Kammiś, byłaś kujonem czy się dobrze uczyłaś?
1. Ja byłam wegetarianką - baaaardzo dziwne (nie jestem teraz z powodów zdrowotnych, ale jak miną, to chcę wrócić do tego)
Czy te "powody zdrowotne" nie są spowodowane dietą wegetariańską prowadzącą do niedoborów?
Jeśli tak to dlaczego chcesz wracać do diety która spowodowała u Ciebie problemy zdrowotne?
Wegetarianie mówią "nie jem przyjaciół". Mnie też się nie zdarza jeść przyjaciół. Wszyscy mają się dobrze.
Kammiś, byłaś kujonem czy się dobrze uczyłaś?
Była kujonem jak już kiedyś wywnioskowaliśmy z tego co pisała, a więc tym typem ucznia, który jest dość powszechnie nielubiany wśród rówieśników. Jako uczeń przeważnie bardzo dobry nigdy nie miałem z tego powodu problemów wśród rówieśników, a kujonów się tępiło. Bo kujon, to człek nieużyty towarzysko, a przede wszystkim koleżeńsko. Czytałem wiele bajek, że to z powodu tego, że są to jednostki zamknięte w sobie ale zdaje mi się, że to tylko takie pitolenie. Ja jestem mocno introwertyczny, chorobliwie nieśmiały i nadwrażliwy emocjonalnie, a nie miałem z tym problemu. Tak że da się normalnie z ludźmi postępować, to i pojawia się akceptacja.
459 2015-04-26 12:23:43 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-26 14:26:02)
4. Jesteśmy liberałami. A tamtejsza wspólnota samorządowa jakaś taka konserwatywna.
Może jakieś skażenie środowiska tam występuje. Liberalizm świadczy o dobrej pracy mózgu. Jakieś poważniejsze odchyły to zwykle kwestie fizjologiczne; tętniak jakiś, zator, zatrucie ołowiem?
? zapomniałem o dziedzicznym obciążeniu (mała społeczność, zwiększone ryzyko)
kammiś napisał/a:1. Ja byłam wegetarianką - baaaardzo dziwne (nie jestem teraz z powodów zdrowotnych, ale jak miną, to chcę wrócić do tego)
Czy te "powody zdrowotne" nie są spowodowane dietą wegetariańską prowadzącą do niedoborów?
Jeśli tak to dlaczego chcesz wracać do diety która spowodowała u Ciebie problemy zdrowotne?Wegetarianie mówią "nie jem przyjaciół". Mnie też się nie zdarza jeść przyjaciół. Wszyscy mają się dobrze.
Och, siedz cicho juz Bo to zalosne jest.
Ja jestem weganka i nie mam zadnych niedoborow, a na diecie miesnej mialam anemie taka, ze az przykro.
a na diecie miesnej mialam anemie taka, ze az przykro.
Zdolna jesteś.
462 2015-04-26 18:44:44 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-04-26 18:46:03)
Ja jestem weganka i nie mam zadnych niedoborow, a na diecie miesnej mialam anemie taka, ze az przykro.
Wiem co to anemia, ale o anemii że aż przykro nie słyszałem. Może to jakiś angielski idiom. Nie wiadomo też komu było przykro z powodu tego że miałaś anemię. Może mężowi bo anemia powoduje czasem rozdrażnienie i rozkojarzenie więc nie miał z Ciebie pożytku.
Mięso mięsu nierówne. Łatwo o anemię jeśli je się mięso a brak kwasu foliowego i B12. Jeśli je się mięso a nie je się podrobów, na przykład wątróbki, to trzeba jeść warzywa. Nie mogą to być rozgotowane warzywa i białe mięso kurczaka bo to nic nie da.
Weganizm ma to do siebie że bardzo często maskuje objawy chorobowe na wiele lat. Są to dość częste przypadki, ale bywa też tak że ktoś dożyje późnej starości na wege.
Jedno wiem na pewno. Nie jesz mięsa to więcej dla mnie, a ja lubię mięso. Jestem typowym drapieżnikiem i nie mam przyjaciół wśród zwierząt. Jeśli ktoś rujnuje sobie zdrowie nie jedząc mięsa bo uważa osła lub owcę za swojego przyjaciela to na takich przyjaciół zasługuje.
Człowiek jest drapieżnikiem. Ludzie mają układ pokarmowy drapieżnika a nie przeżuwacza trawy.
Czlowiek ma przewod pokarmowy owocozercy ktory poszedl w strone wszystkozercy - ale nie az tak jak swinia ktora ma wystajace kly i szpiczaste zeby.
464 2015-04-26 21:50:35 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2015-04-26 22:07:52)
NinaLafairy napisał/a:Ja jestem weganka i nie mam zadnych niedoborow, a na diecie miesnej mialam anemie taka, ze az przykro.
Wiem co to anemia, ale o anemii że aż przykro nie słyszałem. Może to jakiś angielski idiom. Nie wiadomo też komu było przykro z powodu tego że miałaś anemię. Może mężowi bo anemia powoduje czasem rozdrażnienie i rozkojarzenie więc nie miał z Ciebie pożytku.
Mięso mięsu nierówne. Łatwo o anemię jeśli je się mięso a brak kwasu foliowego i B12. Jeśli je się mięso a nie je się podrobów, na przykład wątróbki, to trzeba jeść warzywa. Nie mogą to być rozgotowane warzywa i białe mięso kurczaka bo to nic nie da.
Weganizm ma to do siebie że bardzo często maskuje objawy chorobowe na wiele lat. Są to dość częste przypadki, ale bywa też tak że ktoś dożyje późnej starości na wege.
Jedno wiem na pewno. Nie jesz mięsa to więcej dla mnie, a ja lubię mięso. Jestem typowym drapieżnikiem i nie mam przyjaciół wśród zwierząt. Jeśli ktoś rujnuje sobie zdrowie nie jedząc mięsa bo uważa osła lub owcę za swojego przyjaciela to na takich przyjaciół zasługuje.
Człowiek jest drapieżnikiem. Ludzie mają układ pokarmowy drapieżnika a nie przeżuwacza trawy.
Czlowiek jest 'drapieznikiem' ! ahahahahahha
Doucz sie czym jest drapieznik, a pozniej pisz na forum bo wstyd sobie przynosisz.
Ahh, w kazdym razie wiem z kim tutaj mam do czynienia
Zglosilam, az twoja wypowiedz na strone zeby inni mogli uczyc sie z twoich madrosci.
Swoja droga każdy mięsożerny troll to specjalista z zakresu dietetyki, biologii i ewolucji.
465 2015-04-27 02:35:26 Ostatnio edytowany przez kammiś (2015-04-27 02:37:58)
Iceni, ja ogolnie mam dobra pamiec. Szybko zapamietuje. Bylam uwazana za kujona. dzisiaj jestem przez osoby ktore mnie nie znaja - nic nie poradze, ze mam w grupie glabow ktorzy siedza 5 dni jak trzeba sie nauczyc dokladnie (u nas zawsze dokladnie trzeba, nigdy ogolniki) 70 stron... Ale coz. Ale ogolnie duzo mniej niz np w podstawowce. Na studiach jakos ludzie zauwazaja ze osoba obkuta moze sie na cos przydac i nie, nie chodzi o podpowiadanie. Zazwyczaj przed poprawkami mam na fb duzo wiadomosci zeby tlumaczyc
Ja generalnie mam dziwnie - szybko lapie szczegoly, wolniej kontekst. Scislowiec ze mnie zaden. Humanista tez nie. Ciezko okreslic co. Po prostu lubie pamieciowki.
Haha, drapiezniku - sam ofierze klami tetnice rozrywasz? Czy nie umiesz odroznic drapieznika od stworzenia wszystkozernego? Rozwala mnie tez zawsze jak ludzie pisza ze czlowiek jest miesozerny. Nie jest. Jest wszystkozerny ale dla niektorych cos co wykracza poza dychotomiczny podzial jest nie do pojecia
Ja tam miałem stypendium ministra na studiach a jakoś od kujonów nikt mnie nie wyzywał. Byłem wręcz duszą towarzystwa.
Zglosilam, az twoja wypowiedz na strone zeby inni mogli uczyc sie z twoich madrosci.
O stanie twojego wegetariańskiego umysłu świadczy to jak piszesz. Pierwszy raz widzę żeby ktoś kto podaje się za pisarza nie potrafił poprawnie złożyć zdania i nie szanował ojczystego języka nie używając polskich znaków choć ich instalacja trwa kilka minut.
Ja nie zamierzam nikogo przekonywać do jedzenia mięsa. Widziałem już setki ludzi którzy mówili lub pisali że byli wege ale ze względu na stan zdrowia zrezygnowali z tego typu żywienia, i że jak się im poprawi to wrócą do wege.
Nie jedzą mięsa a wpieprzają tony suplementów i twierdzą że to naturalna dieta. No jasne. Co jest bardziej naturalne od supli?
Nabawili się niedoborów ale nigdy nie powiedzą że to od diety. Winne jest wszystko ale nie dieta. W dodatku to ma być dieta prowadząca do zdrowia a prowadzi do choroby. Sławni i zwyczajni wege padają na raka jak muchy. Jobs, Niemen, Harrison, Braunek. To ci znani ale oprócz nich jest masa wegeszaraczków którzy podzielili ich los.
Nic się u wege nie trzyma kupy. Ja ich nie żałuję. Działali przeciwko własnemu organizmowi, przeciwko naturze i ponieśli konsekwencje.
468 2015-04-27 08:56:12 Ostatnio edytowany przez Olinka (2015-04-27 22:21:41)
Czlowiek ma przewod pokarmowy owocozercy ktory poszedl w strone wszystkozercy - ale nie az tak jak swinia ktora ma wystajace kly i szpiczaste zeby.
[niedozwolony link]
[niedozwolony link]
Przypominam, że zgodnie z Regulaminem Forum wklejanie linków do obcych serwisów i komercyjnych stron internetowych jest zabronione.
Najlepszy jest ten argument o tym, że wegetarianie rzadziej chorują na raka. Tyle, że badania epidemiologiczne mówią, że np w przypadku raka jelita grubego jest dokładnie odwrotnie. A przecież to mięso miało go powodować. A okazuje się, że wcale nie mięso tylko nadmiar błonnika i ciężkostrawnych zbóż i roślinek.
Najlepszy jest ten argument o tym, że wegetarianie rzadziej chorują na raka. Tyle, że badania epidemiologiczne mówią, że np w przypadku raka jelita grubego jest dokładnie odwrotnie. A przecież to mięso miało go powodować. A okazuje się, że wcale nie mięso tylko nadmiar błonnika i ciężkostrawnych zbóż i roślinek.
Wegetarianie zapadają na nowotwory kilkukrotnie częściej niż ci którzy jedzą mięso. Ci którzy jedzą mięso mogliby uniknąć nowotworów stosując się do zasad Paleo czy po prostu zwykłej LC. Wege nie mają zbyt wielkiego pola do manewru więc natura ich eliminuje ponieważ myślą że są od niej mądrzejsi.
Żadne zwierze nie jest wegetarianinem.Krowa nie żywi się trawą. To tylko pożywka na której rozmnażają się bakterie w jej przewodzie pokarmowym a potem je trawi. Goryl wraz z roślinkami zjada mnóstwo małych stworzonek od owadów do ślimaków. W jego diecie jest więcej białka zwierzęcego niż mogłoby się komuś wydawać. Dieta szympansów składa się w 25% z mięsa upolowanych małych zwierząt.
Nina to bajkopisarka która zatrzymała się na obrazkach z elementarza, gdzie małpa żywi się tylko bananami.
nic nie poradze, ze mam w grupie glabow ktorzy siedza 5 dni jak trzeba sie nauczyc dokladnie
no, i to jest wlasnie przyklad tolerancji.
472 2015-04-27 13:36:15 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2015-04-27 13:42:36)
Hahahaha, Boze co za poziom! Co za intelekt! Co za wiedza.... wzieta z dupy, albo wyssana z palca.
I nie jestem pisarka xD. Wole nie uzywac polskich znakow niz nie uzywac mozgu.
Z gory mowie: Kammis, nie staraj sie logicznie dyskutowac z taka osoba jak Rumple, bo taka osoba to strata czasu. Troll i tyle.
Proszę o merytoryczną, kulturalną wymianę zdań - bez osobistych wycieczek, wzajemnego obrażania się i off topu. Ten wątek już od dłuższego czasu bardziej przypomina pole walki niż rzeczową dyskusję, dlatego uprzedzam - jeśli nie osiągnie oczekiwanego poziomu, to ostatecznie może zostać zamknięty, a autorzy nieregulaminowych postów "nagrodzeni" ostrzeżeniami.
Z pozdrowieniami, Olinka
Rumpelstiltskin
ja sie zgadzam, ze dieta niskoweglowodanowa jest najlepsza. Teraz jestem na czyms w rodzaju diety Kwasniewskiego, stosowanej "na oko" ale mam podstawy teoretyczne, m.in mialam miesoznawstwo i zywnosc poch, zwierzecego. A te produkty to podstawa przy takiej diecie. Wiem ile co czego zawiera.
Wiedza z fizjologii tez pomaga.
Przezuwacze maja glownie pierwotniaki, ktore to produkuja lotne kwasy tluszczowe i te kwasy przenikaja do krwioobiegu. Same pierwotniaki tez sa trawione.
Pierwotne malpiatki zaczely isc w kierunku owocozercow, widzialam porownanie dlugosci jelit. Zaczelo sie wyksztalcac cos na rodzaj przedzoladka, jak u swini. Ale czlowiek gwaltownie skrecil w miesozerstwo, do ktorego nie byl przygotowany. Jakby nie wynalazek obrobki termicznej to by byl problem. Mysle ze wlasnie miesozernosc spowodowala szybki przyrost masy mozgu, nie tylko ze bylo pod dostatkiem bialka ale polowanie wymaga intelektu i wspolpracy. Rozne sa opinie wsrod naukowcow. Ale generalnie drapiezniki sa inteligentniejsze niz roslinozercy.
Pogardzana przez Izraelitow swinia pozwolila na geste zaludnienie Europy. Krotka ciaza, duze mioty, szybki przyrost, zywienie odpadkami niejadalnymi dla czlowieka czy, np, zoledziami. Przezuwacze konkuruja z czlowiekiem, zjadajac zboza lub siano z terenow na ktorych mogla by byc produkowana zywnosc dla ludzi.
Czy wegetarianizm jest dla czlowieka dobry? Nie wiem, jest za duzo sprzecznych doniesien.
ja sie zgadzam, ze dieta niskoweglowodanowa jest najlepsza. Teraz jestem na czyms w rodzaju diety Kwasniewskiego, stosowanej "na oko" ale mam podstawy teoretyczne, m.in mialam miesoznawstwo i zywnosc poch, zwierzecego. A te produkty to podstawa przy takiej diecie. Wiem ile co czego zawiera.
Wiedza z fizjologii tez pomaga.
Przezuwacze maja glownie pierwotniaki, ktore to produkuja lotne kwasy tluszczowe i te kwasy przenikaja do krwioobiegu. Same pierwotniaki tez sa trawione.
Pierwotne malpiatki zaczely isc w kierunku owocozercow, widzialam porownanie dlugosci jelit. Zaczelo sie wyksztalcac cos na rodzaj przedzoladka, jak u swini. Ale czlowiek gwaltownie skrecil w miesozerstwo, do ktorego nie byl przygotowany. Jakby nie wynalazek obrobki termicznej to by byl problem. Mysle ze wlasnie miesozernosc spowodowala szybki przyrost masy mozgu, nie tylko ze bylo pod dostatkiem bialka ale polowanie wymaga intelektu i wspolpracy. Rozne sa opinie wsrod naukowcow. Ale generalnie drapiezniki sa inteligentniejsze niz roslinozercy.
Pogardzana przez Izraelitow swinia pozwolila na geste zaludnienie Europy. Krotka ciaza, duze mioty, szybki przyrost, zywienie odpadkami niejadalnymi dla czlowieka czy, np, zoledziami. Przezuwacze konkuruja z czlowiekiem, zjadajac zboza lub siano z terenow na ktorych mogla by byc produkowana zywnosc dla ludzi.
Czy wegetarianizm jest dla czlowieka dobry? Nie wiem, jest za duzo sprzecznych doniesien.
Chapeau bas!
Masz ogromną wiedzę. Wszystko się zgadza. Wyszczególniłaś wszystko to co istotne! Cudnie to zrobiłaś, jestem pełen podziwu.
Na temat diety Kwaśniewskiego wiem niewiele. Przeczytałem pobieżnie kilka lat temu, jedną z jego książek "tłuste życie".
To raczej LC tylko z większą ilością tłuszczu.
Dość dokładnie czytałem "Życie bez chleba" dr Wolfganga Lutza, czytam i oglądam to co wychodzi z fundacji Weston Price i nie tylko, oraz wiele innych rzeczy o Paleo i LC.
Pięknie! Zrobiłaś mi dużą niespodziankę. Miło wiedzieć że są tu ludzie posiadający prawdziwą wiedzę na temat prawidłowego odżywiania i zdrowia.
Martain i Iceni też już wiedzą sporo na ten temat. Nie jest więc źle
Mysle ze wlasnie miesozernosc spowodowala szybki przyrost masy mozgu, nie tylko ze bylo pod dostatkiem bialka ale polowanie wymaga intelektu i wspolpracy
Na to chyba są całkiem poważne hipotezy naukowe. Różni tacy jak Daeniken wymyślają hipotezy o kosmitach co swą kosmiczną spermą dali małpom impuls do rozwoju, a banalna prawda może być taka, że małpa zagustował w mięsku Bo prapraczłowiek był nędznym drapieżcą jeśli spojrzeć na niego obiektywnie pod kątem przygotowania ewolucyjnego. Jedyną bronią jaką miał i mógł rozwijać był mózg. Zaczął się lepiej odżywiać wzbogacając dietę o mięsko (nie zapominajmy o podrobach, które zawierają wiele cennych witamin). To jego mózgownica się najbardziej wysilała żeby wymyśleć sposoby polowania, użycie prostych narzędzi, wytworzenie pierwszych narzędzi, doskonalenie komunikacji w grupie itd. Chęć upolowania mięska zrobił z nas ludzi i społeczeństwa. Osobiście nie mam nic przeciwko nie jedzeniu mięsa ale kojarzy mi się to z takim koalą wiszącym u drzewa... Niektórzy może woleliby żebyśmy pozostali na podobnym etapie rozwoju
To prawda. Najsmaczniejsze dla człowieka pierwotnego wcale nie było mięso, a jak świadczą badania podroby, szpik, mózg i inne tego typu smakowitości dostarczające bardzo odżywcze kwasy tłuszczowe.
gdy zachorowałam i walczyłam o życie przerabiałam temat odżywianie
i pamiętam, jak trafiłam do profesora (mistrzu w świecie medycyny) rozmawialiśmy, również o mojej diecie, powiedział; możesz nic nie jeść oprócz czerwonego mięsa i masz największe szanse, że dasz radę
i dałam, bo jestem teraz i tutaj
ale każdy dokonuje własnego wyboru ...
Czlowiek ma dwie rzeczy ktore wyrozniaja go w swiecie zwierzat. Mozg i reke, a dokladnie dlon. Obie doskonalily sie wlasnie najszybciej poprzez mysliwski tryb zycia.
Reka paradoksalnie zawdziecza swoja wyjatkowosc wlasnie archaicznosci. Podczas gdy inne ssaki doskonalily konczyny poprzez adaptacje do szybkosci, czlowiek ma prawie gadzia budowe.
Ssaki zredukowaly ilosc palcow - najdoskonalsze biegacze (wg, roznych opinii) maja tylko jeden - konie. Grzimek pisal ze na kiepskim koniu mozna dogonic kazde afrykanskie zwierze - nie sa one przystosowane do utrzymywania szybkosci na dluzszy dystans.
"Biegajace " ssaki stracily obojczyk - ktory zapewnia ogromna ruchliwosc reki. Kon moze poruszac konczyna tylko w przod i w tyl, ruchy boczne sa minimalne.
Czlowiek mial budowe przedniej konczyny niezmieniona co potem zapewnilo mozliwosc manewru. Kon juz raczej chwytnej konczyny nie wyewoluje.
Co do diety - jest tyle roznych badan i opinii ze nie mam zdania. Tj, na przyklad nie moge z cala pewnoscia powiedziec ze wegetarianizm jest zdrowy - zwlaszcza ze nie znamy dlugotrwalego wplywu, np. na przyszle pokolenia.
Nie dam tez glowy, ze dieta tluszczowo-bialkowa jest najlepsza. Faktem jest, ze ja sie na niej dobrze czuje. I z tego co wiem o psach - jest dla nich najwlasciwsza.
Najwiekszym plusem zywienia sie z wykluczeniem weglowodanow jest ogromny przyrost energii i natychmiastowa poprawa sposobu myslenia - doslownie w jeden dzien. O czym zreszta Kwasniewski pisze. Samopoczucie jest jak po sterydach, tylko bez skutkow ubocznych i bez dodatkowych sensacji przy odstawianiu. Co znam dokladnie, bylam na duzych dawkach sterydow.
Kwasniewski opisal to, bardzo trafnie ze z uciekajacego roslinozercy zamienia sie w polujacego drapieznika.
Jak to pogodzic z ochrona zwierzat? Ja kupuje tylko mieso i nabial dunskie, bo tutaj dobrostan zwierzat jest naprawde chroniony. Jajka kupuje w gospodarstwie sadowniczym, ktore ma hektary drzewek, a miedzy nimi biegaja kury. Jest wyremontowana oborka, mozna sobie wybrac jajka, zemniaki warzywa itp, pieniadze wrzuca sie do pudelka. Chyba jest kamera, ale ja np, zawsze wrzucam bilon, kamera raczej nie daje takiego obrazu zeby bilon policzyc. A jednak chyba nikt nie oszukuje, bo sklep sie oplaca.
480 2015-05-10 10:20:12 Ostatnio edytowany przez zbytdelikatna (2015-05-10 10:20:54)
Ostatnio dwukrotnie byłam świadkiem nie tylko nietolerancji, ale wręcz chamstwa i głupoty ludzkiej. Wsiadłam do autobusu,było jedno miejsce wolne obok...ojca z dzieckiem z zespołem downa.Ludzie wręcz poodsuwali się od nich i z głupimi minami spoglądali na to dziecko.Tak jakby było chore na trąd.Oczywiście usiadłam obok ojca i uśmiechnęłam się do niego i do dziecka.Wyobrażam sobie co mógł czuć ten młody człowiek.
Drugi raz sytuacja się powtórzyła.Tym razem jako jedyna usiadłam obok dorosłej kobiety z zespołem Downa.Jakaś paniusia uśmiechała się głupkowato, a kobieta siedząca przed nami oglądała się jakby zobaczyła znowu...trędowatą.Ludzie mamy XXI wiek,niby jakąś cywilizację, niby empatię,pomijając to, że deklarujemy się jako chrześcijanie...Szok!
Postawiłbym sobie na granicy posesji tablicę: BEZPAŃSKIM PSOM I JEHOWYM WSTĘP WZBRONIONY! Niestety nie ma po co, bo w jednym i drugim przypadku taka tablica byłaby nieskuteczna. Stąd chyba jednak przymierzę się do zakupu czarnoprochowego obrzyna. Naładuję go solą i będę trzymał pod ręką...
Postawiłbym sobie na granicy posesji tablicę: BEZPAŃSKIM PSOM I JEHOWYM WSTĘP WZBRONIONY! Niestety nie ma po co, bo w jednym i drugim przypadku taka tablica byłaby nieskuteczna. Stąd chyba jednak przymierzę się do zakupu czarnoprochowego obrzyna. Naładuję go solą i będę trzymał pod ręką...
A ja w swojej naiwności pomyślałem, że poczęstujesz takiego bezpańskiego psa miską zimnej wody i dobrym jedzonkiem One nie są winne tej przygnębiającej bezdomności.
Na wsi bezdomny pies nie jest małym, biednym pieskiem ale zdziczałym psiskiem. Rozgrzebuje śmieci jak się zostawi i takie tam. Ale, ale ten obrzyn z solą, to na tych drugich adresatów tablicy Jestem świeżo po ich ataku na okolicę więc moje agresywne instynkty są pobudzone
A co z tolerancją dla nietolerancyjnych?
"Tolerancja jest cechą ludzi bez przekonań" Gilbert Keith Chesterton
Ja jestem zdania, że absolutna tolerancja prowadzi do pogorszenia jakości NASZEGO życia, jako że prędzej czy później coś co nam nie do końca odpowiada, zacznie po prostu naruszać naszą przestrzeń.
Co do mięsa to prawda jest taka że ludzie jedzą go zazwyczaj (w dzisiejszych czasach, w krajach takich jak Polska) nie dlatego że jest im niezbędne, ale dlatego że się do tego przyzwyczaili, i nie umieją pokonać tego nawyku.
Człowiek nie jest mięsożerny, tylko wszystkożerny.
Wszystkich którzy uważają się za drapieżników posłałabym do lasu, niech spróbują dogonić zająca, pewnie nawet starego, i z kulawą nogą nie byliby w stanie upolować, a co do zwolenników prawa silniejszego to ciekawe czy będą się za nim dalej opowiadać gdy zgwałcą im siostrę/matkę. Już to widzę.
Nie mam nic do ludzi zabijających zwierzęta z głodu (to byłoby dziwne gdybym ŚMIAŁA coś do nich mieć), ale prawda jest taka że ludzie obecnie jedzą je dla własnego kaprysu, kulinarnej zachcianki najczęściej. Dla tego żeby jakiś człowiek objadał się ponad normę w KFC i szkodził tym także sobie zwierzęta spędzają całe swoje życie w piekle (bo egzystencji w której nie można nawet rozprostować skrzydeł/ruszyć się z miejsca, sra się pod siebie, jest się podgryzanym z rozpaczy przez współtowarzyszy, w ciemności, i smrodzie inaczej nazwać nie można).
488 2015-08-26 23:43:51 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2015-08-26 23:45:45)
Dla tego żeby jakiś człowiek objadał się ponad normę w KFC i szkodził tym także sobie zwierzęta spędzają całe swoje życie w piekle (bo egzystencji w której nie można nawet rozprostować skrzydeł/ruszyć się z miejsca, sra się pod siebie, jest się podgryzanym z rozpaczy przez współtowarzyszy, w ciemności, i smrodzie inaczej nazwać nie można).
No ale o roślinach i wyhodowanych warzywach mozna to samo napisać. Grządek marchwi nie ma nic wspólnego z naturą. Kłosy i pola zboża jeden przy drugim także. Te rośliny też cierpią. A mimo to jjesz chleb ? A pijesz sok brzozowy którego pobrani rani drzewo ? Nawet zerwanie liści z drzewa je rani.
OK, hodowle zwierzat nie sa naturalne. Ale zwierzeta wobec siebie stosuja nierzadko takie same okrutne praktyki. A np. rafa koralowa ? Czy to naturalne srodowisko dla ryb ? Sa tam bardzo stloczone, ale jest tam duzo pokarmu i tam są. Korzystaja z tego inne zwierzeta.
Zwierzeta nie zabiajja dla przyjemnosci ? Nierzadko zabijaja wlasne rodzenstwo dla pokazania kto jest silniejszy. Mrówki robią niewolników z przejetych mrowisk. Szympansy zabijają się dla przyjemności.
Prochem jesteś, w proch się obrócisz. Dziś jjesz, a za stulecia Ciebie będą jeść innych bo będziesz glębą i roztopisz się zasilając korzenie jakiejś rośliny.
Jeżeli ktoś mysli, że bedac wegetarianinem mocno stopil sie z natura to moze sie srodze mylić.
489 2015-08-27 01:45:46 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-08-27 02:31:12)
Racja. Teraz dużo produktów jest niezdrowych, jedne mniej, więc mniej szkodzą, inne bardziej. Mięso jem i nie ukrywam lubię je, dosyć często, parę dni w tygodniu, ale chude mięso, raczej z dobrego mięsnego sklepu, więc raczej tutaj problemu nie ma i jakoś bardzo wtedy raczej nie szkodzi. Jest źródłem białka i będąc wegetarianinem też można jeść tak, by niedoborów nie było, no ale raczej jest trudniej. A oprócz mięsa jem sporo warzyw, owoców, więc to dosyć zdrowo, nawet często z mięsem, ale sprawdzonym, ale właśnie do mięsa dużo warzyw i jest nawet zdrowo. Także jedząc mięso nie jest tak, że je się niezdrowo, bo niektórzy jedzą samo mięso albo mięso i coś, ale bez warzyw albo w KFC, a inni mogą jeść mięso, ale zdrowiej, wcale nie trzeba tak jak napisane. Tak samo owoce, warzywa. No pewności nigdy nie ma, ale ryzyko się jakoś minimalizuje. No i wiadomo nie chodzi o owoce ekologiczne, bo naprawdę są drogie, ale ogólnie w dobrych miejscach.
Edit: Chociaż fakt poszukałam teraz i podobno np soczewica ma dużo białka i niektóre inne, że mają więcej białka niż mięso, niby dobrze przyswajalnego, niemniej kiedyś mnie się wydaje, że słyszałam inaczej. No, ale nie ukrywam, lubię mięso i wybieram z dobrych mięsnych sklepów. Może tu egoizm, bo zwierzęta umierają, ale właśnie każdy chyba jest w łańcuchu ewolucji czy no sama nie wiem jak to ująć. No, ale wiadomo o co chodzi.. No może egoizm tutaj, ale i tak w wielu kwestiach egoistką nie jestem wręcz przeciwnie, no tak uważam tutaj po prostu.
No ale o roślinach i wyhodowanych warzywach mozna to samo napisać. Grządek marchwi nie ma nic wspólnego z naturą. Kłosy i pola zboża jeden przy drugim także. Te rośliny też cierpią. A mimo to jjesz chleb ? A pijesz sok brzozowy którego pobrani rani drzewo ? Nawet zerwanie liści z drzewa je rani.
OK, hodowle zwierzat nie sa naturalne. Ale zwierzeta wobec siebie stosuja nierzadko takie same okrutne praktyki. A np. rafa koralowa ? Czy to naturalne srodowisko dla ryb ? Sa tam bardzo stloczone, ale jest tam duzo pokarmu i tam są. Korzystaja z tego inne zwierzeta.
Zwierzeta nie zabiajja dla przyjemnosci ? Nierzadko zabijaja wlasne rodzenstwo dla pokazania kto jest silniejszy. Mrówki robią niewolników z przejetych mrowisk. Szympansy zabijają się dla przyjemności.
Prochem jesteś, w proch się obrócisz. Dziś jjesz, a za stulecia Ciebie będą jeść innych bo będziesz glębą i roztopisz się zasilając korzenie jakiejś rośliny.
Jeżeli ktoś mysli, że bedac wegetarianinem mocno stopil sie z natura to moze sie srodze mylić.
Chyba się nie zrozumieliśmy, być może niejasno napisałam. Nie jest moim celem stapianie się z naturą. Moim argumentem przeciwko hodowli zwierząt nie jest to że jest to nienaturalne, zresztą w jednym zdaniu poprzedniego postu napisałam właśnie że powoływanie się na naturę prowadzi często do absurdów bo np. gwałt też jest naturalny. Nie uważam tego co naturalne za dobre, właściwe, często wręcz przeciwnie. Stwierdzam po prostu że skoro człowiek ma wybór i nie musi jeść mięsa to jego spożywanie można uznać za coś w rodzaju kaprysu, zachcianki kulinarnej (obecnie, i nie chodzi mi o ubogich, biednych ludzi którzy żeby przeżyć muszą upolować, wyhodować) która przysparza niepotrzebnego cierpienia.
Wiem że zwierzęta zabijają/dręczą również dla przyjemności. Ale my jesteśmy gatunkiem bardziej świadomym, i możemy wznieść się ponad to co przyjemne, a jednocześnie niepotrzebne, i przysparzające innym cierpienia.
Inna sprawa - argument o tym że coś jest naturalne, i zawsze tak było, do mnie nie przemawia. Gwałty też są przecież naturalne, a jednak się im sprzeciwiamy.
Nie oburza mnie zabijanie dla jedzenia, tylko koszmarne warunki w hodowlach przemysłowych. I to że jest to wszystko niepotrzebne.