Lilko, Wilku, przykro mi, że tak się Wam nieciekawie teraz dzieje.
Nie bardzo nawet wiem, co napisać, choć myśli mam dużo.
Przeżywałam podobne emocje i w ogóle widzę w naszych historiach pewne podobieństwa, Wilku i niemal czuję, jak Ci ciężko.
Lili, nie napisałam do Ciebie maila, ale nie myśl, że mnie nie obchodzi to, o czym napomknęłaś. Jeśli chcesz, potrzebujesz, napisz do mnie, ale nie chcę Ci się narzucać.
Na pytanie o moje samopoczucie odpowiem: dziękuję, dobrze. Mama jest na miejscu i to mnie cieszy. Wprawdzie staje się już starszą panią i czasami trzeba wykazać się wobec niej cierpliwością, przymrużyć oko, ale już to chyba potrafię. Kocham ją taką, jaka jest i wiem, że dobrze mi życzy.
Syn ostatnio skarżył się często na bóle brzucha, więc jutro wybieram się z nim do lekarza, trzeba zbadać sprawę. Wyobraźcie sobie, widząc moje niezadowolenie z przymusowych wagarów, ukrył wszystko przede mną. Wychodził rano do szkoły, a potem wracał po cichu do domu, gdzie niczego nieświadoma zastawałam go po powrocie z pracy. Dopiero przypadkowa rozmowa z nauczycielką otworzyła mi oczy. Zła jestem na siebie, że trochę w ostatnim czasie poluzowałam kontrolę rodzicielską. Muszę bardziej młodego przypilnować.