moje cudowne życie po rozwodzie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie

Strony Poprzednia 1 125 126 127 128 129 232 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8,191 do 8,255 z 15,029 ]

8,191

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Hmm nawet jak analizowałem  swe młodzieńcze "Miłości" to nigdy nie było tak żeby mnie " piorun strzelił " tylko postępowało to im baardziej poznawałem dziewczyne oraz im więcej czasu ze sobą spędzaliśmy

Zobacz podobne tematy :

8,192

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Eeee... Astral, przesadziłeś... smile Filtr, filtrem ale ta 'chemia' istnieje i to chemia miłości a nie zaraz pożądania. Rodzic i dziecko to też chemia ale inne związki i działają inaczej. Polecam, poczytaj o tych narkotykach w miłości i się przekonasz że po prostu ćpamy smile Uzależniamy się, potem zmieniamy substancje (po około 2 tyg. jak dobrze pamiętam) i w ogóle to miłość istnieje... a nie tylko pożądanie bo 'pożądanie' to część tylko tego procesu i nie najważniejsza, wierzaj. Może nie jest wieczna i to problem ale ideologicznie nie musi być - nawet ta 'prawdziwa'. Jak Ciebie, chłopie, jeszcze piorun strzeli lub inny kupidyn kłujnie to pogadamy, czy nie istnieje (do czego się sprowadza) i gdzie wtedy się szwędasz bo pewnie w chmurach będziesz. Ja też w okresie 'leczenia się' ale nie przekreślam tak, że znowu 'leku' nie przyjmę aby ponownie się kłócić (aby nie za dużo) i się cieszyć (aby za dużo)... luzik... 'pierwsze wejrzenie' nie zawsze działa, to racja - jak kto preferuje i to  jest bardziej element wyśmiewany lecz nie warunkuje samej emocji.

Jak już mamy biologicznie mówić to pożądanie ma nas zbliżyć a miłość związać aby był ten owoc i się dobrze uchował smile A że wyjątki są...? bo to reguła...

pożądanie czyli chemia miłości. Mam na myśli substancje chemiczne w mózgu działające jak narkotyki.

8,193

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Astral Shadow napisał/a:

Taki stan rzeczy idzie dojrzeć jeżeli odrzuci się romantyczne bujdy na resorach o romantycznej miłości od pierwszego wejrzenia, które zostały wymyślone przez niespełnionych romatycznych prawiczków co nigdy nie  mieli kobiety. Zaczołem dostrzegać trzeźwo jak jest  dopiero kiedy odrzuciłem (jak to i see mówi) filtr romatyczny,który mamy wpajany już w podstawówce.

Mnie przeszło dawno temu, choć ze wstydu nie napiszę jak późno. Związane, to było z przyswojeniem sobie budzącej grozę świadomości, że kobiety jednak również nie tylko sikają ale i coś więcej też, bekają i puszczają bąki lol Jak to oswoiłem zaczęło być lżej. Kobieta stała się człowiekiem. Poza tym z moją długoletnią wybranką nigdy nie budowaliśmy sobie wzajemnie pomników. Wręcz przeciwnie, od początku ze sobą ostro walczyliśmy i ta walka trwa po dziś dzień. Przed ślubem byliśmy ze sobą 4 lata i mało się nie pozabijaliśmy przez ten czas. Można więc powiedzieć, że braliśmy ślub świadomi tego co nas czeka wink No ale, że dziś mamy akurat 19 rocznicę naszego ślubu, to idę świętować. Braveheart w tiwi, będzie romantycznie...

8,194

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

sama odrzucam romantyzm, ale nie wylewam dziecka z kąpielą - w tym wypadku miłości z romantyzmem wink

milosc istnieje i ma sie dobrze

a Ty sobie zamykasz jedną z dróg

8,195

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Astral Shadow napisał/a:

Hmm nawet jak analizowałem  swe młodzieńcze "Miłości" to nigdy nie było tak żeby mnie " piorun strzelił " tylko postępowało to im baardziej poznawałem dziewczyne oraz im więcej czasu ze sobą spędzaliśmy


Tak, tak właśnie działa ta chemia - to właśnie to co nazywamy procesem zakochiwania się smile

8,196

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:
rh72 napisał/a:

Jak już mamy biologicznie mówić to pożądanie ma nas zbliżyć a miłość związać aby był ten owoc i się dobrze uchował smile A że wyjątki są...? bo to reguła...

pożądanie czyli chemia miłości. Mam na myśli substancje chemiczne w mózgu działające jak narkotyki.

Ależ nie, pożądanie to tylko element smile Nie całość... Pożądanie jest jakby emocjonalnym wyznacznikiem Twojego nieświadomego wyboru - o ten samiec / ta samica mi pasuje do dalszego 'tanga'

8,197 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-08-15 20:07:08)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

I tak, romantyzm był epokowy ale w literaturze a my mówimy o innej sprawie. Nie można powiedzieć, że skoro nie wierzymy w bociany przynoszące dzieci to dzieci nie ma tongue Bez cynizmu aż takiego... hej! big_smile

_v_ zgadzam się z Tobą, Snake gratuluję dojrzałości i zazdroszczę związku! smile

btw. ktoś jednak udowodnił statystyczny związek rosnącej liczby porodów z okresem imigracji bocianów wiec może to ludowe powiedzenie nie brało się znowu 'z niczego' big_smile

8,198

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

. Nie można powiedzieć, że skoro nie wierzymy w bociany przynoszące dzieci to dzieci nie ma tongue Bez cynizmu aż takiego... hej! big_smile

Tak jak wszyscy wiedzą dzięki badaniom naukowców skąd się biorą dzieci, tak dzięki badaniom naukowców wiemy skąd bierze się "miłość". To feromony i chemia mózgu. Pożądanie może być tylko elementem "miłości", zgadza się, bo oprócz tego niektórzy są jeszcze po prostu odpowiedzialni za dane słowo (mam na myśli przyrzeczenie małżeńskie). Pożądanie jest efektem działania chemii mózgu i feromonów, które wpływają na wybór partnera od pierwszego powąchania.

8,199

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

A nie... nie tylko wąchania... za prosto by było tongue Jest jeszcze wygląd i inne aspekty dopasowania, jak np. sposób poruszania, mówienia, inteligencja...
A dalej racja - i o to właśnie chodzi, czyli jest chemia miłości, jest więc coś takiego jak miłość. Jest i myślenie oraz są i pewne postawy życiowe. Tylko to nic nie przeszkadza mówić o czymś takim co buduje i podtrzymuje związki. One same z siebie na feromonach i chemii nie pojadą jednak. Musi być jakaś emocja. Po to je mamy aby nasz gatunek nie wyginął patrząc od strony osobnika (np. zachowanie walka czy ucieczka), jak i całej populacji (ta miłość właśnie). Dała nam natura dwupłciowość, dała i mechanizmy kojarzenia i mechanizmy podtrzymania związku czyli tą miłość. Ja tylko twierdzę, że ona fajna jednak nie 'forever' zawsze - jak się taka trafi to brać, ja bym brał smile Co więcej - obecnie są teorie, ze za jakiś czas będziemy się łączyć w stałe pary tylko na czas wychowania dzieci ale może nie wszyscy...

8,200

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Nauka potwierdza, że nieświadomie w ułamku sekundy kobieta potrafi podświadomie "wybrać" partnera seksualnego. Tzw. 'miłość" podtrzymywana jest przez oksytocynę i wazopresynę na dalszym etapie związku, a te substancje wytwarzają się podczas seksu z orgazmami. Romantyzm, owszem jest potrzebny, bo działa na emocje kobiety. Ale mężczyźni z upływem czasu nie chcą w niego inwestować, bo to generuje koszty, ja w sumie doceniam takich, co prosto z mostu określają, czego chcą, przynajmniej są szczerzy, a nie zasłaniają się otoczką "uczucia"
Napisałabym dosadnie skąd dla mnie bierze się "miłość", ale nie chcę bana za wulgarność.
A że chemia się kończy w różnych momentach dla par, to się zgadzam.
W sumie ta chemia jest bardzo fajna, szczególnie gdy jest odwzajemniana.
Jednak spotkałam się kiedyś z definicją miłości jako wyboru i to jest chyba tak poszukiwana przez niektórych miłość, która buduje.

8,201 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-08-15 20:56:03)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Tylko podkreślam, że nie o romantyzm chodzi ale o miłość. I kobieta wybiera sobie jednego do seksu a może i drugiego (jako pewien typ faceta) do związku i to częsta opcja, że są to inne typy faceta. I co ciekawe ale kobiecie się wybory zmieniają zależnie od okresu (dokładnie) - raz ma być samiec alfa a raz np. przysłowiowy 'gamoń'. Nie ma uczucia to nie ma uczucia. Wtedy 'otoczka' może i leci. Jest uczucie to jest uczucie. I jednak wielu facetów (w wiadomym celu) właśnie próbuje imponować (niby szczerością od nich płynie) twierdząc, że oni nie z tych co to miłość wyznają i co to miłość dla nich coś znaczy -  to niby nie okłamują. A ja twierdzę, że urazisz sporo ludzi, którzy są generalnie świetni, twierdząc, że siedzą oni w związkach bez miłości. Że się okłamują i nie ma przewag w ich wyborze...

Symbi napisał/a:

W sumie ta chemia jest bardzo fajna, szczególnie gdy jest odwzajemniana.
Jednak spotkałam się kiedyś z definicją miłości jako wyboru i to jest chyba tak poszukiwana przez niektórych miłość, która buduje.

Czyli co? Nieważnie jak definiowana ale istnieje? smile

8,202

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

A ja twierdzę, że urazisz sporo ludzi, którzy są generalnie świetni, twierdząc, że siedzą oni w związkach bez miłości. Że się okłamują i nie ma przewag w ich wyborze...

Właśnie kilka dni temu padło tu stwierdzenie, że "miłość" jest swego rodzaju fałszem. Grą wyobraźni, wariacji myśleniowych na temat drugiej osoby.
Nie wszyscy muszą się ze mną zgadzać, ale wyniki badań potwierdzają mój sposób myślenia.

8,203

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:
Symbi napisał/a:

W sumie ta chemia jest bardzo fajna, szczególnie gdy jest odwzajemniana.
Jednak spotkałam się kiedyś z definicją miłości jako wyboru i to jest chyba tak poszukiwana przez niektórych miłość, która buduje.

Czyli co? Nieważnie jak definiowana ale istnieje? smile

To co dla Ciebie jest "miłością", dla mnie jest po prostu pożądaniem. Dodaj do tego deklaracje, ceremonie, prawa, obowiązki, kłopoty, przyjemności i będziesz miał związek.

8,204

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Ja również twierdzę że ta " miłość " to zakłamanie rzeczywistości

8,205

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

To co dla Ciebie jest "miłością", dla mnie jest po prostu pożądaniem. Dodaj do tego deklaracje, ceremonie, prawa, obowiązki, kłopoty, przyjemności i będziesz miał związek.


Idealnie ujełaś mój obecny punkt widzenia  - Owacje na stojąco big_smile

8,206

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

ale miłość wcale nie musi łączyć się ze związkiem wink

8,207 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-08-15 21:10:58)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

A właśnie, ze nie bo związek mylisz z małżeństwem... Bez tego 'małżeństwa' często związek nawet lepiej funkcjonuje. Nie chodzi o oprawę, prawa, obowiązki itp ale może bycie razem i poczucie, że tak jest lepiej niż osobno... Może miłość jest ułudą ale to takie same stwierdzenie, że i świat jest ułudą. Po prostu chodzi o istnienie takiego mechanizmu lub nie a jak on działa to i profesury na tym robili... Nie mylę pożądania z miłością, nie mylę związku oficjalnego z miłością (tu dużo przykładów można podać, ze to się rozmija często). Ale nie twierdźmy, że podstawowy mechanizm przetrwania nie istnieje! Można podchodzić do niego jako do ewolucyjnego wyrachowania, można mylić z pożądaniem (ale tutaj nawet tak podstawowa sprawa jak okres działania mi się nie zgadza) jednak jest to coś, co doświadczamy i potrafimy zrozumieć - nawet jeśli prowadzi ona do niezrozumiałych zachowań... Więc ten tego... I tak mam rację lol

8,208

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Rh, ja się z tobą po prostu nie zgadzam, więc uważam, że nie masz racji. Wcale nie mylę związku z małżeństwem, bo przeciez także dookoła mnie jest mnóstwo nieformalnych związków. Możesz argumentować, ale to nie jest poparte dowodami naukowymi.

8,209

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
_v_ napisał/a:

ale miłość wcale nie musi łączyć się ze związkiem wink

Oczywiście, dlatego wielu facetów zwłaszcza pożąda, a nie wchodzi w związki. Po mieć obowiązki, jak z "miłości" można mieć same przyjemności? No chyba, że relacje fuck friends czy jak tam to się zwie.

8,210 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-08-15 21:25:27)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Hej moment... Człowiek jest zdolny do miłości do dzieci... pewnie racja będzie ogólna, ze wiele osób może kochać i nie swoje dzieci... I to nazywamy 'miłością' ale jak coś podobnego czuje do partnera to nie miłość (znowu nie chodzi o przenoszenie tatusiowania czy mamusiowania na dorosłą osobę)? Czyli miłość istnieje wybiórczo bo inaczej to ułuda? Bo takiej emocji pozytywnej nie ma w odniesieniu do drugiej osoby i zawsze związek tworzymy w ułudzie? Nie dbając o dobro drugiej osoby, bez poświęcenia dla drugiej osoby nawet własnych idei, bezkompromisowo często? No nie zgadzam się. Możemy mówić o nasileniu tej emocji, o jej początku czy końcu ale nie negować jej istnienia czy działania. Ja nie wierzę w 'romantico-srico' ale w to, ze to nie idea sama w sobie ale realizowana w rzeczywistości... i może się to zmieni ale na razie istnieje i ma się dobrze... A że potrafi skrzywdzić? - bo ma działać na poziomie populacji a nie jednostki i dla niej nie liczy się pojedynczy przypadek... i wtedy mówimy o ułudzie bo 'oszukała'. Więc tak, nie gra ona z nami fair! smile

8,211

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Astral Shadow napisał/a:

Ja również twierdzę że ta " miłość " to zakłamanie rzeczywistości

Może nigdy nie kochałeś.

Serce nie argumentuje.
Dlatego rozumem nie pojmiesz miłości,bo "To"  się czuje.

8,212

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Proponuję napoje do tej dyskusji o "miłości" smile

http://www.hades-lublin.pl/s/cc_images/cache_2430033052.jpg?t=1353652022

8,213

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Łot i kobieta zargumentowała... smile Po prostu... ja tu biologię, Symbi chemię a tu po prostu... RACJA Megi! Całus! smile

8,214

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rampampam napisał/a:

Proponuję napoje do tej dyskusji o "miłości" smile

A to chłodzące czy grzejące bo dojść nie mogę co dalej ma być w tej dyskusji? big_smile

8,215

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Hej moment... Człowiek jest zdolny do miłości do dzieci... pewnie racja będzie ogólna, ze wiele osób może kochać i nie swoje dzieci... I to nazywamy 'miłością' ale jak coś podobnego czuje do partnera to nie miłość (znowu nie chodzi o przenoszenie tatusiowania czy mamusiowania na dorosłą osobę)? Czyli miłość istnieje wybiórczo bo inaczej to ułuda? Bo takiej emocji pozytywnej nie ma w odniesieniu do drugiej osoby i zawsze związek tworzymy w ułudzie? Nie dbając o dobro drugiej osoby, bez poświęcenia dla drugiej osoby nawet własnych idei, bezkompromisowo często? No nie zgadzam się. Możemy mówić o nasileniu tej emocji, o jej początku czy końcu ale nie negować jej istnienia czy działania. Ja nie wierzę w 'romantico-srico' ale w to, ze to nie idea sama w sobie ale realizowana w rzeczywistości... i może się to zmieni ale na razie istnieje i ma się dobrze... A że potrafi skrzywdzić? - bo ma działać na poziomie populacji a nie jednostki i dla niej nie liczy się pojedynczy przypadek... i wtedy mówimy o ułudzie bo 'oszukała'. Więc tak, nie gra ona z nami fair! smile

Sam wcześniej napisałeś, że miłość także do dzieci, to hormony. Dużo oksytocyny w czasie porodu, a potem odpowiedzialność za nowe życie.
Gdyby ludzie się poświęcali, to by nie było zdrad i rozstań oraz całego draństwa, włączając w to przemoc finansową, fizyczną i gwałty małżeńskie. Miłość = wybór nie może krzywdzić, bo jest świadomym odpowiedzialnym wyborem, krzywdzi "miłość" czyli chemia.

8,216

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Proponuję napoje do tej dyskusji o "miłości" smile

A to chłodzące czy grzejące bo dojść nie mogę co dalej ma być w tej dyskusji? big_smile

Pewnie wszystko się przyda smile

8,217 Ostatnio edytowany przez mergi (2017-08-15 21:35:06)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:

Łot i kobieta zargumentowała... smile Po prostu... ja tu biologię, Symbi chemię a tu po prostu... RACJA Megi! Całus! smile

Buziak smile

...i piszcie sobie co chcecie...:lol:

8,218

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
mergi napisał/a:
Astral Shadow napisał/a:

Ja również twierdzę że ta " miłość " to zakłamanie rzeczywistości

Może nigdy nie kochałeś.

Serce nie argumentuje.
Dlatego rozumem nie pojmiesz miłości,bo "To"  się czuje.

czuje się dlatego, że chemia i biologia działa. Resztę dopowiada mózg, czyli wyobraźnia.

8,219

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Pożądanie to nie miłość.

8,220

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Mnie zdecydowanie bliżej do poglądu Astrala i Symbi, jednak dopuszczam malutki margines możliwości...

8,221 Ostatnio edytowany przez mergi (2017-08-15 21:44:01)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Każdy ma prawo do swoich poglądów.
Ja tam nikogo do swoich siłą przekonywać nie będę...ale swoje wiem lol

A jest tam jakiś bezalkoholowy drineczek? wink

8,222

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Sam wcześniej napisałeś, że miłość także do dzieci, to hormony. Dużo oksytocyny w czasie porodu, a potem odpowiedzialność za nowe życie.
Gdyby ludzie się poświęcali, to by nie było zdrad i rozstań oraz całego draństwa, włączając w to przemoc finansową, fizyczną i gwałty małżeńskie. Miłość = wybór nie może krzywdzić, bo jest świadomym odpowiedzialnym wyborem, krzywdzi "miłość" czyli chemia.

Ale w znaczeniu, ze nie tylko 'chemia' - chemia jako argument fizyczności w naszym ciele czyli coś z czym trudno dyskutować, że nie istnieje. I różnica taka, że sobie na miłość różne upodlenia naszej rasy zrzucamy a nie traktujemy tego jako zdrowego mechanizmu przetrwania. Bo jak źle to po prostu nie ma miłości tylko pomylenie z czymś tam innym. Nie mówisz o dobrym efekcie i podstawie relacji - a więc po co ta niby miłość ma być w naszym życiu ale o tym jak ją można wykorzystać świadomie lub nie. Tu chodzi o to, że to uczucie jest i jest do tego silne, jak się pojawi. I może być jednostronne to wtedy zrani... Tylko nie piszmy o ułudzie, o czystej chemii itp. Zwierzęta czują miłość do siebie czy tylko do potomstwa? Też tak wypaczają, jak my? Może rozum przeszkadza nam żyć z naturą? No nie o to chodzi, zbyt filozoficzny się robię. Chodzi o to, że na tym MOŻNA budować i to coś trwalszego a nie zaraz ułudy... Może teraz jaśniej się wyraziłem?

8,223

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rampampam napisał/a:

Mnie zdecydowanie bliżej do poglądu Astrala i Symbi, jednak dopuszczam malutki margines możliwości...

Kółko 'optymistów' się zebrało tongue Tylko bez tekstów, że wolicie 'realistów' - zbyt wyświechtane...

8,224

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rampampam napisał/a:

Mnie zdecydowanie bliżej do poglądu Astrala i Symbi, jednak dopuszczam malutki margines możliwości...



Dlatego napisałam, że miłość jest wyborem.

8,225 Ostatnio edytowany przez mergi (2017-08-15 21:50:00)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

czuje się dlatego, że chemia i biologia działa. Resztę dopowiada mózg, czyli wyobraźnia.

Mózg/rozum nie ma nic do miłości.
Gdyby miał nie istniałoby pojęcie"nieszczęśliwa miłość".
Kochasz sercem,nie rozumem.

Ksiądz autorytetem w/s miłości i związków?
Przepraszam ale.... nie mogę się powstrzymać lol

8,226

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dla mnie zwierzęta w ogóle nie czują miłości, to po prostu instynkty, także w kwestii odchowania (bo przecież nie 'wychowania') młodych

8,227

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
mergi napisał/a:
Symbi napisał/a:

czuje się dlatego, że chemia i biologia działa. Resztę dopowiada mózg, czyli wyobraźnia.

Mózg/rozum nie ma nic do miłości.
Gdyby miał nie istniałoby pojęcie"nieszczęśliwa miłość".
Kochasz sercem,nie rozumem.

Ksiądz autorytetem w/s miłości i związków?
Przepraszam ale.... nie mogę się powstrzymać lol

A co Ty opowiadasz, przecież tyle się mówi, że pożądanie zaczyna się od mózgu. Serce to tylko pompa.
Nie wysłuchałaś, to nie powinnas oceniać. Ja słuchałam kilka razy i zgadzam się, z jego poglądami.

8,228

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Dla mnie zwierzęta w ogóle nie czują miłości, to po prostu instynkty, także w kwestii odchowania (bo przecież nie 'wychowania') młodych

Oj, ja znam wiele przypadków, że one nie tylko instynktem się kierują ale i wyborem smile

8,229

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

podaj przykłady

8,230

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

podaj przykłady

Przyjaźń między zwierzętami... jeden bez drugiego zdechnie. Adopcja z obcego gatunku... Płacz zwierząt.

Zwierzęta też mają rozum... że one wstydu nie mają? Bzdura - pokazują na wiele sposobów swój wstyd. Ksiądz nie widział zwierzaka wstydzącego się jak coś narozrabiał lub coś zniszczył.

Pociągające myślenie też z tym wstydem ale puścić bąka u nas obecnie to wstyd a kiedyś to była norma i nie wstyd.

Wstyd to w ogóle inny mechanizm ale pachnie okropnie konformizmem i zgadnij kiedy go nie odczuwamy? Wtedy gdy nie czujemy jakiś ograniczeń społecznych i kulturowych czyli dopasowania społecznego. Posłucham dalej tego księdza jednak spokojnie aby zrozumieć i się odnieść merytorycznie... początek o zwierzętach podszedł do mnie ideologią kościelną, że zwierzęta można traktować podmiotowo - tak musi być bo byśmy ich nie zjadali, jak siebie nawzajem nie zjadamy.

8,231

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
mergi napisał/a:

A jest tam jakiś bezalkoholowy drineczek? wink

Oczywiście!
A gdyby zabrakło, kolega dorobi smile

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSZ15Ms4ANLteC9BMEObe1htHKY1uTDev8UqHRPk-wHpelXsae80A

8,232

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Biorę niebieski....dziękuję smile

8,233

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rh72 napisał/a:
Symbi napisał/a:

podaj przykłady

Przyjaźń między zwierzętami... jeden bez drugiego zdechnie. Adopcja z obcego gatunku... Płacz zwierząt.

Zwierzęta też mają rozum... że one wstydu nie mają? Bzdura - pokazują na wiele sposobów swój wstyd. Ksiądz nie widział zwierzaka wstydzącego się jak coś narozrabiał lub coś zniszczył.

Pociągające myślenie też z tym wstydem ale puścić bąka u nas obecnie to wstyd a kiedyś to była norma i nie wstyd.

Wstyd to w ogóle inny mechanizm ale pachnie okropnie konformizmem i zgadnij kiedy go nie odczuwamy? Wtedy gdy nie czujemy jakiś ograniczeń społecznych i kulturowych czyli dopasowania społecznego. Posłucham dalej tego księdza jednak spokojnie aby zrozumieć i się odnieść merytorycznie... początek o zwierzętach podszedł do mnie ideologią kościelną, że zwierzęta można traktować podmiotowo - tak musi być bo byśmy ich nie zjadali, jak siebie nawzajem nie zjadamy.

To są tylko wyjątki. Nie są to sytuacje zwyczajne.
Tak jak czasem zdarza się, że ludzie do siebie przez całe życie czują chemię nawzajem.

8,234 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-08-15 22:17:11)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

To są tylko wyjątki. Nie są to sytuacje zwyczajne.
Tak jak czasem zdarza się, że ludzie do siebie przez całe życie czują chemię nawzajem.

A po co mam się na regułę powoływać jeśli mam udowodnić, że coś istnieje lub nie? tongue I tak, to 'czasem' to wolę się ŁUDZIĆ, że można zamienić na 'często' i się zgodzę smile

EDIT: aby nie było znowu - nie tylko chemię big_smile

8,235

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

W takim razie dla wszystkich - trochę przewrotnie smile

8,236

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dobry wieczór

Czytam i czytam i zaczęłam się zastanawiać, czy ja wierzę w miłość.
I sama nie wiem.

Póki co- łapię drinka, bo zabraknie i czytam dalej

https://i1.wp.com/dobrewiadomosci.net.pl/wp-content/uploads/2017/05/86678-undercover-colors-ein-nagellack-der-ko-tropfen-entlarven-soll.jpg

8,237

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

8,238

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

I ode mnie:

8,239

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dobry wieczór, smile

"Nasz" wątek widział wiele  rzeczy. Dziś wieczorem "gorąca dyskusja" o miłości.

To pojęcie można rozpatrywać na tak wielu płaszczyznach, że w zasadzie nie wiem, czy da się tu, na wątku,  osiągnąć konsensus. Powiem banalnie- ile wypowiadających się, tyle koncepcji miłości.

Co mi się rzuciło w oczy to swego rodzaju niezgoda na przyrównanie miłości do pierwiastków. Jednak człowiek to istota wielowymiarowa- składamy się m.in.z ciała. A ono jest bardzo dobrze OPISANE przez NAUKĘ. Mało "romantycznie" to brzmi, ale tak jest. Zawsze twierdziłam, że najseksowniejszą częścią ciała jest mózg. smile wink

Każdy z nas ma jakieś "zacięcie". Filozoficzne, psychologiczne, duchowe itp. i przez ten pryzmat definiuje to pojęcie. Nie bez znaczenia jest również doświadczenie osobiste.

@Snake, gratulacje. To Twoja druga rocznica ślubu u nas!
@Symbi, obejrzałam pierwszy proponowany przez Ciebie film. Tam jest zawarty klucz do trwałego związku między kobietą a mężczyzną. Ja go wychwyciłam. Ale nie będę za nikogo zadania odrabiać.  Streszczeń nie będzie. wink

No i spóźniłam się na drinka...

Dobrej nocy wszystkim życzę!

8,240 Ostatnio edytowany przez Astral Shadow (2017-08-16 05:18:17)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
mergi napisał/a:
Astral Shadow napisał/a:

Ja również twierdzę że ta " miłość " to zakłamanie rzeczywistości

Może nigdy nie kochałeś.

Serce nie argumentuje.
Dlatego rozumem nie pojmiesz miłości,bo "To"  się czuje.

kochałem kiedyś ale chodzi o to że przejrzałem na oczy i zorierntowałem sie jaka jest rzeczywistość  i że miłość to zakłamanie rzeczywistości

8,241 Ostatnio edytowany przez mergi (2017-08-16 06:28:17)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Serce to tylko pompa.

A mózg to tylko zwoje.

Nigdy więcej-mówi rozum.
To do następnego razu-odp.serce.

Ot,cała różnica.


"Gdy serce raz zostało zdobyte, rozum wyrzucono za drzwi".
Tym pięknym cytatem kończę swoje rozważania.Tytuł wątku wskazuje,że to nie miejsce dla mnie. wink

Miłego dnia wszystkim smile

8,242 Ostatnio edytowany przez Symbi (2017-08-16 08:58:33)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzięn dobry! Kolejny słoneczny dzień. Jak tam smakję poranna kawka?


mergi napisał/a:
Symbi napisał/a:

Serce to tylko pompa.

A mózg to tylko zwoje.

Jeśli Twoje procesy myślowe, Mergi, zachodzą poza zwojami mózgowymi, to ja Cie podziwiam, jesteś ewenementem na miarę ludzkości.

mergi napisał/a:

Nigdy więcej-mówi rozum.
To do następnego razu-odp.serce.

Ot,cała różnica.


"Gdy serce raz zostało zdobyte, rozum wyrzucono za drzwi".
Tym pięknym cytatem kończę swoje rozważania.

Cytaty z Tych myśli czy innych Demotywatorów nie są dla mnie wystarczającym argumentem jak dowody wynikające z badań naukowych.

mergi napisał/a:

Tytuł wątku wskazuje,że to nie miejsce dla mnie. wink

Są tu też nierozwodnicy.

mergi napisał/a:

Miłego dnia wszystkim smile

Wzajemnie smile

8,243

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry wszystkim,

Mój urlop ciągle trwa. Nawet się zrobiło ładnie-jest słonecznie i ciepło.

Dziś w ramach aktywności fizycznej wybiorę się na energiczny spacer.

Za chwilę sobie zafunduję DUŻĄ kawę w realu. smile Uwielbiam ten napój.

A na razie zostawiam aromatyczną tutaj:

http://radoscodkrywania.tchibo.pl/upload/KAWA_AMERICANO_WOSKIE_WYKONANIE_W_AMERYKASKIM_STYLU/Pobudzające_americano_-_dobra_włoska_kawa.jpg

Włoska, może być?

8,244

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Astral , ja wrócę do pytania o Woodstock.
Zajrzałam jednego wieczoru na stronę internetową, co tam grają live .
Wpadł mi w ucho "Nocny Kochanek". Nawet wstawiłam tu jeden utwór, bo mi się tego dobrze słuchało. Taki "nostalgiczny" powrót klimatów muzycznych z LO. Takich też słuchałam.

Przyjemny dla ucha, ze względu na rodzaj muzyki i język, w którym śpiewają, był DUB INC.

Twoje wrażenia?

8,245

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Witam smile      pogoda się popsuła po poludniu :(trochę mi się nudzi hymm. ....ale cóż jakoś przetrwam ..jutro mam nadzieje ze poplazuje bo dziś niby było ciepło ale słońce było cały czas za chmurami i nic się nie opalilam sad     pozdrowionka Ekipo smile

8,246

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Astral , ja wrócę do pytania o Woodstock.
Zajrzałam jednego wieczoru na stronę internetową, co tam grają live .
Wpadł mi w ucho "Nocny Kochanek". Nawet wstawiłam tu jeden utwór, bo mi się tego dobrze słuchało. Taki "nostalgiczny" powrót klimatów muzycznych z LO. Takich też słuchałam.

Przyjemny dla ucha, ze względu na rodzaj muzyki i język, w którym śpiewają, był DUB INC.

Twoje wrażenia?

cześć więc jeżeli chodzi o wooda  to ten nocny kochanek nawet spoko  bale ogółem powiem że w tym roku słabo jak nigdy jeżeli chodzi o zespoły
Bo w sumie z berdziej znanych to było house of pain , wilki , hey . Ale ogólnie wyluzowałem  się   było mega  nawet pobiłem swój rekord zyciowy

8,247

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Czołem ekipo

Kawa na rozruch.

https://thumbs.dreamstime.com/b/kawa-gor-ca-kawa-nalewa-33061722.jpg

8,248

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry!
Oj kawa dzisiaj bardzo się przyda, jakoś tak wczoraj byłam pobudzona, że nie mogłam usnąć, za dużo na noc czytałam.
A dzisiaj piątek, pewnie szybko zleci, jutro idę z dzieckiem  na mecz piłki nożnej, to będzie mój pierwszy mecz na żywo.

8,249

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Witam i ja!

Podają tu najcudowniejszą kawę na forum. Aromat wywabił i mnie.

Ja też ostatnio zaczytana. Zaczęłam "Okularnika" Katarzyny Bondy. Tom II serii.

Również miewam problemy z zasypianiem. Moja 6 letnia siostrzenica przyszła dziś ok. 5:00 poinformować mnie, że nie może spać, po czym po 1 minucie poszła do siebie i zasnęła kamiennym snem. A ja... Możecie się domyślić. wink

Przede mną normalny dzień. Taki jak lubię. Dziś idę do fryzjera.

Kibicujemy zatem drużynie Twojego syna, Symbi!

8,250 Ostatnio edytowany przez Facet_z_wąsem (2017-08-18 12:00:23)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry. smile
Wpadam na chwilę i zostawiam dla Was nutkę w klimacie, który lubię.
Wybór nie jest przypadkowy.

Mag, jeżeli przebrniesz przez to tomisko Bondy i Ci się spodoba, to polecam Katarzynę Puzyńską (Dom czwarty, Motylek), dobre, inteligentne kryminały z rozbudowaną warstwą psychologiczną i bogatym tłem społeczno-obyczajowym. Jak dla mnie, jej książki wcale nie są gorsze od książek Bondy, mniej przeładowane, lżejsze w czytaniu.

Pozdrawiam.

Edit:
Ale nową fryzurą się nam pochwalisz, nie?

8,251

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Cześć! smile
Dziś przez przewody ściągnęła Cię zapewne pyszna kawa. Jej aromat roznosi się po caaaaaaałym forum.

Dziś piątek, weekendu początek.

Facet_z_wąsem napisał/a:

Wybór nie jest przypadkowy.

Umm, takie masz plany? wink

Dziękuję za rekomendację książek. Chętnie po nie sięgnę. Tak, u Bondy jest sporo szczegółów, które trochę przytłaczają. II tom już mi się lepiej czyta, kojarzę postaci i wątki.

Co do fryzjera-nie znoszę tych wizyt. wink Włosów nie farbuję, jestem naturalną blondynką. wink Dziś byłam tylko lekko skrócić włosy. Efekt- zadowalający.

Do potem!

8,252

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Witam przy kawce!
Mam nadzieję, że nie będzie dziś padać, a jeśli tak, to najwyżej zmokniemy na meczu. Na wszelki wypadek wezmę kurtki przeciwdeszczowe.
Miłego dnia!

8,253

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry,

U mnie też pochmurno.

Jeszcze sobie leżę w łóżku przeglądając forum.

Ja również życzę miłego dnia Wszystkim!

8,254

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Czołem ekipo

Ja już po kawie, dziś wcześnie dzień zaczęłam.
Przyjemnie rześko na dworze, tylko 15 stopni (wczoraj było 33).

Też tak macie?

https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/20841894_1483018735090333_8219324297149503624_n.jpg?oh=04374fe5a9c83c7f184302b600ca2e96&oe=5A37AE01

8,255

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Mystique71 napisał/a:

Też tak macie?

https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/20841894_1483018735090333_8219324297149503624_n.jpg?oh=04374fe5a9c83c7f184302b600ca2e96&oe=5A37AE01

Tak! lol

Posty [ 8,191 do 8,255 z 15,029 ]

Strony Poprzednia 1 125 126 127 128 129 232 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024