szpital psychiatryczny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » szpital psychiatryczny

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 242 ]

66

Odp: szpital psychiatryczny
Martainn napisał/a:

Każdy ma jakieś obawy związane z przyszłością. Mieszkasz w okolicach stolicy nie? Proponowałbym więc udać się do ośrodka gdzie leczą metodą "mindfullnes" czy inaczej uważności. To żadni szarlatani. Poważne kliniki "leczą" to metodą. Mi pomogła, mimo że to robię bez specjalisty. Ta metoda uczy żyć tu i teraz i nie zamęczać się myślami o przyszłości. Nie oznacza to, że oczywiście nagle porzucamy całkowicie myślenie o przyszłości, ale o niezadręczanie się myślami, nie rozmyślaniem cały czas tylko po prostu chodzi o "bycie". Myjesz naczynia to myjesz naczynia, czytasz książkę to czytasz książkę, sprzątasz to sprzątasz. Chodzi o to żeby być. Tu i teraz. A nie, że myjesz naczynia, a jesteś gdzie indziej np. myślisz co znowu odwali pijany brat etc. Po prostu je myjesz.

Codziennie po 40 min medytujesz?

Mindfullness jest OK, ale większość ludzi nie radzi sobie z natłokiem myśli, nie potrafi wyciszyć się, jak również nie każdy ma tyle wytrwałości i samodyscypliny, by regularnie praktykować. Nie mówiąc o tym, że ~1 tys. zł za kurs.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: szpital psychiatryczny

Mi potrzebna terapia ale nie jakas droga nie zapominajmy ze nie pracuję i mam szkołę. Do warszawy mam około 70 km i ciężki dojazd. Od wrzesnia mogę podjąć terapię u znajomej psycholog.

68

Odp: szpital psychiatryczny

Codziennie po 40 min medytujesz?

Codziennie może nie w pełnym tego słowa znaczeniu, ale staram się żeby medytacją był mój cały dzień. Po prostu skupiam się na tym co robię. Kiedyś próbowalem walczył z natłokiem myśli, ale to przynosiło odwrotny skutek. Myśli było coraz więcej. Z nimi nie można walczyć. Nawet w uważności one będą przychodzi, ale zaraz sobie pójdą. Nie jestem w tej dziedzinie ekspertem, ale radzę sobie coraz lepiej. Coraz rzadziej pojawiają się myśli, a jak łapię się na tym, że się pojawiają to zaraz sobie idą. A jeszcze częściej łapię się, że np. idę sobie w pracy zrobić kawę do kuchni i patrzę się po prostu przez okno. Nie myśląc o niczym. Po prostu. Patrzę.

69

Odp: szpital psychiatryczny

Na mnie mindfulness za bardzo to nie zadziałało. Mam całkiem dużą świadomość siebie, swojego ciała, bo od wielu lat ćwiczę jogę. Gdy się stresuję to bardzo mocno napinają mi się mięśnie, a dzięki jodze mogę częściowo usunąć napięcie fizyczne (i też psychiczne, chociaż to nie działa jak tabletka big_smile). Najlepiej działa - rozwiązywanie problemów, gdy tylko się pojawią tongue.

Chloe2 wracaj do rzeczywistość, jak będzie źle to my wszyscy wcielimy się w rolę net-terapeuty wink

70

Odp: szpital psychiatryczny

Oczywiście, że rozwiązywanie problemów od razu działa najlepiej. Ja i tak zawsze tak robiłem. Jestem raczej zadaniowcem. Natomiast są problemy, które jakoś tam pośrednio nas dotyczą, ale nie mamy mocy sprawczej żeby je rozwiązać. Należy więc przyjąć wydarzenia takie jakie są. Bez oceniania. Nie jest to łatwe. Wielu mistrzów tybetańskich od których wywodzi się mindfullnes twierdzi, że to nauka na całe życie, a i tak myśli nigdy nie wyeliminuje się całkowicie. Najważniejsza jest postawa nieoceniania. Przypłynęły? To niech płyną. Ale nie skupiamy się na nich ani nie oceniamy. Ja się na psychologu zawiodłem, dlatego szukam swojej drogi. A w zasadzie na dwóch. Z moim bratem też próbowałem coś robić. Zgłosiłem go do ośrodka leczenia uzależnień, ale oni mają tak olewcze podejście tam, że mi się aż smutno zrobiło. Trudno. Musiałem zaakceptować fakt, że jeśli chce siebie niszczyć to i tak się zniszczy. A ja na to wpływu nie mam. Byle nie niszczył mnie i rodziny. Matka ma momenty, że zachowuje się tak jak powinna, a ma momenty, że pomaga mu w piciu dając kasę. Ale w to już też przestałem ingerować. Jej wybór. Ode mnie dostał odmowę kilkukrotnie i już nie przychodzi.

71

Odp: szpital psychiatryczny

wróciłam do domu, póki co jest ok, zobaczymy jak będzie dalej. Wpisali mi, że mam zaburzenia lękowo-depresyjne, zaburzenia postrzegania własnego ciała, syndrom DDA i postawę introwertyczną.

72

Odp: szpital psychiatryczny

właśnie w większości szpitali widzę ,że otumaniają lekami i tyle ,Ci ludzie plątają się po korytarzach cały dzień bez celu,dla mnie zdrowego to jest dramat nie ma szans żeby tam wyzdrowieć ,moim zdaniem za dużo wolnego czasu ,brak zajęcia mózgu i rozwijania go a co za tym idzie ,wkręcanie sobie i lęki....mam brata w takim szpitalu i szukam czegoś ,żeby mu było lepiej ... fakt jest uparty strasznie leków nie chce brać i co wróci z takiego szpitala zasiedzi się w 4 ścianach bo się boi wyjść i to samo ,masakra tak bardzo bym mu chciał pomóc .... moim zdaniem to powinni mieć jakieś obowiązkowe zajęcia ,terapie ,rozmowę z psychologiem codziennie , a nie tak że on sobie nie idzie bo mu się nie chcę

73

Odp: szpital psychiatryczny

Ian... Zbyt dużo wolnego czasu to nie u mnie. Leki są potrzebne ale działają odpowiednio razem z terapią. Mi leki pomogły się troche uspokoić i zmniejszyć stany depresyjne. Czeka mnie terapia. W zależności od choroby leki inaczej działają i na każdego człowieka tez mogą różnie reagować. Pobyt w szpitalu sporo mi dał, cieszę sie ze miałam szanse tam byc.

74

Odp: szpital psychiatryczny

Dobrze, że leczenie ci pomogło. Jak się odnajdujesz ponownie w realu?
Chloe2  to może głupie pytanie (jeśli zbyt osobiste, to po prostu nie odpowiadaj) skąd wiedziałeś, że jest tak źle, że musisz iść do szpitala? To był twój pierwszy pobyt?

75

Odp: szpital psychiatryczny

Chloe mówisz że tam nie ma dużo wolnego czasu ,bo w sumie o to mi chodzi ,jak się ma za dużo wolnego czasu to zaczynają się u niego wkręty,lęki przed ludźmi ,że go cały czas ktoś oberwuję i śledzi ,pociuchutku mówi ,ale prawie nic nie mówi masakra sad

76

Odp: szpital psychiatryczny

To byl mój pierwszy pobyt. W domu miałam trudną sytuację alkoholizm ojca i brata do tego brat psychicznie mnie dręczył. Natłok obowiązków i wydarzeń z którymi nie dawałam sobie rady. Zaczelam sie okaleczać (nie po raz pierwszy) i miałam myśli samobójcze. Ufam pedagog z mojej szkoły i ona namówiła mnie żeby iść po skierowanie. To trochę byla ucieczka od rzeczywistości i odpoczynek a jednocześnie leczenie. W szpitalu jest dużo wolnego czasu ale ja nie mialam zbyt wiele bo mam szkołę i trochę po tygodniu pobytu zaczęłam robić zaległości do tego dużo czytam książek i od czasu do czasu film. Byłam na granicy, wiedziałam ze jesli tak dalej będzie to w końcu mogę się zabić. Byłam na to gotowa. W szpitalu miałam opiekę i miły pomocny personel zawsze zainteresowany tym jak się czuję i czy czegos nie potrzebuję. Rozmowa z lekarzem później z psychologiem i leki. Jest lepiej ale abym pozbyła sie fobii i natręctw musze podjąć terapię do tego jestem DDA i mam te stany depresyjne. Jest lepiej równo tydzień. Zobaczymy jak będzie dalej

77

Odp: szpital psychiatryczny

dwa tygodnie było dobrze a znów wracają mi myśli samobójcze i taki beznadziejny stan. znowu nic mi się nie chce. wszystko robie o musze. nie wiem jak ja sobie poradzę

78

Odp: szpital psychiatryczny

Chloe jak sobie radzisz?
To co napisałaś - to było chwilowe, czy dopadło cię takie dołujące myślenie?

79

Odp: szpital psychiatryczny

Tydzień w szpitalu i tydzień w domu bylo dobrze. Teraz codziennie czuję, że mam dość życia, wracają myśli samobójcze a czasem są tak silne, że żałuję powrotu do domu. Nie radze sobie z niczym. Nie mam sily, szybko się męczę, mam obniżony nastrój. Nic mnie nie cieszy a czytanie książek nudzi mi sie po paru stronach. Nie mogę skupić się na fabule. Nie wiem czy za wcześnie nie wyszłam ze szpitala.

80

Odp: szpital psychiatryczny

Nie jestem psychologiem, nie będę ci radzić, co masz zrobić, by tak nie myśleć, ale mam nadzieję, że znajdziesz w sobie siłę.

81

Odp: szpital psychiatryczny

Chloe, to nie jest tak łatwo. Ale wyjście z chociażby tych stanów depresyjnych jest możliwe.
Tylko to nie działa błyskawicznie.
Nie jest tak, że nagle dwutygodniowe leczenie stawia Cię od razu całkowicie na nogi.
Tak się nie da. Tutaj potrzeba czasu i oczywiście dalszych rozmów z psychologiem.
Powiem Ci, żebyś znalazła sobie w życiu cel. I żebyś poczuła obecnośc  jednej osoby, która jest za Tobą, która w Ciebie wierzy.
Chociaż teraz ja Cię naprawdę rozumiem i wiem, że łatwiej mi się stuka w klawiaturę, niż Tobie myśli.
To jest wszystko bardzo trudne, dni kiedy nie masz siły nawet wstac z łóżka. Nie masz siły życ.

Życie jest piękne.
Ja wiem, że te słowa właściwie mogą nie robic na Tobie żadnego wrażenia.
Na mnie też kiedyś nie robiły.

Pamiętam kiedyś słowa jednej nauczycielki.
Mówi do mnie, żebym wyjrzała przez okno.
Tak zrobiłam, patrząc błędnym, bezsilnym wzrokiem.
A ona mówi : ''zobacz, jak pięknie wszystko kwitnie, jak się zieleni. Wiosna przyszła. Tak pięknie jest , a ty się chcesz zabijac?''

Wtedy te słowa puściłam kantem, ale dzisiaj inaczej na wszystko patrzę.
Dzisiaj cieszę się, że żyję.

Życzę Ci, żeby te epizody z Twojego życia stały się zamkniętą Twoją przeszłością.

82

Odp: szpital psychiatryczny

Chciałabym wyjść z depresji, bo to jest najgorsze. Mam problem teraz z dietą, albo nie jem nic albo obżeram się do bólu. Ostatnio jem wszystko co znajde w lodówce a później ogromne wyrzuty sumienia. nie jem nic dłuższy czas tylko po to, aby objadać się później. To się chyba nigdy nie skończy...

83

Odp: szpital psychiatryczny

Cześć byłam w takim szpitalu już 3 razy. Polecam Józefów jest tam bardzo miło zawsze znajdziesz kogoś z kim się zakuplujesz. Jest tam świetlica na której robi się  różne ciekawe rzeczy  żeby czas szybciej leciał. Niemozna mieć tam ostrych przedmiotów telefon musi być bez aparatu  najpierw jest na oddziale zamkniętym nie masz tam nim ani telefonu ani kosmetyków do malowania tylko rzeczy do higieny pizame i kilka bluzek później przechodzisz na oddział otwarty dostajesz wszystkie swoje rzeczy możesz je używać już normalnie telefony się oddaje na noc i  inne typu lusterko  także dodajesz do depozytu.

84

Odp: szpital psychiatryczny

To w Tworkach miałam lepiej bo telefon mogłam mieć spokojnie jak i inne rzeczy byle nie ostre no i pasków nie mozna. Fajni ludzie ale wydaje mi sie ze zainteresowanie lekarzy zbyt małe

85

Odp: szpital psychiatryczny

Tylko tydzień byłaś w szpitalu? Nie znam się w sumie ale wydaje mi się że to bardzo krótko. Był mój kolega swego czasu i jeszcze ktoś ważniejszy i "siedzieli"  z 4-5tyg.
Józefów? Wiem gdzie to dokładnie jest. No niedaleko mnie, ze 4km. smile

86

Odp: szpital psychiatryczny

Nigdzie nie pisałam ze byłam tydzień... byłam 3 tygodnie, chcieli jeszcze tydzień dłużej mnie zostawić ale czułam się lepiej w ostatnim tygodniu pobytu i przez tydzień  w domu. do Józefowa nie chciałabym trafić

87

Odp: szpital psychiatryczny

Słuchajcie, chciałabym wrócić do szpitala. W domu znowu czuję się gorzej, leki nie pomagają na stany depresyjne. Jak myślicie jak może zareagować mój lekarz kiedy mu powiem o chęci powrotu? jest szansa ze będę mogła wrócic?

88

Odp: szpital psychiatryczny

Chloe, przykro mi sad.
Sądzę, że skoro leczenie nie przyniosło spodziewanego efektu, to nie powinno być najmniejszych problemów z otrzymaniem nowego skierowania. Jeśli czujesz, że jest źle, to nie zwlekaj, najlepiej już jutro idź i o nie poproś. Wychodzenie z depresji to proces długi i wieloetapowy, na pewno nikt nie będzie zaskoczony, że potrzebujesz pomocy. Będę trzymać kciuki.

89

Odp: szpital psychiatryczny

Boje się troche co lekarz pomyśli. Przyjmuje w środę wiec może wtedy pójdę. To bardzo dobry lekarz i bardzo ludzki wiec mam nadzieje ze nie będzie robił problemu z tego powodu. Dochodzą myśli o okaleczaniu i czuje ze znowu nie poradzę sobie z nimi i cos sobie zrobię

90 Ostatnio edytowany przez emde (2016-05-08 20:08:55)

Odp: szpital psychiatryczny

Poradzisz sobie.

Jakby co to dzwoń:
Instytut Psychiatrii i Neurologii
ul. Sobieskiego 9
02-957 Warszawa
centrala (całodobowo)
(22) 45 82 800

NIE WOLNO Ci się skrzywdzić.
Jesteśmy z Tobą.

91

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:

Boje się troche co lekarz pomyśli.

Chloe, uwierz mi, proszę, że to co on sobie pomyśli jest tu najmniej ważne. Ty potrzebujesz pomocy, a jemu nie wolno tego bagatelizować.

Odrębną kwestią jest to, że obawiam się, że dopóki ze szpitala będziesz wracać do domu, to Twoja choroba również będzie powracać, prawdopodobnie także nasilać się. Pomyśl czy nie masz możliwości, aby jakoś się stamtąd wyrwać, choćby tymczasowo. Może masz jakąś ciotkę, kuzynkę, kogokolwiek, kto mógłby dać Ci dach nad głową?

92 Ostatnio edytowany przez Averyl (2016-05-08 23:49:42)

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:

Boje się troche co lekarz pomyśli.

A jeżeli pomyśli, że jesteś wariatką? To co wtedy zrobisz? Rozpłaczesz się, dasz mu po pysku, a może zaczniesz się śmiać? Będziesz myśleć o sobie jako o osobie bardziej chorej niż przypuszczano, czy dokładnie na odwrót... że lekarz się nie zna?

Chloe2 wyluzuj, jeśli masz się dołować, to wymyśl jakiś mocniejszy powód niż "co lekarz pomyśli". Nie wybiegaj za bardzo w przyszłość, a już najbardziej - nie próbuj odgadywać, co ktoś kiedyś sobie pomyśli, tym będziesz się martwić na bieżąco, tym co lekarz pomyśli... będziesz się martwić już w środę.

Jedną z zasad uważności jest bycie tu i teraz, brzmi banalnie, ale większość ludzi żyje albo traumami z przeszłości, albo paraliżuje ich lęk o przyszłość - co ktoś pomyśli, powie, zrobi kiedyś tam, jak bardzo sobie zrujnują życie...., a zapominają być tu i teraz. Ja odkrywam swój stres, po tym jak reaguje moje ciało, jak mięśnie się napinają, jak podatna jestem na skurcze, a przecież powinnam wiedzieć, że coś dzieje się złego, że z czymś sobie nie radzę, czymś się denerwuję, przejmuję. Czemu tego nie wiem? Bo myśli mają to do siebie, że człowiek się nakręca nimi, na ogół prowadzą na manowce, bo człowiek przejmuje się tym najgorszym wariantem i wyobraża sobie najgorsze scenariusze, a rozwiazanie problemu bywa znacznie prostsze.
Jeśli idziesz do psychiatry, to przecież nie pomyśli, że jesteś wariatką... to bardzo potoczne, społeczne określenie, lekarz na pewno wymyśli jakąś bardzo mądrą medyczną, nazwę choroby, a jak już bedzie wiedział, na co jesteś chora, to będzie równieżż wiedział jak ci pomóc. W końcu sama napisałaś

chloe2 napisał/a:

To bardzo dobry lekarz i bardzo ludzki wiec mam nadzieje ze nie będzie robił problemu z tego powodu.

Czy życzliwy człowiek robiłby problemy bez powodu? Jeśli uzna, że potrzebujesz pomocy, to na pewno będzie się starał pomóc.

chloe2 napisał/a:

Dochodzą myśli o okaleczaniu i czuje ze znowu nie poradzę sobie z nimi i cos sobie zrobię

Nie rób sobie nic złego! zrób coś co sprawi ci przyjemność... choćby to miała być drobnostka - relaksująca kąpiel, obserwowanie jak kwiatki rosną,...

Jest książka o uważności - R. Siegel "Uważność Trening pokonywania codziennych trudności". Jest tam rozdział o strachu, o wybieganiu w przyszłość myślami. Może niektóre rozważania i propozycję rozwiązania problemu byłby ci pomocne.

93

Odp: szpital psychiatryczny

Będę próbować dostać sie na Sobieskiego bo podobno to najlepszy szpital. Problem w tym ze mnie nic nie cieszy i nie umiem się zrelaksować. Kiedys lubilam czytać a teraz nie umiem się skupić. Czuje ze będę robic klopot lekarzowi tym, ze będzie musial znowu pisac skierowanie i zajmę mu czas

94

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:

Czuje ze będę robic klopot lekarzowi tym, ze będzie musial znowu pisac skierowanie i zajmę mu czas

... pozwól lekarzowi rozwinąć talent pisarski lol choćby to były takie małe formy literackie jak skierowanie, czy recepty.

95

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:

Będę próbować dostać sie na Sobieskiego bo podobno to najlepszy szpital. Problem w tym ze mnie nic nie cieszy i nie umiem się zrelaksować. Kiedys lubilam czytać a teraz nie umiem się skupić. Czuje ze będę robic klopot lekarzowi tym, ze będzie musial znowu pisac skierowanie i zajmę mu czas

Chloe, litości, on od tego jest, to jego praca, za którą ktoś mu płaci. Nie żadna łaska czy wspaniałomyślność, że poświęci Ci te kilka, kilkanaście minut.

96

Odp: szpital psychiatryczny

nie lubie po prostu być dla nikogo kłopotem. dzisiaj jeszcze  z kims rozmawiałam i zdecyduje się w srode poposic  o skierowanie. skoro wszyscy, których pytam uwazaja ze powinnam.

97

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:

nie lubie po prostu być dla nikogo kłopotem. dzisiaj jeszcze  z kims rozmawiałam i zdecyduje się w srode poposic  o skierowanie. skoro wszyscy, których pytam uwazaja ze powinnam.

Nie traktuj tego jak kłopot, teraz myśl głównie o sobie, bo to Ty w tej sytuacji jesteś najważniejsza.
Przeczytaj też sobie moją sygnaturkę, zapamiętaj i powtarzaj jak mantrę. Tu naprawdę nie ma miejsca na kompromis.

98

Odp: szpital psychiatryczny

Jutro ide a jeśli będzie duza kolejka to wrócę w czwartek. Boje sie trochę ale czuje ze jak juz mnie przyjmą to odpocznę

99

Odp: szpital psychiatryczny

no i mam skierowanie, lekarz sam mi  je zaproponował. w przyszłym tygodniu wyjezdzam i mam nadzieje ze tam odpocznę.

100

Odp: szpital psychiatryczny

No widzisz, nie taki diabeł straszny wink. Teraz postaraj się skupić przede wszystkim na sobie, znaleźć wokół siebie jakieś pozytywne sygnały, co dzień zrobić coś przyjemnego. Musisz przez te kilka najbliższych dni dać sobie radę sama, a potem otrzymasz już pomoc i wsparcie. Trzymam kciuki, żeby było już tylko lepiej.

101

Odp: szpital psychiatryczny

Wybierasz się do tego samego szpitala?

Chloe - trochę to smutne, że wyjeżdżasz do szpitala, by odpocząć, odżyć. Myślałaś by zmienić swoje życie? Jeśli masz nie ciekawe klimaty w domu, to tam nie wracać, tylko znaleźć sobie nowy własny kąt, żeby zacząć robić coś, co będzie ci przynosić radość?

102 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-05-11 20:49:56)

Odp: szpital psychiatryczny

chloe, smutno się czyta to, co piszesz.
Czy masz szansę wyrwać się z domu na stałe? Masz jakąś alternatywę?
Znowu odpoczynek w szpitalu. Dobrze, tam są lekarze, opieka ale nie rozwiązanie twoich problemów. Jak możesz ruszyć przed siebie? Czy można tobie pomóc ?
Odzywaj się do nas.

103

Odp: szpital psychiatryczny

Ide na ten sam oddział a później przenoszą mnie na leczenie nerwic i tam na terapie będę chodzić. Dziwi mnie to ze ciągle każdy pisze o zmianie miejsca zamieszkania... Przeciez ja chodzę do szkoły a nie pracuje wiec jak niby mogę znalezc sobie mieszkanie?? Nie chce wyjeżdżać znowu do brata bo nie czuje sie tam w pełni jak w domu i nie chce byc na jego utrzymaniu. Poza tym ciągle musialabym zajmować sie jego synem a ja mam dość niańczenia dzieci.

104

Odp: szpital psychiatryczny

Uczyć możesz się w różnych miejscach. Zmiana miejsca zamieszkania to duża zmiana, a czasem to pomaga, oderwać się od miejsca, gdzie człowiek źle się czuje. Nie traktuj naszych rad jako coś złego, staramy się coś podpowiedzieć, zasugerować, ale przecież nie znamy twojej sytuacji.

105

Odp: szpital psychiatryczny

Ale zmiana miejsca zamieszkania wiąże sie z kosztami a chodząc do szkoły nie mogę pracować... Cieszę się ze ide do szpitala naprawdę chciałam dostac to skierowanie i mam nadzieje ze oderwę sie od codziennego zycia w ktorym sobie nie radze

106 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-05-11 21:41:34)

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:

Ale zmiana miejsca zamieszkania wiąże sie z kosztami a chodząc do szkoły nie mogę pracować... Cieszę się ze ide do szpitala naprawdę chciałam dostac to skierowanie i mam nadzieje ze oderwę sie od codziennego zycia w ktorym sobie nie radze

chloe, ja rozumiem, że to trudne ale sama chyba widzisz, jest problem gdy wychodzisz ze szpitala.
Wracasz do codzienności, swojego życia i tutaj sobie nie radzisz.
Nie możesz przecież przebywać ciągle w szpitalu. Rozmawiasz o tym ze swoim lekarzem prawda?
Jakie masz szanse, możliwości na zmianę? Może jakieś jednak znajdziesz.
Wakacje. Jakaś praca. Wyjazd, są przecież różne rozwiązania. To tylko propozycje. Ty sama wybierzesz, co dalej.

107

Odp: szpital psychiatryczny

Latwo wam mówić bo to wszystko macie. Ja nie mam nic. W domu kokosów rodzice nie zarabiają a jak ja mogę przez dwa miesiące w wakacje zarobić na swoje utrzymanie przez resztę roku? Przeciez to śmieszne. Albo szkola albo praca. Mieszkania za darmo nie dostane.

108 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-05-11 21:44:55)

Odp: szpital psychiatryczny

Tak, to nie jest proste - oczywiście.
Tylko może jednak warte rozważenia.
Dom jest twoim problemem. Tam sobie nie radzisz.
A jaka możliwość szkoły gdzie indziej. Jakiś internat może. Jakieś mieszkanie gdzieś za pomoc komuś. Są różne przecież możliwości.

109

Odp: szpital psychiatryczny

W małej miejscowości nie ma takich opcji. Nie znajdę takiego technikum nigdzie w pobliżu. Najchętniej położyłabym sie zasnęła i nigdy nie obudzila. Mam dość zycia i nie chce myśleć nawet co będzie jutro. Ja nie umiem zyc. Mam nadzieje ze prędko mnie ze szpitala nie wypuszczą.

110

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:

W małej miejscowości nie ma takich opcji. Nie znajdę takiego technikum nigdzie w pobliżu. Najchętniej położyłabym sie zasnęła i nigdy nie obudzila. Mam dość zycia i nie chce myśleć nawet co będzie jutro. Ja nie umiem zyc. Mam nadzieje ze prędko mnie ze szpitala nie wypuszczą.

Umiesz. Potrafisz. Będziesz żyć.
Ze szpitala wypuszczą. I o jutrze też pomyślisz.

111

Odp: szpital psychiatryczny

Chloe - twój sposób myślenia jest pułapką. Owszem problemy o których piszesz to polska rzeczywistość, nie da się temu zaprzeczyć, ale niektórzy robią zaocznie szkołę, podejmują pracę już w trakcie studiów, wyjeżdżają zagranicę pracować. Jeżeli założysz, że jesteś w potrzasku i nic nie możesz zmienić, to nic się nie zmieni.
"Nie możemy rozwiązywać problemów używając takiego samego schematu myślowego, jakim posługiwaliśmy się w trakcie ich pojawienia się." Einstein

112

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:

Dziwi mnie to ze ciągle każdy pisze o zmianie miejsca zamieszkania...

Nie wiem czy nie byłam pierwszą osobą, która o tym wspomniała, a zrobiłam to, bo przecież wpadasz w błędne koło. Teraz wygląda to tak: dom, w którym czujesz się źle i który Ci nie pomaga - szpital, który daje względną poprawę - powrót do domu i błyskawiczne pogorszenie stanu - szpital z niewiadomą (na tę chwilę), ale szansą na poprawę - dom, z którego zapewne ponownie zechcesz uciec - ... - ...
Wychodząc ze szpitala powinnaś mieć spokój, poczucie bezpieczeństwa, móc zająć się sobą, w przeciwnym razie problemy będą się pogłębiać, a im bardziej się w tym zapętlisz, tym trudniej będzie się z tego wyrwać.

Słusznie dziewczyny radzą, że są przecież szkoły z internatem. Nie ma takiej w pobliżu? Może to dobrze, bo im dalej będziesz od domu, tym mniej będziesz mieć kontaktu z tą toksyczną sytuacją, jaka w nim panuje. Tam, czyli w internacie, dostaniesz darmowy dach nad głową, a to na początek chyba najważniejsze. Podręczniki, jedzenie (możesz korzystać ze stołówki), przedmioty codziennego użytku, odzież - koszt jest przecież ten sam, co teraz. Dochodzą w zasadzie tylko dojazdy, które możesz ograniczyć.

Wspominasz, że uczysz się w technikum, być może gdzieś już o tym pisałaś, ale nie natknęłam się na taką informację - jeśli to nie problem, to napisz, proszę, jakie to technikum, jaki zdobywasz zawód?

113

Odp: szpital psychiatryczny

Chloe nie musisz zmieniać domu,  zmiany możesz dokonać w swojej głowie, możesz uporać się ze swoimi problemami. Mam nadzieję, że terapia, szpital pomoże ci w tym. Trzymam kciuki, by się udało.

114

Odp: szpital psychiatryczny

Technikum ekonomiczne ale nie chce pracować w tym zawodzie. Nie cierpię tego. Terapia jest najważniejsza i mam nadzieje ze mi pomogą

115

Odp: szpital psychiatryczny

Zapytałam, bo są takie zawody, które pozwalają na dorobienie sobie kilku groszy nawet bez stałego zatrudnienia. Pomijając fakt, że teraz się uczysz i nie chcesz niczego zmieniać (trochę Cię nie rozumiem, bo ja już teraz zrobiłabym wszystko, aby wyrwać się z otoczenia, które jest źródłem problemów, ale w sumie moje zdanie czy rozumienie nie ma tu nic do rzeczy), to ważne jest, jakie masz perspektywy na przyszłość, aby móc się usamodzielnić.

Mimo wszystko skup się na tym co jest tu i teraz. Za chwilę czeka Cię pobyt w szpitalu, potem terapia, miejmy nadzieję, że okaże się skuteczna.

116

Odp: szpital psychiatryczny

Problem w tym ze ja tęsknię za domem kiedy jestem daleko. Mimo ze czasem jest zle to jest mój dom i nie chciałabym na stałe się wyprowadzić. Czuje się trochę jak dziecko które nie może wyrwać się z domu.

117

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:

Problem w tym ze ja tęsknię za domem kiedy jestem daleko. Mimo ze czasem jest zle to jest mój dom i nie chciałabym na stałe się wyprowadzić. Czuje się trochę jak dziecko które nie może wyrwać się z domu.

No i chyba trochę tej dojrzałości tobie brakuje. Pozostajesz w "świecie dziecka". Nie odbieraj tego jako krytykę. Tak bywa. To naturalne.
Dorosłość jest nieunikniona. Podejmowanie decyzji. Ponoszenie konsekwencji.
Może już czas spróbować, zaryzykować. Oddalić się od domu. Sprawdzić siebie.
Zacznij myśleć w ten sposób.

118

Odp: szpital psychiatryczny

Chciałabym ale nie umiem. za wcześnie musiałam dorosnąć i teraz sobie odbijam dzieciństwo.

119

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:

Chciałabym ale nie umiem. za wcześnie musiałam dorosnąć i teraz sobie odbijam dzieciństwo.

Nie bardzo rozumiem. Dorosłaś, a teraz sobie odbijasz.
Chcesz być dzieckiem w wieku 20 lat - tak ?
Chcesz, żeby ktoś się tobą opiekował. Podejmował za ciebie decyzje. Organizował życie. Tak?

120

Odp: szpital psychiatryczny
in_ka napisał/a:

Chcesz, żeby ktoś się tobą opiekował. Podejmował za ciebie decyzje. Organizował życie. Tak?

dokładnie tak. przez alkoholizm w domu nie miałam dzieciństwa a teraz samo mi to przychodzi ze chce czyjesc opieki. zycie mnie przeraza, boje się przyszłości

121 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-05-13 13:52:16)

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:
in_ka napisał/a:

Chcesz, żeby ktoś się tobą opiekował. Podejmował za ciebie decyzje. Organizował życie. Tak?

dokładnie tak. przez alkoholizm w domu nie miałam dzieciństwa a teraz samo mi to przychodzi ze chce czyjesc opieki. zycie mnie przeraza, boje się przyszłości

To niech duża chloe zaopiekuje sie tą małą chloe.
Do dzieciństwa nie ma powrotu. Ono już za tobą. Przed tobą dorosłość - twoje życie. Twoje decyzje. Twoje wybory. Twoje samostanowienie.
Każdy boi się przyszłości - to naturalne. Spójrz przed siebie. Nie trzymaj się tak kurczowo strachu. To niepotrzebnie blokuje.
Przed życiem nie trzeba uciekać. Wystarczy z nim iść. Rób te kroki, kroczki. Powoli, małe jeden za drugim.
Jaki będzie pierwszy?

122 Ostatnio edytowany przez Averyl (2016-05-13 14:01:51)

Odp: szpital psychiatryczny

W jakiejś wcześniejszej wypowiedzi napisałaś, że jest fajnie w szpitalu, że w końcu ktoś się tobą zaopiekował - pomyślałam sobie wtedy "ale szczęściara, ja też bym chciała, by ktoś się mną zaopiekował, by się zajął problemami, bym mogła odpocząć". Oczywiście to taka szybka myśl, bardziej o moje sytuacji, niż o twojej chorobie.

chloe2 napisał/a:
in_ka napisał/a:

Chcesz, żeby ktoś się tobą opiekował. Podejmował za ciebie decyzje. Organizował życie. Tak?

dokładnie tak. przez alkoholizm w domu nie miałam dzieciństwa a teraz samo mi to przychodzi ze chce czyjesc opieki. zycie mnie przeraza, boje się przyszłości

Myślę, że potrzebujesz, by ktoś się tobą zaopiekował, zatroszczył się o ciebie, stąd ta tęsknota za domem... ale czy twoja rodzina zaspokaja tę potrzebę? Mam wrażenie (mogę się oczywiście mylić), że trochę oszukujesz się, szukasz namiastki takiego miejsca, gdzie dobrze byłoby ci. Dom rodzinny - jak miejsce najbliższe, najbardziej znane, takie w którym najwięcej czasu spędziłaś, stwarza te pozory, ale z tego co piszesz, to raczej tam nie doznasz tej troski (może czasem będą lepsze dni, ale to chyba nie to, czego ty potrzebujesz).
Rozumiem, że w twoim stanie, gdy miewasz myśli samobójcze, czy inne niefajne przeżycia, to nie chcesz podejmować nowego, trudnego wyzwania, jest to jak najbardziej zrozumiałe, dla człowieka "normalnego" zmiana miejsca zamieszkania, szkoły/pracy jest dużym stresem, ale spróbuj szukać nowych rozwiązań, spróbuj patrzeć się na swoje problemy pod innym kątem, a nuż za którymś razem zauważysz jaką otwartą furtkę.

123

Odp: szpital psychiatryczny

Zaznaczam, że nie znam tematu od początku.
Po ostatnich postach wnioskuję, że Chloe miałaś trudne dzieciństwo, a teraz trudno Ci jest w dorosłości. Każdy z nas potrzebuje bliskości, pomocy i wsparcia. Nie dostałaś tego, gdy byłaś dzieckiem, więc potrzebujesz tego przez całe swoje życie - także i teraz. Nikt sobie samemu tego nie da. Tego potrzeba od drugiej osoby. Chloe kochana, masz pracę, chłopaka, przyjaciół, studia? Może tam właśnie potrzeba szukać bliskości. Jakie masz wsparcie, poza lekarzami, w swojej sytuacji? Z Twoich wypowiedzi wynika, że w szpitalu jest Ci w pewnym sensie najlepiej. To trochę smutne i martwiące sad

124

Odp: szpital psychiatryczny

Mam chłopaka ale ostatnio sie od niego odsuwam. Nie wiem dlaczego. Największe wsparcie mam w lekarzu, szkolnej pedagog i mamie. Najlepiej bylo w szpitalu bo tam zajmowali sie mną i martwili o mnie jak o dziecko. Nie miałam tego wcześniej. Sama musiałam sobie radzic ze wszystkim w dzieciństwie wiec nawet nie wiedziałam ze miałam dzieciństwo. Teraz lubię oglądać bajki, grać w gry i robic to co dzieci. Jedyne co mogę teraz zrobić to brać udział w terapii w szpitalu i tam nauczyć sie zyc (choc sensu w zyciu nie widzę) .

125

Odp: szpital psychiatryczny

Dlaczego nie widzisz sensu w życiu? Czy coś się w przeszłości wydażyło czy poprostu w pewnym momencie zaczęłaś odczuwać takie samopoczucie złe? Czy tylko masz dolegliwości psychiczne czy też somatyczne? Wiedz że jeżeli nie masz dobrej woli i chęci to szpital jak i terapia nic nie zmienią. To ty musisz chcieć.

126

Odp: szpital psychiatryczny

Juz mówiłam nie raz o alkoholizmie w domu i dręczeniu przez brata. Do tego moja poprzednia szkola gdzie byłam gnębioną. Wszystko sie zbierało aż teraz jest bardzo źle. Mam częste bóle głowy, kołatanie serca i bóle żołądka gdy się denerwuję. Oczywiście mimo to fizycznie jestem zdrowa. Antydepresanty niewiele mi dawały a właściwie nic. Sensu w zyciu nie widzę bo i takiego nie ma. Po co żyjemy skoro i tak umrzemy? To oczywiste ale nikt tego nie chce przyznać

127 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-05-14 08:51:09)

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:

Juz mówiłam nie raz o alkoholizmie w domu i dręczeniu przez brata. Do tego moja poprzednia szkola gdzie byłam gnębioną. Wszystko sie zbierało aż teraz jest bardzo źle. Mam częste bóle głowy, kołatanie serca i bóle żołądka gdy się denerwuję. Oczywiście mimo to fizycznie jestem zdrowa. Antydepresanty niewiele mi dawały a właściwie nic. Sensu w zyciu nie widzę bo i takiego nie ma. Po co żyjemy skoro i tak umrzemy? To oczywiste ale nikt tego nie chce przyznać

Chloe, obserwuję od paru miesięcy POGORSZENIE Twojego stanu.
Kiedy zamierzasz naprawdę coś z tym zrobić?
Uważam, że to, co robisz teraz, nie pomaga Ci.
Pora może poszukać pomocy gdzie indziej?


Oczywiście, że każdy kiedyś umrze. Ale umierają ludzie starzy, lub chorzy, taka też jest kolej rzeczy.
Ty jesteś młodą zdrową kobietą, która po prostu ma gorszy czas, który również pewnego dnia minie.
Nie poddawaj się, masz chłopaka, który Cię kocha, walczy o Ciebie. Nie odsuwaj się od niego, przyjmij jego pomoc.

Też miałam ojca alkoholika, a poza dziadkami, każdy miał mnie gdzieś. Uświadom sobie, że coś znaczysz, Chloe. Jesteś ważna. Masz ochotę wykrzyczeć coś bratu? Weź ze sobą chłopaka, idź i wykrzycz. Bądź sobą, nie chowaj emocji.

P.S Pewnie nie będę pierwszą osobą, która to napisze - dom, w którym mieszkasz, to jest toksyczne miejsce, które źle na Ciebie wpływa. Nie powinnaś tam mieszkać, jeśli chcesz, by Twój stan się poprawił. I proszę, nie pisz, że tego się nie da zrobić... bo da się, przeżyłam na własnej skórze.

128

Odp: szpital psychiatryczny

zobaczę jak będzie w szpitalu ja muszę teraz psychicznie odpocząć. Jadę jakoś wtorek-środa i tam będę miała terapie więc trochę pracy nad chorobą.

129 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-05-14 10:28:57)

Odp: szpital psychiatryczny
chloe2 napisał/a:

(...) Sensu w zyciu nie widzę bo i takiego nie ma. Po co żyjemy skoro i tak umrzemy? To oczywiste ale nikt tego nie chce przyznać

Hm... .
Pytania natury egzystencjalnej 'dopadają' (niemal) każdego i każdy znajduje swą własną odpowiedź, swój sposób życia. Między narodzinami a śmiercią (oczywiście, że czeka ona każdego) jest miejsce na wiele rzeczy. Jakich? To zależy od nas samych, od tego, w jaki sposób wykorzystamy warunki, w których pojawiliśmy się na świecie. Istotnym dla Ciebie jest Twoja odpowiedź na pytania 'Co chcesz w życiu osiągnąć?".



Przeszłość jest po to, by się z niej uczyć, nie po to, by nią żyć.

Masz swój bagaż, wcale niełatwych, doświadczeń, ale to od Ciebie zależy co z nim zrobisz, czy (a jeśli tak, to jak) go wykorzystasz.

Życzę Ci determinacji w walce z samą sobą o siebie. Warto walczyć i zwyciężyć!

130

Odp: szpital psychiatryczny

pytania o sens zycia już dawno się skonczyly bo sensu ono nie ma i każdy o tym wie ze zycie to tylko męka i cierpienie. nic z tego nie ma, umieramy i koniec.

Posty [ 66 do 130 z 242 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » szpital psychiatryczny

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024