Dzień dobry wszystkim,
Kawa na początek. Kto dosiada do stolika? W sobotę będzie ciężko pogadać tutaj. Wszyscy będą zajęci.
Teraz mam kłopot z pielęgnowaniem w sobie negatywnych emocji do niego. (...) Może dlatego, że nie dowiedziałam się całej prawdy od niego ? I on nadal uważa, że nic takiego się nie stało. (...)dopóki nie będzie mi zupełnie obojętny, to nie zacznie się nic nowego w moim życiu.
AiR , jesteś szczera ze sobą odnośnie uczuć, świadoma ich i właściwie je nazywasz. Podoba mi się to.
I rzeczywiście, najgorsza jest niepewność, domysły... O ile szybciej doszłabym do siebie, gdybym znała całą prawdę od jm, o jego poczynaniach, planach-one mają wpływ również na mnie. To układanie puzzli, oddzielanie prawdy od kłamstw, niedomówień było wyczerpujące. Ale on stał się bezlitosnym i bezwzględnym człowiekiem, który w nosie miał i ma moje uczucia. AiR , ależ oczywiście, że nic się nie stało. Generalnie kobiety stwarzają mnóstwo nieistotnych problemów.
Ta synchronizacja w czasie jest ważna- przyjdzie taki dzień, że nie poczujesz nic, tak jak on.
I ja się zgodzę, że prawdziwy związek to się stworzy dopiero, kiedy będziemy wolni mentalnie i emocjonalnie od ex'ów.
Osoba z którą się spotykam wie o moich uczuciach
To wspaniale. Na innym wątku rozmawiałam wczoraj o tym.
nowy związek po przejściach wchodzi się już trochę ostrożniej niż kiedyś? Jest więcej wątpliwości, rozważań...? Tak sobie myślę, że jeżeli ta relacja będzie miała przetrwać mimo odległości to przetrwa i będzie dobrze
Ależ tak jest. I vide moja aktualna sygnatura.