Starrowicze się powoli zebrali, to pora strzelić sobie kawę.
A ja zapalę kadzidełko o zapachu drzewa sandałowego...
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Moje zdrady (Netkafejka)
Strony Poprzednia 1 … 14 15 16 17 18 … 234 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Starrowicze się powoli zebrali, to pora strzelić sobie kawę.
A ja zapalę kadzidełko o zapachu drzewa sandałowego...
Dla Ciebie zawsze, Auroro. Gdzieś Ty się podziewała?
Jest problem, bo kogoś ważnego dla mnie zaatakowano na Forum z mojego powodu.
Wypatroszyłam się psychicznie i tyle.
Tu nie chodzi o mnie, bo takie sytuacje najwyżej mnie zadrasną, ale do wnętrza, nie mają dostępu. Tyle że Ktoś, bardzo dobry i wrażliwy ucierpiał, i to jest dla mnie nie do zniesienia. Nie mam kontaktu z tym Kimś, a bardzo mi na tej Osobie i jej Obecności w tej netowej przestrzeni zależy...
Excop napisał/a:To jedyny chyba wybitny film , w którym Treat Wiliams grał główną rolę męską. Lubię tego aktora.:)
Masz rację. Po obejrzeniu "Hair" wypatrywałam Bergera w innych filmach. Widziałam i niestety...
W "Hair" był świetny.
Trudno powiedzieć dlaczego tak się stało. Zły dobór filmów, zły agent, czy po prostu brak szczęścia.
Dla mnie pozostanie niewykorzystanym aktorem jednej roli, podobnie jak Christopher Walken - genialny w "Łowcy jeleni".
Co do Walkena, to jednak bym się nie zgodził.
"Łowca jeleni", to jego sztandarowa pozycja, ale wspaniale zagrał samowolnego Anioła Śmierci w "Armii Boga" (jedna z głównych ról), czy tytułowego "Jeźdźca bez głowy" z Johnny'm Deep'em.
Oba filmy nie uzyskały wprawdzie statusu kultowych, ale były świetnie zrealizowane i zagrane.
Jest problem, bo kogoś ważnego dla mnie zaatakowano na Forum z mojego powodu.
Wypatroszyłam się psychicznie i tyle.
Tu nie chodzi o mnie, bo takie sytuacje najwyżej mnie zadrasną, ale do wnętrza, nie mają dostępu. Tyle że Ktoś, bardzo dobry i wrażliwy ucierpiał, i to jest dla mnie nie do zniesienia. Nie mam kontaktu z tym Kimś, a bardzo mi na tej Osobie i jej Obecności w tej netowej przestrzeni zależy...
Czytałam kilka istotnych w tym postów. Rozumiem, że źle sie z tym czujesz, ale wiesz przecież, że na draństwo niewiele można poradzić. W słowach oponentki było zawsze tyle jadu, zła, nienawiści, nie wiadomo właściwie po co. Złego człowieka zmienic nie mozna niestety, a takie połacenie z głupota, to zestaw jak psie g.....
Może ktoś ma adres mailowy do Osoby? jak ma...niech poda na priv.
Co do Walkena, to jednak bym się nie zgodził.
"Łowca jeleni", to jego sztandarowa pozycja, ale wspaniale zagrał samowolnego Anioła Śmierci w "Armii Boga" (jedna z głównych ról), czy tytułowego "Jeźdźca bez głowy" z Johnny'm Deep'em.
Oba filmy nie uzyskały wprawdzie statusu kultowych, ale były świetnie zrealizowane i zagrane.
Miałam na myśli to, że jest aktorem niewykorzystanym. Jego pomniejsze role też były świetne (np. "Prawdziwy romans" czy moje ulubione "Polowanie na mysz"), ale już nigdy nie zagrał dużej roli na miarę tamtej.
Dla mnie jednak Walken zawsze będzie kojarzył się z "Łowcą jeleni". Ta rola nie ma sobie równych.
Tyle że Ktoś, bardzo dobry i wrażliwy ucierpiał, i to jest dla mnie nie do zniesienia. Nie mam kontaktu z tym Kimś, a bardzo mi na tej Osobie i jej Obecności w tej netowej przestrzeni zależy...
Wiem co czujesz, bo już się z taką sytuacją na forum zetknęłam. Niestety ta osoba odeszła całkowicie i nikt z nią nie ma kontaktu
A ja zapalę kadzidełko o zapachu drzewa sandałowego...
A nałogowiec zapali sobie papierosa do kawy...
starr napisał/a:A ja zapalę kadzidełko o zapachu drzewa sandałowego...
A nałogowiec zapali sobie papierosa do kawy...
Możesz mi podac zapalniczke please, bo moja własnie padła
aurora borealis napisał/a:Tyle że Ktoś, bardzo dobry i wrażliwy ucierpiał, i to jest dla mnie nie do zniesienia. Nie mam kontaktu z tym Kimś, a bardzo mi na tej Osobie i jej Obecności w tej netowej przestrzeni zależy...
Wiem co czujesz, bo już się z taką sytuacją na forum zetknęłam. Niestety ta osoba odeszła całkowicie i nikt z nią nie ma kontaktu
Wczoraj In_Ka pisała o rożnych dziwnych zderzeniach na tym forum. W każdym razie, jeśli ktoś nie życzy sobie korespondencji mailowej, to nie ma szans na przebicie się przez skrzynkę forum i na legalne wysłanie maila...
Pomału czytam zaległe Wasze wpisy...
Widzę, że wszystko już wiecie ;-)
Napisałam do tej Osoby. Czekam. Może się odezwie. Wiem, że czyta również historię Starr'a. Może natknie się na te słowa? Może się odezwie?
Jeśli chodzi o Elle, to kiedyś dostąpiłam zaszczytu korespondencji prywantej, gdy bardzo jeszcze byłam pokiereszowana, a Elle ogrzewała mnie swoimi słowami. Wtedy też pytałam Ją o Jej osobiste źródła energii odnawialnej ;-) Skąd ma tę siłę, tę moc, by pisać, pomagać, tłumaczyć...?
W ubiegłym roku, na pewien czas zniknęła z Forum, chyba właśnie po to, aby nabrać dystansu, przejść na inny poziom.
Też wtedy wiele Osób za Nią wołało, szukało Jej, pytało o Nią...
Potem wróciła. Jeszcze jaśniejsza i jeszcze mocniejsza.
Starr ma rację. Bywa zalogowana. Też widuję Jej nick, pośród aktywnych na Forum, ale póki co, milczy. Zawsze czytałam wszystkie Jej posty, więc nie sądzę, aby została zbanowana, bo nic takiego nie zamieściła, by Ją ukarać. Natomiast to Ją bardzo atakowano. Znalazłam tak obrzydliwe posty na Jej temat, że włosy stanęły mi dęba. I co gorsza nie usunięto ich...
Ufam, że Elle wróci.
Czekam cierpliwie, bo przecież też ma prawo odetchnąć, tym bardziej, że bardzo wytrwale pomagała innym w ostatnich miesiącach... To niezwykła Dziewczyna.
Nie wiem też co się dzieje z Et-kiem. Czasem mam ochotę do Niego napisać, ale nie mam zwyczaju korzystać z czyjegoś e-maila, dopóki ten ktoś nie da mi na to osobistego pozwolenia.
Może Wy wiecie co u Niego?
Osoba, o której wzmiankował Starr też jest bardzo ciekawa... Nie wiem, co takiego się stało, że nie Go już nie ma, bo to była taka męska wersja Elle ;-)))
Szefie Ukochany, już się skończyły Twoje problemy z edycją postów? Kiedyś Pani Baronowa zgłaszała do Administracji Forum podobny kłopot ze swoim wątkiem, też miała "kilkudniową przerwę techniczną" ;-)
Ale zawsze jakbyś potrzebował daj znać, jeśli zdołasz.
Ja się najlepiej nadaję do jazdy "na szmacie" albo na "zmywaku", ale jako majordomus cudownie sprawdza się Excop, więc ja mogę obstawiać "tyły" ;-) Proszę na mnie liczyć ;-)))
Możesz mi podac zapalniczke please, bo moja własnie padła
Służę uprzejmie.
luc napisał/a:starr napisał/a:A ja zapalę kadzidełko o zapachu drzewa sandałowego...
A nałogowiec zapali sobie papierosa do kawy...
Możesz mi podac zapalniczke please, bo moja własnie padła
A myślałem, że tylko ja się zaciągam w tym naszym towarzystwie...:)
Nie wiem też co się dzieje z Et-kiem.
Może Wy wiecie co u Niego?
Starr pisał, że ET się wczasuje.
Pomału czytam zaległe Wasze wpisy...
Widzę, że wszystko już wiecie ;-)Napisałam do tej Osoby. Czekam. Może się odezwie. Wiem, że czyta również historię Starr'a. Może natknie się na te słowa? Może się odezwie?
Jeśli chodzi o Elle, to kiedyś dostąpiłam zaszczytu korespondencji prywantej, gdy bardzo jeszcze byłam pokiereszowana, a Elle ogrzewała mnie swoimi słowami. Wtedy też pytałam Ją o Jej osobiste źródła energii odnawialnej ;-) Skąd ma tę siłę, tę moc, by pisać, pomagać, tłumaczyć...?
W ubiegłym roku, na pewien czas zniknęła z Forum, chyba właśnie po to, aby nabrać dystansu, przejść na inny poziom.
Też wtedy wiele Osób za Nią wołało, szukało Jej, pytało o Nią...Potem wróciła. Jeszcze jaśniejsza i jeszcze mocniejsza.
Starr ma rację. Bywa zalogowana. Też widuję Jej nick, pośród aktywnych na Forum, ale póki co, milczy. Zawsze czytałam wszystkie Jej posty, więc nie sądzę, aby została zbanowana, bo nic takiego nie zamieściła, by Ją ukarać. Natomiast to Ją bardzo atakowano. Znalazłam tak obrzydliwe posty na Jej temat, że włosy stanęły mi dęba. I co gorsza nie usunięto ich...Ufam, że Elle wróci.
Czekam cierpliwie, bo przecież też ma prawo odetchnąć, tym bardziej, że bardzo wytrwale pomagała innym w ostatnich miesiącach... To niezwykła Dziewczyna.
Nie wiem też co się dzieje z Et-kiem. Czasem mam ochotę do Niego napisać, ale nie mam zwyczaju korzystać z czyjegoś e-maila, dopóki ten ktoś nie da mi na to osobistego pozwolenia.
Może Wy wiecie co u Niego?
Osoba, o której wzmiankował Starr też jest bardzo ciekawa... Nie wiem, co takiego się stało, że nie Go już nie ma, bo to była taka męska wersja Elle ;-)))
Szefie Ukochany, już się skończyły Twoje problemy z edycją postów? Kiedyś Pani Baronowa zgłaszała do Administracji Forum podobny kłopot ze swoim wątkiem, też miała "kilkudniową przerwę techniczną" ;-)
Ale zawsze jakbyś potrzebował daj znać, jeśli zdołasz.Ja się najlepiej nadaję do jazdy "na szmacie" albo na "zmywaku", ale jako majordomus cudownie sprawdza się Excop, więc ja mogę obstawiać "tyły" ;-) Proszę na mnie liczyć ;-)))
Jestem do dyspozycji Aurorko , mam chyba zresztą najwięcej czasu z nas wszystkich.:D
Elle, tę naszą, gdzieś czytałem i to całkiem niedawno, więc raczej odpoczywa i wkrótce się odezwie.:)
aurora borealis napisał/a:Nie wiem też co się dzieje z Et-kiem.
Może Wy wiecie co u Niego?
Starr pisał, że ET się wczasuje.
Może Przyszłość coś będzie wiedziała?
Oni byli takimi netowymi "bliźniakami" ;-)
A co tam za dymki lecą w mieście Kraka, Luc?
A co tam za dymki lecą w mieście Kraka, Luc?
Jak to w grodzie Kraka - smok sporadycznie i smog permanentnie
Na przedmieściach - cienkie LM.
Jestem do dyspozycji Aurorko , mam chyba zresztą najwięcej czasu z nas wszystkich.:D
No Bracie, jak Ty takie menu nam tu serwujesz od rana, to i szefem kuchni Cię Starr śmiało może mianować.
A wiesz? Ja nigdy jeszcze ze świeżego szczawiu sama zupy nie gotowałam, a tu proszę Twój przepis... ;-)
Czy sądzisz, że mam szansę kupić już świeży szczaw na jakimś miejskim bazarku?
A jak nie, to i tak mam obiecaną wycieczkę, nieprawdaż? Już sprawdziłam, gdzie są Bory Dolnośląskie ;-))) Z dworca we Wrocławiu mam się kierować na południowy zachód. Cały czas prosto na zagłębie gąsek zielonek ;-)))
A panienkę Krysię Krahelską oczywiście przywiozę ze sobą. Etiudę Rewolucyjną także. Sama jestem trochę jak etiuda rewolucyjna ;-)))
A w ogóle, to gdzie Wy się Panowie ukrywaliście z tymi swoimi wszechstronnymi umiejętnościami, gdy ja największe życiowe błędy popełniałam, eh???? ;-)))
aurora borealis napisał/a:A co tam za dymki lecą w mieście Kraka, Luc?
Jak to w grodzie Kraka - smok sporadycznie i smog permanentnie
Na przedmieściach - cienkie LM.
Luc, zaciągasz się??? Wierzyć mi się nie chce!
Ja Ciebie widzę w wyobraźni, jak Ty po Plantach spacerujesz, listki bzu podziwiasz.
Taką Cię widzę. Grechutowo. Przejrzyście. Bez dymków. ;-)))
Pomału czytam zaległe Wasze wpisy...
Widzę, że wszystko już wiecie ;-)
Pewnie wszystkiego nie wiemy i nie dowiemy się... Ja teraz rzadko zaglądam na zdrady i w zasadzie tylko na wątek Madowej.
Napisałam do tej Osoby. Czekam. Może się odezwie. Wiem, że czyta również historię Starr'a. Może natknie się na te słowa? Może się odezwie?
Pogrubiłem czcionkę, może łatwiej dostrzeże...
Jeśli chodzi o Elle, to kiedyś dostąpiłam zaszczytu korespondencji prywantej, gdy bardzo jeszcze byłam pokiereszowana, a Elle ogrzewała mnie swoimi słowami. Wtedy też pytałam Ją o Jej osobiste źródła energii odnawialnej ;-) Skąd ma tę siłę, tę moc, by pisać, pomagać, tłumaczyć...?
W ubiegłym roku, na pewien czas zniknęła z Forum, chyba właśnie po to, aby nabrać dystansu, przejść na inny poziom.
Też wtedy wiele Osób za Nią wołało, szukało Jej, pytało o Nią...
Potem wróciła. Jeszcze jaśniejsza i jeszcze mocniejsza.
Starr ma rację. Bywa zalogowana. Też widuję Jej nick, pośród aktywnych na Forum, ale póki co, milczy. Zawsze czytałam wszystkie Jej posty, więc nie sądzę, aby została zbanowana, bo nic takiego nie zamieściła, by Ją ukarać. Natomiast to Ją bardzo atakowano. Znalazłam tak obrzydliwe posty na Jej temat, że włosy stanęły mi dęba. I co gorsza nie usunięto ich...
Elle jest nieprzeciętna, a jej wyjątkowość na pewno wzbudza zazdrość...
Ufam, że Elle wróci.
Ja też, chociażby po to, by poczytać wątek na religiach i jej słowa, bo na razie to ... szkoda pisać...
Czekam cierpliwie, bo przecież też ma prawo odetchnąć, tym bardziej, że bardzo wytrwale pomagała innym w ostatnich miesiącach... To niezwykła Dziewczyna.
Może wróci jej ochota na udzielanie się na forum. Ale dobrowolnie tu zaczęła pisać i ma prawo odejść w dowolnym momencie.
Nie wiem też co się dzieje z Et-kiem. Czasem mam ochotę do Niego napisać, ale nie mam zwyczaju korzystać z czyjegoś e-maila, dopóki ten ktoś nie da mi na to osobistego pozwolenia.
Może Wy wiecie co u Niego?
Nie wiem co u ET. Mam nadzieję, że tylko jest na wywczasach i odpoczywa od netu i forum... Sporo udzielał się od początku swojej tu obecności... Natomiast ja nie mam oporów w wysłaniu maila do osoby, z która nie mam innego kontaktu. Dlatego, skoro Jesteś, to możesz skasować mojego maila bez czytania
Przepraszam za naruszenie prywatności.
Osoba, o której wzmiankował Starr też jest bardzo ciekawa... Nie wiem, co takiego się stało, że nie Go już nie ma, bo to była taka męska wersja Elle ;-)))
Glosator jest bardzo aktywny w necie, ma swoje forum i bloga. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę jego nick. Wszędzie ma ten sam. Specjalnie podałem linka, do jego wątku powitalnego, bo wita tam jego, osoba przez którą wątek ET o Elle się rozsypał, a potem wrócił jako kafejka. Porównanie tego co ona napisała w obu watkach, to dla mnie było zaskakujące.
Szefie Ukochany, już się skończyły Twoje problemy z edycją postów? Kiedyś Pani Baronowa zgłaszała do Administracji Forum podobny kłopot ze swoim wątkiem, też miała "kilkudniową przerwę techniczną" ;-)
Czytałem o problemach Panibaronowej i skorzystałem z porad w tamtym watku napisanych. U mnie nie pomagało. Pomogło wyczyszczenie całej historii przeglądarki i ciasteczek dwoma programami - "system ninja" i "odkurzacz". Przy okazji zyskałem coś koło 100GB miejsca na dysku. Ale postów od strony 16 do 20, nadal nie mogę cytować - wyskakuje przerwa techniczna.
Luc, zaciągasz się??? Wierzyć mi się nie chce!
Ja Ciebie widzę w wyobraźni, jak Ty po Plantach spacerujesz, listki bzu podziwiasz.
Taką Cię widzę. Grechutowo. Przejrzyście. Bez dymków. ;-)))
Widzisz jak to jest - wirtualne wyobrażenie odbiega od rzeczywistego obrazu
We mnie spotyka się mnóstwo sprzecznych cech - mieszanka wybuchowa. Nałogów też kilka mam.
Grechuta też kiedyś palił
Listki bzu podziwiam we własnym ogrodzie. I świeżo zakwitłe magnolie.
/.../
No Bracie, jak Ty takie menu nam tu serwujesz od rana, to i szefem kuchni Cię Starr śmiało może mianować.
Tak, to bardzo dobry pomysł, i mam nadzieję Excop, że przyjmiesz nominację?
/.../
A w ogóle, to gdzie Wy się Panowie ukrywaliście z tymi swoimi wszechstronnymi umiejętnościami, gdy ja największe życiowe błędy popełniałam, eh???? ;-)))
Gotowania nauczyła mnie ciocia potrzeba...
Excop napisał/a:Jestem do dyspozycji Aurorko , mam chyba zresztą najwięcej czasu z nas wszystkich.:D
No Bracie, jak Ty takie menu nam tu serwujesz od rana, to i szefem kuchni Cię Starr śmiało może mianować.
A wiesz? Ja nigdy jeszcze ze świeżego szczawiu sama zupy nie gotowałam, a tu proszę Twój przepis... ;-)
Czy sądzisz, że mam szansę kupić już świeży szczaw na jakimś miejskim bazarku?A jak nie, to i tak mam obiecaną wycieczkę, nieprawdaż? Już sprawdziłam, gdzie są Bory Dolnośląskie ;-))) Z dworca we Wrocławiu mam się kierować na południowy zachód. Cały czas prosto na zagłębie gąsek zielonek ;-)))
A panienkę Krysię Krahelską oczywiście przywiozę ze sobą. Etiudę Rewolucyjną także. Sama jestem trochę jak etiuda rewolucyjna ;-)))A w ogóle, to gdzie Wy się Panowie ukrywaliście z tymi swoimi wszechstronnymi umiejętnościami, gdy ja największe życiowe błędy popełniałam, eh???? ;-)))
Gdy się żyło i żyje na "głębokiej prowincji", choć niby bliżej Wielkiego Świata, trudno zostać zauważonym.:)
Gdy zostałem sam, musiałem w ekspresowym tempie podszkolić się w kucharzeniu, by nie karmić dzieci byle czym, Auroro. I tak mi zostało do dziś.
Szczaw zrywam osobiści na łąkach, bo najlepsza zupa to ta z młodych liści dzikiego szczawiu, ale oczywiście, ten uprawowy jest już od jakichś dwóch tygodni widuję i na bazarkach i małych warzywniakach.
Jak już będziesz jechać, to najlepiej bierz A-4 za przewodnika. Doprowadzi bez pudła.:D
PS.
Szefie, jestem zaszczycony i oczywiście nominację przyjmuję ochotnie.:)
We mnie spotyka się mnóstwo sprzecznych cech - mieszanka wybuchowa. Nałogów też kilka mam.
Grechuta też kiedyś palił
Listki bzu podziwiam we własnym ogrodzie. I świeżo zakwitłe magnolie.
Taką Cię lubię, Światłości!
Jeden Twój nałóg to historia, inny podróże, jeszcze inny dymki... ciekawość świata, bystrość... Jakże chętnie poznam te inne ;-)
A magnoliom pokłoń się ode mnie. Bardzo niziutko, bo to krakowskie magnolie ;-)
Starr,
Dziękuję za Twój ostatni - wyjaśniający wpis.
Przez nieuwagę, pominęłam coś ważnego. Przepraszam.
Dla Elle88 to ja w Twojej Kafejce cały czas lampeczkę zapaloną trzymam. Niech wie, że z nią wszyscy jesteśmy i czekamy...
Dzięki Tobie znalazłam Glosatora. Nie spodziewałam się, że jest tego, aż tyle! Intrygująca lektura, choć nie ukrywam, że ja się go boję... bardzo...
Dobrze, że możesz już pisać. Może zdejmą z tych wymienionych przez Ciebie stron SIM-locka ;-)))
Jakże chętnie poznam te inne ;-)
Nie chcę zburzyć Twojego wyobrażenia o mojej skromnej osobie, o Pani
A magnoliom pokłoń się ode mnie. Bardzo niziutko, bo to krakowskie magnolie ;-)
Magnoliom kłaniam się codziennie. Zwłaszcza tej najmłodszej aby wreszcie zachwyciła nas swoimi kwiatami.
Jutro złożę też ukłon płynący ze stołecznego świata.
Excop - szefie, co jutro zapodasz?
Gdy się żyło i żyje na "głębokiej prowincji", choć niby bliżej Wielkiego Świata, trudno zostać zauważonym.:)
Oddałabym wiele, by nie musieć żyć w miejskiej dżungi, Excop. Nie ma w Wawce takiej atrakcji, która równałaby się spacerowi po lesie, po grobli, po miedzy... Przynajmniej dla mnie.
Gdy zostałem sam, musiałem w ekspresowym tempie podszkolić się w kucharzeniu, by nie karmić dzieci byle czym, Auroro. I tak mi zostało do dziś.
Wielkiś i Smakowity! ;-)
Szczaw zrywam osobiści na łąkach, bo najlepsza zupa to ta z młodych liści dzikiego szczawiu, ale oczywiście, ten uprawowy jest już od jakichś dwóch tygodni widuję i na bazarkach i małych warzywniakach.
Jutro wyruszam na poszukiwania.
Pozwolę sobie zdać relację "z frontu" ;-)
Dziękuję za przepis!
Temat nie jest nowy, ale aranżacja iście morfeuszowa: https://youtu.be/Z2qOT84XvkI
Dobrych snów, Starrowicze.
Niech Wam się przyśni wszystko to, czego pragniecie... Nawet lwy ;-)
Dobranoc.
Nawet lwy ;-)
Wolę tygrysy
Temat nie jest nowy, ale aranżacja iście morfeuszowa: https://youtu.be/Z2qOT84XvkI
Dobrych snów, Starrowicze.
Niech Wam się przyśni wszystko to, czego pragniecie... Nawet lwy ;-)
Dobrych snów Auroro
w moim przypadku to smoki
Excop napisał/a:Gdy się żyło i żyje na "głębokiej prowincji", choć niby bliżej Wielkiego Świata, trudno zostać zauważonym.:)
Oddałabym wiele, by nie musieć żyć w miejskiej dżungi, Excop. Nie ma w Wawce takiej atrakcji, która równałaby się spacerowi po lesie, po grobli, po miedzy... Przynajmniej dla mnie.
Excop napisał/a:Gdy zostałem sam, musiałem w ekspresowym tempie podszkolić się w kucharzeniu, by nie karmić dzieci byle czym, Auroro. I tak mi zostało do dziś.
Wielkiś i Smakowity! ;-)
Excop napisał/a:Szczaw zrywam osobiści na łąkach, bo najlepsza zupa to ta z młodych liści dzikiego szczawiu, ale oczywiście, ten uprawowy jest już od jakichś dwóch tygodni widuję i na bazarkach i małych warzywniakach.
Jutro wyruszam na poszukiwania.
Pozwolę sobie zdać relację "z frontu" ;-)
Dziękuję za przepis!
Kłaniam się w podzięce za miłe słowa, Aurorko, a jednocześnie sumituję, że odpłynąłem bez pożegnania, z telefonem na piersi????
Kto już na nogach, zapraszam na cieniutkie, chrupiące naleśniki posmarowane warstewką powideł śliwkowych (z węgierek, oczywiście) złożone w trójkąciki i zapieczone w piekarniku.
Do tego gorące kakao z mlekiem. Palce lizać!:)
Właśnie dowiedziałem się, że zmarł prof. Władysław Bartoszewski. Bardzo ceniłem tego wielkiego Polaka.:(
Wracając do życia, Auroro, gdy pierwszy raz wjeżdżałem do Warszawy samochodem, wystraszyłem się tłoku pojazdów, korków w Jankach i Raszynie (jak ci dojeżdżający do pracy mogą tak codziennie wlec się przez niemal godzinę te kilka kilometrów, nigdy nie zrozumiem).
Dla mnie możliwości, atrakcje i wielkomiejskość, które oferuje stolica są zbyt słabym magnesem, bym zrezygnował ze spokoju i "ciszy", które mam u siebie.
Zapewne jednak, gdybym urodził się i wychował w Warszawie, podobnie myślałbym o moim "zadupiu".:D.
Ale wcale się Tobie nie dziwię, że marzysz o ciszy i spowolnieniu codzienności.:)
Co na obiadek? Pomyślę i zapodam.:)
Witam Wszystkich
Mam nadzieję, że u Was również tak piękna pogoda jak u mnie.
Co do obiadu, Excop, może uda mi się Ciebie dziś pobić, bo zapodaję zapiekankę makaronowo-szpinakową z sosem śmietanowym.
Uwielbiemy
Właśnie udaję się do najbliższego miasteczka na zakupy.
Życzę udanego weekendu. Niech pogoda Nas rozpieszcza jak najdłużej
Ps: Co do Elle, dołączam się do Waszej nadziei, że dobrowolnie zrobiła sobie przerwę w udzielaniu na forum.
Dzień dobry.
Okruch jak zwykle wpada w sobotę rano, jak zwykle po Panu Excopie, po którym został jeszcze aromat kawy Jego parzonej mocno.
Wszyscy sobie odsypiają piątkowe balangi w Kafejce.
Kawę już zalałam sobie wodą i mleczkiem, siedzę na progu gapiąc się w słońce i wysłuchując resztek Waszych nocnych rozmów...
(* Aurorko, bo się bałam, że ktoś Cię wypłoszył... że Cię stracę <--- przepraszam, że tak prywatnie załkałam... ale już dosłuchałam właśnie wszystko, co wczoraj napisałaś i nie martwię się.
* Osoba-o-której-piszesz mam nadzieję, że wróci... pozwoliłam sobie wtargnąć do Jej skrzyneczki mailowej - może zauważy żałosny głos obcego w wiadomej sprawie...
* z Glosem, o którym pisze Starr, miałam kontakt w momencie Jego "odchodzenia" z Forum... wiem co i dlaczego i of kors jest to niezrozumiałe dla forumowego laika jakim jest Okruch. Odważę się tu napisać /ale już nie wiem co tu można pisać, a co nie /, że został na Forum zaproszony, potem jak sam napisał został pod byle powodem zbanowany i nawet dostał info, że jeśli poprosi o odblokowanie to być może wróci, ale On nie chciał tego robić, bo to tak jakby przyznał się do winy, której On nie czuje. I jeszcze, że czuł, że tak będzie, ale że się nie martwił bo można Go znaleźć w necie. No i miał rację z tym ostatnim prawda?
* ... )
... no i tak sobie siedzę na progu, słońce "wali" w twarz, kawa się kończy w kubku, gołębie gruchają na chodniku, motyl usiadł na mym trampku... no i tak sobie myślę, że już się boję tu pisać. Nie wiem, ile można napisać, żeby nie dostać ostrzeżenia. A świadomość, że każde moje napisane tu słowo przechodzi przez oczy Adminów, którzy - jak piszą Forumowicze - "banują wg uznania", jest dla mnie ciężka
ja wiem, że nic wartościowego nie wnoszę do opisywanych przez Ludzi historii, że żadne moje zdanie nie pomoże, nie nakieruje, nie polepszy Czyjegoś życia...
że ja - mały Okruch, który nie opisał swojej historii nie jestem wiarygodna...
więc ten mój głos, też nie jest istotny -wiem wiem, ale... tak Wam to chciałam napisać.
... może dlatego, że obserwuję sobie to wszystko /Ludzi, historie, głosy, reakcje, osobowości itd.../ z boku niejako, przez długi czas - bo zanim odważyłam się napisać pierwsze słowo to gapiłam się na Was bez słowa dłuuuugo... i widzę dużo, i obserwuję sobie i patrzę i chłonę ....
i... i nie chcę przestać ... )
no to tyle mojej wnętrzności. Przepraszam Starrszefie kochany, że tak mi się zebrało (może Pan Excop'owi niechcący wypadł liść szczawiu uschnięty do mojego kubka, a ja zalałam go kawą i takie oto skutki nastąpiły)...
... idę otworzyć okiennice na oścież, wpuszczę słońce do Starrfejki, wytrzepię poduchy, domyję Wasze kubeczki i przygotuję na wieczór muffinki bananowe z otrębami i muzykę cichą zostawię dla zachęty...
https://www.youtube.com/watch?v=Z2LsuTMXQzo&list=PLYNgh_e8oRuCx2L-6RE9_9H8rr8263F0W
Dobrego dnia.
Witam Wszystkich
Mam nadzieję, że u Was również tak piękna pogoda jak u mnie.
Co do obiadu, Excop, może uda mi się Ciebie dziś pobić, bo zapodaję zapiekankę makaronowo-szpinakową z sosem śmietanowym.
Uwielbiemy
Właśnie udaję się do najbliższego miasteczka na zakupy.Życzę udanego weekendu. Niech pogoda Nas rozpieszcza jak najdłużej
Ps: Co do Elle, dołączam się do Waszej nadziei, że dobrowolnie zrobiła sobie przerwę w udzielaniu na forum.
Witaj, Madowa.
No, nie wiem, nie wiem, czy Twoja zapiekanka pobije moje ozorki w jasnym sosie chrzanowym z kaszą jęczmienną na sypko i sałatką z kiszonych ogórków zakrapianych olejem słonecznikowym, z cebulką.
Plastry mięsa wprost rozpływają się w ustach, a sos chrzanowy przyjemnie drażni kubki smakowe.
Zapraszam wszystkich!:)
Madowa, Excop troche zeszło mi się na bazarkowych zakupach, 3 razy zanosiłam je do samochodu i nie mam siły na gotowanie
Ilość jaka pojawiła sie w mojej kuchni dopiero teraz mnie przeraziła, nie zmieści się do lodówki, a jestem na 100% pewna, że wystarczy do czwartku............to tez mnie przeraża.
Wy dzis gotujecie, może ugotujecie też za mnie...dla nas? Do wyboru do koloru
Mam produkty "domowe": kurczak wczoraj skubany, 20 jaj, 2 kg marchewki, 2 kg ziemniaków, warzywa (juz pachną na cały dom), ogórki kiszone i małosolne, serek biały, miód, pierogi ze szpinakiem........
Ze średniej produkcji jest kuskus, makaron rurki kukurydziany z Quinoa i babciny do rosołu, papryki, kalafior, cukinia, pomidory, ogórki zielone, biszkopciki, chrupki itp.........
Z produkcji przemysłowej sery żółte, bieluchy, kabanosy, śmietany, Nutela, PrincePolo..........
Jeszcze mam kilka słoiczków typu Gerber, ale z tego chyba juz nic nie można ugotować?
Jestem załamana ilością i koniecznościa przetworzenia, bo nie wszystko wymieniłam
Tulipany juz wstawiłam do wazonu, pelargonie zaraz wsadzę na któryś zagon w ogródku, ale do kuchni już dziś chyba nie wejdę.
Madowa, Excop troche zeszło mi się na bazarkowych zakupach, 3 razy zanosiłam je do samochodu i nie mam siły na gotowanie
Ilość jaka pojawiła sie w mojej kuchni dopiero teraz mnie przeraziła, nie zmieści się do lodówki, a jestem na 100% pewna, że wystarczy do czwartku............to tez mnie przeraża.Wy dzis gotujecie, może ugotujecie też za mnie...dla nas? Do wyboru do koloru
Mam produkty "domowe": kurczak wczoraj skubany, 20 jaj, 2 kg marchewki, 2 kg ziemniaków, warzywa (juz pachną na cały dom), ogórki kiszone i małosolne, serek biały, miód, pierogi ze szpinakiem........
Ze średniej produkcji jest kuskus, makaron rurki kukurydziany z Quinoa i babciny do rosołu, papryki, kalafior, cukinia, pomidory, ogórki zielone, biszkopciki, chrupki itp.........
Z produkcji przemysłowej sery żółte, bieluchy, kabanosy, śmietany, Nutela, PrincePolo..........
Jeszcze mam kilka słoiczków typu Gerber, ale z tego chyba juz nic nie można ugotować?
Jestem załamana ilością i koniecznościa przetworzenia, bo nie wszystko wymieniłamTulipany juz wstawiłam do wazonu, pelargonie zaraz wsadzę na któryś zagon w ogródku, ale do kuchni już dziś chyba nie wejdę.
Proponuję (trochę pracy to zajmuje), obgotowanego i następnie podsmażonego kurczaka duszonego pod pierzynką ze startych na grubej tarce jarzyn, tzw. kurczaka w jarzynce.
Zajmie to ze dwie i pół godziny, ale efekt jest nieziemski.:)
starr napisał/a:luc napisał/a:Czyżby mi się coś pomerdało? Ty nie jesteś "stołeczny"?
Ja jestem prawobrzeżny... dla tych z lewej strony Wisły, mieszkam na wsi Saska Kępa
Ale za to mam Stadion Narodowy koło siebie...
tfu! na psa urok...Nie lubisz futbolu?
Tak liczyłam na Ciebie! ;-)))
Ale tu obiadowo pachnie!!!
O'kruszynko ten motylek na Twoim trampku musiał uroczo wyglądać... nie udało się zrobić fotki?... no tak... one takie płochliwe...
A mnie jakoś udało się, dało się pokonać barierę przerwy technicznej, w miejscu w którym przerwałem...
Moja niechęć do stadionu bierze się stąd, że... opisałem to jedyną w swoim życiu satyrą:
Na Narodowym mecz się zaczyna,
cały dom pełen gawiedzi wrzasku
lecz kiepska to dla mnie jest perspektywa
bo czuję się tu jakby w potrzasku
Ani wyjść z domu, ani wyjechać
patrole wszędzie porozstawiane
nie pozostaje nic, tylko czekać
bo norma wróci pewnie nad ranem
już nie przejedzie tu żadne auto
nie przemknie tędy kibic ni łobuz
bo z Saskiej Kępy zrobiono dzisiaj
zamkniętą strefę... po prostu obóz...
Ot i cała tajemnica mojego "tfu!"
aurora borealis napisał/a:starr napisał/a:Ja jestem prawobrzeżny... dla tych z lewej strony Wisły, mieszkam na wsi Saska Kępa
Ale za to mam Stadion Narodowy koło siebie...
tfu! na psa urok...Nie lubisz futbolu?
Tak liczyłam na Ciebie! ;-)))
Widzę, że znowu masz kłopoty ze sprzętem, Starr?
/.../
Widzę, że znowu masz kłopoty ze sprzętem, Starr?
Tym razem była to próba, którego cookisa wyciąć
Madowa, Excop troche zeszło mi się na bazarkowych zakupach, 3 razy zanosiłam je do samochodu i nie mam siły na gotowanie
Ilość jaka pojawiła sie w mojej kuchni dopiero teraz mnie przeraziła, nie zmieści się do lodówki, a jestem na 100% pewna, że wystarczy do czwartku............to tez mnie przeraża.Wy dzis gotujecie, może ugotujecie też za mnie...dla nas? Do wyboru do koloru
Mam produkty "domowe": kurczak wczoraj skubany, 20 jaj, 2 kg marchewki, 2 kg ziemniaków, warzywa (juz pachną na cały dom), ogórki kiszone i małosolne, serek biały, miód, pierogi ze szpinakiem........
Ze średniej produkcji jest kuskus, makaron rurki kukurydziany z Quinoa i babciny do rosołu, papryki, kalafior, cukinia, pomidory, ogórki zielone, biszkopciki, chrupki itp.........
Z produkcji przemysłowej sery żółte, bieluchy, kabanosy, śmietany, Nutela, PrincePolo..........
Jeszcze mam kilka słoiczków typu Gerber, ale z tego chyba juz nic nie można ugotować?
Jestem załamana ilością i koniecznościa przetworzenia, bo nie wszystko wymieniłamTulipany juz wstawiłam do wazonu, pelargonie zaraz wsadzę na któryś zagon w ogródku, ale do kuchni już dziś chyba nie wejdę.
AnnaJo, a może tak potrawka z kurczaka? Mniam mniamki.. aż się oblizuję. Tylko brakuje Ci groszku i ryżu.
No chyba, że goszczą w Twojej spiżarni Ale to propozycja na jutro, bo dziś już chyba za późno na pląsy w kuchni.
Ja zabieram mięcho pod pachę, karpatkę do koszyka i udaję się do kuzynki na grilowanie.
Córka odstawiona do kuzynostwa, tak więc do wieczora mogę biesiadować.
Excop,
ozorki? A co to są ozorki? Brzmi pysznie I zapewne nie ma nawet co z Tobą konkurować.
Poddaję się
Witam wszystkich!
Jestem tu nowa ale przez ostatni tydzień przebrnęłam przez wszystkie posty w tym wątku. Jesteście wręcz uzależniający - tyle wam powiem.
Pozdrawiam tu wszystkich
Pokonałem problemy techniczne, toteż potwierdzam zaproszenie Excop'a. Rozgość się, jeśli Masz ochotę...
ozorki na obiad uwielbiam, mniam...szkoda że Excop nie powiedziałeś o planach kulinarnych na dziś, bo mam chrzan swojej roboty, taki jak babcia robiła.
piękny mamy dziś dzień
taki energetyczny, pozytywny.....aż dusza rośnie
Dziś mnie naszło na Dźwięki Muzyki, super sie przy tym sporząta, a i sił dodaje.
Może i Wam się przyda?
https://www.youtube.com/watch?v=kdgHQg7bhio
Ja wolę wykonanie Kiri Te Kanawa, ale wiem że nie kazdy jest w stanie takie wykonanie znieść
Zaraz przerzucę sie na Upiora w Operze.
Excop,
ozorki? A co to są ozorki? Brzmi pysznie
I zapewne nie ma nawet co z Tobą konkurować.
Poddaję się
No nie mów, Madowa, że nie wiesz, co to są ozorki!
Języki świńskie lub bydlęce (te są najlepsze, ale trudno o je dostać).:)
/.../
Niech mnie ktoś kopnie w zad żebym w końcu wzięła się za dietę.
I te słodycze. Oczywiście musiałam kupić drożdżówki z kruszonką. No bo jak to tak? na wieczór nie mieć nic co zatka pypcia?
Dobra, dieta od jutra.
W psychice facetów jest coś takiego, że oglądają się za "kijami od szczotki" ale w domu wolą mieć dużo powierzchni erotycznej...
/.../
Teraz ćwiczę regularnie i "przekształcam tkankę tłuszczową w mięśniową", frajdę mam wielką, toksyny poszły won, endorfin przybyło, niestety wyzwoliła się nadmierna energia i muszę coś z tym zrobić. Wychodze z zajęć i już myślę, czy Pałac Kultury przestawić, czy ogród przekopać.....masakra.
Poproszę o przestawienie stadionu w kierunku lotniska w Nowym Dworze...
/.../
Szczaw zrywam osobiści na łąkach, /.../
Czyli szczaw już jest, a zapytam jeszcze o mirabelki... Rosną tam gdzieś koło Ciebie?...
annaJo napisał/a:/.../
Teraz ćwiczę regularnie i "przekształcam tkankę tłuszczową w mięśniową", frajdę mam wielką, toksyny poszły won, endorfin przybyło, niestety wyzwoliła się nadmierna energia i muszę coś z tym zrobić. Wychodze z zajęć i już myślę, czy Pałac Kultury przestawić, czy ogród przekopać.....masakra.Poproszę o przestawienie stadionu w kierunku lotniska w Nowym Dworze...
Postaram sie w poniedziałek........sama też bedę miała z tego korzyść.
Kiedyś chciałam wyjechać z Waszej wsi w czasie blokady, to tak mnie przemaglowali, co ja robię tam gdzie mnie nie powinno być a głownie moj samochód, że już widziałam siebie spędzająca kolejne 48 godzin poza domem...chyba im nie podobały się moje osądy sytuacji.
Kolejne 2 razy musiałam nocować u przyjaciółki, a teraz zawsze sprawdzam co tam się dzieje. Nie będzie stadionu, będzie wolność, bardzo nie lubię durnych ograniczeń, a lubię spotkania z przyjaciółmi właśnie na Saskiej Kępie.
Dobry wieczór.
Dzień też był dobry. I piękny.
Ty po Plantach spacerujesz,
Dziś pospacerowaliśmy. Było tam nieco mniej ludzi niż wśród kamienic.
A mój mąż cały czas marudził, że chce w góry. Na razie nierealne. W przyszłym tygodniu najeżdżamy stolicę.
Magnoliom się pokłoniłam. Młodsza ma 3 kwiaty. Żółte.
Bez w tym roku oszalał. Zawsze miał dużo kwiatów, ale w tym roku, to już przesadził Aż się o niego martwię.
Madowa napisał/a:Excop,
ozorki? A co to są ozorki? Brzmi pysznie
I zapewne nie ma nawet co z Tobą konkurować.
Poddaję się
No nie mów, Madowa, że nie wiesz, co to są ozorki!
Języki świńskie lub bydlęce (te są najlepsze, ale trudno o je dostać).:)
Właśnie! Później mnie oświeciło. Ale nie byłam pewna. Jeszcze takie powiedzenie mi się przypomniało, a raczej zwrot: Ty to masz ale ozor!
Tak się mówi, gdy ktoś za dużo chłapie językiem. Logiczne
To wiesz Excop, ja zachowam się jak moja 7letnia córka, która siadając do stołu i widząc jakieś nowe dziwadełko mówi: Nie! Nie lubię!
Nie potrafiłabym zapanować nad swoją wyobraźnią
Chyba, że wciśniesz mi bajeczkę, że to pieczeń wieprzowa ja się uraczę a po tygodniu możesz zdradzić tajemnicę
Byłam dziś na wsi. Tzn sama mieszkam na wsi, ale byłam na takim prawdziwym wiejskim gospodarstwie.
Boże, jak ja dawno krowy nie widziałam. To było takie fajne. My tu grilu, 3 dziewczyny, a 10 metrów dalej krowy się pasą.
Wyjadały trawę jak kosiarki... i ten zapach gospodarstwa. Dzieciństwo mi się przypomniało, wakacje spędzane u dziadków.
To był udany dzień.
A jak u Was? Co robiliście?
Magnoliom się pokłoniłam. Młodsza ma 3 kwiaty. Żółte.
Bez w tym roku oszalał. Zawsze miał dużo kwiatów, ale w tym roku, to już przesadziłAż się o niego martwię.
Hah, bo on oszalał! ze szczęścia aż eksplodował
Biały czy fioletowy?
My kiedyś mieliśmy biały. Pamiętam jego zapach gdy rozkwitał. Wprost cudowny.
Witajcie!
Chyba ja dziś nie mogę pisać... Kara jakaś, czy co? ;-( Wysyłam posty,a tu nic...
Hah, bo on oszalał! ze szczęścia
aż eksplodował
Pewno ze szczęścia, ale nie chce zdradzić co go tak uszczęśliwiło.
Pewno ja
Biały czy fioletowy?
My kiedyś mieliśmy biały. Pamiętam jego zapach gdy rozkwitał. Wprost cudowny.
Ten oszalały jest bladofioletowy. Bardzo stary, z tych mocno pachnących. Kiedy kwitnie, to jego zapach czuć na wiele metrów.
Mam jeszcze trzy młodsze: ciemnofioletowe i biały. Mają piękne kolory, ale mniej pachną.
Cześć Auroro
Chyba ja dziś nie mogę pisać... Kara jakaś, czy co? ;-( Wysyłam posty,a tu nic...
Udało się
Cześć Auroro
aurora borealis napisał/a:Chyba ja dziś nie mogę pisać... Kara jakaś, czy co? ;-( Wysyłam posty,a tu nic...
Udało się
Dobry wieczór, Oświecona!
Zjadło mi kilka postów... O Twoim oszalałym bziku też...
Pewno ze szczęścia, ale nie chce zdradzić co go tak uszczęśliwiło.
Pewno ja
Ba, mając taką Panią która potrafi pochylić się nad nim i docenić, wybucha pąkami szczęścia stara się jak może byś się nim zachwycała
Cudowne jest gdy ludzie potrafią czerpać radość z natury, z małych rzeczy. Choćby z wspomnianego motyla na trampku
Wtedy czuję, że jeszcze nie wszystko stracone.
A już Ci się chciałam Auroro zapytać coś zmalowała
stara się jak może byś się nim zachwycała
I zachwycam się. Bzy lubię najbardziej.
Cudowne jest gdy ludzie potrafią czerpać radość z natury, z małych rzeczy. Choćby z wspomnianego motyla na trampku
Wtedy czuję, że jeszcze nie wszystko stracone.
Jak ja lubię wypoczywać na łonie natury. Najlepiej w głuszy, bez ludzi. Lubię ludzi, ale po całym roku mam ich czasem dość.
Uwielbiam nasze spływy kajakowe. Tylko natura i my. Rodzina łabędzi - samiec syczący do nas ostrzegawczo, wydra stojąca na brzegu i przypatrująca się ze zdziwieniem, zimorodki pikujące do wody. Wieczorne i nocne ognisko. Kąpiel w zimnej rzece. Nawet żaby skaczące na namiot
Cieszę się, że i dzieci "zaraziliśmy" takim spędzaniem czasu.
No nic...
Chciałam napisać, że dzięki Excopowi miałam dziś polkę-galopkę w poszukiwaniu szczawiu na zupę...
I miałam kłopot, bo w kilku miejscach, gdzie spodziewałam się go kupić go nie było...
W końcu wypatrzyłam jakieś "listowie", ale jako paniusia z miasta - gamoń, nie odróżniłam liści szczawiu od szpinaku i nastrzelałam sobie obciachu...
W końcu jednak chlorofilowy przedmiot mego pożądania nabyłam drogą kupna i według zapamiętanego przepisu Excopa przetworzyłam go w aromatyczną ciecz. Nawet mój Syn się zainteresował. Spożył i nie zadawał tych swoich słynnych pytań, czy to, co widzi na talerzu jest rzeczywiście tym, co pragnęłam uwarzyć w fazie projektu.
Tak więc teraz zupa szczawiowa imienia Excopa, będzie od czasu do czasu gościć na moim stole. Dziękuję Ci, Mistrzu!
Ale czytam, że i Wy sobie dziś nieźle pojedliście zwiększając powierzchnię erotyczną (ależ się uśmiałam z tego zwrotu- doskonały! ;-))) W związku z tym mam propozycję prosto z Wysp Zielonego Przylądka - w zasadzie nie trzeba się ruszać z miejsca, a już następuje redukcja "magazynów lipidowych" i to z jakim wdziękiem!: https://youtu.be/1C9mWN8vKHQ
Jak ja lubię wypoczywać na łonie natury. Najlepiej w głuszy, bez ludzi. Lubię ludzi, ale po całym roku mam ich czasem dość.
Uwielbiam nasze spływy kajakowe. Tylko natura i my. Rodzina łabędzi - samiec syczący do nas ostrzegawczo, wydro stojąca na brzegu i przypatrująca się ze zdziwieniem, zimorodki pikujące do wody. Wieczorne i nocne ognisko. Kąpiel w zimnej rzece. Nawet żaby skaczące na namiot![]()
Cieszę się, że i dzieci "zaraziliśmy" takim spędzaniem czasu.
Cudownie
Tylko ten namiot, nie przejdzie. Mam fobię na punkcie myszy i wszystkich innych małych futrzaków. Takie moje zboczenie.
Ale cała reszta - to jest to co lubię i ja
Fajnie, że całą rodzinką się zgraliście. Takie chwile są bezcenne.
Ja próbuję córkę zarazić górami. Małymi krokami się udaje.
Tylko ten namiot, nie przejdzie. Mam fobię na punkcie myszy i wszystkich innych małych futrzaków. Takie moje zboczenie.
Ja próbuję córkę zarazić górami. Małymi krokami się udaje.
Wiesz, że nigdy się pod namiotem z myszami (ani innymi "futrzakami") nie zetknęłam?
Wchodziły nam już do namiotu jaszczurki, jeże, nawet bocian
Górami też "zaraziliśmy" dzieci, ale teraz już są duże, więc chodzą z własnym towarzystwem.
Żałuję, że córka nie połknęła bakcyla narciarstwa, ale trudno. Natomiast Młody śmiga.
I miałam kłopot, bo w kilku miejscach, gdzie spodziewałam się go kupić go nie było...
W końcu wypatrzyłam jakieś "listowie", ale jako paniusia z miasta - gamoń, nie odróżniłam liści szczawiu od szpinaku i nastrzelałam sobie obciachu...
Hihih... Auroro nie martw się. Uwierz, że taka gafa ma nawet swój urok Poza tym dołączam do Ciebie. Również dziś strzeliłam byka.
Z racji, że brak mi chłopa w domu, musiałam sama naprawić kran. Udałam się do sklepu po potrzebną część. Popatrzałam, popukałam, posiłowałam się. No nic! Nie pasuje! Jadę oddać. Pan w sklepie na mnie popatrzał, odkręcił zakrętkę i nałożył na kran. He? Wystarczyło odkręcić nakrętkę? Aaaaaa.... OK! Dobra. Dziękuję. Do widzenia. Ależ było mi głupio. Zrobiłam z siebie mało myślącą niedojdę. Ale co tam. Kolejne doświadczenie odhaczone
Ależ mi dobrze zrobiłaś tą nutką. Teraz mogę ułożyć się wygodnie przyjmując pozycję horyzontalną...
Dobranoc Wszystkim.
Życzę jutro równie słonecznego dnia jak dzisiejszy.
Excop napisał/a:/.../
Szczaw zrywam osobiści na łąkach, /.../Czyli szczaw już jest, a zapytam jeszcze o mirabelki... Rosną tam gdzieś koło Ciebie?...
Pewnie, że rosną!
W lecie, po jednej burzowej nocy, wokół drzewka pojawia się żółty dywan maleńkich śliweczek. One są najsmaczniejsze, te opadłe, bo wiadomo, że dojrzałe.:)
Madowa napisał/a:Tylko ten namiot, nie przejdzie. Mam fobię na punkcie myszy i wszystkich innych małych futrzaków. Takie moje zboczenie.
Ja próbuję córkę zarazić górami. Małymi krokami się udaje.
Wiesz, że nigdy się pod namiotem z myszami (ani innymi "futrzakami") nie zetknęłam?
I ja też sporo wędrowałem z namiotem, ale z małymi gryzoniami nie miałem problemów. Bardziej były drażniące owady latające i kłujące...
Wchodziły nam już do namiotu jaszczurki, jeże, nawet bocian
Bociany są niebezpieczne... a nóż coś przyniosą i zostawią...
/.../
starr napisał/a:Excop napisał/a:/.../
Szczaw zrywam osobiści na łąkach, /.../Czyli szczaw już jest, a zapytam jeszcze o mirabelki... Rosną tam gdzieś koło Ciebie?...
Pewnie, że rosną!
W lecie, po jednej burzowej nocy, wokół drzewka pojawia się żółty dywan maleńkich śliweczek. One są najsmaczniejsze, te opadłe, bo wiadomo, że dojrzałe.:)
Moje pytanie było z tych politycznie niebezpiecznych... a teraz trzeba będzie zabezpieczyć Twój teren przed latającymi Niesiołami... Przetrzebią do gołej ziemi ze szczawiu i mirabelek...
W moim rejonie te śliweczki nazywają - ałycze...
Jakaś Ty piękna, O'Kruszynko w tych Twoich postach! To impresjonistyczne pejzaże!
Niczego się nie bój! Pisz-malując. Dobre Duchy Cię strzegą. Odwagi!
ja wiem, że nic wartościowego nie wnoszę do opisywanych przez Ludzi historii, że żadne moje zdanie nie pomoże, nie nakieruje, nie polepszy Czyjegoś życia...
że ja - mały Okruch, który nie opisał swojej historii nie jestem wiarygodna...
więc ten mój głos, też nie jest istotny -wiem wiem, ale... tak Wam to chciałam napisać.
Zatem bardzo źle myślisz, Maleńka!
Szukamy światła wśród cieni naszego życia. Potrzebujemy słońca słów i ich ciepła. Uwagi. Odrobiny życzliwości, rozmów dających wiarę, że potrafimy, że umiemy, że jesteśmy zdolni do bycia kimś więcej niż to, kim jesteśmy dziś.
Nigdy nie wiesz, O' Kruszynko na czyim trampku usiądą Twoje motyle - słowa i zwrócą uwagę, zastanowią, poddadzą refeksji. Trafiając na słowa, trafiasz na Ludzi i to oni zaczynają być ważni. Ich historie - stają się Twoimi historiami. Twoja myśl - splata sie z myślą innego Człowieka. Jeśli istniejesz to znaczy, że i Ty jesteś ważna. Nawet bardzo.
Uczestnictwo w czymś to nie tylko obserwacja, choć i ona jak w Twoim przypadku jest wartościowa. Uczestnictwo to obecność, dzielenie się tym, co się ma. Nawet O' Kruszynką ;-)))
Moje doświadczenie mówi, że jeśli się ma czegoś mało, to można wybrać dwie drogi: wypełnić życie zazdrością i jeszcze gorszą od niej zawiścią, albo skupiać się nie na tym czego brakuje, ale na tym co jest dostępne. Okazuje się wtedy, że nikt nie może nam dać zapachu lasu, zmęczenia po długim spacerze, widoku spłoszonej sarny lub zająca, feerii barw zachodzącego słońca. I wtedy rodzi się wdzięczność i poczucie bycia obdarowanym.
Ja czuję się obdarowna Tobą O'Kruszynko.
https://www.youtube.com/watch?v=Z2LsuTMXQzo&list=PLYNgh_e8oRuCx2L-6RE9_9H8rr8263F0W.
Cudowny muzyczny obrazek.
Nie uciekniemy od piórka, które przypomni nam o przeszłości. Pojawi się w najbardziej nieoczekiwanym miejscu i o najbardziej niespodziewanej porze. Istotne jest to, co z tym piórkiem zrobimy. Możemy tak, jak Starr uczynić z niego pióro i opisać naszą historię, możemy zatknąc je za otok kapelusza i ozdobić nim nasze życie, a możemy też wyszarpywać z gniewem i żalem stosinę wspomnień. Co wolisz robić O' Kruszynko?
Strony Poprzednia 1 … 14 15 16 17 18 … 234 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Moje zdrady (Netkafejka)
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024