nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Strony 1 2 3 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 490 ]

1

Temat: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Jak w temacie.

To jest trochę pytanie w stylu czy jesteście inni i czy ludzie dziwią się tej waszej inności wink

Ostatnio byliśmy w restauracji i powiedziałam znajomemu (osobie wykształconej, kulturalne, robiącej wrażenie otwartej big_smile) , że (ja) nie jem mięsa - nie poszliśmy do wegerestauracji, ani nie oczekiwałam, że wszyscy solidarnie zamówią bezmięsne jedzenie, ani nawet nie miałam ochoty dyskutować, dlaczego nie jem mięsa, zupełnie z innego powodu się spotkaliśmy!
Trochę mnie zaskoczyła reakcja - bo oczywiście w odpowiedzi usłyszałam, jakim rarytasem jest czernina i inne tego typu wytwory kulinarne, a potem dostałam na maila jakiś żarcik na temat obrońców praw zwierząt, itd.
Jestem wegetarianką od prawie 20 lat i takie żarciki nie robią na mnie wrażenia. Bardziej zastanowiło mnie, dlaczego dla niektórych, tak niepokojąca jest inność - nie da się podłożyć świni na talerz, to przynajmniej pośmiejemy się ze wszystkiego, co w temacie. Wiedząc, że wasz znajomy jest Żydem, poczęstowalibyście go krwistym mięskiem, albo alergika - ciastem z orzechami, na które jest uczulony?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Naucz się raz na zawsze. Ludzie są różni, ludzie mają różną wrażliwość, ludzie nie rozumieją inności.
Tak było i tak będzie. Nie można ich za to winić. Można tylko samemu tłumaczyć oraz ignorować ich zachowania.

3

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Nie przesadzasz, a gdzie chociażby kultura osobista? Przecież nie spotykam się z wrogiem, tylko ze znajomym.
Niby dlaczego biernie akceptować nietolerancję? W imię inności, czy w imię jednolitości? A jak tłumaczysz np. zamachy terrorystów islamskich - ignorować, że chcą (i zastraszają), by wszyscy stali się wyznawcami Allacha?
Nie mówię, o tak wielkiej skali, ale przecież nietolerancja od czegoś się zaczyna, pytam się o tę mikro skalę - nasze życie codzienne.

4

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Averyl napisał/a:

Nie przesadzasz, a gdzie chociażby kultura osobista? Przecież nie spotykam się z wrogiem, tylko ze znajomym.
Niby dlaczego biernie akceptować nietolerancję? W imię inności, czy w imię jednolitości? A jak tłumaczysz np. zamachy terrorystów islamskich - ignorować, że chcą (i zastraszają), by wszyscy stali się wyznawcami Allacha?
Nie mówię, o tak wielkiej skali, ale przecież nietolerancja od czegoś się zaczyna, pytam się o tę mikro skalę - nasze życie codzienne.

Ale nic z tym nie zrobisz. Ludzie jak czegoś nie rozumieją, to się podświadomie tego obawiają, a jak się czegoś obawiają to reagują na to agresją. To jest taka pierwotna reakcja na coś, co jest inne. Ja się wielokrotnie zetknęłam z nietolerancją wobec mnie i moich poglądów, wyznania, a raczej jego braku. Nie ma sensu walczyć, można jasno i krótko powiedzieć, że sobie nie życzysz pewnych zachowań, a jak nie pomaga to nie zadawać się z tym człowiekiem.

5

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
WitchQueen napisał/a:

Ludzie jak czegoś nie rozumieją, to się podświadomie tego obawiają, a jak się czegoś obawiają to reagują na to agresją.

tak, zgadzam się - niewiedza
czyli nadzieja w edukacji - poznam, zrozumiem nie będę agresywny ... bo, przestanę się bać
ale czy wystarczy?

6

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Zgadzam się z wami i tak jak napisałam nawet nie reaguje, gdy ktoś się dziwi, że nie jem mięsa i żyję, gdy pyta się - co ja jem, czy nie choruję, itp. Jestem w stanie zrozumieć niewiedzę i pytania. Czasem gdy zwiedzam np. kościoły innych wyznań, to też pewnie zadaje głupie pytania, bo jest to dla mnie obce... ale staram się uszanować cudzą kulturę.

Zaskoczyło mnie, bo ten człowiek jest wykształcony, zajmuje się również wielokulturowością, ma częste kontakty z ludźmi z różnych część świata. Oczywiście mogłam mu odpłacić tym samym i skomentować jego nietypową religię, ale po co? Czy można być tolerancyjnym w pracy, a nietolerancyjnym prywatnie?

Zgadzam się z wami, że nadzieja w edukacji...

7

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

A czy koniecznie trzeba być tolerancyjnym? Koniecznie trzeba akceptować wszystkie inności i się nimi zachwycać? Europie ta tolerancyjność już zaczyna się czkawką odbijać.
Mogę szanować innego człowieka za to, że jest człowiekiem, ale czy naprawdę nie mogę już powiedzieć, że mi się coś nie podoba w jego poglądach czy specyficznych zachowaniach?

8

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Bbasiu - bardzo dobre pytania. Gdzie leży Twoja granica tolerancji?

Ja nie toleruję wandalizmu, ale powiem szczerze, że nie mam takich umiejętności, by właściwie zareagować na grupę nastolatków, która demolują przystanek autobusowy; mogę tylko skomentować: górnicy nie przyjeżdżajcie do W-wy i nie demolujcie jej, tylko dlatego że rząd nie chce spełnić waszych roszczeń wink

Zupełnie nie przeszkadza mi, że ktoś jest innej religii, że ktoś jeździ na wózku inwalidzkim, a inny pakuje na siłowni, nie angażuje się w towarzyskie kontakty, ale nie mam nic przeciwko nawet tym, co zostawiają buty ze śmierdzącymi skarpetkami na klatce schodowej big_smile.
Powiem więcej - wolę ludzi, którzy wyrażają swoje poglądy, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam, niż takich, którzy za wszelką cenę starają się być "poprawni politycznie" i w zależności od tego, w którą stronę wiatr zawieje - zawsze są po właściwej stronie.

9

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Wiem,że w kraju gdzie 70% społeczeństwa uważa,że Żydzi zabijają/zabijali katolickie dzieci w imię jakichś,niepojętych religijnych obrzędów trudno żyje się Żydówce.
Próbowałam jakoś się wtopić- skończyłam katolicką uczelnię,zostałam matką chrzestną dziecka przyjaciółki,nawet parę razy przyjęłam księdza i byłam w kościele bo mam męża katolika i zgodziłam się by wychowywał córkę w tej religii.
Jednak odkąd,parę lat temu byłam an pogrzebie mojej żydowskiej babci w Izraelu i spotkałam się z moją rodziną stwierdziłam,że mam dość dostosowywania się.
Ostatnio na tym tle miałam dwie nieprzyjemne sytuacje.Moja przyjaciółka spędzała z mężem sylwestra u nas i jakby zapomniała,że nie jestem katoliczką.Zrobiła aferę kiedy powiedziałam,że ja się z nimi do kościoła nie wybieram.Pierwszego stycznia jest jakieś katolickie święto a ona nie wiedziała nawet jakie.Ale iść trzeba,no i jak to możliwe,że oni idą,idzie mój mąż z córką a ja nie!?
Skoro wzięłam ślub katolicki,skoro jestem chrzestną matką jej córki to zakładała,że stałam się przykładną katoliczką.
Nie było to miłe...
Kolejna sytuacja: mąż chciał przyjąć księdza.Ponieważ miał przyjść rano nie chciałam robić akcji i gdzieś wyjeżdżać więc zostałam.
Było to w naszym domu na wsi,gdzie przyjeżdżamy na wakacje i czasem na święta czy sylwestra.
Na dole mieszkają moi teściowie.Ksiądz przyszedł a z nim...mój teść.
Od razu zaczął coś tam gadać,że syn chodzi z wnuczką do kościoła a synowa nie chodzi.
Powiedziałam księdzu,że nie jestem katoliczką,że wychowałam się w wyznaniu mojżeszowym ale raczej nie praktykuję-bardziej pokazuję córce jak wygląda judaizm.
Na co mój teść,że przecież wzięłam ślub katolicki więc go oszukałam bo on myślał,że ja katoliczką będę.Nic się nie odezwałam bo widzę,że ksiądz chce uciekać.
Powiedziałam mężowi,że ja już więcej nie będę na wizycie księdza i poszłam do teścia by powiedzieć,że nie ma prawa się wtrącać do moich osobistych spraw.
Wybuchła dzika awantura,mąż mnie poparł i szybko się ewakuowaliśmy do naszego domu w mieście.

Jak widzisz Averyl- Twoja sytuacja- głupawe śmieszki przy mojej jest całkiem do przyjęcia:)
Zastanawiam się dlaczego jestem tak atakowana przez zagorzałych katolików.Ja przecież nic do nich nie mam,nie obrażam,nie prowokuję...

10

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Bycie Żydem - to dobry przykład. Wśród moich znajomych - Ci co najbardziej nienawidzą Żydów, nawet ich nie znają, nie zaznali od nich żadnych krzywd, ot takie przeświadczenie. W pierwszej pracy - mój szef był Żydem, więc też niektórzy patrzyli na mnie jako żydofila, bo przecież biorę kasę od Żyda big_smile

11

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

świetnym miejscem pokazującym brak tolerancji jest, to FORUM wink
chociaż internet, jest wyjątkowym miejscem hejtowania ...

12

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Averyl napisał/a:

Jak w temacie.

To jest trochę pytanie w stylu czy jesteście inni i czy ludzie dziwią się tej waszej inności wink

Ostatnio byliśmy w restauracji i powiedziałam znajomemu (osobie wykształconej, kulturalne, robiącej wrażenie otwartej big_smile) , że (ja) nie jem mięsa - nie poszliśmy do wegerestauracji, ani nie oczekiwałam, że wszyscy solidarnie zamówią bezmięsne jedzenie, ani nawet nie miałam ochoty dyskutować, dlaczego nie jem mięsa, zupełnie z innego powodu się spotkaliśmy!
Trochę mnie zaskoczyła reakcja - bo oczywiście w odpowiedzi usłyszałam, jakim rarytasem jest czernina i inne tego typu wytwory kulinarne, a potem dostałam na maila jakiś żarcik na temat obrońców praw zwierząt, itd.
Jestem wegetarianką od prawie 20 lat i takie żarciki nie robią na mnie wrażenia. Bardziej zastanowiło mnie, dlaczego dla niektórych, tak niepokojąca jest inność - nie da się podłożyć świni na talerz, to przynajmniej pośmiejemy się ze wszystkiego, co w temacie. Wiedząc, że wasz znajomy jest Żydem, poczęstowalibyście go krwistym mięskiem, albo alergika - ciastem z orzechami, na które jest uczulony?

Też byłem wege przez wiele lat i takich żartów nie odbierałem jako napaści.
Sorry Autorko, ale nie masz grama dystansu do rzeczywistości.

13

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Po przeczytaniu wypowiedzi gojki102, tak się zastanawiam, czy to, że nie przeszkadza mi że ktoś czegoś nie robi, lub robi - to jest tolerancja, czy po prostu obojętność...?
Na zasadzie - nie chodzisz do kościoła - wisi mi to - twoja sprawa, czy - nie chodzisz do kościoła, ale nie będę robić ci żadnych uwag, bo trzeba być tolerancyjnym, bo tak wypada....
Może taka nietolerancja w różnych kwestiach jest wyrazem zainteresowania naszą osobą. Często negatywnego, upierdliwego, ale zawsze wink

14

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Pitagoras - być może nie zrozumiałeś tego, o czym chciałam dyskutować. Opisana historia w żaden sposób nie wpłynęła na moją znajomość, z tym człowiekiem, mam duży dystans do takich sytuacji.

Jeśli rozpatrujesz nietolerancję w mikroskali - codzienność, to łatwo to sprowadzić np. do obojętności, do poprawności politycznej, do niewtrącania się w nie swoje sprawy, itp, ale w którymś momencie zaczyna się nietolerancja na dużą skalę. Czas jakiś temu w teatrze telewizji było przedstawienie "Nasza klasa" - klasa, w której uczyli się różni ludzie, przyjaźnili się ze sobą - jak w klasie, byli i bogaci i biedni, i wyznawcy różnych religii... a potem każdy poszedł swoją drogą. Ideologia stała się świetnym usprawiedliwieniem dla czynów.


Bbasia - jest jeszcze akceptacja: czy jest coś złego/dobrego, że jedni się modlą w kościele, inni synagodze, czy cerkwi, a jeszcze inni dzień święty spędzają... w supermarkecie na zakupach? Czy to w jakikolwiek sposób obraża Cię, dotyka Twoich wartości?

15 Ostatnio edytowany przez igla16 (2015-01-14 00:33:47)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

W stosunku do mojej osoby spotkałam się z ogromną nietolerancją. Przez to, że nie jestem tak 100% "made in Poland". Mam ojca Bułgara, mama jest Polką; i imię, i nazwisko mam niepolskie. Z tego tytułu, szczególnie za dzieciaka, spotykałam się z wieloma docinkami. Teraz tez tak bywa, bo wielu Bułgarów robi niezłe przekręty w PL. Poza tym jest jakieś dziwne przekonanie, że Bułgarzy to brudasy i złodzieje. Inni z kolei śmiali się z tego, że nie mam polskiego imienia/nazwiska etc.
Nigdy nie biorę tego do siebie, tutaj się wychowałam, dzięki temu mówię i piszę płynnie po polsku. Przy matce polonistce nie miałam szans, aby mówić/pisać niepoprawnie. Czasami zresztą przyłapuję się na tym, że jako półkrwi Polka znam lepiej gramatykę i wymowę niż niektórzy Polacy. I ich notorycznie poprawiam w ustronnym miejscu. ;-)

Sama staram się być tolerancyjna wobec różnorakiej inności. Przebywanie wśród ludzi, którzy wyśmiewają się z czyjegoś np. pochodzenia, uczy podejścia. Ale jak wiadomo - wszystko ma swoje granice.

16

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

in_ka - tylko żeby edukacja była skuteczna człowiek musi wykazywać minimum dobrej woli i chęci poznawczych. Łatwiej jest się zdystansować, okopać w swojej wrogości. Ostatnio tak rozmawiałam z kumplem na temat tego dlaczego ludzie mają ciasno pod czaszką i nie zamierzają tego w żaden sposób zmienić

Ja znam wegetarian co też święci nie są w temacie tolerancji - potrafią komuś powiedzieć, że je padlinę, oburzać się jak tak można itd. Uważam, że zaglądanie człowiekowi w talerz i komentowanie to jest średnia opcja.

gojka102 - Moja mama kiedyś zgasiła swoją koleżankę ze szkolnych lat, która zaczęła coś o "żydo-komunie" cokolwiek to znaczy tongue Powiedziała jej spokojnie "Jadzia, przecież Chrystus też był Żydem". Od tej pory Pani Jadzia przechodzi na drugą stronę ulicy jak tylko widzi moją mamę big_smile

Ja nie rozumiem kompletnie tej nienawiści do Żydów wśród ludzi, którzy do czynienia z tą kulturą nigdy nawet nie mieli. Mnie Wasze obyczaje, filozofia, kuchnia i wiele innych aspektów zwyczajnie ciekawią. Można powiedzieć, że jesteście jedyni w swoim rodzaju pod wieloma względami.

W ogóle nie rozumiem nietolerancji na tle religijnym. Tyle się teraz mówi o muzułmanach, ostatnie wydarzenia we Francji wszyscy znają i słyszeli co się dzieje. Niepokoi mnie to, uważam, że nie mają prawa narzucać innym swoich wartości siłą i zaprowadzać swoich porządków w krajach, które dały im azyl i lepsze warunki życia, ale nie mogę powiedzieć, że nienawidzę muzułmanów. Nienawidzę ludzi, którzy krzywdzą niewinnych niczemu w imię własnych poglądów religijnych, ale przecież nie każdy muzułmanin jest zły.

bbasia - ale co Ci się nie podoba na przykład w niejedzeniu mięsa, albo tym, kto się modli do jakiego boga? Dlaczego miałoby Ci to przeszkadzać? Jeżeli ktoś nikogo nie krzywdzi w imię swoich poglądów, ani niczego nikomu nie narzuca, to do czego miałby prowadzić brak tolerancji wobec tej osoby?

17

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Przeczytałam Wasze posty i na koniec nasunęła mi się myśl, którą od pewnego czasu dosyć często przytaczam: najważniejsze jest, aby umieć się pięknie różnić.
Komentarz wydaje się zbędny.

18

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
gojka102 napisał/a:

Ostatnio na tym tle miałam dwie nieprzyjemne sytuacje.Moja przyjaciółka spędzała z mężem sylwestra u nas i jakby zapomniała,że nie jestem katoliczką.Zrobiła aferę kiedy powiedziałam,że ja się z nimi do kościoła nie wybieram.Pierwszego stycznia jest jakieś katolickie święto a ona nie wiedziała nawet jakie.Ale iść trzeba,no i jak to możliwe,że oni idą,idzie mój mąż z córką a ja nie!?
Skoro wzięłam ślub katolicki,skoro jestem chrzestną matką jej córki to zakładała,że stałam się przykładną katoliczką.

A to nie jest tak, że matka chrzestna ma obowiązek dbać o wychowanie dziecka w wierze, świecić przykładem duchowym i gdy zabraknie rodziców sama będzie za to odpowiedzialna?
I - tak z ciekawości - wydawało mi się, że matka chrzestna musi podczas chrztu wziąć udział w wyznaniu wiary i złożyć przysięgę. Jest tak?

Wybacz, że tak pytam, ale w sumie nie mam kogo. tongue

19

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

W moim poście odniesienie się do religijnego pochodzenia gojki było tylko przykładem.
Chodziło mi o to, czy tolerancja nie ma czasem drugiego dna jakim jest obojętność. Na zasadzie - mówię, że jestem tolerancyjny i akceptuje inną wiarę, inny model odżywiania, inna orientację seksualna itp, a myślę: "a ma gdzieś twoje poglądy, bo wogóle mnie nie interesujesz i jesteś mi obojętny:.

20

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

I - tak z ciekawości - wydawało mi się, że matka chrzestna musi podczas chrztu wziąć udział w wyznaniu wiary i złożyć przysięgę. Jest tak?

Ano jest. Przysięga wychować w wierze katolickiej. Więc po co w ogóle to przysięgać skoro nie ma się tego zamiaru realizować. Dlatego po części rozumiem teścia, że poczuł się oszukany.

21 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2015-01-14 13:45:52)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
bbasia napisał/a:

W moim poście odniesienie się do religijnego pochodzenia gojki było tylko przykładem.
Chodziło mi o to, czy tolerancja nie ma czasem drugiego dna jakim jest obojętność. Na zasadzie - mówię, że jestem tolerancyjny i akceptuje inną wiarę, inny model odżywiania, inna orientację seksualna itp, a myślę: "a ma gdzieś twoje poglądy, bo wogóle mnie nie interesujesz i jesteś mi obojętny:.

bbasia, to ja juz osobiscie wole taka obojetna tolerancje i wolnoc Tomku w swoim domku, jakiej np. obecnie doswiadczam i wcale nie narzekam, niz te tolerancje zza oplotkow kazdej sasiadki na wsi "pani, a widziala pani ... smile)". Oj nie, juz takiej "troskliwosci" doswiadczylam i podziekuje na stojaco.

22

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Marcjano napisał/a:

I - tak z ciekawości - wydawało mi się, że matka chrzestna musi podczas chrztu wziąć udział w wyznaniu wiary i złożyć przysięgę. Jest tak?

Ano jest. Przysięga wychować w wierze katolickiej. Więc po co w ogóle to przysięgać skoro nie ma się tego zamiaru realizować. Dlatego po części rozumiem teścia, że poczuł się oszukany.

Dziecko mojej przyjaciółki w wieku trzech miesięcy miało poważny wypadek.Nie było wiadomo czy przeżyje.W szpitalu byłam razem z nią i jej mężem.
Nie znam się na tym,żadnej przysięgi nie składałam,ksiądz,który chrzcił małą wiedział,że nie jestem katoliczką.Sam zaproponował bym zostałam matką chrzestną.
Więc proszę Cię Marcjano nie wmawiaj mi tego czego nie robiłam.
Co może mieć do tego mój teść skoro on nawet nie wie,że zostałam chrzestną?
Zgodziłam się na ślub katolicki ALE wszyscy wiedzieli,że katoliczką nie jestem,nie zamierzam być i robię to dla męża-katolika.
W czym ja go oszukałam?

23

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
gojka102 napisał/a:

Zgodziłam się na ślub katolicki ALE wszyscy wiedzieli,że katoliczką nie jestem,nie zamierzam być i robię to dla męża-katolika.
W czym ja go oszukałam?

W niczym. Moja znajoma wziela slub katolicki z luteraninem i nikt go do odejscia od wlasnej wiary nie namawial ani tego nie oczekiwal. Jedynie musieli przez nauki przejsc.
Religia to nie para skarpetek, zeby ja sobie zmieniac ot tak sobie, zeby mi do torebki pasowala. Albo do lepszego samopoczucia tescia, sasiadow czy ksiedza z danej parafii. Co to bylaby za wiara i religia, gdyby ja tak zwyczajnie porzucac, bo komus sie ona akurat nie podoba?

24 Ostatnio edytowany przez Marcjano (2015-01-14 12:24:46)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
gojka102 napisał/a:

Nie znam się na tym,żadnej przysięgi nie składałam,ksiądz,który chrzcił małą wiedział,że nie jestem katoliczką.Sam zaproponował bym zostałam matką chrzestną.
Więc proszę Cię Marcjano nie wmawiaj mi tego czego nie robiłam.

To zmienia postać rzeczy. Normalny chrzest odbywa się pod przysięgą. Skąd mieliśmy wiedzieć, że nie był normalny skoro tego nie napisałaś? W takim razie zwracam honor.
PS. nie jestem katolikiem.

25 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2015-01-14 12:31:10)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Marcjano napisał/a:

Ano jest. Przysięga wychować w wierze katolickiej. Więc po co w ogóle to przysięgać skoro nie ma się tego zamiaru realizować. Dlatego po części rozumiem teścia, że poczuł się oszukany.

Tylko co ma do tego Twoje stwierdzenie,że oszukałam teścia? Tu akurat chyba najmniej istotny jest fakt, w jakich okolicznościach została chrzestną.
On nie zna mojej przyjaciółki,nie wie,że jestem chrzestną matką jej córki.Więc jak mógł się poczuć oszukany?

26

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

No stwierdzenie jest przecież nieaktualne co nie?

27

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
gojka102 napisał/a:
Marcjano napisał/a:

I - tak z ciekawości - wydawało mi się, że matka chrzestna musi podczas chrztu wziąć udział w wyznaniu wiary i złożyć przysięgę. Jest tak?

Ano jest. Przysięga wychować w wierze katolickiej. Więc po co w ogóle to przysięgać skoro nie ma się tego zamiaru realizować. Dlatego po części rozumiem teścia, że poczuł się oszukany.

Dziecko mojej przyjaciółki w wieku trzech miesięcy miało poważny wypadek.Nie było wiadomo czy przeżyje.W szpitalu byłam razem z nią i jej mężem.
Nie znam się na tym,żadnej przysięgi nie składałam,ksiądz,który chrzcił małą wiedział,że nie jestem katoliczką.Sam zaproponował bym zostałam matką chrzestną.

No ja właśnie dlatego spytałam, bo raz, że nie byłam pewna, czy coś mi się nie pomyliło, a dwa - wtedy mogłaby mieć pretensje. Skoro jednak zostałaś matką chrzestną "z łapanki" tongue, to ee...

A co do nietolerancji - najbardziej jestem wrażliwa na tę dotyczącą osób homoseksualnych. Wprawdzie mnie samej to nie dotyka, ale znam sporo osób homo, w tym jedna z nich to mój najlepszy przyjaciel i jak pojawiają się jakieś stereotypy na ten temat albo okazywanie niechęci/wrogości, to... cóż, tego ja nie toleruję. big_smile

28

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Eileen napisał/a:

A co do nietolerancji - najbardziej jestem wrażliwa na tę dotyczącą osób homoseksualnych. Wprawdzie mnie samej to nie dotyka, ale znam sporo osób homo, w tym jedna z nich to mój najlepszy przyjaciel i jak pojawiają się jakieś stereotypy na ten temat albo okazywanie niechęci/wrogości, to... cóż, tego ja nie toleruję. big_smile

Mam podobnie, czyli wręcz alergią reaguję na włażenie z buciorami w czyjeś życie. Co kogo obchodzi kto z kim sypia, jeśli nikogo przy tym nie krzywdzi? Poza tym wychodzę z założenia, że ocenianie drugiego człowieka głównie przez pryzmat jego orientacji seksualnej, na którą przecież nie ma wpływu, jest myśleniem bardzo ubogim. Sama znam sporo osób homoseksualnych, lubię z nimi rozmawiać, bo lubię ich wrażliwość i spojrzenie na świat, doskonale się z nimi czuję, a jeszcze lepiej bawię, za to zauważam, że są w moim otoczeniu mężczyźni (bo to ich jednak ten temat głównie dotyczy), którzy unikają przebywania w "takim" towarzystwie z obawy, aby postronne osoby przypadkiem nie uznały, że "są tacy sami". Żal mi ich, naprawdę.

29

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Olinka napisał/a:

Co kogo obchodzi kto z kim sypia, jeśli nikogo przy tym nie krzywdzi?

Zgadzam się z Tobą, ale obserwację z życia codziennego temu zaprzeczają: czym się zajmują już nawet nie plotkarskie portale internetowe, ale informacyjne? Pierwszy gej prezydent miasta, nieślubne dzieci Kalisza, Korwina, czy Grodzka - to baba czy chłop wink, co powinien mieć między nogami Kubuś Puchatek... itd Człowiek słucha, czyta, ogląda, a potem zastanawia się, czy chłopiec z sąsiedztwa o zniewieściałych ruchach... ma chłopaka, bo przecież  nigdy, nikt z dziewczyną go nie widział... itd
Takie zachowania przechodzą do życia codzienne, a potem już łatwiej myśleć stereotypami,  tak jak Igla16 napisała, skoro ma bułgarskie nazwisko, to pewnie jest jak większość Bułgarów jest gorsza, a na pewno inna... czyli gorsza lol bo Polacy to zawsze są czyści i nigdy nie kradną.

Igla16 napisała ciekawą rzecz - skąd u dzieci już poczucie, że jak ktoś ma na nazwisko Kowalski, Michalski, Kucharski, itp to dobrze, a jak obco brzmiące to źle? Skąd już u małych dzieci rodzi się nietolerancja i jak z takich dzieci mają wyrosnąć otwarci, tolerancyjni ludzie?

30

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Averyl napisał/a:

Skąd już u małych dzieci rodzi się nietolerancja i jak z takich dzieci mają wyrosnąć otwarci, tolerancyjni ludzie?

Dzieci to zwykle wynoszą z domu rodzinnego.
Zdarza się, że mimo pewnych rodzinnych wzorców, będą inne, ale na wstępie są już niejako "skażone" poglądami rodziców.

31

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Averyl napisał/a:

(...)Skąd już u małych dzieci rodzi się nietolerancja i jak z takich dzieci mają wyrosnąć otwarci, tolerancyjni ludzie?

Małym dzieciom jest wszystko jedno. Małe dzieci mogą się jedynie zdziwić. Małe dzieci mają jednak uszy, najczęściej doskonały słuch i błyskawicznie się uczą. Małe dzieci mają też obok siebie dorosłych, którzy przekazują im prawdy obowiązujące (a w czasie, gdy dzieci są małe, dorośli ich otaczający cieszą się niepodważalnym autorytetem).
I często, gęsto, owi dorośli przekazują wiedzę o tym, że 'inny' to zły, to wróg, że należy go tępić, trzymać się od niego z daleka. Tym 'innym' może być każdy, inaczej ubrany, innego koloru skóry, inaczej zachowujący się, mający inne poglądy. Z tak wychowanych dzieci wyrastają osoby lękliwe, dla których każdy 'inny' jest zagrożeniem.

Są też, na szczęście tacy dorośli, którzy swoim dzieciom mówią "zobacz, 'inny', warto poznać". To one są ciekawe świata, to one nawiązują znajomości, to one mają szerokie horyzonty.

32

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

...czyli zataczamy koło i wracamy do tego samego punktu.

Nasłuchaliśmy się w dzieciństwie, że jesteśmy lepsi, chociażby dlatego, że jesteśmy Polakami, katolikami, mięsożercami, hetero (bo mama i tata, a nie dwóch tatów, czy mam) itd, a teraz to ciągniemy i przekażemy to dalej, kolejnemu pokoleniu?

brrr...aż mnie ciarki przeszły, na samą myśl, o tak czarnej przyszłości.

33

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Nie. smile Na szczęście. smile Każdy z nas ma rozum i może go użyć zgodnie z przeznaczeniem. Może pomyśleć i powiedzieć sobie "Rodzice myśleli tak, ale moim zdaniem mylili się. Moim zdaniem 'inny' niczym mi nie grozi. 'Inny' to dla mnie szansa na poznanie. Jestem ciekawa/ciekawy 'innego'".

34 Ostatnio edytowany przez luc (2015-01-14 16:33:16)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Averyl napisał/a:

...czyli zataczamy koło i wracamy do tego samego punktu.

Nie.
Ale to od nas - dorosłych, rodziców (ale nie tylko), zależy jak wychowamy młode pokolenie.
1. jakie wartości im przekażemy,
2. czy wychowamy ich na myślących ludzi, którzy wybiorą własną drogę (czasem odmienną od rodziców).
Wiem, że to brzmi nieco patetycznie, ale innej drogi nie widzę.
Zresztą nie jest tak źle wink
Wydaje mi się, że młodszemu pokoleniu dyskryminacja jest w dużej mierze obca.

35

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Wielokropek - można, ale czy wielu używa rozumu big_smile?
Zobacz, pierwsza reakcja ludzi jak Gojka napisała, że jest matką chrzestną! Przecież w życiu na ogół nie masz okazji, by wytłumaczyć się, że to jest inaczej niż się to wydaje, że są jakieś okoliczności. Jak przeczytasz sobie początek dyskusji, to raczej są tam zdania - taki (nietolerancyjny) świat jest i należy się z tym nauczyć żyć. Ludzie raczej nie stawiają sobie granicy, nie myślą o tym, że taka ciekawość, na granicy wścibskości, czy wartościowania - ma pewne cechy nietolerancyjności, że takie wzorce zachowania są przekazywane naszym dzieciom.

36

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Używają. smile Wbrew pozorom, używają. smile

A że czasem stereotypowe myślenie dochodzi do głosu? Kto bez winy, niech rzuci kamieniem. tongue

37

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Averyl napisał/a:

(...)  taki (nietolerancyjny) świat jest i należy się z tym nauczyć żyć. (...)

"Świat" jest nietolerancyjny i zawsze będzie. Nigdy nie będzie idealny.
My możemy go uczynić nieco mniej nietolerancyjnym.

Sama nieraz łapię się na stereotypowym myśleniu, ale póki sobie z tego zdajemy sprawę, to nie jest źle.

38

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Wielokropek napisał/a:

Są też, na szczęście tacy dorośli, którzy swoim dzieciom mówią "zobacz, 'inny', warto poznać". To one są ciekawe świata, to one nawiązują znajomości, to one mają szerokie horyzonty.

i to one padają ofiarami pedofilów.
Kij ma dwa końce.

39

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
pitagoras napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Są też, na szczęście tacy dorośli, którzy swoim dzieciom mówią "zobacz, 'inny', warto poznać". To one są ciekawe świata, to one nawiązują znajomości, to one mają szerokie horyzonty.

i to one padają ofiarami pedofilów.
Kij ma dwa końce.

Właśnie - kij ma dwa końce wink
Ucząc dzieci otwartości, nie można zapominać o przestrzeganiu. Ale nie straszeniu.

Coś Ty taki zgorzkniały Pitagoras? wink

40

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Można poznawać 'innych' razem z dziećmi. smile Można też poinformować dzieci, na co zwrócić uwagę podczas poznawania świata i ludzi. Można poinformować o różnych niebezpieczeństwach. Poinformować, nie straszyć.

Pisząc zacytowane przez Ciebie, Pitagorasie zdanie, myślałam o podejmowaniu przez nas, osoby dorosłe, decyzji, które byłyby niezależne od zdania naszych rodziców. Za to, że wyraziłam się nie dość precyzyjnie - przepraszam. smile

41

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Wiecie co, sprawa jest wielce intrygująca z czysto poznawczego punktu widzenia.
Wy tu wychodzicie z założenia, że dziecko to jest tabula raza, a wszelkie antypatie wobec inności wynikają ze złego przykładu dorosłych.
A mi się wydaje, że człowiek ma instynktownie wbudowaną niechęć do inności i dziwności jako czegoś potencjalnie niebezpiecznego.
To wersja instynktu samozachowawczego.

42

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
pitagoras napisał/a:

Wiecie co, sprawa jest wielce intrygująca z czysto poznawczego punktu widzenia.
Wy tu wychodzicie z założenia, że dziecko to jest tabula raza, a wszelkie antypatie wobec inności wynikają ze złego przykładu dorosłych.
A mi się wydaje, że człowiek ma instynktownie wbudowaną niechęć do inności i dziwności jako czegoś potencjalnie niebezpiecznego.
To wersja instynktu samozachowawczego.

Sprawa jest istotnie ciekawa.
Nie wiem czy wszystkie antypatie, niechęci, wynikają z przykładu dorosłych. Na pewno jednak to właśnie oni dają pierwszy wzorzec. Później już człowiek sam wybiera (albo i nie wink), myśli i zbiera doświadczenia (na nich się potem głównie opiera).
Jeden się obawia, inny jest właśnie ciekaw tej "inności".

43

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

A czy nietolerancja dla nietolerancji jest czymś złym, czy wręcz przeciwnie? wink

44

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
pitagoras napisał/a:

Wiecie co, sprawa jest wielce intrygująca z czysto poznawczego punktu widzenia.
Wy tu wychodzicie z założenia, że dziecko to jest tabula raza, a wszelkie antypatie wobec inności wynikają ze złego przykładu dorosłych.
A mi się wydaje, że człowiek ma instynktownie wbudowaną niechęć do inności i dziwności jako czegoś potencjalnie niebezpiecznego.
To wersja instynktu samozachowawczego.

A ja zawsze lubilam innosc i dziwnosc od dziecka.

45

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:

A ja zawsze lubilam innosc i dziwnosc od dziecka.

nie ty jedna wink
ale może u nas ten instynkt samozachowawczy, kiepski ...

46

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

NinaLafairy, In_ka... od każdej reguły jest wyjątek smile i bardzo dobrze. Gdyby nie otwartość na inność, tolerancja wobec innych, (i inteligencja, chociażby taki "chłopski rozum", czy tendencja, by chociaż czasem zadumać się, a nie przyjmować wszystko jak leci - bo tak jest i koniec) to bylibyśmy kilka epok do tyłu big_smile

Nie chcę prowadzić tutaj dyskusji na temat wychowania, ale nie zapominajcie, że dziecko chłonie wzorce nie tylko od rodziców. Obserwowałam mojego syna w podstawówce, gdzie było duże ograniczenie umysłowe i nietolerancji tzn. ciała (pseudo)pedagogicznego! Jeśli ktoś poczytałby moje stare wypowiedzi na temat szkółki, to miałby świetny przykład nietolerancji wobec debili zw. nauczycielami big_smile (teraz jest już w normalnym gim. i czasem nawet wyrażam zachwyt wobec jego wychowawczy, czy księdza).

Myślę, że trzeba mieć otwarty umysł, by uchwycić granicę między tym, co należy tolerować, nie tolerować, akceptować lub pozostawać obojętnym.

47

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Niestety z wykształconych ludzi też wychodzą prymitywne zachowania. Myślę, że ukończenie szkół nie jest żadną podstawą do oceny jego zachowania, a może nawet wychowania...? Ja nie lubię pić wódki i nie raz byłam uznawana za kosmitkę, która odmawia tak cudownego trunku. Nawet byłam przez to wytykana palcami ze słowami "Patrz jaka paniusia, wódka jej obrzydliwa" albo w trakcie imprezy, gdy piłam wino żywcem podtykano mi wódkę pod nos i dla nikogo nie liczyło się, że nie chcę i nie lubię. Potem wychodziły z tego nie przyjemności...

48

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Ja się od urodzenia spotykam z nietolerancją tak często i z tylu powodów, że przestałam na to zwracać uwagę.

Jestem pół-Niemką, więc potłuczone szyby w samochodzie mojego ojca na 1 września były tradycją. Mama anonimy dość długo dostawała, że jest k**ą, zdrajczynią i inne tym podobne.

Mam anglosaskie imię, w latach 80-tych było sensacją, odmiennością, a z odmienności najlepiej się nabijać.

Miałam "od zawsze" ekscentryczny gust muzyczny, mocno odbiegający od reszty rówieśników. Kiedy oni słuchali Fasolek i Natalii Kukulskiej o Puszku, ja słuchałam Davida Bowie, kiedy się wykłócali o Backstreet boys kontra Kelly Family, ja odkrywałam właśnie klasyczny rock gotycki, kiedy niektórzy dojrzeli do rocka, ja byłam przy śpiewie qawwali i shamisenie, tak przykładowo.

W ogóle miałam ekscentryczne zainteresowania, np. kiedyś się zaparłam, że się nauczę pisać gęsim piórem. Za cholerę nie pamiętam, po co mi to było, ale się nauczyłam.

Wiązałam się nie z takimi osobami, z jakimi - wg społeczeństwa - powinnam się wiązać.

Jestem biseksualna i mam poglądy poligamiczne czy tam poliamoryczne.

To zwykle wystarcza.

49 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-04-18 10:18:05)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

mam poglądy poligamiczne.

Ooo zaciekawilas mnie. Wiekszosc kobiet jakie ja znalem w Pl, bylo bardzo oburzonych zwiazkami poligamycznymi. Zaakceptowalabys bycie czwarta lub trzecia zona/partnerka jednego mezczyzny? A moze bardziej preferujesz wielomestwo ( ale na taki uklad zaden heterosexualny facet sie nie zgodzi, swoim haremem i zonami nie dzieli sie z innymi mezczyznami ;-) )

50

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Fahkir napisał/a:

Zaakceptowalabys bycie czwarta lub trzecia zona/partnerka jednego mezczyzny?

Pewnie, pod warunkiem, że on by zaakceptował, że jest trzecim czy czwartym moim mężem/partnerem. smile

ale na taki uklad zaden heterosexualny facet sie nie zgodzi, swoim haremem i zonami nie dzieli sie z innymi mezczyznami

To nie jest prawda.

51 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-04-18 16:21:15)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:
Fahkir napisał/a:

Zaakceptowalabys bycie czwarta lub trzecia zona/partnerka jednego mezczyzny?

Pewnie, pod warunkiem, że on by zaakceptował, że jest trzecim czy czwartym moim mężem/partnerem. smile

ale na taki uklad zaden heterosexualny facet sie nie zgodzi, swoim haremem i zonami nie dzieli sie z innymi mezczyznami

To nie jest prawda.

To jest prawda i wynika z ludzkiej sexualnosci i biologii. Koszt reprodukcyjny samcow jest niewielki, w zasadzie moze sprowadzic sie tylko do zaplodnienia i tych zaplodnien moze byc b. wiele nawet w ciagu dnia. Ze wzgledu na ten niski koszt strategia sexualna mezczyzn jest poligamia i zaplodnienie jak najwiekszej liczby samic. Z kolei koszt reprodukcyjny dla kobiet jest bardzo wysoki - raz, ze kobieta jest plodna tylko kilka dni w miesiacu, dwa ze po zaplodnieniu jej zdolnosc reprodukcyjna zostaje zablokowana na okolo rok, a trzy ze ciaza i karmienie wiaze sie dla niej z dlugim wysilkiem i dyskomfortem. Z tego powodu strategia sexualna kobiet jest hipergamia czyli bycie zaplodniona przez jak najlepszego samca, ktory dostarczy najlepszych genow i zapewni najlepszy byt potomstwu. Bardzo wyraznie widac to u ssakow innych gatunkow, gdzie nie ma nadbudowy cywilizacyjno-kulturowej jak u ludzi - samce walcza o samice, ten ktory wygra - zapladnia. Gdy przywodca stada zostanie pokonany, samice kopuluja z nowym zwyciezca. Stad tez najlepszy uklad z biologicznego punktu widzenia, to jeden mezczyzna + kilka kobiet "na wlasnosc":-) Zreszta zwiazek malzenski zostal stworzony w celu usankcjonowania prawa wylacznosci i wlasnosci do kobiety. Malzenstwo jest sygnalem : ta kobieta/mezczyzna jest zajata/ty i wara ci od niej/niego.
Poza tym, czy Ty przypadkiem nie mylisz poligamii z promiskuityzmem?

Btw. Wdg mnie monogamia jest lepsza od poligamii bo jest najbardziej uczciwym zwiazkiem - nie mozna kochac kilku kobiet jednoczesnie.

52

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Fahkir, ja wiem, że to nie jest prawda, bo ja byłam w takich związkach. Więc fajno, że napisałeś mi wykład o tym, jak to z biologii wynika, ale w praktyce tak nie jest. Zapewne dlatego, że w praktyce już od bardzo dawna ludzie mają o wiele więcej powodów do wchodzenia w związki niż tylko płodzenie potomstwa.

Poza tym, czy Ty przypadkiem nie mylisz poligamii z promiskuityzmem?

Nie.
To normalne, kilkuletnie związki były, żadne tam luźne romanse.
Wprawdzie bez ślubu to się określa mianem poliamorii, a po ślubie poligamii, no ale ten pierwszy termin jest mniej znany i zrozumiały, więc dla ułatwienia posługuję się drugim.

Offtopujemy, może, jeśli chcesz o tym dłużej pogadać (chociaż ja nie wiem, o czym), to może założysz osobny wątek?

53

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

Fahkir, ja wiem, że to nie jest prawda, bo ja byłam w takich związkach. Więc fajno, że napisałeś mi wykład o tym, jak to z biologii wynika, ale w praktyce tak nie jest. Zapewne dlatego, że w praktyce już od bardzo dawna ludzie mają o wiele więcej powodów do wchodzenia w związki niż tylko płodzenie potomstwa.

Poza tym, czy Ty przypadkiem nie mylisz poligamii z promiskuityzmem?

Nie.
To normalne, kilkuletnie związki były, żadne tam luźne romanse.
Wprawdzie bez ślubu to się określa mianem poliamorii, a po ślubie poligamii, no ale ten pierwszy termin jest mniej znany i zrozumiały, więc dla ułatwienia posługuję się drugim.

Offtopujemy, może, jeśli chcesz o tym dłużej pogadać (chociaż ja nie wiem, o czym), to może założysz osobny wątek?

Jasne, powodem wchodzenia w zwiazki nie musi byc chec plodzenia potomstwa, ale czesto to nasz prymitywny, gadzi mozg kaze gonic za nowymi partnerkami i partnerami.
Jezeli bylas w  poliandrii, to partnerzy musieli byc wyjatkowo zaburzeni psychicznie albo byli bisexualni.
Sorrki za ten offtopic. :-)

54

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Fahkir napisał/a:

Jezeli bylas w  poliandrii, to partnerzy musieli byc wyjatkowo zaburzeni psychicznie albo byli bisexualni.
Sorrki za ten offtopic. :-)

Ojejku, no co ja Cię będę przekonywać, że nie jestem wielbłądem? big_smile
Piszę Ci jasno jak było, a że Tobie to do teorii nie pasuje, więc wymyślasz jakieś bzdury i obrażasz moich byłych imputując im problemy psychiczne, to już Twój problem. To teoria ma pasować do faktów, a nie fakty do teorii, a fakty są takie, że ludzie są bardzo różni, ważne są dla nich różne rzeczy i na różne rzeczy mogą się godzić, czy Ci to pasuje, czy nie.

55

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:
Fahkir napisał/a:

Jezeli bylas w  poliandrii, to partnerzy musieli byc wyjatkowo zaburzeni psychicznie albo byli bisexualni.
Sorrki za ten offtopic. :-)

Ojejku, no co ja Cię będę przekonywać, że nie jestem wielbłądem? big_smile
Piszę Ci jasno jak było, a że Tobie to do teorii nie pasuje, więc wymyślasz jakieś bzdury i obrażasz moich byłych imputując im problemy psychiczne, to już Twój problem. To teoria ma pasować do faktów, a nie fakty do teorii, a fakty są takie, że ludzie są bardzo różni, ważne są dla nich różne rzeczy i na różne rzeczy mogą się godzić, czy Ci to pasuje, czy nie.

Nazywanie kogos bisexualista lub zaburzonym to obraza?
Poza tym, Ty nie bylas w zwiazkach poligamicznych, bo poligamia to malzenswto,ewentualnie zwiazki formalne w ktorych nie ma zgody na sex poza malzenstwem. Wspolzycie w przypadku poligamii jest dozwolone tylko ze wspolmalzonkami, inaczej jest to zdrada. U Ciebie to byl promiskuityzm w czystej postaci - ludzie sa w takich zwiakach nawet po kilkadziesiat lat. 
Dobra koniec z offtopem :-)

56

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

No tak, nazywanie kogoś zdrowego chorym psychicznie, bo robi coś, co mi nie pasuje do moich teorii, to obraza. big_smile
Równie dobrze ja bym o Tobie  mogła napisać, że masz mocno psychikę chorą, że takie rzeczy piszesz (w domyśle - z którymi ja się nie zgadzam). Uważałbyś, że to spoko? big_smile

Poza tym, Ty nie bylas w zwiazkach poligamicznych, bo poligamia to malzenswto,ewentualnie zwiazki formalne w ktorych nie ma zgody na sex poza malzenstwem. Wspolzycie w przypadku poligamii jest dozwolone tylko ze wspolmalzonkami, inaczej jest to zdrada. U Ciebie to byl promiskuityzm w czystej postaci - ludzie sa w takich zwiakach nawet po kilkadziesiat lat.

Już Ci to tłumaczyłam 2 posty temu.
Sprawdź hasło "poliamoria". ;-)
Od promiskuityzmu różni się więziami emocjonalnymi.

I pozwolisz, że jednak ja lepiej wiem, co u mnie było w czystej postaci, a co nie. big_smile

57 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-18 17:43:07)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Fahkir napisał/a:
Vian napisał/a:
Fahkir napisał/a:

Zaakceptowalabys bycie czwarta lub trzecia zona/partnerka jednego mezczyzny?

Pewnie, pod warunkiem, że on by zaakceptował, że jest trzecim czy czwartym moim mężem/partnerem. smile

Fahkir napisał/a:

ale na taki uklad zaden heterosexualny facet sie nie zgodzi, swoim haremem i zonami nie dzieli sie z innymi mezczyznami

To nie jest prawda.

To jest prawda i wynika z ludzkiej sexualnosci i biologii.

O Fahkir, uproszczone modele prowadzą w najlepszym razie do kompromisów. Nie ma co się spierać z doświadczeniami innych argumentując ?To jest prawda i wynika z ludzkiej sexualnosci i biologii?. Zwłaszcza używając koniunkcji, czy jak kto woli iloczynu newtonowskiego (wszystkie seksualne zachowania homo sapiens X wszystkie modele biologii ewolucyjnej).

Np. takie twierdzenie: heteroseksualizm (też) jest logiczny, prawdziwy i wynika z ludzkiej seksualności i biologii. A kto mądry powie, że to twierdzenie obejmuje zbiór wszystkich obserwacji, i dla całego tego zbioru jest prawdziwe? Nikt, bo nie jest prawdziwe. Bo to twierdzenie w żaden automagiczny sposób nie "zniknie" orientacji homo.

Jeżeli ktoś mówi, że obserwuje jeszcze inne zachowania, to pozostaje Ci tylko albo w to uwierzyć albo nie.
=> : ?To jest prawda >bo< wynika z mojej wiary? lub ?To nie jest prawda >bo< nie wynika z mojej wiary?

58 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-04-18 17:49:40)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

No tak, nazywanie kogoś zdrowego chorym psychicznie, bo robi coś, co mi nie pasuje do moich teorii, to obraza. big_smile
Równie dobrze ja bym o Tobie  mogła napisać, że masz mocno psychikę chorą, że takie rzeczy piszesz (w domyśle - z którymi ja się nie zgadzam). Uważałbyś, że to spoko? big_smile

Poza tym, Ty nie bylas w zwiazkach poligamicznych, bo poligamia to malzenswto,ewentualnie zwiazki formalne w ktorych nie ma zgody na sex poza malzenstwem. Wspolzycie w przypadku poligamii jest dozwolone tylko ze wspolmalzonkami, inaczej jest to zdrada. U Ciebie to byl promiskuityzm w czystej postaci - ludzie sa w takich zwiakach nawet po kilkadziesiat lat.

Już Ci to tłumaczyłam 2 posty temu.
Sprawdź hasło "poliamoria". ;-)
Od promiskuityzmu różni się więziami emocjonalnymi.

I pozwolisz, że jednak ja lepiej wiem, co u mnie było w czystej postaci, a co nie. big_smile

Tak wiem, doskonale co to poligamia, bo funkcjonuje w poligamicznym srodowisku od urodzenia. Poza tym, Ty sama opisywalas swoje "poligamiczne zwiazki" tu na forum, ktore w rzeczywistosci z tego co pisalas stanowily zwiazki otwarte. Poligamia to nie tylko i wylacznie zgoda na sex z kilkoma partnerami, to przede wszystkim wielomalzenstwo, w ktorym sex  z partnerem spoza wsielomalzenstwa jest niedopuszczalny i stanowi zdrade, tak jak w przypadku monogamii (malzenstwo jedna kobieta+ jeden mezczyzna).
Ps. Poliamoria nie jest poligamia

59

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

Wprawdzie bez ślubu to się określa mianem poliamorii, a po ślubie poligamii, no ale ten pierwszy termin jest mniej znany i zrozumiały, więc dla ułatwienia posługuję się drugim.

60

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

Wprawdzie bez ślubu to się określa mianem poliamorii, a po ślubie....

Czy ze ślubem, czy bez, to się określa tak samo i jest to inne, nader popularne słowo.

61

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:
Vian napisał/a:

Wprawdzie bez ślubu to się określa mianem poliamorii, a po ślubie poligamii, no ale ten pierwszy termin jest mniej znany i zrozumiały, więc dla ułatwienia posługuję się drugim.

To nadal nie bedzie poligamia. Tym bardziej, ze poliamoria nie wyklucza slubu. W poligamii mezczyzna moze miec wiele zon, albo kobieta wielu mezow (poliandria). Natomiast poliamorie moga tworzyc osoby tej samej plci, lub bisexualne, co juz wyklucza poligamie. Poza tym poliamorysci moga zyc w otwartych zwiazkach, natomiast kontakty sexualne spoza wielomalzenstwa sa w poligamii niedopuszczalne.

62 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-18 18:42:13)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Fahkir napisał/a:
Vian napisał/a:
Vian napisał/a:

Wprawdzie bez ślubu to się określa mianem poliamorii, a po ślubie poligamii, no ale ten pierwszy termin jest mniej znany i zrozumiały, więc dla ułatwienia posługuję się drugim.

To nadal nie bedzie poligamia. Tym bardziej, ze poliamoria nie wyklucza slubu. W poligamii mezczyzna moze miec wiele zon, albo kobieta wielu mezow (poliandria). Natomiast poliamorie moga tworzyc osoby tej samej plci, lub bisexualne, co juz wyklucza poligamie. Poza tym poliamorysci moga zyc w otwartych zwiazkach, natomiast kontakty sexualne spoza wielomalzenstwa sa w poligamii niedopuszczalne.

Będzie. Poligamia to wielożeństwo. Jeśli dopuszczamy małżeństwa tej samej płci, a dopuszczamy, to po temacie - to jest poligamia.
Zresztą ani w websterze ani w oxfordzkim nie widzę informacji, że w poligamii partner musi być płci przeciwnej.

63

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Otis napisał/a:
Fahkir napisał/a:
Vian napisał/a:

To nadal nie bedzie poligamia. Tym bardziej, ze poliamoria nie wyklucza slubu. W poligamii mezczyzna moze miec wiele zon, albo kobieta wielu mezow (poliandria). Natomiast poliamorie moga tworzyc osoby tej samej plci, lub bisexualne, co juz wyklucza poligamie. Poza tym poliamorysci moga zyc w otwartych zwiazkach, natomiast kontakty sexualne spoza wielomalzenstwa sa w poligamii niedopuszczalne.

Będzie. Poligamia to wielożeństwo. Jeśli dopuszczamy małżeństwa tej samej płci, a dopuszczamy, to po temacie - to jest poligamia.
Zresztą ani w websterze ani w oxfordzkim nie widzę informacji, że w poligamii partner musi być płci przeciwnej.

Sorry, ale masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Poligamia to nie tylko wielozenstwo (poligynia ), ale tez wielomestwo (poliandria)
Prosze definicja z pwn:
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/poligamia;3959457.html

"poligamia [gr.], malzenstwo miedzy jednym mezczyzna i wiecej niz jedna kobieta (poligynia) albo tez miedzy jedna kobieta i wiecej niz jednym mazczyzna (poliandria);"
Zreszta nawet na angielskiej wiki masz napisane, ze poligamia jest zjawiskiem zupelnie innym niz poliamoria, ktora uznaje wolne zwiazki oparte najakis hedonistycznych pragnieniach. Ty poligynistow w to nie mieszaj, colego.
Eot.

64

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Otis napisał/a:

Zresztą ani w websterze ani w oxfordzkim nie widzę informacji, że w poligamii partner musi być płci przeciwnej.

'partner' to określenie rynsztokowo polityczne.
W małżeństwie jest mąż i żona.Mąż i mąż albo żona i żona to nie małżeństwo.

65

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Fahkir napisał/a:
Otis napisał/a:
Fahkir napisał/a:

To nadal nie bedzie poligamia. Tym bardziej, ze poliamoria nie wyklucza slubu. W poligamii mezczyzna moze miec wiele zon, albo kobieta wielu mezow (poliandria). Natomiast poliamorie moga tworzyc osoby tej samej plci, lub bisexualne, co juz wyklucza poligamie. Poza tym poliamorysci moga zyc w otwartych zwiazkach, natomiast kontakty sexualne spoza wielomalzenstwa sa w poligamii niedopuszczalne.

Będzie. Poligamia to wielożeństwo. Jeśli dopuszczamy małżeństwa tej samej płci, a dopuszczamy, to po temacie - to jest poligamia.
Zresztą ani w websterze ani w oxfordzkim nie widzę informacji, że w poligamii partner musi być płci przeciwnej.

Sorry, ale masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Poligamia to nie tylko wielozenstwo (poligynia ), ale tez wielomestwo (poliandria)
Prosze definicja z pwn:
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/poligamia;3959457.html

"poligamia [gr.], malzenstwo miedzy jednym mezczyzna i wiecej niz jedna kobieta (poligynia) albo tez miedzy jedna kobieta i wiecej niz jednym mazczyzna (poliandria);"
Zreszta nawet na angielskiej wiki masz napisane, ze poligamia jest zjawiskiem zupelnie innym niz poliamoria, ktora uznaje wolne zwiazki oparte najakis hedonistycznych pragnieniach. Ty poligynistow w to nie mieszaj, colego.
Eot.

Jak już sięgamy po źródła i w dodatku polskie (trochę nierozważnie) to nasza Wiki się z Tobą nie zgadza:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Poligamia

Ani Britannica (szersza perspektywa zawsze się przyda)
http://www.britannica.com/EBchecked/topic/468574/polygamy

Ale jeśli dalej się upierasz to dyskutował nie będę.

Posty [ 1 do 65 z 490 ]

Strony 1 2 3 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024