Dobry wieczór!
Piotr Introwertyk napisał/a: Właśnie ten wakeboard mi chodzi po głowie - Lilka - widziałaś początkujących startujących ? Bardzo to trudno wyglądało?
Tak, widziałam faceta, który był pierwszy raz. Najpierw przejechał się kilka razy na brzuchu bez deski trzymając się wysięgnika i tu uwaga jeśli będziesz tego próbował zawiąż dobrze spodenki.
Potem na podeście instruktor pokazywał mu jak ustawić ciało, następnie w całym rynsztunku i z deską położył się na wodzie i został delikatnie podciągnięty, oczywiście na początku upadał raz po raz, ale gdzieś przy szóstej kolejce dał radę przejechać całą długość i szło mu coraz lepiej. Ja osobiście to go podziwiałam, że miał odwagę tak przed gapiami próbować swoich sił i dawał radę. Potem przyszedł gość, który jeździł jak profesjonalista. Dał świetny popis robiąc ósemki, skoki i obroty. Bardzo mi się to podobało i też bym tak chciała, ale za słabo pływam żeby się wybierać na środek jeziora nawet w kamizelce. Zauważyłam, że facet umiejętnie balansował ciałem i zawsze przy lądowaniu ze skoku puszczał jedną rękę. Widać, że trzeba znać podstawy techniczne.
alika40+ napisał/a:Lili,juz Ci mowiłam,, nie rozbieraj wszystkiego na czynniki pierwsze'' 
Ali, żeby to było takie proste. Nie umiem nie być sobą.
Symbi napisał/a:Ja też tam kiedyś miałam jak Lili, to był czas poszukiwania własnej drogi. Ale mi minęło, czyli wygląda na to, że drogę swoją odnalazłam.
Też tak myślę Symbi, że jeżeli osiągnęłaś wewnętrzny spokój to odnalazłaś swoją drogę.
Jeśli chodzi o seks, to ja mam inne zdanie. Tak w skrócie, ludzie pod tym względem bywają zaburzeni w różnych kierunkach, bo jest to sfera niezwykle wrażliwa na uszkodzenia. Często mają w tym względzie spaczone pojęcie i zachowania i oddziałują tym na innych.
Osobiście uważam, że można i trzeba uleczyć własną seksualność. Tylko żeby to zrobić najpierw trzeba zdawać sobie sprawę, że coś nie gra, potem mieć motywację, zdobyć wiedzę i wykazać determinację w pokonywaniu własnych ograniczeń.
Brak rzetelnej wiedzy w każdej dziedzinie może okazać się bardzo szkodliwy. Osobiście uważam, że należy radzić się fachowców i sięgać po sprawdzone wzorce i modele. Inaczej można sobie lub komuś zrobić krzywdę.
Kochani pozwolę sobie wstawić pasujące do dyskusji fragmenty z przytoczonej przeze mnie literatury.
" Seks nie podłączony do serca jest doświadczeniem fizjologicznym, pozbawionym głębi i uczuć".
" Zdrada, domy publiczne, pornografia, to z punktu widzenia standardów psychoterapii przejawy coraz bardziej powszechnej niedojrzałości emocjonalnej."
"Wiele kobiet w głębi serca nie wierzy, że mogą być prawdziwie kochane przez mężczyznę".
"Największą przeszkodą zarówno w naszym dojrzewaniu, jak i w naszych związkach jest brak wiary w to, że można nas kochać. To sprawia, że boimy się wybierać sercem i odrzucamy tych, którzy nas sercem wybrali."
"Chcemy być kochani. Jak wszyscy tak i my [mężczyźni]wołamy o miłość".
"Okazuje się, że mężczyzn równie skutecznie jak praca ponad siły niszczy brak akceptacji, miłości i uznania ze strony kobiet."
"W dorosłym życiu odkrywamy na nowo podstawową, zapomnianą gdzieś prawdę, że bez bliskich związków z ludźmi, współczucia i miłości nie da się żyć."
"Zobowiązanie do wierności jest z reguły dla nas trudne. Ale warto je podejmować. Przecież mężczyźni lubią trudne wyzwania. Tym bardziej że: 'Jeśli będziemy chcieli mieć wszystkie kobiety, nie będziemy mieli żadnej. Jeśli prawdziwie spotkamy się z jedną, będziemy mieli wszystkie. Poza tym seks z jedną partnerką może stać się podróżą bez końca. Wszystko zależy od tego czy uruchomimy nasz twórczy potencjał i naszą wrażliwość. Wierność temu sprzyja. Zmienianie partnerek przypomina rozbawianie kogoś pozbawionego poczucia humoru, za pomocą łaskotek."
"Dzielenie życia z kobietą może stać się arcyciekawa podróżą, bliskim, otwierającym serce spotkaniem z drugim człowiekiem."
"Rozwija nas to co trudne. "
"Na ogół małżeństwo jest dobrym pomysłem na własny rozwój. Trzeba się tylko uwolnić od złudzeń, że będzie to raj na ziemi, nieprzerwane pasmo szczęścia, sielanka. Wtedy nie będziemy musieli się z naszego małżeństwa jak najszybciej się wypisać, gdy zrobi się trudno. Jeśli uznamy, że celem naszego życia nie jest poszukiwanie przyjemności, lecz rozwój naszego psychicznego i duchowego potencjału, wtedy z małżeństwem będzie nam zdecydowanie po drodze. Bardzo szybko obnaża ono bowiem nasze deficyty i ograniczenia. Dzięki temu można coś ze sobą zacząć robić, jeśli nie ulegniemy pokusie nieustannych zmian partnerek i szukania łatwej drogi."
"Wygoda to zgubny projekt na życie."
"Mężczyźni, którzy są w trwałych związkach opartych na wewnętrznym i publicznym zobowiązaniu do wierności i lojalności, do bycia razem na dobre i na złe, żyją dłużej i lepiej prawdopodobnie dlatego, że podjęli wyzwanie i zdecydowali się na trud i ból transformacji. Dzięki temu z pewnością wiedzą lepiej o co w życiu chodzi."
Pamiętajmy jednak - małżeństwo samo z siebie nie gwarantuje nam tego, że będziemy zmieniać się na korzyść. Tworzy jedynie przestrzeń, w której prawdziwa miłość i mądrość mogą się narodzić, jeśli wykażemy się cierpliwością, wiarą i determinacją w dotrzymywaniu małżeńskiej umowy."
Przez całe życie w naszych sercach i umysłach rozgrywa się nieustanny konflikt między złudzeniem ego a wolnym duchem. Ego próbuje oszukać i uśpić wolnego ducha, a duch się nie daje. Gdy budzi się nasz duch, którego atrybutami są miłość, współczucie i oddanie - ego przegrywa. Wtedy nie bawi nas dbanie wyłącznie o siebie, sprawianie sobie przyjemności, gonitwa za wygodą i egocentrycznie pojmowanym szczęściem.
Nie jesteśmy wyłącznie istotami seksualnymi. To co składa się na związek kobiety z mężczyzną, na szczęście nie wyczerpuje się w seksie. To o wiele, wiele więcej - bliskość, miłość, przyjaźń, lojalność, szacunek, solidarność dwojga ludzi , którzy razem wiele przeszli, odchowali dzieci, wspierali się w trudnych sytuacjach, jak mogli najlepiej, przeżyli razem wiele radosnych i fascynujących chwil. To są sprawy decydujące o trwałości związku. Seksualność i tak w końcu przemija. Jeśli w imię zaprzeczania przemijaniu nie doceniamy pozaseksualnych wymiarów związku, możemy głupio popsuć sobie życie.
Ratunkiem dla świat jest głęboka, partnerska więź między kobieta a mężczyzną, oparta na poczuciu szacunku i zachwycie.
Źródłem najpoważniejszych życiowych błędów jest poczucie, że wiemy o sobie i o świecie wystarczająco dużo, albo wszystko".
W życiu, które żyjemy, zawarte jest - skrojone na nasza miarę - wszystko, co pozwala zrealizować podstawowy cel naszego istnienia, którym jest uświadomienie sobie naszej prawdziwej tożsamości.
Gdy nieodwołalność przemijania dotrze w końcu do naszej świadomości, sprawi, że nauczymy się doceniając każdą chwilę życia. Odkrywamy cudowną możliwość bezinteresownego zachwytu chwilą. Na tym polega sekret mądrego, dojrzałego życia, który, niestety odkrywamy czasami zbyt późno, by się nim w pełni cieszyć."
Na pożegnanie mój ulubiony wiersz ""Bliscy i oddaleni"
Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało
są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło
bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami
można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem.