Dobry wieczór wszystkim 
Wczoraj zakończyłem w tym miejscu i mam nadzieję skończyć dzisiaj watek religijny, bo w płynny sposób przechodzi to w doznania zupełnie innego kalibru, ale mające swój początek w podstawowych dogmatach religijnych - dusza i ciało...
starr napisał/a:/.../
Moje zainteresowania sprawami religijnymi, duchowymi i filozoficznymi spadało do zera. Zamiast w religiach dostrzegać mistycyzm i duchowość, coraz bardziej widziałem obłudę, fałsz, pazerność i zakłamanie...
cdn...
https://www.youtube.com/watch?v=fz73ygisVOU
To co poniżej, to tylko moje ówczesne przemyślenia:
--------------------------------------------------------------
Nie sięgałem już więcej do innych religii, bo w tych z którymi zapoznałem się, w wystarczający dla mnie sposób dostrzegłem jedno: bóg jest bogiem i nie ma znaczenia jak go nazywamy. Każda z poznanych religii charakteryzowała się tym, że żeby w pełni uczestniczyć w obcowaniu z Bogiem koniecznie potrzebny jest pośrednik. W kościele katolickim, u Bhaktów, u Muzułmanów, nie ma pełnego uczestniczenia w obrządku, jeśli nie prowadzi go kapłan.
A kim jest kapłan? - człowiekiem, takim samym jak wszyscy pozostali, tylko ma mieć w nas autorytet z powodu bliższego bycia z bogiem, niż my. Czy aby na pewno bliższego?
Co tak spowodowało, że może myśleć o sobie w taki sposób? Czy bóg rzeczywiście upoważnił kapłanów do takiego myślenia? Czy oni rozmawiali z Bogiem, czy tylko stworzyli taka iluzję i zmanipulowali nas, żebyśmy tak właśnie myśleli?
Czyli mamy ten sam schemat. Wymyślamy sobie, że najwyższa energetyczna istota istnieje, nadajemy mu imię, obieramy sobie mit, o tym jak został stworzony jego pierwszy wyznawca i proszę - mamy religię. A co teraz? a teraz trzeba zebrać jak największą ilość wiernych. Najlepiej przekonać ich dobrowolnie, najlepiej obiecując raj, złote góry, życie wieczne i siedem dziewic... ale po śmierci.
A za życia? A za życia mają pracować wpłacać datki i krzewić "wiedzę" zyskując następnych wyznawców. A tych opornych, najlepiej zabić i nie zawracać sobie nimi głowy... Majątki zabitych przejma kapłani... oczywiście nie dla nich samych, ale dla Boga...
Czyli w zasadzie o co chodzi? o rozwój duchowy wiernych?
Nie, nie, nie i nie...
Jak nie wiadomo o co chodzi, to znak, że chodzi o pieniądze albo seks... Albo o jedno i drugie razem...
--------------------------------------------------------------
Z takim myśleniem stałem się trudnym do rozmowy dla wszystkich przedstawicieli i krzewicieli rożnych odłamów i sekt... Rozmawiałem wielokrotnie z emisariuszami: od wyznawców Marsjan na ziemi, po sławetne Niebo...
We wszystkich identyczny schemat, który opisałem powyżej.
Gościłem w swoim domu Badaczy Pisma Świętego, którzy starali się mnie nawrócić na jedyną prawdziwą ścieżkę wiary, a którym opowiadałem o hinduizmie. Byli naprawdę wytrwali, ale w końcu sami stwierdzili, że nie wszystko jest w Biblii wyjaśnione... a Ghita opisuje to z taka prostotą... 
Jak jest teraz?
To trochę skomplikowane. W każdym razie uznaję, że istnieje najwyższa Energia, zwana Bogiem. Nie ma znaczenia, jakie nadamy jej imię w danym momencie. Może być Jahwe, Siwa, albo Allach... Ona ma swoje Prawdziwe imię, a te wymienione, oraz wszystkie inne, są nadanymi jej przez ludzi.
Jestem małą cząstką podobną do tej najwyższej Energi, która dostała do dyspozycji fizyczne ciało. Teraz obie te formy stanowią moje ja...
Nie ma znaczenia w jakiej formie, zawsze mogę z nią nawiązać energetyczny kontakt, poprzez myśl, medytację albo modlitwę. Nie jest mi potrzebny do tego żaden pośrednik.
Nie za dużo na jeden raz? 
CDN...