Czekałem do ślubu i żałuję... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Czekałem do ślubu i żałuję...

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 151 ]

66

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Iceni napisał/a:

Monoceros, czy twoje postrzeganie seksu i wyzszosci milosci platonicznej nie jest czasem echem wychowania w wierze katolickiej?

Seks dla wiekszosci ludzi nie jest niczym gorszym ani mniej waznym. Jezeli aseksualizm lub niska potrzeba milosci cielesnej jest obustronna to ok, ale kiedy tyczy sie jednej strony to ta druga osoba cierpi. To jak postawic glodnego przed zamknieta lodowka.

Myślę, że jest efektem braku doświadczenia. W tym wieku chyba nie można wyobrazić sobie takich problemów.
Jest się idealistycznie nastwionym do świata.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2016-05-04 16:41:13)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Monoceros napisał/a:

Jeśli na kogoś trafię, kogo pokocham, i w trakcie trwania naszego związku okaże się, że ta osoba jest aseksualna, to potrafię sobie wyobrazić, że ta osoba zaspokaja wszystkie moje inne potrzeby w taki sposób, że daruję sobie seks. Potrzeby seksualne będę mogła spełniać wykorzystując inne środki, zabawki, masturbację.

Ja tak samo, tę jedną rzecz w doskonałym związku mogłabym sobie darować, dodam, że libido miewam czasami dość wysokie, miewałam nawet ponadprzeciętne kiedyś ( w dni gdy dobrze się czułam, nic mnie nie bolało) ale nie ma, i nie byłoby problemu z rezygnacją z niego na zawsze dla ukochanego. Mam przeciez porno.

Olinka napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Pomiędzy seksem a brakiem seksu są opcje, jak na przykład wskazała to lilly25 gdzie do zadowolenia z życia seksualnego nie potrzebuje np. penetracji.

Ona nie, ale czy jej mężczyzna także?

Nie wiem tego, bo nigdy mi o tym nie mówił, nigdy jak dotąd nawet nie rozmawialiśmy o seksie w naszym związku otwarcie (jesteśmy razem od 1, 5 roku). Mi jakoś głupio o tym wspominać, ponadto nie czuję takiej potrzeby, chociaż przyznam że jestem ciekawa.

Xymena napisał/a:

Lilly
To nie była wypowiedź dla niepełnoletnich...

Mam 26 lat. Uważam zresztą że swoją odpowiedź powinnaś skierować raczej do siebie, gdyby nie to że ja nie wiążę niedojrzałości z młodym wiekiem.

Xymena napisał/a:

Dokładnie. Musi być jedno i drugie.
Myślę, że u kobiet to naturalne, bo rzadko oddzielają seks od uczuć. Tak naprawdę, to mają ochotę na seks, tylko gdy są zakochane. Czyli wtedy gdy mężczyzna swoją osobowością, usposobieniem, sposobem bycia, zachowaniem im odpowiada.

Dla niektórych nie musi.
Nie, kobiety nie mają ochoty na seks tylko wtedy gdy są zakochane, ja miałam ochotę na seks o wiele, wiele wcześniej zanim pierwszy raz się zakochałam. Może być też taki przypadek że kobieta jest zakochana romantycznie w mężczyźnie, a na seks ochotę ma małą/bliską zera. Ludzie są różni, a Ty niewiele wiesz o ludzkiej psychice, dlatego czasami Twój pełen pewności ton jest krzywdzący dla wielu osób których zamiary oceniasz (a znasz tylko z kilku zdań opisu).

68

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
lilly25 napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Jeśli na kogoś trafię, kogo pokocham, i w trakcie trwania naszego związku okaże się, że ta osoba jest aseksualna, to potrafię sobie wyobrazić, że ta osoba zaspokaja wszystkie moje inne potrzeby w taki sposób, że daruję sobie seks. Potrzeby seksualne będę mogła spełniać wykorzystując inne środki, zabawki, masturbację.

Ja tak samo, tę jedną rzecz w doskonałym związku mogłabym sobie darować, dodam, że libido miewam czasami dość wysokie, miewałam nawet ponadprzeciętne kiedyś ( w dni gdy dobrze się czułam, nic mnie nie bolało) ale nie ma, i nie byłoby problemu z rezygnacją z niego na zawsze dla ukochanego. Mam przeciez porno.

zmartwię cię, gdyż najprawdopodobniej po kilku latach w takim związku, jak spotkasz na swojej drodze kogoś kto nie będzie aseksualny, to dotychczasowy ukochany szybko przestanie nim być
nie ma sensu, żebyś odpisywała, że nie

lilly25 napisał/a:
Olinka napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Pomiędzy seksem a brakiem seksu są opcje, jak na przykład wskazała to lilly25 gdzie do zadowolenia z życia seksualnego nie potrzebuje np. penetracji.

Ona nie, ale czy jej mężczyzna także?

Nie wiem tego, bo nigdy mi o tym nie mówił, nigdy jak dotąd nawet nie rozmawialiśmy o seksie w naszym związku otwarcie (jesteśmy razem od 1, 5 roku). Mi jakoś głupio o tym wspominać, ponadto nie czuję takiej potrzeby, chociaż przyznam że jestem ciekawa.

to masz faktycznie konkretne doświadczenia, żeby się tu wypowiadać wink
jesteś w temacie zielona po prostu, dlatego napisałam, że małolata

lilly25 napisał/a:
Xymena napisał/a:

Lilly
To nie była wypowiedź dla niepełnoletnich...

Mam 26 lat. Uważam zresztą że swoją odpowiedź powinnaś skierować raczej do siebie, gdyby nie to że ja nie wiążę niedojrzałości z młodym wiekiem.

Ja mam naprawdę sporo więcej wink choć nie wyglądam wink dlatego wiem, że mając 26 lat i będąc 1,5 roku w związku platonicznym nie można  wiele na ten temat powiedzieć

lilly25 napisał/a:
Xymena napisał/a:

Dokładnie. Musi być jedno i drugie.
Myślę, że u kobiet to naturalne, bo rzadko oddzielają seks od uczuć. Tak naprawdę, to mają ochotę na seks, tylko gdy są zakochane. Czyli wtedy gdy mężczyzna swoją osobowością, usposobieniem, sposobem bycia, zachowaniem im odpowiada.

Dla niektórych nie musi.
Nie, kobiety nie mają ochoty na seks tylko wtedy gdy są zakochane, ja miałam ochotę na seks o wiele, wiele wcześniej zanim pierwszy raz się zakochałam. Może być też taki przypadek że kobieta jest zakochana romantycznie w mężczyźnie, a na seks ochotę ma małą/bliską zera. Ludzie są różni, a Ty niewiele wiesz o ludzkiej psychice, dlatego czasami Twój pełen pewności ton jest krzywdzący dla wielu osób których zamiary oceniasz (a znasz tylko z kilku zdań opisu).

Jasne można być romantycznie zakochanym w aktorze na przykład wink tyle, że miłość między mężczyzną a kobietą nie na tym polega, żeby wzdychać do zdjęcia hihi
Jeślibyś miała wobec kogoś takie zamiary to go może szczerze poinformuj, bo takie dziecinne podejście może dużo krzywdy wyrządzić, czego przykładem jest właśnie ten wątek.

69 Ostatnio edytowany przez Xymena (2016-05-04 18:06:24)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Revenn napisał/a:
Xymena napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Bo związek to nie tylko pożądanie?
Zostawić fajną kobietę, z którą spełniam swoje 99% potrzeb - życiowych, emocjonalnych, dobrze się dogadujemy, jest moją przyjaciółką, mamy dużo wspólnych wspomnień, wspólne plany, podobne poglądy na życie, na dzieci, na wychowanie, politykę, chcemy tego samego, rozumiemy się bez słów, czujemy głęboką więź, jest romantycznie, jest radośnie, mamy w sobie wsparcie. Tylko seksu brak.
W takiej sytuacji też kwestionujesz związek?

Taki związek prędzej czy później jest destrukcyjny. Seks jest podstawową potrzebą człowieka. To dlatego ludzie wchodzą w związki. Gdy go nie ma, to znaczy, że jeden z partnerów zwyczajnie oszukuje drugiego. Stąd prosta droga z miłości do niechęci i nieszczęścia.

Aha czyli ludzie tylko dla seksu wchodzą w związki tak? Yhym, wiesz masz racje ale zaryzykuje że w 90 % szybko takie związki się sypią, bo zawsze przychodzi znudzenie partnerem, prędzej czy później.

Tak Revenn, ludzie wchodzą w związki przede wszystkim dla seksu, bo to jest zwyczajnie instynkt.
Ale zazwyczaj na szczęście atrakcyjni są dla nas partnerzy, którzy odpowiadają nam też pod innymi względami. I nie trzeba wiązać się z kimkolwiek, tylko dla seksu. Można poczekać na właściwą osobę.

A według ciebie po co wchodzą w związki?
Żeby razem pójść do kina?

Ech sprawdziłam, ty też raczej niedoświadczony...

70

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Myślę, że ta kwestia jest w istocie bardzo prosta. Jeśli osoba nie ma potrzeb seksualnych lub ma je głęboko stłumione (przyczyny są tu trzeciorzędne), to oczywiście, że może uznać związek bez seksu za satysfakcjonujący. Nie będzie to związek gorszej jakości, mniej wartościowy - z jej perspektywy. Oraz dla partnera/partnerki o zbliżonych potrzebach.

Tak samo osoba posiadająca potrzeby seksualne nie będzie się czuła spełniona i szczęśliwa w związku, w którym te potrzeby nie są zaspakajane. I nie chodzi tu wyłącznie o ilość, ale o jakość, często o bardzo specyficzne preferencje. Przy czym potrzeby mogą się zmieniać z czasem, z doświadczeniami, z partnerami, itp. - więc to, że ktoś kilka lat wcześniej potrzebował seksu 3 razy w tygodniu, a teraz wystarczy mu petting to jeszcze nie dowód, że może ograniczyć swoje potrzeby w imię zachowania związku. Równie dobrze potrzeby mogły się po prostu zmienić.

Nie znam ani jednego związku, w którym osoba o niezaspokojonych potrzebach seksualnych jest szczęśliwa. Znam kilka, w których prowadzi to lub doprowadziło do poważnych kryzysów. To, że sama tego nie doświadczyłam nie uprawnia mnie do stwierdzenia, że problem nie istnieje albo mają go tylko osoby, dla których w związku liczy się tylko seks.

71

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Właśnie o tę perspektywę chodzi. Jesteśmy różni, mamy różne potrzeby, to że dla kogoś seks jest mało ważny nie daje podstaw, aby twierdzić, że każdy w równym stopniu i bez poczucia straty może z niego zrezygnować. Powtórzę raz jeszcze - zasadniczo może, ale jakim kosztem i właściwie w imię czego?

72

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Iceni napisał/a:

Monoceros, czy twoje postrzeganie seksu i wyzszosci milosci platonicznej nie jest czasem echem wychowania w wierze katolickiej?

Seks dla wiekszosci ludzi nie jest niczym gorszym ani mniej waznym. Jezeli aseksualizm lub niska potrzeba milosci cielesnej jest obustronna to ok, ale kiedy tyczy sie jednej strony to ta druga osoba cierpi. To jak postawic glodnego przed zamknieta lodowka.

Owszem, ale w życiu musimy dokonywać wyborów, pewnych kompromisów, nie ma partnerów idealnych, bo inaczej to musielibyśmy do końca życia szukać. A co jeżeli będąc w szczęśliwym związku nagle by coś mężowi się stało, jakiś wypadek, przerwany rdzeń kręgowy i brak czucia od pasa w dół. Co byś wtedy zrobiła?

Monoceros jest romantyczką (wierzy w prawdziwą miłość która zaczyna się najpierw od uczucia platonicznego a dopiero później pożądania cielesnego). Wiadomo że to jest swego rodzaju utopia patrząc się na dzisiejszy świat, ale lepiej żyć w utopi niż babrać się w szambie?

73

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Iceni napisał/a:

Monoceros, czy twoje postrzeganie seksu i wyzszosci milosci platonicznej nie jest czasem echem wychowania w wierze katolickiej?

Seks dla wiekszosci ludzi nie jest niczym gorszym ani mniej waznym. Jezeli aseksualizm lub niska potrzeba milosci cielesnej jest obustronna to ok, ale kiedy tyczy sie jednej strony to ta druga osoba cierpi. To jak postawic glodnego przed zamknieta lodowka.

W ogóle w tych wypowiedziach nie miałam na myśli miłości platonicznej. Cały czas rozmawiamy o związkach romantycznych. I w ogóle po co tu wątek mojej wiary? To co chcę powiedzieć - ludzie mają różne potrzeby. I mają różne sposoby ich zaspokajania. Nie tylko w jeden sposób. Nie mówię, że ktoś "w imię miłości" ma zrezygnować z seksu, jeśli to przynosi cierpienie. Nie piszę o poświęceniu się dla związku. Przecież wiadomo, że to się źle skończy, jakkolwiek by na to nie patrzeć, niespełnione potrzeby kiedyś się o swoje upomną.
Ale nie dla każdego związek bez regularnego seksu jest końcem świata. (Ponieważ są inne sposoby na zaspokojenie części, jeśli nie wszystkich potrzeb, które zaspokaja seks). Nie wrzucajmy ludzi do jednego worka. Nie apeluję o rezygnację z seksu, ale o to, żeby spojrzeć na to nieco inaczej. Przecież rzadko kiedy trafia się na kogoś, kto ma dokładnie takie samo libido. I tutaj jest problem - nie zbagatelizować tego, żeby czyjeś potrzeby nie zostały stłamszone, ale też nie naciskać, żeby nie naruszyć czyichś granic. Przecież to normalne, że gdzieś musi być miejsce na kompromis.

Nie jestem romantyczką. Ale u mnie zanim pojawia się pociąg seksualny, najpierw potrzebuję uczucia. Bez tego ani rusz. To nie kwestia wiary katolickiej czy wiary w to, że prawdziwa miłość zaczyna się od miłości platonicznej a potem przychodzi pożądanie. To moje doświadczenie - tak po prostu mam. Nie każda kobieta tak ma, w ogóle nie uważam, że tak jest lepiej / gorzej, taka moja cecha.

74 Ostatnio edytowany przez Revenn (2016-05-06 00:43:35)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Xymena napisał/a:
Revenn napisał/a:
Xymena napisał/a:

Taki związek prędzej czy później jest destrukcyjny. Seks jest podstawową potrzebą człowieka. To dlatego ludzie wchodzą w związki. Gdy go nie ma, to znaczy, że jeden z partnerów zwyczajnie oszukuje drugiego. Stąd prosta droga z miłości do niechęci i nieszczęścia.

Aha czyli ludzie tylko dla seksu wchodzą w związki tak? Yhym, wiesz masz racje ale zaryzykuje że w 90 % szybko takie związki się sypią, bo zawsze przychodzi znudzenie partnerem, prędzej czy później.

Tak Revenn, ludzie wchodzą w związki przede wszystkim dla seksu, bo to jest zwyczajnie instynkt.
Ale zazwyczaj na szczęście atrakcyjni są dla nas partnerzy, którzy odpowiadają nam też pod innymi względami. I nie trzeba wiązać się z kimkolwiek, tylko dla seksu. Można poczekać na właściwą osobę.

A według ciebie po co wchodzą w związki?
Żeby razem pójść do kina?

Ech sprawdziłam, ty też raczej niedoświadczony...

Żeby przeżyc życie razem, spłodzić dzieci, wychować je na dobrych ludzi(żeby móc im spojrzyć w oczy bez wstydu). Instynkt w sobie trzeba zabijać bo jest on pozostałością po pierwotnych przodkach i tak samo się przydaje jak kość ogonowa. Owszem po to wchodza w związki żeby być ze sobą razem na dobre i złe, seks powinien się pojawiać później jako dodatek. Jezeli ktoś wchodzi głównie w związek dla seksu to nie jest godna osobą żeby ją kochać według mnie.

A co to ma do rzeczy czy ktos jest doświadczony czy nie ? Uważasz się za lepszą bo jesteś "doświadczona" ? A ja myśle że jest zupełnie na odwrót.

75

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Ej Ravenn... wiele małżeńśtw umiera bo nie mają razem seksu. Seks to nie tylko kopulacja, ale bycie razem, blisko, najbliżej. Seks to nie tylko fizyczność, ale też uczucia.

76

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Gary napisał/a:

Ej Ravenn... wiele małżeńśtw umiera bo nie mają razem seksu. Seks to nie tylko kopulacja, ale bycie razem, blisko, najbliżej. Seks to nie tylko fizyczność, ale też uczucia.

Wiele małżeństw umiera nie z powodu braku seksu, tylko z braku miłości. Kobieta nie chce seksu, wtedy gdy nie kocha mężczyzny, jak kocha to chce. To naprawdę tak jest.

77

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Przeciez to podczas seksu (a dokladnie orgazmu) wytwarza sie najwiecej oksytocyny, ktory nie bez powodu nazywany jest hormonem wiernosci.

I to jest milosc oparta na instynkcie tak samo jak milosc matki do dziecka (oksytocyna jest wytwarzana w wiekszej ilosci podczas karmienia piersia niz nawet podczas orgazmu)

nazywanie tego atawizmem i porownywanie do zwierzecosci jest absurdem.

Gdyby to NIE SEKS stanowil impuls do zwiazkow to tworzylibysmy je z osobami bez wzgledu na wiek i plec. Ale dobieramy sie w pary  dokladnie z perspektywy seksualnej atrakcyjnosci. Wszystko inne jest po tym.

A jak wygladaja zwiazki gdzie atrakcyjnosc seksualna jest pominieta to mozemy sie przyjrzec przez wieki historii, gdzie to rodzice wybierali partnerow i seksualnosc byla niemal grzechem.

78 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2016-05-06 19:12:48)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Xymena napisał/a:
Gary napisał/a:

Ej Ravenn... wiele małżeńśtw umiera bo nie mają razem seksu. Seks to nie tylko kopulacja, ale bycie razem, blisko, najbliżej. Seks to nie tylko fizyczność, ale też uczucia.

Wiele małżeństw umiera nie z powodu braku seksu, tylko z braku miłości. Kobieta nie chce seksu, wtedy gdy nie kocha mężczyzny, jak kocha to chce. To naprawdę tak jest.

Ciekawe czy wg Ciebie kobieta ktora cierpi fizycznie tez chce seksu z mezczyzna ktorego kocha (jesli odpowiesz twierdzaca -  zareczam Ci ze nie wiesz co to prawdziwy bol fizyczny).
Ciekawe czy kobieta ktora w przeszlosci miala traume/uraz na skutek gwaltu, ciezkich konfliktow wewnetrznych itd. tez wg Ciebie chce seksu z mezczyzna ktorego kocha...

79 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2016-05-06 19:28:17)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Iceni napisał/a:

Gdyby to NIE SEKS stanowil impuls do zwiazkow to tworzylibysmy je z osobami bez wzgledu na wiek i plec. Ale dobieramy sie w pary  dokladnie z perspektywy seksualnej atrakcyjnosci. Wszystko inne jest po tym.

A jak wygladaja zwiazki gdzie atrakcyjnosc seksualna jest pominieta to mozemy sie przyjrzec przez wieki historii, gdzie to rodzice wybierali partnerow i seksualnosc byla niemal grzechem.

Tylko tak się zastanawiam : skoro to takie oczyiwste, że seks jest tak ważny i jest ważnym kryterium wyboru, to czemu kobiety tak niechętnie patrzą na facetów dla których seks jest ważny ? Wystarczy poznając jakąś dziewczynę wspomnieć o seksie a jest się skreślonym. Gdzie tu więc sens ? Czemu więc na każdym etapie znajomości kobiety podkreślają jak bardzo inne rzeczy a nie seks są ważne i źle patrzą na faceta gdy ten okaże seksualne zainteresowanie ?

80

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
lilly25 napisał/a:

Ciekawe czy wg Ciebie kobieta ktora cierpi fizycznie tez chce seksu z mezczyzna ktorego kocha (jesli odpowiesz twierdzaca -  zareczam Ci ze nie wiesz co to prawdziwy bol fizyczny).

Jak się nie jest zdrowym, tylko się cierpi, to nie myśli się o seksie wtedy.


Ciekawe czy kobieta ktora w przeszlosci miala traume/uraz na skutek gwaltu, ciezkich konfliktow wewnetrznych itd. tez wg Ciebie chce seksu z mezczyzna ktorego kocha...

Jak ktoś był skrzywdzony gwałtem, to jest psychicznie uszkodzony i pewnie ma trudności z seksem, bliskością, zaufaniem.

Ja nie uważam, że jak się kocha, to się wtedy pożąda, a jak się nie kocha, to się nie pożąda. To są raczej rozłączne uczucia. Można kochać i pożądać, nie kochać a pożądać, kochać i nie pożądać, nie kochać ani nie pożądać. Czyli jakby na wykresie to prostopadłe osie, ortogonalne, jakby inne wymiary.

81

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
lilly25 napisał/a:

Ciekawe czy wg Ciebie kobieta ktora cierpi fizycznie tez chce seksu z mezczyzna ktorego kocha (jesli odpowiesz twierdzaca -  zareczam Ci ze nie wiesz co to prawdziwy bol fizyczny).
Ciekawe czy kobieta ktora w przeszlosci miala traume/uraz na skutek gwaltu, ciezkich konfliktow wewnetrznych itd. tez wg Ciebie chce seksu z mezczyzna ktorego kocha...

Lilly, ale czego to ma dowodzić? Przecież to jest oczywiste, że w życiu zdarzają się różne sytuacje, jak choćby późna ciąża, okres choroby, traumy z przeszłości. To wszystko jest ludzkie, ale NIE o tym tutaj piszemy.

Facet79 napisał/a:

Tylko tak się zastanawiam : skoro to takie oczyiwste, że seks jest tak ważny i jest ważnym kryterium wyboru, to czemu kobiety tak niechętnie patrzą na facetów dla których seks jest ważny ? Wystarczy poznając jakąś dziewczynę wspomnieć o seksie a jest się skreślonym. Gdzie tu więc sens ? Czemu więc na każdym etapie znajomości kobiety podkreślają jak bardzo inne rzeczy a nie seks są ważne i źle patrzą na faceta gdy ten okaże seksualne zainteresowanie ?

Jeśli ktoś porusza się jak przysłowiowy słoń w składzie porcelany, w tym przypadku emocjonalnej, brakuje mu wyczucia, nierzadko taktu, traktuje kobietę wyłącznie jak obiekt do zaspokojenia swoich potrzeb, to nie powinien się dziwić, że nie dostaje tego, czego oczekuje.
Powtórzę raz jeszcze - seks jest ważny i seks ludzi do siebie ogromnie przywiązuje, ale zwykle (o ile ktoś nie jest zaburzony) nie stawia się go ponad wszystko inne. Jest jeszcze choćby coś takiego, jak szacunek do samej siebie. Gdyby mi ktoś na dzień dobry powiedział, że interesuję go wyłącznie w tym jednym celu, to odwróciłabym się na pięcie i podziękowała za kontynuację znajomości. Mało która z nas lubi być potraktowana przedmiotowo. Tylko tyle i aż tyle, czego tu nie rozumieć?

82 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2016-05-06 20:56:05)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Olinka napisał/a:

Powtórzę raz jeszcze - seks jest ważny i seks ludzi do siebie ogromnie przywiązuje, ale zwykle (o ile ktoś nie jest zaburzony) nie stawia się go ponad wszystko inne. Jest jeszcze choćby coś takiego, jak szacunek do samej siebie. Gdyby mi ktoś na dzień dobry powiedział, że interesuję go wyłącznie w tym jednym celu, to odwróciłabym się na pięcie i podziękowała za kontynuację znajomości. Mało która z nas lubi być potraktowana przedmiotowo. Tylko tyle i aż tyle, czego tu nie rozumieć?

A kto pisał o propozycji seksu na dzień dobry ? I stawianie seksu ponad wszystko inne ? Pisze o wspomnieniu o seksie nawet i po wielu miesiącach znajomości z kimś; ogólniej podczas poznawania się. I nawet wtedy wspomnienie o seksie często odrzuca kobiety.  I skąd założenie, że jak ktoś wspomni o seksie to trakltuje kobiete przedmiotowo ? Przeciez seks, nawet najlepszy, trwa tylko ileś tam czasu. Jaki procent bycia razem ? Moze 5% ? A przeciez pozostaje zainteresowanie przez resztę czasu. Jest więc czego nie rozumieć - choćby takich skojarzęń jakich wlasnie napisal, że wspomnienie o seksie musi byc na początku i oznacza przedmiotowe potraktowanie. Skad sie biorą takie skojarzenia ?

Czyli rzecz w tym, że jak się mówi do dziewczyny "interesujesz mnie na 1000 sposobów i do 1000-ca rzeczy (moge nawet je kolejno wymieniać), jedną z nich jest seks" to i tak Ona prawie zawsze usłyszy "interesuje Cie tylko na seks". I jest koniec. I tak, nie rozumiem tego.

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Facet79 napisał/a:
Olinka napisał/a:

Powtórzę raz jeszcze - seks jest ważny i seks ludzi do siebie ogromnie przywiązuje, ale zwykle (o ile ktoś nie jest zaburzony) nie stawia się go ponad wszystko inne. Jest jeszcze choćby coś takiego, jak szacunek do samej siebie. Gdyby mi ktoś na dzień dobry powiedział, że interesuję go wyłącznie w tym jednym celu, to odwróciłabym się na pięcie i podziękowała za kontynuację znajomości. Mało która z nas lubi być potraktowana przedmiotowo. Tylko tyle i aż tyle, czego tu nie rozumieć?

A kto pisał o propozycji seksu na dzień dobry ? I stawianie seksu ponad wszystko inne ? Pisze o wspomnieniu o seksie nawet i po wielu miesiącach znajomości z kimś; ogólniej podczas poznawania się. I nawet wtedy wspomnienie o seksie często odrzuca kobiety.  I skąd założenie, że jak ktoś wspomni o seksie to trakltuje kobiete przedmiotowo ? Przeciez seks, nawet najlepszy, trwa tylko ileś tam czasu. Jaki procent bycia razem ? Moze 5% ? A przeciez pozostaje zainteresowanie przez resztę czasu. Jest więc czego nie rozumieć - choćby takich skojarzęń jakich wlasnie napisal, że wspomnienie o seksie musi byc na początku i oznacza przedmiotowe potraktowanie. Skad sie biorą takie skojarzenia ?

Czyli rzecz w tym, że jak się mówi do dziewczyny "interesujesz mnie na 1000 sposobów i do 1000-ca rzeczy (moge nawet je kolejno wymieniać), jedną z nich jest seks" to i tak Ona prawie zawsze usłyszy "interesuje Cie tylko na seks". I jest koniec. I tak, nie rozumiem tego.

Nie zgadzam się.  W pierwszym miesiącu znajomości dorosłych i dojrzałych emocjonalnie ludzi, którzy są dla siebie atrakcyjni zawsze jest zainteresowanie fizyczne. Wyraża się poprzez flirt z podtekstem, pocałunki, dotyk, pieszczoty lub stosunek, jak ktoś nie czeka magicznych 100 randek. 
Jeśli tego nie ma, to któraś ze stron nie jest zainteresowana lub ma jakieś zaburzenia.  Po prostu te wszystkie panie nie chciały Ciebie jako partnera. Z moim mężem pocałowaliśmy się na 1 randce, po 2 tygodniach rąk nie mogliśmy oderwać, po miesiącu się kochaliśmy.  Iskrzylo i było pożądanie, więc kontakt fizyczny był naturalny.

84

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Facet79 napisał/a:

A kto pisał o propozycji seksu na dzień dobry ?

No nie ja przecież, a Ty wink:

Facet79 napisał/a:

Wystarczy poznając jakąś dziewczynę wspomnieć o seksie a jest się skreślonym.

Owszem, poznawać kogoś można bardzo długo, nierzadko przez całe życie, ale nie wydaje mi się, żeby to zostało napisane w tym ujęciu, tym bardziej pamiętając Twoje rozważania z innych wątków.

Do reszty Twojego posta odniosła się już statystyczna_polka, a ja mogę się pod tym podpisać, zresztą na własnym przykładzie. Coś iskrzy lub nie, ale też wiele zależy od wyczucia oraz sposobu, w jaki się o tym seksie mówi lub wręcz proponuje go. To jest takie magiczne coś, czego nie da się wyuczyć i to na pewno NIE jest tak, że jak temat się pojawia, to mężczyzna z automatu zostaje skreślony. Wiem, że nie lubicie kiedy się nią podpieramy, ale nie zapominaj też, że mamy coś takiego jak intuicja, a ta w odniesieniu do męskich intencji sporo nam podpowiada.

85

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Olinka napisał/a:
Facet79 napisał/a:

A kto pisał o propozycji seksu na dzień dobry ?

No nie ja przecież, a Ty wink:

Facet79 napisał/a:

Wystarczy poznając jakąś dziewczynę wspomnieć o seksie a jest się skreślonym.

Owszem, poznawać kogoś można bardzo długo, nierzadko przez całe życie, ale nie wydaje mi się, żeby to zostało napisane w tym ujęciu,.

No to tylko Ci się wydaje i stąd wyniknął problem. Zresztą nie pierwszy raz. Napisałbym "przy pierwszym spotkaniu" lub podobnie a nie "poznając". Akurat ja przywykłem, że poznaję kogoś bardzo długo i że składanie propozycji seksu na dzień dobry nigdy nie ma sensu.

86 Ostatnio edytowany przez Xymena (2016-05-06 21:52:47)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Gary napisał/a:
lilly25 napisał/a:

Ciekawe czy wg Ciebie kobieta ktora cierpi fizycznie tez chce seksu z mezczyzna ktorego kocha (jesli odpowiesz twierdzaca -  zareczam Ci ze nie wiesz co to prawdziwy bol fizyczny).

Jak się nie jest zdrowym, tylko się cierpi, to nie myśli się o seksie wtedy.


Ciekawe czy kobieta ktora w przeszlosci miala traume/uraz na skutek gwaltu, ciezkich konfliktow wewnetrznych itd. tez wg Ciebie chce seksu z mezczyzna ktorego kocha...

Jak ktoś był skrzywdzony gwałtem, to jest psychicznie uszkodzony i pewnie ma trudności z seksem, bliskością, zaufaniem.
8
Ja nie uważam, że jak się kocha, to się wtedy pożąda, a jak się nie kocha, to się nie pożąda. To są raczej rozłączne uczucia. Można kochać i pożądać, nie kochać a pożądać, kochać i nie pożądać, nie kochać ani nie pożądać. Czyli jakby na wykresie to prostopadłe osie, ortogonalne, jakby inne wymiary.

Może u facetów.
U kobiet to idzie razem.
Oczywiście mówimy o miłości jak do mężczyzny, a nie ojca czy brata wink

A swoją drogą czy możliwe jest, że facet kocha kobietę, ale jej nie pożąda?

87 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2016-05-06 21:49:48)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Xymena napisał/a:

Może u facetów.
U kobiet to idzie razem.
Oczywiście mówimy o miłości jak do mężczyzny, a nie ojca czy brata wink

Razem ? Znaczy się Miłość idzie razem z Seksem ? Czyli Miłość = Seks ?

Wiele kobiet pisze, że idzie razem, i że to łączą, ale jakoś te równanie - a przecież równanie powinno sie czytać z obu stron - kobiety czytają jednak tylko w jedną stronę. Tzn. jak będzie Milość to będzie seks. No ale nie wolno czytać tego "równania", że jak będzie seks to będzie Miłość. Czyli razem z seksem to ze pójdzie Miłość juiż nie jest takie oczywiste.

To na pewno więc u kobiet idzie razem ? Czy jednak Miłość zdecydowanie wczeseniej i jak Milosc jest rozwinięta to dopiero seks ?

Czy moge do dziewczyny zwrócić się z tekstem "proponuje Ci seks to znaczy Miłość bo u kobiet to przecież synonimy idące razem" ? Na pewno mógłbym tak powiedzieć ?

88

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Facet79 napisał/a:
Olinka napisał/a:
Facet79 napisał/a:

A kto pisał o propozycji seksu na dzień dobry ?

No nie ja przecież, a Ty wink:

Facet79 napisał/a:

Wystarczy poznając jakąś dziewczynę wspomnieć o seksie a jest się skreślonym.

Owszem, poznawać kogoś można bardzo długo, nierzadko przez całe życie, ale nie wydaje mi się, żeby to zostało napisane w tym ujęciu,.

No to tylko Ci się wydaje i stąd wyniknął problem. Zresztą nie pierwszy raz. Napisałbym "przy pierwszym spotkaniu" lub podobnie a nie "poznając". Akurat ja przywykłem, że poznaję kogoś bardzo długo i że składanie propozycji seksu na dzień dobry nigdy nie ma sensu.

Zwyczajnie nie umiesz flirtować.
Zamiast tego się zaprzyjaźniasz, a nie tędy droga.
Naucz się jak podrywać i rozpoznawać kiedy kobieta jest zainteresowana.

89

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Xymena napisał/a:

Zwyczajnie nie umiesz flirtować.
Zamiast tego się zaprzyjaźniasz, a nie tędy droga.
Naucz się jak podrywać i rozpoznawać kiedy kobieta jest zainteresowana.

Tak, zgadzam się. Nie mam wyczucia. OK. Nie każdy to ma.

Po prostu było tylko miło, gdyby wiele kobiet, do stwierdzenia jak bardzo lubią seks i jak bardzo jest dla nich naturalne, że facet seksu pragnie dodawały, że mimo to nie chcą by facet o seksie wspomniał. Tylko prowadził te różne gierki których nigdy nie rozumiem.

90

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Facet79 napisał/a:

No to tylko Ci się wydaje i stąd wyniknął problem.

Jeśli tak, to przepraszam. Niemniej druga część mojego posta jak najbardziej pozostaje aktualna.

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Facet79 napisał/a:
Xymena napisał/a:

Zwyczajnie nie umiesz flirtować.
Zamiast tego się zaprzyjaźniasz, a nie tędy droga.
Naucz się jak podrywać i rozpoznawać kiedy kobieta jest zainteresowana.

Tak, zgadzam się. Nie mam wyczucia. OK. Nie każdy to ma.

Po prostu było tylko miło, gdyby wiele kobiet, do stwierdzenia jak bardzo lubią seks i jak bardzo jest dla nich naturalne, że facet seksu pragnie dodawały, że mimo to nie chcą by facet o seksie wspomniał. Tylko prowadził te różne gierki których nigdy nie rozumiem.

Natura tak nas programuje, nawet zwierzęta w czasie godów się wabią i zachęcają.  Po to są feromony, żeby kusić.  Mi nie przeszkadza,że facet wspomina o seksie,  o ile robi to w ramach smacznego flirtu.

92 Ostatnio edytowany przez Xymena (2016-05-06 22:10:03)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Facet79 napisał/a:
Xymena napisał/a:

Zwyczajnie nie umiesz flirtować.
Zamiast tego się zaprzyjaźniasz, a nie tędy droga.
Naucz się jak podrywać i rozpoznawać kiedy kobieta jest zainteresowana.

Tak, zgadzam się. Nie mam wyczucia. OK. Nie każdy to ma.

Po prostu było tylko miło, gdyby wiele kobiet, do stwierdzenia jak bardzo lubią seks i jak bardzo jest dla nich naturalne, że facet seksu pragnie dodawały, że mimo to nie chcą by facet o seksie wspomniał. Tylko prowadził te różne gierki których nigdy nie rozumiem.

Naucz się, to jest równie przyjemne jak seks wink
Trzeba od początku dawać do zrozumienia, że cię kobieta interesuje, spojrzenie, co jakiś czas jakiś miły tekst, który to wyraża. Za to nikt się nie obraża. Potem próbujesz jakiś przypadkowy dotyk i sprawdzasz jak reaguje. Jak się nie odsuwa, to pierwszy krok wykonany.
Próbuj.

93

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Xymena napisał/a:

Naucz się, to jest równie przyjemne jak seks wink

Niby super, tylko jest problem : kobiety uwielbiając te gierki wykorzystują facetów. Facetowi może się wydawać, że znajomość sie pogłebia i może już za parę miesięcy będzie miał fajną dziewczynę, w tym na seks. Ale po tych kilku miesiącach dziewczyna mówi : wiesz, to były tylko takie flirty, gierki, nie pociągasz mnie. Spotykało mnie to wiele razy. A  nawet teksty "wiesz, myślałałam, że Ty jesteś inny, że Tobie jednak nie chodzi o seks, tym bardziej mi się podobałeś; ale jako kolega oczywiśćie"

Spytanie o seks bezposrednio (co nie znaczy, że od razu - po prostu kiedys przy rozwijaniu znajomosci) stawia sprawę jasno : można kiedys liczyć na seks czy nie. To oszczedza czas i pozwala uniknąć zbędnych nadziei.

Czyli jest potrzebna jakas kontrola, że nie trafia sie do szufladki jako przyjaciel.

94

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Facet79 napisał/a:
Xymena napisał/a:

Naucz się, to jest równie przyjemne jak seks wink

Niby super, tylko jest problem : kobiety uwielbiając te gierki wykorzystują facetów. Facetowi może się wydawać, że znajomość sie pogłebia i może już za parę miesięcy będzie miał fajną dziewczynę, w tym na seks. Ale po tych kilku miesiącach dziewczyna mówi : wiesz, to były tylko takie flirty, gierki, nie pociągasz mnie. Spotykało mnie to wiele razy. A  nawet teksty "wiesz, myślałałam, że Ty jesteś inny, że Tobie jednak nie chodzi o seks, tym bardziej mi się podobałeś; ale jako kolega oczywiśćie"

Spytanie o seks bezposrednio (co nie znaczy, że od razu - po prostu kiedys przy rozwijaniu znajomosci) stawia sprawę jasno : można kiedys liczyć na seks czy nie. To oszczedza czas i pozwala uniknąć zbędnych nadziei.

Czyli jest potrzebna jakas kontrola, że nie trafia sie do szufladki jako przyjaciel.

Bez obrazy, jak to mowia panie nie dla psa kielbasa wink.

95 Ostatnio edytowany przez Xymena (2016-05-06 22:43:49)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Facet79 napisał/a:
Xymena napisał/a:

Naucz się, to jest równie przyjemne jak seks wink

Niby super, tylko jest problem : kobiety uwielbiając te gierki wykorzystują facetów. Facetowi może się wydawać, że znajomość sie pogłebia i może już za parę miesięcy będzie miał fajną dziewczynę, w tym na seks. Ale po tych kilku miesiącach dziewczyna mówi : wiesz, to były tylko takie flirty, gierki, nie pociągasz mnie. Spotykało mnie to wiele razy. A  nawet teksty "wiesz, myślałałam, że Ty jesteś inny, że Tobie jednak nie chodzi o seks, tym bardziej mi się podobałeś; ale jako kolega oczywiśćie"

Spytanie o seks bezposrednio (co nie znaczy, że od razu - po prostu kiedys przy rozwijaniu znajomosci) stawia sprawę jasno : można kiedys liczyć na seks czy nie. To oszczedza czas i pozwala uniknąć zbędnych nadziei.

Czyli jest potrzebna jakas kontrola, że nie trafia sie do szufladki jako przyjaciel.

Pytanie o seks na poważnie eliminuje wszystkie emocje, a chodzi o to, aby je wywołać. Inaczej z pożądania nici.
Ale już takie pytanie w żartach, bez oczekiwania na poważną odpowiedź, to co innego, to już flirt. 
Tylko potem już zmiana tematu. I tak co jakiś czas, jakiś żart z podtekstem, jakiś przypadkowy dotyk, objęcie niby dla żartów  wink
Wtedy właśnie nie trafiasz do szufladki przyjaciel.

96

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Myśle że Facet79 jest albo tak nieatrakcyjny albo w jego rozmowie jest coś odpychającego. Nie widzxę innego wytłumaczenie. Plus spotyka się z mega laskami które mają o wiele większe wymagania. Może spróbuj jakąś szarą kobiete nie rzucającą się w oczy poderwać? Doświadczony już jesteś bo korzystasz często z prostytutek, dobrze płatną prace masz, idź na siłownie, kup jakieś fajne i modne ciuchy które będą pasować do twojej sylwetki i wybieraj kobiety mniej atrakcyjne, trzeba wiedzieć na ile możemy sobie pozwolić.

97 Ostatnio edytowany przez woman_in_red (2016-05-07 15:58:26)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Revenn napisał/a:

Myśle że Facet79 jest albo tak nieatrakcyjny albo w jego rozmowie jest coś odpychającego. Nie widzxę innego wytłumaczenie. Plus spotyka się z mega laskami które mają o wiele większe wymagania. Może spróbuj jakąś szarą kobiete nie rzucającą się w oczy poderwać? Doświadczony już jesteś bo korzystasz często z prostytutek, dobrze płatną prace masz, idź na siłownie, kup jakieś fajne i modne ciuchy które będą pasować do twojej sylwetki i wybieraj kobiety mniej atrakcyjne, trzeba wiedzieć na ile możemy sobie pozwolić.

Oj, tak. Miałam ostatnio do czynienia z takim właśnie panem wink Niezbyt atrakcyjny, ale bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. W moim sercu od lat gości już jeden mężczyzna, o czym ów pan dobrze wiedział - ba, nawet z nim się wcześniej znał. Niczego więc nieświadoma pozwalałam sobie na koleżeńskie rozmowy, jak z resztą traktowałam całe grono znajomych. Po pewnym czasie usłyszałam jednak pretensje, że marnuję jego czas, bo go "kokietuję", a on liczył na coś więcej smile Ręce mi opadły, a już szczególnie gdy dowiedziałam się, że podbijał w ten sposób do wielu kobiet z naszego towarzystwa. Okazało się, że wobec każdej kobiety stosował tę samą taktykę: udawał kolegę, a w skrytości liczył na bzykanie wink Seriously, co to za dziwne pomysły?

Zdecydowanie jestem tutaj za poradami Xymeny, aby od początku komunikować swoje zamiary, np. poprzez flirt. A jak kobieta będzie się wycofywać i powie 'NIE', no to po prostu powie nie, Facet79 nie będzie miał poczucia "marnowania czasu", a kobieta będzie miała jasną sytuację.

Facet79 napisał/a:

Niby super, tylko jest problem : kobiety uwielbiając te gierki wykorzystują facetów. Facetowi może się wydawać, że znajomość sie pogłebia i może już za parę miesięcy będzie miał fajną dziewczynę, w tym na seks. Ale po tych kilku miesiącach dziewczyna mówi : wiesz, to były tylko takie flirty, gierki, nie pociągasz mnie. Spotykało mnie to wiele razy. A  nawet teksty "wiesz, myślałałam, że Ty jesteś inny, że Tobie jednak nie chodzi o seks, tym bardziej mi się podobałeś; ale jako kolega oczywiśćie"

Twój problem polega na tym, że wchodzisz w relację z kobietami ze strefy przyjacielskiej, a później masz pretensje, że kobiety nie chcą seksu. Najwyraźniej od początku sądziły, że chcesz się z nimi przyjaźnić, a nie że liczysz na coś więcej. Takie podejście jest irytujące, a w dodatku odnosi się wrażenie jakby nie była ważna jakaś konkretna osoba, tylko żeby po prostu któraś kobieta Ci w koncu uległa. Z bardzo wygodnej pozycji dla siebie startujesz, bo zbliżając się przyjacielsko do kobiety nie zostajesz odrzucony, gdyż ona nie jest świadoma Twoich zamiarów. Niestety prędzej czy później zderzasz się ze ścianą, więc może weź sobie do serca rady Xymeny i pomyśl czy nie lepiej od początku komunikować swoje zamiary wink
Dodam też, że warto zadbać o swój wygląd fizyczny...

98

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Facet79 napisał/a:

Niby super, tylko jest problem : kobiety uwielbiając te gierki wykorzystują facetów. Facetowi może się wydawać, że znajomość sie pogłebia i może już za parę miesięcy będzie miał fajną dziewczynę, w tym na seks. Ale po tych kilku miesiącach dziewczyna mówi : wiesz, to były tylko takie flirty, gierki, nie pociągasz mnie. Spotykało mnie to wiele razy. A  nawet teksty "wiesz, myślałałam, że Ty jesteś inny, że Tobie jednak nie chodzi o seks, tym bardziej mi się podobałeś; ale jako kolega oczywiśćie".

Nie, tu problemem nie są gierki, których efektem jest poczucie bycia wykorzystanym. To w męskim umyśle rodzi się coś, czego nie ma. Uwierz, że jeśli kobieta (oczywiście z założeniem, że jest emocjonalnie dojrzała) jest poważnie danym mężczyzną zainteresowana, w tym seksem z nim (nieważne teraz czy za jakiś czas), to wystarczająco szybko wysyła sygnały, które nie budzą wątpliwości.

99

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Olinka napisał/a:

Uwierz, że jeśli kobieta (oczywiście z założeniem, że jest emocjonalnie dojrzała) jest poważnie danym mężczyzną zainteresowana, w tym seksem z nim (nieważne teraz czy za jakiś czas), to wystarczająco szybko wysyła sygnały, które nie budzą wątpliwości.

Ale nie rozpędzajmy się za bardzo. Są przecież kobiety nieśmiałe, zamknięte w sobie, które choćby robiły się mokre w towarzystwie danego mężczyzny, nie dadzą po sobie tego poznać.

100

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Jakly napisał/a:
Olinka napisał/a:

Uwierz, że jeśli kobieta (oczywiście z założeniem, że jest emocjonalnie dojrzała) jest poważnie danym mężczyzną zainteresowana, w tym seksem z nim (nieważne teraz czy za jakiś czas), to wystarczająco szybko wysyła sygnały, które nie budzą wątpliwości.

Ale nie rozpędzajmy się za bardzo. Są przecież kobiety nieśmiałe, zamknięte w sobie, które choćby robiły się mokre w towarzystwie danego mężczyzny, nie dadzą po sobie tego poznać.

Zazwyczaj wtedy po nich to jednak jakoś widać, chociażby rumienią się, spuszczają wzrok, cokolwiek. Ale ok, załóżmy że są nieśmiałe, a ich ciało ich nie zdradza. Niemniej odnoszę wrażenie, że niektórzy faceci (np. Facet79) odbierają w ten sposób każdą niezainteresowaną. Szukają sygnałów tam, gdzie ich nie ma...

101

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Jakly, nawet osoba nieśmiała pewnych rzeczy nie ukryje. Już sam sposób, w jaki się na kogoś patrzy, jak na niego reaguje, jak zaczynają na jego widok błyszczeć oczy, nierzadko pojawia się rumieniec. Można nic nie mówić, ale to po prostu widać.

Edit: Zanim napisałam ten post zdążyłaś już, Woman_in_red, dodać swoją wypowiedź. Jak widzę w tym punkcie jesteśmy zgodne.

102

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Olinka napisał/a:

Jakly, nawet osoba nieśmiała pewnych rzeczy nie ukryje. Już sam sposób, w jaki się na kogoś patrzy, jak na niego reaguje, jak zaczynają na jego widok błyszczeć oczy, nierzadko pojawia się rumieniec. Można nic nie mówić, ale to po prostu widać.

Z tym, że są to na tyle subtelne reakcje, że przeciętny facet może tego w ogóle nie zauważyć. A jak już zauważy to na to dziwne zachowanie najczęściej pomyśli "co jest z tą dziewczyną nie tak?", zamiast domyślić się, że na niego leci.

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Jakly napisał/a:
Olinka napisał/a:

Jakly, nawet osoba nieśmiała pewnych rzeczy nie ukryje. Już sam sposób, w jaki się na kogoś patrzy, jak na niego reaguje, jak zaczynają na jego widok błyszczeć oczy, nierzadko pojawia się rumieniec. Można nic nie mówić, ale to po prostu widać.

Z tym, że są to na tyle subtelne reakcje, że przeciętny facet może tego w ogóle nie zauważyć. A jak już zauważy to na to dziwne zachowanie najczęściej pomyśli "co jest z tą dziewczyną nie tak?", zamiast domyślić się, że na niego leci.

Gdyby tak było,  to nieśmiali ludzie żyli by w samotności.  A są w związkach.  Nie róbmy z mężczyzn ślepców czy idiotów.

104

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
woman_in_red napisał/a:

Oj, tak. Miałam ostatnio do czynienia z takim właśnie panem wink Niezbyt atrakcyjny, ale bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. W moim sercu od lat gości już jeden mężczyzna, o czym ów pan dobrze wiedział - ba, nawet z nim się wcześniej znał. Niczego więc nieświadoma pozwalałam sobie na koleżeńskie rozmowy, jak z resztą traktowałam całe grono znajomych. Po pewnym czasie usłyszałam jednak pretensje, że marnuję jego czas, bo go "kokietuję", a on liczył na coś więcej smile .... udawał kolegę, a w skrytości liczył na bzykanie wink Seriously, co to za dziwne pomysły?

Super historia... smile smile widziana okiem kobiety. Lubię takie czytać...
Co do meritum -- jak facet nie ma seksu to cały czas ma w głowie seks, zwłaszcza jak widzi obce Panie, i do tego celu dąży. Już lepiej by poszedł do prostytutki zamiast tak gorszyć towarzysko znajome koleżanki. Tym większa głupota, że o nim juz plotki krążą... Masakra.
Myślę że Amnesty International ma rację nt prostytucji.

105

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Gary napisał/a:

Co do meritum -- jak facet nie ma seksu to cały czas ma w głowie seks, zwłaszcza jak widzi obce Panie, i do tego celu dąży.

Też tak uważam, a naprawdę wiem o czym piszę. I tak jak można wyczuć, że kobieta jest danym mężczyzną zainteresowana, tak kobiety wyczuwają, że facet nastawiony jest na jeden, nadrzędny cel. Przy czym zapewne nawet nie zdaje sobie sprawy, że on nawet nie musi naciskać, a wysyła takie sygnały.

106

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
statystyczna_polka napisał/a:
Jakly napisał/a:
Olinka napisał/a:

Jakly, nawet osoba nieśmiała pewnych rzeczy nie ukryje. Już sam sposób, w jaki się na kogoś patrzy, jak na niego reaguje, jak zaczynają na jego widok błyszczeć oczy, nierzadko pojawia się rumieniec. Można nic nie mówić, ale to po prostu widać.

Z tym, że są to na tyle subtelne reakcje, że przeciętny facet może tego w ogóle nie zauważyć. A jak już zauważy to na to dziwne zachowanie najczęściej pomyśli "co jest z tą dziewczyną nie tak?", zamiast domyślić się, że na niego leci.

Gdyby tak było,  to nieśmiali ludzie żyli by w samotności.  A są w związkach.  Nie róbmy z mężczyzn ślepców czy idiotów.

Nie bez powodu jednak nieśmiałym ludziom najtrudniej kogoś sobie znaleźć i najczęstszym powodem trudności w znalezieniu sobie kogoś jest właśnie nieśmiałość. I trochę źle to napisałam, nie chodziło mi tylko o mężczyzn, a ogólnie o osoby trzecie. Dla takich zachowanie osoby nieśmiałej wydaje się zazwyczaj dziwne, aspołeczne, wkurzające. Dopiero gdy takiej osobie uda się do kogoś w pełni zbliżyć, potrafi zachowywać się normalnie, ale zakochanie jest ku temu dodatkową przeszkodą.
No ale koniec o tym, bo to nie temat o nieśmiałości. Wracając do właściwego: nie każda kobieta musi w jakiś sposób dawać komuś znać, że jest w nim zakochana, a już na pewno nie muszą to być jasne sygnały. Koniec, kropka.

107 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-05-08 13:23:36)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Olinka napisał/a:
Gary napisał/a:

Co do meritum -- jak facet nie ma seksu to cały czas ma w głowie seks, zwłaszcza jak widzi obce Panie, i do tego celu dąży.

Też tak uważam, a naprawdę wiem o czym piszę. I tak jak można wyczuć, że kobieta jest danym mężczyzną zainteresowana, tak kobiety wyczuwają, że facet nastawiony jest na jeden, nadrzędny cel. Przy czym zapewne nawet nie zdaje sobie sprawy, że on nawet nie musi naciskać, a wysyła takie sygnały.

Ale Wam kobietom też się chyba czasem chce seksu z co dopiero poznanym facetem? Inaczej postawione pytanie -- czy gdyby nie ograniczenia moralne, społeczne to czy by doszło do takiego seksu?
Facetowi chce się seksu "po prostu" -- byle był seks... a kobieta (chyba??) czasem chce seksu z konkretnym facetem.
Dobrze myślę?
Czyli facetowi wystarczy że kobieta się odda, a kobieta musi jednak coś poczuć do faceta...

108 Ostatnio edytowany przez Xymena (2016-05-08 13:39:43)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Gary napisał/a:
Olinka napisał/a:
Gary napisał/a:

Co do meritum -- jak facet nie ma seksu to cały czas ma w głowie seks, zwłaszcza jak widzi obce Panie, i do tego celu dąży.

Też tak uważam, a naprawdę wiem o czym piszę. I tak jak można wyczuć, że kobieta jest danym mężczyzną zainteresowana, tak kobiety wyczuwają, że facet nastawiony jest na jeden, nadrzędny cel. Przy czym zapewne nawet nie zdaje sobie sprawy, że on nawet nie musi naciskać, a wysyła takie sygnały.

Ale Wam kobietom też się chyba czasem chce seksu z co dopiero poznanym facetem? Inaczej postawione pytanie -- czy gdyby nie ograniczenia moralne, społeczne to czy by doszło do takiego seksu?
Facetowi chce się seksu "po prostu" -- byle był seks... a kobieta (chyba??) czasem chce seksu z konkretnym facetem.
Dobrze myślę?
Czyli facetowi wystarczy że kobieta się odda, a kobieta musi jednak coś poczuć do faceta...

Jeśli chodzi o moje odczucia i wszystkich znajomych mi kobiet, to tak właśnie jest.
Dlatego facet, który szuka tylko seksu budzi niechęć i jest to fakt, który zawsze kobiety weryfikują. Mało która nawet jak jej się spodoba chce być dla kogoś epizodem.
I dokładnie tak jest kobieta chce seksu z konkretnym facetem albo żadnym innym.

109 Ostatnio edytowany przez Lwica_ (2016-05-08 13:54:08)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Przeczytałam wszystkie posty i jednego nie rozumiem: po jakiego grzyba na temat seksu wypowiadają się osoby, które albo go nie uprawiały, albo są  krótko (stażem) w związku?
Przecież wypowiedzi ludzi niemających pojęcia o danym temacie nie mogą wnieść niczego wartościowego do samego wątku. (Tak, ja szanuję poglądy innych i tak dalej, ale żeby je mieć, powinno się zdobyć doświadczenie, inaczej to nie ma sensu)

Żona autora zrobiła go w jajo, szczwana bestyjka, jak mało która.
Autorze - masz tak naprawdę dwa wyjścia: nie mieć seksu albo nie mieć małżeństwa z tą kobietą. Zdrad nie polecam, bo są paskudne.

Xymena napisał/a:
Gary napisał/a:
Olinka napisał/a:

Też tak uważam, a naprawdę wiem o czym piszę. I tak jak można wyczuć, że kobieta jest danym mężczyzną zainteresowana, tak kobiety wyczuwają, że facet nastawiony jest na jeden, nadrzędny cel. Przy czym zapewne nawet nie zdaje sobie sprawy, że on nawet nie musi naciskać, a wysyła takie sygnały.

Ale Wam kobietom też się chyba czasem chce seksu z co dopiero poznanym facetem? Inaczej postawione pytanie -- czy gdyby nie ograniczenia moralne, społeczne to czy by doszło do takiego seksu?
Facetowi chce się seksu "po prostu" -- byle był seks... a kobieta (chyba??) czasem chce seksu z konkretnym facetem.
Dobrze myślę?
Czyli facetowi wystarczy że kobieta się odda, a kobieta musi jednak coś poczuć do faceta...

Jeśli chodzi o moje odczucia i wszystkich znajomych mi kobiet, to tak właśnie jest.
Dlatego facet, który szuka tylko seksu budzi niechęć i jest to fakt, który zawsze kobiety weryfikują. Mało która nawet jak jej się spodoba chce być dla kogoś epizodem.
I dokładnie tak jest kobieta chce seksu z konkretnym facetem albo żadnym innym.

Zgadzam się. Żeby kobieta miała ochotę na seks, mężczyzna musi ją czymś zainteresować. Może to być spojrzenie, może to być seksowna klata, może to być odpowiednio sformułowany komplement...whatever. Niemniej, faktycznie, kobiety bardzo rzadko chcą seksu samego w sobie z byle kim. Przecież z byle kim, kimś, kto nie potrafi sobą zainteresować, to strata czasu jest. tongue

110

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Poza tym pożądanie u kobiet nie powstaje głównie przez doznania wzrokowe, czyli wygląd, dużo bardziej przez zachowanie mężczyzny, słowa, sposób bycia, to jak się o kobietę stara, jak okazuje swoje zainteresowanie. A na to potrzeba czasu. Wtedy ona sama myśli o seksie z nim. Ale nie ma to nic wspólnego z przypadkowym ani jednorazowym seksem.

111

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Gary napisał/a:

Facetowi chce się seksu "po prostu" -- byle był seks... a kobieta (chyba??) czasem chce seksu z konkretnym facetem.
Dobrze myślę?
Czyli facetowi wystarczy że kobieta się odda, a kobieta musi jednak coś poczuć do faceta...

Nie jest to 100% regułą, ale generalnie tak.

Do tego, co napisały przedmówczynie dodałabym, a właściwie uzupełniła, że mężczyzna nie musi być elektryzująco przystojny, bo nawet jeśli matka natura nie okazała się zbyt hojna, to - pomijając fakt, że styl i sylwetkę można wypracować - może wzbudzać coś, co powoduje, że nogi miękną wink. Dla mnie jest to ujmująco-intrygujący sposób bycia, spojrzenie, słowa, ton głosu, gestykulacja, ogólne zadbanie, piękne dłonie. Jak widać elementów, które składają się na ten pociągający całokształt jest mnóstwo i nawet nie wszystkie muszą występować równolegle.

112

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

To jeszcze dodam, że jak to zadziała, to wtedy nie czasem, ale ciągle wink

113 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-05-08 16:19:42)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

smile smile Dzięki za opinie, dzięki forum można zerknąć na świat kobiecym okiem... To jak skarbnica wiedzy takie wypowiedzi -- powinna powstać książka dla facetów co kobiety myślą o facetach i seksie.  Czyli jednak tak jest: emocje u kobiet, wszystko przez emocje, zaczyna się w głowie... Apollo może nie działać na kobietę, a z kolei inny nie tak piękny może być pociągający.

Pewnie autor nie wzbudza w swojej żonie takich emocji, aby mieli razem dobry seks. Emocje to nie wino, świece i kolacja, tylko interakcja między ludźmi.

114

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Gary napisał/a:

smile smile Dzięki za opinie, dzięki forum można zerknąć na świat kobiecym okiem... To jak skarbnica wiedzy takie wypowiedzi -- powinna powstać książka dla facetów co kobiety myślą o facetach i seksie.  Czyli jednak tak jest: emocje u kobiet, wszystko przez emocje, zaczyna się w głowie... Apollo może nie działać na kobietę, a z kolei inny nie tak piękny może być pociągający.

Pewnie autor nie wzbudza w swojej żonie takich emocji, aby mieli razem dobry seks. Emocje to nie wino, świece i kolacja, tylko interakcja między ludźmi.

Generalnie się zgadzam z tym podsumowaniem, ale co do żony autora, może być też tak, że jest aseksualna - a wtedy nieważne jakie będą emocje, po prostu nie będzie odczuwała potrzeb seksualnych...

115

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

No cóż założyłabym się, że nie jest aseksualna.
I gdyby zainteresował się nią odpowiedni dla niej facet, to nie wychodziłaby z łóżka.

116

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Gary napisał/a:

smile smile Czyli jednak tak jest: emocje u kobiet, wszystko przez emocje, zaczyna się w głowie... Apollo może nie działać na kobietę, a z kolei inny nie tak piękny może być pociągający.

Pewnie autor nie wzbudza w swojej żonie takich emocji, aby mieli razem dobry seks. Emocje to nie wino, świece i kolacja, tylko interakcja między ludźmi.

No dokładnie.
Aby mieli jakikolwiek. To jest zerojedynkowe.
Chyba, że kobieta zgodzi się na seks mimo braku pożądania. Ale wtedy po prostu niczego nie czuje, a raczej czuje coś nieprzyjemnego.

117

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Xymena napisał/a:
Gary napisał/a:

smile smile Czyli jednak tak jest: emocje u kobiet, wszystko przez emocje, zaczyna się w głowie... Apollo może nie działać na kobietę, a z kolei inny nie tak piękny może być pociągający.

Pewnie autor nie wzbudza w swojej żonie takich emocji, aby mieli razem dobry seks. Emocje to nie wino, świece i kolacja, tylko interakcja między ludźmi.

No dokładnie.
Aby mieli jakikolwiek. To jest zerojedynkowe.
Chyba, że kobieta zgodzi się na seks mimo braku pożądania. Ale wtedy po prostu niczego nie czuje, a raczej czuje coś nieprzyjemnego.

Przez 7 lat zero emocji?

118

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Albo iskrzy od początku, albo nie.
Jak nie iskrzy to taki związek z rozsądku, jak z przyjacielem.

119

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

moim zdaniem ona jest po prostu gdzieś zablokowana.. może Ty dajesz jej za dużo? może za bardzo o nią dbasz aby ją zadowolić a ona tego nie docenia?
ciężko mi oceniać kogoś kogo kompletnie nie znam, ale wiem że swego czasu też przeżywałam taki okres ale było to spowodowane tabletkami.
A może ona po prostu tego nie potrzebuje bo nie trzeba jej czułości, pieszczot? niestety jeśli ona tego nie jest "nauczona" od tych 7 lat to teraz będzie Ci mega ciężko to zmienić.
I niestety najlepszym przykładem na to jest mój nieżyjący mąż, który wpadał już w takie depresje że zaczął mi wypominać że za mało czasu spędzamy ze sobą w łóżku. Nie ukrywam że to nie do końca była moja wina. On był schorowany (mimo że nie dał tego po sobie poznać) i po prostu nie miał na to czasem najzwyczajniej w świecie siły. Doprowadzało go to do fochów, do marudzenia, do wręcz niemiłego zachowania wobec mnie, ale powtarzam - to nie była moja wina. Natomiast jeśli o mnie chodzi to na pewno mi seksu brakowało ale nie tak bardzo jak jemu. Nikt tego nie zrozumie, bo zapewne myślicie co ze mnie była za żona - otóż kochająca i rozumiejąca jego chorobę (którą ukrywał).
Więc dobrze Ci radzę. Przemyśl czy chcesz tkwić w związku w którym na seks liczyć nie będziesz mógł. Bo moim zdaniem - tak!! zdaniem baby!! - miłość miłością, ale seks w małżeństwie, narzeczeństwie czy jakimkolwiek partnerstwie jest bardzo potrzebny bo cementuje związek. Seks na zgodę ponoć jest najlepszy (haha.. na rozładowanie emocji), ale najważniejszy jest ten który pokazuje uczucia dwojga ludzi.

120

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Związek bez seksu to nie związek i taka jest rzeczywistość nieważne jak ją zaklinać. Nawet jeśli nie rozładuje napięcia z żoną to znajdzie sobie kochankę lub będzie jechał na ręcznym. Żaden zdrowy facet nie wytrzyma bez seksu, zresztą z kobietami jest podobnie. Nie da się żyć tylko miłością - owszem bez niej stosunek płciowy jest ubogi ale jego brak powoduje rozpad i tyle.

121 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2016-05-09 16:46:07)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

To naprawdę nieładnie nazywać żonę autora "szczwaną bestyjką", czy orzekać o tym że jednak nie jest aseksualna (i że niby z innym by z łóżka nie wychodziła) znając ją z zaledwie kilku zdań napisanych przez autora wątku. Może niech autor zaproponuję (ale bez przymuszania oczywiście) żonie sprawdzenie poziomu hormonów, myślę że często to może byc powodem również. To nie jest w porządku że ona nie powiedziała mu o tym przed ślubem, ale nie wiemy jaka była sytuacja, moze nie zdawała sobie sprawy że dla niego będzie to tak istotną kwestią.

Czy żona mówiła dokładnie na ten temat? Czy zawsze tak miała? Czego konkretnie nie lubi w seksie (tak ogólnie w akcie, nie w seksie z autorem, bo deklarowała niechęć ogolnie do seksu)? Czy drobnych czułości również nie lubi? Jakie odczucia/wrażenia wywołują w niej sceny erotyczne na filmach? itd. itd.... Najlepiej porozmawiać dokładnie.

Z moich obserwacji wynika że najwyższe libido mają kobiety nadpobudliwe, ale nie prowadziłam żadnych badań.

da.vinci01 napisał/a:

Nie da się żyć tylko miłością - owszem bez niej stosunek płciowy jest ubogi ale jego brak powoduje rozpad i tyle.

A ja bym mogła żyć samą miłością, a nie jestem aseksualna smile

122

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Ale za młoda, żeby to pisać.

123

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
lilly25 napisał/a:

(...) moze nie zdawała sobie sprawy że dla niego będzie to tak istotną kwestią.

Dziwiłabym się raczej, gdyby z automatu uznała, że ta kwestia będzie nieistotna.

124 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2016-05-09 17:16:30)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Xymena napisał/a:

Ale za młoda, żeby to pisać.

Z wiekiem libido maleje zazwyczaj, a nie wzrasta, nie sądzę więc żebym zmieniła zdanie w tej kwestii.

Najlepiej żeby autor porozmawiał dokładniej na ten temat z żoną, zadał takie pytania jak np. Czy jeśli oglądasz sceny erotyczne w filmach to jakie masz wrażenia/odczucia?, Czy coś Cię konkretnie w seksie obrzydza/nie podoba się?, Czy zawsze tak miałaś? Czy sama lubisz to robić?

125

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
lilly25 napisał/a:
Xymena napisał/a:

Ale za młoda, żeby to pisać.

Z wiekiem libido maleje zazwyczaj, a nie wzrasta, nie sądzę więc żebym zmieniła zdanie w tej kwestii.

Najlepiej żeby autor porozmawiał dokładniej na ten temat z żoną, zadał takie pytania jak np. Czy jeśli oglądasz sceny erotyczne w filmach to jakie masz wrażenia/odczucia?, Czy coś Cię konkretnie w seksie obrzydza/nie podoba się?, Czy zawsze tak miałaś? Czy sama lubisz to robić?

Bujda na resorach. U kobiet libido zazwyczaj rośnie do około 40.

126

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Z wiekiem nic nie maleje. Może na starość, ale to inna bajka.

No pewnie niech pyta.
A wiesz czemu nic się nie dowie?
Bo ona mu przecież nie może powiedzieć prawdy... że on ją nie pociąga.
Ale jak autor napisze, to chętnie poczytam wyjaśnienia.

127

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
lilly25 napisał/a:

Z wiekiem libido maleje zazwyczaj, a nie wzrasta, nie sądzę więc żebym zmieniła zdanie w tej kwestii.

U kobiet? Ależ jest wręcz przeciwnie - mniej więcej w wieku średnim kobiety doskonale znają swoje ciało i swoje potrzeby, w sposób dojrzały potrafią je sygnalizować, zwykle też zdążyły pozbyć się kompleksów, a to wszystko wpływa na jakość życia intymnego. Jeśli do tego mają z kim, to pozostaje cieszyć się seksem i z niego czerpać. Wiek między trzydzieści a czterdzieści, to najlepszy czas w życiu kobiety, potem też nie musi być gorzej.

Jeśli jednak czyjeś libido jest na poziomie minimalnym i kobieta nie ma możliwości go rozbudzić, to owszem, zgodzę się, że można żyć samą miłością, ale to raczej z nieświadomości niż rzeczywistego braku potrzeb. O ile oczywiście odrzucamy zupełny aseksualizm. Jednym słowem, jeśli ktoś nigdy nie zaznał smaku prawdziwej czekolady, to raczej nie będzie za nią tęsknił, pożądał jej i się jej domagał, prawda?

128

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Owszem zdawała sobie sprawę ze to ważna kwestia dlatego zataiła fakt ze nie lubi i nie zamierza uprawiać seksu. Inaczej od razu by jemu powiedziała, otwarcie i nie powoływałaby się na wiarę.

129 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2016-05-09 19:59:35)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Xymena napisał/a:

No pewnie niech pyta.
A wiesz czemu nic się nie dowie?
Bo ona mu przecież nie może powiedzieć prawdy... że on ją nie pociąga.
Ale jak autor napisze, to chętnie poczytam wyjaśnienia.

Jesli jest aseksualna, to zaden inny facet tez ja nie pociaga, wiec prawde powiedziec moze, zle jest tylko to ze swoj aseksualizm zatajala, ale moze byc tak ze wtedy nie zdawala sobie z tego sprawy, myslala ze sie rozbudzi (tak jak moja przyjaciolka). Nie mozna z taka pewnoscia  jak Ty pisac o ludziach o ktorych sie nic prawie nie wie ."Nie rob drugiemu co Tobie niemile" - czy Ty chcialabys aby obca osoba z internetu przekonywała bliska Tobie osobe ze na pewno zrobilas to a to/jestes taka a taka? Zastanow sie nad tym.

Sa tacy aseksualisci ktorzy brzydza sie seksem, ale podniecenie odczuwaja, tylko ze podczas wyobrazania sobie rzeczy ktore z seksem teoretycznie nic wspolnego nie maja (np. widoku naprawiania samochodu). Ktos na polskim forum dla AS'ow o tym wspominal, ale nie jestem pewna czy takie cos dalej mozna nazwac aseksualizmem czy juz dewiacja seksualna.

130

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Lily
Co ty wypisujesz?
Nawet gdyby była naprawdę aseksualna, to 7 lat, to chyba wystarczająco długi czas, aby się w tym upewnić. Chyba nie sądziła, że ślub, to w magiczny sposób zmieni. Zwyczajnie oszukała autora przy podjęciu jednej z najważniejszych decyzji życiowych.

Posty [ 66 do 130 z 151 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Czekałem do ślubu i żałuję...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024