moje cudowne życie po rozwodzie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie

Strony Poprzednia 1 116 117 118 119 120 232 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7,606 do 7,670 z 15,029 ]

7,606

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry wszystkim,

Kawa na początek. Kto dosiada do stolika? W sobotę będzie ciężko pogadać tutaj. Wszyscy będą zajęci.

http://images.dailyhive.com/20170403063844/coffee.jpg

AiR7 napisał/a:

Teraz mam kłopot z pielęgnowaniem  w sobie negatywnych emocji do niego. (...) Może dlatego, że nie dowiedziałam się całej prawdy od niego ? I on nadal uważa, że nic takiego się nie stało. (...)dopóki nie będzie mi zupełnie obojętny, to nie zacznie się nic nowego w moim życiu.

AiR , jesteś szczera ze sobą odnośnie uczuć, świadoma ich i właściwie je nazywasz. Podoba mi się to.

I rzeczywiście, najgorsza jest niepewność, domysły... O ile szybciej doszłabym do siebie, gdybym znała całą prawdę od jm, o jego poczynaniach, planach-one mają wpływ również na mnie. To układanie puzzli, oddzielanie prawdy od kłamstw, niedomówień było wyczerpujące. Ale on stał się bezlitosnym i bezwzględnym człowiekiem, który w nosie miał i ma moje uczucia. AiR , ależ oczywiście, że nic się nie stało. wink Generalnie kobiety stwarzają mnóstwo nieistotnych problemów. wink Ta synchronizacja w czasie jest ważna- przyjdzie taki dzień, że nie poczujesz nic, tak jak on.

I ja się zgodzę, że prawdziwy związek to się stworzy dopiero, kiedy będziemy wolni mentalnie i emocjonalnie od ex'ów.


AiR7 napisał/a:

Osoba z którą się spotykam wie o moich uczuciach

To wspaniale. Na innym wątku rozmawiałam wczoraj o tym.

AiR7 napisał/a:

nowy związek po przejściach wchodzi się już trochę ostrożniej niż kiedyś? Jest więcej wątpliwości, rozważań...? Tak sobie myślę, że jeżeli ta relacja będzie miała przetrwać mimo odległości to przetrwa i będzie dobrze smile

Ależ tak jest. smile I vide moja aktualna sygnatura. smile

Zobacz podobne tematy :

7,607 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2017-06-17 11:39:46)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Witam o poranku smile aż mi się Chris przypomniał, Chris co z tą muzyką smile

I_see_beyond napisał/a:

Lily, ja nie zapominam ile czasu poświęciłaś w mojej godzinie rozpaczy. Jestem Ci wdzięczna za Twoją cierpliwość i empatię.
Dlatego będę bardzo szczęśliwa jeśli Wasze marzenia się spełnią.

Maggie, od tego są przyjaciele smile dziękuję smile

kaja77 napisał/a:

Lily kochanie idź za głosem serca smile moje przyjaciółki urodziły dzieci po 40-stce jedna już trzecie a druga swoje pierwsze i zaraz drugie smile

Air tak myślałam i myślałam i wydaje mi się że gdy spotykamy tę właściwą osobę na swojej drodze to nie mamy żadnych rozterek ani wątpliwości.
Chcemy koło niej przebywać czuć jej zapach słyszeć jej głos dotykać jej .....
Lecz jeśli ktoś taki stanie na mojej drodze taki przy którym będę znów czuć że żyję pełną piersią to ...... trzeba będzie zaryzykować bo czym jest życie bez miłości a szczęśliwy jest nawet nie ten kto jest kochany ale ten kto kocha .....

DziękujęKaja smile cudownie się Ciebie czyta, pewnie jeszcze jakieś zawirowania będą, ale jesteś już na ostatniej prostej. I ja tak myślę, że trzeba cieszyć się życiem, a jak po drodze spotkamy miłość to dać sobie szansę. smile

AiR wszystko co piszesz jest takie naturalne i prawdziwe. Trzeba dopuścić do głosu te wszystkie emocje, niech wybrzmią, a na końcu tej drogi jest spokój ducha, akceptacja i obojętność. Brak miłości od tych od których słusznie się jej spodziewamy i których kochamy, jak małżonek, rodzice czy dzieci, bardzo boli, ale nie ma innego wyjścia jak pogodzić się z tym. To wymaga czasu. To nic, że akurat ta osoba nie kocha, przecież są jeszcze inne które nas kochają i które my możemy kochać.
Osobną sprawą jest to, że zostało się oszukanym, wykorzystanym, nasze plany i nadzieje zawiedzione, że nasze dzieci cierpią, że nie można odciąć się od sprawcy tego bólu. Ponieważ nie możemy zmienić przeszłości wychodzi na to, że w takiej sytuacji i tak najbardziej opłaca się zadbać o to by nasze dalsze życie było satysfakcjonujące dla nas, pełne dobrych rzeczy i przyjemności, przyjaciół oraz miłości. smile
A co do odległości, to ja i mój mąż byliśmy związkiem na odległość przez 5 lat, jak widać to nie jest wcale takie trudne jak się szaleńczo kocha. Choć nie wiem czy dotyczy to również dojrzałych związków, myślę, że jest jak piszesz, te związki są nieco inne, ludzie bardziej ostrożni. Myślę, że w takiej relacji również można osiągnąć spełnienie, dojrzała miłość również jest piękna, może nawet piękniejsza, kto tego doświadczył ten wie.

Piotr Introwertyk napisał/a:

Cywilizacja ma swoje zalety ale jest męcząca.

Ha, nie dla dzieci. big_smile Moja córka uznała za wakacje życia pobyt w Gdyni i to nie słońce i plażę, ale wypady do wesołego miasteczka, zoo, akwenarium, fokarium oraz hotelowy basen z ogromną zjeżdżalnią i przyjaciół których tam poznała.

Mi natomiast wystarczy plaża słońce i morze. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia.


Całusy dla wszystkich. smile

7,608

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry kochani

Miło Was poczytać.
Bardzo mądrze piszecie.

Każdy na swój sposób musi przeżyć żałobę po nieudanym związku. Każdy potrzebuje na to innego czasu. Jednemu wystarczy rok, ktoś inny rozpamiętuje latami. Wydaje się, że to już, już "przeszło", a jednak jakiś impuls znów pobudzi czułe miejsce.
W dodatku jeśli związek wydawał się udany, bo (jak piszecie) większość z Was dowiadywała się o zdradzie, wypaleniu nagle...taki cios między oczy.
U mnie uczucie wypaliło się dawno...nie wiem, czy głośno to mówiłam- w tej chwili, z perspektywy czasu wydaje mi się, że ex mnie nigdy nie kochał. Było mu ze mną wygodnie, to taki typ Piotrusia Pana.
Teraz, pragnę uczucia, boję się odrzucenia, a jednak wchodzę w coś nowego wiedząc,że to może się nie udać, ale dla kilku miłych chwil gotowa jestem zaryzykować.
Nauczona doświadczeniem staram się unikać błędów, które popełniałam w poprzednim życiu..nie zawsze się udaje..
Wszak  Serce nie sługa, nie zna co to pany

7,609

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dziękuję Wam za wpisy smile nie mam czasu żeby teraz się rozpisywać, ale wieczorem postaram się odezwać smile Szukam dla siebie różnych rozwiązań na pozbycie się tej nienawiści do bm. dla swojego dobra i dobra dzieci. Teraz unikam go jak ognia i w ogóle nie chcę z nim żadnego kontaktu. Chyba czas jest tu najlepszym rozwiązaniem. Zaraz uciekam na zajęcia z dziećmi a potem zapisałam się na kobiecy warsztat tańca ! smile Może jakoś uwolnię częściowo to co we mnie siedzi smile)
Napiszę Wam jak było smile

Miłego dnia !

7,610

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

A ja mam dziś wyjście na imprezę, ale to w charakterze służbowym. Nie bardzo mi się chce iść, ale ... muszę. Odniosę się do tego, co piszecie późnym wieczorem.

7,611

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

kaja, co czytasz? Szukam ciekawej lektury dla siebie.

http://s.znak.com.pl/files/covers/card/b3/okladka_AKTORKI_PORTRETY.jpg
Ja dzisiaj zaczęłam, są jeszcze dwie w serii - całkiem przyjemne historie o kobietach.

7,612 Ostatnio edytowany przez kaja77 (2017-06-17 23:00:33)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dobry wieczór smile
W ciągu dnia taki długi post napisałam ale jak zwykle telefon zrobił psikusa bo jak się za dlugo pisze i zrobi wyślij to post idzie w galaktykę sad lub gdzieś w tym rodzaju ale na pewno nie na nasze forum

Lily dziękuję za twe słowa :* zawsze we mnie wierzyłaś co mnie z kolei mobilizuje aby Cię nie zawieść smile

Mag ja przeczytałam właśnie przez te dwa dni "Tylko martwi nie kłamią" Katarzyny Bondy i wydaje mi się że ta jest jedna z jej najlepszych.

Ja dzielnie zaliczyłam kolejny dzień leniuchowania na leżaku gapienia się na obłoki na niebie i słuchania ptaków smile
Ale żeby nie było wieczorem polatałam z kosiarką aby trochę krzepy nabrać wink bo już totalnie się rozlewałam na tym leżaku wink

Jutro wytaczam batalię liszkom i mszycom na moich roślinkach hmm jak ja tego g.... nie cierpię i jeszcze takie małe czerwone co chodzi gęsiego fuj...... macie takie tatałajstwo u siebie w ogrodzie? Litry mospilanu na te czerwone dziady wylewam a to to ciągle się pojawia hmm i mnie wkurza hmm
A czym zwalczać mszyce na lubczyku no bo jego nie będę chemią pryskać no bo jakbym go potem ukochanemu podała do zupy .....?

Air Mysti ale to fajnie w sumie kobietki że macie takie sercowe rozterki i dylematy big_smile czyli komuś się podobacie kogoś interesujecie kogoś pociągacie big_smile

Piotr nad naszym polskim morzem fajnie smile
Ja nie byłam nad nim już z 15 lat ale jak zamknę oczy to wciąż słyszę jego szum i pisk mew oraz pamiętam jego zapach smile
A na osławionym sopockim molo jeszcze nie spacerowałam wstyd przyznać czas to nadrobić smile
I zjadłabym pysznego tłuściutkiego halibuta albo dorsza tongue

Noc gwiaździsta ale zimna wiec zamiast męskim ramion pozostaje włączyć piecyk tongue

7,613 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-06-18 00:49:51)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

ram, kaja , dziękuję za propozycje książkowe. Chętnie skorzystam z sugestii.

Dziś nie będzie rozważań sercowych. Serce mnie już nie boli, ale stopy od tańca w szpilkach tak. wink Wychodząc z domu mentalnie byłam już z powrotem po pracy w domu, a tu niespodziewanie okazało się być cuuuudnie.

Jestem w formie:

https://m.youtube.com/watch?feature=you … j0Rz-uP4Mk

kaja77 napisał/a:

Noc gwiaździsta ale zimna wiec zamiast męskim ramion pozostaje włączyć piecyk tongue

W mojej okolicy jest tak samo. Ja szczelniej otulę się kołdrą. wink

7,614 Ostatnio edytowany przez Piotr Introwertyk (2017-06-18 09:20:02)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Jak widze kazdy jakis pozbierany i w dobrym humorze co mnie cieszy. Najbardziej martwila mnie kaja ze swoim milczeniem (a wiemy jaka gadula) a wrocila jakas taka kwitnąca.  Dziwne-cos za tym stoi. Moze zdradzi na spotkaniu. Wlasnie -planujemy cos na tego 21-23lipca? Jakies konkrety? Ja podtrzymuje zaproszenie w bory tucholskie ale jestem otwarty.
Slodkie lenistwo i cieplo
https://youtu.be/c-3EdZoS47E

7,615

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry smile

Dzisiaj pogoda zapowiada się w iście włoskim stylu sad piękne lazurowe niebo bez ani jednej chmurki smile

Ja już z kawą na leżaczku a że książkę przeznaczoną na 4 dni pochłonełam w 2 to i dzisiaj pozostaje mi gapienie się w niebo i rozmyślanie o niebieskich migdałach smile

Piotr smile ja gaduła no co Ty jakie ja oszczędny posty piszę wink

Spędziłam ostatnio trochę czasu z byłym w związku z dogadywaniem się i mnie urabianiem z jego strony hmm i zobaczyłam jaki to falszywy i obłudny człowiek hmm i zaczynam oddychać z ulgą że ja już nie tracę na niego swojego czasu i energii bo nie jest tego wart sad

No i odważyłam się sobie sama samochód kupić to jeden z kroków do niezależności samodzielnej KOBIETY big_smile

7,616

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Czołem niedzielnie


Piotr Introwertyk napisał/a:

Wlasnie -planujemy cos na tego 21-23lipca?

U mnie się trochę skomplikowało, bo 21.07 wracam dopiero znad morza.

Zapraszam na po(ga)duchy

http://img.shmbk.pl/rimgsph/30_b79021f0-7969-4511-be07-3f4354d394e2_max_550_800_-taras.jpg

7,617

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Mysti smile pięknie big_smile

7,618

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry wszystkim,

Po wcześniejszej imprezie muszę chyba wykąpać się w kawie, żeby zacząć jakoś żyć.

Odnośnie spotkania- myślę, że powinno to być miejsce dobrze skomunikowane z tymi wszystkimi odległymi zakątkami gdzie będziemy akurat przebywać. Dostałam cynk, że kilka osób chętnie wybrałoby się do Warszawy.

http://4.bp.blogspot.com/-wePzItrIpMM/UwDyoFeFKaI/AAAAAAAADTo/B86ix-lD7N8/s1600/eae0fd7f2d09eda4c2631b78eb1c8be3.jpg

7,619 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2017-06-18 14:03:38)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry smile Jak pięknie i radośnie zrobiło się w naszej kafejce smile

kaja77 napisał/a:

Lily dziękuję za twe słowa :* zawsze we mnie wierzyłaś co mnie z kolei mobilizuje aby Cię nie zawieść smile

Tak Kaja, ja wiedziałam, że co dwa ciosy to nie jeden i że potrzeba wtedy więcej czasu. Cieszę się, że akurat byłam pod ręką i na coś się przydałam. :*

Mam ostatnio takie przemyślenia, że często człowiek jest więźniem swojego umysłu. Nie umiem tego dokładnie wytłumaczyć. To coś jakby przebywać w ciemnym i złym lesie. Poza nim jest piękna łąka, niebieskie niebo i słońce, ludzie są szczęśliwi, słychać śmiech i gwar. A ludzie w ciemnym lesie albo nie wierzą że istnieje takie miejsce, więc siedzą i rozpaczają nad swą niedolą, inni wierzą że jest i przedzierają się przez kolczaste krzewy, ale droga długa i sił im brakuje, są też tacy którzy dotrą i poczują jak może być pięknie. smile

Co do terminu spotkania to można jeszcze raz dopasować, żeby i Mysti mogła być, a miejsce to też żeby można było łatwo dojechać. Też jestem otwarta. smile

Mysti wstawiłaś altankę moich marzeń. smile Przydało by się, żeby Wielbiciel poczytał wiersze w tak pięknym miejscu. smile A my się będziemy wylegiwać, jeszcze masażyk stóp przydałby się dla Maggie. smile

PS
Kaja wiem coś o wcinaniu postów przez telefon. Ja robię teraz tak, że zanim wyślę kopiuję tekst, a potem gdy zdarzy się że wiadomość zniknie, to wklejam.


I jeszcze przyjemna muzyka, niech się spełni smile

7,620

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Lily wiem coś o tym - o tym jakby lesie.
Czasami sama świadomie zaszywam się w tych chaszczach mimo że widzę prześwit na polanę pełną słońca ale to nie ta znajoma polana i mimo że ta nowa zachęca to świadomie sama się jeszcze głębiej zakopuję brnę coraz głębiej zamykam się na to światło odmawiam sobie radości bo wydaje mi się że już na nią nie zasługuję ..... dopiero jak zaczyna mnie ten mrok zewsząd obłapiać i zgniatać to wyrywam się z tej matni ... a to takie bez sensu taka strata cennego czasu ....
Wiesz co chcę powiedzieć smile

7,621

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Kaja madrze piszesz obecnie przezywam to samo.

7,622 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-06-18 14:53:15)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Mysti zaprosiła na po(ga)duchy, to siadam i gadam. Miało być o związkach...

AiR, czasem dopada człowieka poczucie nienawiści względem tej osoby, która nas skrzywdziła. Jest to LUDZKIE. To na szczęście przechodzi. Na szczęście, bo to intensywne uczucie ostatecznie  wyniszcza tego, który je pielęgnuje.Ja też miewałam chwile, że jm nienawidziłam. Czułam gniew, miałam żal do losu, że tak się to wszystko potoczyło. Co teraz czuję... Jest mi naprzemiennie: obojętnie, czasem poruszy się "stara" emocja, przez jakąś część czasu jest mi po prostu przykro, że straciłam tę miłość i relację. Teraz jest dobrze, bo się nie widzimy, a do czasu kolejnych rozpraw jest jeszcze kilka  tygodni. Mam jedno pragnienie, aby definitywnie to zakończyć, nie wracać już do tego tematu podczas spotkań rodzinnych, jedynym słowem, aby jm na zawsze zniknął z mojego życia. Nie ma już tego fajnego, dobrego człowieka, w którym się zakochałam dawno temu .

Nie brakuje mi go, wręcz przeciwnie. Doskwiera mi czasem samotność, ale odczuwam głównie spokój.


Mysti , u mnie sfera miłosna otworzy się, kiedy formalnie zamknę to wszystko. I Tobie i AiR zazdroszczę zamknięcia tematu na jednej rozprawie. Wiem, że wraz z postanowieniem Sądu nie rozwiązują się cudownie problemy, ale chciałabym być już po. Rozumiem Twoje obawy, ja też takowe mam, moje zranienie jest głębokie.

Czego oczekuję od potencjalnego związku? Na chwilę obecną, żeby było mi po prostu miło. Nic więcej, żadnych deklaracji z żadnej ze stron, presji czy oczekiwań.

7,623 Ostatnio edytowany przez Mystique71 (2017-06-18 15:05:27)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Mag-- pomyśl tak,że masz poniekąd "lepiej" niż niektórzy z nas. Przepraszam, jeśli zaboli, nie chcę być niedelikatna...Nie macie wspólnych dzieci z jm, więc po dogadaniu się  w kwestii domu (czego życzę) możecie się już w ogóle nie kontaktować.
W przyszłym roku moja córka kończy 18 lat. Syn miał imprezę (mówię teraz o rodzinnej), jej też chciałabym urządzić. Wiem,że na exa liczyć nie mogę, muszę/ CHCĘ zorganizować, sfinansować to sama. Wiecie,że z rodziną jego mam dobry kontakt, więc oczywiste dla mnie,że będą obecni (jego siostra jest chrzestną).
I dylemat--- co z exem, który no jakby nie było, jest ojcem solenizantki?
Jak to widzicie?

7,624 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-06-18 15:24:54)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Spoko, Mysti, ja już na którychś tam wątkach sama pisałam, że mam własnie lepiej ze względu na brak wspólnych dzieci z jm. smile Takie są fakty, i nie ulega wątpliwości - my rozstaniemy się definitywnie. Co najwyżej spotkamy się jeszcze na Sądzie Bożym, bo mamy ślub kościelny. wink

Tak, to są dylematy, co z uroczystościami rodzinnymi.

A jak się zapatruje sama solenizantka na obecność ojca na tej uroczystości?


EDIT

Powiem Ci tylko, że ja zawsze miałam bardzo dobry kontakt z moją szwagierką i jej synami. Jestem chrzestną najmłodszego, który w tym roku miał komunię. Nie zostałam zaproszona. A dwa lata temu i rok temu ślub brali jej starsi synowie. Zaproszenie dla mnie było, jednak przechwyciła je teściowa. Jm poszedł na te dwa wesela z matką w charakterze osoby towarzyszącej. wink

Nie ukrywam, że jestem rozczarowana postawą mojej szwagierki, bo zawsze okazywałam jej dużo sympatii i to działało w dwie strony. Jednak rodzina mojego jm ma dość specyficzne kontakty między sobą (w zasadzie to oni się nie widują i są ze wszystkimi skłóceni), więc nie powinno mnie dziwić jak podeszli do mojej osoby. W końcu to ja jestem winna rozpadu małżeństwa. wink

7,625

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Mialam taka impreze 18 syna po odejsciu od eksa i urzadzilam ja w nowym domu ale bez niego syn tez nie zyczyl sobie jego obecnosci wiec nie mialam rozterek.Uwazam ze wszystko zalezy od kontaktow ojca z dziecmi jesli takowe sa

7,626

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Nie miałabym rozterek, gdyby właśnie nie to,że duża część jego bliskiej rodziny będzie.
Córka..hmmm...ma duży żal do niego (to temat bardziej skomplikowany) ale widzę,że brak jej kontaktów z nim. Praktycznie są to tylko telefony. Ex wyprowadził się 400 km od nas. Do siebie córki nigdy nie zaprosił. Jeśli przyjeżdża do swojej matki, wtedy zaprasza tam też córkę, ale praktycznie czasu razem nie spędzają.

7,627

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Taka refleksja mnie naszła ze mialem dwa zwiazki zupelnie rozne ale cos je łączyło- otóż oba cechowały sie tym ze zdarzalo sie nam oceniac sie wzajemnie dosc ostro bezdyskusyjnie znaczy. Czasem byla to ocena wyrazona werbalnie czasem skrywana ale raz wystawiona byla kategoryczna i nie podlegala dyskusji. I tak doszedlem tez do wniosku ze w nowym zwiazku najbardziej boje sie byc oceniany ale takze nie chciabym kogos źle  oceniać.  Stad pewna rezygnacja i .. no wlasnie o pewnych rzeczach sie nie mowi bo będą  zawsze źle zrozumiane. Niewazne zresztą.  Moze powinienem pojsc za rada mojego syna z ktorym juz zaczelismy rozmawiac o kobietach (boze jak ten czas zapiernicza) a ktory ocenia dziewczyny pod wzgledem przyjemnego charakteru i sklonnosci do usmiechu? Jest to jakas mysl.

7,628

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
kaja77 napisał/a:

Wiesz co chcę powiedzieć smile


Wiem Kaja. Dobrze znam ten stan Myszko.
Długo byłam w klatce swego umysłu,  ale nie podałam się i znalazłam wyjście.  Teraz chcę być panią swego umysłu, spodobało mi się.  smile

7,629 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-06-18 19:21:03)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Mysti, jeśli córce brakuje kontaktów z ojcem, to może go zaproś na tę 18-tkę - unikniesz przy okazji "tłumaczenia się" jego rodzinie, dlaczego ojca nie ma. Masz dobre relacje z nimi, a takie pominięcie go, choćby nie wiem, jaki paskudny był, to nie wiadomo do końca, jak odbiorą. Wkroczenie w dorosłość to ważny etap, ta 18 -tka ma znaczenie symboliczne. Jeśli córka na co dzień nie ma bliskiego kontaktu z ojcem, na pewno doświadcza pewnego rodzaju poczucia osamotnienia z tego powodu. Jego nieobecność tego dnia może być dotkliwiej odczuwana.

Nie wiem, na ile da się porozmawiać z Twoim ex, a na ile to "beton", nie wiem, jak on się zachowuje podczas takich imprez, na ile wyczuwalne jest z powodu jego obecności napięcie ...

Może też być tak, że ex nie będzie chciał w ogóle brać udziału w tej wspólnej uroczystości (urażony, zajęty nowym życiem czy cokolwiek) , a chcieć spotkać się z córką w innym terminie. Wtedy rodzinie się powie, że zaproszony był, ale podjął decyzję, aby nie przychodzić. Telefon w tej sprawie do niego zapewne trzeba będzie wykonać. hmm

7,630

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Mysti przemyśl dobrze sprawę razem z córką, żeby nie było tak, że ex zepsuje uroczystość.

Piotrze coś w tym jest co piszesz. Ludzie często nie potrafią rozmawiać ze sobą tak żeby nie robić sobie przykrości. Powinno oceniać się sytuacje a nie osoby.  To jest trudne, trzeba się tego nauczyć. I wcale nie twierdzę, że ja to potrafię. A co do Twojego podejścia do kobiet, to po tym co piszesz w naszym wątku  wydaje mi się ono zbyt powierzchowne. Ale może tylko ja to tak odbieram. smile
Kaja to ładnie napisała, że jak trafimy na tę właściwą osobę to będziemy wiedzieć i wtedy ramki które wcześniej tworzyliśmy przestaną się liczyć.

7,631

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

Kaja to ładnie napisała, że jak trafimy na tę właściwą osobę to będziemy wiedzieć i wtedy ramki które wcześniej tworzyliśmy przestaną się liczyć.

Tak sobie właśnie teraz pomyślałam, że pomimo doświadczeń własnych i w myśl różnorakich danych z obserwacji świata, ja jednak nadal wierzę w małżeństwo i w miłość...
Nie wierzę tylko w to, że to sprawy dla mnie sad
Ale szczerze mnie cieszy, gdy widzę u innych smile
Więc chyba mogło być gorzej wink

7,632 Ostatnio edytowany przez Mystique71 (2017-06-18 19:46:52)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dziękuję Mag-- myślę podobnie, że córka mimo, że nadrabia miną, to na pewno chciałaby, żeby tego dnia był też obecny.
Też zakładam,że może nie przyjechać. I to byłoby najlepsze rozwiązanie.
Pisałam Wam,że zaprosiłam go na Wigilię już po rozwodzie i żałowałam, bo tylko zepsuł wszystkim humory- siedział "nabzdyczony", jakby wszystkim robił łaskę swoją obecnością.
Próbę ogniową mamy w grudniu- chrzciny córki jego siostrzenicy wink

Edit:
Długo pisałam, bo musiałam wyjść na chwilę. Lilko-- masz rację, patrz wyżej- to, co napisałam tutaj.

7,633

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rampampam napisał/a:

Tak sobie właśnie teraz pomyślałam, że pomimo doświadczeń własnych i w myśl różnorakich danych z obserwacji świata, ja jednak nadal wierzę w małżeństwo i w miłość...
Nie wierzę tylko w to, że to sprawy dla mnie sad

Tak, ram, one istnieją. Wokół mnie jest pełno fajnych, udanych związków.
Czasem mnie też dopadnie myśl, że wszyscy dookoła tacy szczęśliwi, tylko ja jakaś taka "naznaczona". wink

Ale co ma być, to będzie. wink

7,634

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Ram, musisz koniecznie przyjechać na spotkanie w lipcu, pogadamy sobie o facetach wink
Ja czytam także Twój wątek i już się tam nawet wybierałam, ale ostatecznie ugryzłam się w jęzor tongue A tymczasem zaglądaj tutaj często i pisz co Cię trapi. I pozdrów Piegowatą, kibicuję Jej i Panu Meczowemu. smile

7,635

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

Ram, musisz koniecznie przyjechać na spotkanie w lipcu, pogadamy sobie o facetach wink
Ja czytam także Twój wątek i już się tam nawet wybierałam, ale ostatecznie ugryzłam się w jęzor tongue A tymczasem zaglądaj tutaj często i pisz co Cię trapi. I pozdrów Piegowatą, kibicuję Jej i Panu Meczowemu. smile

Dziękuję smile
Myślę, że wszyscy im kibicujemy smile

7,636 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-06-18 20:28:05)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

Moze powinienem pojsc za rada mojego syna z ktorym juz zaczelismy rozmawiac o kobietach (boze jak ten czas zapiernicza) a ktory ocenia dziewczyny pod wzgledem przyjemnego charakteru i sklonnosci do usmiechu? Jest to jakas mysl.


Piotr, skłonność do oceny innych jest w każdym z nas. Czasem bardzo surowej, kategorycznej ... To strasznie utrudnia życie, takie doczepianie etykietek. Wydaje mi się, że Twój nastoletni syn wskazuje Ci właściwy kierunek ...

Psychoanalityk, którym nie jestem, zadałby z pewnością pytanie dlaczego tak bardzo boisz się cudzej oceny. A oceniając surowo innych buduje się MUR wokół siebie, a stąd prosta droga do samotności...


Dziś mam włączony na wiele rzeczy tzw. luz, wiele rzeczy się zmieniło. Mam większą akceptację dla otaczającej mnie rzeczywistości i DOPUSZCZAM, aby wokół mnie byli ludzie NIEDOSKONALI. wink I uczę się, że sama idealna być nie muszę.

Piotr Introwertyk napisał/a:

  Stad pewna rezygnacja i .. no wlasnie o pewnych rzeczach sie nie mowi bo będą  zawsze źle zrozumiane. Niewazne zresztą.

Piotrze,  ja uważam, że jak jest się w związku, to ROZMAWIAĆ SZCZERZE ABSOLUTNIE TRZEBA. W bliskiej relacji nie może być niedomówień w kwestiach zasadniczych, a czasami i drobiazgach. A jeśli jest się źle zrozumianym, to trzeba to zawsze WYJAŚNIAĆ. I nie ma w tym nic nagannego.


To, że mężczyźni taksują kobiety wzrokiem, to wiem. Ciekawa jestem, co jeszcze podlega tej ocenie ...

7,637

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Piotrze  A co do Twojego podejścia do kobiet, to po tym co piszesz w naszym wątku  wydaje mi się ono zbyt powierzchowne.

Ach ta Lilka zawsze wszystko pamieta i mnie przeswidruje na wylot.

Mysti-ja bym tam zaprosil skoro nie robi burd tylko siedzi nabzdyczony to jest ok. Niech  se siedzi. A w przeciwnym wypadku kazdy moze miec tylko do Ciebie pretensje.

7,638

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

Piotrze  A co do Twojego podejścia do kobiet, to po tym co piszesz w naszym wątku  wydaje mi się ono zbyt powierzchowne.

Ach ta Lilka zawsze wszystko pamieta i mnie przeswidruje na wylot.

O, i takiego Cię lubię Piotrze. smile

7,639

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Wygodnie rozsiedliśmy się dziś na miękkich poduchach u Mysti. Miało być o związkach i było.

Tak podsumuję dzisiejszą dyskusję:

http://img3.dmty.pl//uploads/201109/1317205032_by_Doknic_600.jpg

7,640

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
I_see_beyond napisał/a:

Wygodnie rozsiedliśmy się dziś na miękkich poduchach u Mysti. Miało być o związkach i było.

Tak podsumuję dzisiejszą dyskusję:

http://img3.dmty.pl//uploads/201109/1317205032_by_Doknic_600.jpg


A pamiętacie zeszyty "Złote Myśli"? Gdzie się inicjały wpisywało i od razu było wiadomo, kto kogo tak, a kogo nie... smile

7,641

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Ja pamiętam "Złote myśli", dużo różnych zbaw i wspólnie spędzonego czasu. Zawsze miałam dużo koleżanek, ale do chłopaków to podchodziłam z rezerwą.

7,642

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rampampam napisał/a:

A pamiętacie zeszyty "Złote Myśli"? Gdzie się inicjały wpisywało i od razu było wiadomo, kto kogo tak, a kogo nie... smile

Były takie zeszyty. A jakie pytania tam czasami się pojawiały. wink

http://1.bp.blogspot.com/-I_DweytUkh4/Ur30oChdCfI/AAAAAAAAA4c/Akzc5zQDih4/s1600/dS6300995.jpg

7,643

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Właśnie tak to wyglądało. Ciekawsze jest to, że kiedyś w domu dziadków znalazłam taki zeszyt, który jeszcze do mojej mamy należał!!!
A kilka miesięcy temu rozczuliła mnie mała dziewczynka, która poprosiła, żebym jej się wpisała do pamiętnika!!!

7,644

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Ja miałam taki pamiętnik - prowadziłam go w szkole podstawowej. Mam go do dziś. Mnie to za gardło ścisnęło, jak przeczytałam niektóre wpisy. Części z tych osób już nie ma ...

http://retro.pewex.pl/uimages/services/pewex/i18n/pl_PL/201301/1357818179_by_krzys_500.jpg?1369232222

7,645 Ostatnio edytowany przez Piotr Introwertyk (2017-06-18 21:32:54)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Psychoanalityk, którym nie jestem, zadałby z pewnością pytanie dlaczego tak bardzo boisz się cudzej oceny. 

...
Ciekawa jestem, co jeszcze podlega tej ocenie ...

Boje sie  , raczej boli mnie i dlugo ten ból  w sobie noszę.  A czemu to nie wiem. Moze zalezy mi na tym aby byc taki idealny a tu nagle trach ktos twierdzi ze nie jestem.

A co podlega ocenie-tu chyba nie ma zaskoczenia. Powiem z doswiadczenia przebywania w meskim towarzystwie. Trzeciorzedowe cechy plciowe (a tu jednym sie podoba to innym owo) , wyglad a moze bardziej dbalosc o siebie, charakter. Choc kolejnosc na starosc ulega  zmianie smile

7,646

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Moje pamiętniki i inne tego typu rzeczy gdzieś tam "zaginęły w akcji". Nie jestem wprawdzie specjalnie sentymentalna, ale wspomnienia hołubię i niejeden raz gdzieś tam serce drgnie i łezka się w oku zakręci...

7,647

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Wtam ja dziś aktywnie w warsztacie zmieniałem tylna oponę w moim moto bo stara sbyła już mocno zużyta trochę sie orobiłe a jest ok . Jazda próbna po zmianie opony zaliczona i jest git big_smile

7,648 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2017-06-18 21:55:57)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

AiR przeczytałam teraz ten artykuł nt. uważności. Jest naprawdę trafny i może być pierwszym krokiem do uporządkowania siebie.
Człowiek może nawet sam odnaleźć drogę do uważnego życia, ale musi się wyciszyć, a potem podążać za wewnętrznym głosem.
Mnie pośpiech i przymus czyniły głęboko nieszczęśliwą, odbierały mi radość życia, sprawiały że na nic nie miałam siły, aż do popadania w niemoc. Najpiękniejsze chwile jakie pamiętam z dawnego życia, to były dla mnie te kiedy mogłam nic nie robić i zarazem obcować z naturą, na przykład kontemplować obłoki na niebie jak Kaja dzisiaj. Byłam tak pochłonięta obowiązkami, że kiedy opadałam z sił i nic nie robiłam to obwiniałam się że marnuję czas.

Uważność zastosowałam nieświadomie do pozbycia się nienawiści właśnie.
Najpierw na walkę z tym uczuciem poświęcałam całą swoja życiową energię. Nie chciałam tego uczucia, ponieważ widziałam jak niszczy mi ono życie i jak bardzo przez nie cierpię. I zdawało się, że już poległam w walce, bo się poddałam.  I to paradoksalnie właśnie pomogło.
Powiedziałam sobie, trudno zrobiłaś co mogłaś, nie udało się więc musisz pogodzić się z tym że ono jest. W końcu to tyko uczucie, niech sobie będzie, nie masz przecież żadnych złych zamiarów.

Akceptacja sytuacji, której nie możesz zmienić to klucz do sukcesu. Ale tylko takiej.

Jeśli chodzi o oddychanie to jest to bardzo ważna sprawa dla naszego organizmu. Kiedy komórki są niedostatecznie natlenione zaczyna się proces chorobowy, z rakiem włącznie. Inna sprawa, że aby tlen przeniknął do komórki jej błona musi być odpowiednio przepuszczalna, a to już zależy np. od tego czy i jaki tłuszcz jemy, bo on jest również składnikiem błon komórkowych.

A więc od jutra biegam i oddycham uważnie. smile

7,649

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

Psychoanalityk, którym nie jestem, zadałby z pewnością pytanie dlaczego tak bardzo boisz się cudzej oceny. 

...
Ciekawa jestem, co jeszcze podlega tej ocenie ...

Boje sie  , raczej boli mnie i dlugo ten ból  w sobie noszę.  A czemu to nie wiem. Moze zalezy mi na tym aby byc taki idealny a tu nagle trach ktos twierdzi ze nie jestem.

A co podlega ocenie-tu chyba nie ma zaskoczenia. Powiem z doswiadczenia przebywania w meskim towarzystwie. Trzeciorzedowe cechy plciowe (a tu jednym sie podoba to innym owo) , wyglad a moze bardziej dbalosc o siebie, charakter. Choc kolejnosc na starosc ulega  zmianie smile

To ciekawe, co napisałeś o pragnieniu bycia ideałem. Mnie ostatnio zwrócono uwagę, że akceptuję tylko idealną wersję siebie. I to były pouczające słowa dla mnie. A że nikt z nas nim nie jest, to ... te uwagi, że jesteś NORMALNYM FACETEM puszczaj mimo uszu. wink

Piotr, każdy z nas ma jakieś wewnętrzne, głębokie zranienia, ja też. Z takimi weszłam w związek, którego rozpad tu przepracowywałam. One też miały wpływ na kryzys, który zakończył się jak się zakończył ...

Czasem coś, jakiś "wyzwalacz wspomnień" poruszy bolesną strunę. Niemiłe to. hmm

Mnie to się wydaje, że tak do końca to nigdy od przeszłości człowiek się nie odetnie. I ani czas ani psycholog nie pomoże.

Oj, tam, oj tam, na starość. wink

7,650 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2017-06-18 21:54:18)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Szukałam dla Astrala jakieś fajne foto z motorem i wpisałam facet na motorze, a oto co znalazłam big_smile

http://i1.celebixy.pl/8b4e8ab001c78df4fa232fff10a9d367dd3bde0c/6221_e618_480-jpeg

I tym oto akcentem życzę Wam kochane koleżanki kolorowych snów. smile

Astral, jeśli o mnie chodzi to facet+motor - tak, zdecydowanie tak. smile

7,651 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-06-18 22:06:04)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
rampampam napisał/a:

Nie jestem wprawdzie specjalnie sentymentalna, ale wspomnienia hołubię i niejeden raz gdzieś tam serce drgnie i łezka się w oku zakręci...

A ja byłam kiedyś bardziej sentymentalna, teraz natomiast jestem bardziej zakotwiczona w teraźniejszości.

Ale wzruszam się jeszcze, co dobrze świadczy o moim człowieczeństwie, bo był moment, że zamroziłam totalnie uczucia, zbudowałam wokół siebie mur, wieżę warowną, która teraz się zawaliła. Zbudowanie tej wieży wynikało z cierpienia.

A teraz ... buduję od nowa. smile Ale nowe życie.

Dobrej nocy Wszystkim!

7,652

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Wpadłam tylko na chwilkę, bo podczytywałam jednym okiem.

Mam gdzieś jeszcze zeszyt "Złote myśli" i pamiętnik z VIII klasy szkoły podstawowej smile
Co więcej- przez końcówkę szkoły podstawowej i całe liceum pisałam pamiętnik. Nawet sporadycznie coś pisałam będąc już mężatką.
Mam te zeszyty do dziś smile

Dobrej nocy

http://static.ellahoy.es/ellahoy/fotogallery/1200X0/285677/decoracion-provenzal-para-tu-dormitorio.jpg

7,653

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry ,

http://img.besty.pl/images/361/80/3618014.gif

7,654 Ostatnio edytowany przez Mystique71 (2017-06-19 07:03:04)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Też musiałam dziś wcześniej wstać

http://68.media.tumblr.com/dd09ef033f13fd1de6c39609c2934392/tumblr_mvc03c6iwJ1sc24v1o1_400.jpg


Właśnie robię kawę

http://radoscodkrywania.tchibo.pl/img/articles/600_1000_r/Jaka_kawa_do_ekspresu_cisnieniowego.jpg



Dzień dobry

Jeszcze 18 dni do urlopu......

7,655

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Jeszcze tydzień...
I najlepiej, jakby było tak:

https://oczekujac.pl/wp-content/uploads/2012/07/plaza.jpg

Ale niestety, ten plan pozostaje w sferze marzeń...
Więc pewnie będzie tak:

http://www.wooninspiratie.nu/wp-content/uploads/runnen-ikea-vlonders-550x719.jpg

I dużo literatury!

7,656 Ostatnio edytowany przez kaja77 (2017-06-19 10:01:38)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry smile

Witaj Szaramyszko smile

Oj mi też dziś było ciężko wstać hmm

Samotne kobietki jak Wy spędzacie wakacje? Gdzie, jak, same czy z kimś?

Bo ja totalnie nie mam odwagi gdzieś sama wyjechać sad

Już drugi rok nie mam żadnych planów a przecież nie może tak być, organizm musi zmienić klimat i się zregenerować sad

Ale jak tu samej sad

7,657

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Moje plany urlopowe przedstawiają się tak:

https://thumbs.dreamstime.com/x/dosy%C4%87-beztroska-blondynka-na-rower-przeja%C5%BCd%C5%BCce-przy-pla%C5%BC%C4%85-42529064.jpg

Kaju-- ja mam jeszcze towarzystwo córki, która wciąż chce ze mną spędzać wakacje.
Jednak, coraz częściej myślę o dalszym dłuższym wyjeździe.
Pisałam już, że ja bardzo lubię zwiedzać, chodzić. Moja córka- niekoniecznie. Owszem, trochę, ale np. codzienne całodzienne łażenie przez kilka dni ją męczy/nudzi. Tak też było ostatnio w Pradze.
Może jesienią, albo wczesną wiosną wybiorę się na jakąś europejską objazdówkę. Sama.

7,658

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Witam,

jeśli chodzi o moje plany wakacyjne, to mam takowe w pierwszym tygodniu lipca, ale Wam na razie nic nie zdradzę. To będzie przygoda typu survival.

Jak wiecie miałam się wybrać do Portugalii (sama), ale zmieniłam plany, bo mam te rozprawy przed sobą i, nie ukrywajmy, nie wiadomo, co one ostatecznie przynoszą. A że zarabiam ile zarabiam, to albo jedno, albo drugie. Zadłużać się nie chcę i nie mogę.

Planuję trochę czasu spędzić w rodzinnych stronach - z najbliższymi. Chcemy z siostrą zabierać moją 6-letnią siostrzenicę ze sobą. Ona lubi jeździć i zwiedzać, ma to po mnie. wink

Mysti, wczoraj oglądałam na Allegro rowery. U moich rodziców są piękne tereny, kiedyś dużo jeździłam na rowerze, teraz dla dobrej formy wypadałoby może trochę też w wakacje pojeździć.

Jeśli będę mogła się skupić, to poczytam.

7,659 Ostatnio edytowany przez AiR7 (2017-06-19 10:51:14)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Witajcie smile

Wszyscy dzielicie się swoimi planami wakacyjnymi, więc i ja napiszę co nie co smile
W tym roku dłuższy odpoczynek w lato u mnie odpada. Wysyłam dziewczynki na kolonie i trochę mnie to kosztuje, czeka mnie też docieplenie domu a to też spory wydatek hmm Więc w wolnej chwili poleżę u siebie na ogródku i popluskam się w basenie smile
Byłam już w tym roku w Skandynawii i czaka mnie jedynie kilkudniowy odpoczynek na wyspach smile To mi musi wystarczyć do jesieni, bo wtedy planuję wyjazd tylko ze sobą. Będzie to trudne wyzwanie, bo czeka mnie prawdziwe odosobnienie, bez kontaktu ze światem zewnętrznym.
Tego własnie mi trzeba smile

Miłego dnia Kochani smile

Lili cieszę się , że artykuł zmotywował Cię do świadomego oddechu, jest naprawdę ważny smile

7,660

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Rowerowanie po plaży to tylko część planów.

Odwiedzi mnie na kilka dni mój chrześniak, a jest on entuzjastą wypoczynku w innej formie.

http://www.parklinowy.pl/grafikawww/foto2015/4d.jpg

Początek sierpnia z kolei zapowiada się tak:

http://media.villagreta.pl/m/2013/10/czy-warto-bolczow.jpg

http://cdn.natemat.pl/398d13da774893da7591e99948cb892e,981,0,0,0.jpg

7,661

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Zdjęcia i wszystkie plany - rewelacja! smile

7,662

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Rower to mój świat. NIe tam jakieś ekstremalne wyprawy ale jak powiedzmy - buty. Dużo często i niedaleko. Po plaży próbowałem ale to prawie niewykonalne chyba ze w jakichś innych oponach.

A mój plan z dzieciami jest taki :
http://windsurfing.com.pl/backstage/wp-content/uploads/2016/03/untitled-6515.jpg
choć jak ja płynę to nie wiem czemu ale wygląda to raczej tak big_smile
http://www.24surf.pl/environment/cache/images/0_0_productGfx_178773fce5b7eb1326d02bb30a9b9dbe.jpg

a bez dzieci to góry by się przydały albo Włochy we wrześniu.

7,663 Ostatnio edytowany przez kaja77 (2017-06-19 15:15:38)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

A ja bym chciała tak big_smile

http://aquamatic.pl/images/Kurs_OWD_Padi_2_NURKOWANIE_aquamatic_pl_kurs__nurkowy.jpg

i tak big_smile

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTNyMV4y67XMY9GAcyEwQjlrdoH9I8FTy2hGOeg_fAWUddcVkQO

i tak big_smile

https://cromania.pl/wp-content/uploads/2016/06/restaurants.jpg

7,664

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

kaja, nice . smile Słońce i woda... Ideał!

Ja to wybrałabym się po prostu w daleką podróż - nawet tak przed siebie, ale nie w charakterze kierowcy:

http://stressfree.pl/wp-content/uploads/2015/04/sposoby_na_stres_relaks_m-650x436.jpg


A dziś marzy mi się relaks na hamaku:

http://shana.org.ua/wp-content/uploads/2016/02/kak-otdykhat-s-ehkonomiej.jpg

7,665

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Piotr może powinieneś spróbować tak big_smile

https://i.wpimg.pl/O/644x327/i.wp.pl/a/f/jpeg/35346/kyte_650.jpeg

tu żagiel raczej leżeć nie będzie wink

7,666

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Mag ja tam mogę robić za kierowcę big_smile raczej nawet wolę big_smile

7,667

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Super! Wypróbujemy nową brykę. wink

7,668

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
kaja77 napisał/a:

Piotr

tu żagiel raczej leżeć nie będzie wink

Tu Kaja to spadochronu bym nawet nie podniosl tylko zaplatal siebie i ludzi w sznurki.

Ale na nurkowanie na rafie bym bardzo chetnie uskladal kase tylko najpierw niech w egipcie sie uspokoi. 
Ale ale -wczoraj wsadzilem łapę do jeziora do lokcia i powiem wam ze daloby sie juz kąpać smile i to jest DOBRA wiadomosc.

7,669

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

Ale ale -wczoraj wsadzilem łapę do jeziora do lokcia i powiem wam ze daloby sie juz kąpać smile i to jest DOBRA wiadomosc.

Noc świętojańska już wkrótce. Ja to "nauczona" jestem kąpać się w jeziorze po Wigilii św. Jana.

Zamążpójścia nie przewiduję, to i na Wianki do Krakowa się w tym roku nie wybieram.
Ale pospacerować po lesie już chętniej. Poszukać kwiatu paproci, co to niby szczęście ma zagwarantować. wink

7,670

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Nie noc świętojańska tylko noc kupały a kupalnocka krótka, Bogów chwalić trza ,dary złożyć.  Panny wiaki puszczają. Kąpiel prz ognisku nad brzegiem rzeki lub jeziora  no i szkukanie kwiatu paproci z dziewoją u boku wink Niestey nie dam rady poraz kolejny być na obrzędzie. Zostanie mi  samemu zapalić święty ogień i złorzyć Dary i poprosić Bogów  o przychylność.

Posty [ 7,606 do 7,670 z 15,029 ]

Strony Poprzednia 1 116 117 118 119 120 232 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024