Ola_la napisał/a:Przeczytałam cały watek wszystkie strony i powiem ze od samego początku Piotr nie wzbudzał mojej sympatii, te jego wybielanie się a zwalanie całej winy na żonę.
Wiem zdrada to najgorsze świństwo ale to Piotr cale życie traktował zonę jako kogoś gorszego od eks. To sie czuje. Swoja droga niezła manipulatorka z tej eks. Gorsza dla mnie od kochanka twojej zony, bo tamten choć robił wszystko jawnie. A ta taka dobra taka pomocna a mąciła cały czas w twojej głowie. Twoja zona owszem zrobiła źle a najgorzej postąpiła z dziećmi ale DUZA w tym wina Piotra. To on ja wyrzucił z domu, on dyktował całej rodzinie co ma robić myśleć
i pewnie tak było cale ich wspólne życie. A można to było jakoś poukładać od początku.
Piotr twoja zona nie jest twoja własnością i mogła odejść. Wiem ze to boli ale ty zasłaniając się rzekomym szczęściem dzieci tez je skrzywdziłeś. Nie rozumiem tez nagonki na Manka bo on od początku mówił co jest problemem: twoja zdrada emocjonalna i przemoc psychiczna wobec zony, traktowanie jej jak dziecko, ograniczanie, nadskakiwanie. Mocne słowa ale poparte twoimi wypowiedziami a jest ich dużo. Nie dało się czytać momentami bez obrzydzenia jaki ty jesteś kryształowy a ona ta zła. Albo że taki jesteś szczery bo pisząc z eks pokazywałeś jej cala korespondencje. To było jak wbijanie noża w serce z uśmiechem z tekstem ,,no powiedz boli boli to przestane,, doskonale wiedząc ze tego nie zrobisz.
Jak dla mnie bardzo dobrze ze ona od ciebie odeszła. Nie powinna była w ten sposób bo skrzywdziła dzieci ale pewnie inaczej nie umiała. Ja jej nie usprawiedliwiam, sama jestem matka i nie wyobrażam sobie bólu tych dzieci ale staram się zrozumieć ta kobiete.
Najgorsze tez ze ty o WSZYSTKIM rozmawiasz z szefowa zony, koleżankami, rodzina, DZIECMI aby ja oczernić! Sprawia ci satysfakcje niszczenie zony, rzekomo tak ja kochasz kochales. Jak dla mnie jesteś palantem. I oby ta eks tez ciebie nie chciała. Ale prędzej czy później mysle każdy w twoim otoczeniu przekona się ze pod płaszczykiem inteligencji, dobroci nie ma tak naprawdę nic bo jesteś złym człowiekiem jeśli w ten sposób potraktowałeś swoja zonę. W sumie ta eks mimo wszystko tez potraktowałeś przedmiotowo. Ale jak piszesz układasz powoli swoje życie z dzieci i mam nadzieje ze dla dobra dzieci skończycie ta swoja wojenkę, bo wszyscy czworo zasługujecie na spokój w swoim życiu. Chłopcy tez już sa coraz więksi i nie długo będą sami ukladac swoje zycie i oby nie powtarzali waszych błędów. A ty jak wyobrazisz sobie swoje zycie dalej? Masz teraz kogos myślisz na tym żeby pójść do przodu czy dalej nienawidzisz jeszcze zonę a kochasz eks?
Witaj.
Z całym szacunkiem za poświęcony czas na przeczytanie wszystkiego, muszę się jednak z niektórymi rzeczami, które mi zarzucasz nie zgodzić:
1. ,, ale to Piotr cale życie traktował zonę jako kogoś gorszego od eks,,. Bzdura, na jakiej podstawie takie wnioski wyciągasz. Z eks nie miałem kontaktu przez 10 lat, nie dążyłem do niego, nie myślałem o niej, nie porównywałem żony do niej. Eks pojawiła się w moim życiu ponownie 2 lata po pierwszej zdradzie. Emocjonalnej na pewno, a prawdopodobnie jak się nie dawno dowiedziałem również i fizycznej, bo okazało się, że żona jednak spotykała się z ,,przyjacielem,, również po pracy, m. in była z koleżanką i kilkoma facetami na dyskotece, o czym jakoś mi nie raczyła powiedzieć.
2. ,,Swoja droga niezła manipulatorka z tej eks. Gorsza dla mnie od kochanka twojej zony, bo tamten choć robił wszystko jawnie. A ta taka dobra taka pomocna a mąciła cały czas w twojej głowie,,. Jaka manipulatorka? W niczym mi nie mąciła, jeśli już to ja sam zle interpretowałem pewne sprawy, i tylko sobie mogę cokolwiek zarzucać.
3.,,Twoja zona owszem zrobiła źle a najgorzej postąpiła z dziećmi ale DUZA w tym wina Piotra. To on ja wyrzucił z domu, on dyktował całej rodzinie co ma robić myśleć
i pewnie tak było cale ich wspólne życie,,. Jeśli uważasz, że moją winą jest to, że dowiedziawszy się o romansie żony i kazałem jej wybierać jak i z kim chce żyć, za moją winę, to gratuluję takiej interpretacji. Ja jej z domu nie wyrzuciłem, nie spakowałem jej walizek i nie wystawiłem za drzwi. Ona zrobiła to sama, 2 razy, słownie dwa razy wyprowadziła się do kochanka i w d...e miała zachowanie dzieci, nie interesował ją płacz starszego syna. Jaka moja wina w tym, że nie chciałem tolerować k......a pod moim dachem. Rozumiem, że jeśli masz partnera i on Cię będzie zdradzał, to Ty go będziesz jeszcze prosiła, żeby nie odchodził? Niczego nie dyktowałem całej rodzinie, wszystkie decyzje podejmowałem wspólnie z żoną, wyobraz sobie, że dzwoniłem do niej nawet wracając z pracy i pytałem jakie zakupy mam zrobić, żeby nie musiała dzwigac zakupów ze sklepu. Wszystkie nasze decyzje były wspólne i nie było tak, że ja narzucałem swoje zdanie.
4. ,,Piotr twoja zona nie jest twoja własnością i mogła odejść.,, Tu masz rację, mogła i to zrobiła. Ale mogła to też zrobić uczciwie, jeśli odkochała się we mnie, byłem zły dla niej, to mogła odejść i układać sobie życie na nowo, po rozstaniu. Wybrała inną drogę, najgorszą z możliwych.
5. ,,twoja zdrada emocjonalna i przemoc psychiczna wobec zony, traktowanie jej jak dziecko, ograniczanie, nadskakiwanie.,, Żona nigdy nie była traktowana jak dziecko, traktowałem ją jako moją partnerkę, najważniejszą osobę w moim życiu. O jakiej Ty przemocy mówisz, gdzie Ty to wyczytałaś. Jakie ograniczenia, w czym ja ją niby ograniczałem? Nadskakiwanie owszem, aż za bardzo, bo robiłem wszystko aby była szczęśliwa i popełniłem bład, bo zachwiałem równowagą w tym co daję a co dostaję.
Co do zdrady emocjonalnej, nie było takowej. Ja pisałem z ex, ona ze swoim ex, dopóki rozmowy są normalne na stopie koleżeńskiej, to zdradzie nie może być mowy. Jeśli już w mojej głowie pojawiły się myśli o ex próbie rozwinięcia z nią relacji, to było to już w czasie kiedy żona mieszkała z kochankiem, kiedy usłyszałem od niej wiele gorzkich słów, w tym to, że mnie nie kocha i nigdy nie kochała. Można zdradzić osobę, która nas nie kocha?
6. ,, Jak dla mnie bardzo dobrze ze ona od ciebie odeszła.,, Po stokroć się z Tobą zgadzam. A wiesz dlaczego? Bo dała mi szansę na lepsze życie. Obojętnie czy z kimś czy sam, ale lepsze, bo bez zdrajczyni u boku.
7. ,,Najgorsze tez ze ty o WSZYSTKIM rozmawiasz z szefowa zony, koleżankami, rodzina, DZIECMI aby ja oczernić! Sprawia ci satysfakcje niszczenie zony, rzekomo tak ja kochasz kochales.,, Uważasz, że ja nie mam prawa do obrony? Rozumiem, że ona miała prawo opowiadać wszystkim w okół jakim to ja jestem złym mężem, ojcem, człowiekiem za moimi plecami, szykując sobie alibi dla świństwa jakie zrobiła? Tak droga pani, żona rozpowiadała różne głupoty na mój temat koleżankom, szefowej, rodzinie. Prawda wyszła na jaw w momencie jak wydał się jej romans i te wszystkie osoby miały możliwość porównać wersję moją i żony. Nie sprawia mi satysfakcji niszczenie żony, ale to ona sama się niszczy swoimi kłamstwami i intrygami. Tak kochałem ją kiedyś jak nikogo na świecie. Ale jak to mówią Czesi ,, Pane Havranek, to se nevrati,,
.
8. ,,Jak dla mnie jesteś palantem.,, , ,, bo jesteś złym człowiekiem jeśli w ten sposób potraktowałeś swoja zonę,,. Może przeczytaj wszystko jeszcze raz, z większą uwagą. Ja nie muszę wzbudzać Twojej sympatii, ale rzucanie epitetami na publicznym forum nie świadczy zle o mnie, ale o Tobie. Tak jestem złym człowiekiem, bo przejrzałem na oczy i nie chcę żyć ze zdrajcą. Trochę to zabrzmiało jak słowa mojej żony kiedy dostała pozew, ,,że ja tego pożałuję,,. Owszem, żałuję, że tyle czasu potrzebowałem, żeby zrozumieć z kim się ożeniłem i nie rozstałem się z tą panią dużo wcześniej.