Mam problem, męczą mnie sprawy związane z drobiazgami.
Co mogę robić:
Mogę realizować projekt dla klienta za 10 000, mogę negocjować z klientem, jeździć z szefem na spotkania, prowadzić auto, pracować 12 godzin, wyrzucić pająka, to mnie nie przeraża.
Ale boję się:
- podjechać na autostradę -> boję się, że podjadę za daleko do okienka po bilecik / zapłatę
- tankować - że podjadę za daleko i nie zatankuję
- kupować jedzenie w fast foodzie z samochodu - jak autostrada
- włączać/wyłączać wodę - boję się, że junkers się nie zapali/nie zgaśnie
- robić kawę klientom
- wypisywać koperty - mam brzydkie pismo
Ja wiem, że wielu z Was się uśmiecha...ale mnie to naprawdę przeraża...dochodzi do tego, że autostradą nie jeżdżę, jedzenie kupuje mój luby, a przed pozostałymi się strasznie boję.
To niestety nie jest kwestia "rób to kilka razy, to lęk przejdzie"...bo to są wszystkie pierdoły.
Czy ktoś też coś takiego też miał?