moje cudowne życie po rozwodzie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie

Strony Poprzednia 1 162 163 164 165 166 232 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10,596 do 10,660 z 15,029 ]

10,596

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

smile nie po rozwodach... Po przejściach... Tak. Ale to jest coś uniwersalnego. Każdy jest wtedy i jakoś opancerzony i jakoś bardziej ostrożny. A jednak dąży do bycia w związku. Nie na siłę... Tylko właśnie myślimy, ze tak chwycimy kawałek tego szczęścia. Singlowanie jest fajne jednak nikt nie wyklucza kategorycznie braku zaangażowania. Co więcej... Mi sie wydaje, ze po przejściach może byc... Inne?

Tamta wersja to była trochę żartobliwa z mojej strony, ale film bardzo ładnie skomponowany z obrazów*. Mnie się spodobał wizualnie.

Wiesz co, rh, tak trafnie to ująłeś, że ... podpiszę się pod tym. smile
Tak. Inne to najwłaściwsze słowo.


* W moim BIG CITY w październiku będzie premiera filmu "Twój Vincent". Zamierzam obejrzeć ze względu na technikę, a jakiej został zrobiony.

Zobacz podobne tematy :

10,597

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

Jestem, jestem, zajrzałam, alem w robocie i nie popiszę wink
Coś tam wystukałam w "Błędzie w myśleniu" i nie bardzo chce mi się powielać. Dopadł mnie mały kryzys, lecz daję radę smile

Znam TO. smile

10,598

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Ktoś myślał coś na te temat? smile

Teraz nie dam rady napisać zbyt wiele, ale wieczorem "zbiorę myśli" i odniosę się do tego, co tu piszecie,
moi_drodzy_ludzie_po_przejściach_i_z_bagażem_doświadczeń. smile

Wszystkie opinie tutaj cenię, jednak tym razem skupię się na wypowiedziach i przemyśleniach ludzi mających podobne doświadczenia do moich.

Do potem!

10,599 Ostatnio edytowany przez Mystique71 (2017-09-20 10:53:09)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

czy nasze podejście nie zmienia się jakoś radykalnie? Jeśli tak, to w jakich aspektach... Ostrożniejsi ale czy bardziej wyrozumiali a może mniej? Bardziej świadomi jakiś błędów i czy wtedy nasze granice się jakoś przesuną? Zaufanie... postrzeganie nowego partnera w porównaniu zawsze do byłego - o tu to tamten jednak był lepszy a tu ten jest fajniejszy. Pewnie tak będzie tylko jak to może być duże? Jak sobie można z tym radzić i od swojej strony i jak partnera nowego przekonywać do siebie... Starać się bardziej, mniej czy inaczej?


Niebagatelne znaczenie w budowaniu następnego ma też wcześniejszy związek. To, jaki był, jak się zakończył, jakie mamy z nim wspomnienia.
Zawsze są wymagania.
Jeżeli partner był prawie ideałem, mamy same dobre wspomnienia, a rozstanie to np.śmierć, albo wspólna decyzja, bo jednak czegoś zabrakło; to wtedy każdy kolejny ma trochę pod górkę, bo jest "wzorzec", musi(?) się wykazać. Osoba szukająca nowego wie, czego chce.
Jeżeli związek zakończył się źle, burzliwie, to też jest ryzyko,że następca będzie na cenzurowanym, ale inaczej. Osoba szukająca wie, czego NIE chce.
W drugim przypadku trudniej zaufać...tak myślę..

W obu przypadkach, gdy nie zachowa się umiaru, trudno jest zacząć nowe życie z kimś nowym.

10,600 Ostatnio edytowany przez alika40+ (2017-09-20 11:03:57)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Nie rozumiem, po co porównywać byłego partnera, do teraźniejszego ??
Każdy jest inny, nie ma drugiej takiej samej osoby...
Nie lepiej pozamykać wszystkie drzwi?? Zacząć wszystko od nowa??
Zycie jest za krótkie  i nazbyt trudne  na roztrząsania,porównywanie itp....
Cieszmy się tym co mamy w chwili obecnej:)
Ja tam wierzę,że co ma byś to będzie !!!
Chociaż nie zaszkodzi troszeczkę pomóc szczęściu, ale tylko tak ciut ciut smile
Aby wszystko grało, dwie osoby muszą się troszkę starać  wink
Ot, taka mała dygresja na dzień dzisiejszy smile
Miłego dnia !!!

Edit: Mysti ,, ideałów'' nie ma wink
Faktem jest tylko to ,że w pewnym wieku, wiemy już co chcemy,lub czego nie chcemy tolerować smile
Hym,, motylki'' , to taka metafora w wieku licealnym ..http://emotikona.pl/emotikony/pic/53kwiatek.gif

10,601

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
alika40+ napisał/a:

Edit: Mysti ,, ideałów'' nie ma wink

Napisałam prawie ideałem.

10,602

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Mystique71 napisał/a:
rh72 napisał/a:

czy nasze podejście nie zmienia się jakoś radykalnie? Jeśli tak, to w jakich aspektach... Ostrożniejsi ale czy bardziej wyrozumiali a może mniej? Bardziej świadomi jakiś błędów i czy wtedy nasze granice się jakoś przesuną? Zaufanie... postrzeganie nowego partnera w porównaniu zawsze do byłego - o tu to tamten jednak był lepszy a tu ten jest fajniejszy. Pewnie tak będzie tylko jak to może być duże? Jak sobie można z tym radzić i od swojej strony i jak partnera nowego przekonywać do siebie... Starać się bardziej, mniej czy inaczej?


Niebagatelne znaczenie w budowaniu następnego ma też wcześniejszy związek. To, jaki był, jak się zakończył, jakie mamy z nim wspomnienia.
Zawsze są wymagania.
Jeżeli partner był prawie ideałem, mamy same dobre wspomnienia, a rozstanie to np.śmierć, albo wspólna decyzja, bo jednak czegoś zabrakło; to wtedy każdy kolejny ma trochę pod górkę, bo jest "wzorzec", musi(?) się wykazać. Osoba szukająca nowego wie, czego chce.
Jeżeli związek zakończył się źle, burzliwie, to też jest ryzyko,że następca będzie na cenzurowanym, ale inaczej. Osoba szukająca wie, czego NIE chce.
W drugim przypadku trudniej zaufać...tak myślę..

W obu przypadkach, gdy nie zachowa się umiaru, trudno jest zacząć nowe życie z kimś nowym.

OK, czuję jednak Mysti zbyt ogólne podejście. Pytałem jednak bardziej o osobiste przemyślenia a nie ogólne - te chyba mamy wspólne. Właśnie dla mnie to nie oczywiste czy tak tylko czego NIE chcesz, jak związek burzliwy. Bo były pewne chwile dobre i musiał partner pociągać czymś gdyż byliśmy z tym człowiekiem. I spojrzenie nie tylko na drugiego ma znaczenie. Po związku a głównie porażce też zostają w nas samych rysy... Czyli patrzymy na siebie inaczej poprzez relację z innym partnerem. Wiesz, tamtemu przeszkadzało coś i myślimy, że nowemu będzie albo odwrotnie, tamten lubił coś we mnie takiego, coś go pociągało do mnie więc powtarzam to w nowym związku smile
I czy się inaczej nastawiamy, mamy inne 'spodziewania', inne 'nadzieje'. Wiesz - inaczej i jak inaczej przystępujesz do bycia razem....

Przykład. Kolega. Poznał (chyba na portalu, podejrzewam) kobietę (on 2 dzieci, ona też 2)... To mniej ważne. Dużo pisali. Spotkali się na 'swobodnym' gruncie podczas urlopu nad morzem. Stwierdzili, że jest ok! Co dalej? Jako, że mieszkali bliżej siebie to zaczęli się widywać... Nie za długo potem zaczęli się widywać tak, że pól tygodnia on u niej a pół tygodnia odwrotnie. Wiecie, wkurzał się, że chce coś ugotować u niej i jakiś przypraw nie ma lub jakiś garnczków. tongue Potem zamieszkali razem, ważne też, że ich dzieci się dogadują i rozumieją...

To jakaś droga. Pytanie czy on inaczej podchodzi do związku? Nie wiem, mądrzej. Pójdę z nim na wódkę i pogadam o tym tongue Ale czy przewidujecie, że będziecie na coś inaczej zwracać uwagę, być bardziej spolegliwym albo bardziej stanowczym... no właśnie?

10,603

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
alika40+ napisał/a:

Nie rozumiem, po co porównywać byłego partnera, do teraźniejszego ??
Każdy jest inny, nie ma drugiej takiej samej osoby...
Nie lepiej pozamykać wszystkie drzwi?? Zacząć wszystko od nowa??
Zycie jest za krótkie  i nazbyt trudne  na roztrząsania,porównywanie itp....
Cieszmy się tym co mamy w chwili obecnej:)
Ja tam wierzę,że co ma byś to będzie !!!
Chociaż nie zaszkodzi troszeczkę pomóc szczęściu, ale tylko tak ciut ciut smile
Aby wszystko grało, dwie osoby muszą się troszkę starać  wink
Ot, taka mała dygresja na dzień dzisiejszy smile
Miłego dnia !!!

Edit: Mysti ,, ideałów'' nie ma wink
Faktem jest tylko to ,że w pewnym wieku, wiemy już co chcemy,lub czego nie chcemy tolerować smile
Hym,, motylki'' , to taka metafora w wieku licealnym ..http://emotikona.pl/emotikony/pic/53kwiatek.gif


Aaaaa... U Ciebie prosto, znaczy się tongue Taaaak? Nie wyniosłaś czegoś z poprzednich relacji... podejdziesz bez jakiś 'innych' kompleksów (czyli wad, których może nie być?) Ale starać... skąd poznasz, że się on stara? A może będziesz sądziła, że się nie stara bo były był w pewnych zachowaniach podobny (faceci są podobni w pewnych kwestiach). Ty nie siądziesz i będziesz porównywała, Ali - ja tak nie piszę. Ja piszę, że możesz to robić bardziej nawet nieświadomie. A może lepiej robić to świadomie i pod kontrolą, co? Nie zrobić jakich przybliżeń, bo kiedyś i coś?  Pomyśl, czy tak prosto i da się to pozamykać aby przeciągów nie było w ogóle? Hmmmm....

10,604

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Mystique71 napisał/a:
alika40+ napisał/a:

Edit: Mysti ,, ideałów'' nie ma wink

Napisałam prawie ideałem.

Nie słucham Was tutaj w ogóle... nic a nic! Ideały są tongue

10,605

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
alika40+ napisał/a:

Hym,, motylki'' , to taka metafora w wieku licealnym ..

Hmmmm...nie znasz dnia ani godziny.

W wieku dorosłym zdarzało mi się czuć owe motylki w brzuchu. Fajne uczucie smile

10,606 Ostatnio edytowany przez alika40+ (2017-09-20 12:33:04)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:
alika40+ napisał/a:

Nie rozumiem, po co porównywać byłego partnera, do teraźniejszego ??
Każdy jest inny, nie ma drugiej takiej samej osoby...
Nie lepiej pozamykać wszystkie drzwi?? Zacząć wszystko od nowa??
Zycie jest za krótkie  i nazbyt trudne  na roztrząsania,porównywanie itp....
Cieszmy się tym co mamy w chwili obecnej:)
Ja tam wierzę,że co ma byś to będzie !!!
Chociaż nie zaszkodzi troszeczkę pomóc szczęściu, ale tylko tak ciut ciut smile
Aby wszystko grało, dwie osoby muszą się troszkę starać  wink
Ot, taka mała dygresja na dzień dzisiejszy smile
Miłego dnia !!!

Edit: Mysti ,, ideałów'' nie ma wink
Faktem jest tylko to ,że w pewnym wieku, wiemy już co chcemy,lub czego nie chcemy tolerować smile
Hym,, motylki'' , to taka metafora w wieku licealnym ..http://emotikona.pl/emotikony/pic/53kwiatek.gif


Aaaaa... U Ciebie prosto, znaczy się tongue Taaaak? Nie wyniosłaś czegoś z poprzednich relacji... podejdziesz bez jakiś 'innych' kompleksów (czyli wad, których może nie być?) Ale starać... skąd poznasz, że się on stara? A może będziesz sądziła, że się nie stara bo były był w pewnych zachowaniach podobny (faceci są podobni w pewnych kwestiach). Ty nie siądziesz i będziesz porównywała, Ali - ja tak nie piszę. Ja piszę, że możesz to robić bardziej nawet nieświadomie. A może lepiej robić to świadomie i pod kontrolą, co? Nie zrobić jakich przybliżeń, bo kiedyś i coś?  Pomyśl, czy tak prosto i da się to pozamykać aby przeciągów nie było w ogóle? Hmmmm....

Nie rozumiem,tak to tak , czarne to czarne a  białe  to białe czyż nie ?
Oczywiście, ze wyniosłam :)Ale nigdy nikogo nie porównywałam , tak jak pisałam ,każdy jest inny smile
Przeciagi są, jak źle zamkniesz drzwi tongue
Wiesz, dla mnie takie porównywanie do byłych,  i co gorsze wspominanie owych partnerów , bo cos tam? jest
rownoznaczne z  tym, iż własnie mamy jakis tam zal,że z tamtym czy owym partnerem/partnerką nam nie wyszło. Po mojemu  wlasnie nie pozamykane drzwi ... A przede wszystkim takie wspominanie,to znak ,że na NOWE relacje nie jesteśmy jeszcze gotowi !!!   niestety sad
Ja tak bynajmniej myslę, ale ja to ja..(kaczka dziwaczka )  tongue  smile

10,607

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Mystique71 napisał/a:
alika40+ napisał/a:

Hym,, motylki'' , to taka metafora w wieku licealnym ..

Hmmmm...nie znasz dnia ani godziny.

W wieku dorosłym zdarzało mi się czuć owe motylki w brzuchu. Fajne uczucie smile

smile Nie namawiam na zwierzenia tongue Ale to fajne, bardzo fajne! big_smile

10,608 Ostatnio edytowany przez alika40+ (2017-09-20 12:38:35)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Mystique71 napisał/a:
alika40+ napisał/a:

Hym,, motylki'' , to taka metafora w wieku licealnym ..

Hmmmm...nie znasz dnia ani godziny.

W wieku dorosłym zdarzało mi się czuć owe motylki w brzuchu. Fajne uczucie smile


Hymmm , pewnie, ze fajne, tylko na dłuższą metę są bardzo ulotne  wink

10,609

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:
Mystique71 napisał/a:
alika40+ napisał/a:

Edit: Mysti ,, ideałów'' nie ma wink

Napisałam prawie ideałem.

Nie słucham Was tutaj w ogóle... nic a nic! Ideały są tongue

Taaa ,są w komediach romantycznych big_smile  big_smile  tongue

10,610

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
alika40+ napisał/a:

Nie rozumiem,tak to tak , czarne to czarne a  białe  to białe czyż nie ?
Oczywiście, ze wyniosłam :)Ale nigdy nikogo nie porównywałam , tak jak pisałam ,każdy jest inny smile
Przeciagi są, jak źle zamkniesz drzwi tongue
Wiesz, dla mnei takie porównywanie do byłych,  i co gorsze wspominanie owych partnerów , bo cos tam? jest
rownoznaczne z  tym, iż własnie mamy jakis tam zal,że z tamtym czy owym partnerem/partnerką nam nie wyszło. Po mojemu  wlasnie nie pozamykane drzwi ... A przede wszystkim takie wspominanie,to znak ,że na NOWE relacje nie jesteśmy jeszcze gotowi !!!   niestety sad
Ja tak bynajmniej myslę, ale ja to ja

Ali, piszę, czy doświadczenia z byłymi nie spowodują jakiejś generalnej zmiany w postrzeganiu związku. Innego pojmowania miłości? Np. nie oczekujesz już takiej atrakcyjności fizycznej ale kogoś bliżej osobowościowo. Jakiegoś lepszego porozumienia. Czy to co przeżyłaś nie spowoduje jakiś porównań, których nie chcemy. Nie wiem - oooo, były tak samo składał ubranie albo coś innego. Do tego, że był partner lub facet i wpłynął na Twoje przyzwyczajenia, Twój odbiór świata. I że będzie też jakaś obawa większa, że się może nie powieść niż człowiekowi z zerowym saldem. I czy uda się Ci tak pozamykać te wszystkie drzwi i okna i odciąć się tak radykalnie. Ja się obawiam, że od pamięci nie da się odciąć.
Podkreślam, ze nie chodzi mi o wspominanie, nie chodzi o porównywane przez jakąś specjalny sentyment. Po prostu czy to nie jest już jakiś filtr kolejny w myśleniu i postrzeganiu... nowego związku?

10,611

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
alika40+ napisał/a:
rh72 napisał/a:
Mystique71 napisał/a:

Napisałam prawie ideałem.

Nie słucham Was tutaj w ogóle... nic a nic! Ideały są tongue

Taaa ,są w komediach romantycznych big_smile  big_smile  tongue

A Grey to co??? tongue Aaaa... racja... komedia. tongue

10,612

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:
alika40+ napisał/a:

Nie rozumiem,tak to tak , czarne to czarne a  białe  to białe czyż nie ?
Oczywiście, ze wyniosłam :)Ale nigdy nikogo nie porównywałam , tak jak pisałam ,każdy jest inny smile
Przeciagi są, jak źle zamkniesz drzwi tongue
Wiesz, dla mnei takie porównywanie do byłych,  i co gorsze wspominanie owych partnerów , bo cos tam? jest
rownoznaczne z  tym, iż własnie mamy jakis tam zal,że z tamtym czy owym partnerem/partnerką nam nie wyszło. Po mojemu  wlasnie nie pozamykane drzwi ... A przede wszystkim takie wspominanie,to znak ,że na NOWE relacje nie jesteśmy jeszcze gotowi !!!   niestety sad
Ja tak bynajmniej myslę, ale ja to ja

Ali, piszę, czy doświadczenia z byłymi nie spowodują jakiejś generalnej zmiany w postrzeganiu związku. Innego pojmowania miłości? Np. nie oczekujesz już takiej atrakcyjności fizycznej ale kogoś bliżej osobowościowo. Jakiegoś lepszego porozumienia. Czy to co przeżyłaś nie spowoduje jakiś porównań, których nie chcemy. Nie wiem - oooo, były tak samo składał ubranie albo coś innego. Do tego, że był partner lub facet i wpłynął na Twoje przyzwyczajenia, Twój odbiór świata. I że będzie też jakaś obawa większa, że się może nie powieść niż człowiekowi z zerowym saldem. I czy uda się Ci tak pozamykać te wszystkie drzwi i okna i odciąć się tak radykalnie. Ja się obawiam, że od pamięci nie da się odciąć.
Podkreślam, ze nie chodzi mi o wspominanie, nie chodzi o porównywane przez jakąś specjalny sentyment. Po prostu czy to nie jest już jakiś filtr kolejny w myśleniu i postrzeganiu... nowego związku?

Napiszę tylko ,Ten KTOŚ, musi mnie czymś zauroczyć , tylko tyle , a może aż tyle ??
Dla mnie wystarczy :)Ja nie jestem aż tak wymagająca smile
A w ogole , to ja nie powiedziałam,że ,,pozamykanie drzwi ''jest proste
Mi zajęło parę lat, żeby się tego nauczyć smile
Dobra , dośc na dziś  tego filozofowania ,  zaraz zmykam na wycieczkę smile
Narka smile

10,613

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
alika40+ napisał/a:
Mystique71 napisał/a:
alika40+ napisał/a:

Hym,, motylki'' , to taka metafora w wieku licealnym ..

Hmmmm...nie znasz dnia ani godziny.

W wieku dorosłym zdarzało mi się czuć owe motylki w brzuchu. Fajne uczucie smile


Hymmm , pewnie, ze fajne, tylko na dłuższą metę są bardzo ulotne  wink

Ale są, nie tylko w wieku licealnym.

I to jest fajne,że choć przez chwilę można poczuć się, jakby się latało.

Nie rozkminiam,że to na chwilę,że ulotne. Ważne,że można czuć,mimo różnych przejść.

...............................................................................
Porównania- niedobre, nikt nie chce być porównywany. Nawet w sprawach poza sercowych, ot chociażby w pracy. też nie fajne jest, gdy się słyszy- "Dobrze, ale X robił to lepiej".
Nie da się jednak całkiem uciec od porównań. Nieraz się pomyślało, "O, zupełnie jak ex". Albo "Całkiem inaczej niż ex".

10,614

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:
Mystique71 napisał/a:
alika40+ napisał/a:

Hym,, motylki'' , to taka metafora w wieku licealnym ..

Hmmmm...nie znasz dnia ani godziny.

W wieku dorosłym zdarzało mi się czuć owe motylki w brzuchu. Fajne uczucie smile

smile Nie namawiam na zwierzenia tongue

I nie namówiłbyś.

10,615

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Mystique71 napisał/a:

...............................................................................
Porównania- niedobre, nikt nie chce być porównywany. Nawet w sprawach poza sercowych, ot chociażby w pracy. też nie fajne jest, gdy się słyszy- "Dobrze, ale X robił to lepiej".
Nie da się jednak całkiem uciec od porównań. Nieraz się pomyślało, "O, zupełnie jak ex". Albo "Całkiem inaczej niż ex".

Ale właśnie tak... nie da się uciec po prostu od pewnych kwestii... Jak to zmienia postrzeganie nowych ewentualnych relacji?

10,616

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Mystique71 napisał/a:
rh72 napisał/a:
Mystique71 napisał/a:

Hmmmm...nie znasz dnia ani godziny.
W wieku dorosłym zdarzało mi się czuć owe motylki w brzuchu. Fajne uczucie smile

smile Nie namawiam na zwierzenia tongue

I nie namówiłbyś.

Aaaaa.... na zwierzenia? big_smile To oki! tongue

10,617

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:
Mystique71 napisał/a:
rh72 napisał/a:

smile Nie namawiam na zwierzenia tongue

I nie namówiłbyś.

Aaaaa.... na zwierzenia? big_smile To oki! tongue

Taaa...co innego- na drinka.
Alkoholu i pacierza nie odmawiam tongue

10,618 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-09-20 15:49:49)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Mystique71 napisał/a:
rh72 napisał/a:
Mystique71 napisał/a:

I nie namówiłbyś.

Aaaaa.... na zwierzenia? big_smile To oki! tongue

Taaa...co innego - na drinka.
Alkoholu i pacierza nie odmawiam tongue

smile Ktoś jest tu fajny big_smile

10,619 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-09-20 15:39:04)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Odniosę się do pytań wyjściowych w tej rozmowie:

rh72 napisał/a:

Generalnie pytanie jest: Czy wtedy miłość będzie inna? I ewentualnie lepsza czy gorsza? I jak wg Was może się ona różnić, w czym? Czy wtedy mamy inne granice? Szybciej się zrażamy czy później...? Jest trochę paradoksów!

Już we wcześniejszym swoim poście napisałam, że nowa miłość / relacja będzie właśnie INNA.

Jednocześnie wiem, że rządzą nami podświadome mechanizmy. Wspominałam wcześniej, że osobiście ląduję w związkach, w których jestem porzucana (wiem dlaczego, znam przyczynę) i jestem silniejsza.

Historia mojego rozstania z mężem JEST burzliwa – regularny romans z koleżanką w pracy, którego odkrycie wywróciło nogami mój dotychczasowy świat. Romans poprzedzony problemami, które są NATURALNE w związku z takim stażem.

Pierwsza myśl – chcę mężczyznę odmiennego od poprzedniego!

Jednak … czy na pewno? … Są cechy, które ogólnie pociągają mnie w mężczyznach. Niezmiennie jest to inteligencja, błyskotliwość, poczucie humoru, dystans do siebie i otaczającego świata. I miewam wątpliwości, czy na pewno chcę być tą „słabszą” w układzie.
Wnioski?...

Porównywanie – mam nadzieję, że uda mi się go uniknąć. Sama nie chciałabym wejść w relację z kimś, kto jest jeszcze EMOCJONALNIE uwikłany w związek z kimś innym. To się zawsze kończy katastrofą. Nie bez znaczenia jest CZAS, który upływa od momentu zerwania więzi (emocjonalnych, duchowych, fizycznych i finansowych). Ja swoje 2,5 roku bardzo intensywnie przepracowałam.

Czy jestem TERAZ w chwili obecnej gotowa na nowy związek?
Myślę, że tak, ale … pewności nie mam.

10,620 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2017-09-20 16:06:25)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Lilio, jako jedyna zignorowałaś moją prośbę o komentarz w sprawie sukienki rozwodowej.

Tak bardzo mnie wspierałaś do tej pory, stało się coś?

Mag, nie zignorowałam Twojej prośby, ani nie jestem jedyną, która tam nie napisała. Ograniczyłam bytność na forum tylko do naszego wątku. Jeśli nauczę się racjonalnie z niego korzystać, będę mogła tu pozostać. To jest mój pomysł, a mój psycholog zachęca mnie do tego. Pisałam o tym.

Mag ja się wypaliłam totalnie. Nie potrafię już wspierać. Sama potrzebuję pomocy. Nawet mój organizm już nie daje rady. Stoję na rozdrożu, wiem jaką drogę obrać, ale to takie trudne.  Piegowata, miałaś rację, przeżywam wewnętrzny duchowy konflikt. Ja nie potrafię tak pisać o tym co jest tam najgłębiej w duszy. Zresztą i tak nikt mnie nie zrozumie, musiałby to samo przeżyć. Tak naprawdę to każdy z nas jest sam. Ja tu sobie piszę i żartuję, bo to mi pomaga. Opisuję co dobrego mnie spotkało i co sprawia mi radość. O smutkach nie piszę. Nie widzę sensu. Nie potrafię.

Ta suknia granatowa, na zdjęciu, które wstawiłaś jest piękna. Ulubiony fason mojego męża. Będziesz pięknie w niej wyglądać. smile

10,621 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-09-20 16:15:21)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Już we wcześniejszym swoim poście napisałam, że nowa miłość / relacja będzie właśnie INNA.

Jednocześnie wiem, że rządzą nami podświadome mechanizmy. Wspominałam wcześniej, że osobiście ląduję w związkach, w których jestem porzucana (wiem dlaczego, znam przyczynę) i jestem silniejsza.

Ooooo... Model ojca? Sorki ale to pierwsze co przyszło mi do głowy - wiesz pewnie skąd...

I_see_beyond napisał/a:

Historia mojego rozstania z mężem JEST burzliwa – regularny romans z koleżanką w pracy, którego odkrycie wywróciło nogami mój dotychczasowy świat. Romans poprzedzony problemami, które są NATURALNE w związku z takim stażem.

Pierwsza myśl – chcę mężczyznę odmiennego od poprzedniego!

Jednak … czy na pewno? … Są cechy, które ogólnie pociągają mnie w mężczyznach. Niezmiennie jest to inteligencja, błyskotliwość, poczucie humoru, dystans do siebie i otaczającego świata. I miewam wątpliwości, czy na pewno chcę być tą „słabszą” w układzie.

No właśnie, gadasz z sensem big_smile Nie da tak prosto wybrać innego ale kobiety mają prościej (Wam warstwa wizualna jakoś mniej razi) tongue Przepraszam ale ja nie mogę stale na serio. Więc pewnie chcesz odmiennego nie osobowościowo ale wartościami w życiu.

I_see_beyond napisał/a:

Porównywanie – mam nadzieję, że uda mi się go uniknąć. Sama nie chciałabym wejść w relację z kimś, kto jest jeszcze EMOCJONALNIE uwikłany w związek z kimś innym. To się zawsze kończy katastrofą. Nie bez znaczenia jest CZAS, który upływa od momentu zerwania więzi (emocjonalnych, duchowych, fizycznych i finansowych). Ja swoje 2,5 roku bardzo intensywnie przepracowałam.

No toż się staram Wam powiedzieć, że się nie da uniknąć porównań a wszyscy chyba twierdzą, że można. Że się można odciąć. A ja proponuję inaczej... Właśnie się nie odcinać tylko porównać aby mi się potem nie plątało po głowie, że on taki podobny lub inny w pewnych aspektach... Siadasz, myślisz i stwierdzić powinien człowiek jedno 9po spokojnej refleksji) - że ten drugi jest różny od tego wcześniejszego. jak to stwierdzisz świadomie i to przemyślisz to nie będzie tego mocno ciężaru odium związku poprzedniego. Bo będziesz przekonany, że to inny człowiek i inna jakość. Jak się tego eksperymentu nie przeprowadzi to można mylić pewne zachowania. A tak - nowy zachowuje się podobnie w pewnych aspektach ale MU ZAUFAM, bo to NIE JEST ten sam człowiek co wcześniej.

Ja nie piszę o wyjściu z poprzedniej relacji. Ale wyjście nie oznacza ZAPOMNIENIA. To dziwne! Zapomnieć kawałem siebie, swojej przeszłości. Da się? Mechanizm wyparcia działa tak, że nie tyle zapominamy ale 'mgliście' pamiętamy pewne szczegóły, które były bolesne. 

I_see_beyond napisał/a:

Czy jestem TERAZ w chwili obecnej gotowa na nowy związek?
Myślę, że tak, ale … pewności nie mam.

To wiem... masz nadzieję - jesteś gotowa się spotykać... Już jesteś gotowa nawet chyba, jakby to ująć, tworzyć pewnego rodzaju żart z pewnych sytuacji po spotkaniach z facetami tongue Good for You. smile

10,622

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Lily, dziękuję za te informacje. Coś tam podskórnie "wyczuwałam", jakąś zmianę, a pytanie o sukienkę być może stało się impulsem, żebyś napisała powyższe.

Powiem tak: znam uczucie wypalenia na forum. Miewałam takie, dlatego kilka razy zapowiedziałam swoje odejście stąd. To było w okresie, kiedy u mnie działo się wiele ciężkich emocjonalnie rzeczy, a jednocześnie ... nie potrafiłam odmówić pomocy potrzebującym, choć to "tylko" forum. Za nickiem jednak stoi zawsze konkretny człowiek. Czasem jakiś post może komuś znacząco pomóc.

Jeśli czujesz, że forum Cię wciąga, odciąga od najbliższych, powoduje dyskomfort, posłuchaj psychologa i siebie.

Jeśli czujesz, że chcesz zrobić sobie przerwę - zrób to. Na ten wątek ZAWSZE możesz wrócić, w dowolnej chwili, bez strachu, że coś ważnego Cię ominęło. Forum to zapis aktualnych myśli. smile

Trzymaj się. Uściski! smile

10,623

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

Mag, nie zignorowałam Twojej prośby, ani nie jestem jedyną, która tam nie napisała. Ograniczyłam bytność na forum tylko do naszego wątku. Jeśli nauczę się racjonalnie z niego korzystać, będę mogła tu pozostać. To jest mój pomysł, a mój psycholog zachęca mnie do tego. Pisałam o tym.
Mag ja się wypaliłam totalnie. Nie potrafię już wspierać. Sama potrzebuję pomocy.

Napisz więc więcej... do udzielenia pomocy potrzeba szczegółów... tak działa wsparcie - udzielane na ślepo słabo pomaga. 'Wpieramy Cię' to nie odpowiedź dla osoby potrzebującej. Może coś nie tak osobistego ale rodzaj problemu, co uważasz ale więcej... Jeśli zdrowie i problemy zdrowotne są WYNIKIEM sytuacji (a nie jej przyczyną) to musisz chyba przemyśleć co stawiasz na szali (przepraszam, staram się być logiczny i nie cyniczny) bo zdrowie jest za cenne. Jeśli tak jest to MUSISZ sobie przetłumaczyć lub dać nam przetłumaczyć, że nie warto...

10,624 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-09-20 16:18:38)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Ali, piszę, czy doświadczenia z byłymi nie spowodują jakiejś generalnej zmiany w postrzeganiu związku. Innego pojmowania miłości? Np. nie oczekujesz już takiej atrakcyjności fizycznej ale kogoś bliżej osobowościowo. Jakiegoś lepszego porozumienia. Czy to co przeżyłaś nie spowoduje jakiś porównań, których nie chcemy. Nie wiem - oooo, były tak samo składał ubranie albo coś innego. Do tego, że był partner lub facet i wpłynął na Twoje przyzwyczajenia, Twój odbiór świata. I że będzie też jakaś obawa większa, że się może nie powieść niż człowiekowi z zerowym saldem. I czy uda się Ci tak pozamykać te wszystkie drzwi i okna i odciąć się tak radykalnie. Ja się obawiam, że od pamięci nie da się odciąć.
Podkreślam, ze nie chodzi mi o wspominanie, nie chodzi o porównywane przez jakąś specjalny sentyment. Po prostu czy to nie jest już jakiś filtr kolejny w myśleniu i postrzeganiu... nowego związku?

Powiem Ci, co ja myślę, choć pytanie jest skierowane do Aliki.

Myślę, że generalnej zmiany w postrzeganiu związku nie będzie. Wiem, czego oczekuję od potencjalnego partnera i wiem, jakiego związku chcę. Wcale się to nie różni od wymagań, jakie stawiałam wkrótce_byłemu_mężowi. Oczekuję m.in. zrozumienia, czułości, docenienia, wierności, lojalności. To się nie zmieniło.

Mój wkrótce_były_mąż wpłynął na moje postrzeganie świata - przez kilkanaście lat był najbliższym mi człowiekiem. I bynajmniej w początkowym okresie naszego związku był ... moim mentorem i nauczycielem. Ja mu bardzo wiele zawdzięczam i nigdy tego nie zapomnę. To tak pomijając burzliwy aspekt naszego rozstania. wink

Jeśli będę go wspominać, to bez emocji. Jako człowieka, który zostawił w moim życiu ogromny ślad. I pozytywny i negatywny. Więcej chyba dobrego jednak.

Uważam, że zarówno człowiek z doświadczeniem, taki jak ja, ma takie same szanse powodzenia i porażki w związku jak ten "z zerowym saldem". to zależy od wielu czynników.

Trudno teraz tak sobie TEORETYZOWAĆ, jak moje wcześniejsze doświadczenia życiowe wpłyną na następną relację. To się dopiero okaże, co zostawiło we mnie swój ślad, a co nie.

10,625

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Jeśli czujesz, że forum Cię wciąga, odciąga od najbliższych, powoduje dyskomfort, posłuchaj psychologa i siebie.

Jeśli czujesz, że chcesz zrobić sobie przerwę - zrób to. Na ten wątek ZAWSZE możesz wrócić, w dowolnej chwili, bez strachu, że coś ważnego Cię ominęło. Forum to zapis aktualnych myśli. smile

Trzymaj się. Uściski! smile

Nie zrozumiałaś mnie Maggie, mój psycholog zachęca mnie do pozostania na forum i do nauczenia się jak pozytywnie wykorzystać je w życiu.

Konflikt dotyczy zupełnie czego innego.

Dziękuję i również ściskam smile

10,626

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

Nie zrozumiałaś mnie Maggie, mój psycholog zachęca mnie do pozostania na forum i do nauczenia się jak pozytywnie wykorzystać je w życiu.

Konflikt dotyczy zupełnie czego innego.

Dziękuję i również ściskam smile

Tak, wróciłam do wcześniejszego Twojego posta i jeszcze raz go spokojnie doczytałam. Jednocześnie pisałam elaboracik dla wątkowego doktora Freuda - wybacz. smile
Wyłuskałaś dla mnie zatem esencję , która lepiej pozwoliła mi spojrzeć na problem, z którym się mierzysz.

I choć doszło do zakłócenia na linii nadawca-odbiorca online - to wiesz, że moja intencja w poprzednim poście była dobra. smile

10,627

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:
Lilka787 napisał/a:

Mag, nie zignorowałam Twojej prośby, ani nie jestem jedyną, która tam nie napisała. Ograniczyłam bytność na forum tylko do naszego wątku. Jeśli nauczę się racjonalnie z niego korzystać, będę mogła tu pozostać. To jest mój pomysł, a mój psycholog zachęca mnie do tego. Pisałam o tym.
Mag ja się wypaliłam totalnie. Nie potrafię już wspierać. Sama potrzebuję pomocy.

Napisz więc więcej... do udzielenia pomocy potrzeba szczegółów... tak działa wsparcie - udzielane na ślepo słabo pomaga. 'Wpieramy Cię' to nie odpowiedź dla osoby potrzebującej. Może coś nie tak osobistego ale rodzaj problemu, co uważasz ale więcej... Jeśli zdrowie i problemy zdrowotne są WYNIKIEM sytuacji (a nie jej przyczyną) to musisz chyba przemyśleć co stawiasz na szali (przepraszam, staram się być logiczny i nie cyniczny) bo zdrowie jest za cenne. Jeśli tak jest to MUSISZ sobie przetłumaczyć lub dać nam przetłumaczyć, że nie warto...

Dziękuję Al, zastanowię się. Wiele razy mimo najlepszych intencji, zostałam źle zrozumiana na forum. Aktualnie myślę, że nie warto aż tak się odkrywać. Że koszty będą większe niż korzyści.

10,628

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Wiesz co, rh, ja do forum i analiz tutaj podchodzę z dystansem, choć zdarzało mi się czytać bardzo trafne komentarze. Są przenikliwi ludzie, którzy mają i wiedzę i doświadczenie i potrafią coś naprawdę konstruktywnego komuś napisać. Jest jedna osoba na forum, której powierzyłabym analizę swojego przypadku, ale nie pisze u nas na wątku. Zresztą ja nie mam POTRZEBY takiej analizy. Gdyby tak było - poprosiłabym o nią wprost.

Wydaje mi się, że masz powyższe wymienione przeze mnie cechy. Ja również je posiadam, ale ZAWSZE podkreślam, iż nie posiadłam monopolu na wiedzę, i prezentuję na forum NIC WIĘCEJ jak tylko moje POGLĄDY. Można się z nimi zgadzać lub nie.

Chętnie natomiast przeczytałabym rozwinięcie Twojej myśli. Skonfrontujemy się potem, co Ty na to? smile


rh72 napisał/a:

Ooooo... Model ojca? Sorki ale to pierwsze co przyszło mi do głowy - wiesz pewnie skąd...

No właśnie nie wiem. Ty mi to napisz, skąd Tobie to przyszło do głowy. smile
***********************************

rh72 napisał/a:

No właśnie, gadasz z sensem big_smile

To niewątpliwy komplement w ustach net-faceta. big_smile
Dziękuję. smile

rh72 napisał/a:

Przepraszam ale ja nie mogę stale na serio. Więc pewnie chcesz odmiennego nie osobowościowo ale wartościami w życiu.

Ja też nie. big_smile

"Warstwa wizualna" też jest dla kobiet ważna, nie daj się nabrać, że nie. Natomiast u kobiet może być tak, że może ona pełnić drugorzędne znaczenie. My stawiamy np. na poczucie bezpieczeństwa, jakie może dać nam mężczyzna. No i ... jakby to powiedzieć, dla mężczyzny bodźce wizualne są ważne, by ... po prostu uprawiać seks. big_smile

Osobowość jest dla mnie numer 1, to prawda. Wartości, takie jak uczciwość, wierność, prawdomówność też. Mnie się wydawało, że wkrótce_były_mąż je posiada. Albo on je miał, tylko nagiął do sytuacji. Choć jak jest się SPÓJNYM, to się wartości nie nagina, prawda?

rh72 napisał/a:

Bo będziesz przekonany, że to inny człowiek i inna jakość. (...)A tak - nowy zachowuje się podobnie w pewnych aspektach ale MU ZAUFAM, bo to NIE JEST ten sam człowiek co wcześniej.

Polać temu Panu. Nie inaczej, rh, nie inaczej.



rh72 napisał/a:

To wiem... masz nadzieję - jesteś gotowa się spotykać... Już jesteś gotowa nawet chyba, jakby to ująć, tworzyć pewnego rodzaju żart z pewnych sytuacji po spotkaniach z facetami tongue Good for You. smile

Do żartów na forum to czasem trzeba dwojga. big_smile big_smile

Jednak Thank you. smile

10,629 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-09-20 17:27:16)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Chętnie natomiast przeczytałabym rozwinięcie Twojej myśli. Skonfrontujemy się potem, co Ty na to? smile

Pewnie, zaznacz dokładnie której bo będzie 2 strony czytania tongue

I_see_beyond napisał/a:
rh72 napisał/a:

Ooooo... Model ojca? Sorki ale to pierwsze co przyszło mi do głowy - wiesz pewnie skąd...

No właśnie nie wiem. Ty mi to napisz, skąd Tobie to przyszło do głowy. smile
***********************************

Temat Gary'ego - zgadzam się, córka przejmuje model ojca i potem szuka podobnych i to w wielu aspektach. Nawet tych nieoczywistych. Ojciec dla niej był dobrym modelem ale może nie być dobrym modelem męża (np. jako mąż facet zdradza). Stąd częsta pomyłka życiowa. Znajdujesz podobnego do ojca i czujesz się (jak sama określałaś) i bezpieczna i odpowiednio stymulowana intelektualnie jednak 'ten' facet nie jest w roli ojca. I to ogólny błąd - szukać matki, nie żony i szukać ojca - nie męża. Ale nie mówię tego do Ciebie - po prostu u niektórych jest to bardzo wyraźne a u innych po prostu w normie.

I_see_beyond napisał/a:

"Warstwa wizualna" też jest dla kobiet ważna, nie daj się nabrać, że nie. Natomiast u kobiet może być tak, że może ona pełnić drugorzędne znaczenie. My stawiamy np. na poczucie bezpieczeństwa, jakie może dać nam mężczyzna. No i ... jakby to powiedzieć, dla mężczyzny bodźce wizualne są ważne, by ... po prostu uprawiać seks. big_smile

Ja wiem o tej warstwie wizualnej. Ta warstwa i ciut do tego sposobu poruszania, mimiki, nawet ZAPACHU i mamy coś co się u kobiet chemią zowie lub iskrą tongue

I_see_beyond napisał/a:

Polać temu Panu. Nie inaczej, rh, nie inaczej.

Ja wierny... to już apel do Kaji tongue

I_see_beyond napisał/a:

Do żartów na forum to czasem trzeba dwojga. big_smile big_smile

Ooooo... wycofał się...? ja tam widzę, że tylko niby Was dwie rwie, niby po równo - eksploatując Twoją opinię big_smile A w ogóle to mi wygląda na Waszą ustawkę tongue

I... welcome smile

10,630

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

Dziękuję Al, zastanowię się. Wiele razy mimo najlepszych intencji, zostałam źle zrozumiana na forum. Aktualnie myślę, że nie warto aż tak się odkrywać. Że koszty będą większe niż korzyści.

Nie odkrywać jednak przedyskutować jakąś ideę ogólnie - na ogólnym poziomie i wyciągnąć wnioski dla siebie...

10,631

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Pisz, czy pomogło bo dla mnie to najprostsza opcja ale jest tego więcej... mogę dac namiar na soft, który po prostu czyta z YT i zapisuje na dysk. Te ss dla mnie szybsze i prostsze (sam, ten tego) ale w razie czego napisz smile

Bardzo Ci dziękuję, rh. smile Wypróbowałam SaveFrom.net. Zapisałam już utwór w nowym folderze: MUZYKA_z_FORUM_2. Rzeczywiście, błyskawica.

Możesz mi podać namiar na ten soft. Chętnie poznam coś nowego, a o opcji ss też będę pamiętać.
Człowiek uczy się przez całe życie. smile

10,632 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-09-20 18:09:16)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

zgadzam się, córka przejmuje model ojca i potem szuka podobnych i to w wielu aspektach.

Tu trafiłeś, rh. Wiadomo, że każdy przypadek i każdą relację w rodzinie trzeba rozpatrywać indywidualnie, ale piszący tutaj wspólnie ze mną dłużej wiedzą, że akurat postać mojego ojca jest dla mnie kluczowa w życiu. Mamy bardzo silną, pozytywną więź. Nie twierdzę, że mój ojciec jest ideałem, bo takich nie ma, ale jest bardzo dobrym ojcem, mężem, dziadkiem. To bardzo dobry człowiek, po prostu, choć uparty jak stado kóz. smile

Tak, ja mam bardzo określony model rodziny, związku k-m. "Szukam" faceta podobnego do mojego ojca w wielu aspektach, ale ... nie tatusia. Takie relacje też są, tylko że one mnie nie interesują.
Bezpieczeństwo ze strony faceta tak, opieka ... to już mniej. Zbyt niezależna jestem i nie lubię być sprowadzana do roli dziecka.


rh72 napisał/a:

Ja wiem o tej warstwie wizualnej. Ta warstwa i ciut do tego sposobu poruszania, mimiki, nawet ZAPACHU i mamy coś co się u kobiet chemią zowie lub iskrą tongue

Mhm. wink Tak jest. Jeszcze nam tu nie napisałeś na TYM wątku, jaka warstwa wizualna jest Ci najbliższa. Brunetki, blondynki... wink

rh72 napisał/a:

Ja wierny... to już apel do Kaji tongue

OK. "Przypisaliście się" na wątku. wink Natomiast muszę Ci powiedzieć, że ... występowaliśmy już tutaj w różnych konfiguracjach - pół żartem oczywiście. big_smile

Jednak wierność zawsze w cenie, szczególnie na TYM wątku. wink

I_see_beyond napisał/a:

Do żartów na forum to czasem trzeba dwojga. big_smile big_smile

rh7 napisał/a:

Ooooo... wycofał się...? ja tam widzę, że tylko niby Was dwie rwie, niby po równo - eksploatując Twoją opinię* big_smile A w ogóle to mi wygląda na Waszą ustawkę tongue

Z facetami to do końca nie wiadomo... A z "net" to już w ogóle. big_smile Pietruszka to coś o wyrywaniu korzeni pisała, więc na razie jest w strefie bezpieczeństwa. wink

Ustawka?... wink Ja tam nie wiem, co Metylowi po głowie chodzi. wink big_smile

EDIT
* Moja opinia nie jest wiążąca. wink A tak w ogóle to nie pomyślałam, że może być ona wykorzystana do poszerzenia kręgu "rwanych" na forum. wink big_smile
Jeszcze się wiele muszę o świecie i tym miejscu nauczyć... wink

10,633

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Ja nie wiem, czy ktoś, kto czyta moje rozważania tutaj traktuje je w kategoriach "obnażania się" lub, jak wolę, odsłaniania części swojego świata czy jeszcze inaczej. Swoją obecność tutaj traktuję tak jak to ujął rh w poście powyżej, a więc ogólnej dyskusji i wyciągnięcia wniosków dla siebie .

Myślę, że wątkowy dr Freud, rh, słusznie zwrócił uwagę na relację ojciec-córka i jej wpływ na tworzenie nowych relacji. I to:

podświadome mechanizmy. Wspominałam wcześniej, że osobiście ląduję w związkach, w których jestem porzucana (wiem dlaczego, znam przyczynę) i jestem silniejsza.

ma oczywiście związek, jak wiele, wiele rzeczy, z dzieciństwem i okresem dorastania.

Odkryłam dokładnie "co mi dolega", m.in. dzięki forum. Niby oczywista oczywistość, o której każdy wie, ale zrobić prawdziwy wgląd w siebie, to dopiero sztuka.

Clou mojego posta jest takie: warto było się zarejestrować tutaj. smile

10,634 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2017-09-20 21:23:15)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Lily, powiem jeszcze inaczej... To trudne do wczucia. Generalnie pytanie jest: Czy wtedy miłość będzie inna? I ewentualnie lepsza czy gorsza? I jak wg Was może się ona różnić, w czym? Czy wtedy mamy inne granice? Szybciej się zrażamy czy później...? Jest trochę paradoksów!

Al, moim zdaniem wszystko zależy od konfiguracji tych dwojga.
Po pierwsze - kwestia tego czym dla nich jest miłość.
Miłość jest niedoskonała, tak jak z natury niedoskonały jest człowiek. Szukanie doskonałej miłości to ułuda. Miłość trzeba najpierw odnaleźć w sobie, nie wystarczy tylko stanąć i rozglądać się kto by mnie tu pokochał. smile Trzeba najpierw samemu potrafić coś dać drugiemu. Każda miłość w końcu zażąda ofiary i trzeba się z tym liczyć. Takie jest życie.

Po drugie -kwestia tego kim są Ci dwoje. Wbrew pozorom nie tak łatwo człowiek się zmienia. Może być i tak, że jest już w n-tym związku, a nadal jest niedojrzałym człowiekiem. I na takiego nie pomogą żadne dywagacje. Nie da rady. Nie udźwigniesz tematu. A dojrzeć to nie takie proste. Ilu znasz świadomych siebie ludzi? Ilu takich, którzy podjęli trud pracy nad sobą? I tu paradoksalnie osoba po przejściach może być akuratna, jeśli dla niej trudne doświadczenie stało się impulsem do samoświadomości. Jest też wiele pułapek, jedni się wycofują, inni wykorzystują, jeszcze inni tkwią w ułudzie lub zgorzknieniu. Trudne doświadczenie to nie tylko rozwód. Tym samy prawom będą podlegać osoby po innych zranieniach choćby z dzieciństwa. Tak, że decydujące jest jednak na jakim etapie rozwoju osobistego jest człowiek. Czy to będąc w małżeństwie czy w singielstwie człowieka boryka się z życiem i  zawsze w końcu staje przed wyborem - czy wziąć się za siebie czy kolejny raz pójść na łatwiznę i odpuścić. 

Podyskutować dobra rzecz, ale doświadczenie to zdobędzie się dopiero na konkretnym przypadku. Tu decydujące będzie kim okaże się ta druga osoba, a że każda jest inna, a i długo się ją poznaje, to i tak nie wychodzi tak jak to sobie zaplanowaliśmy. Zresztą jak stracisz głowę to te dywagacje nie na wiele się przydadzą. smile

Al, chcę Ci jeszcze powiedzieć, że czasami wystarczy po prostu z kimś być żeby go pocieszyć. Wystarczy zwykłe "rozumiem cię", żeby przynieść mu ulgę. Wiem to z książki o wychowaniu dzieci. Może Ci się kiedyś przyda. smile Dla dzieci jest to bardzo cenne uznać ich uczucia, nawet te trudne jak gniew, ból, wstyd. Nie trzeba nic z tym robić, tylko dać im prawo je przeżyć. I nawet kiedy dziecko opowiada o trudnym zdarzeniu nie trzeba podawać mu rozwiązań. Tylko pozwolić mu opowiadać, dając akceptację niewerbalną i choćby "aha", a dziecko samo znajdzie najlepsze rozwiązanie i tym sposobem poczuje ulgę oraz zadowolenie z siebie. I wiesz co, ja czasami również chcę po postu, żeby mąż mnie zrozumiał, wystarczy żeby powiedział "rozumiem kochanie że jest to dla ciebie trudne przeżycie" i przytulił, zrobił coś miłego żeby poprawić humor, nie trzeba od razu szukać kobiecie rozwiązań, a panowie często myślą ze o to właśnie chodzi. smile

To powyższe napisałam tylko tak ogólnie, z pożytkiem dla zrozumienia kobiety i dziecka.

Nie w odniesieniu do moich wewnętrznych problemów. Tym wolę zajmować się jednak w zaciszu gabinetu psychologa. Czuję się tam bezpieczna i akceptowana. Ufam mu. Wiem, że nie wykorzysta nigdy tych informacji przeciwko mnie.

Dziękuję Al, za Twoją życzliwą reakcję. Cieszę się, że jesteś na forum. Chętnie przyłączę się do dyskusji, w miarę możliwości. smile

Ali Dziękuję za odzew. smile Jak się na coś zdecyduję to napiszę.

10,635

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

To, co i ile kto pisze o sobie, jest oczywiście kwestią indywidualną. smile

Ja sporo napisałam na forum, jednak jest jeszcze milion rzeczy do odkrycia.


Ponieważ ten wątek od zawsze cechowało pisanie i na tematy poważne i żartobliwie, to wstawię tu piosenkę nawiązującą do "odsłaniania się".

Uprzejmie informuję, iż nie jest to żaden anons z mojej strony wink. Tytuł piosenki mi się skojarzył w nawiązaniu do mojego poprzedniego posta na tym wątku o odsłanianiu fragmentów swojego życia na forum, co ... wszyscy robimy i w różnym stopniu. smile


10,636 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-09-21 08:02:44)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry wszystkim!

Zanim netkafejka ruszy z kawą, rozmowami o ciuchach, kosmetykach czy innych sprawach, ja odniosę się do "zaległego" od 2 dni posta Astrala , który "zginął" w w ferworze innej dyskusji. wink Astral , moje zdanie poznałeś tego samego dnia. Absolutnie nie uważam się za eksperta w sprawach k-m, ale chociaż PODEJMĘ PRÓBĘ odpowiedzi. Może ktoś jeszcze coś mądrego napisze.

Astral Shadow napisał/a:

czołem wszystkim ,zjechałem do swego siedliszcza z głową pełną przemysleń na temat kobiet i związków. Powiem że to jest jeden wielki dramat normalnie ręce opadają , ładwiej będzie mi palnąć sobie w łeb niż znaleść ponownie partnerkę. Jak słyszę że  od innych znajomych że tak zajebisty  nosz k...wa mać pi..ona legenda , bo dokonałe tego i owego . Co to zmienia jezeli dla kobiet jestem nie widoczny . Jeżeli zadarzy sie że zostane zauważony to na któtko i kontak się zrywa  albo w 90% friend zone. Njśmieszniejsze jesto że od owych pań  słysze jaki to ja ideał na partnera. takiego czegoś nie znosze, już lepiej bymi było powiedzieć prosto w twarz - niejesteś dla mine atrakcyjny lub nawet spieprzaj nic z tego a nie  sranie fiołkami . Jak już lece grubo tpo temacie to powiem że nie ma tu znaczenia wiek , czy jes to panna czy rozwódka z dzieckiem lub wdowa , może być nawet po prześćciach np zdrada  i tefekt ten sam. Myśle sobie cholera może ze mną coś nie tak , nawed poszedłem za radą przyjaciela który powiedział do mnie żeby  niektórych sprawach dał na wstrzymanie tzn obnizył wymagania. Efek tego taki że obniżyłem wymagania do mojego podstawowego minimum i co  a no efekt ten sam. Moje przemyślenia  kierują co ze mną nie tak szukam przyczyny i nie mogę jej znaleść.

Skupię się na tych wyróżnionych fragmentach.

1. Tragicznie nie jest, jest "tylko" źle, bo do spotkań dochodzi. Są faceci, którzy nie mają żadnych spotkań, a to już coś. Czymś te kobiety przyciągasz na początek, że spotkania się odbywają.

2. Opinia tych pań, że jesteś OK, nie musi być kłamstwem. Ale to wiesz.

3. Pytanie teraz, co może być przyczyną, że to dalej "nie wypala". Ja osobiście jestem przeciwna jakimkolwiek gierkom, dawaniu fałszywej nadziei, jeśli "czuję", że ...nic nie czuję i nie widzę szans na rozwinięcie relacji w kierunku, jaki facet by oczekiwał (piszę na podstawie przeszłych doświadczeń).

Ja akurat jestem bezpośrednia i szczera i mnie nie przychodzi z trudem określenie granic czy oczekiwań czy ucięcie kontaktu, jeśli nie jestem zainteresowana czy widzę w nim zagrożenie dla siebie. Uważam, że to jest uczciwe wobec faceta. Jeśli mówię "nie" to mam na myśli "nie", jeśli mówię "jeszcze nie wiem" to dokładnie tak jest. To ostatnie pozostawia furtkę obojgu na sprawdzenie, czy jest sens to kontynuować.

Tak więc Cię rozumiem, że wolisz, jak Ci się oczu nie mydli.

4. Co robisz źle lub gdzie może być problem?

a. Logistyka. Jeśli fajnie się gada przez internet, ale nie dochodzi do regularnych spotkań w realu- zapomnij. Pisałam, że osobiście nie wierzę w związki na odległość. Zdania nie zmieniłam.

b. Podtrzymywanie kontaktu. Może to głupio zabrzmi, ale ...ja potrzebuję, jeśli ma coś z tego być, niemal codziennego kontaktu. Niech to będzie jeden SMS, jedno zdanie, jedna wiadomość na FB, whatever, ale jest to dla mnie czytelny sygnał, że facet JEST zainteresowany. Bez tego domniemuję, że odpuszcza, do czego oczywiście ma prawo.

c. FRIENDZONE... Zjawisko, które zostało na tym forum dla mnie nazwane. Dlaczego faceci lądują w friendzone, to było tu od groma tematów. A ja zapytam - jak konkretnie dajesz dziewczynie do zrozumienia, że Cię pociąga? My kobiety, dość dobrze odczytujemy różne sygnały, ale...nie są one ze strony faceta zawsze czytelne.

5. Kwestia obniżenia wymagań jest sprawą indywidualną. Ja, np., wiem, co mnie interesuje w związku, pisałam o tym wczoraj i poniżej tego pułapu nie schodzę. Natomiast nie ustawiam sztucznych filtrów typu - 180 cm wzrostu, niebieskie oczy, taki a taki samochód, zawód, itp.

Może ktoś coś jeszcze napisze. To takie wczesnoporanne myśli.

A poza tym jest zimno i pada deszcz. Nie śpię w seksownych koszulkach. Mam ciepłą bluzę i założyłam ciepłe skarpetki, bo marzną mi stopy.

Miłego dnia wszystkim życzę ! smile

PS Ktoś mi chociaż poda wirtualnie gorącą kawę do łóżka?...

10,637

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry!
Wierze, że słońce gdzieś tam jest i kiedyś przedrze się przez chmury.
Astral, nie jest łatwo, mąż mojej kuzynki powiedział mi, że szukał kobiety przez 10 lat, aż do zerzygania (tak się wyraził dosłownie), aż wreszcie na siłowni  poznał moją kuzynkę będąc już sporo po 30 i chociaz na początku nie pałali do siebie sympatią, dziś są parą.
Zapraszam na kawę bezobrazkową!

10,638

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Chętnie się tej bezobrazkowej kawy napiję. smile

Myślę sobie, że rozumiem irytację Astrala w w/w kwestii. Jest z nas wszystkich najmłodszy i naturalne jest, że szuka partnerki - całe życie przed nim.

Przykład, który podała Symbi, jest kolejnym dowodem na to, że wiele wartościowych spotkań zaczyna się przez przypadek.

Ja to znam jeszcze takie powiedzenie będące ilustracją powyższego przykładu: Na długie czekanie, dobre śniadanie . To mi nawet powiedział o mnie wkrótce_były_mąż, kiedy się poznaliśmy. I miał rację. smile

Powiem, że gdybym miała być w niesatysfakcjonującym związku po to, byle tylko z kimś być, to wybiorę singielstwo.

10,639

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry smile I ja się przysiądę z kawą, a do kawy proponuję likier na rozgrzewkę smile

http://domowysmakjedzenia.pl/wp-content/uploads/ngg_featured/likier_kawowy_3-800x533.jpg

Piosenka dla Astrala smile

10,640

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Możesz mi podać namiar na ten soft. Chętnie poznam coś nowego, a o opcji ss też będę pamiętać. smile

Poszukam bo nie używałem a jest z 10 opcji do wyboru jednak sporo z nich zależy od miejsc pobierania. Mi (może niesłusznie) system antyvir odkrył w jednym pobraniu takiego programu do YT wirusa więc ostrożnie poszukam i coś zaproponuję. smile

10,641 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-09-21 10:00:00)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Lily, dzięki... Chodzi o to, że jakkolwiek aby być z kimś w potrzebie i aby powiedzieć 'rozumiem' jednak potrzebujemy wiedzieć o co chodzi choć trochę. Ale widzisz, że tu ludzie są z Tobą... smile

10,642 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-09-21 10:08:23)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dziękuję, rh. smile Oczywiście nie jest to prośba na cito .
Tak jak wspominałam, lubię odkrywać nowe rzeczy i uczyć się.

Branża IT zawsze wydawała mi się ciekawa, ale mam skromną wiedzę pozwalającą po prostu ułatwiać sobie życie za pomocą komputera.

Powiem Ci, że jeden raz brałam udział w projekcie zakładającym korzystanie z różnych fajnych aplikacji. To był projekt dla laików IT. Ale zabawa była przednia. Jakie cudeńka tworzyliśmy...! Pochłonęło mnie bez reszty. Nie ma co się dziwić, że w pozwie wkrótce_były_mąż mi napisał, że obiadów mu nie gotowałam! big_smile

EDIT
Na laptopie mam antywira ESET.

10,643

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Tak, ja mam bardzo określony model rodziny, związku k-m. "Szukam" faceta podobnego do mojego ojca w wielu aspektach, ale ... nie tatusia.

Ciekawe, czy jest różnica między związek kobieta-mężczyzna a damsko-męski czy to tylko forma? tongue
Nie mówię, że tatusia - zastrzegłem to od razu.

I_see_beyond napisał/a:

Mhm. wink Tak jest. Jeszcze nam tu nie napisałeś na TYM wątku, jaka warstwa wizualna jest Ci najbliższa. Brunetki, blondynki... wink

smile Nic z tych spraw... kolor włosów zostawiam decyzji kobiety... reszty nie powiem, bo zgorszę w TYM wątku - a gust co do kobiet czasami trudno opisać... Ogólniki to trywializowanie i jak ktoś pisze, że woli brunetki czy blondynki to jakiś schematyzm. Może wzorzec ogólny a nie jego nawet zdanie. Wiem, że kobieta też powinna się facetowi podobać i nie zawsze się podoba ta modelowa, z naszego niby gustu tongue Tak, jak Wam facet - nie powinien a taaaak ciągnie fizycznie smile


I_see_beyond napisał/a:

Jednak wierność zawsze w cenie, szczególnie na TYM wątku. wink

Yyyyyy... to tu panuje rozwiązłość, że wierność tu tak w cenie? tongue big_smile

I_see_beyond napisał/a:

Z facetami to do końca nie wiadomo... A z "net" to już w ogóle. big_smile

Eeeee tam, sama podsycałaś forumowe namiętności jakimiś płomykami na postach - już drugi raz to piszę big_smile Taka nie czuj się bez winy tongue Kokietka lol

10,644

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Lily, (...) Ale widzisz, że tu ludzie są z Tobą... smile

A jakbyś nie widziała, to Ci to zdanie wysupłałam.

rh dołączył niedawno do tego tematu, widzi obiektywnie z boku.
A poza tym, skubany, też jest "widzący więcej". wink

Ale konkurencją dla siebie nie jesteśmy.
Raczej... współpracujemy. smile

10,645

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Powiem Ci, że jeden raz brałam udział w projekcie zakładającym korzystanie z różnych fajnych aplikacji. To był projekt dla laików IT. Ale zabawa była przednia. Jakie cudeńka tworzyliśmy...! Pochłonęło mnie bez reszty. Nie ma co się dziwić, że w pozwie wkrótce_były_mąż mi napisał, że obiadów mu nie gotowałam! big_smile

Jak mogłaś? A potem popsuta opinia branży że nienormalność tam normą tongue Mogłaś przynajmniej mu przez internet coś zamówić big_smile

10,646

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Raczej... współpracujemy. smile

Oj... aby 'potomka' jakiego nie było tongue

10,647 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-09-21 11:17:47)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Eeeee tam, sama podsycałaś forumowe namiętności jakimiś płomykami na postach - już drugi raz to piszę big_smile

Ale kto? Że niby ja? ... wink Z ręką na sercu , nie wiem, o czym piszesz... <trzepotanie rzęsami>
http://www.wkinach.pl/wallpapers/d/niewinne-halle-spojrzenie-berry.jpeg

wink

PS Tak, jedzenie z dostawą do domu.* big_smile

Marzę o czymś takim po długim dniu w pracy.

10,648

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:
rh72 napisał/a:

Eeeee tam, sama podsycałaś forumowe namiętności jakimiś płomykami na postach - już drugi raz to piszę big_smile

Ale kto? Że niby ja? ... wink Z ręką na sercu , nie wiem, o czym piszesz... <trzepotanie rzęsami>

wink

Kręcisz... bo pępek Ci widać tongue

10,649

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Ciekawe, czy jest różnica między związek kobieta-mężczyzna a damsko-męski czy to tylko forma?

Ja używam tych dwóch sformułowań zamiennie. W skrócie: k-m.
Nie widzę różnicy. Jeśli takowa istnieje, to niech mnie ktoś oświeci.
Też się tu uczę.


rh72 napisał/a:

reszty nie powiem, bo zgorszę w TYM wątku

Tacy dystyngowani się tu jawimy?...

Spokojnie. TEN wątek nie jedno już WIDZIAŁ i SŁYSZAŁ. wink

10,650

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Ja widzę tongue

kobieta-mężczyzna = bardziej intymny opierający się nawet o seks (odwołujemy się do jednostki typu ta kobieta, ten mężczyzna lub jakiś, bez znaczenia)
damsko-męski = bardziej ogólny, oparty często na relacjach typu role społeczne, mniej angażujący (odwołujemy się do grup a nie jednostki)

smile

Tja... na ucho komu to powiem tongue

10,651

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Kręcisz... bo pępek Ci widać

big_smile Ten odsłaniam na plaży.
Natomiast ktoś inny wskazał tę część ciała jako preferowaną.

Pozdrawiam nieobecną! http://emotikona.pl/emotikony/pic/witaj2.gif

I see. To w takim razie pisząc posty będę miała na uwadze Twoje rozgraniczenie terminów.
Jest sensowne. smile

10,652

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Tja... na ucho komu to powiem tongue

Widzę trzy opcje:

a.konfesjonał;
b. telefon: http://emotikona.pl/emotikony/pic/telefon.gif
c. XX...


Wpadnę tu później. Teraz mam mnóstwo pracy.

10,653 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-09-21 11:48:47)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Zdublowany post

10,654

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:
rh72 napisał/a:

Tja... na ucho komu to powiem tongue

Widzę trzy opcje:

a.konfesjonał;
b. telefon: http://emotikona.pl/emotikony/pic/telefon.gif
c. XX...

XXX? Hmmmm... Mówisz? tongue No to teraz myślę, że ten telefon to może Ty mi płatny proponujesz tongue Bo konfesjonał to się mylisz na pewno smile tam się mówi o grzesznych rzeczach a jak gust co do kobiet może być grzeszny? Aaaaa.... tak kombinujesz? A..... titititi! big_smile

10,655

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Hahaha! big_smile

Ja tu nic nikomu nie proponuję.
A przez telefon nie cierpię rozmawiać. big_smile

Serio.

Zajrzę później. Bye!

10,656

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

proponuję likier na rozgrzewkę smile

http://domowysmakjedzenia.pl/wp-content/uploads/ngg_featured/likier_kawowy_3-800x533.jpg

Lily, polałaś wszystkim na rozgrzewkę, a oni się rozkręcili z resztą zawartości butelki i teraz cisza w netkafe. wink

Oznacza to, że zamiast lektury forum wybiorę lekturę papierową.

10,657

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Rzeczywiście Mag, likier podziałał kojąco w taką pogodę. Proponuję jeszcze nutkę melancholii

10,658 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2017-09-21 18:08:43)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Lily, dzięki... Chodzi o to, że jakkolwiek aby być z kimś w potrzebie i aby powiedzieć 'rozumiem' jednak potrzebujemy wiedzieć o co chodzi choć trochę.

Słuszna uwaga Al.
Czy zauważyłeś, że jest tam w środku nas takie miejsce, do którego nie zabierzesz drugiego człowieka. Nie można go opisać, jedynie poczuć.

rh72 napisał/a:

Ale widzisz, że tu ludzie są z Tobą... smile

Tak, czuję to. smile I widziałam to kiedy napisałam o swoim zdrowiu. Poruszyła mnie Wasza reakcja. Jeszcze raz wszystkim dziękuję. smile

10,659

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Dzień dobry wszystkim!

Zanim netkafejka ruszy z kawą, rozmowami o ciuchach, kosmetykach czy innych sprawach, ja odniosę się do "zaległego" od 2 dni posta Astrala , który "zginął" w w ferworze innej dyskusji. wink Astral , moje zdanie poznałeś tego samego dnia. Absolutnie nie uważam się za eksperta w sprawach k-m, ale chociaż PODEJMĘ PRÓBĘ odpowiedzi. Może ktoś jeszcze coś mądrego napisze.

Astral Shadow napisał/a:

czołem wszystkim ,zjechałem do swego siedliszcza z głową pełną przemysleń na temat kobiet i związków. Powiem że to jest jeden wielki dramat normalnie ręce opadają , ładwiej będzie mi palnąć sobie w łeb niż znaleść ponownie partnerkę. Jak słyszę że  od innych znajomych że tak zajebisty  nosz k...wa mać pi..ona legenda , bo dokonałe tego i owego . Co to zmienia jezeli dla kobiet jestem nie widoczny . Jeżeli zadarzy sie że zostane zauważony to na któtko i kontak się zrywa  albo w 90% friend zone. Njśmieszniejsze jesto że od owych pań  słysze jaki to ja ideał na partnera. takiego czegoś nie znosze, już lepiej bymi było powiedzieć prosto w twarz - niejesteś dla mine atrakcyjny lub nawet spieprzaj nic z tego a nie  sranie fiołkami . Jak już lece grubo tpo temacie to powiem że nie ma tu znaczenia wiek , czy jes to panna czy rozwódka z dzieckiem lub wdowa , może być nawet po prześćciach np zdrada  i tefekt ten sam. Myśle sobie cholera może ze mną coś nie tak , nawed poszedłem za radą przyjaciela który powiedział do mnie żeby  niektórych sprawach dał na wstrzymanie tzn obnizył wymagania. Efek tego taki że obniżyłem wymagania do mojego podstawowego minimum i co  a no efekt ten sam. Moje przemyślenia  kierują co ze mną nie tak szukam przyczyny i nie mogę jej znaleść.

Skupię się na tych wyróżnionych fragmentach.

1. Tragicznie nie jest, jest "tylko" źle, bo do spotkań dochodzi. Są faceci, którzy nie mają żadnych spotkań, a to już coś. Czymś te kobiety przyciągasz na początek, że spotkania się odbywają.

2. Opinia tych pań, że jesteś OK, nie musi być kłamstwem. Ale to wiesz.

3. Pytanie teraz, co może być przyczyną, że to dalej "nie wypala". Ja osobiście jestem przeciwna jakimkolwiek gierkom, dawaniu fałszywej nadziei, jeśli "czuję", że ...nic nie czuję i nie widzę szans na rozwinięcie relacji w kierunku, jaki facet by oczekiwał (piszę na podstawie przeszłych doświadczeń).

Ja akurat jestem bezpośrednia i szczera i mnie nie przychodzi z trudem określenie granic czy oczekiwań czy ucięcie kontaktu, jeśli nie jestem zainteresowana czy widzę w nim zagrożenie dla siebie. Uważam, że to jest uczciwe wobec faceta. Jeśli mówię "nie" to mam na myśli "nie", jeśli mówię "jeszcze nie wiem" to dokładnie tak jest. To ostatnie pozostawia furtkę obojgu na sprawdzenie, czy jest sens to kontynuować.

Tak więc Cię rozumiem, że wolisz, jak Ci się oczu nie mydli.

4. Co robisz źle lub gdzie może być problem?

a. Logistyka. Jeśli fajnie się gada przez internet, ale nie dochodzi do regularnych spotkań w realu- zapomnij. Pisałam, że osobiście nie wierzę w związki na odległość. Zdania nie zmieniłam.

b. Podtrzymywanie kontaktu. Może to głupio zabrzmi, ale ...ja potrzebuję, jeśli ma coś z tego być, niemal codziennego kontaktu. Niech to będzie jeden SMS, jedno zdanie, jedna wiadomość na FB, whatever, ale jest to dla mnie czytelny sygnał, że facet JEST zainteresowany. Bez tego domniemuję, że odpuszcza, do czego oczywiście ma prawo.

c. FRIENDZONE... Zjawisko, które zostało na tym forum dla mnie nazwane. Dlaczego faceci lądują w friendzone, to było tu od groma tematów. A ja zapytam - jak konkretnie dajesz dziewczynie do zrozumienia, że Cię pociąga? My kobiety, dość dobrze odczytujemy różne sygnały, ale...nie są one ze strony faceta zawsze czytelne.

5. Kwestia obniżenia wymagań jest sprawą indywidualną. Ja, np., wiem, co mnie interesuje w związku, pisałam o tym wczoraj i poniżej tego pułapu nie schodzę. Natomiast nie ustawiam sztucznych filtrów typu - 180 cm wzrostu, niebieskie oczy, taki a taki samochód, zawód, itp.

Może ktoś coś jeszcze napisze. To takie wczesnoporanne myśli.

A poza tym jest zimno i pada deszcz. Nie śpię w seksownych koszulkach. Mam ciepłą bluzę i założyłam ciepłe skarpetki, bo marzną mi stopy.

Miłego dnia wszystkim życzę ! smile

PS Ktoś mi chociaż poda wirtualnie gorącą kawę do łóżka?...


jeżeli chodzi jak  daje znać to po dłuższej relacji mówię wprost jak jest

10,660 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-09-21 22:19:18)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Obejrzałam "Ławeczkę" z 1988. Skomplikowana sprawa, bycie "po przejściach".
Najlepszy dialog Żółkowskiej do Gajosa: Opowiadaj dalej ... . wink

Posty [ 10,596 do 10,660 z 15,029 ]

Strony Poprzednia 1 162 163 164 165 166 232 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024