No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 184 ]

66

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
flowerbykenzo napisał/a:

Fajnie się ciebie czyta @Pirx
Wydajesz się miłym facetem
Charakterystyczne poczucie humoru, które do mnie dociera


Szkoda gdyby sie wam nie udalo
Polubiłam twoją Królową
Tez bywam zazdrosna o kota i fochy tez strzelam....

Grubą skórę zostaw dla świata
Dla Niej bądź inny - to jedna z cenniejszych uwag stąd ....


Powodzenia

Ona da się lubić :-P Nawet...o ile da się lubić Skorpiony...;-)
Historia z kotem ma swój zwrot akcji. Kot uwiedziony przeze mnie czułością i Gourmetem zamiast "Spadaj stąd" i Whiskasa - zaczął pokazywać rogi i to spore jak na kastrata,wobec Pani.
Nie dał się przekupić wypominaniem "zdrady" ani puszkami z biedronki...;-) Aktualnie doznaje miłości,spania w łóżku, oraz już na stałe Gourmeta - z rąk Pani...;-)
W życiu kota nastała wiosna...:D

@Krejzolka

Dorosła jesteś...co Ci szkodzi te braki uzupełnić big_smile
Samo zdrowie... big_smile

Zobacz podobne tematy :
Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Ojej... Ubawiłam się strasznie ;-) Podaj swój nr telefonu a zobaczysz ile chętnych "Księżniczek/Królowych" się znajdzie po tym poście ;-)

Po pierwsze dzięki wielkie za poprawę humoru, a po drugie tak na poważnie wydaje mi się, że dziewczyna lubi "grać" poszkodowaną i próbuje wciągnąć Cię na plansze świadomie lub nie dzięki czemu wina całego zajścia leży po Twojej stronie, a na to są tylko dwa sposoby - albo grasz albo ignorujesz... Sama przyżywam te gierki tylko pod kątem zazdrości ze strony partnera i już od jakiegoś czasu skutecznie je ignoruje - szczerze - pomogło jak chol.ra :-)

Anyway - good luck ! :-)

68

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Jeśli to wszystko będziesz akceptował od początku, to potem Wasz związek będzie własnie tak wyglądał jak teraz opisałeś .Ten typ kobiety,albo jest do ułożenia albo nie.Zdecydowanie powinneś dać jej zrozumienia i głębokiego odczucia,że nie akceptujesz tego typu zagrywek.Bo inaczej potem będzie tylko gorzej.Nie wiem czy awantura, to dobre wyjscie .Może poprostu nie spotkaj się z Nią i jeśli odezwie się skomentuj, to w taki sposob, że szkoda Ci życia marnować na Tworzenie nieprzyjemnej atmosfery i dlatego teraz wolisz posiedzieć sam ,ale przynajmniej w spokoju.

69

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Pirx napisał/a:

o ile da się lubić Skorpiony ;-)

A co Ty chcesz.od Skorpionów? lol

70

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Oj ,wybaczcie dałam odpowiedź na nie istniejący jak widzę po dacie problem .Mała pomyłka wdarła się.Pozdrawiam .

71 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-07-28 11:03:03)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

To nie są zagrywki, pogrywanie, czy inne pms lub fochy, ani nawet próba budowania określonej pozycji w związku - ona się Ciebie zwyczajnie czepia...  Pytanie jak długo to wytrzymasz, czyli jak bardzo Ci na niej zależy? Inaczej, kiedy skończy się Twoja cierpliwość i postanowisz na odchodne przygarnąć jej kota, skoro się tak przywiązał wink

72

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Malineczka00 napisał/a:
Pirx napisał/a:

o ile da się lubić Skorpiony ;-)

A co Ty chcesz.od Skorpionów? lol

Trzymać je za żądło i opiekać żywcem nad ogniem....;-) Aż spokornieją...

Moja cierpliwość się wyczerpała jakiś czas temu.Co dałem odczuć jej na jej własnej skórze.Trochę się poburzyła ale jest dużo przyjemniejsza.Na szpilę dostaje szpilę, jak przesadzi  to mówię wprost, po czym czytam książkę...;-)
Jak jest miła to też wtedy jestem miły...przerobiliśmy już protekcjonalność,próby dogryzania ,wytykanie wad itp... oczywiście wobec mnie.Zęby sobie połamała...;-)
Wszystko ok, poza ostatnim zdarzeniem opisanym kilka postów wcześniej.

Kot jest autystyczny trochę, zmiana otoczenia byłaby traumą :-)

73

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Oj Prix Prix.. ona dominuje.  Zdajesz sobie z tego sprawę? smile

Ta cała akcja z przerwą, bo "ona musi sie zastanowić" - słabo to wygląda w kontekście szacunku do faceta, jak pada taki tekst..
Czyżbyś tracił jaja? :>

74

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Pirx napisał/a:
Malineczka00 napisał/a:
Pirx napisał/a:

o ile da się lubić Skorpiony ;-)

A co Ty chcesz.od Skorpionów? lol

Trzymać je za żądło i opiekać żywcem nad ogniem....;-) Aż spokornieją...

Moja cierpliwość się wyczerpała jakiś czas temu.Co dałem odczuć jej na jej własnej skórze.Trochę się poburzyła ale jest dużo przyjemniejsza.
Jak jest miła to też wtedy jestem miły...przerobiliśmy już protekcjonalność,próby dogryzania ,wytykanie wad itp... oczywiście wobec mnie.Zęby sobie połamała...;-)

W co Ty się bawisz z Tą kobietą? Odpowiadają Ci takie przepychanki? Masz już jeden związek za sobą, małżeństwo, rozwód... Jest dużo przyjemniejsza? A to jakiegoś zaszczytu dostępujesz czy łaski? hmm

75

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Wiem Elle jak to wygląda :-) Doskonale.
Nie bój się o moje Cohones ;-) Mają się dobrze.Nie rozkminiam tego co poetka ma mysli.
Parę miesięcy temu przestałem się kurczowo trzymać myśli "My".
Na chwilę obecną nie chodzę za nią.To jej zadanie. I ma wyjśc tak abym był zadowolony (wiem jak to brzmi,nie linczujcie).A sugestie że mi nie zalezy, puszczam mimo uszu.Sama przygotowała ten wywar, niech się nim gotuje.

A że przestałem swój grafik dostosowywać do niej, cóż... ;-) Czasem się zdarza że mam zajętą sobotę.Od rana do wieczora...
Kolejność: Córka,praca,treningi/latanie/prace domowe.A reszta, jak się wyrobię...;-)

Mam po prostu w zwyczaju oceny sytuacji na chłodno, ze względu na "drastyczność" moich reakcji.;-) Trust on me.

76 Ostatnio edytowany przez Pirx (2016-07-28 12:00:25)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
SonyXperia napisał/a:
Pirx napisał/a:
Malineczka00 napisał/a:

A co Ty chcesz.od Skorpionów? lol

Trzymać je za żądło i opiekać żywcem nad ogniem....;-) Aż spokornieją...

Moja cierpliwość się wyczerpała jakiś czas temu.Co dałem odczuć jej na jej własnej skórze.Trochę się poburzyła ale jest dużo przyjemniejsza.
Jak jest miła to też wtedy jestem miły...przerobiliśmy już protekcjonalność,próby dogryzania ,wytykanie wad itp... oczywiście wobec mnie.Zęby sobie połamała...;-)

W co Ty się bawisz z Tą kobietą? Odpowiadają Ci takie przepychanki? Masz już jeden związek za sobą, małżeństwo, rozwód... Jest dużo przyjemniejsza? A to jakiegoś zaszczytu dostępujesz czy łaski? hmm

Fakt,masz rację. Bawiłem się jakiś czas temu.dałem się wciągnąć w "dostąpienie zaszczytu". I wierz mi, to się skończyło. :-)
Usłyszałem nawet "Że inni to się cieszyli, i sami zabiegali.A Ty nie" - o ja zły i nie dobry :->

A tak poważnie.
Zrobiłem sobie prosty rozrachunek.Saldo jest strasznie ujemne.
Dałem sobie trochę czasu na przemyślenie sprawy.Za stary jestem na takie rzeczy.Wiem też z autospji że da sie bez problemu aby mimo zgrzytów było przyjemnie, a przeciąganie liny jest bez sensu. :-)
Sam wolę sympatyczną kolację i zwykłą rozmowę o tym co zdarzyło się w ciągu dnia, i uśmiech z rana niż...to co jest teraz.

77

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

No, bardzo dobrze smile


Bo to co ona robi to typowe 'naciąganie liny' i sprawdzanie, na ile "frajer" da sobie narobić na głowę. Ale takie zagrywki to tylko jak kobieta wyczuje, że ona przewodzi i jest 'atrakcyjniejsza' w relacji pod jakimś względem. Stąd to wrażenie "dostępowania zaszczytu".
Ale wierz mi, jest to ostatnie pragnienie jakiejkolwiek (silnej zwłaszcza) kobiety, żeby przewodzić facetowi.. Pożądanie do niego w tym momencie = zero, albo in minus; stąd opcja zastępcza  - skakanie i tańce na głowie w ciężkich ortopedycznych butach. wink

Samego związku może już nie uratujesz, bo straciłeś szacunek (a raczej nie miałeś go od początku, skoro ona takie akcje odpier..ła bez żenady), ale przynajmniej nie skończysz na kolanach błagając o łaskę wink

78

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Pirx,
przecztałem Twój wątek,ja z takim typem kobiety spędziłem 4 lata,nie mieszkaliśmy razem i powiem Ci jedno :
Run Forest,Run ! lol

79

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Pirx napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Pirx napisał/a:

Trzymać je za żądło i opiekać żywcem nad ogniem....;-) Aż spokornieją...

Moja cierpliwość się wyczerpała jakiś czas temu.Co dałem odczuć jej na jej własnej skórze.Trochę się poburzyła ale jest dużo przyjemniejsza.
Jak jest miła to też wtedy jestem miły...przerobiliśmy już protekcjonalność,próby dogryzania ,wytykanie wad itp... oczywiście wobec mnie.Zęby sobie połamała...;-)

W co Ty się bawisz z Tą kobietą? Odpowiadają Ci takie przepychanki? Masz już jeden związek za sobą, małżeństwo, rozwód... Jest dużo przyjemniejsza? A to jakiegoś zaszczytu dostępujesz czy łaski? hmm

Fakt,masz rację. Bawiłem się jakiś czas temu.dałem się wciągnąć w "dostąpienie zaszczytu". I wierz mi, to się skończyło. :-)
Usłyszałem nawet "Że inni to się cieszyli, i sami zabiegali.A Ty nie" - o ja zły i nie dobry :->

Ja to widzę tak: relacja damsko-męska uczuciowa, w której siłą charakteru i osobowością trzeba sobie wywalczyć pozycję osoby szanowanej, traktowanej miło i uprzejmie, bez wbijania szpil, bez pretensji, na którym spało się boku!!  nie rokuje na przyszłość szczęśliwie.

80

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Elle88 napisał/a:

No, bardzo dobrze smile


Bo to co ona robi to typowe 'naciąganie liny' i sprawdzanie, na ile "frajer" da sobie narobić na głowę. Ale takie zagrywki to tylko jak kobieta wyczuje, że ona przewodzi i jest 'atrakcyjniejsza' w relacji pod jakimś względem. Stąd to wrażenie "dostępowania zaszczytu".
Ale wierz mi, jest to ostatnie pragnienie jakiejkolwiek (silnej zwłaszcza) kobiety, żeby przewodzić facetowi.. Pożądanie do niego w tym momencie = zero, albo in minus; stąd opcja zastępcza  - skakanie i tańce na głowie w ciężkich ortopedycznych butach. wink

Samego związku może już nie uratujesz, bo straciłeś szacunek (a raczej nie miałeś go od początku, skoro ona takie akcje odpier..ła bez żenady), ale przynajmniej nie skończysz na kolanach błagając o łaskę wink

Z mojej obserwacji wyszło że ona nie szanuje żadnego faceta...:-) Każdy jest zły potem bo ją opuszcza nie wiadomo czemu.
Pożąda tylko tych co jej nadskakują, i dają robić swoje bez konsekwencji. Najgorsze co można zrobić to ustąpić jej w kondorntacji...A mnie kregosłup by trzeszczał gdybym ustępował...;-) Rozumiesz?

81 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-07-28 12:08:37)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Pirx napisał/a:

Z mojej obserwacji wyszło że ona nie szanuje żadnego faceta...:-) Każdy jest zły potem bo ją opuszcza nie wiadomo czemu.
Pożąda tylko tych co jej nadskakują, i dają robić swoje bez konsekwencji. Najgorsze co można zrobić to ustąpić jej w kondorntacji...A mnie kregosłup by trzeszczał gdybym ustępował...;-) Rozumiesz?


Bzdura.
Powiem Ci z własnego doświadczenia wink
Musiałbyś zobaczyć moje '2 odsłony' - przy facecie którego mam za swojego "pazia" i takim, który mi imponuje i którego szanuję.
Dwa różne podejścia.

Chyba na głowę upadłeś albo kompletnie nie rozumiesz dynamiki relacji k- m, jeśli wierzysz, że kobiet pożąda gościa, który zachowuje się jak jej szmata.. Come on, jesteś inteligentnym facetem, nie wygłupiaj się wink

82

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Pirx napisał/a:
Elle88 napisał/a:

No, bardzo dobrze smile


Bo to co ona robi to typowe 'naciąganie liny' i sprawdzanie, na ile "frajer" da sobie narobić na głowę. Ale takie zagrywki to tylko jak kobieta wyczuje, że ona przewodzi i jest 'atrakcyjniejsza' w relacji pod jakimś względem. Stąd to wrażenie "dostępowania zaszczytu".
Ale wierz mi, jest to ostatnie pragnienie jakiejkolwiek (silnej zwłaszcza) kobiety, żeby przewodzić facetowi.. Pożądanie do niego w tym momencie = zero, albo in minus; stąd opcja zastępcza  - skakanie i tańce na głowie w ciężkich ortopedycznych butach. wink

Samego związku może już nie uratujesz, bo straciłeś szacunek (a raczej nie miałeś go od początku, skoro ona takie akcje odpier..ła bez żenady), ale przynajmniej nie skończysz na kolanach błagając o łaskę wink

Z mojej obserwacji wyszło że ona nie szanuje żadnego faceta...:-) Każdy jest zły potem bo ją opuszcza nie wiadomo czemu.
Pożąda tylko tych co jej nadskakują, i dają robić swoje bez konsekwencji. Najgorsze co można zrobić to ustąpić jej w kondorntacji...A mnie kregosłup by trzeszczał gdybym ustępował...;-) Rozumiesz?

Pirx, A czego w takim razie Ty nie rozumiesz i czego jeszcze oczekujesz od tej relacji?

83

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Elle88 napisał/a:
Pirx napisał/a:

Z mojej obserwacji wyszło że ona nie szanuje żadnego faceta...:-) Każdy jest zły potem bo ją opuszcza nie wiadomo czemu.
Pożąda tylko tych co jej nadskakują, i dają robić swoje bez konsekwencji. Najgorsze co można zrobić to ustąpić jej w kondorntacji...A mnie kregosłup by trzeszczał gdybym ustępował...;-) Rozumiesz?


Bzdura.
Powiem Ci z własnego doświadczenia wink
Musiałbyś zobaczyć moje '2 odsłony' - przy facecie którego mam za swojego "pazia" i takim, który mi imponuje i którego szanuję.
Dwa różne podejścia.

Chyba na głowę upadłeś albo kompletnie nie rozumiesz dynamiki relacji k- m, jeśli wierzysz, że kobiet pożąda gościa, który zachowuje się jak jej szmata.. Come on, jesteś inteligentnym facetem, nie wygłupiaj się wink

Masz rację... ;-)
A tak od siebie - nie mam najmniejszej ochoty komukolwiek imponować :-) Nie jestem mi to do szczęscia potrzebne :-)

@Sony Xperia

Od kilku dni nad tym się zastanawiałem. Juz nic.
Ale dałem czas, i dotrzymam słowa.Dla czystości wlasnego sumienia. :-)

84 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-07-28 12:34:13)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Jeśli faktycznie "już nic", to dlaczego jest jakieś "ale"? Każde "ale" po deklaracji "już nic" pachnie jeszcze tam jakimiś złudzeniami wink

85

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

@Prix, i dobrze. Nie chodziło mi o imponowanie na siłę 'popisywanie się', tylko +10 pkt na wejściu dla faceta którego wartość seksualną i nie tylko oceniam co najmniej na równi ze swoją.
Wtedy jest inna rozmowa inne podejście, nie odpieprza się maniany - z zasady.

W każdym innym przypadku, jak ma się wywalone, to można grać va banque. I ona tak grała z Tobą.

86

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
SonyXperia napisał/a:

Jeśli faktycznie "już nic", to dlaczego jest jakieś "ale"? Każde "ale" po deklaracji "już nic" pachnie jeszcze tam jakimiś złudzeniami wink

Właśnie z powodów, o których napisałam.  Prix podświadomie , mimo że nie przyzna się do tego otwarcie ale hierarchia i zachowanie na to jasno wskazuje - ocenia ją WYŻEJ od siebie (z jakichś powodów, nie wnikam). W związku z tym, on wie, że nie on rozdaje karty i nie on podejmuje tutaj decyzje. Wszystko zależy czy ona będzie chciała.. Smutne, ale tak to wszystko działa. wink
Dlatego ja jestem za dobieraniem się w pary na tym samym poziomie atrakcyjności - w sensie postrzegania siebie nawzajem.
Inaczej osoba bardziej atrakcyjna zawsze będzie dążyła do zaspokajania głównie swoich potrzeb, a ja nie to się odwróci na pięcie.

87 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-07-28 12:51:26)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Elle88 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jeśli faktycznie "już nic", to dlaczego jest jakieś "ale"? Każde "ale" po deklaracji "już nic" pachnie jeszcze tam jakimiś złudzeniami wink


Dlatego ja jestem za dobieraniem się w pary na tym samym poziomie atrakcyjności - w sensie postrzegania siebie nawzajem.
Inaczej osoba bardziej atrakcyjna zawsze będzie dążyła do zaspokajania głównie swoich potrzeb, a ja nie to się odwróci na pięcie.

Pod jakim względam bardziej atrakcyjna? Fizyczności? Inteligencji? Pozycji społecznej?  Może to nie Prix ocenia ją "wyżej" od siebie, czyli inaczej mówiąc ma kompleks niższości (nie wydaje mi się), ale ona sama ocenia się w ten sposób względem Pirx'a, i ocena ta jest błędna, a to prowadzi  do nieuniknionego starcia.

88 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-07-28 12:55:01)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
SonyXperia napisał/a:
Elle88 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jeśli faktycznie "już nic", to dlaczego jest jakieś "ale"? Każde "ale" po deklaracji "już nic" pachnie jeszcze tam jakimiś złudzeniami wink


Dlatego ja jestem za dobieraniem się w pary na tym samym poziomie atrakcyjności - w sensie postrzegania siebie nawzajem.
Inaczej osoba bardziej atrakcyjna zawsze będzie dążyła do zaspokajania głównie swoich potrzeb, a ja nie to się odwróci na pięcie.

Pod jakim względam bardziej atrakcyjna? Fizyczności? Inteligencji? Pozycji społecznej?  Może to nie Prix ocenia ją "wyżej" od siebie, czyli inaczej mówiąc ma kompleks niższości (nie wydaje mi się), ale ona sama ocenia się w ten sposób względem Pirx'a, i i ocenia go błędnie a to prowadzi to do nieuniknionego starcia.


Wszystko do kupy all zuzamen. Przecież na 'atrakcyjność seksualną' składa się kilka aspektów, nie tylko fizyczność. Żeby była "chemia" sam wizual to za malo (nie biorę pod uwagę miłostek pomiędzy 9 a 18 r.ż.)
Istotnie liczy się TYLKO to co ona uważa na jego temat. Bo to 'pozycjonuje' jego względem niej.
Jakie ma znaczenie jak mężczyzna postrzega siebie, kiedy kobieta uważa, że jest inaczej bądź na odwrót?


Spotkałaś się z sytuacją by mężczyzna traktował lepiej kobietę/pożądał kobiety, bo jest dobra dla niego? smile
No raczej nie.. On ją traktuje lepiej niż inne i jej pożąda właśnie dlatego, że ją wypozycjonował podświadomie WYŻEJ niż inne. Przynajmniej na dany moment wink

89 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-07-28 13:02:42)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Elle88 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Elle88 napisał/a:

Dlatego ja jestem za dobieraniem się w pary na tym samym poziomie atrakcyjności - w sensie postrzegania siebie nawzajem.
Inaczej osoba bardziej atrakcyjna zawsze będzie dążyła do zaspokajania głównie swoich potrzeb, a ja nie to się odwróci na pięcie.

Pod jakim względam bardziej atrakcyjna? Fizyczności? Inteligencji? Pozycji społecznej?  Może to nie Prix ocenia ją "wyżej" od siebie, czyli inaczej mówiąc ma kompleks niższości (nie wydaje mi się), ale ona sama ocenia się w ten sposób względem Pirx'a, i i ocenia go błędnie a to prowadzi to do nieuniknionego starcia.


Wszystko do kupy all zuzamen. Przecież na 'atrakcyjność seksualną' składa się kilka aspektów, nie tylko fizyczność. Żeby była "chemia" sam wizual to za malo (nie biorę pod uwagę miłostek pomiędzy 9 a 18 r.ż.)
Istotnie liczy się TYLKO to co ona uważa na jego temat. Bo to 'pozycjonuje' jego względem niej.
Jakie ma znaczenie jak mężczyzna postrzega siebie, kiedy kobieta uważa, że jest inaczej bądź na odwrót?

Ma takie, że mężczyzna w pewnym momencie przestaje sobie pozwalać wchodzić na głowę. Zaczynają się ścierać osobowości i charaktery. Osoba której się wydaje że jest silniejsza przeżywa szok. Inaczej mówiąc jest to sytuacja w której trafia kosa na kamień.



Elle88 napisał/a:

Spotkałaś się z sytuacją by mężczyzna traktował lepiej kobietę/pożądał kobiety, bo jest dobra dla niego? smile

Tak. Bycie dobrym, nie ma nic wspólnego z pozwoleniem wchodzenia sobie na głowę.

90 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-07-28 13:35:53)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Pirx jako kobieta i Skorpionka napisze tak. To nie prawda ze lubimy zdominowac facetow, albo inaczej... lubimy ale nie swoich tongue Ja moge wykorzystwac np kolege z pracy zeby mi robil kawe albo narzucac mu swoje poglady ale od swojego faceta oczekuje ze bedzie mial wlasne zdanie. Gdybym wyczula ze jest "miekka faja" to bylby koniec, przestalby mi imponowac. A mi mezczyzna musi imponowac, nie tyle sila miesni, wygladem czy kasa( chociaz fajnie jak to wszystko jest big_smile ) ale wlasnie sila charakteru, ktora nie tylko sprawi ze nie bedziemy sie ze soba nudzic ale i da mi poczucie bezpieczenstwa ze mam przy sobie mezczyzne a nie misia pysia ktory w razie problemow spojrzy blagalnie i powie no i co teraz zrobimy, Ty zdecyduj.  Nie w tym rzecz ze ma przeginac w druga strone i brac mnie" pod buta" ale ma byc jakis balans miedzy nami i troszke wyzwania a nie non stop "jak chcesz krolewno, oczywiscie zabciu".
Druga rzecz ..podobno skorpiony wyznaja zasade wszystko albo nic i zgadzam sie z tym. Albo kocham i dbam albo nie i pozamiatane. Dlatego jesli Twoja kobieta ma jakies ale, wyznacza terminy na wyjasnienie Ci czegos to obstawiam ze w swojej glowie ona juz dawno podjela decyzje. Teraz moze juz tylko w gre wchodzi chlodna kalkulacja na ile warto i kiedy warto wyznac Ci prawde.

91

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Jako skorupiak wink podpisuję się pod Feniksem :*

Xperia, szok nie szok.. "trafiła kosa na kamień"? Proszę Cię smile Co niby dobrego z takiego ścierania się charakterów dla związku wynika?
I w ogóle ścierać to się można o rzeczy i sprawy istotne, a nie o elementarny szacunek czy traktowanie kogoś na odpowiednim poziomie.
Mnie tam fakt, że facio się ze mną "ściera", jak mi zwisa i powiewa jako facet, nie robi.. ot, dla zabawy pościeramy się, ale nic więcej z tego nie będzie. Znajdę se takiego, przy któym nie będe miała potrzeby non-stop podświadomie testować go i jego 'siłę'.

Dejta spokój. wink

92

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Elle88 napisał/a:

Jako skorupiak wink podpisuję się pod Feniksem :*

Xperia, szok nie szok.. "trafiła kosa na kamień"? Proszę Cię smile Co niby dobrego z takiego ścierania się charakterów dla związku wynika?
I w ogóle ścierać to się można o rzeczy i sprawy istotne, a nie o elementarny szacunek czy traktowanie kogoś na odpowiednim poziomie.
Mnie tam fakt, że facio się ze mną "ściera", jak mi zwisa i powiewa jako facet, nie robi.. ot, dla zabawy pościeramy się, ale nic więcej z tego nie będzie. Znajdę se takiego, przy któym nie będe miała potrzeby non-stop podświadomie testować go i jego 'siłę'.

Dejta spokój. wink

Ellcia ....rak yikes ?

93

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Wpadłam na ten wątek przypadkiem, ale tak czytam i czytam to wypisz wymaluj, mam w swoim związku podobną sytuację z przeciąganiem liny i stawianiu na swoim. Tylko widzę to z innej perspektywy niż Ty - autorze wątku, bo z perspektywy Twojej "Królowej Lodu". Chociaż sama "Królową Lodu" bym się nie nazwała. Nie będę bawić się w analizy dlaczego tak jest, kto u nas czuje się bardziej lub mniej "atrakcyjny". Ale fakty są takie, że oboje stawiamy sobie poprzeczki. Ciągle przeciągamy linę . Zdajemy sobie nawet z tego sprawę, że czasem oboje się tak zapędzimy w tym stawianiu na swoim, że sprawiamy sobie na złość przykrości na zasadzie kto komu bardziej dokopie. Kogo bardziej zaboli.  Kto bardziej postawi na swoim. Mieszkamy u mnie, z moimi dziećmi. Jednak przez ciągłe stawianie na swoim i upór mojego M (w naszym wypadku to On jest skorpion, ja jestem - waga), przez ciągłą walkę i demonstracje swojego zdania - mój partner już czterokrotnie w ciągu 4 lat się wyprowadzał. Ale ... za każdym razem dochodziliśmy do wniosku , że żyć bez siebie nie potrafimy. Że tak naprawdę przez ciągłe stawianie sobie poprzeczek oboje pozytywnie się nakręcamy.  Potrzebujemy oboje tej adrenaliny , którą daje nam "przeciąganie liny". Generalnie oboje jesteśmy uparci i oboje próbujemy dominować w związku, ale twierdzę , że ja swój upór w jakiejś tam sprawie przynajmniej podpieram argumentami, a u Niego jest zawsze " nie, bo.....nie" .  Albo "ma tak być, bo...tak". Po chłodnej analizie i przetrawieniu argumentów , zdarza się, że On, po czasie przyznaje mi rację. Co raz częściej jednak i ja mu tę rację przyznaję i przyznam po cichu, że czuję się wtedy w jakiś sposób przegrana. Że jednak nie jest po mojemu.... ale pracuję nad tym, aby w takich przypadkach nie mieć kaca, że się na coś zgodziłam, ugięłam się pod Jego naciskiem. Przyznam, że trochę walki wewnętrznej mnie to kosztuje, ale pracuje nad tym, bo ..... jak to ktoś w postach wyżej napisał: szanuję Go, zależy mi na Nim na tyle, że mogę czasem pójść na jakiś kompromis lub wręcz dać się zdominować.

I to mnie odróżnia od Królowej Lodu autora wątku, bo Jego kobieta jak się okazuje, ma jakieś wątpliwości. Potrzebuje jakiegoś czasu, musi się na czymś zastanawiać... pojawia się w tle jak nie jeden Pan Ex to drugi..... trochę sobie kobieta komplikuje tym życie i autorowi wątku przy okazji też. Jakby była pewna, że chce z Nim być, to już dawno tematy z przeszłości by pozamykała i nie pozwalała przeszłości wtrącać się do Ich aktualnego życia.

94

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

@Feniks, szoczek co? wink
Yes Bejbe :*

95

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Elle88 napisał/a:

@Feniks, szoczek co? wink
Yes Bejbe :*

Szok to raz.
Dwa ...moj małz to rak. Twoj ex to skorpio. No i jak nie wierzyc w destiny big_smile :*

96

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
feniks35 napisał/a:
Elle88 napisał/a:

@Feniks, szoczek co? wink
Yes Bejbe :*

Szok to raz.
Dwa ...moj małz to rak. Twoj ex to skorpio. No i jak nie wierzyc w destiny big_smile :*

Destiny - nie ma innej opcji <yes>
Odkąd pamiętam dobrze się ze Skorpionami dogadywałam. Mamy to samo 'pierdolnięcie', potrzebę wbicia delikatnej szpileczki i upartość i poczucie humoru często wink ale różnice powodują, że jest ciekawie i milusio. Zresztą dobrze o tym wiesz :* <3

97 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-07-28 13:50:14)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Elle88 napisał/a:
feniks35 napisał/a:
Elle88 napisał/a:

@Feniks, szoczek co? wink
Yes Bejbe :*

Szok to raz.
Dwa ...moj małz to rak. Twoj ex to skorpio. No i jak nie wierzyc w destiny big_smile :*

Destiny - nie ma innej opcji <yes>
Odkąd pamiętam dobrze się ze Skorpionami dogadywałam. Mamy to samo 'pierdolnięcie', potrzebę wbicia delikatnej szpileczki i upartość i poczucie humoru często wink ale różnice powodują, że jest ciekawie i milusio. Zresztą dobrze o tym wiesz :* <3

Wiem wiem i nie mam na mysli tylko meza ...if you know what i mean Bejbe wink :* <3
Sorry za offtop Pirx big_smile

98

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

@Feniks, dobrze wiem what You mean :> 
Chyba musimy w takich sytuacjach biec do naszego wątku, bo robi się gorrrąco i trudno się powstrzymać  ^^  jeszcze nas zbanują!! yikes

99

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

A wy tak na serioo z tymi zodiakami?

100 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-07-28 15:37:05)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Pirx, dobrze, że nie chrapiesz a tylko się wiercisz wink


Elle88 napisał/a:

Xperia, szok nie szok.. "trafiła kosa na kamień"? Proszę Cię smile Co niby dobrego z takiego ścierania się charakterów dla związku wynika?
I w ogóle ścierać to się można o rzeczy i sprawy istotne, a nie o elementarny szacunek czy traktowanie kogoś na odpowiednim poziomie.
Mnie tam fakt, że facio się ze mną "ściera", jak mi zwisa i powiewa jako facet, nie robi.. ot, dla zabawy pościeramy się, ale nic więcej z tego nie będzie. Znajdę se takiego, przy któym nie będe miała potrzeby non-stop podświadomie testować go i jego 'siłę'.

Dejta spokój. wink


Najwyraźniej masz zdrowe podejście do relacji międzyludzkich. Ale brak elementarnego szacunku i traktowanie kogoś na odpowiednim poziomie własnie wynika z charakteru i osobowości. Ktoś jest taki a nie inny i postępuje w określony sposób.

101

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Hmm... czytając jeszcze raz ostatnie wpisy skojarzyło mi się z tym... :-D

https://www.youtube.com/watch?v=0ac_G-8qDHM

102 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-07-28 21:24:50)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

@Prix, chyba jeden z niewielu polskich dobrych filmów - wnosząc po tym małym fragmencie i obsadzie.
Lubię Mecwalda - fajny men.

Ty też jesteś fajny (chyba wink), znajdź fajną kobietę, co?

Oo.. Dialog z samego początku choćby:

Dziędziel (do małżonki): Powinniśmy spróbować czegoś nowego, co?  heheheh :>
Małżonka:  (jeb go ścierą) Po co?
D: Dla urozmaicenia. smile
-  Np. moglibyśmy użyć trochę oleju :>
M: Chcesz się pieprzyć czy ryby smażyć?


Loved it!
hihihihiihi
se chyba obejrzę

103

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

ELLE!!! big_smile
Wytatuuj sobie... PIRX big_smile
Nie Prix.Prix to ja zrobię na porcelanowym tronie...:D

Mecwaldowski jest genialny.Za scenę w "Jak się pozbyć celulitu", za Ciasnego Wieśka... :-)
Dzięgiel to klasa.Niezależnie czy w filmach Smarzowskiego czy gdzie indziej... :-)

Ja właśnie oglądam.Lubię ten film :-)
By the way, czasem podobnie rozmawia się z "moją"...jak z tą Wandą.

104

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Sorry !!

http://static.boredpanda.com/blog/wp-content/uploads/2015/07/XX-Smiling-Cats-4__605.jpg

Zawsze mi w ostatniej chwili palec przeskakuje i się zamieniają literki.
hihi


JA też oglądam właśnie!
I jestem na 6:00 minucie i jest fajnie.

Wątek Wandy jeszcze nie wszedł dopiero coś wspomnieli.
Obczaję i Ci powiem czy podobna do Twojej  czy nie wink

105

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

O masz... jak blondynka hmm

Przecież ta starsza babeczka z samego początku to Wanda !
To podobna, faktycznie big_smile
Nie zajarzyłam..

106

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

A... bo zapomnę.
Elle, są faceci ktorzy dobrze traktują kobiety które są dla nich dobre.
Co rano patrzę na jednego w lustrze ;-)

A że za kark chwyci, za włosy pociągnie... Taki Wash&Go... ;-)

107

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Pirx napisał/a:

A... bo zapomnę.
Elle, są faceci ktorzy dobrze traktują kobiety które są dla nich dobre.

Oj wiem. Myślałeś, że nie wiem?
Chodziło mi o co innego... Że kobieta może facetowi codziennie pierożki ruskie a na pierwsze barszcz a na deser Creme Brulee podawać, ale jak ona go nie kręci i jej nie szanuje, to i tak bardziej będzie Baśkę spod 5-ki szanować, co mu w korytarzu obciągnie, jak jest fajna dla niego.
Jeśli  wiesz o co..

Jesteśmy trochę zwierzętami.. popęd i atrakcyjność to coś, czego się nie przeskoczy. Jest albo ni ma.

A że za kark chwyci, za włosy pociągnie... Taki Wash&Go... ;-)


Ohh.. już nie podkręcaj, bo się na filmie nie skupię :>

Ps. Rozmowa Dziędziela (Ojca) z Wojtkiem (synem) a propos wnuka:

D: To ma aż trzy imiona a moje się tam nie pojawiło..
W: Chyba nie myślałeś, że dam mu Twoje imię.
D: Chyba normalne, że mężczyzna daje synowi imię po swoim ojcu.
W: A Ty mi po swoim nie dałeś.
D: Bo to byl kawal ch..a!
..dobra rozumiem.


big_smile

108

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Wiem co masz na myśli...
i trust me, boleje nad tym.Serio.Ale świata nie zbawię,mogę tylko pilnować swojego kącika... :-)
Nawet jeśli jest w jakimś fragmencie ... śmiały :-)

109

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

No to ja powiem, że rozmowy z Dziędzielem przypominają moje rozmowy z moim Ojcem wink i relację ogólnie.
Dobra, ten film ma rzeczywiście 35 min. czy jakąś okrojoną wersję trafiłam na necie?

110 Ostatnio edytowany przez Pirx (2016-07-28 22:33:11)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Idę spać... ;-)
Dzięki wszystkim za wypowiedzi, Elle za "przyjazne i nie zjadliwe podejście" - doceniam.

Jak to się rozwinie?Nie wie nawet wróź Maciej.
Dam znać.
Przyznam się że brakuje mi trochę spokoju.Tego że nie będę musiał określać granic, pilnować ich. Jesteśmy w końcu dorosłymi ludźmi...

Dobranoc wszystkim.

ps.Krejzolka, daj znać jak już ruszy Twój przybytek rozkoszy... przydadzą mi się wakacje, i chętnie znów na żywo z Tobą się pośmieję... :-)
Z lotniczym pozdrowieniem - "OD ŚMIGŁA!"

Ma 48 min z napisami...

111

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Rzeczywiście ma kobieta fochy zacne. No widzisz niektóre kobiety tak mają. Szczególnie jeżeli zostały wychowane czy same sobie tak wymyśliże mężczyzna to ma być wiesz.... jak książe i kobiete traktować jak damę. I wtedy czepiają się o byle co. Być może rzeczywiście zrobiłeś coś "niezgrabnie" i dama poczuła się "poruszona" Przeanalizuj to sobie i spróbuj uważać na takie sytuację. Można próbować porozmawiać, ale charakteru nie zmienisz.
Ale zawsze możesz zmienić kobietę. Twój wybór. Zobacz jak to się toczy smile powodzenia

112

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Jestem prostym facetem z Miasta Prywatnego...
Do tego Baranem..;-)
Saper ze mnie żaden nie będzie,ani ksiąze z bajki...;-)
Dzięki i ... dam znać

113

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Krejzolka82 napisał/a:
flowerbykenzo napisał/a:

Fajnie się ciebie czyta @Pirx

Jak widzę Twój nick, to zawsze go czytam "flowerbzykanko" big_smile
Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię?

http://www.moncredo.pl/media/catalog/product/cache/1/image/9df78eab33525d08d6e5fb8d27136e95/k/e/kenzo-flower-by-kenzo-edp-v-50ml.jpg
masz - na lepsze skojarzenia
tylko sie fallicznych ksztaltow nie doszukaj big_smile

114

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Zapachu jakoś nie znam, ale kształt zarąbisty big_smile

Flower - to chyba nie tylko Krejzi ma takie skojarzenia, o ile pamiętam? wink

A co do tematu wątku - oj, szkoda, Autor, że Ty taki młody big_smile bo byśmy się chyba dogadali big_smile

Ciekawa jestem, jak Wam się rozwiąże, mimo że chyba - niestety - wiem...

115

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

zapach jest piękny, jeden z moich must have

no doprawdy same zboczuchy tutaj big_smile


Nie kracz im !

116 Ostatnio edytowany przez Pirx (2016-07-29 11:28:14)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Wiecie co?
Rano pod prysznicem, przypomniało mi się coś.
Jakiś czas temu padły z  jej strony pewne słowa.Że wnoszę do związku trzecie dziecko, moją malą.
Nie zrozumcie mnie źle, nie szukam opiekunki .Sam sie zajmuję córką, nikomu jej nie podrzucam itp.
Piszę o własnych odczuciach.
Po prostu uderzyło mnie że przecież mija niemal rok.Wcześniej , to że mój chochlik będzie obecny, będzie czasem nocował itp z "nami" nie było problemem.Teraz odczułem że tak.
I zrobiło mi się... przykro? Paskudnie. Nie że mala jest, tylko że "ona" tak zareagowała. Zdarzało się że robiłem jej chłopcom śniadania w weekendy, lub czasem pograłem w piłkę, rozmawiałem.Czasem przywoływałem do porządku.
I wszystko było ok.
Przyznam sie że dziś mam bardzo mieszane odczucia.
I piszę zupełnie na spokojnie i serio.

Uprzedzając pytania. 2-3 razy w tygodniu odbieram małą ze złobka i zajmuję się do późnego wieczora.Średnio 2 weekendy w miesiącu jest ze mną. z Ex dogadujemy się dobrze w temacie podziału opieki i jesteśmy wzajemnie elastyczni.

117

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

I słuchaj własnych odczuć Prix, są najważniejsze.

118

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

nasza intuicja mówi nam bardzo wiele - szkoda, że często jej głos zagłaszamy lub zwyczajnie nie chcemy słuchać.

119

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
_v_ napisał/a:

nasza intuicja mówi nam bardzo wiele - szkoda, że często jej głos zagłaszamy lub zwyczajnie nie chcemy słuchać.

Gdzieś już słyszałem...odnośnie mojej własnej intuicji.Że dobrze mi służy ale ją zbyt często ignoruję...

120 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-07-29 11:48:20)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Pirx napisał/a:

ps.Krejzolka, daj znać jak już ruszy Twój przybytek rozkoszy... przydadzą mi się wakacje, i chętnie znów na żywo z Tobą się pośmieję... :-)
Z lotniczym pozdrowieniem - "OD ŚMIGŁA!"

Ma 48 min z napisami...

Na pewno, dam znać!!! smile smile smile
Wiadomo lepiej w realu pośmiać się niż w Internecie, wiec na pewno to kiedyś w realu  jeszcze zrobimy... big_smile big_smile big_smile

Z krejzolowatymi pozdrowieniami  smile smile smile


Pirx napisał/a:

Wiecie co?
Rano pod prysznicem, przypomniało mi się coś.
Jakiś czas temu padły z  jej strony pewne słowa.Że wnoszę do związku trzecie dziecko, moją malą.
Nie zrozumcie mnie źle, nie szukam opiekunki .Sam sie zajmuję córką, nikomu jej nie podrzucam itp.
Piszę o własnych odczuciach.
Po prostu uderzyło mnie że przecież mija niemal rok.Wcześniej , to że mój chochlik będzie obecny, będzie czasem nocował itp z "nami" nie było problemem.Teraz odczułem że tak.
I zrobiło mi się... przykro? Paskudnie. Nie że mala jest, tylko że "ona" tak zareagowała. Zdarzało się że robiłem jej chłopcom śniadania w weekendy, lub czasem pograłem w piłkę, rozmawiałem.Czasem przywoływałem do porządku.
I wszystko było ok.
Przyznam sie że dziś mam bardzo mieszane odczucia.
I piszę zupełnie na spokojnie i serio.
Uprzedzając pytania. 2-3 razy w tygodniu odbieram małą ze złobka i zajmuję się do późnego wieczora.Średnio 2 weekendy w miesiącu jest ze mną. z Ex dogadujemy się dobrze w temacie podziału opieki i jesteśmy wzajemnie elastyczni.

Aha, czyli Ona może do Waszego związku "wnieść" Dzieciaki swoje, ale Ty już nie?

Nie zrozum mnie źle, ale jeszcze bym Ją po części  zrozumiała, gdyby Ona nie miała swoich Dzieciaków i nic by "nie wnosiła" do tego związku, ale do jasnej cholery, czyli Ona może, a Ty nie?

Jesteś inteligentnym Facetem bo Cię poznałam w realu, ale kurcze w tym momencie mam do Ciebie mieszane uczucia, jak możesz pozwalać się tak traktować?

Macie takie same prawa, jak i obowiązki w  tym związku.

121

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Mam czasem opóźnione reakcje.
To co napisałem, jest dla mnie zaskoczeniem.Musiałem trochę to przetrawić.I posklejać do kupy.Racjonalnie.
Rozumiem Twoje zdziwienie.

Wtedy ,na te słowa zareagowałem.Powiedziałem co myślę.
Staram się teraz na chłodno wszystko jeszcze raz "przemyśleć".

122

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Pirx napisał/a:

Mam czasem opóźnione reakcje.
To co napisałem, jest dla mnie zaskoczeniem.Musiałem trochę to przetrawić.I posklejać do kupy.Racjonalnie.
Rozumiem Twoje zdziwienie.

Wtedy ,na te słowa zareagowałem.Powiedziałem co myślę.
Staram się teraz na chłodno wszystko jeszcze raz "przemyśleć".

Nie wiem, ale dla mnie to jest nie do zaakceptowania to co powiedziała.
Hipokryzja poziom master.

123

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

I właśnie ta hiporkyzja mnie zaskoczyła.
Niespodziewana.Nie w takiej skali...
Naprawdę się nie spodziewałem.

124

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Pirx napisał/a:

I właśnie ta hiporkyzja mnie zaskoczyła.
Niespodziewana.Nie w takiej skali...
Naprawdę się nie spodziewałem.

Bo nie miałeś prawa się spodziewać.

A nie boisz się, że prędzej czy później da odczuć Twojej Córce, że jednak nie jest mile widziana w Waszym wspólnym mieszkaniu?

125

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Bać? Nie...
Pierwszy syndrom tego będzie dla mnie oznaczał koniec.
Jestem strasznie czuły na jej punkcie.

Dlatego wtedy spakowałem rzeczy.
3h krzyku? Wybuchów co chwilę?... miałbym pozwolić na to aby moje dziecko było tego świadkiem?
Absolutnie.

Stąd moje zaskoczenie.Wcześniej wszystko było super.Wręcz bawiła sie z nią chętnie.
Dlatego na spokojnie ,na chłodno poobserwuję teraz i wtedy... wydam wyrok.

126

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Pirx napisał/a:

Bać? Nie...
Pierwszy syndrom tego będzie dla mnie oznaczał koniec.
Jestem strasznie czuły na jej punkcie.

Dlatego wtedy spakowałem rzeczy.
3h krzyku? Wybuchów co chwilę?... miałbym pozwolić na to aby moje dziecko było tego świadkiem?
Absolutnie.

Stąd moje zaskoczenie.Wcześniej wszystko było super.Wręcz bawiła sie z nią chętnie.
Dlatego na spokojnie ,na chłodno poobserwuję teraz i wtedy... wydam wyrok.

A może Ona to powiedziała w złości(chociaż, też Ją to nie usprawiedliwiałoby)?

127

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Pirx zgadzam się z Krejzolką a propos tego traktowania.. tylko inaczej bym to ujęła.

Od początku ją usprawiedliwiasz tłumaczysz wymyślasz jakieś historie n/t jej rzekomego zranienia przez byłego itd. Potem to się wszystko okazuje być po prostu paskudnym charakterem, a Ty starasz się to obrócić żart, żeby przykryć dysonans.
Myślę, że uzależniłeś się emocjonalnie od niej i pewnie od seksu. Na pewno zwłaszcza tego ostatniego wink Ci szkoda, bo jak czytam co piszesz o niej - to pomijając powody o których wcześniej pisałam i podtrzymuję, to na pewno nie trzyma Cię przy niej charakter.. No, chyba że lubisz być traktowany jak obywatel 2-giej kategorii, to Cię przeceniłam.

128 Ostatnio edytowany przez Pirx (2016-07-29 13:02:18)

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Po raz pierwszy na spokojnie i z sympatią, powiem Ci prosto w oczy Elle że się mylisz :-) I to bardzo.:-)
W ostatnich dwóch zdaniach.

Tak, usprawiedliwiałem ją, nie mniej z czasem wiele rzeczy mi śmierdziało.Bardziej dokładnie im się przyjrzałem. Podpytywałem,obserwowałem.
Wtedy okazałem się "czepiaczem" notabene...;-) Bo prawda kłuła ją w oczy.

Przyznaję,seks jest wspaniały, ale nie uzależniłem się. Bez obaw.Palcem jej nie tknąłem od pewnego czasu.Emocjolnie też nie jestem uzależniony :-)
Twoją opinię na ten temat zrzucę na karb historii jakie ludzie opisują na forum ,ok? ;-)

Bez obaw dziewczyny.
Opisuję swoje watpliwości i postrzeganie, nie przywiązanie. :-)

EDIT:
Bardziej mnie dziś absorbuje naprawa samochodu i jutrzejsze latanie.
W rytm tego ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=fpu4f5q7wck

129

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.
Pirx napisał/a:

Po raz pierwszy na spokojnie i z sympatią, powiem Ci prosto w oczy Elle że się mylisz :-) I to bardzo.:-)
W ostatnich dwóch zdaniach.

Tak, usprawiedliwiałem ją, nie mniej z czasem wiele rzeczy mi śmierdziało.Bardziej dokładnie im się przyjrzałem. Podpytywałem,obserwowałem.
Wtedy okazałem się "czepiaczem" notabene...;-) Bo prawda kłuła ją w oczy.

Przyznaję,seks jest wspaniały, ale nie uzależniłem się. Bez obaw.Palcem jej nie tknąłem od pewnego czasu.Emocjolnie też nie jestem uzależniony :-)
Twoją opinię na ten temat zrzucę na karb historii jakie ludzie opisują na forum ,ok? ;-)

Bez obaw dziewczyny.
Opisuję swoje watpliwości i postrzeganie, nie przywiązanie. :-)

EDIT:
Bardziej mnie dziś absorbuje naprawa samochodu i jutrzejsze latanie.
W rytm tego ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=fpu4f5q7wck


Oj tam, oj tam.
Gdyby Cię to nie absorbowało, to byś o tym nie pisał na forum tongue

Dobra, czego oczekujesz pisząc tutaj?

130

Odp: No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Trudno aby mnie nie absorbowało...;-)

Obiecałem że dam znać co się dzieje :-) Więc to robię :-)
Szczerze,wystarczy zwykła wymiana opinii :-)

Posty [ 66 do 130 z 184 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » No i się skończyło rumakowanie... Burza w szklance wody.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024