości. I jeśli Tobie Ninko udałoby się wypracować zmianę postawy, w sensie nie bycia uległą, śmiałego wyrażania swojego zdania, obstawania w sposób zdecydowany za swoimi pomysłami co do których jesteś przekonana - to Twój mąż musiałby odpowiedzieć na tę zmianę.

A druga sprawa, to raniące Cię słowa. Coś by trzeba z tym zrobić. Ja wiem, że to trudne. Ale pomyśl nad taką wizją - jeśli jesteś o czymś przekonana to realizujesz  to bez względu na to co mówi i myśli Twój mąż. Po prostu robisz swoje, a on niech mówi co chce. Przecież już gorzej być nie może. Dlatego nie bój się Ninko - strach jest najgorszym doradcą.

14,039

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Wszystko co piszecie jest tak prawdziwe, mądre. Dziękuję za odpowiedzi, za zainteresowanie.
Muszę zacząć się zmieniać. Wiem, że to nie będzie łatwe, to będzie " boleć".
Czasem gdy byłam już zdenerwowana jakaś sytuacja i "wygarnęła" mężowi co mi nie pasuje to jego odp była "że cwana się robię". On jest przyzwyczajony, że ja ustępuje i nadskakuje, wręcz żebrze o rozmowę. Wiem, że to głupie z mojej strony, ale tak bardzo chciałam zgody i normalnej atmosfery dla dzieci.
Swój stres zajadam, czego rezultatem są dodatkowe kg, kolejne kompleksy. Błędne koło.

Może krótko opiszę sytuację z wczoraj.
W sobotę zawiozłam z mężem mojego dziadka do szpitala, na SOR. Sprawa nie była tak poważna i wczoraj dziadek dostał wypis.ama zadzwoniła do mnie, że dziadek idzie do domu. Więc ja zaproponowałam, że po południu pojadę po niego. Ugotowałam obiad, obudziłam męża, (bo spał po nocy, sam kazał obudzić się po 13tej). Powiedziałam, że jadę po dziadka i tu się zaczelo. Mąż obraził się, nie zjadł obiadu, nie odzywa się już.
Dodam, że dziadek dał nam w sobotę pieniądze by zatankować auto.
Wczoraj mówiłam do męża, że jadę bo głupi mi że dziadek dał tyle pieniędzy (100zl) za 50 km.
Mąż odp mi żebym jeszcze oddała dziadkowi pieniądze jak widzi mi się za dużo.

Powiedzcie czy to ze mną coś wczoraj było nie tak czy z mężem.
Wczoraj od dziadka za drogę dostałam tyle samo.

14,040

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

No nie wiem, nie wiem. wink Kiedyś też nazwałam Cię zimnym draniem.

Ha, ha, a ja przecież złoty chłopak jestem.

Lilka787 napisał/a:

Potem było mi głupio. Do czasu, aż przeczytałam, że Ty to lubisz. smile

Może jest we mnie jednak coś z gada? smile Ale zmiennocieplne zamierają, gdy wokół sroga zima... lol

Posty [ 13,976 do 14,040 z 15,029 ]

Strony Poprzednia 1 214 215 216 217 218 232 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024