Moje zdrady (Netkafejka) - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Moje zdrady (Netkafejka)

Strony Poprzednia 1 20 21 22 23 24 234 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,366 do 1,430 z 15,189 ]

1,366 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-05-04 22:24:48)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
O'kruszynka napisał/a:

jestem...
słaba...
kiedyś...
... coś Wam tu namaluje na ścianie ... albo upiekę...

... a z dobranocek najbardziej lubię do tej pory Muminki. "Ewer i forewer"
... a zarost lubię taki jak na niego mówią "trzy dniowy". Najbardziej.

pstryk.

ps. dziękuję za DOBRO słowa i pamięci Aurorku i Starr(k)u

My też jesteśmy, O'Kruszynko.

Pewnie masz rację, dając nam sygnał, że czasem można jedynie kontemplować TAJEMNICĘ, którą jest inny CZŁOWIEK, niż koniecznie chcieć ją zrozumieć.

Na tym Forum wybierasz wątki, tematy, Osoby i razem z nimi przez krótszą lub dłuższą chwilę podróżujesz...
Twoja eteryczna obecność tutaj, to też jakiś znak, również dla nas. Pamiętaj o tym.

Na ramieniu Starr'a śmiało możesz się oprzeć, na moim zaś wypłakać, jeśli tego potrzebujesz...

Pstryk :-)

Zobacz podobne tematy :

1,367

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

hej, też sobie jestem
i czytam co piszecie wink

1,368

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Elle88 napisał/a:

Pytanie 7: W jaki sposób rozwój intuicji wiąże się z karmą?

Ł: W bardzo prosty. Otóż francuscy (zdaje się) badacze spostrzegli, że w pociągu, który uległ katastrofie jest średnio o 15% mniej pasażerów niż zwykle. Dlaczego? Bardzo zwyczajnie - ten człowiek, którego karma jest lepsza - złamie nogę, zgubi lub ukradną mu bilet, albo rozmyśli się - i nie trafi do tego pociągu. A ten, którego karma jest gorsza, nie otrzyma intuicyjnego ostrzeżenia. Odwrotnie - ?pogoni go" tam i pojedzie tym pociągiem. Intuicja - to właściwe przeczucie odnośnie przyszłości, związane z czystością duszy człowieka. Im bardziej czysta dusza, tym jestem ?wyżej nad ziemią" i tym silniejsza jest moja intuicja oraz prawidłowe postrzeganie przyszłych zdarzeń. I na odwrót - w tych samych proporcjach."

To bardzo interesujące.
Odniosę to od razu do siebie. Na co dzień mam dość silnie dającą mi o sobie znać intuicję. Ale jest to mój motyw do podejmowania decyzji tylko i wyłącznie w wypadku podjęcia jej w tym momencie, natychmiast. Skutek najczęściej jest taki, ze pierwszy efekt jest negatywny, ale po jakimś czasie cała sytuacja odwraca się i w rezultacie wychodzi z niewielkim pozytywem dla mnie.
Odwrotna jest sytuacja, gdy podjecie decyzji wymaga czasu i zastanowienia. Wtedy, niejako a automatu, intuicja mówi swoje, a kalkulacja robi swoje i decyzje podejmuje na podstawie kalkulacji odsuwając intuicje na bok . I zonk... Pierwszy efekt jest pozytywny, a następstwa tego pozytywu, po czasie staja się negatywami.
I teraz, czytając Twój cytat, zaczynam rozumieć moje zainteresowanie I-Ching i wiarę w jego nieomylność...

Wielkie podziękowania Guru smile

1,369

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
O'kruszynka napisał/a:

jestem...
słaba...
kiedyś...
... coś Wam tu namaluje na ścianie ... albo upiekę...

... a z dobranocek najbardziej lubię do tej pory Muminki. "Ewer i forewer"
... a zarost lubię taki jak na niego mówią "trzy dniowy". Najbardziej.

pstryk.

ps. dziękuję za DOBRO słowa i pamięci Aurorku i Starr(k)u

Miło Cię znów czytać, O'kruszynko.:)
A ja dla Ciebie i naszych bywalców Starr Cafee przygotuję smażone talarki jabłka maczane w cieście.

Trzydniowy zarost? Niestety, nie dopuszczam do tego. Może dlatego, że podobnie, jak nasz Szef, noszę wąsy od czasu, gdy zarost mi się rzucił, z przerwą na kamasze.:)
Zresztą, moja Pani, gdy się pewnego razu dwa dni z rzędu nie ogoliłem wydała mi polecenie "marsz do łazienki i ogol się, bo wyglądasz jak jakiś menel".:)

1,370 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-05-04 23:28:43)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:

hej, też sobie jestem
i czytam co piszecie wink

Inko,

Pachniesz łąką, żółciutkimi mniszkami, odrobiną majowego deszczu...

Lubisz nektar z czarnych porzeczek? Dość kwaśny. Mogę Cię poczęstować?

OT on
PS Dziękuję za Twą dzisiejszą, kolejną już interwencję.
Tym razem wyłam ze śmiechu. Miałam dziś wyjątkowo stresujący dzień, zamartwiałam się i działałam pod napięciem 220 V, a tamten post rozluźnił wszystkie moje mięśnie.
W muzyce to się chyba nazywa kakofonia, prawda? Moim zdaniem to skutek ostrego zapijania podczas majówki, bo na trzeźwo, to się czegoś takiego skomponować nie da ;-)

Pamiętasz niejakiego Darknessa? Może to on, tylko w nowym wydaniu? Zawsze się za nim ciągnął odór półprzetrawionego bełta typu "Perła jezior" i długo potem trzeba było wietrzyć pokoik ;-)))

OT Off

1,371

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

auroro - szamanko...
zgadłaś bezbłędnie wink
tak zapach mniszka i deszcz majowy towarzyszył mi w weekend
i może właśnie ta prostota przyrody oraz jej aromat  tak bardzo zderzył się z forumowym porządkiem rzeczy
ach szlag mnie trafia, gdy wracam z tamtego świata do tego tutaj
zaczynam unikać forum, coraz bardziej ... odchodzę aurorko

1,372 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-05-04 23:46:41)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:

auroro - szamanko...
zgadłaś bezbłędnie wink
tak zapach mniszka i deszcz majowy towarzyszył mi w weekend
i może właśnie ta prostota przyrody oraz jej aromat  tak bardzo zderzył się z forumowym porządkiem rzeczy
ach szlag mnie trafia, gdy wracam z tamtego świata do tego tutaj
zaczynam unikać forum, coraz bardziej ... odchodzę aurorko

Ależ z wiosną to ptactwo niebieskie chyba przylatuje, a nie odlatuje... ;-)

In_ko, wiem, że jesteś rozdrażniona tym, co tutaj się dzieje, ale jeśli mogę mieć do Ciebie maleńką, prywatną prośbę, to może zechcesz wziąć od tego Forum urlop, wydaje się bowiem, że jesteś w zupełnie innym miejscu, niż kiedyś i Twoja perspektywa się bardzo zmieniła. Teraz stałaś się Ciałem Doradczym, a takich Osób tu baaaaaardzo potrzeba zanim utopimy się w zdradach, rozstaniach, flirtach, rozwodach... Twój głos jest zawsze rzeczowy, dźwięczny, a słowa nośne, logiczne, trafiające w sedno. Lubisz też tematykę "społeczną" (tak ją sobie nazwałam). Czytuję Twoje wpisy w dyskusjach na różne tematy w innych działach i byłoby ogromnie żal, gdybyś to porzuciła. 
Dużo wiesz, dużo potrafisz...

Zastanów się proszę, czy głęboki oddech i czasowy dystans nie byłby lepszym rozwiązaniem? Dobrze?
Z góry dziękuję :-)
ab

1,373

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:

Witam Wszystkich Majowo,

Wracam do Was zrelaksowana, bo najpierw zaliczyłam spontaniczny wyjazd w ostatnim tygodniu kwietnia do mojej ukochanej Toskanii i objechałam wybrzeże liguryjskie zanim nastąpi najazd turystów big_smile a w ostatni weekend parałam się działalnością ogrodniczo-grillową, przyjmując gości w tzw. międzyczasie.

Dobrze widzieć Ciebie i do tego zrelaksowaną smile

Przyszłość napisał/a:

Ale wreszcie udało mi się przysiąść i poczytać Wasze wpisy z ostatnich dni. Muszę przyznać, że to niezwykle ciekawa i intrygująca tematyka, która chyba każdego myślącego człowieka zmusza do refleksji.
Dorzucę jeszcze jeden punkt widzenia. W ostatnim czasie poświęciłam trochę czasu i uwagi poglądom ewolucjonistów, dla których koncepcja Boga, religie, wiara, karma...wszystko to, co jawi się jako nadnaturalna siła i inteligencja, która stworzyła wszechświat, ludzi, zwierzęta, przrodę i nad wszystkim czuwa...to tylko iluzja i ludzkie urojenia, które mają na celu albo tworzenie wspólnoty, albo racjonalizowanie przyjemnych i bolesnych doświadczeń, których doświadczamy w życiu oraz wydarzenia, które rozgrywają się z naszym i/lub bez naszego udziału. Uważają oni religie, nadprzyrodzone idee, bogów oraz wymierzone przez bogów "kary" za produkty ewolucji, czasami mówią wprost o produkcie ubocznym.
To też ciekawy punkt widzenia, nie sądzicie?
Czyż nie jest tak, że interpretujemy i uzasadniamy swoje i nie-swoje czyny opierając się na wierzeniach, przekonaniach i różnorakich rozumowaniach?

Oczywiście możemy sobie przyjąć za podstawę dowolne twierdzenie i na bazie tego układać cała teorię wszystkiego.  Ja w swoich różnorakich rozważaniach doszedłem do mojego wewnętrznego przekonania, że jeżeli życie powstało tylko jako efekt przypadkowego działania sił fizycznych na materię nieożywiona, to ma to wszystko tylko jeden cel - przedłużenie gatunku. Biorąc dodatkowo pod uwagę ewolucję, a nie da się ukryć, że takowa istnieje, przedłużanie i modyfikowanie form życia nadal nie ma sensu. Jest trwaniem z dostosowywaniem się do lokalnych warunków. W tym wypadku stosowanie jakichkolwiek ograniczeń w przedłużaniu gatunku, jest działaniem destrukcyjnym. A jest nim moralność i jej zasady.
Zakładając jednak istnienie energii wyższej za sprawą której powstało życie, niemalże z automatu pojawia się cel tego stworzenia. Na razie jest on nam nie znany, ale na pewno jest. Moje doświadczenie z pobytu w szpitalu, spowodowało zainteresowanie się sprawami ducha i ciała, a lektura Newtona pozwoliła na zbudowanie sobie obrazu życia, jako areny nauki i "awansu" duchowego. Karma w tym nie jest karą, ale nauką... W tym widzę sens istnienia życia. 

Przyszłość napisał/a:

Starr, czyż nie jest Tobie po prostu łatwiej przełknąć gorzką pigułkę zdrad(y) w swoim życiu, gdy patrzysz na to w ten sposób:

starr napisał/a:

(...) co mi przytrafiało się w tym życiu jest wynikiem moich wyborów w poprzednich życiach... Sam sobie zapracowałem na te emocje jakich doznałem

niż stwierdzenie, że ludzie są często po prostu samolubni i egoistyczni, nie dbają o innych?

Oczywiście, że z takim przekonaniem jest łatwiej żyć... Ból staje się do zniesienia, a ciężar emocji nie przybija do gleby.
Ale też pozwala na inne spojrzenie na wszystko, co się dzieje dookoła.
Nie twierdzę jednak, że to jest najprawdziwsza prawda. Zakładam też, że mogę się mylić. Dlatego z zainteresowaniem czekałem na rozwój wątku na religiach... a teraz cieszę się, że może ten temat przeniesie się tutaj... smile

Przyszłość napisał/a:

Nie mogę pominąć i nie przekazać wyrazów szczerego uznania za poniższy wpis:

starr napisał/a:

Ale żeby nie było, że propaguję tą teorię jako jedyną i dla wszystkich. Ona jest dobra tylko dla mnie. Każdy powinien wypracować własną i nie ma znaczenia, czy oprze się na kwantowej teorii wszechświata, czy o filozofię chrześcijańska. Ona ma pomóc konkretnej osobie...

Ach...żeby w innych ludziach było tyle tolerancji i akceptacji dla odmiennych sposobów postrzegania rzeczywistości, co w odwiedzających tutejszą kafejkę ludzi wiary, to żyłoby nam się o wiele przyjemniej smile Tymczasem żyjemy w świecie, w którym robione są przeramowania a ludzie często dążą do tego, aby zmieniać świat na taki, który im pasuje i w tym celu chętnie narzucają innym swój punkt widzenia.


EDIT: ja też nie mam pojęcia, gdzie zawieruszył się ET i tęsknię za nim sad
Kiedyś pisał, że pewnego dnia zniknie - może to właśnie się wydarzyło. Poniewaź ET jednak "wyparował" niespodziewanie, to czasami ściska mnie w środku, że może coś złego się wydarzyło, ale od razu włącza mi się racjonalizowanie, że przecież gdybym ja chciała zniknąć to też nie robiłabym "szopek" z pożegnaniami, no i po co zamykać sobie drzwi, jeśli będzie chciał wrócić. A liczę, że jeszcze tu zajrzy smile

Nie lubię pożegnań bez pożegnania, ale niektórzy wolą angielskie wyjścia. Pozostaje czekać tylko na ten dzień kiedy dyskurs tutaj stanie się na tyle ciekawy, ze ściągnie nam i ET smile

1,374

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:

hej, też sobie jestem
i czytam co piszecie wink

Miło widzieć po długim łykendzie... troszku się działo... smile

1,375

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Excop napisał/a:

Trzydniowy zarost? Niestety, nie dopuszczam do tego. Może dlatego, że podobnie, jak nasz Szef, noszę wąsy od czasu, gdy zarost mi się rzucił, z przerwą na kamasze.:)
Zresztą, moja Pani, gdy się pewnego razu dwa dni z rzędu nie ogoliłem wydała mi polecenie "marsz do łazienki i ogol się, bo wyglądasz jak jakiś menel".:)

Ja bardziej z powodu tego, że o ile na głowie jeszcze szpakowatość... na twarzy niestety tylko siwizna i z zarostem wyglądam jak skrzat Dzięcielinek... big_smile

1,376

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
in_ka napisał/a:

auroro - szamanko...
zgadłaś bezbłędnie wink
tak zapach mniszka i deszcz majowy towarzyszył mi w weekend
i może właśnie ta prostota przyrody oraz jej aromat  tak bardzo zderzył się z forumowym porządkiem rzeczy
ach szlag mnie trafia, gdy wracam z tamtego świata do tego tutaj
zaczynam unikać forum, coraz bardziej ... odchodzę aurorko

Ależ z wiosną to ptactwo niebieskie chyba przylatuje, a nie odlatuje... ;-)

In_ko, wiem, że jesteś rozdrażniona tym, co tutaj się dzieje, ale jeśli mogę mieć do Ciebie maleńką, prywatną prośbę, to może zechcesz wziąć od tego Forum urlop, wydaje się bowiem, że jesteś w zupełnie innym miejscu, niż kiedyś i Twoja perspektywa się bardzo zmieniła. Teraz stałaś się Ciałem Doradczym, a takich Osób tu baaaaaardzo potrzeba zanim utopimy się w zdradach, rozstaniach, flirtach, rozwodach... Twój głos jest zawsze rzeczowy, dźwięczny, a słowa nośne, logiczne, trafiające w sedno. Lubisz też tematykę "społeczną" (tak ją sobie nazwałam). Czytuję Twoje wpisy w dyskusjach na różne tematy w innych działach i byłoby ogromnie żal, gdybyś to porzuciła. 
Dużo wiesz, dużo potrafisz...

Zastanów się proszę, czy głęboki oddech i czasowy dystans nie byłby lepszym rozwiązaniem? Dobrze?
Z góry dziękuję :-)
ab

Podpisuję się pod słowami Aurory

In_ko, Miła Ma,
Nie odchodź
Zrób sobie przerwę, nabierz dystansu, rzadziej zaglądaj, ale nie pdchodź.
Wiem, źe masz dość nie tylko przelewających się tutaj niepotrzebnych żalów i żółci, ale może przede wszystkim nieczytelnych zasad funkcjonowania forum, ale to forum (a przede wszystkim jego goście) bez Ciebie dużo straci.

1,377

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Zastanów się proszę, czy głęboki oddech i czasowy dystans nie byłby lepszym rozwiązaniem?

łechce moje ego tyle miłych Twoich słów wink
ja nie potrafię, tak wiesz na "pół gwizdka", oj to moja życiowa bolączka jest ...
szkoda mi czasu, tak mam
albo cała albo ...
zwykle taką postawa więcej tracę niż zyskam
ale jak już pozyskam, to na ... dobre i złe wink

1,378

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:

In_ko, Miła Ma,
Nie odchodź
Zrób sobie przerwę, nabierz dystansu, rzadziej zaglądaj, ale nie pdchodź.
Wiem, źe masz dość nie tylko przelewających się tutaj niepotrzebnych żalów i żółci, ale może przede wszystkim nieczytelnych zasad funkcjonowania forum, ale to forum (a przede wszystkim jego goście) bez Ciebie dużo straci.

Przyszłość, dobry duszku ...
co słychać u Ciebie?
jak w domu, poukładane, w kominku napalone wink
tak, masz rację przygniata mnie to, co dzieje się na forum, wzbudza we mnie niechęć
a co do Was, rzeczywiście mi strasznie żal odejść ... bo uczycie mnie, tak dużo smile

1,379

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Zastanów się proszę, czy głęboki oddech i czasowy dystans nie byłby lepszym rozwiązaniem?

łechce moje ego tyle miłych Twoich słów wink
ja nie potrafię, tak wiesz na "pół gwizdka", oj to moja życiowa bolączka jest ...
szkoda mi czasu, tak mam
albo cała albo ...
zwykle taką postawa więcej tracę niż zyskam
ale jak już pozyskam, to na ... dobre i złe wink

To ja jeszcze dorzucę, że nie mam żalu za totalne zjechanie mnie w wątku Fiony28... smile
To jak? urlop?

1,380 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-05-05 00:11:30)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

starr zjechałam ?
jeżeli tak - to szczerze,
ale widzisz przyciągnąłeś mą uwagę - treścią a tego przecież szukamy - treści,
nie - pustosłowia wink

DOBRANOC, pozostańcie w zdrowiu Ludzie dobrej woli smile

1,381

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Miałem w planach napisać jeszcze suplement... ale gdy zobaczyłem, że pojawiła się O'Kruszynka, odeszła mi ochota na ciężkie tematy dzisiaj smile
Napiszę kiedy indziej...

1,382

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

In_ko, Miła Ma,
Nie odchodź
Zrób sobie przerwę, nabierz dystansu, rzadziej zaglądaj, ale nie pdchodź.
Wiem, źe masz dość nie tylko przelewających się tutaj niepotrzebnych żalów i żółci, ale może przede wszystkim nieczytelnych zasad funkcjonowania forum, ale to forum (a przede wszystkim jego goście) bez Ciebie dużo straci.

Przyszłość, dobry duszku ...
co słychać u Ciebie?
jak w domu, poukładane, w kominku napalone wink
tak, masz rację przygniata mnie to, co dzieje się na forum, wzbudza we mnie niechęć
a co do Was, rzeczywiście mi strasznie żal odejść ... bo uczycie mnie, tak dużo smile

In_ko,
Ja Ciebie świetnie rozumiem - też czasami wymiękam wobec tego, co tutaj się wyprawia.
Ale przecież nie będą mi tutaj odważni w warunkach wirtualnej rzeczywistości sprawcy zamieszania psuć nastrój i nastawienie big_smile Dlatego olewam, zamykam stronę i znikam.

Co u mnie?
Powiedziałabym, źe w kominku wciąż się tli wink
Właśnie sypnęły się moje plany na kolejnych kilka miesięcy - nie wiem, czy pamiętasz, ale planowałam dłuższy, samotny wyjazd? Ale okazało się, że ktoś mnie potrzebuje na miejscu i na razie plan zawieszony.

1,383

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Zastanów się proszę, czy głęboki oddech i czasowy dystans nie byłby lepszym rozwiązaniem?

łechce moje ego tyle miłych Twoich słów wink
ja nie potrafię, tak wiesz na "pół gwizdka", oj to moja życiowa bolączka jest ...
szkoda mi czasu, tak mam
albo cała albo ...
zwykle taką postawa więcej tracę niż zyskam
ale jak już pozyskam, to na ... dobre i złe wink

In_ko, to nie komplementy. Znamy się przecież. Ty wiesz...
Może i piszę słodko-p....., ale ZAWSZE prawdziwie, to znaczy o tyle prawdziwie, że piszę to, co czuję, co myślę, co jest moją prawdą. A piszę tak, jak potrafię.

Ludzie są ważni In_ko. Nawet ci wirtualni. Bo jak tak sobie usiądziesz i zdasz sprawę, że po drugiej stronie światłowodu jest ktoś taki jak Ty to... Czasami ten człowiek nie ma już nic, a na dodatek zgubił się, albo porozwalał cały swój świat. Podarł go na najdrobniejsze kawałki. I siedzi teraz i jedyne, co ma to słowa...
Czujesz o czym piszę???

Są tacy, co tylko czytają. Wiele miesięcy wcześniej, zanim się tu zalogowałam, czytałam to Forum, a zwłaszcza dobrze znany nam obu wątek. I w pewnym momencie spotkałam Ciebie, w chwili, gdy popsztykaliście się z Animusem o Tatarkiewicza... ;-))) Tak bardzo lubiłam czytać Was oboje, że postanowiłam zainterweniować. Odezwałam się i ośmieliłam napisać do Was ;-)))

Nie musisz być "na pół gwizdka"... Daj sobie wolne. Nie podczytuj, nie zaglądaj. Pełna laba.
Może za jakiś czas zechcesz wrócić i być może spotkasz jeszcze interesujący Cię temat, albo któreś z nas, zanim tak, jak Ty nie zechcemy odfrunąć na Grenlandię lub do Egiptu ;-)))

1,384

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dobry wieczór.

in_ka napisał/a:

przygniata mnie to, co dzieje się na forum, wzbudza we mnie niechęć
a co do Was, rzeczywiście mi strasznie żal odejść ... bo uczycie mnie, tak dużo smile

In_ko - forum jak forum. Różne jest. Najważniejsi są ludzie. Ci, z którymi chcemy być, chcemy rozmawiać.
Czasem w realu, czasem wirtualnie.

P.S.
Widzę, że Aurora napisała podobnie smile

1,385

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

Miałem w planach napisać jeszcze suplement... ale gdy zobaczyłem, że pojawiła się O'Kruszynka, odeszła mi ochota na ciężkie tematy dzisiaj smile
Napiszę kiedy indziej...

Dzisiaj muszę wcześniej się ewakuować spać. Jutro trudny dzień.
Na dobranoc zostawiam album, który uwielbiam słuchać po ciemku: https://www.youtube.com/watch?v=HSfGvuiFOWI
Dobrych snów wszystkim <papa>

1,386 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-05-05 02:35:41)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Witaj Przyszłość, super, że wróciłaś.

Przeczytałam to:

Przyszłość napisał/a:

Dorzucę jeszcze jeden punkt widzenia. W ostatnim czasie poświęciłam trochę czasu i uwagi poglądom ewolucjonistów, dla których koncepcja Boga, religie, wiara, karma...wszystko to, co jawi się jako nadnaturalna siła i inteligencja, która stworzyła wszechświat, ludzi, zwierzęta, przrodę i nad wszystkim czuwa...to tylko iluzja i ludzkie urojenia, które mają na celu albo tworzenie wspólnoty, albo racjonalizowanie przyjemnych i bolesnych doświadczeń, których doświadczamy w życiu oraz wydarzenia, które rozgrywają się z naszym i/lub bez naszego udziału. Uważają oni religie, nadprzyrodzone idee, bogów oraz wymierzone przez bogów "kary" za produkty ewolucji, czasami mówią wprost o produkcie ubocznym.
To też ciekawy punkt widzenia, nie sądzicie?
Czyż nie jest tak, że interpretujemy i uzasadniamy swoje i nie-swoje czyny opierając się na wierzeniach, przekonaniach i różnorakich rozumowaniach?

Moje przekonania religijne kształtowały się z trudem, stopniowo. Był etap "tradycji", negacji, poszukiwań ludzi, którzy żyją tak, jak mówią, którzy są świadkami wiary, etap wytykania innym niekonsekwencji, bałwochwalstwa, kochanek, i innych złotych cielców.
A potem przyszedł etap ON i ja...

Dla mnie w tej chwili księża mogą tańczyć na rurze w klubie Go-Go, pływać na synody Queen Mary2 albo pomykać na Mszę Porsche 918 i uczyć na niej kroków do Mambo. Nie mam też żadnej wiedzy o tym, jak się prowadzą buddyjscy mnisi czy przewodnicy duchowi innych wyznań.
Napatrzyłam się jedynie na Arabów zamieszkujących południe Hiszpanii. Z tego co wiem, nie wolno im jeść schabowego i pić ognistej wody... Zdaje się, że nie powinni też nosić jeansowych portek... a...

Ja jestem już gdzieś indziej. W innym miejscu tej drogi. I dobrze mi w tej podróży, choć często się gubię, przystaję, cofam.

Śmieszą mnie wojenki ewolucjonistów z kreacjonistami. Cały materiał archeologiczny dotyczący na przykład Australopiteków, nie mówiąc już o Driopitekach, dałby się zmieścić w pudełku po męskich butach, a oni gotowi są wydrapać sobie oczy, byle tylko dowieść czyje jest na górze...

Proszę pokazać mi ewolucjonistę lub kreacjonistę, który wie dokładnie jak powstało DNA.
Nie wiedzą.
O co się żrą?
Też nie wiedzą...

Tak powstaje przepaść. A nad przepaścią trudno jest zbudować most porozumienia.

Dlatego na wzór Darwina uciekam od takich sporów. Bo to nawet nie są spory o wiarę, ale o rację. A jak to kiedyś mądrze pisał Animus, racje są dzienne albo głodowe. I rację to ma każdy. Absolutnie każdy ;-)))

Wiara jest zupełnie czymś innym...
Tak mi się przynajmniej wydaje ;-)

1,387

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dobranoc, Ludeczkowie!

https://youtu.be/BC8EfRhyTp4

1,388

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

DZIEN DOBRY WSZYSTKIM
Diziekuje Wam:EXCOP,STARR i AURORO za warm welcome.
Pozwolicie,ze w tej chwili pozostane na czytaniu tego,co piszecie.
Aktualnie,jestem gejzerem wsieklosci.
A to nie jest dobry moment,zeby partycypowac...

DOBREJ NOCY WAM WSZYSTKIM I DOBREGO DNIA

1,389

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Śmieszą mnie wojenki ewolucjonistów z kreacjonistami. Cały materiał archeologiczny dotyczący na przykład Australopiteków, nie mówiąc już o Driopitekach, dałby się zmieścić w pudełku po męskich butach, a oni gotowi są wydrapać sobie oczy, byle tylko dowieść czyje jest na górze...

Proszę pokazać mi ewolucjonistę lub kreacjonistę, który wie dokładnie jak powstało DNA.
Nie wiedzą.
O co się żrą?
Też nie wiedzą...

Tak powstaje przepaść. A nad przepaścią trudno jest zbudować most porozumienia.

Dlatego na wzór Darwina uciekam od takich sporów. Bo to nawet nie są spory o wiarę, ale o rację. A jak to kiedyś mądrze pisał Animus, racje są dzienne albo głodowe. I rację to ma każdy. Absolutnie każdy ;-)))

Aurora,
Myślę, że nie ma najmniejszego sensu przechadzanie się nad przepaścią, tym bardziej, że w naszych rozmowach tutaj najmniej zależy nam chyba nad podkreśleniu różnic i nawiązywaniu do odwiecznych dyskusji i sporów, które najczęściej grzęzną z powodu przypadków marginalnych. I jak sama zauważyłaś zarówno kreacjonizm, jak i ewolucjonizm nie posiadają całkowitego udowodnienia naukowego a po obu stronach przepaści stoją najczęściej rozsądni ludzie.

To, na co warto w mojej opini zwrócić uwagę to, że obie "teorie" to zjawiska bogate, złożone, wieloaspektowe i często pełne znaków zapytania, ale reprezentujące pewien spójny punkt widzenia, który warto uwzględnić w swoich poszukiwaniach :-))
A co kto sobie wybierze z palety barw oferowanej przez rozmaite światopoglądy, w co kto wierzy, jakie kto ma przekonania i jak tych przekonań będzie bronił to już ma dla mnie n-rzędna znaczenie ;-)
I byleby tylko z tego powodu wojen nie było, to mogą sobie kreacjoniści i ewolucjoniści prowadzić swoje dysputy przez kolejne stulecia ;-))

starr napisał/a:

Oczywiście możemy sobie przyjąć za podstawę dowolne twierdzenie i na bazie tego układać cała teorię wszystkiego.  Ja w swoich różnorakich rozważaniach doszedłem do mojego wewnętrznego przekonania, że jeżeli życie powstało tylko jako efekt przypadkowego działania sił fizycznych na materię nieożywiona, to ma to wszystko tylko jeden cel - przedłużenie gatunku. Biorąc dodatkowo pod uwagę ewolucję, a nie da się ukryć, że takowa istnieje, przedłużanie i modyfikowanie form życia nadal nie ma sensu. Jest trwaniem z dostosowywaniem się do lokalnych warunków. W tym wypadku stosowanie jakichkolwiek ograniczeń w przedłużaniu gatunku, jest działaniem destrukcyjnym. A jest nim moralność i jej zasady.

Starr,
Jeżeli dobrze Ciebie zrozumiałam, to uważasz, że zasady moralne stoją na drodze dalszemu swobodnemu przedłużeniu gatunku ludzkiego?
Abstrahując od tego, że moralność dla mnie to dużo, dużo więcej niż wierności jednemu partnerowi i/lub monogamia, to i tak nie mogłabym się zgodzić z tym poglądem. A sam temat jest tak szeroki i głęboki, źe zastanawiam się, czy mogę sobie pozwolić na jego eksploatację, czy się po nim tylko prześlizgnąć ;-)
To jak będzie Starr uruchamiasz dyskusję nt. moralności w kafejce, czy zamkniemy go stwierdzeniem, że różnimy się spojrzeniem na tę kwestię?

starr napisał/a:

Zakładając jednak istnienie energii wyższej za sprawą której powstało życie, niemalże z automatu pojawia się cel tego stworzenia. Na razie jest on nam nie znany, ale na pewno jest. Moje doświadczenie z pobytu w szpitalu, spowodowało zainteresowanie się sprawami ducha i ciała, a lektura Newtona pozwoliła na zbudowanie sobie obrazu życia, jako areny nauki i "awansu" duchowego. Karma w tym nie jest karą, ale nauką... W tym widzę sens istnienia życia.

Starr,
Nie chciałabym abyś odniósł wrażenie, że ograniczam karmę do kary. Dzięki Elle i teraz również Tobie, jestem świadoma złożoności poglądów, teorii i "życiowej orientacji", które kryją się pod słowem KARMA.
I jestem Wam za tę naukę autentycznie wdzięczna, gdyż rozszerza ona moją perspektywę.

1,390 Ostatnio edytowany przez Excop (2015-05-05 18:06:26)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Witaj Przyszłość, super, że wróciłaś.

aurora borealis napisał/a:

Przeczytałam to:

Przyszłość napisał/a:

Dorzucę jeszcze jeden punkt widzenia. W ostatnim czasie poświęciłam trochę czasu i uwagi poglądom ewolucjonistów, dla których koncepcja Boga, religie, wiara, karma...wszystko to, co jawi się jako nadnaturalna siła i inteligencja, która stworzyła wszechświat, ludzi, zwierzęta, przrodę i nad wszystkim czuwa...to tylko iluzja i ludzkie urojenia, które mają na celu albo tworzenie wspólnoty, albo racjonalizowanie przyjemnych i bolesnych doświadczeń, których doświadczamy w życiu oraz wydarzenia, które rozgrywają się z naszym i/lub bez naszego udziału. Uważają oni religie, nadprzyrodzone idee, bogów oraz wymierzone przez bogów "kary" za produkty ewolucji, czasami mówią wprost o produkcie ubocznym.
To też ciekawy punkt widzenia, nie sądzicie?
Czyż nie jest tak, że interpretujemy i uzasadniamy swoje i nie-swoje czyny opierając się na wierzeniach, przekonaniach i różnorakich rozumowaniach?

Moje przekonania religijne kształtowały się z trudem, stopniowo. Był etap "tradycji", negacji, poszukiwań ludzi, którzy żyją tak, jak mówią, którzy są świadkami wiary, etap wytykania innym niekonsekwencji, bałwochwalstwa, kochanek, i innych złotych cielców.
A potem przyszedł etap ON i ja...

Dla mnie w tej chwili księża mogą tańczyć na rurze w klubie Go-Go, pływać na synody Queen Mary2 albo pomykać na Mszę Porsche 918 i uczyć na niej kroków do Mambo. Nie mam też żadnej wiedzy o tym, jak się prowadzą buddyjscy mnisi czy przewodnicy duchowi innych wyznań.
Napatrzyłam się jedynie na Arabów zamieszkujących południe Hiszpanii. Z tego co wiem, nie wolno im jeść schabowego i pić ognistej wody... Zdaje się, że nie powinni też nosić jeansowych portek... a...

Ja jestem już gdzieś indziej. W innym miejscu tej drogi. I dobrze mi w tej podróży, choć często się gubię, przystaję, cofam.

Śmieszą mnie wojenki ewolucjonistów z kreacjonistami. Cały materiał archeologiczny dotyczący na przykład Australopiteków, nie mówiąc już o Driopitekach, dałby się zmieścić w pudełku po męskich butach, a oni gotowi są wydrapać sobie oczy, byle tylko dowieść czyje jest na górze...

Proszę pokazać mi ewolucjonistę lub kreacjonistę, który wie dokładnie jak powstało DNA.
Nie wiedzą.
O co się żrą?
Też nie wiedzą...

Tak powstaje przepaść. A nad przepaścią trudno jest zbudować most porozumienia.

Dlatego na wzór Darwina uciekam od takich sporów. Bo to nawet nie są spory o wiarę, ale o rację. A jak to kiedyś mądrze pisał Animus, racje są dzienne albo głodowe. I rację to ma każdy. Absolutnie każdy ;-)))

Wiara jest zupełnie czymś innym...
Tak mi się przynajmniej wydaje ;-)

Witajcie Drogie Panie.

Właczę się do Waszych rozważań, jeśli pozwolicie? Ok. Piękne dzięki. smile

W świetle odkryć naukowych, edukacji całego przekroju populacji i postępującej wraz z nimi  laicyzacji społeczeństw, wytworzyła się pusta przestrzeń do interpretacji pochodzenia religii, skoro skutecznie, bo wiarygodnie zakwestionowano pogląd, że świat istnieje od niespełna 7.000 lat
Religie, nieważne w jakiej postaci, powstały we wszystkich zamieszkałych zakątkach globu. Wszystkie początkowo bazowały na tajemnicy sił rządzących otaczającą człowieka naturą.
Potem następował rozwój wierzeń, który ściśle wiązał się z rozwojem stosunków społecznych.
Znamienne jest, że wielkie religie otrzymały prawo rozwoju surowo egzekwowanym nakazem państwowym imperiów przewodzących ówczesną Europą lub południowo wschodnim rejonem wybrzeża Morza Śródziemnego. Tak rozwinęło się  chrześcijaństwo a później islam.

Jeśli więc Ziemia starsza jest prawie 700.000, a Wszechświat blisko 2.000.000 razy od biblijnego czasu stworzenia, przewartościowaniu ulec musiały także inne "prawdy objawione".

Pamiętajmy także, że Kościoły chrześcijańskie oraz Meczet to organizacje posiadające wielkie wpływy, również te "wstydliwe", materialne.
Żaden z syndykatów, czy korporacji nie pozwoli sobie na dobrowolne wyrzeczenie się posiadanych aktywów w obszarze władzy.
Dlaczego duchowieństwo miałoby być inne?

Stąd, moim zdaniem, nigdy nie dojdzie do porozumienia "nad przepaścią", o czym, Auroro i Przyszłości, obie piszecie. Szkoda jednocześnie czasu, by się nimi przejmować zbytnio.

Spory między modyfikowanym kreacjonizmem a racjonalizmem będą więc trwać do końca świata bez względu na to, czy przyjdzie on za sprawą Woli Boskiej, czy na skutek kosmicznej katastrofy spowodowanej, np. siłami grawitacji lub na skutek głupoty człowieka.

Jedno jest pewne. Wiara, bądź jej odrzucenie jest lub powinna być indywidualną sprawą każdego człowieka. W końcu każde z nas ma wolną wolę i ten zwykły, własny rozum, prawda?:)

1,391 Ostatnio edytowany przez Excop (2015-05-05 21:13:02)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

Oczywiście możemy sobie przyjąć za podstawę dowolne twierdzenie i na bazie tego układać cała teorię wszystkiego.  Ja w swoich różnorakich rozważaniach doszedłem do mojego wewnętrznego przekonania, że jeżeli życie powstało tylko jako efekt przypadkowego działania sił fizycznych na materię nieożywiona, to ma to wszystko tylko jeden cel - przedłużenie gatunku. Biorąc dodatkowo pod uwagę ewolucję, a nie da się ukryć, że takowa istnieje, przedłużanie i modyfikowanie form życia nadal nie ma sensu. Jest trwaniem z dostosowywaniem się do lokalnych warunków. W tym wypadku stosowanie jakichkolwiek ograniczeń w przedłużaniu gatunku, jest działaniem destrukcyjnym. A jest nim moralność i jej zasady.

Wybacz, Szefie, ale tym razem nie mogę się z Tobą zgodzić.:)

Przyjmując założenie, że powstanie życia na Ziemi, było przypadkowym zbiegiem sprzyjających okoliczności zgadzamy się, że ewolucja gatunków jest faktem.
Trzeba zatem również rozważyć, że proces ten którego głównym celem jest przetrwanie gatunku wcale nie został zakłócony w przypadku człowieka przez nałożenie na siebie cywilizacyjnych zasad moralnych krępujących dobór naturalny, powszechny w świecie zwierząt. Został jedynie zmodyfikowany przez inteligentnego dwunożnego drapieżnika.
Ograniczenia związane z powszechnie przyjętą, opartą właśnie na zasadach moralnych monogamią, zrekompensowały obniżenie śmiertelności noworodków i niemowląt, poprawa higieny i dostęp do oczyszczonej wody.
Czyż to wszystko nie jest przejawem ewolucji?
Bo to w jej wyniku przecież doszło do wyodrębnienia się dwóch znanych inteligentnych gatunków - neandertalczyka i człowieka współczesnego. Z nich obu, jeden wciąż wykorzystuje inteligencję, choć nie zawsze rozsądnie.
Idąc tym tropem, ewolucja nie dobiegła kresu.
Być może człowiek sam sobie szykuje własny koniec, ale nie oznacza to, że na nim i świat się skończy.
Tak, jak nie skończył się 65 mln lat temu.
Tyle, że kto inny zajmie nasze miejsce.
A choćby i życie na Ziemi przestało istnieć, pozostanie ewoluujący od Wielkiego Wybuchu Wszechświat.

Prawdę mówiąc, kwestii wpływu zasad moralnych na zanik doboru naturalnego u człowieka nie rozpatrywałbym oddzielnie dla ewolucjonizmu, bo przecież zasady te "opracowano" także, a może przede wszystkim, pod wpływem religii.

starr napisał/a:

Zakładając jednak istnienie energii wyższej za sprawą której powstało życie, niemalże z automatu pojawia się cel tego stworzenia. Na razie jest on nam nie znany, ale na pewno jest.

To naturalne, że takie założenie rodzi wnioski, które przedstawiłeś, Starr. To już domena wiary, której zachowanie w obecnym świecie, w moim odczuciu, jest jednak sztuką bardzo trudną.

1,392 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-05-05 22:01:03)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Excop, nie pytaj, czy możesz włączyć się do dyskusji, bo sam, Serdeńko, wywołałeś wilka z lasu?

A ja lubię ogromnie i te Twoje lasy i te ?wilki?, bo lubię zmierzyć się z tym, o czym tak mądrze piszesz. A gdy zadajesz pytania, spieszę, by na nie odpowiedzieć.

Odwołując się do znanego filmu ?Rejs? muszę jednak powiedzieć, że sformułowane przez Ciebie i przez Przyszłość pytania są nieco tendencyjne i z góry zakładają,  iż z kreacjonizmem "coś" jest nie tak ? ;-):

Excop napisał/a:

Jak więc jest z tą naszą wiarą, skoro kreacjonizm nie może liczyć nawet na swoich twórców?

Przyszłość napisał/a:

Dorzucę jeszcze jeden punkt widzenia. W ostatnim czasie poświęciłam trochę czasu i uwagi poglądom ewolucjonistów, dla których koncepcja Boga, religie, wiara, karma...wszystko to, co jawi się jako nadnaturalna siła i inteligencja, która stworzyła wszechświat, ludzi, zwierzęta, przrodę i nad wszystkim czuwa...to tylko iluzja i ludzkie urojenia, które mają na celu albo tworzenie wspólnoty, albo racjonalizowanie przyjemnych i bolesnych doświadczeń, których doświadczamy w życiu oraz wydarzenia, które rozgrywają się z naszym i/lub bez naszego udziału. Uważają oni religie, nadprzyrodzone idee, bogów oraz wymierzone przez bogów "kary" za produkty ewolucji, czasami mówią wprost o produkcie ubocznym.
To też ciekawy punkt widzenia, nie sądzicie?

Każda nauka, każdy pogląd oparty jest na jakimś paradygmacie. Teorię tworzy się na bazie przesłanek. Na takiej zasadzie kreacjoniści w ?COŚ" wierzą i ewolucjoniści także w ?coś" wierzą budując na tym swoje koncepcje.

Przyjęcie założenia, że religia jest - cytuję: "iluzją i ludzkim urojeniem", o czym wzmiankuje na podstawie przeczytanej lektury Przyszłość oraz poddanie w wątpliwość tego, że coś musi się dziać z wiarą, gdy okazuje się, że wykopywane często rostra skamieniałości przewodnich są pozostałościami stworzeń morskich licznie występujących w okresie triasu i kredy, a nie żadnymi piorunkami Boga ciskanymi z nieba, jak powszechnie sądził nie tylko kler, ale i wielu, wielu innych, aż do czasów dzisiejszych.

To oczywiście wywołuje mój szeroki uśmiech i pobłażliwość z jaką traktuję takie konfrontacje.

Jeśli jednak przyjrzeć się teoriom naukowym, to można w nieskończoność podawać liczbę ?samobójów? jakie sobie strzelili w niczym nie ustępując kreacjonistom wielcy ludzie nauki, choćby wtedy, gdy odkopując szkielet potężnego elasmozaura i składając jego szczątki zamienili mu głowę z ogonem, publikując na cały świat swoje odkrycie, swoją ?najprawdziwszą prawdę? i żyjąc przez wiele tak w przekonaniu, iż jest ona niezmienna, podczas gdy pomylili się straszliwie. Do dziś snujemy tylko teorie dotyczące powstania rozmaitych obiektów w przestrzeni kosmicznej. Do 2004 roku żyliśmy święcie przekonani, że Układ Słoneczny ma 9 planet, a tu myk! niespodzianka i już mamy o jedną mniej ;-) (Na szczęście dostaliśmy "w prezencie" kilka nowych karłowatych ;-))) Jeszcze 60 lat temu naukowcy opracowywali tabele stratygraficzne szacując wiek Ziemi na 3 miliardy lat. Dziś wiemy, że pomylili się ?zaledwie? o miliard sześćset milionów.

A zatem, takim samym ?urojeniem i iluzją? jest wiele koncepcji naukowych.

Wszyscy przyjmujemy jakieś założenia uważając je za słuszne. Tak się rodzi nauka. Wciąż powstają nowe teorie i część z nich jest obalana powodu nowych badań lub odkryć. Ale tak, jak pisałam, konia z rzędem temu, kto odpowie na najważniejsze pytania o świat i człowieka. Jest mi dalece obojętne, czy będzie to kreacjonista czy ewolucjonista, bo nikt już nie traktuje Księgi Genesis jako astrofizycznej czy biologicznej ilustracji i jako historycznej koncepcji powstania świata. Robią tak wyłącznie ewolucjoniści, bo jest im to zwyczajnie na rękę ;-)

Ja widzę inny problem w sporze pomiędzy tymi dwiema koncepcjami, Excop. Bo tu nie o uznanie procesów ewolucji chodzi, choć sam Darwin widział luki w swej koncepcji nie znajdując w zapisach kopalnych potwierdzeń, co do niektórych swoich przypuszczeń. Trudno nie zgodzić się z mechanizmami ewolucji. Bazową wiedzę przyrodniczą posiada się już w przedszkolu, jeśli trafi się na rozgarniętego nauczyciela, który potrafi pochylić się nad głębokimi i ważnymi dziecięcymi pytaniami o istnienie i działanie otaczającej rzeczywistości.

We fragmencie przytoczonym przez Przyszłość, dość jasno widać o jaki faktycznie ?problem? chodzi ;-) Jeśli jest się choć trochę uważnym, to odsłania się tutaj treść innego sporu: ewolucjonistyczny materializm kontra religia (w tym znaczeniu Bóg). Nie samo uznanie ewolucji, ale zagadka mechanizmu, przez który ona działa jest istotne. Albo formy życia, w tym Homo sapiens, powstały w wyniku ślepego przypadku, albo nie. Czym lub kim jest ów ?ślepy przypadek?  ;-)))?

Przyszłość napisał/a:

Czyż nie jest tak, że interpretujemy i uzasadniamy swoje i nie-swoje czyny opierając się na wierzeniach, przekonaniach i różnorakich rozumowaniach?

A na czym innym istota ludzka jest zdolna ma opierać swoje myślenie jeśli nie na tym, czym napełnione jest jej serce i umysł? Co innego posiada w zamian?

Bardzo lubię taki oto aforyzm wybitnego noblisty Maxa Planck?a: ?Religia i nauki przyrodnicze nie znajdują się w stosunku do siebie w opozycji, jak to niektórzy myślą, czy obawiają się tego, lecz prowadzą różnymi drogami do tego samego celu, a celem tym jest Bóg?.

1,393 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-05-05 22:34:26)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
lustro napisał/a:

DZIEN DOBRY WSZYSTKIM
Diziekuje Wam:EXCOP,STARR i AURORO za warm welcome.
Pozwolicie,ze w tej chwili pozostane na czytaniu tego,co piszecie.
Aktualnie,jestem gejzerem wsieklosci.
A to nie jest dobry moment,zeby partycypowac...

DOBREJ NOCY WAM WSZYSTKIM I DOBREGO DNIA

Witaj ponownie, Lustro!

Znowu mi się podobasz;-) Nawet jako gejzer ;-)
Wprost uwielbiam i "kręcą" mnie wszelkie zjawiska wulkaniczne ze szczególnym uwzględnieniem solfatar, fumaroli i ... gejzerów właśnie ;-)

Kiedy będę mogła dokładniej Ci się przyjrzeć? ;-)))

1,394

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:

/.../
Starr,
Jeżeli dobrze Ciebie zrozumiałam, to uważasz, że zasady moralne stoją na drodze dalszemu swobodnemu przedłużeniu gatunku ludzkiego?
Abstrahując od tego, że moralność dla mnie to dużo, dużo więcej niż wierności jednemu partnerowi i/lub monogamia, to i tak nie mogłabym się zgodzić z tym poglądem. A sam temat jest tak szeroki i głęboki, źe zastanawiam się, czy mogę sobie pozwolić na jego eksploatację, czy się po nim tylko prześlizgnąć ;-)
To jak będzie Starr uruchamiasz dyskusję nt. moralności w kafejce, czy zamkniemy go stwierdzeniem, że różnimy się spojrzeniem na tę kwestię?

Rzeczywiście, pisząc "moralność" miałem na myśli szóste i dziewiąte przykazanie z dekalogu. Napisałem to i po opublikowaniu zastanowiłem się, że dotyczą one w zasadzie tylko kręgu kultury chrześcijańskiej i mojżeszowej. W innych religiach są i inne zasady.
Ponieważ ja jestem techniczny i mój umysł działa na zasadzie kółek zębatych i przekładni bezstopniowych, rozważania humanistyczne nie są moja najmocniejszą stroną. Wolał bym podyskutować o inhibitorach, lub o freonach, ale chętnie poczytam o Twoich przemyśleniach. Jeśli czegoś nie będę rozumiał, zacznę zadawać pytania doszczegóławiające smile
Sądzę, że dyskusja o moralności przyda się na wątku o "moich zdradach". Natomiast ja z powyższej racji wyłączę się z dyskusji, ale zachęcam Aurorę i Excop'a, ewentualnie innych czytających.


Przyszłość napisał/a:
starr napisał/a:

Zakładając jednak istnienie energii wyższej za sprawą której powstało życie, niemalże z automatu pojawia się cel tego stworzenia. Na razie jest on nam nie znany, ale na pewno jest. Moje doświadczenie z pobytu w szpitalu, spowodowało zainteresowanie się sprawami ducha i ciała, a lektura Newtona pozwoliła na zbudowanie sobie obrazu życia, jako areny nauki i "awansu" duchowego. Karma w tym nie jest karą, ale nauką... W tym widzę sens istnienia życia.

Starr,
Nie chciałabym abyś odniósł wrażenie, że ograniczam karmę do kary. Dzięki Elle i teraz również Tobie, jestem świadoma złożoności poglądów, teorii i "życiowej orientacji", które kryją się pod słowem KARMA.
I jestem Wam za tę naukę autentycznie wdzięczna, gdyż rozszerza ona moją perspektywę.

Moja wiedza o KARMIE zaczęła się od poznawania hinduizmu, potwierdzenie jej, niejako znalazłem w Książkach Michaela Newtona.

1,395

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Excop napisał/a:
starr napisał/a:

Oczywiście możemy sobie przyjąć za podstawę dowolne twierdzenie i na bazie tego układać cała teorię wszystkiego.  Ja w swoich różnorakich rozważaniach doszedłem do mojego wewnętrznego przekonania, że jeżeli życie powstało tylko jako efekt przypadkowego działania sił fizycznych na materię nieożywiona, to ma to wszystko tylko jeden cel - przedłużenie gatunku. Biorąc dodatkowo pod uwagę ewolucję, a nie da się ukryć, że takowa istnieje, przedłużanie i modyfikowanie form życia nadal nie ma sensu. Jest trwaniem z dostosowywaniem się do lokalnych warunków. W tym wypadku stosowanie jakichkolwiek ograniczeń w przedłużaniu gatunku, jest działaniem destrukcyjnym. A jest nim moralność i jej zasady.

Wybacz, Szefie, ale tym razem nie mogę się z Tobą zgodzić.:)

Przyjmując założenie, że powstanie życia na Ziemi, było przypadkowym zbiegiem sprzyjających okoliczności zgadzamy się, że ewolucja gatunków jest faktem.
Trzeba zatem również rozważyć, że proces ten którego głównym celem jest przetrwanie gatunku wcale nie został zakłócony w przypadku człowieka przez nałożenie na siebie cywilizacyjnych zasad moralnych krępujących dobór naturalny, powszechny w świecie zwierząt. Został jedynie zmodyfikowany przez inteligentnego dwunożnego drapieżnika.
Ograniczenia związane z powszechnie przyjętą, opartą właśnie na zasadach moralnych monogamią, zrekompensowały obniżenie śmiertelności noworodków i niemowląt, poprawa higieny i dostęp do oczyszczonej wody.
Czyż to wszystko nie jest przejawem ewolucji?
Bo to w jej wyniku przecież doszło do wyodrębnienia się dwóch znanych inteligentnych gatunków - neandertalczyka i człowieka współczesnego. Z nich obu, jeden wciąż wykorzystuje inteligencję, choć nie zawsze rozsądnie.
Idąc tym tropem, ewolucja nie dobiegła kresu.
Być może człowiek sam sobie szykuje własny koniec, ale nie oznacza to, że na nim i świat się skończy.
Tak, jak nie skończył się 65 mln lat temu.
Tyle, że kto inny zajmie nasze miejsce.
A choćby i życie na Ziemi przestało istnieć, pozostanie ewoluujący od Wielkiego Wybuchu Wszechświat.

Prawdę mówiąc, kwestii wpływu zasad moralnych na zanik doboru naturalnego u człowieka nie rozpatrywałbym oddzielnie dla ewolucjonizmu, bo przecież zasady te "opracowano" także, a może przede wszystkim, pod wpływem religii.

Napisałem tylko o tym, co mogę zaobserwować. Nie sięgałem w czasie dalej niż około sto lat. Liczebność ludzi w krajach o innych niż wynikające z dekalogu zasadach moralnych, gwałtownie wzrasta, w przeciwieństwie do naszego kręgu "moralności" gdzie obserwowany jest ujemny stopień przyrostu naturalnego. Wiem, że problem nie dotyczy wyłącznie doboru naturalnego, ale jest pierwszym wnioskiem jaki się narzuca z pobieżnych obserwacji.   

Excop napisał/a:
starr napisał/a:

Zakładając jednak istnienie energii wyższej za sprawą której powstało życie, niemalże z automatu pojawia się cel tego stworzenia. Na razie jest on nam nie znany, ale na pewno jest.

To naturalne, że takie założenie rodzi wnioski, które przedstawiłeś, Starr. To już domena wiary, której zachowanie w obecnym świecie, w moim odczuciu, jest jednak sztuką bardzo trudną.

Bardzo trudną, ale nie niemożliwą. smile

1,396 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2015-05-05 23:29:19)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Bardzo lubię taki oto aforyzm wybitnego noblisty Maxa Planck?a: ?Religia i nauki przyrodnicze nie znajdują się w stosunku do siebie w opozycji, jak to niektórzy myślą, czy obawiają się tego, lecz prowadzą różnymi drogami do tego samego celu, a celem tym jest Bóg?.

Zgadza się Aurora :-)
Zręcznie wytknęlaś kilka wpadek ludzi ze świata nauki i nie wątpię, że podobną listę potknięć z łatwością mogłabyś przedstawić w odniesieniu do ludzi reprezentujących religie świata. Bo po obu stronach przywołanej wcześniej przez Ciebie przepaści znajdują się ludzie, którzy popełniają błędy ;-))

Bardzo podoba mi się przytoczony przez Ciebie aforyzm :-))
Chociaż po lekturze całego Twojego wpisu przywołałabym raczej fragment z listu do Hebrajczyków: ?Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy". Ostatecznie to i kreacjoniści, i ewolucjoniści w dużej mierze opierają się na wierze ;-))

1,397

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

Rzeczywiście, pisząc "moralność" miałem na myśli szóste i dziewiąte przykazanie z dekalogu. Napisałem to i po opublikowaniu zastanowiłem się, że dotyczą one w zasadzie tylko kręgu kultury chrześcijańskiej i mojżeszowej. W innych religiach są i inne zasady. [...]

Sądzę, że dyskusja o moralności przyda się na wątku o "moich zdradach". Natomiast ja z powyższej racji wyłączę się z dyskusji, ale zachęcam Aurorę i Excop'a, ewentualnie innych czytających.

Bardzo dziękuję za zaproszenie Starr ;-)))

Aurora i moralność...
To chyba tylko z Tobą, na osobności i szeptem... Na dodatek musiałabym sobie jakiś czarczaf skombinować, abyś mnie widział za zasłoną... ;-)))

Dotychczas nigdy nie brałam udziału w dyskusjach ani na temat wiary ani moralności. Przyznam Ci się, że w ogóle nie biorę udziału w dyskusjach. No chyba, że z moim Synem na temat wynoszenia śmieci albo czytania lektur szkolnych. Zdecydowanie mogłabym "zabłysnąć", ale i on musiałby się tu zalogować, żebyśmy zrobili kopię "szopki" jaką odstawiamy w domu...

starr napisał/a:

Ponieważ ja jestem techniczny i mój umysł działa na zasadzie kółek zębatych i przekładni bezstopniowych, rozważania humanistyczne nie są moja najmocniejszą stroną. Wolał bym podyskutować o inhibitorach, lub o freonach [...]

To ja się piszę. Kółka zębate są arcydziełem techniki, a przekładnie bezstopniowe, inhibitory i freony brzmią soczyście!

Aurorze najlepiej w życiu wychodzi zachwycanie się, jedzenie owoców i długie spacery ;-)))

1,398

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dziś wcześniej muszę Was pożegnać, moi drodzy, bo oczy mi się zamykają, ale jutro "pogadamy"!
Miłych snów, Auroro, Przyszłości, Lustro, Luc i Inko.
Dobranoc, Starr.

1,399

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Excop napisał/a:

Dziś wcześniej muszę Was pożegnać, moi drodzy, bo oczy mi się zamykają, ale jutro "pogadamy"!
Miłych snów, Auroro, Przyszłości, Lustro, Luc i Inko.
Dobranoc, Starr.

Dobranoc Tobie i Wszystkim Starrowiczom ;-)

Kołysanka z życzeniami dobrych snów i miłego poranka: https://youtu.be/7C0R3OckHx0

1,400

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Witam wieczorową porą.

starr napisał/a:

Rzeczywiście, pisząc "moralność" miałem na myśli szóste i dziewiąte przykazanie z dekalogu. Napisałem to i po opublikowaniu zastanowiłem się, że dotyczą one w zasadzie tylko kręgu kultury chrześcijańskiej i mojżeszowej. W innych religiach są i inne zasady.
Ponieważ ja jestem techniczny i mój umysł działa na zasadzie kółek zębatych i przekładni bezstopniowych, rozważania humanistyczne nie są moja najmocniejszą stroną. Wolał bym podyskutować o inhibitorach, lub o freonach, ale chętnie poczytam o Twoich przemyśleniach. Jeśli czegoś nie będę rozumiał, zacznę zadawać pytania doszczegóławiające smile
Sądzę, że dyskusja o moralności przyda się na wątku o "moich zdradach". Natomiast ja z powyższej racji wyłączę się z dyskusji, ale zachęcam Aurorę i Excop'a, ewentualnie innych czytających.

Z przyjemnością poczytam, ale tylko tyle.
Ja jestem dość...hm...konserwatywna, więc tylko poczytam wink

1,401 Ostatnio edytowany przez starr (2015-05-06 21:15:36)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzieńdobrywieczór wszystkim smile

Wczoraj padłem w opakowaniu i na fotelu. Pobudka była koło 15 w nocy i nie pozostało nic innego, jak rozgonić koty, przepakować się i dospać normalnie. Dzisiaj deszczowa aura... 

Przyszłość No cóż... jak widać dyskusji na temat moralności nie będzie smile Ale w miarę czasu, może przedstawisz swój punkt widzenia.

1,402

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dobry (mam nadzieję) wieczór Państwu!

Przyszłość napisał/a:

Zręcznie wytknęlaś kilka wpadek ludzi ze świata nauki i nie wątpię, że podobną listę potknięć z łatwością mogłabyś przedstawić w odniesieniu do ludzi reprezentujących religie świata. Bo po obu stronach przywołanej wcześniej przez Ciebie przepaści znajdują się ludzie, którzy popełniają błędy ;-))

Przyszłości Świetlana,

Sprowokowałaś mnie ;-))) ale zdałam sobie dzięki Twej "prowokacji" sprawę, że o ile pomyłka dotycząca fałszywych teorii na temat życia prehistorycznych stworzeń, czy też ptolemejskiej wizji wszechświata nie czyni krzywdy ludziom, a jedynie sprowadza ich umysł na manowce, o tyle pomyłka dotycząca religii (spalenie Giordano Bruno, krucjaty, cała teologia wyzwolenia, etc) miały bardzo poważne konsekwencje i były o wiele tragiczniejsze w skutkach...

Tu właśnie potwierdza się, Twoje stwierdzenie, że omylni ludzie znajdują się po obu stronach tej rozpadliny, a jednocześnie uczy, do jakich niegodziwości zdolny jest człowiek rzekomo kierując się nakazami swojej religii...

Twój cytat jest bardzo piękny!

starr napisał/a:

Rzeczywiście, pisząc "moralność" miałem na myśli szóste i dziewiąte przykazanie z dekalogu.

Starr...
Dopiero dzisiaj sprawdziłam, które to... ;-)))

Myślę, że skoro znalazły się w "dziesięciopaku" ;-) to są ważne. W każdym razie bez nich "kupić" dekalogu nie można.

starr napisał/a:

jak widać dyskusji na temat moralności nie będzie

Chyba, że każdy dyskutowałby o własnej... ;-)))

Jak tak sobie stawiam pytanie co to jest moralność, to mam kłopot z definicją, a Wy? Co to znaczy, że ktoś żyje moralnie? Czy to, co moralne jest identyczne pod każdą szerokością geograficzną?

luc napisał/a:

Z przyjemnością poczytam, ale tylko tyle.
Ja jestem dość...hm...konserwatywna, więc tylko poczytam

Luc, Damo z Łasiczką,
Nie pękaj! Ja też lubię "konserwy" ;-)))

Wczoraj padłem w opakowaniu i na fotelu. Pobudka była koło 15 w nocy i nie pozostało nic innego, jak rozgonić koty, przepakować się i dospać normalnie. Dzisiaj deszczowa aura... 

Jesteś usprawiedliwiony, Starr ;-)) Zapowiadałeś przecież, że będzie to ciężki dzień.
Ufam, że armaty już odjechały...

1,403

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dobry Wieczór
nawet nie zauważyłam, że to już ta godzina
czytam Wasze posty - no, no ...
a ja taka przyziemna dzisiaj,
tu i teraz jestem wink

1,404

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:

Dobry Wieczór
nawet nie zauważyłam, że to już ta godzina
czytam Wasze posty - no, no ...
a ja taka przyziemna dzisiaj,
tu i teraz jestem wink

Hej In_ko!
Przyziemna, bo z deszczem pewnie spłynęłaś, jak my wszyscy...

Ot, takie zmokłe kury... i koguty ;-)

To może ja jakiej herbaty zaparzę? Mam sezamki. Lubicie?

1,405

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Jak tak sobie stawiam pytanie co to jest moralność, to mam kłopot z definicją, a Wy? Co to znaczy, że ktoś żyje moralnie? Czy to, co moralne jest identyczne pod każdą szerokością geograficzną?

Sama definicja (taka "książkowa") jest prosta. Gorzej, że dziś często sprowadza się ją tylko do obyczajowości, a to nie o to chodzi.

Niewątpliwie - ogólnie pojęte zasady moralne - nie są takie same w różnych kulturach. Choć niektóre są wspólne, prawie dla wszystkich np. "nie zabijaj".

1,406

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

To może ja jakiej herbaty zaparzę? Mam sezamki. Lubicie?

Za herbatę podziękuję - właśnie piję kawę wink
Ale na sezamki zawsze się skuszę.

1,407 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-05-06 22:59:10)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

no cóż ja piję wino...
dzisiaj - Tokaji Furmit wink
ale sezamki oj lubię bardzo smile
Moralność - zaczęłam się zastawiać ... moralność czy lepiej z nią czy bez niej ?

1,408

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

/.../
To może ja jakiej herbaty zaparzę? Mam sezamki. Lubicie?

To ja może owocową i bez cukru... sezamki też bez cukru poproszę... Odchudzam się... big_smile

1,409

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:

Moralność - zaczęłam się zastawiać ... moralność czy lepiej z nią czy bez niej ?

Widzę, że tokaj Ci zaczyna szumieć smile

1,410

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:

no cóż ja piję wino...
dzisiaj - Tokaji Furmit wink
ale sezamki oj lubię bardzo smile

Wino w tradycji oznacza miłość...
A herbata oznacza... że z cytryną ;-)


Jeśli chodzi o sezamki to właśnie mam "fazę" i sprawdzam, której firmy smakują mi najbardziej.
Potem mi jakoś przechodzi i przez dwa lata nawet nie pamiętam o ich istnieniu.

Macie tak, że Was na coś bierze, a potem gdy się nasycicie - odpuszcza?
Czym sobie wtedy tłumaczycie występowanie takich "faz"?
Jak długo potrafi to u Was trwać?

Przepraszam za zbyt przyziemny może temat, ale tak mnie jakoś naszło...

1,411

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

/.../
To może ja jakiej herbaty zaparzę? Mam sezamki. Lubicie?

To ja może owocową i bez cukru... sezamki też bez cukru poproszę... Odchudzam się... big_smile

Operacja bikini, czy co? ;-)))

A jaki owoc mam wrzucić do tej herbaty, Starrszefie?

1,412

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

oj tam zaraz szumieć wink
na zwolnieniu jestem, do pracy jutro iść nie muszę to sobie winko popijam, wprawdzie dzisiaj pomimo zwolnienia i tak pracowałam z kompem i na telefonie, bo ja mam taką "fuchę" w robocie, ze nikt mnie zastąpić nie potrafi smile
zagłada normalnie na firmę pada ...

1,413

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

To ja może owocową i bez cukru... sezamki też bez cukru poproszę... Odchudzam się... big_smile

Aż się zawstydziłam - właśnie posłodziłam kawę dwoma łyżeczkami cukru wink

1,414

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

/.../
Operacja bikini, czy co? ;-)))

A jaki owoc mam wrzucić do tej herbaty, Starrszefie?

Przekroczyłem swoje standardowe 88kilo... Świętami jeszcze jestem obrośnięty...
Tylko hibiskus... smile

1,415

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
in_ka napisał/a:

no cóż ja piję wino...
dzisiaj - Tokaji Furmit wink
ale sezamki oj lubię bardzo smile

Wino w tradycji oznacza miłość...
A herbata oznacza... że z cytryną ;-)

no i jak Ciebie aurorko nie kochać ...
wino - miłość,
to już wiem dlaczego mój ślubny winnice założył wink
tak, mamy 65 sadzonek, rośnie sobie w czasie majówki panowie sadzili, panie plotkowały,
teraz będziemy czekać na - zbiory

1,416 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-05-06 23:09:33)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:

oj tam zaraz szumieć wink
na zwolnieniu jestem, do pracy jutro iść nie muszę to sobie winko popijam, wprawdzie dzisiaj pomimo zwolnienia i tak pracowałam z kompem i na telefonie, bo ja mam taką "fuchę" w robocie, ze nikt mnie zastąpić nie potrafi smile
zagłada normalnie na firmę pada ...

Niezłe lekarstwo sobie wybrałaś In_ko ;-))) Lekarz Ci je przepisał?
W dzisiejszych czasach, to nawet pochorować albo na urlop iść nie można, bo przez tę telefonię cyfrową to wszędzie człowieka dopadną i skapitalizują do cna!

1,417

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:

wino - miłość,
to już wiem dlaczego mój ślubny winnice założył

Dobry znak wink

1,418 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-05-06 23:17:07)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

no i tutaj do głosu może i ta moralność dochodzi ...
czy jak tam zwał - te normy i zasady,
bo mnie to chyba tylko na łóżku operacyjnym by sumienie nie gryzło, że nie mogę wink
chociaż, przypomniało mi się jak na pooperacyjnej do mnie z roboty dzwoniono big_smile i big_smile, odebrałam a jakże ...
a co do lekarstwa - to sama je sobie zalecam...
lekarze, ciągle mnie tylko trują i tego nie wolno, tamtego nie wolno a ja ich nie słucham,
żyję normalnie, jak zdrowi ludzie pomimo wink
może w tym tkwi sedno wink

1,419

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Niezłe lekarstwo sobie wybrałaś In_ko ;-))) Lekarz Ci je przepisał?

Nasz przyjaciel lekarz zawsze takie lekarstwo zapisuje. Czasem się tak kurują razem z moim mężem wink

aurora borealis napisał/a:

W dzisiejszych czasach, to nawet pochorować albo na urlop iść nie można, bo przez tę telefonię cyfrową to wszędzie człowieka dopadną i skapitalizują do cna!

Gorzej, że i tak pracę trzeba wykonać - po urlopie, po chorobie. Tylko jej wtedy więcej jest.

1,420

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:
aurora borealis napisał/a:
in_ka napisał/a:

no cóż ja piję wino...
dzisiaj - Tokaji Furmit wink
ale sezamki oj lubię bardzo smile

Wino w tradycji oznacza miłość...
A herbata oznacza... że z cytryną ;-)

no i jak Ciebie aurorko nie kochać ...
wino - miłość,
to już wiem dlaczego mój ślubny winnice założył wink
tak, mamy 65 sadzonek, rośnie sobie w czasie majówki panowie sadzili, panie plotkowały,
teraz będziemy czekać na - zbiory

65 sadzonek...
to pewnie jakieś gody Twój Ślubny szykuje...
Będzie wesele, jak w Kanie ;-)

A potem zwyczajność wody zostanie przemieniona w wielką miłość.

Kiedy obchodzicie rocznicę?

1,421

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:

/.../
chociaż, przypomniało mi się jak na pooperacyjnej do mnie z roboty dzwoniono big_smile i big_smile, odebrałam a jakże ...

Nic jednak nie przebije mojego brata. Leżałem w szpitalu na OIOM, a on przyszedł mnie odwiedzić z laptopem i miał mała prośbę, żebym mu kosztorys zrobił... No cóż zrobiłem... big_smile

1,422

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:

Aż się zawstydziłam - właśnie posłodziłam kawę dwoma łyżeczkami cukru

Luc, Ty przynajmniej wiesz, że żyjesz i używasz ;-)


starr napisał/a:

To ja może owocową i bez cukru... sezamki też bez cukru poproszę... Odchudzam się...

starr napisał/a:

Przekroczyłem swoje standardowe 88kilo... Świętami jeszcze jestem obrośnięty...
Tylko hibiskus...

Czytałam gdzieś, że taka "religia" nazywa się dieteizm ;-)))
Jesteś wyznawcą?

1,423 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-05-06 23:25:18)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

co do ... wesela
to wieczór panieński już był,
w zeszłym roku z moim mężem na troszku się rozstaliśmy - dokładnie na 5 miesięcy i jak postanowiliśmy razem znowu zamieszkać mój mąż wymyślił, że na 30 rocznicę odnowimy ślub w naszym cudnym drewnianym wiejskim kościołku ( no taki sentymentalny facio się z niego zrobił na stare lata wink) moje przyjaciółki długo nie myśląc - wieczór "panieński " zorganizowały - każda okazja dobra jest coby wina napić się ...
ubaw miałyśmy super, a w końcówce imprezy ze ściereczką kuchenną bawełniana na głowie tańczyłam z braku welonu, średnia wieku druhen moich 50 lat była wink

1,424

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
in_ka napisał/a:

/.../
chociaż, przypomniało mi się jak na pooperacyjnej do mnie z roboty dzwoniono big_smile i big_smile, odebrałam a jakże ...

Nic jednak nie przebije mojego brata. Leżałem w szpitalu na OIOM, a on przyszedł mnie odwiedzić z laptopem i miał mała prośbę, żebym mu kosztorys zrobił... No cóż zrobiłem... big_smile

Niepoprawni smile

Skoro już w szpitalnych klimatach jesteśmy.
Ja przyniosłam mojemu Tatuśkowi do szpitala .... piwo. Szpital kardiologiczny, Tato po operacji serca (kilka tygodni po).
Oczywiście wszystko za zgodą lekarza smile Powiedział, że kilka łyków piwa nie zaszkodzi. To był naprawdę bardzo dobry lekarz wink

1,425

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Czytałam gdzieś, że taka "religia" nazywa się dieteizm ;-)))

Dieteizm lol
Kupuję.

1,426 Ostatnio edytowany przez starr (2015-05-06 23:26:08)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

/.../
Czytałam gdzieś, że taka "religia" nazywa się dieteizm ;-)))
Jesteś wyznawcą?

Tylko z daleka... wolę jednak bachusizm :-)))

1,427 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-05-06 23:26:00)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Niezłe lekarstwo sobie wybrałaś In_ko ;-))) Lekarz Ci je przepisał?

Nasz przyjaciel lekarz zawsze takie lekarstwo zapisuje. Czasem się tak kurują razem z moim mężem wink

Bo ten lekarz, to zapewne jednocześnie badania prowadzi dla "koncernu farmaceutycznego" i stąd konieczność obecności Twojego Męża, jako "królika doświadczalnego" ;-)

1,428

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
in_ka napisał/a:

a w końcówce imprezy ze ściereczką kuchenną bawełniana na głowie tańczyłam z braku welonu

...i wianka lol

1,429

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Czytałam gdzieś, że taka "religia" nazywa się dieteizm ;-)))

Dieteizm lol
Kupuję.

Jak dla przyjaciela z Krakowa, to 6.59 się należy... Płatne gotówką. Z góry. ;-)))

1,430

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

oj wino z naszej winnicy zdecydowanie lecznicze będzie wink
ale ja już mam winogrona (3 olbrzymie krzaki) z których wino robione jest - pyszne o pięknym kolorze, tylko malizna w nazwie   roll

Posty [ 1,366 do 1,430 z 15,189 ]

Strony Poprzednia 1 20 21 22 23 24 234 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Moje zdrady (Netkafejka)

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024