Trzy różne filmy - trzy różne zachwyty:
- "Mężczyźni wolą blondynki" - stare kino z klasą, zabawne, urocze, pięknie zagrane; chciałam sprawdzić, czy po kilkunastu latach od ostatniego mojego oglądnięcia ten film się broni - z ulgą stwierdzam, że tak
- "Karigurashi no Arrietty" - baśniowe anime o małych człowieczkach zwanych Pożyczalskimi - opowieść trzyma w napięciu i zachwyca animacją
- "Martha Marcy May Marlene" - doceniony na Sundance niskobudżetowy film o zagubionej w dzisiejszym świecie młodej dziewczynie (w tej roli fantastyczna Elizabeth Olsen), która próbuje odnaleźć sens życia przebywając w sekcie (chociaż sama nie wiem, czy to "zgromadzenie" naprawdę można nazwać sektą...); niepokojący, trochę dziwaczny film, na pewno zapadający w pamięć.
Byłam też na "Prometeuszu"... Byliście? Widzieliście? Jak wrażenia???