Hm nie działa? naprawdę? nawet taka?
ocenzurowane
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie
Strony Poprzednia 1 … 134 135 136 137 138 … 232 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Hm nie działa? naprawdę? nawet taka?
ocenzurowane
kaja77 napisał/a:a po paru szklaneczkach to mnie trochę rozbiera
czyż nie jest piękny
A co w nim pięknego, jak cały zakapturzony ????:/
No własnie każdy facet w takim ubranku jest piękny możesz sobie wyobrazić kogo chcesz
jeszcze noktowizor ....
No własnie to mój problem - oni są popaprani - ale te umundurowanie dodaje im testosteronu...
Spoko Rh , intuicyjnie wyczuwamy wszystko , noooo prawie wszystko
Ale z tym kinem to pojechałes po całej linii Ziomalu , zapamiętam to sobie , ott co
Mózg działa - wredna bestia... ja mam swoje lata i już wybredny jestem Nawet po alkoholu
I lubię porto bardzo... I z tym z SPAP to pewnie byście do okularów oskubały, co?
alika40+ napisał/a:kaja77 napisał/a:a po paru szklaneczkach to mnie trochę rozbiera
czyż nie jest piękny
A co w nim pięknego, jak cały zakapturzony ????:/
No własnie każdy facet w takim ubranku jest piękny
możesz sobie wyobrazić kogo chcesz ;P
Hymmm, lepiej niech ja juz sobie nie wyobrażam za wiele
Oczy mógłby przynajmniej pokazać , bo mózgu to zapewne tez nie zobaczę
Towarzystwo bawi się w najlepsze to ja poproszę Krwawą Mary na dobranoc, a resztę to już sobie dośnię
Mózg działa - wredna bestia... ja mam swoje lata i już wybredny jestem
Nawet po alkoholu
I lubię porto bardzo... I z tym z SPAP to pewnie byście do okularów oskubały, co?
Etaaammm ,az tak zachłanna na okulary to nie jestem
Ali no co ty - ja w autobusach jak byłam młodsza to zawsze na kolankach siedziałam - i przecież nie z oszczędności
Eeee okulary i kominiareczkę zostawimy żeby było jak z tą kurą Piotra - trochę tej tajemnicy zostawimy
Towarzystwo bawi się w najlepsze
to ja poproszę Krwawą Mary na dobranoc, a resztę to już sobie dośnię
Szczęściara zazdraszczam tego śnienia
a tak poważnie to od trzech dni codziennie się budzę w nocy ok,1,30 , maskara jakaś
Ali no co ty - ja w autobusach jak byłam młodsza to zawsze na kolankach siedziałam - i przecież nie z oszczędności
Eeee okulary i kominiareczkę zostawimy
żeby było jak z tą kurą Piotra - trochę tej tajemnicy zostawimy
hehhe tylko ja juz jestem starsza a nie młodsza
wolę swoje numerowane miejsce
Lily proszę
Ali u tych testosteronków to z myśleniem raczej gorzej a już jak na początku myśleli to po paru latach przestają
Dziękuję bardzo
Kolorowych snów Kochani (pamiętam co to znaczy wg Chrisa ).
Rh , wymiękł
Dziewczyny i chłopaku, spadam do spania
Dobranoc okrojona Ekipo
ps1.Kaju , jeszcze raz przypominam o śnieniu
2. na urlopie teraz jesteś ??
Papatki
Ali tak dokładnie na dość mokrym urlopie i mam dostęp do kompa Młodego
Dobranoc.
To proszę nutkę na dobranoc
kaja77 napisał/a:Ali no co ty - ja w autobusach jak byłam młodsza to zawsze na kolankach siedziałam - i przecież nie z oszczędności
Eeee okulary i kominiareczkę zostawimy
żeby było jak z tą kurą Piotra - trochę tej tajemnicy zostawimy
hehhe
tylko ja juz jestem starsza a nie młodsza
wolę swoje numerowane miejsce
![]()
Ponumeruję, spoko
rh72 napisał/a:Mózg działa - wredna bestia... ja mam swoje lata i już wybredny jestem
Nawet po alkoholu
I lubię porto bardzo... I z tym z SPAP to pewnie byście do okularów oskubały, co?
Etaaammm ,az tak zachłanna na okulary to nie jestem
![]()
No byś coś zostawiła
Ali u tych testosteronków to z myśleniem raczej gorzej
a już jak na początku myśleli to po paru latach przestają
W hameryce jak masz za wysoki iq to nie wezmą ciebie do policji - autentyk!
A dobranoc...
Dobranoc....
Dzień doberek
Pobudka !!!!
Kawa zapodana, proszę
Miłego dnia życzę
Dzień dobry
Alika Ty się budzisz koło 1.30 a ja dopiero o tej godzinie zasypiam i całe moje postanowienie aby wstawać wg sztuki ajurwerdy w łeb bierze
'Łowczynie' się obudziły Ja poszedłem spać dzisiaj o 6:00 i o 9:00 klient mnie telefonem obudził ale dziwne - bez kawy i nieśpiący jestem; odeśpię sobie popołudniu
Dzień dobry Kochani
Kawa po turecku - uwielbiam.
Dobranoc okrojona Ekipo
![]()
Ja to się cieszę jak jest nas dużo, bo wtedy kafejka żyje, czytam sobie z przyjemnością co u kogo się dzieje, a przede wszystkim poznaję człowieka od wnętrza. Ja rozumiem, że czasami ktoś musi odejść, albo przystopować z forum, ale to jednak zawsze strata. Moim zdaniem ograniczenia nie są dobre dla naszego wątku. Ludzie powinni pisać o tym o czym chcą i uważam, że każdy kto chce może śmiało się do nas się przyłączyć, niekoniecznie musi być singlem. Ja tam nigdy nie dzieliłam ludzi na singli i sparowanych. Nie zwracałam na to uwagi. Mam wielu znajomych, którzy z jakichś względów byli czy są stanu wolnego. Przecież to rzecz zmienna w czasie. Każdy z nas może stać się singlem lub sparowanym i co mam z tego powodu kończyć znajomości? Nie, ja tak nie uważam.
W hameryce jak masz za wysoki iq to nie wezmą ciebie do policji - autentyk!
Niedługo nie będzie tam takich z wysokim iq, albo będą tylko wybrani - efekt poszczepienny.
Byłam na takim wykładzie, gdzie padła informacja, że kiedyś tworzono tam klasy dla wybitnie uzdolnionych dzieci w każdej szkole. Dziś tego nie ma, a tworzy się klasy dla słabszych dzieci. Al znasz się na tym temacie? Mnie to aktualnie interesuje.
EDIT: psycholog musi być mentorem i coachem... ja nie spotkałem jednak dobrych psychologów to niestety wiem. I tu nie wymundrzam się, niestety bo bym chciał takiego realnego wsparcia...
Ja się zgodzę z tym, że psycholog musi być dopasowany z pacjentem. Jeśli pacjent jest ponadprzeciętny , to i psycholog musi mieć duże zdolności, doświadczenie a nawet ciekawą osobowość. Dla mnie mój psycholog jest dobrze dopasowany, jest właśnie takim wsparciem. Ja to nawet sama go ubiegam i zanim coś mi zasugeruje zrobię wcześniej, nie wiem czy ze strachu czy po prostu chcę żeby był ze mnie zadowolony. Ale on jest bardzo subtelny, nienachalny, prowadzi niezwykle delikatnie i właściwie nawet nie wiesz kiedy dochodzisz sam do wniosków i jesteś z siebie bardzo zadowolony. I jeszcze pyta o cel, pyta co chcesz osiągnąć. To Cię skłania do refleksji. Al, czy Ty wiesz na czym polega Twój problem i co chciałbyś osiągnąć?
Ja osobiście teraz widzę, że chciałam niemożliwego, wyluzowałam więc i cieszę się spokojem, ale jednocześnie nie pozwalam nikomu go burzyć, odchodzę gdy ktoś mnie krzywdzi. Mam już dość bólu. Mój psycholog uświadomił mi, że nasze decyzje zawsze wiążą się z kosztami i po prostu trzeba wybrać za co chcemy zapłacić. Nie warto jednak sprzedawać samego siebie. Ja też cieszę się, że to jest facet, bo jakoś panowie przeważnie dobrze mnie traktują. Nie wiem czy bym potrafiła zaufać w równym stopniu kobiecie. Chociaż wiadomo, że przede wszystkim ważne są kompetencje.
Dobrego dnia ekipo, wróciło słońce więc posyłam złote promienie tam gdzie ich brak.
O! i to było moje założenie do małżeństwa. Myślałem wtedy że ewentualnie tylko ja będę nieszczęśliwy (czasami) a tymczasem jedna nieszczęśliwa osoba unieszczęśliwia też drugą i koło sie toczy ...
"Poświęcenie wygląda jak prawdziwe uczucie, ale to oszustwo. To sposób na dawanie bez przyjmowania, a wobec tego nie jest to prawdziwe dawanie. Poświęcenie mówi: "Nie jestem w porządku. Ty jesteś w porządku", i w ten sposób pozbawia innych najcenniejszego daru, jaki możemy im dać - nas samych. Poświęcenie wiąże się z brakiem poczucia własnej wartości, poczuciem winy i porażki. Usiłuje udowodnić coś, w co nawet samo nie wierzy; to tylko kompensacja. Poświęcenie opiera się na rezygnacji z własnej tożsamości i kradzieży cudzego JA postrzeganego jako bardziej wartościowe - osobowości tego, dla kogo się poświęcamy. Poświęcenie to fałszywa miłość, ponieważ miłość przekracza samą siebie i tworzy, a poświęcenie z arogancją umniejsza siebie. "
nie to żebym ciągle drążył temat ale czasem tak sie coś znajdzie w necie i przeczyta ...
A ze spraw bieżących to szlifowanie- malowanie, szlifowanie- malowanie, szlifowanie- malowanie - przeprowadzka za jakiś miesiąc. New life.
Witaj Rh72
Tak sobie myślałam, czy to co chciałam wczoraj napisać zostało odebrane tak jak bym chciała i obawiam się że być może nie do końca tak.
Zastanawiam się też, czy takie świadome singielstwo (to że chcemy być sami i nie szukamy nikogo na siłę) nie czyni nas egoistami nastawionym tylko na siebie (na pewno w oczach innych). Moja postawa jest w większości krytykowana przez moich znajomych.
Piotrze, bardzo ciekawy tekst. Już w mojej głowie układają się myśli do tego, ale to skomplikowany temat, a ja nie zawsze umiem wyrazić to co myślę i czuję.
W każdym bądź razie myśl to potężna siła, od niej wszystko bierze początek, wszelkie zmiany w człowieku.
Baw się dobrze zatem Piotrze, w te męskie roboty, będziesz miał dużo czasu do przemyśleń.
Kaja, przeze mnie zostało odebrane dobrze. I nie sugerowałbym się tym co mówią znajomi tak bardzo, bo to przecież Twoje życie i raczej człowiek czuje co jest dla niego dobre, choć czasami nie potrafi za tym podążać. W każdym razie wszystkiego dobrego.
Lily - cieszę się że mnie zrozumiałaś (min. chodzi mi o tę bliskość z drugim człowiekiem - o to co Ty teraz osiągnęłaś i czerpiesz z tego całymi garściami - bo można być z kimś, mieszkać i sypiać a tego nie doznawać) chodzi mi o to świadomą kobiecość i umiejętne z tego korzystanie. Panowie niestety mogą to źle odebrać - choć Piotr mnie poznał
to mam nadzieję, że jego odbiór nie pójdzie w tym wypaczonym kierunku
Zastanawiam się, czy nie wrócić do mojej psychoterapeutki (brakuje mi spotkań z nią - dawały mi one taką jakąś siłę i chęć do życia). Moja przyjaciółka twierdzi, że ludzie w ówczesnym świecie powinni dbać o duszę, tak jak dbają o ciało w klubach fitness itp. Nie powinno się na to żałować pieniędzy - choć to dość droga inwestycja w siebie, ale być może bezcenna.
Piotr to Ty naprawdę przeprowadziłeś się do miasta nie będzie Ci szkoda tych poranków na tarasie itp
chociaż urządzanie nowego mieszkania jest fajne - w jakim stylu masz zamiar je zrobić?
Ja jeszcze się za malowanie nie zabrałam wstyd - pamiętasz - ale zostawiłam cały ten remont mieszkania na rzecz remontu duszy myślę że to było wtedy ważniejsze. Może to i dobrze się złożyło bo mam teraz pod ręką pomocnika - dziewczynę mojego Syna, ktora jest do tego chętna
Edith. To co zacytowałeś o poświęceniu idealnie oddaje jego stan rzeczy - dokładnie - mylenie tego z miłością daje opłakane skutki dla osoby która sama się w to uwikła. Znowu Hellinger ma ciekawe zdanie o tych, którzy są biorcami....
Jejć... Spróbuję się odnieść generalnie...
Poświęcenie? Zgoda na to, ze to jest niedopasowanie w myśleniu o związku. Tak, Piotrze, bravo! Pisałem podobnie o tym ciut wcześniej w temacie 'sztuka kompromisu w związku'. Wolę mówić o potrzebach i ustępstwach.
Psycholog chyba już nie jest kwestią ważną dla mnie, gdyż zagościło u mnie pogodzenie psychiczne z głównymi sprawami co nie oznacza pewności w życiu i jasności co do mojego dalszego postępowania.
Świadome singielstwo jest tylko podkreśleniem idei po prostu singielstwa. Znowu wolę rozróżniać singielstwo i samotność. Singiel może czuć się samotnie czasami ale jego wybór i zalety bycia samym przeważają. Jeśli ktoś widzi większe zalety w byciu w związku (najlepiej tym partnerskim, co może denerwować bo oklepane
) to jest samotny. I znowu nie mylić z samotnikiem bo to będzie wybór raczej wyalienowania
Jak moja postawa życiowa nie wadzi nikomu, nie krzywdzę świadomie innych to dlaczego mają się ze mną nie zgadzać? Znowu pokutuje to co zauważyłem - obecnie ludzie nie pozwalają ci być nieszczęśliwym. Co oznacza, że jeśli uważają ciebie za nieszczęśliwego to będą ci na siłę pomagać No nie możesz być nieszczęśliwy... Jak możesz???!
Musisz być szczęśliwy a minimum 'pogodzony' / 'zaakceptować' i ja wiem jak to zrobić!
Najlepiej rób jak wszyscy!
Jejć, za dużo idei coś dzisiaj... Ech, ta dusza... Dbać o swoje potrzeby trzeba ze zdrowym egoizmem a nie duszę zaraz Rozwój duchowy to pewnie chodzi o rozwój uczuciowy co jest fajne. Rozwój duchowy tak mi się kojarzy z jakimiś religiami, wierzeniami, że wolę coś innego... choć ateistą nie jestem.
Kaja, tylko nie ustawienia Hellingera! Przeżyłem, niestety, i wiem, że tutaj wystarczy drobny opór nawet nieświadomy i zadziałają jak hipnoza, której nie ma a zrobią ogromne spustoszenie jeśli się nie udadzą... naprawdę przestrogi przed tym wytworem są uzasadnione...
Rh72 hm Hellinger czemu? Moja psyche jest guru od ustawień - szkoli następców (lecz nigdy na ustawienia mnie nie namawiała). Co prawda ja na ustawieniach nigdy nie byłam - tylko na indywidualnych sesjach - choć wiem, że ona w tych rozmowach stosuje hipnozę, zapomniałam jak ona się fachowo nazywa - jeśli nawet na mnie ją zastosowała to dzięki jej za to, bo mój stan psychiczny był tragiczny (mocni i twardzi upadają najmocniej) nie czytaj moich pierwszych postów.... Za to moja przyjaciółka chodzi na ustawienia - to co opowiadała - to dla mnie jakaś magia tam się dzieje. Mnie na nie namawia (min. ze względu mój na problem z moją rodziną) - lecz ja mam lekki opór. Przybliż mi swoje odczucia z nimi związane proszę.
Dusza dla mnie to moje jestestwo - moja samoświadomość
Czołem ekipo
Ja ostatnio ciągle w biegu, czytam więc jednym okiem...przyznaję szczerze,że czasem "po łebkach".
Piszecie o singielstwie z wyboru.
Znacie mój pogląd na temat nowego związku, ponownego zamążpójścia- nie mam na to parcia.
Na chwilę obecną nie chcę wychodzić kolejny raz za mąż. Poruszaliśmy ten temat...
Nie wykluczam,że mogę tak się w kimś zakochać,że zamarzę o ślubie z nim i to zrealizuję.
Poza tym - lepiej być samemu niż z byle kim. Na brak kolegów, koleżanek nie narzekam. Nawet na wspólne urlopy mam męskie towarzystwo (co tutaj też omawialiśmy).
Irytuje mnie natomiast podejście otoczenia...Umawianie na siłę.
W życzeniach urodzinowych np. co druga osoba życzyła mi znalezienia kogoś, ułożenia sobie z kimś życia. Nawet od bliskiej osoby usłyszałam- Zacznij coś robić,żebyś starą "panną" nie została.
Kaju--- nie, nie będę w Twojej okolicy. Pojutrze do De wracam.
Mysti i Al, podoba mi się jak określiliście bycie singlem. I teraz zastanowię się zanim będę komuś składać życzenia, pomyślę, jeśli marzy o związku - to wtedy będę mu tego życzyć. Al, dobrze, że napisałeś o tym pomaganiu na siłę, faktycznie coś w tym jest. Biorę dla siebie.
A nie mówiłam, że fajnie jak ludzie piszą co myślą.
A teraz zmykam do pracy. Papatki
Mysti buziaki :*
No właśnie - moje otoczenie straszy mnie, że jak się nie "otworzę" (sorry co nogi mam otworzyć - bo tak to odbieram) na facetów to na starość nie będę miała do kogo się odezwać - to se do siebie będę gadać - na szczęście zawsze mam coś do powiedzenia
Piotr to Ty naprawdę przeprowadziłeś się do miasta
nie będzie Ci szkoda tych poranków na tarasie itp
chociaż urządzanie nowego mieszkania jest fajne - w jakim stylu masz zamiar je zrobić?
Przeprowadzę - no muszę skoro chałupa sprzedana. czy szkoda ? Chyba nie - samotne poranki na tarasie to nie to co lubię najbardziej, zresztą - where I lay my hat is my home... . Co do stylu to przede wszytskim wywalam wszystko co jest i maluję całość na biało. Generalnie nie cierpię firan i zasłon choć przyznaję że można dzisiaj kupić ładne ale ja muszę czuć przestrzeń , no może na pluszowe tylko zasłony sie skusze. Póki co to mam pomysła tylko na kuchnię - coś w bieli (sciany, górne szafki) antracycie (okna i dolne szafki) i może czerni trochę:
a taką mam lampę:
Moim odkryciem jest że blat musi być na takiej wysokości żeby było wygodnie czyli jak dla mnie 100cm i dolne szafki też wykonam jako wiszące - są wtedy lekkie i łatwo utrzymać czystość pod nimi (kto zaglądał pod szafki kuchenne ten wie) .
Dzień dobry wszystkim ,
Powodów, dla których ograniczam zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią swoją obecność tutaj jest kilka.
W wolnej chwili, może za jakiś czas, odniosę się do kwestii singielstwa z punktu widzenia osoby będącej singielką .
fajnie jak ludzie piszą co myślą
Twórcy tego forum mieli taki właśnie zamysł.
Cenzura powinna, moim zdaniem, powinna ograniczać się tylko do wulgaryzmów. Bo opinię ma prawo mieć każdy. Kwestia dobrego smaku, o czym i jak ludzie piszą, to juz sprawa bardzo indywidualna A że piszą tu pełnoletni ludzie, to tym bardziej nie muszę mówić, że ważne jest uważne czytanie i regulaminu i postów. To z uwag ogólnoforumowych.
Miłego dnia!
Rh72 hm Hellinger czemu? Moja psyche jest guru od ustawień - szkoli następców (lecz nigdy na ustawienia mnie nie namawiała). Co prawda ja na ustawieniach nigdy nie byłam - tylko na indywidualnych sesjach - choć wiem, że ona w tych rozmowach stosuje hipnozę, zapomniałam jak ona się fachowo nazywa - jeśli nawet na mnie ją zastosowała to dzięki jej za to, bo mój stan psychiczny był tragiczny (mocni i twardzi upadają najmocniej) nie czytaj moich pierwszych postów.... Za to moja przyjaciółka chodzi na ustawienia - to co opowiadała - to dla mnie jakaś magia tam się dzieje. Mnie na nie namawia (min. ze względu mój na problem z moją rodziną) - lecz ja mam lekki opór. Przybliż mi swoje odczucia z nimi związane proszę.
Opiszę potem, dobrze, w razie czego - przepraszam - ale przypomnij... Jak zwykle mi myśli gdzieś polecą i będę gadał na inne tematy To nie omijanie czy zapominalstwo... No dobra! No dobra! Trochę zapominalstwo
Czołem ekipo
Ja ostatnio ciągle w biegu, czytam więc jednym okiem...przyznaję szczerze,że czasem "po łebkach".
Piszecie o singielstwie z wyboru.
Znacie mój pogląd na temat nowego związku, ponownego zamążpójścia- nie mam na to parcia.
Na chwilę obecną nie chcę wychodzić kolejny raz za mąż. Poruszaliśmy ten temat...
Nie wykluczam,że mogę tak się w kimś zakochać,że zamarzę o ślubie z nim i to zrealizuję.
Poza tym - lepiej być samemu niż z byle kim. Na brak kolegów, koleżanek nie narzekam. Nawet na wspólne urlopy mam męskie towarzystwo (co tutaj też omawialiśmy).
Irytuje mnie natomiast podejście otoczenia...Umawianie na siłę.
W życzeniach urodzinowych np. co druga osoba życzyła mi znalezienia kogoś, ułożenia sobie z kimś życia. Nawet od bliskiej osoby usłyszałam- Zacznij coś robić,żebyś starą "panną" nie została.
Mieszamy, mieszamy... Singielstwo, związek, małżeństwo
nowy związek <> ponowne zamążpójcie... A tak dla jasności aby się nie zapędzić. Obecnie wybierasz singielstwo z, nazywam to, opcją otwarcia na kogoś w życiu... To nie jest 'czyste' singielstwo bo Twoja decyzja nie jest 'czysta', że lepiej być samemu ale raczej lepiej być samemu niż w niesatysfakcjonującym związku. Aby dobrze napisać, nie oznacza to chęci bezwzględnego bycia samą (i to nie ma nic wspólnego znowu z twierdzeniem, że tylko krowa nie zmienia poglądów).
Co daje Ci niestety też opcję czasami refleksji nad tym singlowaniem...
Piotr... dobrze radzę... Tylko nie pluszowe zasłony Jak ładne to totalnie niepraktyczne (w mieście mocno). Chyba, że zamierzasz często zmieniać z powodu kurzu to spoko
Ja wolę w oknach rolety w fajny wzór (jak ktoś minimalista to wiadomo - bez - ale taki wzór powoduje fajne odczucia) plus same firanki. Gwarantuję, że będziesz czuł więcej 'przestrzeni'
Ale to był mój wybór.
Łooooo matko, Wy to juz w ogóle nie macie serca, dla biednej spracowanej istoty, znaczy mnie
Tyle żeście popisali ,że nie ogarniam,aleee poczytam póżniej jak bedę miała przerwę
I się moze odniosę do Waszych wypowiedzi, hymmm jak będę umiała się odpowiednio wysłowić
No to na razie Ekipo, do poźniej
Piotr super podoba mi się taki loftowy styl będzie do Ciebie pasować
broń boże żadnych firan i zasłon (tym bardziej pluszowych). Ja lubię taki ascetyczny styl, mimo że jestem kobietą to nie znoszę bibelotów. Kuchnia super - bo takie zakamarki są moją zmorą - jak tam nie wysprzątam to chora jestem - a często nie można się tam dostać. Też lubię przestrzenie - miałam mieć ale się r..... Muszę ale to muszę zmienić dużo w mym mieszkaniu - żeby było moje nie nasze, ale może okaże się że mieszkanie zmienię - och oby się ziściło - niech działają w tej reprywatyzacji
. Jakby co to mogę Ci pomóc w parapetówce - praca w Twej kuchni będzie dla mnie czystą przyjemnością, w dodatku w takiej pięknej kuchni - bez żadnych podtekstów - po prostu singiel dla singla
Edith. Ja mam na oknach tylko drewniane piękne żaluzje, ale ich życie się kończy, zaczynają blaknąć i poukręcały mi się te kijki od ich otwierania, wiec skakanie po parapecie jak i ich wieczne przecieranie z kurzu mnie coraz bardziej wkurza. Najchętniej bym nic w oknach nie miała, ale już tak otwarta to ja nie jestem. Myślę o tych podwójnych roletach (takie w jakby w poziome pasy co się nakładają) w kolorze białym albo kremu. Ktoś ma?
Rolety we wzór - dla mnie to by było za dużo - ja potrzebuję ciszy dla oczu choć Rh72 proszę podeślij o jakim wzorze myślisz.
Mam też problem z zakupem pościeli - wszędzie takie pstrokacizny. A wszystko mi ostatnio wychodzi - to dobrze - zaczynam przecież życie od nowa ; ) Kwiaty toleruję jedynie w ogrodzie i na kieckach
Ali to kupuję kołdrę 160x200 i dwie poduszki (tak w razie czego czasami ale tylko czasami się przydadzą
a ręczniki jedynie w kremie i beżu razy - 3 kpl. no bo młodą muszę liczyć, bo jak mnie nie ma to malolaty się goszczą.
Czołem
Nie mam konkretnej wizji swojego mieszkania. Wystarczy mi, żeby było stałe, aż do późnej - daj Boże! - śmierci i nawet ne musi być moim własnym. Byle koszty nie zabijały i byle raz na zawsze skończyć z tymi przeklętymi przeprowadzkami.
Nie moja to bajka - urządzanie domu według odgórnych projektów i mód. Mój dom będzie spontanicznie obrastał w to, co mi się tylko spodoba. Lubię mieszkania bezpretensjonalne, nie silące się na jakieś tam określone style.
Może być blok, może być suterena w kamienicy - gdziekolwiek się znajdę, tam się przystosuję, urządzę po swojemu i będę dziękować niebiosom za to, co mam.
Ale jeśli ma to być dom marzeń - to poproszę chatkę z gankiem i strychem. Z podwórkiem, gdzie będą rosły bzy i brzozy (żadnych trawniczków pod linijkę i żadnych wycinanych we wzorki tui), gdzie w ogródku będzie stał karmnik dla ptaków i wisiała obowiązkowa zimowa słoninka dla sikorek.
W domu będą fruwające na wietrze firanki (proste, żadnych falbanek) i zasłony, bo tylko zasłoną można wieczorem przysłonić szeroko otwarte okno, a przed domem będzie stała ława lub plecione fotele, bo latem ja w domu nie siedzę.
I będzie zakaz koszenia podwórka, dopóki nie odfrunie ostatni dmuchawiec...
I będzie po domu i podwórku spacerował kot. I maciejka będzie pachnieć, i może astry jesienią zakwitną...
Prostota mi się marzy i zwyczajność - jak mawiał pewien mój adorator - tak zwykła, że aż niezwykła
Eeeech... rozmarzyłam się...
Piegowata.. Z tą wizją to mnie kupiłaś
Piegowata tak trzymaj
Ja natomiast mieszkam i w mieście i na wsi zależnie od pory roku i pogody więc mam podwójne życie w mieście "loft" i szpilki a na wsi to co o czym Ty marzysz oraz poranną kawę na tarasie w samym podkoszulku - kurczę właśnie sobie uzmysłowiłam jak ja wiele mam
buziaki Piegowata małe to ale moje
tylko moje
Piotr ja uwielbiam samotne poranki z kawą na tarasie
Edith: Piegowata ja też nie wzoruję się na trendach - wybieram to co mi intuicyjnie odpowiada, jednakże wszystko można wpisać w pewne ramy. Teraz modne są szarości, ja zawsze będę wybierała beże i kremy, bo to daje mi poczucie ładu i czystości, a jednocześnie lekkiego ciepła. Kocham natomiast róże i lawendę, ale trawnik musi być bez chwastów
A w kwestii singielstwa niczego nie zakładam. Niepotrzebne mi się wydają deklaracje i postanowienia. Po prostu będę singlem, jeśli tak ułoży się los. Ale jeśli okaże się, że z kimś mi w życiu po drodze - biorę!
Drażni mnie jednak powszechny stereotyp, że "trzeba" być w związku, że jak cżłowiek "sam", to nieszczęśliwy. A jaki "sam", do licha, skoro mam bliskich, znajomych i przyjaciół? A jak ja mogę być nieszczęśliwa, kiedy dzisiaj tak słońce świeci i pięty aż swędzą, by śmignąć rowerem do lasu? No, kurczę...
Nie przepadam też za wypytywaniem, czy już "kogoś mam" (co to w ogóle za podejście - "mieć" kogoś? Ja nikogo nie chcę mieć, zdecydowanie wolałabym z kimś BYĆ). Nie robię afery, gdy ktoś tak zapyta, ale przyznaję: to niekiedy mocno wkurza.
Kurde... Tak się o poranku zagapić na mgły nad łąkami... Moja codzienność z dzieciństwa, a dziś istny ratytas!
Piegowata mogą być mgły snujące się nad rzeką? Już jutro sobie popatrzę
No to ja jestem pełna sprzeczności - podoba mi się coś innego, ale czasami wybieram coś zupełnie innego np podoba mi się pościel w słodkie różyczki ale będę spała w gładkiej, podobają mi się muślinowe firanki ale na swoich oknach ich nie zniosę hm... co Pan Jung na to?
Z moimi przyjaciółmi to jest problem bo mają malutkie dzieci i zaczynamy się od siebie oddalać mamy teraz totalnie odmienne zapytrywanie na życie
W temacie singielstwa to ja aktualnie chcę być samą, chcę z tego czerpać radość (bo ma ono też swoje pozytywne strony) bardzo chciałabym kogoś pokochać, bo to jest cudowny neutrotyczny stan, ale zbyt mocno zostałam zraniona - zbyt dużo mnie kosztowało pozbieranie się, abym tego sama szukała boję się
I jeśli czasami tu za bardzo polecę po bandzie w sferze flirtu czy erotyki to proszę brać to z przymrużeniem oka Ja na nikogo nie poluję, choć czasami odzywa się we mnie insykt łowcy
to takie przyjemne
P.S. Rh72 - foto z butelką Danielsa wcale nie musi być poddane fotoszopowi
ale trawnik musi być bez chwastów
Jejku, Kaja! Jak możesz te żółte cuda i te misterne białe kule nazywać chwastami!
Od kilku lat pragnę pojechać w maju na wieś i poleżeć na łące wśród mleczy, gapiąc się w niebo i jakoś mi się nie udaje. A życie pędzi...
Hahahahahaha! A ja o Was 'łowczynie'... Eeeee.. Wy jesteście po prostu 'sarenki'. Spłoszone, niepewne, bojące się 'myśliwego' i wnyków jednak pragnące mieć kogoś do wspólnego zadbania o siebie bo w stadzie bezpieczniej... Romantyczki wszystkie deklarujące, że stoicie i będziecie stały stabilnie na tej ziemi. Kobiety, sympatia mną kieruje, więc powiem, że singlowanie Wam nie w sercu ale w glowie a to jest po prostu sprawa przekonania a nie przekonań. Uważajcie więc na siebie aby właściwy upolował
P.S. Rh72 - foto z butelką Danielsa wcale nie musi być poddane fotoszopowi
Yyyyy... Och!
Więcej, więcej... Danielsa!
Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale odnoszę wrażenie, że w naszym wieku nie ma już mężczyzn zainteresowanych prawdziwym związkiem. Ja natomiast przelotnymi przygodami absolutnie nie zamierzam sobie zawracać głowy. Potrzebuję oswajania się, poznawania, stopniowego pogłębiania relacji. Chcę zacząć od spotkań w kawiarni i spacerów po parku, od trzymania się za ręce i nieśmiałego przytulania. W opinii niektórych facetów jestem niedzisiejszą cnotką lub infantylną pensjonarką.
No, to w takim razie rzeknę nie po pensjonarsku: pier...ę takie relacje, w których nie mogę być sobą.
Rh72 może i ja wygladam jak sarenka ale moi koledzy w życiu by mnie tak nie określili raczej ..... mniej ładnie
oni się mnie wręcz boją
ech...
Piegowata ew. mlecze mogę dodać do sałatki ale specjalnie dla Ciebie mogę nie skosić w maju trawnika
Piegowata ew. mlecze mogę dodać do sałatki
ale specjalnie dla Ciebie mogę nie skosić w maju trawnika
Ja kocham ten zestaw kolorystyczny: mlecze w zielonej trawie. Albo maki w niedojrzałej pszenicy. Albo chabry w dojrzałej.
Lubię chwasty
P.S. Przypomniał mi się Jan Sztaudynger: "Tak ładne są kąkole, / Że je od zboża wolę."
Kaja... No nie wiem... Ugryzłaś którego? No w pracy... o inne okoliczności nie śmiem pytać. Więc jak nie to czego się bać?
Piegowata... Myślę, że się mylisz albo trafiłaś na 'pewne' egzemplarze. W wieku 40kilku lat to jest mit faceta rozbuchanego. Wtedy, ok, właśnie sporo facetów chce potwierdzenia ale wg mnie ci bardziej spełnieni już wolą stabilność i docenią kochającą kobietę. Żyć z Wami trudno ale umierać przy Was łatwiej
I diablice też mile widziane jeśli je można poskromić...
Piegowata... Myślę, że się mylisz albo trafiłaś na 'pewne' egzemplarze. W wieku 40kilku lat to jest mit faceta rozbuchanego. Wtedy, ok, właśnie sporo facetów chce potwierdzenia ale wg mnie ci bardziej spełnieni już wolą stabilność i docenią kochającą kobietę. Żyć z Wami trudno ale umierać przy Was łatwiej
I diablice też mile widziane jeśli je można poskromić...
Wierzę, że są porządni faceci na świecie, ale jakoś nie udało mi się takowego spotkać w ostatnich czterech latach.
Jednego miałam w domu. Mam to szczęście, że małżeństwo rodziców jest dla mnie bardzo pozytywnym punktem odniesienia. Naprawdę można żyć nie zdradzając się, nie obrażając i pamiętając o tym, czego trzymać się w życiu. Tyle, że teraz żartuję i mawiam Mamie, że takim przekazem zrobili mi krzywdę, bo myślałam, że cały świat tak wygląda
Zaglądam tutaj w wolnej chwili i czytam. Teraz będę tutaj częściej występować w roli cichego czytelnika, a rzadziej w roli aktywnie piszącego i reagującego na każdy post czy myśl. Związane jest to z aktywnością i na forum i w realu.
Trochę więcej w tym akurat poście poświęcę "nowemu narybkowi" na tym wątku, a więc rh72, który w moim odczuciu ma bardzo sensowne poglądy dotyczące życia w związku i singielstwa, oraz Piegowatej , o której myślę czasami jak o "Poetce codzienności" na forum.
O "ojcach i matkach założycielach", wszelakiej maści " dobrych duchach, widzialnych i niewidzialnych , ciepło myślę.
I jeśli czasami tu za bardzo polecę po bandzie w sferze flirtu czy erotyki to proszę brać to z przymrużeniem oka
To zdanie mogłabym sobie wstawić na inny wątek.
Ale czekaj. Po namyśle, ... nie do końca.
...Piegowatej, o której myślę czasami jak o "Poetce codzienności" na forum.
A dzięki, dzięki, że mnie tak miło utytułowałaś.
Niestety, nie umiem pisać wierszy (choć satyryczne rymowanki nieźle mi wychodzą), ale bardzo lubię poezję czytać i "upoetyczniać" zwykłe rzeczy. I czuć klimat
A tu wiersz o poecie :
Poeta jest twoim bratem
Poeta jest twoim nieznośnym bratem
który- kiedy biegniesz- mówi
zatrzymaj się
obejrzyj się
obejrzyj siebie
zobacz kwitnący biało oleander
powąchaj liść orzecha
dotknij jakie chłodne uszy ma jamnik
spojrzyj światu w oczy
dokonaj koniecznych doświadczeń
nie wystarczy o nich przeczytać
kiedy stoisz w miejscu
poeta każe ci biegnąć
gdy milczysz każe ci krzyczeć
z radości czy bólu
nazywa co jest w tobie
przywraca niezbędne złudzenia
bierze cię za rękę
jak anioł świętego Piotra
i wyprowadza z więzienia
czujesz jak drży mu ręka
kiedy ci szepcze do ucha
jesteś wolny nie bój się idź
(Janusz Stanisław Pasierb)
Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale odnoszę wrażenie, że w naszym wieku nie ma już mężczyzn zainteresowanych prawdziwym związkiem. Ja natomiast przelotnymi przygodami absolutnie nie zamierzam sobie zawracać głowy. Potrzebuję oswajania się, poznawania, stopniowego pogłębiania relacji. Chcę zacząć od spotkań w kawiarni i spacerów po parku, od trzymania się za ręce i nieśmiałego przytulania. W opinii większość facetów jestem niedzisiejszą cnotką lub infantylną pensjonarką.
No, to w takim razie rzeknę nie po pensjonarsku: pier...ę takie relacje, w których nie mogę być sobą.
Bardzo mi się podoba Twoja wypowiedź
Nie zgodzę się tylko z tym wnioskiem ,że,, nie ma mężczyzn zainteresowanych prawdziwym związkiem ", są tylko się z tym kryją,boją się tak samo jak my kobiety okazać swoje zainteresowanie i bliskość.
Zaufać tak na 100%
Własnie, bycie w tgz.związku i udawanie,że jest się innym niz w rzeczywistości, lub zmienianie siebie i kogoś,mija się z celem.
Dla mnie związek to akceptacja drugiej osoby takim jakim jest, a nie ustawianie pod siebie, bo mi tak wygodniej, lepiej.
Podsumowując , Dziewczyny gdzieś tam ,na pewno jest ten Wam przeznaczony
Troszkę cierpliwości
Edit: dopiszę coś,może to głupie ale ja tak mam, mimo swojego wieku
własnie to,, powolne''poznawanie się tez jest fajne,a szybkie wskakiwanie do łóżka nie dla mnie !!
tylko proszę sobie nie wyobrażać,że nie jestem za seksem w związku. Jak najbardziej jestem za .. tylko musi troszkę czasu upłynąć.Ale taka już jestem ,,niedzisiejsza''
Alika, masz wiele racji.
Ja nie napisalam, że właśnie jest, jak jest, ale że odnoszę takie wrażenie.
Kaju, pytałas o rolety,ja mam takie w kuchni jasno kremowe, w pokoju o dwa tony ciemniejsze, dopasowane do koloru ścian
Rolety, dzień-noc , ja jestem bardzo zadowolona, dla mnie się bardzo sprawdzają,tylko ja juz nie mam żadnych firanek w oknach, ani zasłon same rolety
A co do mebli, lubię tez minimalizm,im mniej tym lepiej, zero ozdóbek , bibelotów itp.
Jasne stonowane kolory , chociaż mam też, mały czarny włochacz pod stolikiem, obok kanapy czarno- z dodatkami różu
Wiecej juz nie będę opisywać, bo się za duzo wyda
Alika, masz wiele racji.
Ja nie napisalam, że właśnie jest, jak jest, ale że odnoszę takie wrażenie.
Rozumiem,sorry , przejęzyczyłam się
Uuuuch, Alika...
Sprzątałam niedawno u jednej 80-kilkuletniej babci. Te wszystkie figurki, flakoniki, dzbanuszki i kryształy na szydełkowych serwetkach... Byłam cała w stresie, że coś przewrócę i rozbiję. A ile roboty ze zmywaniem tego i praniem będzie przed świętami na przykład, ile przekładania przy zwykłym ścieraniu kurzu. Brrrr!
Z całym szacunkiem dla babci i jej upodobań - mnie byłoby szkoda życia na taki kram.
Strony Poprzednia 1 … 134 135 136 137 138 … 232 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024