Profesjonalna ofiara - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Profesjonalna ofiara

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 272 z 272 ]

261

Odp: Profesjonalna ofiara
Johnny314 napisał/a:
wroobel napisał/a:
Johnny314 napisał/a:

Dziś to już daleka przeszłość. Jestem dość szczęśliwym człowiekiem, mam mało trosk i dużo radości. Ludzie mnie lubią itp. Z tego da się wyjść.

Jestem bardzo ciekawy jak tego dokonałeś?
Ja się wstydzę siebie, moich bliskich. Stresuje się i przejmuje każdą, nawet najmniejszą drobnostką. Rodzice też bardzo przejmujący.

Łatwe nie było, ale mimo wszystko zapewniam Cię, że to jest możliwe. Jak to zrobiłem? Szczerze mówiąc nie wiem. Czytałem dużo książek o duchowości, filozofii, samodoskonaleniu, psychologii. Szukałem jakichś rozwiązań. Jakichkolwiek. Czasem wydawało się, że jest lepiej  potem miałem znów zjazdy. Nie ma jednego rozwiązania.

Polecam Ci poszukanie inspirujących książek. A. de Mello (dowolna jego książka) jest dobry na początek aby rozruszać zawartość głowy.

wroobel napisał/a:

Terapeuta powiedział mi że mam osobowość 80 letniego człowieka, który wie, że już nic go nie czeka. To prawda, tak się czuje. Egzystencja i wegetacja.

Ciekawe, jak miałem 20 lat usłyszałem od... no nieważne kogo, że mam osobowość prezentującą starcze zrezygnowanie z życia.

wroobel napisał/a:

Co do tego niby celu co wskazałem wcześniej - poza zasięgiem. Dziś trzeba mieć by być. Jestem bardzo niski, odstające uszy, kiepskie zęby. Urodą nie pociągnę za sobą.

Podobnie jak Vincent Schiavelli, Steve Buscemi czy Ron Perlman. Spróbuj zostać aktorem.

wroobel napisał/a:

Charakter? Osobowość?  Też nie.

Ale charakter to coś, nad czym można pracować, co można zmienić. Mi nie podobał się mój charakter, przez wiele lat pracowałem i teraz mam zupełnie inny, dużo lepszy. Łatwe nie jest, ale to Twoje życie, sam musisz zdecydować czy chcesz pracować aby było lepsze.

To co musisz zrobić to nie zamykać się w domu, w sobie - szukaj wszelkich sposobów na poszerzenie swoich horyzontów. Terapia, spotkania z ludźmi itp. Wiele z tych rzeczy będzie nietrafione, ale nie można nauczyć się chodzić bez przewracania. Nie można też nauczyć się pracy ze sobą bez popełniania błędów. Praca nad swoją osobowością jest o wiele trudniejsza ale MOŻLIWA!

wroobel napisał/a:

Mam tyle jakiś defektów, że nie nadaję się do normalnego życia.

A co definiujesz jako normalne życie? Miałem ojca alkoholika, który wszczynał awantury gdy byłem mały a potem odszedł od nas. Dla mnie to jest "normalność". A jednak mam tą normalność głęboko w d... i układam sobie życie po swojemu.


Mój ojciec też pił kiedyś. Teraz z względu na chorobę pije bardzo rzadko. Ale on jest bardzo podobny do mnie. Zamknięty w sobie. Nie radzi sobie z emocjami. Wybuchowy. Nie rozumie zależności w tym świecie. Zatrzymał się w rozwoju na czasach PRL, mówi, że ten świat jest dla niego zbyt skomplikowany i za szybki.
Czytałem sporo książek o tematyce rozwojowej. Np. M.Joseph - Potęga podświadomości. Toksyczni rodzice. Przekleństwo bycia miłym. I inne. Najgorsze jest to, że ja nie potrafię uwierzyć w coś czego nie widziałem i doświadczyłem na własne oczy, lub nie jest prawda objawioną. Przeczytałem te lektury, dużo zapamiętałem. I teraz mam teorie, której nie potrafię wprowadzić w życie. Ja nie posiadam wyższych emocji. Śmieje się, płaczę lub denerwuje. Nigdy nie czułem zauroczenia, pożądania, chęci, ambicji, inspiracji. Ja nie wiem jak to wygląda. Nie miałem nigdy wzorca. Nie potrafię mieć. Nigdy nie czułem takiej potrzeby. Tak na prawdę to wszystko jest mi obojętne. A raczej emocje są mi obojętne. Z drugiej strony przejmuje się drobnostkami, czymś co nie powinno mieć dla mnie znaczenia. I dlatego jestem w kropce. Miliardy sprzeczności w tak małym człowieczku.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Profesjonalna ofiara

To doświadczaj. Zmień pracę, idź na kilkuletnią terapię, albo poszukaj leku, który wyciszy twój stres. Spróbuj wyprowadzić się z domu i częściowo odciąć od rodziców. Zacznij się zastanawiać nad tym, co przeczytałeś i zestawiaj to ze swoim życiem. W każdym człowieku są sprzeczności. To normalne. Chcemy pomagać innym, a jednocześnie nie chcemy poświęcać siebie samych, nie chce się nam pracować, ale chcemy mieć pieniądze itp. Człowiek zmienia się poprzez czyny: regularną medytację, terapię, kontakt z innymi ludźmi, myślenie nad słowami i negowanie swojego spojrzenia na świat. Wroobel, dlaczego czujesz się w tym wątku nieakceptowany?

263

Odp: Profesjonalna ofiara

Ale jaja. Też trafiłam na tego bloga o którym mowa na początku w poszukiwaniu informacji o DDD. Przygotowujemy z koleżanką zajęcia dla studentow i szukamy powiedzmy żywych przykładów w internecie.

Ale najdziwniejsze jest jednak to, co stało sie potem. Pokazałam tego bloga koleżance, tej właśnie od zajec (jako dobry przyklad na zajecia) i ta kolezanka powiedziała, że jej znajoma, która pracowała z kimś tam z rodziny czy tam znajomych rzeczonej Introwertyczki - jej kiedys tego bloga pokazała. Tamta znajoma ma czy miała ją w znajomych na Facebooku (Intowertyczke) i zna dobrze jej sytuacje. Dziewczyna cale życie miała pod gorkę. Ojciec zostawil jej matkę, ktorą bił. Sama dziewczyna była wiecznie zastraszana, kontrolowana i tłamszona. W szkole nikt jej nie lubił, smiali sie z niej jak sie wypowiadala, rozne takie. Gdy podrosła, zaczela miec ogromne problemy w kontaktach z innymi. Nie dbala o siebie, roztyła sie, wlosy jak miotła. No i podobno nigdy nie byla z żadnym męzczyzną, w żadnym sensie, dziewica, mimo ze wtedy miala juz prawie 30 lat (teraz pewnie wiecej). Do tego jej matka jakieś straszne rzeczy jej robila, kogoś tam prosila o pracę dla niej, znam jeszcze pare szczegolow, ale juz moze nie bede pisać. Takie połączenie nie wrózyło nic dobrego.

Jej blog jest zatem idealnym odzwierciedleniem jej zniekształconej osobowości i wizji świata. Dziewczyna jest przesiąknięta nienawiścia, zawiscia, złością, a poniewaz prawdopodobnie powtarzano jej, ze nic nie znaczy i ze nic od niej nie zalezy, nie dziwi jej roszczeniowa postawą. Jedynym ratunkiem dla niej jest 2-5 lat nieustannej terapii, myślę wstępnie, że poznawczo-behawioralnej, dwa razy w tygodoniu minimum przynajmniej przez pierwszy rok, pozniej moze by starczyło raz na tydzien. No ale takie osoby same raczej się tego wysiłku nie podejmą. Potrzebowałaby mocnej pomocy z zewnątrz, którą jak widać odrzuca. Przez patologiczne relacje z meżczyznami, zapoczątkowane przez jej ojca, najprawdopodobniej bardziej bedzie ufać mężczyznom niz kobietom. Najlepiej starszym mezczyznom. Ale, z kolei, poniewaz do takich osob bardzo ciezko sie przebic, bo są zarozumiałe, moze sie zdarzyć tez tak, że juz zawsze bedzie z nią tak, jak teraz. Przykre.

Ktos gdzies tam na początku napisał, że z jej bloga biją straszliwe negatywne emocje, nic dziwnego. Najlepiej nie zatruwać się takimi treściami. Ja w celach naukowych się poświęciłam, heh.

264

Odp: Profesjonalna ofiara
Beyondblackie napisał/a:

  Co sadzicie o takich osobach?

Nie czytałam całego wątku, ale ta osoba bardzo przypomina mi moją koleżankę. Wszystko jest be, ale ona nie może tego zmienić, zawsze jest jakieś "ale", jakieś powody, dla których musi zostać tak, jak jest.

Tacy ludzie albo narzekają, by narzekać i skupić przy okazji trochę uwagi wokół, albo boją się, że zmiany będą wymagały od nich wysiłku, a "stare śmieci" mimo, że niewygodne, to jednak znane i swoje.

265

Odp: Profesjonalna ofiara

Daria777, heh ja tez na tego bloga weszlam w celach poszerzania wiedzy, a kopa jakiego dostalam do dzis pamietam hmm O ile rozumiem, ze rodzina w jakis sposob nasz ksztaltuje i rodzina patologiczna rodzi patologie, to znam mnostwo ludzi, ktorzy gorzej niz ona mieli, a jakos dzis sa normalnymi ludzmi. Tylko, ze oni przestali na doopie siedziec i narzekac, a sie za siebie po prostu wzieli.

Tyle w temacie.

266

Odp: Profesjonalna ofiara

Otóż to.

Nawiasem mówiąc, też nie miałam łatwo, a nawet pod pewnymi względami dalej nie mam (wprawdzie nie chodzi o DDD, pochodzę z rodziny, która borykała się z innymi problemami), ale jakoś to życie sobie układam, z początku nadludzkim wysiłkiem, teraz już jest znacznie łatwiej.

Ale wracając do sedna - oczywistym jest to, że wychowanie ma ogromny wpływ na dorosłe życie. Da się jednak z tym zwyciężyć. Nie mam tylko pomysłu jak można by było pomóc takim ludziom jak autorka bloga zdalnie. Skoro pisanie nie przynosi rezultatu? Tylko terapia i systematyczne na niej uczęszczanie. Szczerze, to jest mi smutno i bardzo nam ze znajomą przykro, że tak ciężko pomóc tym ludziom. Trafiłyśmy na dziesiątki wypowiedzi w tym stylu, na kilka innych blogów. Ci ludzie są zakładnikami swojego umysłu. Miejmy nadzieje, że w końcu nastąpi jakiś impuls, przebudzenie.

267

Odp: Profesjonalna ofiara

Jest tak jak mówi Daria - rodzina ma wpływ na dorosłe życie ALE da się to przepracować, pod warunkiem, że się chce. Miałam na studiach podstawy psychoterapii. Na zajęciach padło takie fajne zdanie "jako dzieci, jesteśmy 100% zależni od swoich rodziców i nie możemy zrobić nic, ale jako dorośli - możemy wszystko"

Odp: Profesjonalna ofiara
Daria777 napisał/a:

Ale jaja. Też trafiłam na tego bloga o którym mowa na początku w poszukiwaniu informacji o DDD. Przygotowujemy z koleżanką zajęcia dla studentow i szukamy powiedzmy żywych przykładów w internecie.

Ale najdziwniejsze jest jednak to, co stało sie potem. Pokazałam tego bloga koleżance, tej właśnie od zajec (jako dobry przyklad na zajecia) i ta kolezanka powiedziała, że jej znajoma, która pracowała z kimś tam z rodziny czy tam znajomych rzeczonej Introwertyczki - jej kiedys tego bloga pokazała. Tamta znajoma ma czy miała ją w znajomych na Facebooku (Intowertyczke) i zna dobrze jej sytuacje. Dziewczyna cale życie miała pod gorkę. Ojciec zostawil jej matkę, ktorą bił. Sama dziewczyna była wiecznie zastraszana, kontrolowana i tłamszona. W szkole nikt jej nie lubił, smiali sie z niej jak sie wypowiadala, rozne takie. Gdy podrosła, zaczela miec ogromne problemy w kontaktach z innymi. Nie dbala o siebie, roztyła sie, wlosy jak miotła. No i podobno nigdy nie byla z żadnym męzczyzną, w żadnym sensie, dziewica, mimo ze wtedy miala juz prawie 30 lat (teraz pewnie wiecej). Do tego jej matka jakieś straszne rzeczy jej robila, kogoś tam prosila o pracę dla niej, znam jeszcze pare szczegolow, ale juz moze nie bede pisać. Takie połączenie nie wrózyło nic dobrego.

Jej blog jest zatem idealnym odzwierciedleniem jej zniekształconej osobowości i wizji świata. Dziewczyna jest przesiąknięta nienawiścia, zawiscia, złością, a poniewaz prawdopodobnie powtarzano jej, ze nic nie znaczy i ze nic od niej nie zalezy, nie dziwi jej roszczeniowa postawą. Jedynym ratunkiem dla niej jest 2-5 lat nieustannej terapii, myślę wstępnie, że poznawczo-behawioralnej, dwa razy w tygodoniu minimum przynajmniej przez pierwszy rok, pozniej moze by starczyło raz na tydzien. No ale takie osoby same raczej się tego wysiłku nie podejmą. Potrzebowałaby mocnej pomocy z zewnątrz, którą jak widać odrzuca. Przez patologiczne relacje z meżczyznami, zapoczątkowane przez jej ojca, najprawdopodobniej bardziej bedzie ufać mężczyznom niz kobietom. Najlepiej starszym mezczyznom. Ale, z kolei, poniewaz do takich osob bardzo ciezko sie przebic, bo są zarozumiałe, moze sie zdarzyć tez tak, że juz zawsze bedzie z nią tak, jak teraz. Przykre.

Ktos gdzies tam na początku napisał, że z jej bloga biją straszliwe negatywne emocje, nic dziwnego. Najlepiej nie zatruwać się takimi treściami. Ja w celach naukowych się poświęciłam, heh.


Rzeczywiście jaja jak berety. Jestem bardzo ciekawa, co to jest za "znajoma" i skąd właściwie [rzekomo] mnie zna. Albo mnie z kimś mylicie albo to zwykła plotkara szukająca na siłę sensacji. Co to znaczy, że "dobrze zna sytuację"? Widocznie musi znać mnie bardzo dobrze i od bardzo dawna, skoro aż cały "mój" życiorys przeanalizowała. Przekaż owej "znajomej", że mój ojciec nie bił matki i spytaj się, co to są te straszne rzeczy, które matka mi robiła? I co właściwie znaczy "roztyła się, włosy jak miotła"? Wygląda to na zwykły przytyki jednej baby drugiej babie. Nawet "wie", czy z kimś byłam fizycznie czy nie byłam - to bardzo ciekawe, skąd ona ma takie informacje, bo to raczej kwestie intymne, o których raczej tylko osobom bardzo bliskim się zwierzamy. Chciałabym się dowiedzieć, skąd owa koleżanka czerpie tego rodzaju wiedzę i co stanowi dla niej źródło informacji na mój (albo nie mój?) temat. Nawet wie, jaka byłam w dzieciństwie czy jaka nie byłam, jak niby wyglądam czy nie wyglądam. Jeżeli "koleżanka" coś do mnie ma, to niech mi to wprost powie, napisze, a nie komentuje z jakimiś znajomymi znajomych, czy się roztyła czy się nie roztyła. Skoro szukacie informacji o ddd po internecie, to domyślam się, że jesteście psychologami. Do takich psychologów to aż strach trafić - takie złośliwe ploty psychologom zwyczajnie nie przystoją.

269

Odp: Profesjonalna ofiara

Mnie dziwi najbardziej osoba która założyła cały ten temat.
                 cytat "znam mnostwo ludzi, ktorzy gorzej niz ona mieli, a jakos dzis sa normalnymi ludzmi."

Dla mnie to jakaś przesada- jak można pisać nie znając kogoś osobiście i nie wiedząc co dana osoba przeszła decydować za kogoś jaka ma być?. Bo z tematu wynika że nie znacie się wcale osobiście. Oceniasz obcą osobę a piszesz jakbyś wiedziała lepiej niż ona co powinna, co przeszła, czy miała gorzej czy lepiej.

          Pytanie kim jest osoba która specjalnie założyła temat innej osoby żeby pisać jak beznadziejna jest autorka jakiegoś tam bloga... Co to wogóle ma na celu?
                  Dla mnie podstawowe pytanie jest czy ta osoba co zakłada takie tematy jest w 100 proc zdrowa? Według mnie OBIE macie poważny problem.

270

Odp: Profesjonalna ofiara

Ale o co tak właściwie się rozchodzi. Dziewczyna pisze sobie bloga o swoim życiu czy tam przemyśleniach, jak komuś nie pasuje, nie musi czytać yikes

271

Odp: Profesjonalna ofiara
ravellook napisał/a:

Mnie dziwi najbardziej osoba która założyła cały ten temat.
                 cytat "znam mnostwo ludzi, ktorzy gorzej niz ona mieli, a jakos dzis sa normalnymi ludzmi."

Dla mnie to jakaś przesada- jak można pisać nie znając kogoś osobiście i nie wiedząc co dana osoba przeszła decydować za kogoś jaka ma być?. Bo z tematu wynika że nie znacie się wcale osobiście. Oceniasz obcą osobę a piszesz jakbyś wiedziała lepiej niż ona co powinna, co przeszła, czy miała gorzej czy lepiej.

          Pytanie kim jest osoba która specjalnie założyła temat innej osoby żeby pisać jak beznadziejna jest autorka jakiegoś tam bloga... Co to wogóle ma na celu?
                  Dla mnie podstawowe pytanie jest czy ta osoba co zakłada takie tematy jest w 100 proc zdrowa? Według mnie OBIE macie poważny problem.

Napatoczylam sie na ogolnie dostepnego bloga, bo szukalam informacji o DDD w ramach poszerzania wiedzy.

Temat zalozylam, bo po wymianie postow z autorka bloga, nie tyle dostalam w dope, co przecieralam oczy ze zdumienia, ze taka toksyka wystepuje w realu. Chcialam sie upewnic, ze ja dobrze widze, a nie potrzebuje okularow.

272 Ostatnio edytowany przez Daria777 (2017-05-30 00:48:34)

Odp: Profesjonalna ofiara
Introwertyczka w sieci napisał/a:

Rzeczywiście jaja jak berety. Jestem bardzo ciekawa, co to jest za "znajoma" i skąd właściwie [rzekomo] mnie zna. Albo mnie z kimś mylicie albo to zwykła plotkara szukająca na siłę sensacji. Co to znaczy, że "dobrze zna sytuację"? Widocznie musi znać mnie bardzo dobrze i od bardzo dawna, skoro aż cały "mój" życiorys przeanalizowała. Przekaż owej "znajomej", że mój ojciec nie bił matki i spytaj się, co to są te straszne rzeczy, które matka mi robiła? I co właściwie znaczy "roztyła się, włosy jak miotła"? Wygląda to na zwykły przytyki jednej baby drugiej babie. Nawet "wie", czy z kimś byłam fizycznie czy nie byłam - to bardzo ciekawe, skąd ona ma takie informacje, bo to raczej kwestie intymne, o których raczej tylko osobom bardzo bliskim się zwierzamy. Chciałabym się dowiedzieć, skąd owa koleżanka czerpie tego rodzaju wiedzę i co stanowi dla niej źródło informacji na mój (albo nie mój?) temat. Nawet wie, jaka byłam w dzieciństwie czy jaka nie byłam, jak niby wyglądam czy nie wyglądam. Jeżeli "koleżanka" coś do mnie ma, to niech mi to wprost powie, napisze, a nie komentuje z jakimiś znajomymi znajomych, czy się roztyła czy się nie roztyła. Skoro szukacie informacji o ddd po internecie, to domyślam się, że jesteście psychologami. Do takich psychologów to aż strach trafić - takie złośliwe ploty psychologom zwyczajnie nie przystoją.


Dobra, czas na małe wyjaśnienie. Muszę zainterweniować, bo widzę, że bardzo się przejęłaś tutaj i na swoim blogu.

Wszystko zmyśliłam.

Bardzo przepraszam.

Serio. To było głupie i wyjątkowo nieodpowiedzialne, szczególnie widząc (czytając), że masz różnego typu problemy. Chciałabym przeprosić także wszystkich, którzy wypowiedzieli się w temacie po mnie, a których wprowadziłam w błąd. Możecie teraz mnie wziąć za osobę z zaburzeniami, trudno.

Nie jestem psychologiem, nie ma żadnej "znajomej" ani "znajomej znajomej". Wprawdzie wyszukiwałam informacji o DDD, ale tylko z ciekawości, bo interesuje się psychologią. Trafiłam na Twojego bloga, zauważyłam kilka Twoich problemów, wysnułam na ich podstawie kilka wniosków i... Chciałam Ci coś pokazać.

Słowa nic nie znaczą.

To, co ktoś o nas pisze na jakimś forum. Czy gdziekolwiek w internecie. Czy nie w internecie. To, co mówi nieprzychylna (patologiczna?) rodzina czy fałszywi przyjaciele. Wszystko co sprawia Twój dyskomfort, ale jest jedynie nic nie zmieniającą opinią jakiejś niezbyt ważnej dla Ciebie osoby - nie ma znaczenia. Nic Ci nie zrobi. Rozumiesz? To Ty panujesz nad sytuacją. Żyjesz, komunikujesz się i nikt Cię do niczego nie zmusza, ani nic Ci nie zabrania.

Proszę tylko o jedno - zastanów się co jest dla Ciebie ważne. Czegoś byś chciała. Czego pragniesz w życiu. Jakimi ludźmi chciałabyś się otaczać. Co sprawi, że poczujesz się lepiej. I po prostu rób to. Nie zastanawiaj się. Rozwiązuj problemy. Ktoś Ci zabroni? Nikt. 

Nienawidzę "weź się w garść". "Weź się w garść", to splunięcie w twarz. Ale można sobie zrobić swoje własne "weź się w garść" - zdefiniowane inaczej, wyrażone innymi słowami. A nawet nie wypowiedziane - pamiętaj, słowa nie mają żadnego znaczenia.

Głęboko wierzę, że pod skorupą negatywnych emocji, siedzi wartościowa, piękna dziewczyna. Którą trzeba tylko troszkę poukładać. Odrobinkę.

I nie - psychologowie nie są źli. Trudno trafić na dobrą terapię, ale próbując znaleźć tą dobrą (i darmową, i tak się zdarza) można wygrać życie na nowo. Próbując, zwiększa się swoje szanse na szczęście. Nie próbując, można marnować czas na forach. A chyba nie o to chodzi.

Introwertyczko, trzymam za Ciebie kciuki.

Posty [ 261 do 272 z 272 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Profesjonalna ofiara

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024