Widzisz-anemon, moj klopot w tym, ze mam podobnie do ciebie.
Potrafie sobie wypelnic czas, znalezc zajecie.....ale raczej zajmuje sie soba w swoich 4 scianach,....
Powiedzmy, ( zalozmy), ze poznaje kogos na portalu, i on mi proponuje wspolne wyjscie na wesele...
Dla mnie to bylby koszmar...chyba nie do przejscia.Z drugiej strony( zeby byc obiektywnym)
Jak bym ja byla zaproszona na wesele, a facet z ktorym sie umawiam odmowilby mi towarzyszenia...to bym miala kesim...
Jesli dla niego to tez dramat, to znaczy, ze w zwiazku tez bedzie unikal kontaktow/wyjsc?
Bede musiala go sila wyciagac?, kiedy dla mnie samej jest to problemem, to tym bardziej jego za soba nie pociagne...
I utkniemy razem- a chyba nie o to chodzi...Dlatego uwazam, ze musze popracowac nad wyrownaniem oczekiwan/mozliwosci, zanim wezme sie za poznawanie kogokolwiek...
Jakby był jakiś fajny to możesz popracować będąc jednocześnie z nim. W sumie dobrze jak obydwie strony uczą się od siebie czegoś nowego.
To tak pisze na przyszłość.