nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 490 ]

131 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-21 23:34:06)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:
in_ka napisał/a:

a sądzisz, że nie wystarczy - jest w mniejszości,
bo mnie - wystarczy

Z pełnym szacunkiem, ale parafrazując Ciebie - tym razem Twój dobór słów jest dla mnie bełkotem i zupełnie go nie rozumiem. Czy mogłabyś powtórzyć jakoś innymi słowami, bardziej wprost?

bełkotem Vian nie był pogląd Niny tylko wyrażenie jego w języku polskim
dla Ciebie teraz Vian bełkotem jest mój pogląd, bo jeżeli chodzi o język polski jest zdecydowanie  jasność

bardziej wprost
mnie wystarczy, że osoby takie jak Ty czy Nina są w mniejszości i tyle w tym temacie
podążając dalej za moją myślą większość kobiet nie utrzymuje stosunków z kilkoma mężczyznami jednocześnie

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:

dla Ciebie teraz Vian bełkotem jest mój pogląd, bo jeżeli chodzi o język polski jest zdecydowanie  jasność

Nie, niezrozumiałe jest dla mnie to co napisałaś. Dobór słów. Napisz, proszę, jaśniej.

Nina, Ty ją rozumiesz?

nie zgadzam się Vian, ma znaczenie i jest to znaczenie wieloaspektowe

Rozwiń.

133

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:
Vian napisał/a:
in_ka napisał/a:

a sądzisz, że nie wystarczy - jest w mniejszości,
bo mnie - wystarczy

Z pełnym szacunkiem, ale parafrazując Ciebie - tym razem Twój dobór słów jest dla mnie bełkotem i zupełnie go nie rozumiem. Czy mogłabyś powtórzyć jakoś innymi słowami, bardziej wprost?

bełkotem Vian nie był pogląd Niny tylko wyrażenie jego w języku polskim
dla Ciebie teraz Vian bełkotem jest mój pogląd, bo jeżeli chodzi o język polski jest zdecydowanie  jasność

Czy ja wiem? Ja tez mialam watpliwosci czy zrozumialam co napisalas.

134

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

powiem - trudno,
być może należycie do mniejszości ewentualnie większości, która ma problemy ze zrozumieniem mojej wypowiedzi wink

135

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Rozwiniesz to o co poprosila Vian? Bo tez jestem ciekawa.

136

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Dla mnie jedynym problemem w należeniu do mniejszości - jakiejkolwiek, etnicznej, narodowościowej, seksualnej, światopoglądowej etc etc. - jest nietolerancja większości. To, o czym pisała Nina. Ludzie za dużo energii tracą na wściubanie nosa w to, jak żyją inni i wściekanie się, jeśli się okaże, że żyją inaczej.

Bez tego nie byłoby problemu.

137

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

nie wzbudza we mnie wściekłości Vian to jaki sposób czy styl życia dla siebie wybrałaś,
jest on dla mnie niezrozumiały, zadziwia mnie taki wybór, nie pragnę powielania tego sposobu czy ustalanie go jako wzorca
ale wściekłość nie, zdecydowane nadużycie

138

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Inka napisał/a:

mnie wystarczy, że osoby takie jak Ty czy Nina są w mniejszości i tyle w tym temacie

A tak mnie refleksja naszła - gdyby się okazało, że większość ludzi zdradziła partnera, to też byś, Inko, zdradziła, żeby do mniejszości nie należeć, czy może własnym rozumem byś się posłużyła do oceny tego, co dla Ciebie jest najlepsze?

nie wzbudza we mnie wściekłości Vian to jaki sposób czy styl życia dla siebie wybrałaś,
jest on dla mnie niezrozumiały, zadziwia mnie taki wybór, nie pragnę powielania tego sposobu czy ustalanie go jako wzorca
ale wściekłość nie, zdecydowane nadużycie

No i mniej więcej wystarczy.
Nie rozumiesz, ale nie wyzywasz, nie porównujesz do prostytutek, nie próbujesz wmówić, że to na pewno coś obrzydliwego (w sumie nie wiesz o co chodzi, ale na pewno obrzydliwe). W takim układzie wszystko gra.

139

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:
Inka napisał/a:

mnie wystarczy, że osoby takie jak Ty czy Nina są w mniejszości i tyle w tym temacie

A tak mnie refleksja naszła - gdyby się okazało, że większość ludzi zdradziła partnera, to też byś, Inko, zdradziła, żeby do mniejszości nie należeć, czy może własnym rozumem byś się posłużyła do oceny tego, co dla Ciebie jest najlepsze?

dziwna dość refleksja jak to nazywasz Vian
a cała reszta ...na ile jest to Vian ciekawość twoja własna
a na ile prowokacja?

140

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

0% prowokacji, 100% ciekawości.
Po prostu, skoro Tobie wystarczy, że ktoś jest z czymś w mniejszości, to jakby o czymś świadczyło. A moim zdaniem o niczym nie świadczy tak naprawdę. Przykładowo - większość Polaków lubi rosół, a ja nie cierpię. No i co z tego? Większość Polaków uprawia seks przed ślubem a jakaś tam Jadzia nie chce, bo dla niej najlepiej jest zaczekać i źle by się czuła inaczej. No i co z tego? Grunt to wybierać opcję najlepszą dla siebie nie robiąc przy tym nikomu krzywdy, a jakie są wybory większości, jest bez znaczenia (pomijając tu aspekt nietolerancji właśnie).

Jak masz inne zdanie i je rozwiniesz, to będzie fajnie.
Jak nie, też będzie fajnie.

141

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

Nie rozumiesz, ale nie wyzywasz, nie porównujesz do prostytutek, nie próbujesz wmówić, że to na pewno coś obrzydliwego (w sumie nie wiesz o co chodzi, ale na pewno obrzydliwe). W takim układzie wszystko gra.

hmm,
zastanawiające są twoje sformułowania, ale ok
tak Vian dla mnie twój wybór, inaczej twoje postępowanie jest dość obrzydliwe ale cóż z tego, dla Ciebie oczywiście

142 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-21 23:59:53)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

0% prowokacji, 100% ciekawości.
Po prostu, skoro Tobie wystarczy, że ktoś jest z czymś w mniejszości, to jakby o czymś świadczyło. A moim zdaniem o niczym nie świadczy tak naprawdę. Przykładowo - większość Polaków lubi rosół, a ja nie cierpię. No i co z tego?

to z tego, że większość Polaków lubi rosół i dokładnie właśnie o tym świadczy
jest to również wskazówka np. jeżeli wybieram zupę, która ma mieć dużo wyborów, to obstawię rosół, bo większość Polaków go lubi, itd.

143

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

in_ka, a jaki masz profit z takiego podziału społeczeństwa na "my" i "wy"?

144

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

W ogóle ja jestem w mniejszości (Nina chyba zresztą też) w całej masie spraw. Piszę listy papierowe, a większość nie. Używam do tego pióra i atramentu, a większość nie. Czytam tyle, że jestem w super-duper mniejszości w porównaniu do wiekszości Polaków, bo statystyczny Polak czyta kilkaset razy mniej książek niż ja. Nie mam telewizora w domu, a większość Polaków ma. Nina nie je mięsa, a większość ludzi je. Itd itp.

I ja serio nie wiem, o czym to świadczyć by miało poza tym, że myślimy samodzielnie.

tak Vian dla mnie twój wybór, inaczej twoje postępowanie jest dość obrzydliwe ale cóż z tego, dla Ciebie oczywiście

Ok, pogadajmy o tym jak dorosłe kobiety.
Co jest obrzydliwego w kochaniu 2 osób na raz?

145

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Moge wiedziec w jakim sensie obrzydliwe?
Obrzydliwe, bo sobie wyobrazasz jak sie niby tam mieszaja wydzieliny tych facetow?
Obrzydliwe bo robi komus krzywde?
Obrzydliwe bo co?

Nie bardzo rozumiem.

146

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Otis napisał/a:

in_ka, a jaki masz profit z takiego podziału społeczeństwa na "my" i "wy"?

wyboru na "wy" w tym wątku dokonała Nina - doczytaj Otis

147

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:
Otis napisał/a:

in_ka, a jaki masz profit z takiego podziału społeczeństwa na "my" i "wy"?

wyboru na "wy" w tym wątku dokonała Nina - doczytaj Otis

Prosze, nie przekrecaj moich slow. Wyjasnilam o co mi chodzilo wtedy. I wcale nie o to, ze 'wy' to ludzie zyjacy z jednym partnerem, a 'my' to z wieloma smile

148 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-22 00:05:34)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

W ogóle ja jestem w mniejszości (Nina chyba zresztą też) w całej masie spraw.

to prawda jeżeli oczywiście to, co prezentujecie na forum jest odzwierciedleniem w rzeczywistości

NinaLafairy napisał/a:

Moge wiedziec w jakim sensie obrzydliwe?
Obrzydliwe, bo sobie wyobrazasz jak sie niby tam mieszaja wydzieliny tych facetow?
Obrzydliwe bo robi komus krzywde?
Obrzydliwe bo co?

Nie bardzo rozumiem.

domyślam się Nina, że nie rozumiesz ...
"mieszanie wydzielin" w tym aspekcie tego nie rozpatrywałam rzeczywiście

149

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Cały czas czekam na wyjaśnienie, czemu kochanie 2 osób jest obrzydliwe. smile

to prawda jeżeli oczywiście to, co prezentujecie na forum jest odzwierciedleniem w rzeczywistości

No teoretycznie masz rację, mogę być np. ogromnym, zmutowanym kotem żyjącym w laboratorium gdzieś w Szwajcarii, ale dla ułatwienia przyjmijmy, że rozmawiamy szczerze i nie robimy się w balona. ;-)

150

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Vian możesz być każdym, nawet moim zakompleksionym nijakim sąsiadem zza ściany wink

151

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

No i jakoś na wyjaśnienie się doczekać nie mogę. Więc przyjmuję, że kochanie 2 osób jest obrzydliwe BO TAK. W takim wypadku owszem - to jest nietolerancja wynikająca z egocentryzmu i braku refleksyjności.

152 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2015-04-22 00:09:05)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Inko, czy Ty mozesz zaczac pisac konkretnie?
Bo to co piszesz NIC nie przekazuje, poza malsem maslanym.
Chcialabym sie dowiedziec DLACZEGO to obrzydliwe. Nie potrzebuje uslyszec, ze nie rozumiem bo sama to wiem smile

153

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:
Otis napisał/a:

in_ka, a jaki masz profit z takiego podziału społeczeństwa na "my" i "wy"?

wyboru na "wy" w tym wątku dokonała Nina - doczytaj Otis

Proszę bardzo:

in_ka napisał/a:

no tak ale większość społeczeństwa ma tak jak Wy?
czy tak jak ja wink

154 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-22 00:22:47)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

No i jakoś na wyjaśnienie się doczekać nie mogę. Więc przyjmuję, że kochanie 2 osób jest obrzydliwe BO TAK. W takim wypadku owszem - to jest nietolerancja wynikająca z egocentryzmu i braku refleksyjności.

dobrze Vian, bo tak wink
Piszę jednocześnie w kilku wątkach i nie czytam tak szczegółowo oraz nie traktuje pytań, jako mój obowiązek odpowiedzi na nie...
Vian to jest wybór, mój wybór czy odpowiadam czy nie
to jest( przyjmuję) twój wybór, jak ten mój (wybór) skomentujesz ...
ta forma komentowania pokazuję również twoją Tolerancję wobec niespełnienia oczekiwań własnych wobec innych

Otis napisał/a:
in_ka napisał/a:
Otis napisał/a:

in_ka, a jaki masz profit z takiego podziału społeczeństwa na "my" i "wy"?

wyboru na "wy" w tym wątku dokonała Nina - doczytaj Otis

Proszę bardzo:

in_ka napisał/a:

no tak ale większość społeczeństwa ma tak jak Wy?
czy tak jak ja wink

otis to jest pytanie
nie podział...
pytanie - rozumiesz ?

NinaLafairy napisał/a:

Inko, czy Ty mozesz zaczac pisac konkretnie?

Nina no cóż, pisze jak piszę
pozostaję tylko ... tolerować to moje pisanie wink

155

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Hahahaha. big_smile Tak, Inko, ja jestem nietolerancyjna, bo oczekuję, że na forum dyskusyjnym dorosła kobieta uargumentuje swoje opinie. big_smile Pewnie, możesz pisać co chcesz i nie podawać żadnego argumentu na poparcie tego, ale to świadczy o Tobie.

Równie dobrze ja bym mogła napisać PRZYKŁADOWO.
- Osoby o nicku zaczynającym się na "I" są głupie.
Ty mogłabyś zapytać:
- Dlaczego tak uważasz, nie rozumiem, co miałoby o tym świadczyć.
A ja Ci na to:
- No ja widzę, że nie rozumiesz. I nie odpowiem na Twoje pytanie, bo nie muszę, a w ogóle to się w wielu wątkach udzielam i nie czytam każdego pytania.

big_smile big_smile big_smile

Komedia jakaś.

156

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:
Vian napisał/a:

No i jakoś na wyjaśnienie się doczekać nie mogę. Więc przyjmuję, że kochanie 2 osób jest obrzydliwe BO TAK. W takim wypadku owszem - to jest nietolerancja wynikająca z egocentryzmu i braku refleksyjności.

dobrze Vian, bo tak wink
Piszę jednocześnie w kilku wątkach i nie czytam tak szczegółowo oraz nie traktuje pytań, jako mój obowiązek odpowiedzi na nie...
Vian to jest wybór, mój wybór czy odpowiadam czy nie
to jest( przyjmuję) twój wybór, jak ten mój (wybór) skomentujesz ...
ta forma komentowania pokazuję również twoją Tolerancję wobec niespełnienia oczekiwań własnych wobec innych

Nonsens. Po co wdajesz sie w dyskusje jak nie chcesz dyskutowac? Po co piszesz posty, ktore sa bez sensu i nic nie wnosza?
Takie sobie lanie wody?

157 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-22 00:26:06)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:

Nonsens. Po co wdajesz sie w dyskusje jak nie chcesz dyskutowac? Po co piszesz posty, ktore sa bez sensu i nic nie wnosza?
Takie sobie lanie wody?

Nina to jest twoja opinia, którą ja z tolerancja przyjmuję
i z racji mojego zmęczenia już mojej opinii o tobie nie napiszę wink

158 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-22 00:33:28)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Otis napisał/a:
in_ka napisał/a:
Otis napisał/a:

in_ka, a jaki masz profit z takiego podziału społeczeństwa na "my" i "wy"?

wyboru na "wy" w tym wątku dokonała Nina - doczytaj Otis

Proszę bardzo:

in_ka napisał/a:

no tak ale większość społeczeństwa ma tak jak Wy?
czy tak jak ja wink

in_ka napisał/a:

otis to jest pytanie
nie podział...
pytanie - rozumiesz ?

Rozumiem. To pytanie implikuje zasadniczy podział. Pytam (nie atakuję) co z tego przekonania masz dla siebie.

159

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:
NinaLafairy napisał/a:

Nonsens. Po co wdajesz sie w dyskusje jak nie chcesz dyskutowac? Po co piszesz posty, ktore sa bez sensu i nic nie wnosza?
Takie sobie lanie wody?

Nina to jest twoja opinia, którą ja z tolerancja przyjmuję
i z racji mojego zmęczenia już mojej opinii o tobie nie napiszę wink

To nie jest moja opinia o Tobie, tylko pytania (jak sama wczesniej napisalas Otisowi)

160

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Vian i Nina - rzeczywiście zawsze potraficie wytłumaczyć, że coś się Wam nie podoba, wzbudza obrzydzenie, etc.?
Zawsze potraficie wytłumaczyć dlaczego coś Was zachwyca?
Czasem po prostu pewne rzeczy niesmak wzbudzają, a inne zachwycają. I wcale nie świadczy to o bezrefleksyjności danej osoby.

161

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Tak, jeśli chodzi o ludzkie zachowania, wybory, to tak. Nie umiem wyjaśnić, czemu mi sok wiśniowy smakuje, a bananowy nie, ale to MÓJ gust. Natomiast jeśli czegoś u innych ludzi nie akceptuję czy wręcz nie toleruję, uważam ICH wybory za naganne, to wiem, dlaczego.

162

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
luc napisał/a:

Vian i Nina - rzeczywiście zawsze potraficie wytłumaczyć, że coś się Wam nie podoba, wzbudza obrzydzenie, etc.?
Zawsze potraficie wytłumaczyć dlaczego coś Was zachwyca?
Czasem po prostu pewne rzeczy niesmak wzbudzają, a inne zachwycają. I wcale nie świadczy to o bezrefleksyjności danej osoby.

Ja potrafie zawsze wytlumaczyc dlaczego cos we mnie wzbudza obrzydzenie, ale rozumiem, ze ktos moze nie potrafic.
Jednak tutaj nie przeczytalam argumentu 'nie wiem czemu, ale wzbudza we mnie niesmak' tylko 'nie chce mi sie napisac'
Mysle, ze w takich sprawach  raczej ludzie maja konkretne powody, a nie niechec niewiadomego pochodzenia. To nielogiczne po prostu zeby kogos cos takiego brzydzilo bez powodu.

Mam kolezanke, ktora zupelnie nie rozumie tego typu relacji i ja to odrzuca i ona potrafi powiedziec dlaczego. Rozmowa z nia jest duzo bardziej wartosciowa, bo nie siedzi w swoich pogladach jak w okopie.

163

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Ja trochę mam wrażenie, że ten argument to coś w rodzaju "bo NIE MOŻNA kochać 2 osób na raz". Taki właśnie z egocentryzmu wynikający, bo to de facto "JA nie umiem czegoś, JA sobie tego nie wyobrażam, więc to NIEMOŻLIWE".
Przynajmniej ja zawsze taki słyszałam.

164

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

uważam ICH wybory za naganne, to wiem, dlaczego.

Ale ja nie mówię o ocenie - naganne to ocena.
Mówię wyłącznie o wrażeniu. Pewne rzeczy podobają się, inne zniesmaczają (nie dosłownie, żeby znów nie było o soku).

NinaLafairy napisał/a:

Ja potrafie zawsze wytlumaczyc dlaczego cos we mnie wzbudza obrzydzenie, ale rozumiem, ze ktos moze nie potrafic.

To fantastycznie, że zawsze potrafisz to wytłumaczyć.
Ja unikam raczej tego "zawsze".
Zresztą nie zawsze jest taka potrzeba. Jeżeli zachwyci mnie obraz, to oczywiście mogę zastanawiać się dlaczego. Czy kolorystyka, czy kreska, czy jeszcze coś innego. Czasem jednak wolę się nad tym nie zastanawiać, bo to w pewien sposób umniejsza wrażenie, a czasem jest po prostu zbędne.
Podobnie z rzeczami, które zniesmaczają.
Ale rozumiem, że ktoś zawsze czuje potrzebę tłumaczenia.

NinaLafairy napisał/a:

To nielogiczne po prostu zeby kogos cos takiego brzydzilo bez powodu.

Wcale nie uważam tego za nielogiczne. Nie wszystko co dzieje się w naszym umyśle ma konkretny powód (pomijając reakcje chemiczne). Czasem jest tak "bo tak". Po prostu.

NinaLafairy napisał/a:

Mam kolezanke, ktora zupelnie nie rozumie tego typu relacji i ja to odrzuca i ona potrafi powiedziec dlaczego. Rozmowa z nia jest duzo bardziej wartosciowa, bo nie siedzi w swoich pogladach jak w okopie.

Powiedzieć dlaczego odrzuca - rozumiem.
Powiedzieć dlaczego się nie rozumie - nie rozumiem.

165

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Jesli ktos podejmuje zyciowe wybory na zasadzie takiej, jak ktos wybiera smak lodow "bo tak" to zycze powodzenia.

I jeszcze raz : kolezanka Inka nie napisala, ze nie umie wyjasnic. Tylko powiedziala, ze pisze w innych tematach i nie musi odpowiadac. Co dla mnie jest po prostu bez sensu.
Nie zaczyna sie dyskusji, jesli nie ma potrzeby tlumaczenia smile

A co do mojej kolezanki to wskazala powody tego nie zrozumienia.

166

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
luc napisał/a:
Vian napisał/a:

uważam ICH wybory za naganne, to wiem, dlaczego.

Ale ja nie mówię o ocenie - naganne to ocena.

Szczerze mówiąc dla mnie "obrzydliwe" to też ocena. big_smile
"Smakuje Ci zupa? Nie, obrzydliwa." No ocena.
Ale mniejsza o semantykę - niech będzie. Nie zdarzyło mi się uważać czyjegoś stylu bycia, wyboru ani niczego takiego za obrzydliwy i nie wiedzieć, dlaczego. Nigdy. Za zachwycający zresztą też.

167 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-22 02:07:27)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:

Jesli ktos podejmuje zyciowe wybory na zasadzie takiej, jak ktos wybiera smak lodow "bo tak" to zycze powodzenia.

No właśnie.
W moim rozumieniu wszelka postawa w stosunku do czegoś to strategia. Przekonania, którymi kierujemy się w życiu ? to życiowa strategia. I tu są tylko dwie opcje ? racjonalna lub irracjonalna. Racjonalna pozwala zajechać dalej. Np. na Marsa smile A irracjonalna to coś, jak dzielenie przez zero.
To jak to jest z tą ?większością?? Jest racjonalna czy irracjonalna?

168

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:

Jesli ktos podejmuje zyciowe wybory na zasadzie takiej, jak ktos wybiera smak lodow "bo tak" to zycze powodzenia.

Nie pisałam o życiowych wyborach, tylko i wyłącznie o odbiorze pewnych zjawisk.
Ale rozumiem, że można nie dostrzegać różnicy.

169 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2015-04-22 01:33:20)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Nadal nie rozumiem po co dyskutowac w takim stylu jak Inka. Taka dyskusja do niczego nie prowadzi, bo ona tylko pisze rzeczy, ktore w sumie nic nie znacza.
To nie jest jedyne pytanie na ktore nie odpowiedziala i  niczego sie nie dowiedzialysmy.

Gdybym ja czula obrzydzenie do kochania jednej osoby i nie wiedzialabym dlaczego to bym sie wybrala byc moze nawet na terapie, bo to jest irracjonalne.

Ot ja czuje niechec do posiadania dzieci i umiem wyjasnic dlaczego. To jest to samo.

170

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Ogólnie sformułowanie "obrzydliwe" jest dość mocne. Ktoś lub coś jest obrzydliwe z jakiegoś powodu. Jak mówisz o kimś, że coś w nim Cię obrzydza, luc, i nie wiesz albo nie chcesz uargumentować, dlaczego - to jest dla mnie dziwne co najmniej. I źle świadczy o człowieku. Bo normalny, inteligentny człowiek, jak krytykuje drugiego człowieka, to robi to konstruktywnie, wyjaśnia powody swojej krytyki, wyjaśnia, czemu coś mu się nie podoba.

Nina napisał/a:

Ot ja czuje niechec do posiadania dzieci i umiem wyjasnic dlaczego. To jest to samo.

A właśnie nie to samo!
To samo to by było jakbyś czuła niechęć do posiadania dzieci w ogóle, przez kogokolwiek i ogólnie posiadanie dzieci jako zjawisko byś uważała za obrzydliwe.

A Ty o ile pamiętam, sama nie chcesz ich mieć, jak ktoś inny chce, to Ci to nie przeszkadza nijak. Pomyliłam coś?

171 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2015-04-22 01:40:11)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

Ogólnie sformułowanie "obrzydliwe" jest dość mocne. Ktoś lub coś jest obrzydliwe z jakiegoś powodu. Jak mówisz o kimś, że coś w nim Cię obrzydza, luc, i nie wiesz albo nie chcesz uargumentować, dlaczego - to jest dla mnie dziwne co najmniej. I źle świadczy o człowieku. Bo normalny, inteligentny człowiek, jak krytykuje drugiego człowieka, to robi to konstruktywnie, wyjaśnia powody swojej krytyki, wyjaśnia, czemu coś mu się nie podoba.

Nina napisał/a:

Ot ja czuje niechec do posiadania dzieci i umiem wyjasnic dlaczego. To jest to samo.

A właśnie nie to samo!
To samo to by było jakbyś czuła niechęć do posiadania dzieci w ogóle, przez kogokolwiek i ogólnie posiadanie dzieci jako zjawisko byś uważała za obrzydliwe.

A Ty o ile pamiętam, sama nie chcesz ich mieć, jak ktoś inny chce, to Ci to nie przeszkadza nijak. Pomyliłam coś?

A no nie, rzeczywiscie.
Jak juz ktos czuje niechec na mysl o tym, ze ktos posiada dzieci to ho ho. Ma problemy ze soba.

172

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
luc napisał/a:
NinaLafairy napisał/a:

Jesli ktos podejmuje zyciowe wybory na zasadzie takiej, jak ktos wybiera smak lodow "bo tak" to zycze powodzenia.

Nie pisałam o życiowych wyborach, tylko i wyłącznie o odbiorze pewnych zjawisk.
Ale rozumiem, że można nie dostrzegać różnicy.

No jest odbiór. A potem zaczynają się zajęcia w podgrupach pt. "Dlaczego dane zjawisko odbieram tak a nie inaczej". Bo może mam zwarzony odbiornik.

173

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

No i jakoś na wyjaśnienie się doczekać nie mogę. Więc przyjmuję, że kochanie 2 osób jest obrzydliwe BO TAK. W takim wypadku owszem - to jest nietolerancja wynikająca z egocentryzmu i braku refleksyjności.

Bo tak smile Obrzydzenie jest w dużej mierze odczuciem instynktownym. Na przykład uczucie obrzydzenia do kupy istniało dużo wcześniej niż racjonalne wyjaśnienia tego odczucia. Nawet biologia wspierała to odczucie każąc człowiekowi odbierać zapach kupy jako nieprzyjemny. Mimo wszystko jednak istnieje jakaś grupka ludzi w społeczeństwie, których kupa i wszystko z nią związane fascynuje, są gotowi płacić za oglądanie jak ktoś się wypróżnia, nie mówiąc już o innych rzeczach jakie mogą z kupą robić. No i teoretycznie mogę sobie racjonalnie wytłumaczyć, że ci ludzie tak poza tym są bardzo higienicznymi osobami, myją zęby 5 razy dziennie, płuczą jamę ustną itd., itp. ale jakoś buziaka na dzień dobry, to bym uniknął. Podobnie jakby na imprezie, tuż przed wyjściem do domu gospodyni wyszła z łazienki mnie pożegnać buziakiem jeszcze z kropelkami czyjejś spermy na brodzie, to raczej bym się wymigał smile Nie chodziłoby nawet o możliwość zarażenia się czymś, po prostu obrzydliwe by dla mnie było świadome całowanie kogoś, kto przed chwilą trzymał czyjegoś penisa w ustach. Tak po prostu.

Co do nietolerancji zresztą, to widzę tu samych fachowców:

NinaLafairy napisał/a:

Mikke to moglby sie pospieszyc bo ma 72 lata i czas na niego juz.

NinaLafairy napisał/a:

Wrogosc wywoluje we mnie religijnosc duza i seksizm.

A jeszcze kiedyś koleżanka pisała, że nie podałaby ręki osobie noszącej futra czy też mogłaby w jeszcze inny sposób zareagować wobec takiej osoby. Ja rozumiem jeszcze gdyby to był jakiś klon Hannibala Lectera, który patrzyłby na nią tylko przez pryzmat tego co udałoby się zrobić z zapewne pięknej skóry Niny. No albo chociaż miał na sobie futro zdarte z osobistego i ukochanego zwierzątka koleżanki Niny. Jednak nie, koleżanka nie toleruje osób, które w żaden sposób nie zaszkodziły jej osobiście, a jedynie mają inny system wartości, który np. zakłada noszenie futer, skórzanych kurtek, odmawianie 20 zdrowasiek dziennie, wizję kobiety w domu przy dzieciach itd. Nie toleruje na tyle, że potrafi życzyć takim osobom śmierci, a nawet bawić się w mało śmieszne dowcipy o własnoręcznym wyprawieniu niektórych z nich w zaświaty. Jak to mówią - przyganiał kocioł garnkowi...

174

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

Ergo dla mnie zarówno postawa Mussuki jak i Fahkira czy pitagorasa, to nietolerancja właśnie.

A szczerze powiedziawszy mam to ..

Twoja postawa jest rowniez nietolerancyjna wobec nieakceptowalnosci Twojego postepowania. My wszyscy powinnismy i musimy akceptowac kazde postepowanie? Bo tak. A no niekoniecznie tak. Jak mi sie cos niepodoba, to to jasno i wyraznie napisze, nawet szanownej moderacji.

Do lozka nikomu nie wlaze, mozecie tam sobie i po 5-ciu Mietkow trzymac, ale moge i mam prawo napisac czy powiedziec, ze to jest dla MNIE obrzydliwe. Bo jest. I dla wielu innych tez jest.

Dlaczego? Mam tu doslownie napisac, czy politycznie poprawnie? Bo jak doslownie, to moze byc zbyt dosadnie.
Przyjaciol to ja mialam wielu, meskich tez..nie wiem czy od razu przyjaciol czy bardzo bliskich i dobrych kolegow. Ale z nimi wszystkimi nie kopulowalam ani jednoczesnie ani sukcesywnie, bo wtedy to juz nie przyjaciel a kochanek. Jakos mi nie przyszlo nigdy do glowy miec 2-ch czy wiecej kochankow jednoczesnie i nazywac to jakims polizjawiskiem. To sie potocznie troche inaczej nazywa, chcecie czy nie.

I zupelnie abstrachujac od odczuc szanownych pokrzywdzonych dam..ja to chce zrozumiec i rozlozyc na pierwiastkie od strony tych waszych "przyjaciol". Bo niestety podtrzymuje swoja opinie, ze ci kochankowie nie do konca sa normalnymi pod kopula mezczyznami. Normalny mezczyzna, czy hetero czy homo, zwykle w sytuacji, gdy drugi osobnik usiluje wlezc w majtki JEGO kobiety (czyli bliskiej mu, kochanej, jedynej itp.) albo jego faceta, nie czeka tylko wali w pysk uzurpatora a nie miejsce w grafiku mu znajduje.

Jedyne wyjasnienie jakie znajduje dla ich akceptacji takiego dzielenia sie jedna kobieta jest to, ze uczuc w nich zadnych nie ma poza zwyklym zaspokojeniem zadz. Ot, tak sobie po kolezensku posuwam Mariolke, Ty tez? A to super.

Sorry, to jest co najmniej dziwaczne. I ja tego lubic nie musze. Ale toleruje owszem, kiedy patrzec nie musze z bliska.

To jest histeria? Czy otwarta wymiana pogladow? Nie zawsze kwieciscie ubarwiona.

Ah, jeszcze cos mi przyszlo do glowy..jak zdradze swojego obecnego partnera z innym fajnym i bliskim mi kolega, to absolutnie nie wolno mu gniewac sie na mnie i nazywac dziwka czy cos takiego, bo ja tylko poliamorem zostane. Juz widze, jak sie cieszy i tolerancyjnie na piwo z tym drugim idzie.

175

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Snake napisał/a:
Vian napisał/a:

No i jakoś na wyjaśnienie się doczekać nie mogę. Więc przyjmuję, że kochanie 2 osób jest obrzydliwe BO TAK. W takim wypadku owszem - to jest nietolerancja wynikająca z egocentryzmu i braku refleksyjności.

Bo tak smile Obrzydzenie jest w dużej mierze odczuciem instynktownym.

No brawo Snake. W zasadzie w tym jednym zdaniu zawarłeś wszystko.
To są instynktowne odczucia. Mężczyznę czy kobietę hetero będzie odrzucał widok dwóch bzykających się gejów i jest to zachowanie instynktowne. Instynktowna jest też potrzeba intymności w sferze seksu i to dlatego większość ludzi nie wyobraża sobie siebie w trójkącie. Instynktowna jest też potrzeba bycia dla kogoś tą jedną, tym jedynym i niechęć do dzielenia się bliską osobą z kimś innym. Tego nie trzeba analizować, tak po prostu jest.
Próbowanie bycia tolerancyjnym na siłę to głupota. Wielu ludzi dusi się nie mogąc być sobą bo chcą udawać tolerancyjnych, bo to modne.

176

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Snake napisał/a:

Na przykład uczucie obrzydzenia do kupy istniało dużo wcześniej niż racjonalne wyjaśnienia tego odczucia. Nawet biologia wspierała to odczucie każąc człowiekowi odbierać zapach kupy jako nieprzyjemny. Mimo wszystko jednak istnieje jakaś grupka ludzi w społeczeństwie, których kupa i wszystko z nią związane fascynuje, są gotowi płacić za oglądanie jak ktoś się wypróżnia, nie mówiąc już o innych rzeczach jakie mogą z kupą robić. No i teoretycznie mogę sobie racjonalnie wytłumaczyć, że ci ludzie tak poza tym są bardzo higienicznymi osobami, myją zęby 5 razy dziennie, płuczą jamę ustną itd., itp. ale jakoś buziaka na dzień dobry, to bym uniknął. Podobnie jakby na imprezie, tuż przed wyjściem do domu gospodyni wyszła z łazienki mnie pożegnać buziakiem jeszcze z kropelkami czyjejś spermy na brodzie, to raczej bym się wymigał smile Nie chodziłoby nawet o możliwość zarażenia się czymś, po prostu obrzydliwe by dla mnie było świadome całowanie kogoś, kto przed chwilą trzymał czyjegoś penisa w ustach. Tak po prostu.

Dzieki Snake za te porcje humoru na dzien dobry, tak glosno to ja juz sie dawno nie smialam. Cale szczescie, ze jednak po sniadaniu to czytalam:))

177

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Śmiej się śmiej, ja już się posunąłem trochę w bok więc jest i dla ciebie miejsce na ławce ciemnogrodu lol

178

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Snake napisał/a:

Śmiej się śmiej, ja już się posunąłem trochę w bok więc jest i dla ciebie miejsce na ławce ciemnogrodu lol

dziekuje, przysiade sie, bo jakos mi sie zdaje, ze ten ciemnogrod i za Baltyk siega:)

Musze miejscowych kolegow i kolezanki podpytac co oni sadza o mojej zasciankowej nietolerancji w tej konkretnej sprawie. Zeby mnie tylko szef nie zwolnil, bo on tez mocno poliamoryczny i lubi z kilkoma naraz kobietkami poflirtowac;).  Niestety tylko platonicznie, jakis niedzisiejszy typ.

179 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-22 10:32:13)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
luc napisał/a:

Mam pytanie do moderatorów (pytam w tym wątku, bo to ma z nim związek) - czy Pitagoras został zbanowany? Jeżeli tak, to dlaczego nie ma takiej informacji pod jego nickiem? Brak takiej informacji wprowadza zamieszanie na forum, bo nie jest wiadomo dlaczego dana osoba nagle przestała się udzielać.
Chyba moderatorzy nie mają nic do ukrycia?
Symptomatyczne, że stało się to (o ile tak jest) właśnie w wątku o nietolerancji.

pitagoras jeżeli nie zostałeś zbanowany daj znaka, bo tutaj czekamy (oczywiście nie wszyscy) na wiadomość co z Tobą się dzieje

NinaLafairy napisał/a:
in_ka napisał/a:
NinaLafairy napisał/a:

Nonsens. Po co wdajesz sie w dyskusje jak nie chcesz dyskutowac? Po co piszesz posty, ktore sa bez sensu i nic nie wnosza?
Takie sobie lanie wody?

Nina to jest twoja opinia, którą ja z tolerancja przyjmuję
i z racji mojego zmęczenia już mojej opinii o tobie nie napiszę wink

To nie jest moja opinia o Tobie, tylko pytania (jak sama wczesniej napisalas Otisowi)

ciekawa budowa pytania ...
ale oczywiście Nina to nie jest opinia

a odpowiadając na pytanie po co, odpowiem żartem
Na podwórku rozmawiają 2 koguty:
- Czy ty z tą kurą to chodzisz na poważnie czy tylko dla jaj?

180

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:

pitagoras jeżeli nie zostałeś zbanowany daj znaka, bo tutaj czekamy (oczywiście nie wszyscy) na wiadomość co z Tobą się dzieje

Vian napisał/a:

Właśnie, zauważyłaś, że oficjalnie pożegnałyśmy pitagorasa? Znowu nas powyzywał od dziwek, a jak mu dziewczyny to usunęły po raz kolejny z ostrzeżeniem, to stwierdził, że... już nie pamiętam... to precyzja językowa a nie obraza napisać, że puszczalskie się puszczają? Czy dziwki się puszczają? Jakoś tak. W każdym razie poleciał.

181 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-22 10:40:08)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

o kurczę został zbanowany ...
" W każdym razie poleciał " no cóż moderacja rządzi forum, a rządzi jak uważa za słuszne
pitagoras może kiedyś spotkamy się w innym miejscu, pozostań w zdrowiu

182 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-22 11:59:08)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Mussuka napisał/a:

Sorry, to jest co najmniej dziwaczne. I ja tego lubic nie musze. Ale toleruje owszem, kiedy patrzec nie musze z bliska.

Dziwaczne bo inne. Nikt tu nie namawia do lubienia, bo nikt nie namawia do wchodzenia w takie relacje. Ale jeśli pojawiają się wyzwiska (tylko nie pisz  błagam, że nie) to jest i ocena i jednak brak tolerancji. Mógłbym teraz dodać coś o ?własnym mniemaniu? ludzi, którym nawet czubek własnego nosa tonie we mgle, ale po co?

Rumpelstiltskin napisał/a:

Mężczyznę czy kobietę hetero będzie odrzucał widok dwóch bzykających się gejów i jest to zachowanie instynktowne.

Żeby coś tolerować, nie musisz zaraz na to patrzeć ani sobie tego wyobrażać (no chyba, że akurat Ty musisz smile.
Jesteśmy homo sapiens. Ale ciągle istnieją obszary, na których ludzie myślą ?instynktownie?. Zachęcam do ich odwiedzin.

Rumpelstiltskin napisał/a:

Próbowanie bycia tolerancyjnym na siłę to głupota. Wielu ludzi dusi się nie mogąc być sobą bo chcą udawać tolerancyjnych, bo to modne.

Na siłę mądry nie będziesz, ani bogaty, ani interesujący, ani tolerancyjny. Homo sapiens ma do tych rzeczy mózg.

Mi tam duszno nie jest. A właściwie jest, jak sobie pomyślę, że nietolerancja załatwiła takiego Turinga, bo te kilka dekad temu dla ?większości? homo było dziwaczne/odrzucające. A teraz grzecznie wywal bracie komputer i smartfona, bo to wynalazek geja.

Tolerancja pozwala spojrzeć na drugiego człowieka jak na człowieka a nie jak na zwierzę. Pomimo WŁASNYCH uprzedzeń i bez wyzwisk. I nie, nie jest zaraźliwa przez internet smile

183

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Otis napisał/a:

Tolerancja pozwala spojrzeć na drugiego człowieka jak na człowieka a nie jak na zwierzę.

O ile pamietam wielokrotnie uzywales tu sformulowania homo sapiens. I powolywales sie na instynkt itp.

A te zachowania, o jakich tu dyskutujemy od nastu postow, niestety, wybacz znowu szczerosc, przypominaja w moim pojeciu bardziej zycie w stadzie niz w srodowisku cywilizacji ludzkiej.

Jak juz wielokrotnie tu pisalam, sa takie wielokanciaste uklady, niech sobie beda, ale prosze mi nie wmawiac, ze sa oparte na obopolnym szacunku i uczuciu. Bo i tak nie uwierze. No chyba, ze o innych uczuciach myslimy.

184 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-22 13:38:59)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Mussuka napisał/a:
Otis napisał/a:

Tolerancja pozwala spojrzeć na drugiego człowieka jak na człowieka a nie jak na zwierzę.

O ile pamietam wielokrotnie uzywales tu sformulowania homo sapiens. I powolywales sie na instynkt itp.

Na instynkt powoływują się członkowie "ławeczki". Ja jedynie zacytowałem to słowo. I przeciwnie - zjeżdżam instynkt, jako argument w tej dyskusji. Cenię racjonalny wybór.
To zdanie:

Otis napisał/a:

Jesteśmy homo sapiens. Ale ciągle istnieją obszary, na których ludzie myślą ?instynktownie?. Zachęcam do ich odwiedzin.

odnosi się do regionów naszej planety, gdzie ludzie ciągle myślą ?instynktem?. Miejsca, gdzie ludzie się wzajemnie wyżynają, bo "instynkt" im mówi, że są tymi ?normalnymi?.

Mussuka napisał/a:

A te zachowania, o jakich tu dyskutujemy od nastu postow, niestety, wybacz znowu szczerosc, przypominaja w moim pojeciu bardziej zycie w stadzie niz w srodowisku cywilizacji ludzkiej.

Przypomina tylko tyle, ile masz w głowie. Wybacz szczerość.

Mussuka napisał/a:

Jak juz wielokrotnie tu pisalam, sa takie wielokanciaste uklady, niech sobie beda, ale prosze mi nie wmawiac, ze sa oparte na obopolnym szacunku i uczuciu. Bo i tak nie uwierze. No chyba, ze o innych uczuciach myslimy.

Skąd to możesz wiedzieć? Skąd możesz wiedzieć, co siedzi w głowach innych ludzi, w ich uczuciach?

185

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Mussuka napisał/a:

Twoja postawa jest rowniez nietolerancyjna wobec nieakceptowalnosci Twojego postepowania.

Czekaj, czekaj... Skąd ten pomysł? Stąd, że napisałam, że brzmisz histerycznie?
Widzisz, Mussuko, poza tym, CO się pisze i JAKI POGLĄD wyraża, jest jeszcze kwestia, jak się to robi.
I jak Tobie się myli szczerość z agresją, to moim zdaniem masz problem.
A pisanie "taki nie taki! jesteś obrzydliwy! bo tak!" JEST agresywne i poniżej pewnego poziomu.

Śmiać mi się troszeczkę chce z Ciebie, bo w identycznym temacie z równym zacietrzewieniem BRONIŁAŚ homoseksualistów, kiedy inni po nich jechali i tłumaczyli to obrzydzeniem, bo to akurat subiektywnie rozumiesz. A mojego podejścia zwyczajnie nie rozumiesz. To zwykła hipokryzja, a nie żadna szczerość, Mussuko.

Ah, jeszcze cos mi przyszlo do glowy..jak zdradze swojego obecnego partnera z innym fajnym i bliskim mi kolega, to absolutnie nie wolno mu gniewac sie na mnie i nazywac dziwka czy cos takiego, bo ja tylko poliamorem zostane

To jest głupota kompletna co napisałaś, bo porównywanie mojego podejscia do zdrady to jak porównywanie prcy na dwóch etatach do kradzieży. Zdrada implikuje kłamstwo, zdrada rani i krzywdzi, ja nikogo nie okłamałam ani nie raniłam czy krzywdziłam. Takie porównanie jest dla mnie obraźliwe.

A te zachowania, o jakich tu dyskutujemy od nastu postow, niestety, wybacz znowu szczerosc, przypominaja w moim pojeciu bardziej zycie w stadzie niz w srodowisku cywilizacji ludzkiej.

O, tu się zgadzam, bo widzisz - to w stadzie zwierząt panują jakieś zwyczaje, a zwierzęta ich przestrzegają bezrefleksyjnie, "bo tak". To samiec zwierzęcia rzuci się na innego samca, bo się zbliżył do JEGO samicy, bo tak. Natomiast ludzie powinni wiedzieć, z czego wypływa ich zachowanie.

Jak juz wielokrotnie tu pisalam, sa takie wielokanciaste uklady, niech sobie beda, ale prosze mi nie wmawiac, ze sa oparte na obopolnym szacunku i uczuciu. Bo i tak nie uwierze.

To Twój problem.
Tylko mnie ciekawi, jakim prawem uważasz, że wiesz lepiej ode mnie, co ja czuję i na czym są oparte układy, w których to ja jestem, a Ty nigdy takiego nawet z daleka nie widziałaś? To jest zwykły egocentryzm i arogancja Twoja, Mussuko, a nie inteligentne podejście do tematu.

Inka napisał/a:

pitagoras może kiedyś spotkamy się w innym miejscu, pozostań w zdrowiu

Ach ta wiara w życie pozaforumowe. ^^
Żeby jasność była - na tym forum NIKT NIKOGO nie może wyzywać od dziwek z żadnego powodu, a na pewno nie może tego robić pomimo upomnień. Jeśli ktoś się z tym nie zgadza i woli takie forum, gdzie wyzywać się wzajemnie wolno, sugerowałabym takiego forum poszukać i tam się udać.

186 Ostatnio edytowany przez cslady (2015-04-22 13:55:36)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Mussuka napisał/a:

Jak juz wielokrotnie tu pisalam, sa takie wielokanciaste uklady, niech sobie beda, ale prosze mi nie wmawiac, ze sa oparte na obopolnym szacunku i uczuciu. Bo i tak nie uwierze. No chyba, ze o innych uczuciach myslimy.

No to nie wierz. W 70% widywanych przeze mnie wieloletnich związkach monogamicznych nie ma moim zdaniem uczuć, bo nie szanują się, kontrolują, robią sceny, fochy, wyzywają się podczas kłótni, nie poświęcają sobie czasu, nie zwierzają się sobie, nie są blisko emocjonalnie itp. Pojawiają się u nich problemu typu zdrada, fascynacja inną osobą, wątpliwości co do trwania związku itp. Ciężko tu zauważyć jakiekolwiek uczucie. Bardziej kojarzy mi się to z koleżeństwem mieszkającym pod jednym dachem, mającym razem dzieci i uprawiającym czasami seks. Natomiast znam parę, która nie jest monogamiczna, a jednocześnie szanują się, bardzo o siebie na co dzień dbają, jest u nich pożądanie, mają razem dzieci dla których są cudownymi rodzicami itp. Po prostu nie sypiają ze sobą na wyłączność. Nie chwalą się tym publicznie, więc nie znając tego szczegółu KAŻDY myśli, że się kochają i szanują. Ja wolałabym być w takim związku niż w tych rzekomo normalnych związkach monogamicznych opartych na tradycyjnych wartościach, które dla mnie nie są normalne, tylko toksyczne i patologiczne. Pewnie, że są też zdrowe związki monogamiczne, ale nie uważam, że jest ich dużo w stosunku do całości, dlatego nie wychwalałabym ich pod niebiosa jako świętej prawdy objawionej. Zresztą to nie są jakieś moje wymysły, bo wskaźnik rozwodów podkreśla tę super jakość i wartość związków monogamicznych. Dlatego uważam, że to wszystko zależy od konkretnych ludzi, a nie od wyznawanych przez nich poglądów np. na monogamię.

187 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-04-22 14:08:43)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Otis napisał/a:

Jesteśmy homo sapiens. Ale ciągle istnieją obszary, na których ludzie myślą ?instynktownie?. Zachęcam do ich odwiedzin.


Na siłę mądry nie będziesz, ani bogaty, ani interesujący, ani tolerancyjny. Homo sapiens ma do tych rzeczy mózg.

Mi tam duszno nie jest. A właściwie jest, jak sobie pomyślę, że nietolerancja załatwiła takiego Turinga, bo te kilka dekad temu dla ?większości? homo było dziwaczne/odrzucające. A teraz grzecznie wywal bracie komputer i smartfona, bo to wynalazek geja.

Tolerancja pozwala spojrzeć na drugiego człowieka jak na człowieka a nie jak na zwierzę. Pomimo WŁASNYCH uprzedzeń i bez wyzwisk. I nie, nie jest zaraźliwa przez internet smile

Byłem w miejscach gdzie jak twierdzisz ludzie są prymitywni i kierują się tylko instynktem i krzywda mi się nie stała.

Więc dlaczego próbujesz być mądry na siłę?

Kierując się takimi kryteriami musiałbym wyrzucić swój dyplom do kosza, bo do postępu w medycynie przyczyniły się także badania doktora Mengele.

Mieszasz wszystko w taki sposób że można by pomyśleć iż człowiek w swoich wyborach kieruje się albo tylko instynktem albo tylko rozumem. Już samo to świadczy o kompletnej ignorancji w tym temacie.

Nie patrzę na ludzi jak na zwierzęta. To twoja projekcja. Jedni geje kierują się rozumem i głębokim uczuciem a inni instynktem. Jedni szukają miłości inni tylko seksu.

188

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Mussuka napisał/a:

(?)dla mnie sypianie (z uczuciem czy bez) JEDNOCZESNE z wiecej niz jednym partnerem jest ohydne, zeby konkretniej nie nazwac. Mesalina zdaje sie miala w tym wprawe.
Tak, w swiecie zwierzat sa takie rozne przypadki politego czy owego, dzieworodztwa, kanibalizmu itp. To co, my mamy sie teraz do malpiatek czy innych lemurow upodabniac? Bedziemy sobie dowolnie kopulowac z rozmaitymi osobnikami ze stada, jak potomstwo sie urodzi slabe to je albo pozremy albo wyrzucimy a zdrowe odchowamy z kilkoma tatusiami do pomocy. Ha ha ha.

W takim tonie i w taki sposób porównujesz ludzi do zwierząt. O kulturze nie ma co mówić. Trudno. O tolerancji też. Trudno. Zostaje jeszcze koronny argument "u nas w Skandynawii".

Z własnym partnerem też tak rozmawiasz? Jak nie tak to chlast, a jak nie to chlast inaczej. A jak nie to co? Na końcu są tylko dwie opcje: "bo ja tak mówię!!!!" lub foch skandynawski smile

189

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Otis napisał/a:

Jesteśmy homo sapiens. Ale ciągle istnieją obszary, na których ludzie myślą ?instynktownie?. Zachęcam do ich odwiedzin."
odnosi się do regionów naszej planety, gdzie ludzie ciągle myślą ?instynktem?. Miejsca, gdzie ludzie się wzajemnie wyżynają, bo "instynkt" im mówi, że są tymi ?normalnymi?.

Naprawde? A mnie np. historia III Rzeszy jakos z instynktem malo sie kojarzy a z precyzyjnie zaplanowana akcja przeciw "nienormalnym". Zreszta wiekszosc wyzynania ma podstawy raczej rozumowe, konkretnie to materialne (zabierzemy im wioski, pola i kobiety), a nie zadne tam instynkty.

Instynktownie to ja czuje, ze cos lubie, cos mnie odrzuca, czegos sie boje, czegos pragne. Instynktownie moge czuc pozadanie ale rozumowo sobie wytlumacze, ze jesli kocham danego mezczyzne a on mnie, to skrzywdze go (i siebie) sypiajac w tym samym czasie z innym. Jawnie czy nie, to samo dla mnie. Swiadomie odczuwam niechec do bycia jedna z kilku w tym samym czasie. Instynktem kieruja sie zwierzeta ale my majac rozum nie musimy powielac wszystkich ich zachowan.

Otis napisał/a:
Mussuka napisał/a:

A te zachowania, o jakich tu dyskutujemy od nastu postow, niestety, wybacz znowu szczerosc, przypominaja w moim pojeciu bardziej zycie w stadzie niz w srodowisku cywilizacji ludzkiej.

Przypomina tylko tyle, ile masz w głowie. Wybacz szczerość.

zgadza sie, nie jestem i nie bylam Tarzanem wiec swoje zachowanie opieram na wzorcach jakie ludzie mi przekazali. Gdybym np. jak on wsrod malp zamieszkala, pewnie ich zachowania bylyby dla mnie normalne i zrozumiale. Ale nie sa.

Otis napisał/a:
Mussuka napisał/a:

Jak juz wielokrotnie tu pisalam, sa takie wielokanciaste uklady, niech sobie beda, ale prosze mi nie wmawiac, ze sa oparte na obopolnym szacunku i uczuciu. Bo i tak nie uwierze. No chyba, ze o innych uczuciach myslimy.

Skąd to możesz wiedzieć? Skąd możesz wiedzieć, co siedzi w głowach innych ludzi, w ich uczuciach?

Coz, tyle wiem ile doswiadczylam. Ile opini slyszalam i jakie sa dzieje ludzkosci. Marny bylby nasz los, gdybysmy sie tak od wiekow dzielili na prawo i lewo naszymi przyjaciolmi. Chcialbys chowac cudze dzieci? A skad bys wiedzial czyje sa, Twoje czy Twojego sasiada?
Zawod kurtyzana istnial od dawien dawna, ale mial na celu jeden i tylko jeden cel: ulzyc popedowi meskiemu. W druga strone dzialali tzw. gigolacy.
I tam jest wszystko jasne, proste i zrozumiale. Jest popoed, jest przyciaganie, nawet pogadac sobie fajnie moga, moze nawet z czasem i pokochaja - wszystko mozliwe. Ale nie znam 1 przypadku, zeby w tym samym czasie byl sobie gdzies drugi (pierwszy partner) i ze stoickim spokojem przyjal wiadomosc o rywalu- nie rywalu , wspolwlascicielu czy jak to zwac.
Jesli to zrobil to a) juz mu nie zalezy z kim jego kobieta sypia, bo sam z nia juz nie sypia, b) jest z nia z innych niz uczuciowe powody, np, materialne, rodzinne,  zawodowe.
A o takim przypadku, zeby jeszcze ci wspolni kochankowie znali sie i akceptowali nawzajem, to chyba wiekszosc z nas nie slyszala.

Znasz taki przypadek? Chetnie sie zapoznam.

190 Ostatnio edytowany przez Snake (2015-04-22 14:22:40)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Mussuka napisał/a:

I zupelnie abstrachujac od odczuc szanownych pokrzywdzonych dam..ja to chce zrozumiec i rozlozyc na pierwiastkie od strony tych waszych "przyjaciol". Bo niestety podtrzymuje swoja opinie, ze ci kochankowie nie do konca sa normalnymi pod kopula mezczyznami. Normalny mezczyzna, czy hetero czy homo, zwykle w sytuacji, gdy drugi osobnik usiluje wlezc w majtki JEGO kobiety (czyli bliskiej mu, kochanej, jedynej itp.) albo jego faceta, nie czeka tylko wali w pysk uzurpatora a nie miejsce w grafiku mu znajduje.

Mam to samo. O ile postawę kobiecą w takim związku o dziwo jestem w stanie zrozumieć, to faceci stanowią dla mnie zagadkę. Przynajmniej jeden, ten "stały", bo "dochodzący", to jeszcze jeszcze. Wiadomo bowiem, że faceci wyrywający mężatkę muszą akceptować fakt, że dalej wypełnia ona obowiązki małżeńskie ale fakt ten osładza świadomość tegoż wyrwania kobiety obcemu facetowi smile Natomiast stały partner, który grzecznie przyjmuje nowego bywalca małżonki jest dla mnie niezrozumiały, że nie użyję innych sformułowań smile Ale fakt ja wielu rzeczy nie rozumiem smile Niektórzy lubią zabawy w cuckold, też nie rozumiem smile

191 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-22 14:28:02)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Rumpelstiltskin napisał/a:

Byłem w miejscach gdzie jak twierdzisz ludzie są prymitywni i kierują się tylko instynktem i krzywda mi się nie stała.
Więc dlaczego próbujesz być mądry na siłę?

Twierdzę, że są miejsca, w których ludzie robią sobie krzywdę kierując się "instynktem", o którym Ty pisałeś, nie ja. "Instynkt" mówiący tamto jest nie nienormalne, np homoseksualizm. A spójrz se na wiki gdzie jest za to czapa. I to tyle z "byłem w miejscach".

Rumpelstiltskin napisał/a:

Kierując się takimi kryteriami musiałbym wyrzucić swój dyplom do kosza, bo do postępu w medycynie przyczyniły się także badania doktora Mengele.

Mieszasz wszystko w taki sposób że można by pomyśleć iż człowiek w swoich wyborach kieruje się albo tylko instynktem albo tylko rozumem. Już samo to świadczy o kompletnej ignorancji w tym temacie.

Z pewnością jestem ignorantem w wielu tematach. Stąd mój udział w dyskusji - żeby się dowiedzieć, np. czym Ty się kierujesz?

Rumpelstiltskin napisał/a:

Nie patrzę na ludzi jak na zwierzęta. To twoja projekcja.

Good for you.
Nie wiem dlaczego czujesz potrzebę odparcia ataku, którego nie było. Jak będzie to uprzedzę smile
Stwierdzenie:

"Tolerancja pozwala spojrzeć na drugiego człowieka jak na człowieka a nie jak na zwierzę."

jest tylko konstatacją, podsumowaniem mojego toku myślenia.

192 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2015-04-22 14:30:04)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Otis napisał/a:
Mussuka napisał/a:

(?)dla mnie sypianie (z uczuciem czy bez) JEDNOCZESNE z wiecej niz jednym partnerem jest ohydne, zeby konkretniej nie nazwac. Mesalina zdaje sie miala w tym wprawe.
Tak, w swiecie zwierzat sa takie rozne przypadki politego czy owego, dzieworodztwa, kanibalizmu itp. To co, my mamy sie teraz do malpiatek czy innych lemurow upodabniac? Bedziemy sobie dowolnie kopulowac z rozmaitymi osobnikami ze stada, jak potomstwo sie urodzi slabe to je albo pozremy albo wyrzucimy a zdrowe odchowamy z kilkoma tatusiami do pomocy. Ha ha ha.

W takim tonie i w taki sposób porównujesz ludzi do zwierząt. O kulturze nie ma co mówić. Trudno. O tolerancji też. Trudno. Zostaje jeszcze koronny argument "u nas w Skandynawii".

Z własnym partnerem też tak rozmawiasz? Jak nie tak to chlast, a jak nie to chlast inaczej. A jak nie to co? Na końcu są tylko dwie opcje: "bo ja tak mówię!!!!" lub foch skandynawski smile

no i kto tu w histerie popada? Skandynawie kochaniutki, to ja zaraz za Twoim dunskim przykladem wyciagnelam, ze tam niby taki luz blues i zyjesz jak sobie zyczysz. Tez mieszkam w wyluzowanej Skandynawii i to dosc dlugo ale takich ... jak tu nie slyszalam od nikogo kogo tu znam. Ani nie spotkalam sie z przypadkiem wielokochankowosci symultanicznej (ladnie brzmi???) wsrod znajomych tubylcow. Potencjalny Fin, predzej za siekiere zlapie i gosciowi poroze odrabie niz sobie pozwoli przyprawic.

O mojego partnera niech cie glowa nie boli, jestesmy para nienowoczesnych i nietolerancyjnych monogamistow, wiec takich rozterek ani dyskusji miec raczej nie bedziemy. Nasze stanowisko jest dosc precyzyjnie okreslone od zawsze: pojawia sie inny/inna i na tym koniec. Juz wczesniej pisalam, nasz dom to nie Woodstock, wolnej hippisowskiej milosci nie ma w nim. Choc po latach razem nadal nie zasypiamy przed tv i nie musimy zadawac sobie pytan "kochasz mnie jeszcze?".

193 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-22 14:41:42)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Mussuka napisał/a:

(...)jestesmy para nienowoczesnych i nietolerancyjnych monogamistow (...)

No to przynajmniej jedną rzecz ustaliliśmy. Ufff big_smile

Słuchajcie, może niech reszta też się jakoś zadeklaruje. Co będziemy przez kolejne 300 postów semantycznie manewrować zanim wszyscy polegniemy.

194

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Nie chce wam się wpieprzać, ale zboczenie zawodowe jest silniejsze:P Finlandia to nie Skandynawia:P

195

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Otis napisał/a:

.
Nie wiem dlaczego czujesz potrzebę odparcia ataku, którego nie było. Jak będzie to uprzedzę.

To jest wymiana zdań a nie odpieranie ataków. Jesteś kolejną osobą na tym forum, która bardzo emocjonalnie podchodzi do tego co piszą tu inni. Mechanizm tego jest prosty. Chcesz tu sobie lub innym coś udowodnić. To twój problem nie mój.
Nie czuję się zagrożony twoimi ''atakami'' bo gdyby tak było to znaczy że jestem oderwany od rzeczywistości.
Nie twierdzę że dyskusja na forum internetowym nie wzbudza w niektórych emocji. Pewnie wzbudza ale jeśli nadmiernie to znaczy że coś jest nie tak.

Jeśli już coś to forum we mnie wzbudza to fascynację tym że są tu piekielnie inteligentni ludzie tacy jak Excop. Wiele razy czytałem jego wypowiedzi w różnych tematach z rozdziawioną paszczą.
Głupota mnie nie rusza. Jeśli dyskutuję na głupie tematy z ludźmi o ograniczonej wiedzy to bez emocji, czasem w sposób ironiczny. Tak mam i już :-))

Posty [ 131 do 195 z 490 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024