Uważaj z tym ogniem! Uważaj!
Staram się
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie
Strony Poprzednia 1 … 150 151 152 153 154 … 232 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Uważaj z tym ogniem! Uważaj!
Staram się
kaja77 napisał/a:Dlaczego? Dlatego
Hahaha!
![]()
![]()
Nie podskakuj, nie podskakuj... bo... Greya przeczytam
i się nauczę...
Ha, ha, ha nie czytałam, nie czytam i nie przeczytam - nie potrzebuję
rh72 napisał/a:kaja77 napisał/a:Dlaczego? Dlatego
Hahaha!
![]()
![]()
Nie podskakuj, nie podskakuj... bo... Greya przeczytam
i się nauczę...
Ha, ha, ha nie czytałam, nie czytam i nie przeczytam - nie potrzebuję
Ja też nie ale jak przeczytam i mi się spodoba to zgody już nigdy nie będzie Chociaż jest opcja - Ty jednak przeczytasz i Tobie też się spodoba
Staram się
naprawdę nie pociąga?
Zobacz z jakiego to filmu
I want...
rh72 napisał/a:Coś czuję niebezpieczna zabawa
Można zostać rozszarpanym ale... ale...
Wszystkie tak mamy
Ogień? Może być niszczycielski
Od 3:50 już nie jest spokojnie
Myślałam, że chodzi o 1:09-1:12
P.S. no dobra obejrzę ten film
Dobranoc
rh72 napisał/a:Myślałam, że chodzi o 1:09-1:12
To najpiękniejsze co? Ale nie momenty się spalają a całe życie:
Just gonna stand there and watch me burn
But that's alright, because I like the way it hurts
Just gonna stand there and hear me cry
But that's alright, because I love the way you lie…
P.S. no dobra obejrzę ten film
Hhihi Ale wiesz, że to teledysk piosenki z 2 część Greya?
Ale, ucz się, ucz... grzeczna dziewczyna! Łagodnie
PS. Kaja, ja na niego nie pójdę
A co Wam się na świniobicia zebrało?
Brrr! Na wsi mieszkałam... Do dziś gdy słyszę kwik (dajmy na to gdy wiozą zwierzaki przez miasto), to uszy zatykam i biorę nogi za pas. Miałam 10 lat, gdy nadziałam się na scenę kaźni: sąsiad latał z siekierą za świnią, a ona tak potwornie kwiczała. Uciekłam.
Do mięsa urazu jednak nie nabrałam, choć może to hipokryzją trąci.
Wiem... mix silnej optymistki i delikatnej romantyczki
Szczerze mówiąc bywam sfrustrowana tą swoją, pożal się Boże, romantycznością.
Z jednej strony uparcie powtarzam, że albo będzie "po mojemu" (nie mylić z egoizmem), albo wcale, a z drugiej... Trochę przykro, gdy kolejny raz słyszę, że jestem zimna, że z takim podejściem nikogo sobie nie znajdę.
Dwa lata temu poznałam Telefonicznego. Na telefonach opiera się nasz kontakt, bo mieszkamy dość daleko od siebie. Na swój sposób go polubiłam, nieźle się poznaliśmy, sporo o sobie wiemy, dzięki rozmowom wyciągnęłam go z depresji, z którą wtedy się zmagał. Raz widzieliśmy się w "realu", ale już wtedy wiedzieliśmy, że nic więcej poza przyjaźnią z tego nie będzie.
Wykluczam związki na odległość ze względu na syna, a poza tym jest to człowiek o skomplikowanej na własne życzenie biografii. Długi, skłonności do hazardu... To jeszcze może bym przebolała, bo wystarczyłoby mi zachować finansową niezależność w razie związku, ale ta jego niezwykle bujna przeszłość erotyczna odrzuca mnie najbardziej. Nie miałabym zaufania, wiem że jest niestałym i niespokojnym duchem. Poza tym zwyczajnie brałoby mnie obrzydzenie na myśl o tych tabunach, które przewinęły się przez jego życie i łóżko.
Kilka razy zdarzyło mi się dać telefon "z nim" mojej sąsiadce, bo czasem dzwonił, gdy byłyśmy razem. Stał się jej znajomym. Znał ją też z Fb, podobała mu się. A że poszukuje pracy, zaprosił ją do siebie. Trzeba przyznać, że chłop jest obrotny i w gruncie rzeczy nie taki zły. Pojechała do niego dwa dni temu. Radośnie mi wczoraj zameldowała o chodzeniu za rękę i całowaniu się w lesie, o wizycie u jego rodziców. A przecież, może niedyskretnie (nie sądziłam, że kiedykolwiek los ich zetknie) opowiadałam jej o tych jego problemach, że takiego to a takiego znam i z takich to a takich powodów mu nie ufam.
I choć to wszystko, co mówię o swoim dystansie, ostrożności itd. jest prawdą, bierze mnie jakaś kretyńska zazdrość. Nie o niego, ale o tę łatwość wchodzenia w relacje. O dostępność pewnych emocji, przeżyć, które mnie się wydają do osiągnięcia trudne i wymagające.
Mam czasami wrażenie, że normalne życie jest dla innych, a mnie przypadły jakieś zupełnie inne karty. I tylko mam nadzieję, że jest w tym jakiś cel i sens.
Dzień doberek Ekipo
Hymm , kawy nie ma ??
Noo ok , sama sobie zrobię
Miłego dnia i słoneczka życzę
Cześć Piegowata
A co oznacza po Twojemu ,,Normalne życie '' bo z tego co piszesz, to wnioskuję,że masz własnie normalne życie I chyba jesteś szczęśliwa na swój sposób
Popraw mnie jesli się mylę ...
Hmmmm... może podpadnę dużej części Pań ale... ja nie lubię chodzić 'za rączkę' (sporo niby doświadczyłem bo kobieta kobietą) jednak... preferuję 'pod rękę' Dla mnie fajniejsze 100x
Druga kwestia. Czytam, że niektóre panie wybiłyby mi zęby gdybym próbował coś wyczyniać z ich stopami (cześć, Nieświęta! ). A wg mnie to sprawa też podejścia - nawet dla kobiet bardzo 'łaskotliwych'. Wtedy po prostu stosujemy silniejszy nacisk i ucisk a potem powoli rozluźniany w pełnym komforcie. Znowu dla mnie to bardzo intymna sprawa - taki masaż stóp (nie fetysz, nie, spoko... jednak to bardziej mizianie niż profesjonalne podejście i opiera się na indywidualnym poznaniu a nie ogólnej metodyce). Dobrze robi przy pełnym zaufaniu z obu stron. I to bez jakiś zabiegów typu czary-mary świeczki zapachowe czy latających i koniecznie czarnych kamieni masujących. Po prostu ręce. Nie wiem ale nie chce mi się wierzyć że nie zrelaksuję tak kobiety i będzie zła lub niezadowolona z takiego dotyku. Zwykle jak kobieta do tego mówi, który sposób ucisku i które miejsca są najfajniejsze (chodzi o relaks i nie wiem, czy profesjonalista pyta gdzie najlepiej czy tylko swoje wie). Więc zakończyłem na stopach od rąk zaczynając i.... ogrom kobiet lubi męskie dłonie. Nie ogólnie lubi ale tylko pewne typy męskich dłoni. Dlaczego? Pomyślała któraś Pani?
Nie odpowiem teraz - coś podejrzewam ale to jest moje myślenie... ale coś jest właśnie za tym, że OCENIACIE, Panie, jakieś cechy człowieka po jego wyglądzie (np. ręce) i innych atrybutach (zamyślone oczy, ciepły uśmiech, kojący głos... )
Lubicie bo tak naprawdę niesie to dla Was jakieś informacje które kojarzą się Wam z czymś dobrym dla Was. Tak, czasem to po prostu złuda i dla mnie Tomasz Knapik wyglądał w głowie przez pół życia na wielkiego faceta z twarzą co najmniej Moora
To jest coś, co idzie OPRÓCZ tego 'co' facet mówi... To kawałek tej 'chemii' którą tak wyznajecie
Więc co to z tymi dłońmi? Dlaczego?
Dzień dobry!
Alika, dołączam z kawą, choć bezobrazkowo.
Pogoda się skiepściła, ale za to wieczorem będzie przyjemnie zaszyć się pod kocykiem.
Czytam, że tu wczoraj muzyczny dialog się toczył
Alika, tak, oczywiście, że pomimo wszystko czuję się szczęśliwa, ale to nie znaczy, że nie ma braków w moim życiu.
Za mną jak ogon ciągnie się przeszłość, kiedy czułam się bardzo inna i nie za wiele warta. Byłam wycofaną dziewczyną. Trzymałam się z daleka od chłopaków, bo mi dokuczali (łącznie z biciem i przemocą seksualną), nie chodziłam na randki, nieśmiała byłam wprost chorobliwie (co jest o tyle ciekawe, że są sfery, gdzie bywam wręcz przebojowa). Nie chodziłam na imprezy ani dyskoteki, bo nie umiałam tańczyć (ta pieprzona niepełnosprawność). Dzięki pracy nad sobą udało mi się jako-tako z tej skorupy wydobyć, ale coś z dawnej Piegowatej zostało. Dużo mam dystansu, nieufności, ostrożności, najpierw badam grunt, a dopiero potem się otwieram. No i często czuję się przez to nienormalna.
I to mi czasem ciąży, trudno o kompatybilnego i wyrozumiałego towarzysza
Czołem ekipo
rh72 napisał/a:kaja77 napisał/a:Dlaczego? Dlatego
Hahaha!
![]()
![]()
Nie podskakuj, nie podskakuj... bo... Greya przeczytam
i się nauczę...
Ha, ha, ha nie czytałam, nie czytam i nie przeczytam - nie potrzebuję
Wertowałam tego Greya w bibliotece i wydał mi się zwyczajnie nudny.
Rh. ja dotykowiec jestem, że hej. Uwielbiam być głaskana, przytulana, czochrana po głowie i masowana po stopach oraz plecach
Ale muszę się czuć bezpiecznie.
Takie swoiste rozdarcie miałam z Meczowym. Jak mnie przytulał, to aż uuuch ... Ale za szybko zaczął przechodzić do "konkretów". Sztywniałam. Potrafiłam odskoczyć jak oparzona. Chciałam i nie chciałam, więc szala przeważyła na "nie".
P.S. Uwielbiam ciepłe dłonie. Może właśnie przez skojarzenia z pierwszym mężczyzną w moim życiu - Tatą oczywiście. On miał zawsze ciepłe ręce...
Dzień dobry,
miałam zrobić wykład na TAMTYM wątku w ramach cyklu "Męskie dłonie", ale że to, co napisałeś, jest dokładnie tym, co myślę na ten temat, to ... dzięki , że nie muszę tyle pisać:
Wtedy po prostu stosujemy silniejszy nacisk i ucisk a potem powoli rozluźniany w pełnym komforcie. Znowu dla mnie to bardzo intymna sprawa - taki masaż stóp (nie fetysz, nie, spoko... jednak to bardziej mizianie niż profesjonalne podejście i opiera się na indywidualnym poznaniu a nie ogólnej metodyce). Dobrze robi przy pełnym zaufaniu z obu stron. I to bez jakiś zabiegów typu czary-mary świeczki zapachowe czy latających i koniecznie czarnych kamieni masujących. Po prostu ręce. Nie wiem ale nie chce mi się wierzyć że nie zrelaksuję tak kobiety i będzie zła lub niezadowolona z takiego dotyku. Zwykle jak kobieta do tego mówi, który sposób ucisku i które miejsca są najfajniejsze (chodzi o relaks i nie wiem, czy profesjonalista pyta gdzie najlepiej czy tylko swoje wie). Więc zakończyłem na stopach od rąk zaczynając i.... ogrom kobiet lubi męskie dłonie. Nie ogólnie lubi ale tylko pewne typy męskich dłoni. Dlaczego? Pomyślała któraś Pani?
Nie odpowiem teraz - coś podejrzewam ale to jest moje myślenie...
Ja na razie też nie odpowiem. To jest dobrze postawione pytanie.
I z tą złudą to masz rację.
Zaraz poczytam co się działo w tej netkafejce.
Zatem wieczór znów należał do kai i rh7 - powstał ciekawy dialog muzyczny, jak to ładnie ujęła Symbi. Takie tu też wcześniej bywały, a ja mam specjalny folder na pulpicie "MUZYKA z FORUM", który sobie czasem włączę. Zilustruję, jak widzę wczorajsze poczynania:
Snake, zatem bywasz i katem we własnym domu ... Wiesz, jak mój post wpłynie na Twój forumowy wizerunek?... Wyggoglowałam sobie tę "Pieśń o kacie". Zaraz przeczytam, wydaje się interesująca po pierwszej zwrotce.
kaja, nie miej wyrzutów sumienia z nadmiernymi zakupami. Dostałaś podwyżkę. I fajną wstawiłaś tę czarną koszulkę nocną wczoraj. O takiej myślę.
rh72, zabijanie zwierząt dla sportu uważam za skrzywienie umysłu.
Piegowata, przybij piątkę jeśli chodzi o niezależną naturę i potrzebę czułości, o której piszesz. Ja również szukam TAKICH dłoni jak Ty.
Mysti - śniadanie u Tiffany'ego ...
Alika, nie rób sobie kawy sama. Proszę:
Miłego dnia wszystkim!
Snake, zatem bywasz i katem we własnym domu ... Wiesz, jak mój post wpłynie na Twój forumowy wizerunek?...
Wyggoglowałam sobie tę "Pieśń o kacie". Zaraz przeczytam, wydaje się interesująca po pierwszej zwrotce.
Chyba wprowadziłem w błąd, bo starość nie radość. Jest książka Pieśń kata ale nie o nią mi chodziło Moja, to Cień kata rozpoczynająca cykl o wędrownym kacie autorstwa Gene Wolfe'a. A co do bycia katem w domu, to może nie będę się publicznie wypowiadał
Tak jak z zadowoleniem przyjmuję kiedy mój pies przybłęda morduje różne szkodniki tak nie pozwalam zabijać w domu pająków, bo to pożyteczne stworzonka.
Dzień dobry
Po wczorajszym zaspałam
Mag tak , ale nie wiem czy one mi są potrzebne (sukienka i bluzka), czy nie za kwieciste hm... chociaż ładnie w nich wyglądam
czy nie są takie ... za świteziankowe...
Rh - dotyk dłoni...?
Bo dotyk jest jedną z najbardziej pierwotnych potrzeb (tzw. nabytych - a nie wyuczonych). Nikt z nas nie może żyć bez dotyku, bez swoistej cielesności. Przykładem są dzieci wychowywane np. w domu dziecka, które są rzadko przytulane
W sposób w jaki nasze ciało odbiera czyjś dotyk powie nam, czy go akceptujemy. To język naszego ciała, którego nie można oszukać... Nie wygramy z naturą... Przytul się do kogoś, kto Cię nie akceptuje, jego ciało sztywniej prawda? Podobno też dotyk pamiętamy najdłużej....
Może w tym problem Piegowata - musisz trafić na tego...jednego z wielu....jedynego w swoim rodzaju...
Rh - jest jeszcze druga wersja tej piosenki
"...Know that no matter how many knives we put in each other’s backs
That we’ll have each other’s backs, ’cause we’re that lucky
Together, we move mountains, let’s not make mountains out of molehills...
...Cause with you I’m in my fucking mind, without you, I’m out it..."
O rany mam dwie części tego filmu obejrzeć? bo chyba są dwie
Spadam, bo się skupić tu nie można...
Nigdy nie zabijam pająków. Jeden taki siedział niedawno w zlewie - istna tarantula. Syn się bał, więc zgarnęłam delikwenta na kartkę papieru i wyeksmitowałam za okno. Gdy mieszkałam sama, pozwoliłam innej tarantuli przezimować w wentylatorze. Miałam towarzystwo w zimowe wieczory
Za to w zeszłym tygodniu ukatrupiłam bezlitośnie dwa szerszenie, które wpadły mi do kuchni przez otwarte okno. Nie znoszę też wstrętnych tłustych much. Reszty stworzeń świadomie nie morduję.
Morduję ze strachu i wstrętu (na to samo w sumie wychodzi, a więc strach) - czyż nie symptomatyczne?
Astral, mój młodszy_bracie, zaczynaliśmy swój pobyt na forum w tym samym dziale. Ja wiem, o czym napisałeś:
Po zdradzie byłej i rozwodzie stałem się emocjonalnie jak "Wiedźmin" wypruty z pewnych emocji
Też tego doświadczyłam.
Natomiast martwi mnie to, że używasz czasu teraźniejszego dla opisu swoich emocji. Minęło już sporo czasu.... Zdrada na zawsze pozostawi bliznę, to nie ulega wątpliwości. Ważne jednak, żeby nie utworzyła się BLOKADA emocjonalna.
Ja taką też długo miałam, ale ... związana jest ona z innym wycinkiem mojego życia.
Blokady się tworzą przez tłumienie emocji. Może nam, kobietom, jest "łatwiej" sobie poradzić z rozwodem, bo ... dajemy emocjom ujście. Poprzez słowa (wypowiadane na głos i pisane tutaj - popatrz na mnie) albo płacz. U mnie blokada w związku ze zdradą męża nastąpiła, określam ją jako "zmrożenie uczuć", taki mechanizm obronny. Pomogłam sobie roztopić ten lód poprzez ... masaż stóp. 2,5 roku regularnie chodzę na akupresurę. Dla niektórych to "czary mary", ale mnie pomogło. Plus fantastyczna osobowość i mądrość życiowa mojej "szamanki".
AiR znalazła remedium w jodze, ja w akupresurze, Ty "na szlaku" (również bez cudzysłowu). Mam nadzieję, że Ci ta wędrówka pomoże i ... popatrz na pierwszą linijkę mojej stopki: to co odeszło w płomieniach, zazieleni się na nowo.
Może w tym problem Piegowata - musisz trafić na tego...jednego z wielu....jedynego w swoim rodzaju...
Sądzę, że tak właśnie jest.
Cóż... trzeba mieć cierpliwość i charakter.
Chyba wprowadziłem w błąd (...). Jest książka Pieśń kata ale nie o nią mi chodziło
Moja, to Cień kata rozpoczynająca cykl o wędrownym kacie autorstwa Gene Wolfe'a.
OK, teraz już wiem. Ale tamten poemat, który zdążyłam sobie przeczytać, też jest niezły. Idąc tropem "katów" czytałam "Rozmowy z katem" w LO.
Jest jeszcze KAT, jeden z "Wielkiej Trójcy Polskiego Metalu"...
Mag , dziękuję za kawę własnie sobie chłepczę drugą
Piegowata, dziękuję , tak własnie myślałam o Tobie , kurcze jak Ty jesteś podobna do mnie hymm??
Kolego Rh,skąd Ty tyle wiesz o kobietach cio?? relaksujący masaż stóp hymmm to coś co lubię dopiszę chyba, bo tak naprawdę to juz nie pamiętam jak to jest
ale na pewno lubię
Przytulania też uwielbiam i wszystko co związane z bliskością, taką wiecie nienachalną
Kaju , własnie to jest to sposób na odbieranie czyjegoś dotyku i pozamiatane....
Oglądałam pierwszą część Greya , na mnie nie zrobił aż takiego wrażenia , nie było tego ałłłł
Druga podobno lepsza
Ps Jak ktoś ma namiary na druga część to poproszę, w wolnej chwili polukam
Remedia to ciekawy temat. Moimi są: rower, pamiętnik (tak, piszę jak przedwojenna pensjonarka ), rozmowy z bliskimi, nietłumienie łez i spotkania z zawsze niezawodną naturą. I generalnie - bycie da siebie dobrą.
kaja, niektóre sukienki w kwiaty są bardzo kobiece. Jak Cię znam, to na pewno nie wybrałaś "świtezianki".
Bo dotyk jest jedną z najbardziej pierwotnych potrzeb (tzw. nabytych - a nie wyuczonych). Nikt z nas nie może żyć bez dotyku, bez swoistej cielesności. Przykładem są dzieci wychowywane np. w domu dziecka, które są rzadko przytulane
W sposób w jaki nasze ciało odbiera czyjś dotyk powie nam, czy go akceptujemy. To język naszego ciała, którego nie można oszukać... Nie wygramy z naturą... Przytul się do kogoś, kto Cię nie akceptuje, jego ciało sztywniej prawda? Podobno też dotyk pamiętamy najdłużej....
To prawda, co napisałaś. Ja mogę się pod tym tylko podpisać.
Dla mnie to, jak ktoś mnie dotyka (uścisk dłoni, "hug" na powitanie / pożegnanie) bardzo wiele mówi mi o tym człowieku i jego historii z dotykiem i pozwala PROGNOZOWAĆ moją DALSZĄ relację z nim.
Powiem Wam tylko w ramach bardzo odległej i nieemocjonalnej już reminiscencji, że ... widziałam, że w życiu mojego męża jest inna kobieta. Zdradziła go ... mowa ciała i jego reakcja na mój dotyk. A to, że ze sobą od dawna sypiają, rozpoznałam, kiedy przytuliłam się cała pewnej nocy do niego.
I on MNIE próbował okłamywać... "Bujać to my, ale nie nas", jak mawiał klasyk.
Remedia to ciekawy temat. Moimi są: rower, pamiętnik (tak, piszę jak przedwojenna pensjonarka
), rozmowy z bliskimi, nietłumienie łez i spotkania z zawsze niezawodną naturą. I generalnie - bycie da siebie dobrą.
Tak trzymaj a będzie ok
kurcze , a wiesz,że ja bardzo dawno nie płakałam, ja chyba już nawet nie potrafię, chociaż na filmach się wzruszam... ale łzy .... wyschły dawno temu ....
Pojawiła się wzmianka o "50 twarzach Greya". To jedna z książek i filmów, do których część osób się nie przyzna, że czytało lub im się podobało.
Ja nie przeczytałam tej książki, ale ją zeskanowałam. To był głośny tytuł i ja lubię wiedzieć, co się w świecie dookoła mnie dzieje. Zetknęłam się z tym tytułem na szkoleniu w ... stolicy. Koleżanka, która wróciła z Londynu, opowiadała, jak to całe UK się tym zaczytuje i ona sama z wypiekami na twarzy też. Pojechałam też na wczasy za granicę i zobaczyłam kobiety (w średnim wieku) na plaży, które to czytały. Potem koleżanka z pracy podrzuciła mi tę trylogię mówiąc "Musisz do przeczytać". Tak więc zabrałam się za lekturę. Fabuły tam mało ...
Filmu nie widziałam. Jak znam treść i zakończenie, niekoniecznie mam ochotę zetknąć się z tym ponownie, nie mówię tu akurat o tej książce.
Natomiast chyba ta piosenka pochodzi z filmu:
https://www.youtube.com/watch?v=D6DFLNa6MBA
you're the only one I want to touch...
Alika, ja łez, tych dosłownych, już dawno nie mam . Ani śliny. W mojej chorobie wysychają śluzówki.
Rzadko płaczę nad książkami czy na filmach pomimo wzruszeń. Nad sobą, gdy coś mnie zaboli częściej.
Wyłam niemal dosłownie, gdy syn "wybrał" ojca (a tatuś utrudniał nam spotkania) i zostałam w pustym domu.
ja bardzo dawno nie płakałam, ja chyba już nawet nie potrafię (...) łzy .... wyschły dawno temu ....
Alika, znam ten stan. Powiem Ci, że ... myślałam kiedyś, że moje łzy wyschły (chodziło o inne rzeczy).
Przez kilka dobrych lat nie umiałam płakać. Dochodziło do tego, że nie wzruszałam się na pogrzebach. Zimna ryba by nie powiedzieć s**a? Bynajmniej.
To strategia przetrwania, zamrozić uczucia, kiedy ból jest nie do wytrzymania.
Ale przyszło katharsis... 2,5 roku temu. Opłakałam wtedy nie tylko utratę miłości, dotychczasowego życia, ale i wszystko, co zamiatałam do tej pory emocjonalnie pod dywan.
Lubię myśleć o swoim życiu w kategoriach ogrodu. Z tych moich łez to się niezły deszczyk zrobił dla moich roślinek. Znów odniosę się do mojej stopki: "To co odeszło w płomieniach zazieleni się na nowo."
W realnym życiu nie mam "ręki do kwiatów", ani czasu, aby je pielęgnować, jednak bardzo lubię wszelkiego rodzaju zielone, pachnące, otwarte przestrzenie. I tak też myślę o ... swoim życiu. I w nim ... pełnię rolę naczelnej ogrodniczki.
Zamiast szabelki w dłoni to ja kwiatka poproszę:
Alika, ja łez, tych dosłownych, już dawno nie mam
. Ani śliny. W mojej chorobie wysychają śluzówki.
Rzadko płaczę nad książkami czy na filmach pomimo wzruszeń. Nad sobą, gdy coś mnie zaboli częściej.
Wyłam niemal dosłownie, gdy syn "wybrał" ojca (a tatuś utrudniał nam spotkania) i zostałam w pustym domu.
Rozumiem widzisz Ty nie masz łez bo choroba , ja nie mam bo juz dawno, dawno temu wypłakałam wszystkie
Przykre to , jak bliska osoba , zachowuje się jak skonczony sk......l , sorry ale nie umiem inaczej nazwać.
Ale najważniejsze , że teraz masz syna przy sobie, nie wracaj do przeszłości , ciesz się tym co masz w danej chwili
OOO matko, jak ja nie cierpię tych ..kartoffelsalat '' ja nie wiem co ci Niemcy widzą w tej mazi bllleeee
Sorry muszę juz znikać, obowiązki
Pózniej wrócę do tematu
Narka do później
"To strategia przetrwania. Zamrozić emocje..."
Na pogrzebie Ojca nie uroniłam ani jednej łzy. Tak bardzo to wszystko nie mieściło mi się w głowie.
Minęło prawie 17 lat, a nie ma dnia ani chwili bez Niego.
Jezu proszę nie pisać już o tych masażach stóp - bo to jest jedna z niewielu rzeczy, której teraz mi najbardziej brakuje - ale żeby odniósł TEN skutek i żebym TEGO chciała (i nie jest to seks) wymaga tej cholernej bliskości między dwojgiem ludzi....tej cholernej bliskości...dusz - nie ciała.
Mam jeszcze dwa takie miejsca - które sprawią, że dotyk sprawi, iż duszę diabłu oddam - ale to już moje i tylko moje
i nie jest to to, o czym myślicie
I jak ja mam się skupić.....no jak..... hm
Ja diabelnie lubię pieszczenie pleców. I karku Średnio przepadam za całowaniem, do tego trzeba mi już przecholernej bliskości, bez niej mogę zareagować obrzydzeniem. Tak się stało z moim byłym. Po prostu wstręt.
I to mi czasem ciąży, trudno o kompatybilnego i wyrozumiałego towarzysza
Ale dodaj, proszę, że byś też mocno doceniła jakby był bardzo uczuciowy i delikatny jednak nie jakiś zagubiony czy kobiecy Wolności byś mu skąpiła jednak byś oczekiwała dużo ciepła w pewnych momentach... dobrze myślę?
I_see_beyond napisał/a:Snake, zatem bywasz i katem we własnym domu ... Wiesz, jak mój post wpłynie na Twój forumowy wizerunek?...
Wyggoglowałam sobie tę "Pieśń o kacie". Zaraz przeczytam, wydaje się interesująca po pierwszej zwrotce.
Chyba wprowadziłem w błąd, bo starość nie radość. Jest książka Pieśń kata ale nie o nią mi chodziło
Moja, to Cień kata rozpoczynająca cykl o wędrownym kacie autorstwa Gene Wolfe'a. A co do bycia katem w domu, to może nie będę się publicznie wypowiadał
Tak jak z zadowoleniem przyjmuję kiedy mój pies przybłęda morduje różne szkodniki tak nie pozwalam zabijać w domu pająków, bo to pożyteczne stworzonka.
Cień kata czytałem. Miałem kiedyś fazę na Wolfe'a.Doszedłem jednak do kresu jak zaczął jakieś książki pisać o światach zamkniętych w sobie i to mnie nie pociągało już
... Przytul się do kogoś, kto Cię nie akceptuje, jego ciało sztywniej prawda?
No nie! Jest wyjątek! Z tym sztywnieniem przy akceptacji też może zdarzyć i jest cool!
Ale bez żartowania... serio to trzeba uważać bo ludzie często mają problem z bliskością i sztywnieją nie w odpowiedzi na drugą osobę ale swoje doświadczenia i ... brak jednak zaufania... no i tak może być. I ni ma się co jeżyć ale zapracować na zaufanie
Może w tym problem Piegowata - musisz trafić na tego...jednego z wielu....jedynego w swoim rodzaju...
Piegowata, pisałem kiedyś do Ciebie tutaj właśnie o tym. Trochę inaczej. Pisałem, że szukamy ludzi podobnych do nas i im bardziej jesteś sama niepowtarzalna tym trudniej znaleźć taką osobę. Oczywiście szukamy jak najbardziej podobnych a nie takich samych bo by był koszmarek
Piegowata'76 napisał/a:I to mi czasem ciąży, trudno o kompatybilnego i wyrozumiałego towarzysza
Ale dodaj, proszę, że byś też mocno doceniła jakby był bardzo uczuciowy i delikatny jednak nie jakiś zagubiony czy kobiecy
Wolności byś mu skąpiła jednak byś oczekiwała dużo ciepła w pewnych momentach... dobrze myślę?
Zawsze mnie dziwi to rozgraniczanie: że niby delikatność wyklucza siłę.
Kiedyś syn sobie za wiele pozwolił wobec mnie i wtedy - jakoś tak bez namysłu i układania mądrych zdań - powiedziałam mu: "Prawdziwy facet umie swojej siły używać".
Tak samo z tą wolnością: czy ciepło i wolność muszą się wykluczać? Nie chciałabym związku, gdzie nie mogę swobodniej odetchnąć, zrobić coś sama czy spotkać się z kimś innym niż partner. Jestem uczciwa i tego oczekuję od innych, nie trzeba mnie pilnować i trzymać na smyczy.
Mój były potrafił warknąć: "Odejdź!", gdy podchodziłam się przytulić. Po takich akcjach nocami miałam ochotę jedynie porządnie się wyspać. Inaczej bym się czuła, słysząc: "kochanie, nie teraz" niż to warczenie.
Rh - jest jeszcze druga wersja tej piosenki
"...Know that no matter how many knives we put in each other’s backs
That we’ll have each other’s backs, ’cause we’re that lucky
Together, we move mountains, let’s not make mountains out of molehills...
...Cause with you I’m in my fucking mind, without you, I’m out it..."
Kaju, hmmmm... no właśnie, chyba by mogli kawałek mojego życia tam wstawić To jednak spala i zabrakło paliwa...
Hahah Kaju , ja Ciebie rozumiem ale i tak masz lepiej niż ja
Też mam,jeszcze takie dwa miejsca , ale nie wyjawię bo już by było,tgz.,,podanie na tacy''
Mag, często się z Tobą nie zgadzam , ale dziś Twoja ostatnia wypowiedź 100% zgody
Myślę , że mi też potrzeba takiego ,,deszczu łez'' może wtedy oczyściłabym się tak naprawdę ???
Kurcze ale się,, wybebeszyłam'' , ale dobrze mi z tym
Piegowata,bo to nie był TEN i dlatego tak zareagowałaś
Dobra słońce wyszło idę na spacerek
Do później, narka
Snake napisał/a:Chyba wprowadziłem w błąd (...). Jest książka Pieśń kata ale nie o nią mi chodziło
Moja, to Cień kata rozpoczynająca cykl o wędrownym kacie autorstwa Gene Wolfe'a.
OK, teraz już wiem. Ale tamten poemat, który zdążyłam sobie przeczytać, też jest niezły. Idąc tropem "katów" czytałam "Rozmowy z katem" w LO.
Jest jeszcze KAT, jeden z "Wielkiej Trójcy Polskiego Metalu"...
Poemat? My o tym samym piszemy? Hmmm.... https://pl.wikipedia.org/wiki/Pie%C5%9B … %9B%C4%87)
Może to Wiki można?
Jezu proszę nie pisać już o tych masażach stóp - bo to jest jedna z niewielu rzeczy, której teraz mi najbardziej brakuje - ale żeby odniósł TEN skutek i żebym TEGO chciała (i nie jest to seks) wymaga tej cholernej bliskości między dwojgiem ludzi....tej cholernej bliskości...dusz - nie ciała.
Mam jeszcze dwa takie miejsca - które sprawią, że dotyk sprawi, iż duszę diabłu oddam- ale to już moje i tylko moje
i nie jest to to, o czym myślicie
![]()
I jak ja mam się skupić.....no jak..... hm
Ja właśnie pisze o TAKIM masażu, z uczuciem ale... jest i wydanie light, gdzie chcesz się po prostu zrelaksować wtedy chodzi o wydatek zwykłej energii fizycznej a nie uwagę psychiczną. Więc tak, obie wersje zadziałąją, wiadomo która lepiej
Stawiam na masaż głowy (szeroko pojęty jeśli chodzi o miejsca ale są ulubione)? Jak to to... to.... no teges... będzie buraczek
PS. chociaż jedno miejsce co u wszystkich kobiet podejrzewam, że lubią Nie 'TO' ale baaaardzo wrażliwe na dotyk i to nie jakieś uszy czy coś
Ono jest bliżej stref erogennych więc może nie tak relaksuje co i spina trochę
I jest takie, które nigdy by nie przyszło do głowy, że może być wrażliwe na cokolwiek a prawda jest taka, że można z nim cuda robić
rh72 napisał/a:Piegowata'76 napisał/a:I to mi czasem ciąży, trudno o kompatybilnego i wyrozumiałego towarzysza
Ale dodaj, proszę, że byś też mocno doceniła jakby był bardzo uczuciowy i delikatny jednak nie jakiś zagubiony czy kobiecy
Wolności byś mu skąpiła jednak byś oczekiwała dużo ciepła w pewnych momentach... dobrze myślę?
Zawsze mnie dziwi to rozgraniczanie: że niby delikatność wyklucza siłę.
Kiedyś syn sobie za wiele pozwolił wobec mnie i wtedy - jakoś tak bez namysłu i układania mądrych zdań - powiedziałam mu: "Prawdziwy facet umie swojej siły używać".
Tak samo z tą wolnością: czy ciepło i wolność muszą się wykluczać? Nie chciałabym związku, gdzie nie mogę swobodniej odetchnąć, zrobić coś sama czy spotkać się z kimś innym niż partner. Jestem uczciwa i tego oczekuję od innych, nie trzeba mnie pilnować i trzymać na smyczy.
Mój były potrafił warknąć: "Odejdź!", gdy podchodziłam się przytulić. Po takich akcjach nocami miałam ochotę jedynie porządnie się wyspać. Inaczej bym się czuła, słysząc: "kochanie, nie teraz" niż to warczenie.
Dokładnie... nie napisałem, że wyklucza. U mnie było raczej w kontekście dopełniania
Też mam,jeszcze takie dwa miejsca , ale nie wyjawię bo już by było,tgz.,,podanie na tacy''
![]()
Ziomka, ale komu? I tylko jak się jakiś fajny facet nadarzy to.... podaj mu się na tacy!
Powiedz mu koniecznie...
I jak ja mam się skupić.....no jak..... hm
Nie Ty jedna masz takie myśli po lekturze tego wątku ...
No to chyba rozmarzyłem kobiety... dobry chyba jestem w bajaniu Ale bard to nie Wiedźmin
Jak bard jeszcze to i duma sztukmistrza będzie. Więc zamierzam się tutaj wprawiać w ... rzemiosło...? nieeeee... tam! W sztukę, co? W sztukę
ludzie często mają problem z bliskością i sztywnieją nie w odpowiedzi na drugą osobę ale swoje doświadczenia i ... brak jednak zaufania... no i tak może być. I ni ma się co jeżyć ale zapracować na zaufanie
Napisałam w poprzednim poście mniej więcej to samo, że to, jak ktoś reaguje na dotyk / przytulenie, pokazuje mi często jakąś część jego / jej historii.
To może być doświadczenie, tak jak piszesz, lub jego brak.
Ja się nie jeżę, jeśli ktoś nie zareaguje na mnie tak, jakbym się tego oczekiwała. Po prostu "odczytuję" informację zwrotną. I tyle.
rh72, w roli "Sztukmistrza z Lublina" jeszcze nie występowałeś na tym forum. Alika zapytała skąd wiesz tyle o kobietach. Mam nadzieję, żeś nie TEGO TYPU "uwodziciel". Takie historie jak tamta miewają nieciekawe zakończenia.
czy ciepło i wolność muszą się wykluczać?
Absolutnie nie.
P.S. chociaż jedno miejsce co u wszystkich kobiet podejrzewam, że lubią
Nie 'TO' ale baaaardzo wrażliwe na dotyk i to nie jakieś uszy czy coś
Ono jest bliżej stref erogennych więc może nie tak relaksuje co i spina trochę
I jest takie, które nigdy by nie przyszło do głowy, że może być wrażliwe na cokolwiek a prawda jest taka, że można z nim cuda robić
![]()
![]()
>??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????<
znam czy nie znam
Edith. Wymiękłam - ja się wyłączam już........ja już nie tylko się nie mogę skupić - ja się już tylko skupiłam na jednym
Mag, często się z Tobą nie zgadzam*
, ale dziś Twoja ostatnia wypowiedź 100% zgody
Tak?... A z czym to się koleżanka nie zgadza, co?...
A na poważnie - masz prawo. I tak będzie, bo nasze doświadczenia życiowe są różne.
I ja nie głoszę tu "prawd objawionych", nie mam ani misji na tym forum ani ambicji, żeby przekonywać kogoś do swoich poglądów.
*Ktoś jeszcze się "ośmiela"? ... (Żartuję i wyjaśniam, jakby ktoś miał gorszy dzień i nie wychwycił tego).
I jest takie, które nigdy by nie przyszło do głowy, że może być wrażliwe na cokolwiek a prawda jest taka, że można z nim cuda robić
![]()
![]()
Masaż głowy - tak, potwierdzam. Moja masażystka kończy "zabieg" masażem twarzy i głowy. To bardzo przyjemne, relaksuje. Masaż twarzy ma również działanie kosmetyczne.
Z czułych miejsc to jest jeszcze szyja.
Okazuje się, że jeszcze wszystkiego o sobie nie wiem... Z Twojej wypowiedzi jasno wynika, że nie chodzi o słynny punkt oznaczony 7 literą alfabetu.
No popatrz, kolego, może Ty odkryłeś jakiś punkt styczny R i H?...
kaja77 napisał/a:Rh - jest jeszcze druga wersja tej piosenki
"...Know that no matter how many knives we put in each other’s backs
That we’ll have each other’s backs, ’cause we’re that lucky
Together, we move mountains, let’s not make mountains out of molehills...
...Cause with you I’m in my fucking mind, without you, I’m out it..."Kaju, hmmmm... no właśnie, chyba by mogli kawałek mojego życia tam wstawić
To jednak spala i zabrakło paliwa...
Wiem....
Znam......
Poemat? My o tym samym piszemy?
Hmmm.... https://pl.wikipedia.org/wiki/Pie%C5%9B … %9B%C4%87)Może to Wiki można?
Myślę, że komercyjnych linków nie.
Nie, nie tę "Pieśń kata" wygooglowałam. Ale opis, który tu wstawiłeś, też jest ciekawy. Przesłanie tej książki jest takie - nie można traktować ludzi w kategoriach czarno-białych, "zero-jedynkowych", nikt nie jest totalnie zły albo dobry. Ludziom łatwo przychodzi ocenianie. Szczególnie w emocjach.
To usiłuję czasem na forum przekazać.
W poemacie, który mnie wyskoczył po wpisaniu w Google "Pieśń o kacie" , występuje drwal Wojciech i oczywiście piękna wiedźma. To jest tak, jak się samej dokładnie nie czyta (poprzez tempo, jakie tu czasem jest na wątku) tego, co ludzie piszą*.
http://prolibris.net.pl/poezja/109-jaku … tt-poematu
*Ale ja potrafię się przyznać do tego.
rh72, w roli "Sztukmistrza z Lublina" jeszcze nie występowałeś na tym forum. Alika zapytała skąd wiesz tyle o kobietach. Mam nadzieję, żeś nie TEGO TYPU "uwodziciel".
Takie historie jak tamta miewają nieciekawe zakończenia.
I_see Hihihihi! A to ważne? Jak lubicie to i lubicie a jak nie to najporządniejszego pogonisz! I spróbuj się ze mną spierać ale podkreślę z czym... jak lubicie
Rozbrajać nie zamierzam niczyich lampek kontrolnych czy alarmów. Macie swoją intuicję i już pewnie odczytałyście mnie na wylot wręcz
No jednak wiem, że nie mogę zostawić dla siebie prostej odpowiedzi na takie pytanie. Nie mam jakiejś wielkiej wiedzy o kobietach... Było jakieś takie powiedzenie facetów: ... a potem Bóg stworzył kobietę i ... odebrał jej rozum...
Wiec sekret jest taki aby tak nie myśleć. Siebie znam i swoje myśli i pewnie preferencje wyjawiam własne bo myślę, że nie ma takich różnic w naszych potrzebach czy dążeniach czy przyjemnościach czy innym tam... Jak coś kobieta mówi to przykładam do niej ogólną miarę - człowieka i już coś wiem. Oczywiście to kobiety przez tysiące lat ćwiczyły swoje umiejętności w tym intuicję i u mnie kiepsko z nią, różnimy się fizycznie i pewnymi rolami jednak... Jest taka genialna metoda TRIZ - najpierw problem odpowiednio uogólniasz, znajdujesz podobny problem już ogólny, szerszy i jeśli ten ogólny był rozwiązany to masz już odpowiedź
To przybliżenie bo metoda niuansami różni się od tego opisu tutaj i ma skomplikowane detale... Więc oprócz wiedzy jakiejś jeśli ktoś pisze, że boli to i mnie bolało i co tutaj nie wiedzieć? Jeśli ktoś pisze, że czegoś pragnie to i ja.. Jak ktoś piszę, że czegoś mu brakuje to i mi też
Reszta to uogólnienia aby rozumieć o co chodzi i trochę doświadczeni w życiu... Prawdę powiedziawszy to nie sztuka
BTW, co do jakiś magików> W skrócie, polecam Paniom drobny artykuł, chyba bym się z nim zgodził - z głównymi tezami bo trzeba je brać razem a nie osobno Hahaha! Wczułem się
Mężczyźni skłonni do romansowania. Po czym ich rozpoznać?
Okazuje się, że mężczyźni skłonni do romansowania dzielą ze sobą pewne wspólne cechy. ...
- Chroni swoją komórkę
- Nie jest synkiem mamusi
- Brak mu pewności siebie
- Jest zapominalski
- Jest narcystyczny
- Jest mniej uczuciowy
- Ma inne problemy
- Jest uroczy
- Ma władzę
- Często krytykuje
Hmmmmm.... rozwinięcie o tych cechach w artykule
kaja, pisałaś, że bolą Cię dziś stopy. Założyłaś do pracy szpilki? Ja usiłowałam kiedyś chodzić w nich do pracy. Jednak ... to nie dla mnie, nie dałabym rady, sporo biegam i załatwiam w pracy.
Ranki wyglądają u mnie tak:
Czasem wkładam baletki. Są najwygodniejsze. A jak mam pracowity dzień, to wiruję w nich jak prawdziwa baletnica. Czasem to przydałyby mi się takie sandałki a la Hermes, skrzydlaty posłaniec bogów, jak mam natłok zajęć.
Szpilki zakładam na specjalne okazje. Tu jestem bardzo spójna w swej deklaracji.
Mężczyźni skłonni do romansowania. Po czym ich rozpoznać?
Okazuje się, że mężczyźni skłonni do romansowania dzielą ze sobą pewne wspólne cechy. ...
No to teraz ja się uśmiechnęłam hihihi!
Już na innym wątku napisałam kiedyś, że ... trzeba być ostrożnym z diagnozami wujka Google i rozpoznawaniem u siebie i innych symptomów poważnego problemu.
Muszę się wylogować, drodzy net-kafejkowicze. Mogłabym z Wami tu siedzieć i gadać godzinami, ale ... real wzywa.
Zajrzę później. See you!
rh72 napisał/a:P.S. chociaż jedno miejsce co u wszystkich kobiet podejrzewam, że lubią
Nie 'TO' ale baaaardzo wrażliwe na dotyk i to nie jakieś uszy czy coś
Ono jest bliżej stref erogennych więc może nie tak relaksuje co i spina trochę
I jest takie, które nigdy by nie przyszło do głowy, że może być wrażliwe na cokolwiek a prawda jest taka, że można z nim cuda robić
![]()
![]()
>??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????<
znam czy nie znamEdith. Wymiękłam - ja się wyłączam już........ja już nie tylko się nie mogę skupić - ja się już tylko skupiłam na jednym
Ta przyjemność to tego.. owego...
Okazuje się, że jeszcze wszystkiego o sobie nie wiem... Z Twojej wypowiedzi jasno wynika, że nie chodzi o słynny punkt oznaczony 7 literą alfabetu.
No popatrz, kolego, może Ty odkryłeś jakiś punkt styczny R i H?...
Tam odkryłeś... Ciekawe czy 'ten punkt' istnieje, co? Która się przyzna? Mi chodzi o 2 punkty i to różne: jeden fajowy, że szok bo też wrażliwy a drugie to takie niespodziewane, że można lubić tam dotyk i że on może taaak relaksować
To Was DOBIJĘ!
To teraz wyobrażajcie sobie masaż ... ustami... wargami co czułych miejscach... o tak!
Ręce fajne i muszą pomagać i takiego mixu chyba nie przebijecie
I_see_beyond napisał/a:Okazuje się, że jeszcze wszystkiego o sobie nie wiem... Z Twojej wypowiedzi jasno wynika, że nie chodzi o słynny punkt oznaczony 7 literą alfabetu.
No popatrz, kolego, może Ty odkryłeś jakiś punkt styczny R i H?...Tam odkryłeś... Ciekawe czy 'ten punkt' istnieje, co? Która się przyzna?
Mi chodzi o 2 punkty i to różne: jeden fajowy, że szok bo też wrażliwy a drugie to takie niespodziewane, że można lubić tam dotyk i że on może taaak relaksować
To Was DOBIJĘ!
To teraz wyobrażajcie sobie masaż ... ustami... wargami co czułych miejscach... o tak!
![]()
![]()
Ręce fajne i muszą pomagać i takiego mixu chyba nie przebijecie
Phi....
Swoim miejsc nie zdradzę i tych i tamtych
Ale niech każdy wie, żebym nie musiała w trakcie - pępek jest tylko mój i koniec....tam NIE POZWOLĘ się dotknąć ... hm chociaż może szkoda, że jeszcze tej granicy nie przekroczyłam....może nirwanę bym tam odkryła
Edith. istnieje.....
Strony Poprzednia 1 … 150 151 152 153 154 … 232 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024