EXTRA_terrestrial napisał/a:Mógłbyś jakoś zarysować w skrócie historię Ex i twoją z nią - jak przeflancowałeś się z Ex na obecną żonę?
Przecież na 500km Ex brzmi mi jak ktoś kumaty, dziwne, że z nią nie zostałeś. Nawet jeśli "było" w wątku - bo coś było - pamiętam jednak że nie mogłem sobie wyrobić obrazu.
Dość zagmatwana historia poznaliśmy się jak ja miałem 16 lat a ona 15, byliśmy ze sobą ze 2 lata, taka szczenięca miłość, potem ona związała się z ojcem jej dziecka, ale ten związek w pierwszym jego etapie trwał z 4 lata. Mimo, że byli ze sobą, to ja cały czas coś do niej czułem, nie potrafiłem sobie ułożyć relacji z inną dziewczyną, prędzej czy później zawsze kończyło się na tym, że nie potrafiłem się zaangażować. Potem był mój wyjazd na studia na drugi koniec Polski, ona w tym czasie rozeszła się z moim następcą i była w zwiazku z kolejnym facetem kolejne 4 lata. Widywaliśmy się źadko, pod koniec moich studiów zeszła się ponownie z ojcem jej syna, zaszła własnie wtedy w ciążę, byli ze sobą ze 2 lata, zostawił ją z dzieckiem kiedy miało kilka miesięcy. Ja w tym czasie skończyłem studia, wróciłem do rodzinnego miasta. Zaczęliśmy się znów spotykać, spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę, pomagałem jej przy dziecku, wspólne zakupy, kąpanie małego, kolacje, ogólnie bardzo miło wspominam ten czas, było coś między nami, ale oficjalnym związkiem nazwać tego nie mogę, nie było żadnych deklaracji żadnej ze stron. Wydaje mi się, że chyba się tego oboje obawialiśmy i żadne z nas nie chciało tego pierwsze zrobić. Moi rodzice byli bardzo negatywnie nastawieni do tej relacji, jestem jedynakiem i w ich głowach nie mieściło się to, że ich jedyny syn, może wychowywać nie swoje dziecko. Ja się buntowałem przeciwko takiemu ich podejściu do życia, ale w głowie człowieka zawsze coś pozostaje. Ten nasz niby związek trwał jakieś 1,5 roku, w tym czasie zacząłem pracę w firmie w której poznałem jż. Zaiskrzyło między nami i niestety moja przygoda z ex się zakończyła. 2 lata po ślubie wyjechaliśmy do innego miasta i mój kontakt z ex urwał się definitywnie. Ona w tym czasie była w kilku związkach, ale wszystkie były nie udane, z jej opowiadania wynika, że albo kończyły się zdradą faceta z którym była już nawet zaręczona, albo kolejny facet nie zakończył mentalnie swojego małżeństwa do końca i po jakimś czasie rozstali się. Z obecnym partnerem jest jakieś 2 lata, nie mieszkają ze sobą, ona ukrywa nasz kontakt przed nim, bo jest o mnie zazdrosny. Kiedyś gdy rozmawialiśmy, zapytałem jej czy go kocha, czy jest z nim dlatego, bo nie chce być sama, to dała mi do zrozumienia, że to ten drugi powód. Ot takie poplątane trochę te nasze losy.