"Czerwonego Kapturka" Kapturek z Wilkiem zjadają wspólnie Babcię, ale za to nikt nikogo nie lata
nie lata a co?
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Strony Poprzednia 1 … 5 6 7 8 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
"Czerwonego Kapturka" Kapturek z Wilkiem zjadają wspólnie Babcię, ale za to nikt nikogo nie lata
nie lata a co?
A zjada.
Inko, doprawdy, nie wszystko dookoła latania się kręci...
Jedzenie też jest ważne.
A zjada.
matko a to na niebiesko to co mi się włączyło ...
Vian jako moderator podpowiedz jak, to usunąć
A zjada.
Inko, doprawdy, nie wszystko dookoła latania się kręci...
Jedzenie też jest ważne.
Vian jeszcze jak koło jedzenia, ja to świetnie wiem i
przecież ja "żywiciel" rodziny jestem a do tego smakosz i to jeszcze jaki
a co do latania to tylko
osa koło nosa
Wilk z Kapturkiem zjedli Babcię, a Ty "]" przy "Vian".
Vian dzięki
Fajny cytat w internecie przed chwilą znalazłam.
"Kazali nam wierzyć, że miłość, ta prawdziwa, zjawia się tylko jeden raz w życiu i do tego zazwyczaj przed trzydziestym rokiem życia.
Nie powiedziano nam, że miłość nie jest sterowana i nie przychodzi w ściśle określonym czasie.
Kazali nam wierzyć, że każdy z nas jest połówką pomarańczy, że życie ma sens tylko wtedy, gdy znajdziemy tę drugą połowę.
Nie powiedziano nam, że rodzimy się w całości, że nikt w naszym życiu nie zasługuje na to, by nieść na swoich barkach odpowiedzialność za dopełnienie naszych braków: rozwijamy się w sobie. Jeśli jesteśmy w dobrym towarzystwie, to jest to po prostu przyjemniejsze.
Kazali nam uwierzyć w formułę 'dwa w jednym': dwoje ludzi, którzy myślą tak samo, zachowują się tak samo, że jedynie tak to działa.
Nie powiedziano nam, że to ma swoją nazwę: anulowanie siebie; że jedynie osoby o własnej osobowości mogą budować zdrowe związki.
Kazali nam wierzyć, że małżeństwo jest koniecznością i że pragnienia 'nie o czasie' muszą być stłumione.
Wmówili nam, że piękni i szczupli są bardziej kochani, że ci, którzy uprawiają mało seksu są zacofani, a ci, którzy uprawiają go zbyt wiele nie są wiarygodni.
Kazali nam wierzyć, że istnieje tylko jeden przepis na szczęście, taki sam dla wszystkich, i ci, którzy starają się go ominąć, skazani są na marginalizację.
Nie powiedziano nam, że ten przepis nie działa, frustruje ludzi, alienuje ich i że istnieją inne alternatywy.
Ach, nie powiedzieli nam nawet tego, że nikt nigdy nam tego nie wyjaśni. Każdy z nas odkryje to na własną rękę."
? John Lennon
Każdy z nas odkryje to na własną rękę."
? John Lennon
zapewne ...
a dla ciebie Vian
"To ja - typ niepokorny
Nikt nie wie, co we mnie tkwi "
na tym kończę ...
O mamusiu, Inko... ja Was Lennonem, a Ty we mnie Stachurskym. Za co...
O mamusiu, Inko... ja Was Lennonem, a Ty we mnie Stachurskym. Za co...
Vian za karę i
nie jest to mój idol oj nie
ale słowa pasują ...
a poza tym wiesz jak Lennon skończył? - no to ja dziękuję bardzo, a Stachurski, jak wyszczuplał ?
i ja też, tak pragnę
Widziałam wcześniej co pisaliście o Ninie. Moje zdanie jest takie, że w takiej sytuacji ja nie uważam, żeby to, że ktoś ma 2 partnerów było złe, jeśli to wszystkim pasuje. Mnie by nie pasowało, ale jak najbardziej rozumiem, że ludzie są różni. Faktycznie dużo ludzi przekłada to, że sami nie potrafią na innych. Można to też zrozumieć, ale faktycznie lepiej patrzeć na to tak, że ludzie są różni. Tym bardziej, że jak ktoś ma 2 partnerów i przy tym oni o sobie wiedzą, to jest ich wybór. Co innego, jakby było za plecami i zdrada, wtedy myślę o tym źle.
No jak za plecami to pewnie, ze zle. I to nie moj styl, bo ja wszystko gadam jak sie z kims spotykam
że ludzie są różni.
noooooooooo
zawsze to powtarzam,
ludzie som różne - kwadratowe i podłużne
czarne, białe, kolorowe
głupie, mądre i fajowe
bierz co chcesz, chcesz tak rób,
tylko potem - nie jęcz już
truskaweczka19 napisał/a:że ludzie są różni.
noooooooooo
zawsze to powtarzam,
ludzie som różne - kwadratowe i podłużne
czarne, białe, kolorowe
głupie, mądre i fajowe
bierz co chcesz, chcesz tak rób,
tylko potem - nie jęcz już
A kto jęczy? No bo pewnie ma to jakieś odniesienie.
Ja nie czuję potrzeby, mnie serio nie interesuje, kto ma ilu kochanków.
Zwyczajnie. To za dużo czasu i energii by mnie kosztowało, żeby wyszukiwać raport, który mnie nie interesuje i go analizować specjalnie.
Inka i Ty coś twierdzicie - ok, twierdźcie.
Czy to jest wiarygodne? Nie wiem, z tego tematu to nie wynika. Inka twierdzi, że tak, może ma rację. Z tego co Ty piszesz, Rumpelsztyk, to nic diabła ciut ciut nie są wiarygodne, ale może po prostu Ty nie masz dość wiedzy.
He he Czyli postawa typu "nie interesuję się, nie znam się, nie widziałam, nie czytałam ale i tak wiem lepiej"
Ciekawe jak zakokpleksionym trzeba być żeby próbować leczyć swoje kompleksy w taki sposób.
Takim sposobem nikt się jeszcze nie pozbył kompleksów.
In_ka, a przepraszam, ilu homoseksualistow Ty znasz? Jakas statystycznie reprezentatywna grupe, ktora wysondowalas ankieta? Pytanie mogloby tez byc, jak reprezentatywna: dla calej Polski (czyli po pelnym przekroju), dla danego miasta, grupy wiekowej, statusu materialnego?
To, ze ktos zrobil, nawet absolutnie reprezentatywne i prawidlowe badania, w Nowym Yorku, nie znaczy to, ze je mozna przeniesc na zupelnie inny kraj i twierdzic, ze jak gej w NY ma statystycznie wiecej partnerow niz heteryk, to w Wolce Malej wszyscy homo sa puszczalscy.
In_ka, a przepraszam, ilu homoseksualistow Ty znasz? Jakas statystycznie reprezentatywna grupe, ktora wysondowalas ankieta? Pytanie mogloby tez byc, jak reprezentatywna: dla calej Polski (czyli po pelnym przekroju), dla danego miasta, grupy wiekowej, statusu materialnego?
To, ze ktos zrobil, nawet absolutnie reprezentatywne i prawidlowe badania, w Nowym Yorku, nie znaczy to, ze je mozna przeniesc na zupelnie inny kraj i twierdzic, ze jak gej w NY ma statystycznie wiecej partnerow niz heteryk, to w Wolce Malej wszyscy homo sa puszczalscy.
Wódkę Małą nie należy porównywać z Nowym Jorkiem. Jeśli już to z małą mieściną gdzieś na południu USA. Wtedy wyjdzie mniej więcej to samo. Sytuację w dużym mieście należy porównywać z sytuacją w innym dużym mieście, bo inaczej to czysta manipulacja. Po drugie znaczne różnice w zachowaniach gejów mogą dotyczyć jednostek a nie ogółu. Tak jest też i w innych grupach społecznych.
Czy ktoś tego chce czy nie to niechęć do homo w Polsce będzie narastać bo to środowisko żąda coraz większych przywilejów. Niektóre żądania są absurdalne.
Jeden z moich znajomych już spotkał się z tym że osoby homo wyszydzały model tradycyjnej rodziny w jakim funkcjonuje, twierdząc że "niańczenie dzieci źle wpływa na poziom inteligencji".
Sami na siebie kręcą bat.
Acha, jak ludzie maja czelnosc miec inne poglady niz Ty Rumpel, to znaczy, ze chca przywilejow?
Od kiedy homo w Polsce domagaja sie jakiegos specjalnego traktowania? Chca miec prawo do wlasnych wyborow partnera, mozliwosc wiazania sie z nim w obliczu prawa, normalnego zycia bez bycia ostracyzowanym- w moim slowniku sa to rzeczy, ktorych zyczy sobie KAZDY obywatel.
No chyba, ze uwazasz homo za Polakow drugiej kategorii i "co nalezne wojewodzie to nie tobie smrodzie", w zwiazku z czym przeciwstawiasz sie konstytucji, zakladajacej rownosc WSZYSTKICH obywateli.
Moj maz jest Anglikiem, ale drugi facet jest Grekiem wiec gdzie tam Twoj temperamnet do jego.
![]()
Juz nie mowiac o tym, ze jestem czesciowo wloszka i moja matka ma temperament typowej wloszki. Wiec naprawde SZOK mam kulturowy![]()
Swoja droga to moja rodzina mieszka w Polsce i nie ma zasciankowych pogladow i egocentrycznego podejscia do zycia. Nie sadze wiec, ze to wina kraju.
A poroze meza wisi w hallu czy w salonie nad kominkiem, zeby wszyscy odwiedzajacy widzieli i mieli jasnosc sytuacji? Coz, o aktualnym mezu wystarcza trzy slowa komentarza: biedny stary..plutonowy.
Tworz dalej te fasmantagorie, co post to kolejny odcinek Pottera powstaje: od sypiania caly rok na lawce w Hyde czy innym Regent parku, po trojkat bermudzki anglo-grecko-costam. Rzeczywiscie basnie i bujdy ludowe na uzytek forumowiczow. Rodzina podobno polska nie jest, imigrowala do Polski skads tam, babcia rozwijala pasje erotyczne u maloletniej wnuczki..cos jeszcze w tym sifi zabraklo?
Apropos tej dzielonej milosci, przypomnieli mi sie Sami Swoi:
U Ciebie Pawlak kot bedzie lowil w dni nieparzyste, u Kargula w parzyste, a u mnie w niedziele i swieta myszy opedzi.
Niestety na koniec z kota zdaje sie nawet futerko nie zostalo.
A tak na marginesie, moze pora juz zakonczyc jakos te durna okolodupna dyskusje, bo sa duzo dozo wazniejsze na swiecie przyklady nietolerancji, niz to ktora niewiasta z iloma sie puka i w imie czego. Jedni wola ilosc, inni jakosc. Kwestia gustu.
Inne powazne przyklady nietolerancji?
In_ka, a przepraszam, ilu homoseksualistow Ty znasz? Jakas statystycznie reprezentatywna grupe, ktora wysondowalas ankieta?
Inka zna dwóch. I obu z "Życia na gorąco".
Przecież Inka nie ma żadnego zawodowego umocowania do dywagacji nt. życia seksualnego gejów. Pojawiło się o to pytanie, na które Inka odpowiedziała:
a skąd Vian wiesz czy jestem w tej dziedzinie laikiem ?
mnie Vian śmieszą ludzie wszechwiedzący
o swojej edukacji mówi:
(?)czytam to i tamto, oglądam różne programy dokumentalne, przyrodnicze, z różnymi ludźmi rozmawiam(?)
Co to ma być? Jakaś wersja sokratejskiego dowodu?
Zważywszy, że zajmujesz krytyczne stanowisko (vs.tolerancyjne) chętnie posłuchamy skąd czerpiesz wiedzę do przemyśleń. Może być, że wiesz dużo a informacje te są cenne. I ja to uszanuję. Ale może być i "Życie na gorąco". Wtedy no mercy, bo to tylko szum.
A krócej (bo mi dr.Rumpel zaraz wytknie, że długo) - Inka do tablicy - mów jak jest i nie ściemniaj.
O co Wam wlasciwie chodzi w tej dyskusji? Pamietacie jeszcze?
Beyondblackie napisał/a:In_ka, a przepraszam, ilu homoseksualistow Ty znasz? Jakas statystycznie reprezentatywna grupe, ktora wysondowalas ankieta?
Inka zna dwóch. I obu z "Życia na gorąco".
Przecież Inka nie ma żadnego zawodowego umocowania do dywagacji nt. życia seksualnego gejów. Pojawiło się o to pytanie, na które Inka odpowiedziała:
In_ka napisał/a:a skąd Vian wiesz czy jestem w tej dziedzinie laikiem ?
mnie Vian śmieszą ludzie wszechwiedzącyo swojej edukacji mówi:
In_ka napisał/a:(?)czytam to i tamto, oglądam różne programy dokumentalne, przyrodnicze, z różnymi ludźmi rozmawiam(?)
Co to ma być? Jakaś wersja sokratejskiego dowodu?
Zważywszy, że zajmujesz krytyczne stanowisko (vs.tolerancyjne) chętnie posłuchamy skąd czerpiesz wiedzę do przemyśleń. Może być, że wiesz dużo a informacje te są cenne. I ja to uszanuję. Ale może być i "Życie na gorąco". Wtedy no mercy, bo to tylko szum.
A krócej (bo mi dr.Rumpel zaraz wytknie, że długo) - Inka do tablicy - mów jak jest i nie ściemniaj.
Otis, a co to za belferskie naleciałości, tutaj nie szkoła
naprawdę Otis rozbawiłeś mnie
chcesz mnie zatrudnić, że oczekujesz mojego CV ?
nie jestem zainteresowana, moja praca mnie w pełni satysfakcjonuje
może Otis opowiedz nam coś o sobie ... i nie ściemniaj Otis
mi wystarczy, że wiesz o mnie to, co napisałeś w tym poście
a na zagrywki tego typu, co tutaj pokazałaś - no sorry odporna jestem, nie działa ...
znajdź sobie inną "Inkę" i wywołuj do tablicy, może się stawi na Twoje życzenie
powodzenia
Tak jeszcze w temacie związków poligamicznych czy jak je tam zwać, to spuśćmy zasłonę milczenia. W jakimś wywiadzie Lew Starowicz oceniał liczbę osób żyjących w rzeczywistych związkach poligamicznych na jakieś kilkanaście tysięcy. To nawet nie pół promila społeczeństwa. Może więcej górali posuwa swoje owieczki na halach... więc o co kruszyć kopie
Zresztą na rozładowanie atmosfery. Moja żona ma koleżankę co na razie jest samotna i ja tak mówię żonie, wiesz może ona chłopa od dawna nie miała, zaproś - ja się poświęcę w imię waszej przyjaźni...
Poligamia wystepuje wowczas, kiedy jedna osoba ma paru malzonkow. Nie jest to grupa malzonkow polaczonych wiezami malzenstwa, a wiele odrebnych zwiazkow. Zwiazek poligamiczny spaja jedna osoba i nie jest to zadna "siec" powiazan. W przypadku poliamorii mamy faktycznie do czynienia z "komunami" powiazanymi dowolna liczba zwiazkow wewnatrz. Tak wiec poliamoria, nie ma paraktycznie nic wspolnego z poligamia, to po prostu ladne uzasadnienie puszczalstwa.
Acha, jak ludzie maja czelnosc miec inne poglady niz Ty Rumpel, to znaczy, ze chca przywilejow?
Od kiedy homo w Polsce domagaja sie jakiegos specjalnego traktowania? Chca miec prawo do wlasnych wyborow partnera, mozliwosc wiazania sie z nim w obliczu prawa, normalnego zycia bez bycia ostracyzowanym- w moim slowniku sa to rzeczy, ktorych zyczy sobie KAZDY obywatel.
No chyba, ze uwazasz homo za Polakow drugiej kategorii i "co nalezne wojewodzie to nie tobie smrodzie", w zwiazku z czym przeciwstawiasz sie konstytucji, zakladajacej rownosc WSZYSTKICH obywateli.
Zmiany ustaw na życzenie grupy homoseksualistów są absurdem. Jeśli ktoś chce żeby partner homo po nim dziedziczył to wystarczy zapis w testamencie. Nie trzeba angażować setek ludzi na wiele miesięcy którzy będą wprowadzać multum zmian w prawie, sprawdzać czy to zgodne z konstytucją itp. W końcu doszlibyśmy do absurdów jakie miały miejsce na wyspach brytyjskich gdzie rozważane ustawowy zakaz odtwarzania kolęd w święta bo to mogło by obrażać uczucia religijne muzułmanów. Ale jak w Niemczech muezin drze ryja na całą okolicę z wieży meczetu to jest ok.
Mnie się zajebiście podoba postawa Tomasza Raczka. Żyję sobie w związku ze swoim facetem, nie żąda dla siebie specjalnych praw, nie krytykuje hetero.
O co Wam wlasciwie chodzi w tej dyskusji? Pamietacie jeszcze?
pewnie nie:))
Ale miedzy innymi o to, ze jednym zarzuca sie brak tolerancji a drudzy nie chcac slyszec innego, nawet po zolniersku wyrazonego zdania, oponentom zamykaja usta, doslownie. Tolerancja tzw. wybiorcza. Musisz nas lubic i tolerowac, bo jak nie, to..! Fajne:) takie nowoczesno-tolerancyjne. Jak za socjalizmu: kto nie z nami, ten przeciw nam.
A tu tak naprawde nikt nikomu niczego nie zabrania a wyraza swoj poglad, moze i calkowicie odmienny, na pewne zachowania. Nie wolno.
In_ka, a przepraszam, ilu homoseksualistow Ty znasz? Jakas statystycznie reprezentatywna grupe, ktora wysondowalas ankieta? Pytanie mogloby tez byc, jak reprezentatywna: dla calej Polski (czyli po pelnym przekroju), dla danego miasta, grupy wiekowej, statusu materialnego?
To, ze ktos zrobil, nawet absolutnie reprezentatywne i prawidlowe badania, w Nowym Yorku, nie znaczy to, ze je mozna przeniesc na zupelnie inny kraj i twierdzic, ze jak gej w NY ma statystycznie wiecej partnerow niz heteryk, to w Wolce Malej wszyscy homo sa puszczalscy.
a uważasz Beyondblackie, że to co napisał Rumpelstiltskin a ja potwierdziłam jest nieprawdą,
to udowodnij, że nie jest
albo poproszę tutaj twoje
zawodowe umocowania do dywagacji nt. życia seksualnego gejów.
jak to Otis wymyśli, bo inaczej tylko szum i
mnie wystarczy, że wiesz o mnie to, co napisałeś w tym poście
a na zagrywki tego typu, co tutaj pokazałaś - no sorry odporna jestem, nie działa ...
znajdź sobie inną "Inkę" i wywołuj do tablicy, może się stawi na Twoje życzenie
powodzenia
Czyli dr.Rumpel i dr.Inka. "Badania nad sexualnosciom" (praca zbiorowa, wydawnictwo "fuj")
(sama bibliografia czytelnika rozwali
Sorry, ale mam dziś wyjątkowo dobry humor
In_ka napisał/a:mnie wystarczy, że wiesz o mnie to, co napisałeś w tym poście
a na zagrywki tego typu, co tutaj pokazałaś - no sorry odporna jestem, nie działa ...
znajdź sobie inną "Inkę" i wywołuj do tablicy, może się stawi na Twoje życzenie
powodzeniaCzyli dr.Rumpel i dr.Inka. "Badania nad sexualnosciom" (praca zbiorowa, wydawnictwo "fuj")
Sorry, ale mam dziś wyjątkowo dobry humor
ja też Otis mam a ty mi go jeszcze podbijasz
naprawdę deprecjonowanie przez ciebie Otis mojej osoby nie robi na mnie wrażenia,
tytuł mam troszku inny przed imieniem ale ciepło Otis, ciepło ...
Otis a ta potrzeba wywoływania do tablicy "dziewczynek", to jakaś niespełniona fantazja czy lekka dewiacja
A tu tak naprawde nikt nikomu niczego nie zabrania a wyraza swoj poglad, moze i calkowicie odmienny, na pewne zachowania. Nie wolno.
no widocznie niezrozumiałe jest to Mussuko dla wszystkich ...
Rumpel, ale od kazdego zapisu w testamencie dla osoby, ktora wg prawa nie jest rodzina, placi sie calkiem duzy podatek. I jak to jest sprawiedliwe dla obywatela, ktory przez kilkadziesiat lat dzielil domostwo ze swoim partnerem, tworzyl z nim efektywnie rodzine? A co jezeli, nawet nie kontaktujaca sie rodzina zmarlego bedzie chciala podwazyc wole, bo tak, bo im sie bardziej wobec prawa nalezy, to Zdzisiek ma isc na bruk z domu w ktorym z Waldkiem dzielil i w ktory kase wkladal? Przestan, z przeproszeniem, pieprzyc, ze to egzemplifikuje rownosc obywateli. Jest to jawna dyskryminacja ze wzgledu na orientacje seksualna, ktora jest niekonstytucyjna.Rownie dobrze moglbys napisac, ze katolickie malzenstwa moga miec prawa do ulg finansowych, a juz protestanckie nie- bo to nie "jedynie sluszna" religia.
Wtrace się jeszcze na temat gejow. Osobiscie lubie gejow, bo maja w swej naturze pewien zestaw cech niedostepnych zatwardzialym heterykom.
Ale fakt, ze homoseksualisci maja przecietnie wiecej partnerow niż osoby hetero jest już powszechnie znany chyba od lat 50 ubieglego wieku i oczekiwanie, ze ktos bedzie podawal konkretne dane i konkretne raporty jest troche dziecinne. Jeżeli ktos się z ta kwestia nie zgadza to niech sam poda konkretne dane, ze homoseksualisci sa rownie wierni jak pary hetero - proste rozwizanie, prawda?
Kwestia konkretnych liczb jest mniej wazna.
A co do praw par homoseksualnnych - argument, ze taka para moze spisac aktnotarialny, testament czy tam cokolwiek innego i w zwiazku z tym nie trzeba zmieniac prawa jest nalepszym dowodem na to, ze osoby homoseksualne maja MNIEJSZE prawa niż hetero i NIE SA traktowani jednakowo, bo swoje prawa musza zagwarantowywac sobie dodatkowymi dokumentami (= dodatkowe koszty)
To tak jakby wszystkie osoby ciemnowlose nabieraly po slubie wszystkich praw z wyjatkiem osob o wlosach blond i lysych - oni musieliby to zalatwiac osobno pzez notariusza - czy to byloby rowne traktowanie?
Ale oczywiscie mozecie zignorowac moje zdanie, bo ani nie mam tytulu magistra, ani nie przygotowalam oddpowiednich danych statystycznych na ten temat.
Ale fakt, ze homoseksualisci maja przecietnie wiecej partnerow niż osoby hetero jest już powszechnie znany chyba od lat 50 ubieglego wieku i oczekiwanie, ze ktos bedzie podawal konkretne dane i konkretne raporty jest troche dziecinne. Jeżeli ktos się z ta kwestia nie zgadza to niech sam poda konkretne dane, ze homoseksualisci sa rownie wierni jak pary hetero - proste rozwizanie, prawda?
Ale oczywiscie mozecie zignorowac moje zdanie, bo ani nie mam tytulu magistra, ani nie przygotowalam oddpowiednich danych statystycznych na ten temat.
uuu Iceni no to dla Otisa szum tylko robisz
Wlasciwie to jest celowe, bo do pewnego momentu się Otisa dobrze czytalo, ale kiedy zaczyna osmieszac rozmowcow to jednak jego tolerancje stawia pod znakiem zapytania.
Jeżeli ma się wieksza wiedze, to ta wiedza mowi sama za siebie i nie trzeba posuwac się do chwytow typu dr Inka i dr Rumpel.
Po prostu.
Wlasciwie to jest celowe, bo do pewnego momentu się Otisa dobrze czytalo, ale kiedy zaczyna osmieszac rozmowcow to jednak jego tolerancje stawia pod znakiem zapytania.
a może Otis musi inaczej "się udusi"
Od kiedy homo w Polsce domagaja sie jakiegos specjalnego traktowania? Chca miec prawo do wlasnych wyborow partnera, mozliwosc wiazania sie z nim w obliczu prawa, normalnego zycia bez bycia ostracyzowanym- w moim slowniku sa to rzeczy, ktorych zyczy sobie KAZDY obywatel.
Ale jak w Niemczech muezin drze ryja na całą okolicę z wieży meczetu to jest ok.
Niemcy sami sprowadzili sobie Turkow w latach 50 i 60, wiec niech teraz ponosza tego konsekencje. W Europie wykorzenia sie wartosci chrzescijanskie, na miejsce ktorych nic sie nie oferuje, dlatego rozwoj islamu jest dosc naturalny. Naturalny jest rowniez rozwoj wahabbismu, bo taki odlam jest najbardziej promowany w Europie - stad agresywne i nietolerancyjne zachowania, ze strony niektorych muzulmanow/azraqitow.
Snake napisał/a:Tak jeszcze w temacie związków poligamicznych czy jak je tam zwać, to spuśćmy zasłonę milczenia. W jakimś wywiadzie Lew Starowicz oceniał liczbę osób żyjących w rzeczywistych związkach poligamicznych na jakieś kilkanaście tysięcy. To nawet nie pół promila społeczeństwa. Może więcej górali posuwa swoje owieczki na halach... więc o co kruszyć kopie
Zresztą na rozładowanie atmosfery. Moja żona ma koleżankę co na razie jest samotna i ja tak mówię żonie, wiesz może ona chłopa od dawna nie miała, zaproś - ja się poświęcę w imię waszej przyjaźni...
Poligamia wystepuje wowczas, kiedy jedna osoba ma paru malzonkow. Nie jest to grupa malzonkow polaczonych wiezami malzenstwa, a wiele odrebnych zwiazkow. Zwiazek poligamiczny spaja jedna osoba i nie jest to zadna "siec" powiazan. W przypadku poliamorii mamy faktycznie do czynienia z "komunami" powiazanymi dowolna liczba zwiazkow wewnatrz. Tak wiec poliamoria, nie ma paraktycznie nic wspolnego z poligamia, to po prostu ladne uzasadnienie puszczalstwa.
Ale właśnie Lew-Starowicz mówił o związkach poligamicznych, znaczy np. 1 mąż - 2 żony, tyle że w warunkach polskich są to związki nieformalne, bo inne być nie mogą.
Otis a ta potrzeba wywoływania do tablicy "dziewczynek", to jakaś niespełniona fantazja czy lekka dewiacja
Tak pani mecenas. Już prawie jesteśmy kwita
Wlasciwie to jest celowe, bo do pewnego momentu się Otisa dobrze czytalo, ale kiedy zaczyna osmieszac rozmowcow to jednak jego tolerancje stawia pod znakiem zapytania.
Iceni, dyskutujemy nt. przekonań, w ramach definicji słowa tolerancja. Gdzieś po drodze zebrało się sporo komentarzy, które ostro inność wyszydzają, czasem zwykłych obelg. Argumenty w dyskusji po stronie przeciw są albo "bo większość" albo "badania mówią", bez odniesienia, czyli żadne. Vian o tym mówiła: ?możesz pisać co chcesz i nie podawać żadnego argumentu na poparcie tego, ale to świadczy o Tobie?.
W sumie chodzi o stosunek do tej inności. I racjonalne uzasadnienie tego stosunku jeśli jest on krytyczny. Na potrzeby dyskusji. W przeciwnym razie możemy się poprzerzucać obelgami. A w takiej sytuacji ja wolę żart, nawet kiepski.
Rumpel, ale od kazdego zapisu w testamencie dla osoby, ktora wg prawa nie jest rodzina, placi sie calkiem duzy podatek. I jak to jest sprawiedliwe dla obywatela, ktory przez kilkadziesiat lat dzielil domostwo ze swoim partnerem, tworzyl z nim efektywnie rodzine? A co jezeli, nawet nie kontaktujaca sie rodzina zmarlego bedzie chciala podwazyc wole, bo tak, bo im sie bardziej wobec prawa nalezy, to Zdzisiek ma isc na bruk z domu w ktorym z Waldkiem dzielil i w ktory kase wkladal? Przestan, z przeproszeniem, pieprzyc, ze to egzemplifikuje rownosc obywateli. Jest to jawna dyskryminacja ze wzgledu na orientacje.
Po pierwsze to jednorazowy wydatek więc nawet te bidne geje czy lesbijki są w stanie taką kwotę wysupłać a zmiany w ustawach są zajebiście kosztowne a koszty ponoszę także ja. Po drugie rodzina może upomnieć się o swoją część takie jej prawo bez względu na to w jakiego rodzaju związku był ich krewny więc to żaden argument. Nie widzę powodu żeby traktować ich ulgowy, lub jak dzieci specjalnej troski.
Tak czy owak zawsze Nowak i dochodzi się do absurdów.
Taka tolerancja ponad to co jest niezbędne żeby geje, lesbijki, hetero funkcjonowali że sobą w zgodzie, bez poczucia niesprawiedliwości to jest już na pokaz, już nie jest wtedy zabawnie a zaczyna się robić śmiesznie i strasznie zarazem.
Ja także płacę za różne rzeczy. Mam się domagać zmian ustaw żeby za to nie płacić? Bez jaj.
Jest wiele rodzin które żyją w biedzie. Nie wiem czy wiesz ile dzieci w Polsce nie dojada ile żyje w ubóstwie. To powinny być priorytety a nie to czy zejść do takiego stopnia tolerancji wobec gejów żeby czuli się tu jak na jakich pierdolonych wiecznych wakacjach.
Beyondblackie napisał/a:Rumpel, ale od kazdego zapisu w testamencie dla osoby, ktora wg prawa nie jest rodzina, placi sie calkiem duzy podatek. I jak to jest sprawiedliwe dla obywatela, ktory przez kilkadziesiat lat dzielil domostwo ze swoim partnerem, tworzyl z nim efektywnie rodzine? A co jezeli, nawet nie kontaktujaca sie rodzina zmarlego bedzie chciala podwazyc wole, bo tak, bo im sie bardziej wobec prawa nalezy, to Zdzisiek ma isc na bruk z domu w ktorym z Waldkiem dzielil i w ktory kase wkladal? Przestan, z przeproszeniem, pieprzyc, ze to egzemplifikuje rownosc obywateli. Jest to jawna dyskryminacja ze wzgledu na orientacje.
Po pierwsze to jednorazowy wydatek więc nawet te bidne geje czy lesbijki są w stanie taką kwotę wysupłać a zmiany w ustawach są zajebiście kosztowne a koszty ponoszę także ja. Po drugie rodzina może upomnieć się o swoją część takie jej prawo bez względu na to w jakiego rodzaju związku był ich krewny więc to żaden argument. Nie widzę powodu żeby traktować ich ulgowy, lub jak dzieci specjalnej troski.
Tak czy owak zawsze Nowak i dochodzi się do absurdów.
Taka tolerancja ponad to co jest niezbędne żeby geje, lesbijki, hetero funkcjonowali że sobą w zgodzie, bez poczucia niesprawiedliwości to jest już na pokaz, już nie jest wtedy zabawnie a zaczyna się robić śmiesznie i strasznie zarazem.
Ja także płacę za różne rzeczy. Mam się domagać zmian ustaw żeby za to nie płacić? Bez jaj.
Jest wiele rodzin które żyją w biedzie. Nie wiem czy wiesz ile dzieci w Polsce nie dojada ile żyje w ubóstwie. To powinny być priorytety a nie to czy zejść do takiego stopnia tolerancji wobec gejów żeby czuli się tu jak na jakich pierdolonych wiecznych wakacjach.
Nie no, prosze cie, nie wyskakuj z tekstami o glodujacych dzieciach, bo to marny argument. Jak pare lat temu zmieniono prawo by mogly być zawierane malzenstwa konkordatowe to się nikt nie martwil ile dzieci moznaby wyzywic za koszta zwiazane ze zmiana ustaw a w. Zalozeniu slub to też jednorazowy wydatek, a jednak mozna było obciazyc panstwo kosztami zmian prawa by ludziom wierzacym przez JEDEN DZIEN W ZYCIU było wygodniej.
Żeby homoseksualni mogli zawierać śluby nie trzeba zmieniać wielu ustaw. Wystarczy zmienić jedną ale tą zasadniczą, gdzie zapobiegliwie wpisano jak wół, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Teraz już możemy sobie darować wszelkie dyskusje na ten temat, bo w przewidywalnym horyzoncie czasowym nie widać takiej partii lub koalicji, która byłaby w stanie mieć tyle głosów aby przegłosować zmianę konstytucji. Jak widać ojcowie (i matki ) konstytucji nieźle główkowali i załatwili temat na wiele, wiele lat. Wszelkie inne metody obejścia tego kuchennymi drzwiami będą skutecznie torpedowane jeśli będzie tylko cień dowodu, że związek homoseksualny miałby mieć takie same prawa jak heteroseksualny, właśnie jako niezgodne z konstytucją. Bo z niej wynika definicja małżeństwa, a z ustaw niższego rzędu wynikają prawa i obowiązki małżeństwa. Była już przecież próba wprowadzenia tzw. związków partnerskich przejechana walcem opinii Biura Analiz Sądu Najwyższego, Prokuratury, konstytucjonalistów więc po co nad tym deliberować?
A w takiej sytuacji ja wolę żart, nawet kiepski.
dobry żart tynfa wart Otis,
tylko to co tutaj pokazałaś Otis nie ma z tym nic wspólnego,
nawet chyba z kiepskim też nie ...
Po pierwsze to jednorazowy wydatek więc nawet te bidne geje czy lesbijki są w stanie taką kwotę wysupłać
To na szczęście nie jest kwestia dyskusyjna, mogą czy nie. Konstytucja gwarantuje równe traktowanie wszystkich, społecznie i gospodarczo.
A dobro dzieci jest w zasadzie argumentem za równoprawnym traktowaniem związków homoseksualnych. Więcej możliwości adopcyjnych - mniej sierot. Mniej tolerancji - więcej sierot, więcej problemów, wyższe koszty, etc.
tylko to co tutaj pokazałaś Otis nie ma z tym nic wspólnego,
nawet chyba z kiepskim też nie ...
Inka, jeśli poczułaś się tym dotknięta to przepraszam.
A co do praw par homoseksualnnych - argument, ze taka para moze spisac aktnotarialny, testament czy tam cokolwiek innego i w zwiazku z tym nie trzeba zmieniac prawa jest nalepszym dowodem na to, ze osoby homoseksualne maja MNIEJSZE prawa niż hetero i NIE SA traktowani jednakowo, bo swoje prawa musza zagwarantowywac sobie dodatkowymi dokumentami (= dodatkowe koszty)
A czy nie identycznie jest w przypadku par hetero zyjacych bez slubu, konkubentow?
Chyba podobnie musza sporzadzic te wszystkie zapisy i pierdutki.
Gdyby prawo zalozylo, ze para mieszkajaca pod jednym dachem minimalny okres czasu (np. 5, 8, 10 lat) nabywa podobne prawa majatkowe jak para malzenska, moze ulatwiloby to zycie rowniez homoseksualistom?
in_ka napisał/a:tylko to co tutaj pokazałaś Otis nie ma z tym nic wspólnego,
nawet chyba z kiepskim też nie ...Inka, jeśli poczułaś się tym dotknięta to przepraszam.
ok, przyjmuję
Iceni napisał/a:A co do praw par homoseksualnnych - argument, ze taka para moze spisac aktnotarialny, testament czy tam cokolwiek innego i w zwiazku z tym nie trzeba zmieniac prawa jest nalepszym dowodem na to, ze osoby homoseksualne maja MNIEJSZE prawa niż hetero i NIE SA traktowani jednakowo, bo swoje prawa musza zagwarantowywac sobie dodatkowymi dokumentami (= dodatkowe koszty)
A czy nie identycznie jest w przypadku par hetero zyjacych bez slubu, konkubentow?
Chyba podobnie musza sporzadzic te wszystkie zapisy i pierdutki.Gdyby prawo zalozylo, ze para mieszkajaca pod jednym dachem minimalny okres czasu (np. 5, 8, 10 lat) nabywa podobne prawa majatkowe jak para malzenska, moze ulatwiloby to zycie rowniez homoseksualistom?
No tak jest, ale czy to jest argument za tym, aby uniemozliwic gejom sluby? To, ze ludzie zyjacy w wolnych zwiazkach nie domagaja się swoich praw znaczy, ze mamy ignorowac glosy tych, ktorzy te prawa chca miec?
Na tym polega konstruowanie prawa? Ci maja źle, to tym też nie damy, bo dobrze moga miec tylko ci nie wychylajacy się z szeregu?
Mussuka napisał/a:Iceni napisał/a:A co do praw par homoseksualnnych - argument, ze taka para moze spisac aktnotarialny, testament czy tam cokolwiek innego i w zwiazku z tym nie trzeba zmieniac prawa jest nalepszym dowodem na to, ze osoby homoseksualne maja MNIEJSZE prawa niż hetero i NIE SA traktowani jednakowo, bo swoje prawa musza zagwarantowywac sobie dodatkowymi dokumentami (= dodatkowe koszty)
A czy nie identycznie jest w przypadku par hetero zyjacych bez slubu, konkubentow?
Chyba podobnie musza sporzadzic te wszystkie zapisy i pierdutki.Gdyby prawo zalozylo, ze para mieszkajaca pod jednym dachem minimalny okres czasu (np. 5, 8, 10 lat) nabywa podobne prawa majatkowe jak para malzenska, moze ulatwiloby to zycie rowniez homoseksualistom?
No tak jest, ale czy to jest argument za tym, aby uniemozliwic gejom sluby? To, ze ludzie zyjacy w wolnych zwiazkach nie domagaja się swoich praw znaczy, ze mamy ignorowac glosy tych, ktorzy te prawa chca miec?
Na tym polega konstruowanie prawa? Ci maja źle, to tym też nie damy, bo dobrze moga miec tylko ci nie wychylajacy się z szeregu?
Nie o to mi chodzilo, zeby cokolwiek utrudniac. I jedno i drugie moze isc w parze. I wieksze prawa dla konkubinatow (jakiejkolwiek orientacji) i prawa do slubu.
Ale jesli to droga na kolejne 10-tki lat, to chociaz od tych praw majatkowych moznaby zaczac.
A, jeśli o to chodzi, to tak.
A, jeśli o to chodzi, to tak.
Tylko inna para kaloszy, czy para homoseksualna mieszkajaca razem, uznana zostanie nawet jako konkubinat? Czy wspollokatorow?
Nie no, prosze cie, nie wyskakuj z tekstami o glodujacych dzieciach, bo to marny argument. Jak pare lat temu zmieniono prawo by mogly być zawierane malzenstwa konkordatowe to się nikt nie martwil ile dzieci moznaby wyzywic za koszta zwiazane ze zmiana ustaw
a w. Zalozeniu slub to też jednorazowy wydatek, a jednak mozna było obciazyc panstwo kosztami zmian prawa by ludziom wierzacym przez JEDEN DZIEN W ZYCIU było wygodniej.
Niedożywienie w dzieciństwie będzie rzutować na całe ich dalsze życie. Przełoży się to na gorszy rozwój fizyczny i intelektualny.
Osobiście jest mi wstyd za to że są w Polsce dzieci które nie dojadają. Trudno jest czasem spojrzeć w oczy takiemu dziecku, trudno też kiedy widzi się zakłopotanie matki, która z tym dzieckiem przychodzi, bo to przecież nie jej wina że są ubodzy. Większość to rodziny w których tatuś poszedł w długą bo mu się nie chciało wziąć chociaż części odpowiedzialności za rodzinę.
Konkordat to był wielki błąd za który jeszcze długo będziemy płacić.
Po pierwsze to jednorazowy wydatek więc nawet te bidne geje czy lesbijki są w stanie taką kwotę wysupłać a zmiany w ustawach są zajebiście kosztowne a koszty ponoszę także ja. Po drugie rodzina może upomnieć się o swoją część takie jej prawo bez względu na to w jakiego rodzaju związku był ich krewny więc to żaden argument. Nie widzę powodu żeby traktować ich ulgowy, lub jak dzieci specjalnej troski.
Ty tak jesteś właśnie traktowany. Czujesz się dzieckiem specjalnej troski, skoro WYRÓWNANIE praw nazywasz traktowaniem ulgowym? Poza tym osoby homo też płaca podatki i jakoś nikt nie torpeduje ustaw i innych rzeczy dotyczących wyłącznie hetero z tego powodu. O, albo lepiej. Ja nie byłam w domu dziecka, nie korzystałam z zasiłków, a moje podatki też na to idą. Dlaczego? A ja nie chcę!
Iceni napisał/a:A co do praw par homoseksualnnych - argument, ze taka para moze spisac aktnotarialny, testament czy tam cokolwiek innego i w zwiazku z tym nie trzeba zmieniac prawa jest nalepszym dowodem na to, ze osoby homoseksualne maja MNIEJSZE prawa niż hetero i NIE SA traktowani jednakowo, bo swoje prawa musza zagwarantowywac sobie dodatkowymi dokumentami (= dodatkowe koszty)
A czy nie identycznie jest w przypadku par hetero zyjacych bez slubu, konkubentow?
Chyba podobnie musza sporzadzic te wszystkie zapisy i pierdutki.Gdyby prawo zalozylo, ze para mieszkajaca pod jednym dachem minimalny okres czasu (np. 5, 8, 10 lat) nabywa podobne prawa majatkowe jak para malzenska, moze ulatwiloby to zycie rowniez homoseksualistom?
Byle nie 5, bo zaraz się okaże, że będę dziedziczyć po moim - przy okazji homoseksualnym - współlokatorze. No chyba że do łóżek nam zajrzą.
A na poważnie - to chyba różnica jest taka, że konkubenci żyją ze sobą bez ślubu, bo tak zdecydowali, a pary homo po prostu takiej możliwości nie mają.
A co do praw konkubentów nadawanych (z automatu?) po określonym czasie wspólnego mieszkania, to nie jestem pewna, czym to by się miało od ślubu różnić? Nazwą?
Trudno jest czasem spojrzeć w oczy takiemu dziecku, trudno też kiedy widzi się zakłopotanie matki, która z tym dzieckiem przychodzi, bo to przecież nie jej wina że są ubodzy.
Niee, skądże, to wina całego społeczeństwa. Tatuś w długą? A to jedynie tatuś miał obowiązek płacenia na dziecko? To jest najczęściej wina głupoty/braku rozsądku/nieprzewidywania. Wyłączając oczywiście sytuacje losowe, typu wypadek uniemożliwiający mamuni pracę. Większość pozostałych to niezaradne mamunie albo tatunie, ewentualnie podejście "Bóg dał dziecko, Bóg da na dziecko", a tu niespodzianka! Nikt manną nie sypie, ech...
Ale fakt, ze homoseksualisci maja przecietnie wiecej partnerow niż osoby hetero jest już powszechnie znany chyba od lat 50 ubieglego wieku i oczekiwanie, ze ktos bedzie podawal konkretne dane i konkretne raporty jest troche dziecinne.
No nie, Iceni, z tym się nie zgodzę.
Takie "fakty od lat powszechnie znane" to często zwykłe stereotypy. Takim "faktem" było np. to, że kobiety są głupsze od mężczyzn i chociaż od dziesiątek lat są badania, które temu zaprzeczają, to jak widzisz po forum (w dziale Psychologia jest prężnie rozwijający się temat o tym) niektórzy nadal to uważają za fakt. Dlatego ja jednak bardziej wierzę w konkretne badania, bo inaczej nie masz możliwości sprawdzić, czy dane twierdzenie ma ręce i nogi, czy tylko stereotypem jest.
Rumpelstiltskin napisał/a:Po pierwsze to jednorazowy wydatek więc nawet te bidne geje czy lesbijki są w stanie taką kwotę wysupłać a zmiany w ustawach są zajebiście kosztowne a koszty ponoszę także ja. Po drugie rodzina może upomnieć się o swoją część takie jej prawo bez względu na to w jakiego rodzaju związku był ich krewny więc to żaden argument. Nie widzę powodu żeby traktować ich ulgowy, lub jak dzieci specjalnej troski.
Ty tak jesteś właśnie traktowany. Czujesz się dzieckiem specjalnej troski, skoro WYRÓWNANIE praw nazywasz traktowaniem ulgowym?
Niee, skądże, to wina całego społeczeństwa. Tatuś w długą? A to jedynie tatuś miał obowiązek płacenia na dziecko? To jest najczęściej wina głupoty/braku rozsądku/nieprzewidywania. Wyłączając oczywiście sytuacje losowe, typu wypadek uniemożliwiający mamuni pracę. Większość pozostałych to niezaradne mamunie albo tatunie, ewentualnie podejście "Bóg dał dziecko, Bóg da na dziecko", a tu niespodzianka! Nikt manną nie sypie, ech...
Ech... Wyrównanie praw. Wolność, równość, braterstwo. Już się rozmarzyłem. Nie mogę się doczekać dnia w którym ogłoszą że wszystkie prawa hetero, homo i less zostały zrównane. Padniemy sobie wszyscy w ramiona i będziemy żyć długo i szczęśliwie.
Zostanie już tylko domagać się mężczyznom o prawo do karmienia piersią. Ale to już pikuś, pan pikuś.
Być może tak w niektórych przypadkach jest jak piszesz ale to wcale nie sprawia że czuję się mniej parszywie myśląc o niedożywionych dzieciach.
Musisz tą okropną i bezsensowną chęć posiadania dzieci przedstawić w jeszcze gorszym świetle to może trochę mi ulży.
Iceni napisał/a:Ale fakt, ze homoseksualisci maja przecietnie wiecej partnerow niż osoby hetero jest już powszechnie znany chyba od lat 50 ubieglego wieku i oczekiwanie, ze ktos bedzie podawal konkretne dane i konkretne raporty jest troche dziecinne.
No nie, Iceni, z tym się nie zgodzę.
Takie "fakty od lat powszechnie znane" to często zwykłe stereotypy. Takim "faktem" było np. to, że kobiety są głupsze od mężczyzn i chociaż od dziesiątek lat są badania, które temu zaprzeczają, to jak widzisz po forum (w dziale Psychologia jest prężnie rozwijający się temat o tym) niektórzy nadal to uważają za fakt. Dlatego ja jednak bardziej wierzę w konkretne badania, bo inaczej nie masz możliwości sprawdzić, czy dane twierdzenie ma ręce i nogi, czy tylko stereotypem jest.
No ja też wierzę w badania, dlatego sugerowałam, że powinnaś swoje twierdzenie, że homoseksualiści nie mają większej liczby partnerów seksualnych niż osoby heteroseksualne poprzeć odpowiednimi badaniami. Bo te fakty od lat powszechnie znane opierają się właśnie na badaniach. Może nie zgadzają się dokładnie same liczby, ale to nie oznacza, że sam fakt jest nie prawdziwy.
A na poważnie - to chyba różnica jest taka, że konkubenci żyją ze sobą bez ślubu, bo tak zdecydowali, a pary homo po prostu takiej możliwości nie mają.
Jeśli dwoje homoseksualnych osób prowadzi wspólne gospodarstwo domowe, to są o jejku, jejku... tak, też konkubentami! Tak się bowiem składa, że nie ma formalnej definicji konkubinatu w Polsce, a tym bardziej takiej, która by wiązała konkubinat z płcią. Konkubinat hetero i homoseksualny ma więc dokładnie takie same prawa i ograniczenia. Czyli jest całkowita równość. Gdzie się pojawia nierówność? A no właśnie tam, gdzie państwo zdefiniowało swój wzorcowy model rodziny. Państwo uznało, że wzorcowym modelem rodziny jest związek heteroseksualny, który poprzez małżeństwo nakłada na siebie szereg wzajemnych zobowiązań. W zamian ma szereg praw w stosunku do podobnego konkubenckiego związku hetero, który nie zdecydował się nałożyć na siebie zobowiązań. Zauważalnie niewielka krytyka takiego rozwiązania ze strony par hetero jest w oczywisty sposób związana z tym, że prawie zawsze nieformalny związek hetero można łatwo przekształcić w formalny zwany małżeństwem. O dziwo jednak od lat obserwowane jest zjawisko przedstawiania małżeństwa jako przeżytek tradycji, że nowocześnie to nieformalnie, że to "tylko" papierek. Jest tylko jedno środowisko, dla którego ten "papierek" jest mitycznym Graalem - homoseksualiści. Z racji tego jak wiele par hetero ma w nosie przywileje związku małżeńskiego obstawiam, że głównym powodem parcia w tym kierunku par homo jest sam fakt, że ta droga jest przed nimi zamknięta, a nie wydumane utrudnienia jakie usłane jest ich partnerskie życie.
No ja też wierzę w badania, dlatego sugerowałam, że powinnaś swoje twierdzenie, że homoseksualiści nie mają większej liczby partnerów seksualnych niż osoby heteroseksualne poprzeć odpowiednimi badaniami..
No jasne, masz rację, tylko ja nie twierdziłam zupełnie nic o ilości partnerów homoseksualistów, nie wiem, skąd ten pomysł. Ja nie twierdzę, że mają mniej, nie twierdzę, że mają więcej. Po prostu uważam to co Ty - jeśli ktoś coś takiego podaje autorytarnie jako fakt, to powinien to poprzeć odpowiednimi badaniami. Co więcej, te badania powinny mieć ręce i nogi, bo niestety, ale bardzo wiele badań psychologicznych jest od czapy zwyczajnie.
Bo te fakty od lat powszechnie znane opierają się właśnie na badaniach.
Akurat.
A na jakich badaniach niby opierało się twierdzenie, że kobiety są głupsze?
Snake,
Dla jednych wydumane dla innych nie ? kwestia podejścia do odpowiedzialności społecznej (również za te głodujące dzieci Rumpelstiltskin'a).
Istotne jest równoprawne traktowanie osób państwo stanowiących. Bo państwo się ani samo nie stanowi, ani samo niczego nie ?uznaje?. Decyzja o sposobie, w jaki ludzie się ze sobą wiążą oraz ich decyzje finansowe, to są kwestie personalne, chcą - proszę bardzo, a nie to nie.
Obecnie tak nie jest; homoseksualiści mają niższą rangę społeczną.
A to są kwestie czysto formalne. Ma być równo.
Bo państwo się ani samo nie stanowi, ani samo niczego nie ?uznaje?.
Masz całkowitą rację i to właśnie obywatele stanowiący to państwo wybrali takich swoich przedstawicieli, którzy takie prawo ustanowili. To głos obywateli powoduje, że w parlamencie nie ma takiej siły, która by to prawo mogła zmienić. Zapamiętaj to sobie - to wina obywateli Obecnie masz w parlamencie zaledwie jedną partię, o której można powiedzieć, że ta kwestia jest dla niej ważna światopoglądowo i ta partia może wielkie NIC. Resztki drugiej, a ta która najbliżej do realizacji tego postulatu traktuje tą kwestię czysto koniunkturalnie jako element rozgrywki z kolejną partią z automatu broniącą status quo. Przy czym z racji, że partia ta jest w koalicji z kolejną partią dla której małżeństwa homoseksualne są również niewyobrażalne, to "walkę" o uregulowanie tej kwestii prowadzi tak aby pokazać, że a jakże - dba, chce ale "wicie, rozumicie nie da się...". Nawet zgrabnie im to wychodzi zresztą więc kto wie, może trochę gejów na nich zagłosuje. I o to chodzi
, a żyć będą sobie po staremu...
Czekaj, czekaj, Snake, 70 lat temu Turinga wykastrowali za homoseksualizm, a dziś większość cywilizowanego świata uznaje legalność związków jednopłciowych. Doczekamy się i u nas.
A czy ja twierdzę co innego? Jak sobie geje znajdą większość w parlamencie, to proszę bardzo. Z kraju z tego powodu się nie wyprowadzę Przy czym mam nadzieję, że nie sugerujesz jakoby homoseksualne związki były w Polsce nielegalne?
Skąd, Polska zawsze udawała, że homoseksualizm nie istnieje.
Czekaj, czekaj, Snake, 70 lat temu Turinga wykastrowali za homoseksualizm, a dziś większość cywilizowanego świata uznaje legalność związków jednopłciowych. Doczekamy się i u nas.
Aktualnie nie istnieje nigdzie zaden cywilizowany swiat. Jest to zwykly termin, ktory sluzy do manipulowania i przedstawiania drugiej strony jako zacofanego ciemnogrodu.
A tak swoja droga to ciekawe, z jakim zamilowaniem uzywaja slowa "cywilizowany swiat" niektorzy przasni ludzie, ktorzy z racji nieznajomosci europejskiej kultury chca ja zastapic jakims neoprymitywizmem.
Ojj biedna Vian, w takim to zacofanym ciemnogrodzie zyje, juz Ci naklejam plasterek na zranione serduszko moj Ty postepowy Europejczyku :-* :-*.
Aktualnie nie istnieje nigdzie zaden cywilizowany swiat.
Czy wystarczy jakiś homeomorfizm istniejącego? (ale wtedy bez rewolucji, z uwagi na ciągłość). Nie, nie wystarczy. Rewolucja musi być.
No to musisz sam ten cywilizowany świat stworzyć od zera.
Aktualnie nie istnieje nigdzie zaden cywilizowany swiat. Jest to zwykly termin, ktory sluzy do manipulowania i przedstawiania drugiej strony jako zacofanego ciemnogrodu.
Czasem trafność twoich spostrzeżeń mnie zadziwia.
Tak. Zgadzam się z tym w stu procentach. Jedną z najbardziej prymitywnych społeczności jest społeczność USA. Jest to także społeczność którą najłatwiej sterować, podatna na sugestie i manipulacje.
Paradoksalnie Stany są uznawane za najbardziej cywilizowane. Nic bardziej mylnego.
Fahkir napisał/a:Aktualnie nie istnieje nigdzie zaden cywilizowany swiat. Jest to zwykly termin, ktory sluzy do manipulowania i przedstawiania drugiej strony jako zacofanego ciemnogrodu.
Czasem trafność twoich spostrzeżeń mnie zadziwia.
Tak. Zgadzam się z tym w stu procentach. Jedną z najbardziej prymitywnych społeczności jest społeczność USA. Jest to także społeczność którą najłatwiej sterować, podatna na sugestie i manipulacje.
Paradoksalnie Stany są uznawane za najbardziej cywilizowane. Nic bardziej mylnego.
Przez kogo niby sa uznawane za najbardziej cywilizowne?
Rewolucja musi być.
Rewolucja?! Ja się przyłaczam. Będziemy palić, rabować, gwałcić i śpiewać rewolucyjne pieśni. Może czasem w innej kolejności.
Będziemy palić, rabować, gwałcić i śpiewać rewolucyjne pieśni.
Stare dobre czasy..., a ja dziś tylko gałęzie spaliłem i kiełbaski dzieciom upiekłem. Żona profilaktycznie zniknęła na cały dzień w kościele więc nie było nawet co w......
heh, nietolerancja.
Mieszkając w domu rodzinnym (w którym już nie mieszkam) mieszkałam w małym miasteczku. Ludzie różni. Nasze osiedle było w miarę ok, sąsiedzi się znają (nadal) i lubią, prowadzą podobny tryb życia, zauważyłam, że nawet podobne poglądy są.
Gorzej w zbiorowiskach. Mieścina chyba nawet niecałe 20 tys. mieszkańców, więc wiadomo, każdy Cię kojarzy. Chociaż moja rodzina się izolowała - generalnie spotkania tylko z sąsiadami, a tak to 25 km od dużego miasta - gdzie ojciec pracował i pracuje a ja dzisiaj mieszkam.
Ale wracając do małej mieściny - byliśmy inni. Rodzice stąd nie pochodzili, wybudowali się jak ja byłam dzieciakiem, bo się trafiła taka działka o jakiej matka marzyła (że pod lasem i duża) i że 45 minut jazdy ojciec ma do pracy.
Środowisko okropne, bardzo się różniliśmy od tych ludzi. Co ich tak dziwiło/przeszkadzało?
1. Ja byłam wegetarianką - baaaardzo dziwne (nie jestem teraz z powodów zdrowotnych, ale jak miną, to chcę wrócić do tego)
2. Byłam kujonem. Straszne!
3. Moja rodzina nie toleruje i tolerować nie będzie złego traktowania zwierząt. Dla wszystkich było to bardzo podejrzane, że zbierałam bezdomne koty z ulicy, a rodzice nie protestowali. Bardzo podejrzane że w zimie nie wywaliliśmy bezdomnego psa na mróz. A, i bardzo złe jak się komuś zwróciło uwagę że psa nie trzyma się na łańcuchu. Że na psa się ręki nie podnosi.
4. Jesteśmy liberałami. A tamtejsza wspólnota samorządowa jakaś taka konserwatywna.
5. Nie chodzimy do kościoła. To też podejrzane było.
6. To, że generalnie chcieliśmy od życia czegoś więcej niż praca/szkoła-dom też było dziwne.
Strony Poprzednia 1 … 5 6 7 8 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024