rh72 napisał/a:I to jest to - kategoryczność... wybieramy sobie pakiet cech koniecznych... Ładnie i zgrabnie przygotowane. Na początku stosujemy... Po kilku porażkach co robimy? Weryfikujemy nasze kryteria i dziwnym trafem połowa out! Kolejne spotkania i widzimy, że one jakieś nierealne..i kolejne out. Proste co? Nic nie wyrzucamy jeśli dobrze się prześwietliliśmy. Lista jest ok, kryteria są ok. Widzimy kogoś i potem patrzymy na nasze kryteria i coś może ruszymy jednak trzeba mieć bottom line - najniższe możliwe wskazania i na nich może być kilka cech ale nie większość... To ta kategoryczność zdrowa.
Dzięki za uściślenie. Rzeczywiście pozostaje minimum, które jest jednak stanowczym wymaganiem. Ja wymagam szacunku, kultury i pozytywnych intencji. Wiem też, że nad wspominane już namiętności (trochę się z tym zagalopowałam, więc koryguję nieco wypowiedź korzystając z okazji) przedkładam delikatność i ciepło, a nad intrygująco milczącego - osobnika komunikatywnego i rozmownego. To ostatnie to może nie tyle wymogi, co bardzo wyraźne preferencje.
I INTUICJA jednak niech działa, co?