Moi drodzy net-bracia i net-siostry,
zakończę to, co zaczęłam, a więc temat sukienki rozwodowej. Dziękuję za odzew alice, kai, Mysti, Symbi i ich konstruktywne komentarze,
po wzmiankach dotyczących kolorów i sukienek uznam, iż Astral i rh72, również zapoznali się z tematem. 
A teraz moje podsumowanie:
Najbliższa z wyglądu kreacja to ta z nr 2. Podkreślone biodra, uwypuklona talia, długość przed kolano. Moja "realna" sukienka ma krótki rękaw, ale nie ramiączka, takie jak w sukience nr 3 (którą właśnie tak odbieram jako wyjściową na towarzyskie spotkania, a rozwodu, pomimo sporego poczucia humoru, za takowe nie uważam
).
Przy dobrych wiatrach, to i mam szansę na taką fryzurę. 
Uśmiech - w tej sytuacji, kiedy kończę toksyczną relację, uwalniam się od kłamstw - gwarantowany.
Dodatki - szpilki w kolorze amarantowym. Paznokcie również. Torebki jeszcze nie wybrałam.
Biżuteria - wielki pierścionek w miejsce obrączki. Może pomyślę o delikatnych kolczykach.
SUKIENKA nr 2

źródło grafiki: Internet
Mam również oprawę muzyczną na ten dzień.
Ale to w swoim czasie. 